Nie ma gry bez muzyki... chyba. W każdym bądź razie podkład dźwiękowy gra ważną rolę w większości produkcji. Czy w jakiejś grze tło muzyczne jakoś szczególnie zauroczyło was? A może gdzieś podkład był na tyle koszmarny, że musieliście wyłączać głośniki? I w końcu pytanie najważniejsze, acz pozostawione na koniec - czy w ogóle dźwięk jest dla was ważny?
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Tak, dźwięk w grach jest ważny. Dobry jest ten, który nie przeszkadza w grze, tylko wtapia się w tło <odkryła hAmerykę>, a najlepszy ten, który pomaga w grze. ; d
W pamięci utkwiły mi najbardziej podkłady z kilku serii NFS. Szczególnie z pierwszej w jaką grałam, czyli NFS HP 2 (chyba taka nazwa była ) a następnie z NFS Underground, a najbardziej Rob Zombie, którego na co dzień słuchać nie mogę. W grze jednak podkręca klimat i daje pałera. ; d
Reszta gier, w które gram, w kwestii muzyki nie reprezentuje niczego szczególnego.
Czemu temat nie w muzyce?
U mnie raczej po kompozytorach - Nobuo Uematsu (prawie wszystkie części Final Fantasy), Yasunori Mistuda (serie Xeno i Chrono), Harry Gregson-Williams (seria MGS). W ogóle prawie wszystkie rpgi od Square i Enix mają muzykę do której wielokrotnie się wraca, już poza grą.
W sumie dobra muzyka to dla mnie często połowa oceny gry, jeśli jest denerwująca to nie chce mi się wracać do gry i czasem jej przez kiepską muzykę nie kończę, natomiast przy dobrej muzyce równie dobrze jak fabułę chcę poznawać kolejne kawałki.
O muzyce z gier na pc pewnie będzie się wypowiadała cała reszta forum, więc nie czuję się zobowiązany o tym mówić, zresztą naprawdę dobrze wspominam tylko muzykę z Morrowinda i może z serii Commandos (ale to już mój konik, lubię wszystko co związane z tą serią )
pozdrawiam
O muzyce z gier na pc pewnie będzie się wypowiadała cała reszta forum, więc nie czuję się zobowiązany o tym mówić, zresztą naprawdę dobrze wspominam tylko muzykę z Morrowinda
OST z Morrowinda często puszczałem na sesjach RPG. Podobnie z muzyką do Wiedźmina, która po prostu jest zajebiście klimatyczna (chyba mój ulubiony OST z gry). Świetna jest też muzyka z Falloutów, zwłaszcza z radia GNR, wspomniałem nawet o niej w pracy magisterskiej jako o przykładzie audiowizualnej intertekstualności. Styl retro drugiej połowy XXI stulecia stylizowany na latach 50' XX wieku (muzyka, architektura, moda, design przedmiotów użytkowych), czyli postać gry może sobie posłuchać muzyki sprzed trzystu lat
BitterSweet napisał/a:
a następnie z NFS Underground, a najbardziej Rob Zombie, którego na co dzień słuchać nie mogę. W grze jednak podkręca klimat i daje pałera. ; d
Ogólnie twórcom gry fenomenalnie udało się połączyć na jednym tracku takie gatunki jak "metal" czy "hh". Nawet ja z przyjemnością słucham Lil Jon & the Eastside Boyz
Ostatnimi czasy zagrywam się w Dawn of War II i szczerze mówiąc, muzyka z tej gry (i z dodatku) jest naprawdę świetna. Bardzo klimatyczne, podniosłe wręcz dźwięki, patetyczne chórki, genialne odgłosy walki (odgłosy bolterów - mru) i okrzyki dziarskich space marines tłumione przez hełmy pancerzy wspomaganych (feel my wrath!). Plus taki zabieg, że w trakcie walki muzyka się podkręca i robi się jeszcze bardziej podniosła. Heh. P***ol studia, zostań Space Marine!
Mnie osobiście oczarowały soundtracki z Arcanum i Braid, po prostu muzyka sama została na dłużej, bez przypominania sobie.
W Morrowind OST też jest świetny, ale podczas grania jakoś do końca się go nie zauważa, tak jak w wielu innych grach. Przynajmniej w moim przypadku, bo jak gram nie wsłuchuję się za bardzo w muzykę, a jak mnie denerwuje, to wyciszam. Mnóstwo gier ma soundtracki warte uwagi (Jade Empire, Gothic II...), tylko trzeba by posłuchać jej pierwsze nie grając.
O tak. Arcanum czeka na lepsze na czasy (wakacje), ale z muzyką zapoznałam się już parę lat temu i wielce przypadła mi do gustu. No i oczywiście muzyka z Falloutów. Cudowne intra The Ink Spots oraz Armstronga. A motyw, który jest odtwarzany w Blasku urywa mózg.
Całkiem przyjemną muzykę skomponowano do serii Mass Effect, jak chociażby wklejony tu motyw przewodni. W dwójce, na asteroidzie Omega, w klubie Afterlife puszczają też całkiem przyzwoitą elektronikę Co prawda bez pierdolnięcia, ale daje radę Lower Afterlife, yeah
Zgadzam się w zupełności. Soundtrack ME2 ma trochę naprawdę dobrej elektroniki, której warto posłuchać.
Z reguły nie lubię słuchać soundtracków do gier, zwłaszcza fantasy, bo brak elektroniki/ambienty mnie okrutnie nudzą. Czasem natomiast ścieżką jest kompilacja jakichś popularnych kawałków, jak w przypadku serii NFS i w ten sposób soundtrack do NFS: Underground 2 jest moim ulubionym ze wszystkich gier. Zresztą chyba w większości NFSów znajdzie się kilka dobrych tracków. Nie jestem pewien, bo nie grałem we wszystkie.
Ja przepraszam bardzo, ale najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii gier komputerowych ma jednak seria Homeworld. Kto jest innego zdania - cóż, polecam wizytę u laryngologa . Arcanum gra dość ładnie, ale dłuższym czasie spędzonym z grą dostałem uczulenia na kwartety smyczkowe - a przecież ja lubię kwartety smyczkowe. Dziwne też, że nikt nie wpomniał o Diablo (zwłaszcza mhroczna dwójeczka) czy świetnych motywach z HoMM 3 (Nekropolis, mrrrrauuu).
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Muzyka do New Vegas jak zwykle w wypadku Falloutów (z wyjątkiem Tacticsa) jest znakomita. Znowu mamy do czynienia z amerykańskim popem z lat 40-60' tym razem jednak gęsto okraszonym starym country. W klimacie postapokaliptycznego westernu, walk na pustyni Mojave, muzyka ta sprawdza się znakomicie. Miłą niespodzianką było użycie też muzyki z części drugiej. Klimat Fallouta wrócił w wielkim stylu.
Przemierzając pustynię ubrany w zbroję Rangersów NCR, uzbrojony w karabin dźwigniowy .44 z lunetą, z zapodanym poniżej kawałkiem...
Marty Robbins, Big Iron
Piękna muzyka jest w HoMM III i King's Bounty - w tej ostatniej gierce uwielbiam te kawałki u elfów (nic mi nie przeszkadza że ten sopran śpiewa po rosyjsku - tak powinno to brzmieć u Tolkiena)
Ze starych pozycji uwielbiam Supremacy (z C64)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wiele gier ma świetne sundtracki, ale pierwsza gra której muzyka zrobiła na mnie naprawdę wrażenie, to Total Anihilation (1997)... Orkiestra, klimat, żaden film nominowany do Oskara za muzykę by się nie powstydził takich kawałków...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Kumpel sobie ustawił w komórce kawałek z Cannon Foddera
Niestety na 386 miałem chyba tylko PC Speakera więc nie było dane mi posłuchać
dworkin napisał/a:
Cóż... Muzyka to jedyne, co jest w "Oblivionie" bardziej epickie.
A questy Czarnego Bractwa i złodziejskiej gildii to pies?
Ale co do muzyki. Jak słyszę wejściówkę z trójki, to mi ciary przechodzą, łza się w oku kręci i odpływam do Vvanderfell
dworkin napisał/a:
No i dlaczego nikt nie wspomniał o debeściarskiej ścieżce dźwiękowej?
IMO jest to kwintesencja tych gier.
Syreny alarmowe w tle, wojskowe werble i coś co można zinterpretować jako brzmiącą radioaktywność
I poprawcie mnie,pod koniec nadawany morsem SOS?
(czy tam zwykłe pikanie? skautem nie byłem, więc nie wiem)
No i zapomniałbym, najbardziej rzeźnicki, najbardziej epicki, najbardziej zajebiaszczy OST w całej, nie aż tak długiej historii gier komputerowych*.
Swoją epickością wgniata w ziemię. Ogólnie gra za muzykę i dźwięk powinna dostać jakiegoś Oscara.
Moim zdaniem jedną z lepszych muzyk ma Diablo. Grając w to w nocy ze słuchawkami ciarki nie raz i nie dwa przechodziły mi po plecach:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=yxsaY4Fi0ts&feature=related[/youtube]
A tu inna, równie nastrojowa klasyka:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=LXGBh_3J25g[/youtube]
Na rozgrzewkę - Clint Bajakian w legendarnym "Outlaws". Nie wiem, czy kojarzycie, ja grałem w to pod koniec lat 90-tych. Do dzisiaj pozostaje jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym rewolwerowym fps-em. Wysłannicy Techlandu, podczas konferencji promującej "Call of Juarez", właśnie "Outlaws" stawiali sobie za wzór. A co do samej muzy - Morricone by się nie powstydził.
Właśnie dlatego uważam, że w swojej klasie "Wrota Baldura II" mają najlepszą ścieżkę dźwiękową. Kawałki z "Obliviona" czy "Dawn of War" są mięsne i umilają rozgrywkę, ale to te z "Baldur's Gate" oddają osobowość i atmosferę przemierzanych miejsc, trwającej przygody.
Toż ten zalinkowany przeze mnie kawałek reza wszystkie dawnofwarowe powyżej. Zresztą już bardziej podobają mi się te od "Elder Scrolls", które uważam za naprawdę zacne.
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum