Cześć, nowe ciuchy? Zaczynasz wyglądać jak człowiek.
O to najważniejsze miejsce w szkole! To właśnie tutaj dzieje się magia! No dobra, magia jeśli mamy namyśli kolekcjonerską grę karcianą. Ale nie radzę Ci tutaj się w to bawić. Plotki strasznie szybko się rozchodzą w tej budzie. Tak czy siak... Witaj w nowym świecie, który w sumie niczym nie różni się od Twojego. Tyle, że tutaj można umrzeć towarzysko. Och... Jeszcze jedno. Nie ruszaj tamtej ławki. Tam siada Max i jego klika. Dziwne, że są to tylko dziewczęta. Zazwyczaj.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Czuła się dziwnie w nowej szkole, cóż. Pora lunchu to jakiś taki sprawdzian, takie być albo nie być. Wyszła ze szkoły i stanęła na dziedzińcu. Chwila zastanowienie i ruszyła w kierunku pustej ławki. Usiadła na niej, a że słońce świeciło tak samo mocno jak zawsze założyła na nos okulary. Obserwowała tlumy... to całkiem ciekawe zajęcie. Lepsza zabawa niż ta, którą mają dzieci obserwując zwierzęta w zoo.
_________________ Let's dance little stranger
Show me secret sins
Love can be like bondage
Seduce me once again
No ba... A szkoła o tej porze była pełna. Ze wszystkich budynków i budyneczków wyległo na dziedziniec masę dzieciaków. Lilly miała ubaw przyglądając się mijającym ją dziewczynom, które starały się na siłę być w centrum zainteresowania. Na trawniku kilku chłopców zaczęło grać w coś co przypominało Zośkę.
Nagle ktoś się do niej dosiadł. Kiedy spojrzała w tamtą stronę dostrzegła niewysoką, ładną dziewczynę, szatynkę i szczupłej, ozdobionej figlarnym pieprzykiem na prawym policzku, ślicznej twarzy. Miała proste włosy i ubrana była w jakiś żakiecik chyba od Chanelle, jakąś bluzkę pod spodem i dżinsy. Hey... Jestem Brooke.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Czarne BMW z zawrotną prędkością skręciło z ulicy, tam zwolniło i grzecznym tempem wjechało pomiędzy zaparkowane samochody.Ricky poprawiła Raybany na nosie chwyciła torbę i oglądając się gwałtownie jakby goniły ją setki demonów albo jeden ojciec wyskoczyła zgrabnie z samochodu. Raz jeszcze sprawdziła czy nie nadjeżdża krwiożerczy Nissan ale nie widząc go jeszcze wcisnęła do uszu słuchawki, zamknęła samochód i krocząc w takt mocnego beatu w uszach ustawionego tak by słyszeć i muzykę i tego kto by zamierzał sie odezwać, ruszyła na dziedziniec.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Erica:
Mimo, że raczej nie spodziewała się ciepłego powitania ze strony całej tej zgrai cukierkowych nastolatków, to jednak wielce wymowne spojrzenia dotknęły ją. Najbardziej jednak wredne było to co usłyszała idąc w kierunku głównego budynku, gdzie są szafki: Another freak? Co się z tą szkołą dzieje? usłyszała fragment rozmowy, kiedy mijała dwie dziewczyny jedna miała urodę lalki (okrągłą buzię, falujące blond włosy), druga była wyższa i dużo szczuplejsza. Również blondynka, jak większość dzieciarni tutaj.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Szła niespiesznie przez dziedziniec. Gdy dotarł do niej zjadliwy komentarz wolno odwróciła głowę w stronę blondi i jej kumpeli i spojrzała drwiąco znad okularów. Potem wolnym gestem podniosła prawą ręke do okularów, wyprostowała środkowy palec zginając reszte w pięść, przyłozyła go ba sam środek okularów między szkła i tym środkowym palcem poprawiła powoli...jakże powoli okulary na nosie nadal patrząc na nie drwiąco. Na usta wypłynął drapieżny uśmiech. Następnie odwróciła od nich spojrzenie i ruszyła dalej rozglądając się z oszczędną ciekawością za znajomymi twarzami.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Ta niższa blondynka, o falujących włosach i lalkowatej buzi uśmiechnęła się jakoś tak dziwnie. Bitch... odpowiedziała, a potem obie zebrały się i ruszyły dalej. Zostało jeszcze parę minut przerwy nim zaczną się zajęcia.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Prychnęła cicho i rzuciła okiem na zegarek. Widząc, że jeszcze ma odrobinę czasu znalazła sobie kawałek trawy, wyciągnęła iphone i zaczęła czegoś w nim szukać. Gdy po chwili w słuchawce (druga wyjęła z ucha by słyszeć co się dzieje wokół) zagrzmiał Manowar, uśmiechnęła się z pełnym zadowoleniem do siebie i przybrała pozę półleżącą opierając się na łokciach. Rozpoczęła leniwą obserwację zachowań osób w okolicy tonąc w dźwiękach metalu.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
W pewnej chwili nagle siadła, wyciągnęła słuchawkę z ucha i zaczęła czegoś gwałtownie szukać w torbie. Widać nie znalazła, bo poderwała sie na nogi z okrzykiem:
- 0 ku***!
po czym poszła bardzo szybkim krokiem w stronę szkoły.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Hej... Lily Usmiechnęła się tak naprawde sympatycznie i przyjaźnie. Lil, która była 100% fanką Coco Chanel i rozpoznawała ciuchy Chanel na kilometr więc nie mogła pominąć jej żakietu, oczy aż się jej zaświciły. Ładny żakiecik. rzuciła z uznaniem i znów się uśmiechnęła. Coraz więcej ludzi kierowało się w stronę wnętrza szkoły, ale tym razem Lil nie miała zamiaru się spieszyć. Już nie.
_________________ Let's dance little stranger
Show me secret sins
Love can be like bondage
Seduce me once again
Dziewczyna uśmiechnęła się szelmowsko. To Ty przyjechałaś tutaj z Parkerem, tak? zapytała unosząc zgrabne brwi do góry. Na wzmiankę o żakieciku uśmiechnęła się, ale nie skomentowała jej. Jesteś jego nową zabaweczką? zapytała, a jej uśmeich zmienił się na trochę wredny.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Zabaweczką? Zmarszczyła czoło i zdjęła okulary, żeby widzieć dziewczyne naturalnych kolorach. Nie. Nie jestem żadną zabawką, ani nową ani starą. I wrócił jej naturalny sympatyczny uśmiech. Czasami taki ciągły uśmiech niczym miss world może zirytować.
_________________ Let's dance little stranger
Show me secret sins
Love can be like bondage
Seduce me once again
Okey... Znaczy, że jest teraz wolny. zmrużyła oczy i uśmiechnęła się przebiegle. Dzięki Aly... rzuciła i wstała z ławki, po czym ruszyła w kierunku głównego budynku.
Ale nie był to koniec wrażeń. Wreszcie znalazł się Nathan. Już z daleka uśmiechał się do niej. Lilly! krzyknął na przywitanie i podszedł do jej ławki.
Przeniesienie akcji
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Wiedziała, że prędzej czy później ta chwila musi nastąpić i wybitnie nie było jej to na rękę. Kiedy ucichł już ryk silnika, dziewczyna jeszcze przez chwile nie schodziła z motocykla. Na głowie miała kask, może i lepiej, że przechodzący dookoła ludzie nie widzieli grymasu na jej twarzy. Wzięła głęboki oddech i z gracją zsiadła ze swojej bestyjki.
Ell płynnym ruchem zdjęła z głowy kask, pozwalając by burza kręconych włosów oplotła jej śliczną twarzyczkę. Rozpięła skórzaną kurtkę i rozejrzała się dookoła. Pozostało jej czekać. Oparła się o swój motocykl, wyciągnęła z kieszeni miękką paczkę papierosów i zaczęła szukać po kieszeniach zapalniczki.
_________________ Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...
Dotarła na dziedziniec i rozejrzała się ze spokojem. W oczy rzucił jej się nagle znajomy motocykl. Ze zdumienia wybałuszyła oczy. Po czym podeszła szczerząc się na widok znajomej twarzy.
- Elle, bitch, niech cię jasna cholera!!!! - zagrzmiała z radości patrząc na motocyklistkę. - kiedy cię tu przywiało?
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Ell ze zdziwienie rozdziabiła usta w wybitnie niemądrym wyrazie twarzy. Szybko jednak zastąpił go uśmiech, który z każdą chwilą stawał się coraz szerszy.
-OMG!! Ricky niech cię szlag! teraz już wiem, ze jestem w piekle!- wyraz twarzy nie wskazywał na to by w jakikolwiek sposób miało ją to zmartwić. - Wieki cie nie widziałam, powinnam cie nawet wytargać za te kudły, że się nie odzywasz!- dziewczyna taksowała ją wzrokiem, trochę się jednak zmieniło od czasu, gdy widziały się ostatnio.
_________________ Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...
- Zgubiłam twój numer przy przeprowadzce - wypaliła - razem ze starym telefonem. Masz mi go dac raz jeszcze. A tak w ogóle to chodź tu...
Zrobiła 3 kroki i ścisnęła Elle w objęciach najwyraźniej niezwykle zadowolona ze spotkania. Po czym pociągnęła ją do szkoły.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Jakiś chłopak przechodził koło dziewczyn. Pokiwał głową z zadowoleniem Yeah... powiedział komentując przytulaska dwóch fajnych lasek. Dziewczyny... Nie wiem czy słyszałyście, ale wieczorem jest impreza u mojego kumpla... Może miałybyście ochotę się ze mną pobujać? urodę miał raczej przeciętną. I z daleka sprawiał wrażenie frajera.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nawet nie próbowała się wyślizgnąć. Wiedziała, że ta diablica to jedyna bliska jej osoba w tym gąszczu zblazowanej, bogatej młodzieży. Podała jej swój stary numer telefonu nawet nie wyciągając swojego aparatu. O takim cudzie jaki miała kumpela mogła tylko pomarzyć.
-Musisz mnie kiedyś zaprosić- mrugnęła do niej porozumiewawczo.
Zmierzyła wzrokiem kolesia i wymieniając spojrzenia z Ricky powiedziała tylko:
- Just shut up and go...
_________________ Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...
Ryk silnika pięknego Chevroleta Camaro SS z 1967 roku, dla znawców, lub zajebiście pięknego klasyka, dla "mniej znawców", albo po prostu niezłej bryki, dla prostaków, rozległ się nieopodal szkoły i wkrótce już w leniwym tempie wjechał na jedno z wolnych miejsc parkingowych. Dave w pośpiechu opuścił swój wóz, upewniając się przy okazji, że dobrze go zamknął, i ruszył w kierunku szkoły pospiesznym krokiem z plecakiem, który niósł w ręku, a nie na plecach, jak większość.
Przyjechała swoim Fordem, na teran szkoły, wysiadła ubrana w spodnie rurki, czarne szpilki od Manolo Blahnika i białej koszulce z krótkimi rękawami. Wzięła swoją torbę z książkami i kosmetykami, schowała komórkę do kieszeni i szła w kierunku wejścia. Przyglądała się wszystkim spod ciemnych okularów słonecznych.
Na dziedzińcu też grzmiało od rana. Nikt w zasadzie nie mówił o czymś innym, niż o wieczornej imprezie. Wyglądało na to, że zwali się do O'Neila całkiem dużo ludzi. Większość z nich podniecona szykującym się Melanżem Roku inni tym, że pokażą się w fajnym towarzystwie.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Evan szedł do domu z opasłym tomiszczem pod pachą. Cała sprawa z tą książką śmierdziała mu na milę, więc przechodząc koło kontenera na śmieci rzucił ją z pewnej odległości do niego, gdyż nie chciał nadto zbliżać się do owego kontenera i poszedł dalej. Przed nim cały weekend wolnego. Evan uśmiechnął się lekko i przyspieszył nieco kroku jednocześnie wkładając słuchawki do uszu i puszczając swoją ulubioną muzykę.
Gdy zajęcia dawno się już skończyły i w szkole nikogo już nie było ktoś podszedł do kontenera i wyjął stamtąd opasłe tomisko, które leżało przy krawędzi śmietnika przez połowę dnia.
Kiedy zajęcia się skończyły Evan wrócił do szkoły. Książka cały dzień go męczyła. Na szczęście nikogo już w Harbor High nie było. Ballmer przechylił się przez krawędź kontenera i wygrzebał ze środka książkę, którą niedawno dał mu O'Neil. Do tej pory się nie otworzyła. Widać miał fart, albo wszystko było w porządku.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Ell wyszła na dziedziniec. Doszła do wniosku, że może już przestać działać Ricky na nerwy i przestać się ukrywać. Tak na prawdę ani przez chwilę nie była zła, bardziej rozbawiona. Siadła na jednej z wolnych ławek, wsunęła na nos okulary przeciwsłoneczne i wystawiła się twarzą w kierunku słońca. Czekała...
_________________ Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...
Wjechała na parking z przeciągłym rykiem samochodu, zaparkowała i odetchnęła głębiej. Potem sięgnęła na tylne siedzenie po papierową torebkę w której coś grzechotało, sięgnęła do niej i wyciągnęła fistaszka, którego zaraz potem wpakowała do ust. Jednak połówka pizzy to było za mało jak na wygłodniałą Ricky... a na więcej nie miała czasu.
Ostatecznie wysiadła z samochodu, wetknęła okulary na nos i wymachując raźno torebką z fistaszkami udała sie w stronę szkoły.
Niezadługo potem zauważyła Elle na ławce. Klapnęła koło niej.
- Hey girlfriend... długo masz jeszcze zamiar się na mnie dąsać? - zapytała spokojnym tonem szeleszcząc torebką z której wyjęła kolejnego fistaszka i podrzuciwszy do góry zręcznie złapała go do ust.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Ell wyszczerzyła się w uśmiechu nie odwracając twarzy od słońca.
-Ile będzie trzeba...- powiedziała z udawaną powagą. -Wiesz co masz robić, czy mam ci wytłumaczyć?- odwróciła wreszcie twarz do koleżanki, osunęła okulary na czubek nosa i spojrzała znad nich znacząco.
_________________ Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...
- Klękać i błagać nie będę, laska - mruknęła łapiąc w usta kolejnego fistaszka. - Ale jak chcesz mogę ci streścić gdzie byłam kiedy mnie nie było obok - uśmiechnęła się zsuwając okulary na czubek nosa i patrząc wesoło na Ell.
- Peanut? - podsunęła jej torebkę
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Na parking zajechał Aston Martin, z którego wysiadł z wesołym uśmiechem na twarzy Marc O'Neal. Pomimo incydentu na jego imprezie, ta była nader udana, więc szedł do szkoły w znakomitym nastroju. Zarzucił na ramię torbę, założył swoje lustrzane okulary, duże, takie jak mają zwykle piloci myśliwców na wszystkich filmach z Hollywood i ruszył przez dziedziniec, utrzymując na twarzy uprzejmy uśmiech kogoś, kto jest dzisiaj w wyjątkowo dobrym humorze.
_________________ "O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum