Witold Marian Gombrowicz (ur. 4 sierpnia 1904 w Małoszycach pod Ostrowcem Św., zm. 25 lipca 1969 w Vence, koło Nicei) – polski powieściopisarz, nowelista i dramaturg.
W spisie podano informacje na temat pierwszych wydań.
Pamiętnik z okresu dojrzewania, Warszawa: Rój 1933
"Na kuchennych schodach", Skamander 1937
Ferdydurke, Warszawa: Rój 1938 (data faktycznego wydania 1937)
fragment drukowany w Skamandrze 1935
recenzja Brunona Schulza, Skamander 1938
Iwona, księżniczka Burgunda, Skamander 1938
"Szczur", Skamander 1939
Opętani, 1939
Trans-Atlantyk, Paryż: Instytut Literacki 1953
Ślub, Paryż: Instytut Literacki 1953
Dziennik 1953–1956, Paryż: Instytut Literacki 1957
Bakakaj, Kraków: Wydawnictwo Literackie 1957
Pornografia, Paryż: Instytut Literacki 1960
Dziennik 1957–1961, Paryż: Instytut Literacki 1962
Kosmos, Paryż: Instytut Literacki 1965
Dziennik 1961–1966. Operetka Paryż: Instytut Literacki 1966
Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie, w: Dzieła zebrane, tom 11, Paryż: Instytut Literacki 1977
wiersz do "Izy i Malwiny" 1977
Dzieła zebrane, t. 1-11, Paryż: Instytut Literacki 1969–1977
Dzieła, t. 1-15, Kraków: Wydawnictwo Literackie 1986–1997
Za Wikipedią, oczywiście.
Z jego twórczością zapewne wielu z Was miało okazję się spotkać. Standardowo: jak Wam się podoba? Która książka W.G. zrobiła na Was największe wrażenie?
Od siebie mogę dodać, że zdecydowanie wolę późniejszą twórczość pisarza - zwłaszcza Pornografię, Kosmos i - oczywiście - Dziennik.
salamandra [Usunięty]
Wysłany: 2011-02-24, 15:31
Oczywiście, ze nie tylko. Ja np. bardzo lubię "Trans-atlantyk"
Gombrowicz. Lubię, nie uwielbiam, kiedys trzeba się zapoznać bliżej. Ferdydurke mi najbardziej póki co leży. Trans-atlantyk się ciężkawo czyta, ale tragedii nie ma (i tak czyta się go lepiej od dukajowej Linii oporu), taka specyfika Gombrowicza. Najciekawszy mi się wydał Kosmos, którego czytałem jak miałem praktyki w bibliotece i któregoś dnia muszę do niego wrócic i sobie na spokojnie wszystko przetrawić.
_________________ Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
Gombrowicz ma książki w kanonie lektur, więc musi być czytany, więc wielkim pisarzem musi być, no nie? Teoretycznie przeczytać należało wybrane fragmenty z Ferdydurke, co niezbyt mi pasowało, więc przeczytałem całość, w zamian za to zignorowałem wszystkie pozostałe.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
"Ferdydurke" było dobre. Osobiście polecam "Kosmos", który porusza temat szaleństwa i w takim też kontekście wykorzystałam tę książkę na prezentacji maturalnej te pare lat wstecz Byłam również na sztuce na podstawie książki i też mi się podobała. Jednym słowem polecam
Uważam, że Gombrowicz nie powinien być w kanonie lektur. A to dlaczego? Dlatego, że młodzież traktuje lektury często jak zło konieczne, a nie czegoś dobrego nie powinno się traktować w ten sposób.
A ten, kto chce i tak przeczyta książkę. Bez zmuszania.
Bez zmuszania, to nawet przy optymistycznym założeniu, bardzo niewielu przeczyta, bo dzisiejsza młodzież stroni od jakiegokolwiek czytania, a co dopiero Gombrowicza czy innych niezbędnych lektur.
Lepsze zło konieczne, niż całkowity brak...
Trudno powiedzieć, aby jakikolwiek autor był niezbędny w kanonie lektur.
Czytałem w liceum "Ferdydurke" - i to była chyba moja ulubiona lektura szkolna; potem "Kosmos" i próbowałem "Pornografie". Najbardziej podobał mi się "Kosmos", a "Pornografii" nie skończyłem, bo mnie nudziła (trzeba mieć talent, żeby znudzić kogoś taką ciężką książką).
Jakby ktoś reflektował, to WL wznowiło Pornografię (w twardej oprawie), a w listopadzie wyjdzie jednotomowe wydanie Dziennika.
_________________ Teraz rozchodzi się po wszystkich salach, przeganiając zastałą woń dymu, alkoholu i potu, delikatny, mdławy aromat Śniadania: kwiatowy, przenikliwy, zaskakujący bardziej niż barwa zimowego słońca, przejmuje przestrzeń we władanie nie tyle za sprawą swej zwierzęcej ostrości czy natężenia, ile wskutek nader zawiłego wiazania molekuł, współuczestnicząc w sekretnej magii, dzięki której - co nieczęsto się zdarza - Śmierci tak wyraźnie daje się do zrozumienia, żeby się odpierdoliła - T. Pynchon
Bez zmuszania, to nawet przy optymistycznym założeniu, bardzo niewielu przeczyta, bo dzisiejsza młodzież stroni od jakiegokolwiek czytania, a co dopiero Gombrowicza czy innych niezbędnych lektur.
Lepsze zło konieczne, niż całkowity brak...
Sorry, że odkopuję trupa, ale po prostu nie mogę.
Co to znaczy, że dzieciak musi w szkole przerobić jakąś lekturę. Na co znajomość książek, nie mówiąc już o Gombrowiczu, komuś kto w ogóle nie czyta, nie lubi książek i zamiast tego przetrząsa bryki, streszczenia etc. Zakuć, zdać, zapomnieć. Ktoś taki po dwóch latach będzie się zarzekał, że Gombrowicz napisał "Ogniem i mieczem" . Kto ma czytać, to będzie czytał, reszcie nic nie pomoże.
Sam w LO nie przeczytałem, żadnej z powieści Gombrowicza. Przeczytałem dopiero po maturze, z własnej woli. I biję temu pisarzowi pokłony i składam całopalne ofiary.
Okej, może post jest trochę starszy, ale mam wrażenie, że dużo młodzieży mieszało z błotem Ferdydurke, bo jej po prostu nie rozumiało. Jak dla mnie trzeba mieć jakąś wrażliwość i wiedzę, aby zrozumieć jej sens i do niej po prostu dorosnąć, co niestety nie każdemu się udaje.
Okej, może post jest trochę starszy, ale mam wrażenie, że dużo młodzieży mieszało z błotem Ferdydurke, bo jej po prostu nie rozumiało. Jak dla mnie trzeba mieć jakąś wrażliwość i wiedzę, aby zrozumieć jej sens i do niej po prostu dorosnąć, co niestety nie każdemu się udaje.
W punkt, nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy tak mocno nienawidzili tej książki.
_________________ Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum