Amerykański pisarz powieści grozy.
W 2011 Ketchum otrzymał World Horror Convention Grand Master Award za wybitny wkład do horrorów.
Książki wydane w Polsce : Dziewczyna z sąsiedztwa, Poza sezonem, Straceni, Jedyne dziecko, Potomstwo, Kobieta, Królestwo spokoju.
Miałem okazję przeczytać debiut autora : Poza sezonem. Książka przypominała mi taki typowy slasher : szóstka bohaterów spędza urlop w domku, gdzie trafiają na cel grupy kanibali. Wkrótce rozpoczyna się walka o przetrwanie. Leje się dużo krwi, dużo jest aktów okrucieństwa, ale nie robiło to na mnie wrażenia.
Z drugiej strony Ketchum prowadził fabułę wbrew przyzwyczajeniom czytelników, czyniąc też nawiązania do klasyków horrorów.
Jednak ostatecznie takie horrory to nie moje klimaty.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Kiepsko trafiłeś z tym "Poza sezonem" na początek. Złe nie jest, ale strasznie toporne.
Czytałem wszystkie powieści Ketchuma wydane w Polsce... oh wait, nie wiedziałem że wyszła już "Kobieta", no to jednak nie wszystkie. Ale widziałem ekranizację, więc gdyby tak trochę naciągnąć fakty...
Najbardziej z twórczości JK podobały mi się: Dziewczyna z sąsiedztwa i Jedyne dziecko. Wywołały we mnie najwięcej emocji (szczególnie ta pierwsza), Ketchum naprawdę świetnie potrafi eksplorować mroczne zakątki ludzkiej psychiki. Trochę bym się bał spotkać tego człowieka Jest ostro, brutalnie i bezpardonowo, z pewnością jego książek nie powinny czytać osoby o słabszych nerwach. Chociaż nie o gore tu chodzi, takie standardowe "fruwające flaki" to tylko w serii o kanibalach, ale o niej potem. Najczęściej niepokój u Ketchuma budzi prześladowanie psychiczne, świadomość tego co dzieje się poza "kadrem", jak również świadomość że danego bohatera najpewniej czeka jakiś przerażająco okrutny los. Chociaż nie zawsze (no ale nie będę spoilerował).
Polecić mogę również Straconych oraz Rudy. Prawo do życia (dwie minipowieści w jednym tomie, obie są OK).
Odradzam natomiast książki o tych kanibalach-dzikusach, czyli właśnie Poza sezonem oraz jego sequele: Straceni i Kobieta. Kobiety (jak już pisałem) jeszcze nie czytałem, ale wiem o czym jest i wiem że nie różni się klimatem od pozostałych dwóch książek o kanibalach, więc myślę że spokojnie mogę wszystko wrzucić do jednego worka. Jak napisał Tixon, to taki typowy slasher gdzie "ci źli" to właściwie bezrozumne bydlaki, nie jest to tak poruszające jak zimne okrucieństwo Arthura Danse'a czy Ruth Chandler. Ja tam czytania żadnej książki JK nie żałuję, ale te to już tylko dla fanów autora, plusem jest to że Ketchum ma lekkie pióro i nawet kiedy książka nie jest jakaś ekstra to czyta się ją szybko i bez bólu.
Na koniec jeszcze kilka słów o ekranizacjach jego powieści. Nie są one zbyt dobre, z jednym wyjątkiem - "Dziewczyna z sąsiedztwa" z 2007 r., która jest wybitna. Od tego filmu zaczęła się moja przygoda z Ketchumem i muszę przyznać że zarówno książka jak i jej ekranizacja są równie przejmujące, mocno ryją psychikę.
Tylko nie pomylcie z The Girl Next Door z 2004 r. (komedia z Elishą Cuthbert)
Oprócz tego widziałem: "The Lost", "Offspring" i "The Woman". Wszystkie 3 mocno ustępują swoim książkowym pierwowzorom, pomimo że są dość wiernie przełożone, to kiepskie aktorstwo i reżyseria skutecznie je dobijają. Jest jeszcze "Red", ale jakoś go dotychczas nie znalazłem, nie szukałem nawet zbytnio. Kiedyś.
Otóż to. Najlepiej zacząć od "Dziewczyna z sąsiedztwa". Jeśli to nie przypasuje, tzn. że można sobie darować twórczość Ketchuma.
Tix, wybrałeś sobie bodaj najsłabszą książkę tego autora.
Tix, wybrałeś sobie bodaj najsłabszą książkę tego autora.
Wybranie sugeruje, że miałem jakiś wybór. A to była jedyna książka autora w bibliotece.
I zdaję sobie sprawę z tego, że to debiut, więc niekoniecznie musi być reprezentatywny dla całego dorobku autora.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum