xDDD
-Szybko. Za chwilę wyklują się larwy, które zaczną cię pożerać od środka. Rozwiąż woreczek... tutaj, to ta czarna buteleczka. Otwórz ja!
Wyciągnęła zatyczkę i wzdrygnęła się od gorzkiej woni.
-Skapnij kropelkę na koniuszek palca, a później wepchnij ją z całej siły w ranę. Potem w następna i w następną...
-Nie... nie czuję tych wokół oczu...
-Będę ci podpowiadał, dziewczyno. Szybko.
Elektra - 2007-11-12, 21:41
:
Bramy Domu Umarłych - Erikson
---
Zastał mnie na ziemi i podczas gdy on ku mnie szedł, ja próbowałem podźwignąć się na nogi. Dawno już nic nie jadłem, jedzenie było nie do pomyślenia, najchętniej zostałbym na czworakach, wiedziałem, że powinienem zostać na czworakach, na kolanach, z głową w pyle, ucałować mu stopy, gdy się zbliży, to należało uczynić, to było naturalne, ku temu wszystko zmierzało — spróbuj zrozumieć, chociaż to tylko słowa — gdy uniosłem wzrok, przesłaniał pół nieba, to jest olbrzym przerósł rodzaj ludzki, nie sięgamy mu ramienia, piersi, on jest ponad, my jesteśmy pod, ziemia, pył, brud, na kolanach, na kolanach — spróbuj zrozumieć — nic nie musiał mówić, stanął nade mną, nahajka o udo, tuktuk, coś tam bełkotałem, chyba jęczałem błagalnie, ślina na brodzie, głowa zwieszona, ale nadal się podnoszę, noga, ręka, podpierając się i drżąc, on stoi, czeka, czułem jego zapach, coś jak te migdały z ust samobójców, a może zapach jego korony spróbuj zrozumieć, ja sam nie rozumiem — wstałem, uniosłem wzrok, wpółoślepiony, spojrzałem mu w oczy, niebieskie źrenice, opalona skóra, uśmiechał się pod wąsem, co miał oznaczać ten uśmiech, śni mi się do dzisiaj, uśmiech tryumfującego. Czy ty to rozumiesz? Wyrzekłby słowo, a wyrwałbym sobie serce, by go zadowolić. Splunąłem mu w twarz.
Bruja - 2007-11-12, 22:00
:
Inne pieśni- Dukaj?
Kojarzy mi się jedynie splunięcie o.o
Ludzie wierzą (...) A potem nie biorą odpowiedzialności za to, w co wierzą. Przywołują kolejne istoty i nie ufają swoim tworom. To ludzie zaludniają ciemność duchami, bogami, elektronami, opowieściami. Ludzie wyobrażają sobie i wierzą, i owa wiara, twarda, niezmienna jak skała, ma moc stwórczą.
MadMill - 2007-11-12, 22:20
:
Welin - Duncan?
Elektra - 2007-11-14, 19:04
:
i Mad i Tigana i Toudi i ja to czytaliśmy... i Metzli też...
Amerykańscy bogowie Gaimana?
___
- Pożegnajmy się, panie. Już czas.
- Czy teraz?
- Tak, kocie. Już... tak.
Szarpnięta pazurami tętnica na szyi trysnęła szkarłatną krwią.
- Będę o tobie pamiętał, wojowniku.
Kocur czuwał przy żołnierzu - do końca.
MadMill - 2007-11-14, 19:26
:
Północna Granica - Kres chyba
Tigana - 2007-11-15, 19:27
:
Kres "Grombelardzka legenda"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
"Ociec prać?"
Lady_Aribeth - 2007-11-15, 19:32
:
"Potop" Sienkiewicza?
Jakżeby inaczej
- To prawda - przyznał z niechęcią D. - Muszę to przemyśleć.
- Za dużo myślisz, stryju - stwierdziła poirytowana T.
- Czyżby?
- Tak mówił ojciec.
- To O. myślał za mało.
- Niektórzy myślą dlatego, że boją się działać.
- Między strachem a ostrożnością jest różnica.
Lady_Aribeth - 2007-11-19, 23:03
:
Dobra, dodam cytat pomocniczy, luuuudzie to naprawdę proste O.o
[...]Przysunął się do niej i położył głowę między jej piersiami - A.? Czy jesteś teraz moją mamą?
- Pewnie tak - odpowiedziała. Jeśli kłamstwo płynie z dobrooci serca, nie było w nim nic złego
Dhuaine - 2007-11-25, 01:27
:
Wygląda jak "Uczta dla wron" Martina, jeśli dziewczyną z cytatu jest Alayne
---
Sorry
Ciała miały nagie i bezwłose jak mysie noworodki. Żylaste piersi i blachy pokrywała napięta, szara skóra. Sylwetkami przypominały zagłodzone psy, tyle że ich tylne nogi były wystarczająco umięśnione, by zmiażdżyć głaz. Z tyłu wydłużonych głów wyrastały niskie grzebienie naprzeciwko długich, prostych, hebanowoczarnych dziobów, przeznaczonych do przebijania ofiar, i zimnych, wyłupiastych oczu identycznych jak oczy R. Z ich ramion i pleców wyrastały olbrzymie skrzydła, chłoszczące z impetem powietrze.
Żołnierze padli na ziemię, kuląc się i zakrywając ze zgrozą twarze. Ze stworów promieniowała upiorna, obca inteligencja. Najwyraźniej należały do rasy znacznie starszej i potężniejszej niż ludzie. R. ogarnął nagły strach, że sobie z nimi nie poradzi. Za jego plecami H. zaczął szeptać do ludzi, nalegając, by zostali na miejscu, w ukryciu, inaczej wszyscy zginą.
Lenie...
To fragment z tej samej książki.
R. skłonili się przed bestiami, po czym wśliznęli się do namiotu i powrócili, dźwigając związaną linami K. i prowadząc S. Rzeźnik szedł z własnej woli. R. patrzył na nich, oszołomiony. Nie mógł pojąć, jakim cudem stwory pojmały S. Jego dom stoi daleko od domu H., myślał gorączkowo i nagle zrozumiał.
- On nas zdradził - rzekł R., sam tym faktem zdziwiony. Powoli zacisnął palce na trzonku młota, gdy dotarła do niego w pełni groza sytuacji. - Zabił B. i zdradził nas! - Po policzkach spłynęły mu łzy wściekłości.
- R. - mruknął H., przykucając obok niego - nie możemy teraz zaatakować, wyrżną nas wszystkich. R... słyszysz mnie?
Tigana - 2007-11-25, 18:35
:
Jakiś Gemmell? "Mroczny księżyc" ?
Dhuaine - 2007-11-30, 23:05
:
Jesteście beznadziejni Toż to nieśmiertelny "Eragon"!
Głucha cisza w komnacie kwiatów ponownie zaskoczyła L. Oprócz szelestu kroków wśród stokrotek do jej uszu nie dochodził żaden dźwięk.
Powoli, rozglądając się dokoła, aby sprawdzić, czy nic nie skrada się z tyłu, L. minęła komnatę i dotarła do bramy z półksiężycem. Skrzydło nadal było uchylone, lecz nie ośmieliła się wejść do środka, obawiając się, że S. zamknie ją tam, jeżeli ukrywa się gdzieś w dużej komnacie.
Pomyślała, że stwór najpewniej ukrył się za drzewem. Wyobraziła sobie, że owinął się wokół gałęzi jak wąż. Ukryty wśród liści, srebrnymi oczami śledzi każdy jej ruch...
W dziwnej poświacie dąb był tylko cienistą plamą.
Z tej samej książki:
Spojrzała w dół i ujrzała coś znacznie gorszego niż rozbite szkło i pokaleczone nogi, coś, co kazało jej uciekać bez względu na dalsze obrażenia. Szklana tafla stanowiła kiedyś pokrywę długiego, przypominającego trumnę rowu, w którym coś leżało. Coś, co z początku wyglądało jak naga śpiąca kobieta. W przerażającym ułamku sekundy Lirael ujrzała, że przedramiona stworu dorównują długością nogom i zakończone są ogromnymi szczypcami. Całość przypominała modliszkę. Stwór otworzył oczy, które zalśniły jak srebrne ogniki, jaśniejsze i straszniejsze niż cokolwiek, co wcześniej widziała.
Elektra - 2007-12-03, 06:19
:
Lirael - G. Nix?
____
Podszedł do wejścia i zobaczył, że K., patron skrytobójców, bóg, siedzi samotnie na zwalonej na ziemię skalnej półce, skrywając twarz w dłoniach.
grubshy - 2007-12-03, 11:20
:
Wyglada to na 2. tom 'Lowcow Kosci' Eriksona
--
Zalogant pociagnal dzwignie i ramie katapulty wystrzelilo w gore. G polecial w powietrze wysokim lukiem zmierzajac prosto ku okretowi. Lecac, dobyl ze swego byczego gardla bojowy okrzyk. F patrzyl pustym wzrokiem jak G rozplaszczyl sie na rozpietym plotnie glownego zagla i zsunal na poklad, prosto w klebowisko orkow.
- Pytanie brzmi: jak ja to wszystko zrymuje - zapytal sam siebie.
EDIT: Tak pomyslalem, ze moze umieszcze odpowiedz. To byl 'Zabojca Orkow' autorstwa Nathana Longa, ktory kontynuuje cykl rozpoczaety przez Billa Kinga.
Tigana - 2007-12-06, 17:40
:
No to jak nikt nie odpowiada i nie zadaje to może ja
– Załadowałem panu sto magazynków prażonej kukurydzy – odezwał się właściciel. – Proszę sprawdzić celność. Gdy przyzwyczai się pan do obsługiwania nowego modelu, załadujemy zwykłą amunicję.
MadMill - 2007-12-06, 18:03
:
Diamentowy Wiek - Neal Stephenson
---
- Co to za służba. - [osoba A] mocował się z buteleczkami lekarstw. - Spisujesz dziwki i alfonsów. Powinieneś chodzić po dzielnicy i pomagać ludziom.
- Daj spokój, stary dziadu - powiedział [osoba B], naostrzył brzytwę i pocierał mydłem gęste włosie pędzla. - Ty za to wdychałeś smród cudzych gir.
- Coś powiedział?
Maeg - 2007-12-06, 18:57
:
Widma w mieście Breslau - Marek Krajewski
---
O trzeciej nad ranem, według wskazań zegarka, tamci powrócili, by go przesłuchać. Dwóch ciemnowłosych mężczyzn, w ciemnych garniturach i błyszczących, czarnych butach. Zbiry. Jeden miał kwadratową szczękę, szerokie ramiona, gęste włosy; wyglądał jakby w liceum grywał w futbol, po za tym miał poobgryzane paznokcie. Drugi, łysiejące czoło, nosił okrągłe okulary w srebrnej oprawce, miał zrobiony staranny manicure.
MadMill - 2007-12-06, 22:45
:
Amerykańscy Bogowie - Neil Gaiman
---
Przecież obiecywała, że szybko wróci. Pamiętam, mam przecież podzielność uwagi, szeptała mi wprost do ucha, jednocześnie drapiąc delikatnie po karku, tak jak lubię. Sam nic nie mówiłem, trzeba się szanować, to ona ma okazywać miłość zawsze, od tego w końcu jest.
Bruja - 2007-12-06, 22:50
:
Wspomnienie- Pacyński?
W głowie C. jarzyła się tylko jedna myśl: pana V. zupełnie zakwestorzy... Trafi go jak bibliotekarz!
Naprawdę mam lenia i nie stać mnie na nic innego xD
Tigana - 2007-12-07, 20:10
:
"Ostatni kontynent" T.Pratchett?
MadMill - 2007-12-09, 13:24
:
Nigdziebądź - Neil Gaiman? - nazwiska by się zgadzały
Bruja - 2007-12-09, 20:11
:
ciągle z tego samego:
- Tu stoi napisane "Jego łaskawość"- zauważył krasnolud po krótkiej lekturze.
- Tak. To ja.
- A potem jeszcze "sir".
- To też ja.
- I ekscelencja?
- Obawiam się, że też- V. zmrużył oczy.- Przez jakiś czas byłem też dyżurnym odpowiedzialnym za tablicę.
Zlitujcie się nade mną xDD
Elektra - 2007-12-09, 20:19
:
Hm... Pratchett na pewno... strzelam: Piąty elefant.
____
V. miała na sobie czarną, gumowaną minispódniczkę i czerwone, dziwkarskie kozaki na wysokich obcasach, krótką, srebrzystą, prześwitującą bluzkę z głębokim dekoltem i i zewnętrznymi poduszkami na ramionach, wykonanymi z płatów plastikowej kory mózgowej ze sztucznego mózgu, który zdobił stolik w jej gabinecie. Na zewnętrznej stronie prawego uda wypisała sobie henną słowa EGO, ID i SUPEREGO. Na drugim udzie widniały wyrazy PRAGNIENIE, WYPARCIE i OBSESJA. Na wewnętrznej stronie prawego uda słowo POŻĄDANIE znikało pod króciutką spódniczką. A naprzeciwko, w równie prowokacyjnym miejscu, znajdował się napis POCZUCIE WINY. Dzięki sprytnemu zastosowaniu sztucznych rzęs, błyszczyku, przesadnych ilości różu i wściekle czerwonej szminki, makijaż nadawał jej wyraz wiecznego zaskoczenia, kojarzącego się z nadmuchiwaną lalką z sex-shopu.
- Jestem Pojebaną Psychiką - oznajmiła V.
- Tak, ale za co się przebrałaś? - spytał T.
grubshy - 2007-12-09, 22:17
:
E... 'Najglupszy Aniol'?
--
- Nie mam powodu, aby pana uderzyc - powiedzial B przygladajac sie z ciekawoscia swemu rozmowcy.
Chudy mezczyzna rozesmial sie.
- Bo nie mozesz mnie uderzyc. Nie uderzysz mnie! Nie jestes czlowiekem! Jestes cholernym robotem!
Wargi B zacisnely sie w waska linie. na oczach calego tlumu i przed milionami widzow przed wideoodbiornikami, jego reka zatoczyla krotki luk i grzmotnela w podbrodek mezczyzny...
Tigana - 2007-12-14, 15:36
:
"Ja, robot " Asimova ?
_________________________________________________________________________
"Legenda, zwykle pomijana przez mieszkańców, mówi, że w jeszcze dawniejszych czasach, aby przetrwać zesłany przez bogów potop, grupa mędrców zbudowała ogromną łódź. Zabrali do niej po parze każdego gatunku zwierząt żyjących wówczas na Dysku. Po kilku tygodniach zwały nawozu zaczęły grozić zatopieniem łodzi. Mędrcy – tak głosi legenda – przechylili ją na burtę i nazwali to miejsce Ankh-Morpork"
Olisiątko - 2007-12-14, 23:54
:
Piramidy - Pratchett
Ona była wielką kasztelanką, ja zaś czyms gorszym od niewolnika (oczywiście w oczach zwykłych ludzi, nie rozumiejących zadań jakie spełnia nasza konfrateria).
Maeg - 2007-12-14, 23:57
:
Cień Kata - Wolfe
MadMill - 2007-12-14, 23:57
:
Pazur Łagodziciela - Gene Wolfe
Maeg - 2007-12-15, 00:04
:
"- Pewnego dnia spieprzysz coś tak bezprzykładnie, tak niesamowicie, tak... porażająco, że niebo zapłonie, księżyce zatańczą, a bogowie bedą ze śmiechu srali kometami. Mam nadzieję, że dożyje tej chwili."
Lady_Aribeth - 2007-12-15, 00:05
:
Pan Lodowego Ogrodu, tom 1, Grzędowicz o.o
MadMill - 2007-12-15, 00:16
:
Kłamstwa Lock'a Lamory - Scott Lynch
----
Piasek to szkło, a szkło to piasek!
Ślepa mrówka tańczy ślepo
na krawędzi brzegu i brzegu krawędzi.
Biały w nocy, szary za dnia -
pająk uśmiechnięty, choć się nigdy nie uśmiecha,
ale mrówka go nie widzi, bo jest ślepa -
była ślepa!
Lady_Aribeth - 2007-12-15, 00:21
:
Wygląda na Wspomnienie Lodu Eriksona o.o
Będzie proste
X dotarł już do środka dachu, głaszcząc jedną dłonią delikatny jedwab przyciśniętego do serca turbanu, gdy do jego stóp upadła z głośnym brzękiem moneta. Schylił się instynktowanie i złapał ją obiema dłońmi. W tej samej chwili coś przemknęło z głośnym świstem nad jego głową.
Maeg - 2007-12-15, 00:32
:
Ogrody Księżyca, Erikson
----
"Szli wprost na mnie. Z drągami, widłami i siekierami w dłoniach. Prowadził ich barczysty mężczyzna o rudej, skołtuniałej czuprynie, z wyłupionym okiem, po którym pozostała brudnoczerwona, napuchniętą blizna. Wstrzymałem konia na środku ulicy, gdyż nie miałem zamiaru schodzić im z drogi."
Tigana - 2007-12-16, 15:24
:
"Łowcy dusz" J. Piekara
_________________________________________________________________________
"Co cię sprowadza do Innsmouth?"
Olisiątko - 2007-12-16, 16:33
:
Dym i Lustra - Gaiman ?
Swoją droga, sprofanował Lovecrafta
Handlarz słyszał o Domu od chwili swych narodzin. Trzy pola dzieliły Dom od Żywopłotu, co stanowiło odległosć zbyt wielką,by go stąd zobaczyć; jednak wieści o Domu docierały za pośrednictwem wędrowcow. Wędrowne gryzonie opowiadały niestworzone historie, a mieszkańcy rowów i żywopłotów słuchali ich z zapartym tchem.
Tigana - 2007-12-17, 21:20
:
Dom obiecany - Garry Kilworth
___________________________________________________________________________
"Gorliwy Jasio stanowił tak nieodłączną część latryny, że po prostu nie dostrzegało się jego istnienia. Był to młodzian o twarzy jak księżyc w pełni i wiecznie rumianych policzkach, z przylepionym do tłustego oblicza uśmiechem, który to uśmiech był w obozie szkoleniowym tak nie na miejscu, iż pierwszym odruchem każdego rekruta było rozszarpać jego właściciela na kawałki. Pewnie tak by się stało, gdyby Jasia nie chroniło jego szaleństwo. Musiał być szalony, zawsze bowiem bardzo chętnie służył pomocą swoim kolegom i zgłosił się na ochotnika do stałej obsługi latryny. Mało tego, wprost uwielbiał czyścić buty i proponował swoje usługi po kolei wszystkim rekrutom, tak że teraz czyścił już co wieczór buty całego oddziału. Gdy wszyscy szli do baraków, otoczony zwałami butów Jasio zasiadał w swym królestwie sedesów i rozpoczynał rozwiniętą już niemal na skalę przemysłową działalność, z radosnym uśmiechem na twarzy pastując, glansując i pucując. "
grubshy - 2007-12-18, 20:39
:
Harry Harrison 'Bill Bohater Galaktyki'?
--
Scierwo psa w alei dzis rano, odcisk opony na rozerwanym brzuchu. To miasto sie mnie boi. Zobaczylem jego prawdziwa twarz. Ulice to przedluzenie rynsztokow, a rynsztoki sa pelne krwi i kiedy studzienki pokryja sie wreszcie strupami, cale robactwo sie potopi. Nagromadzony brud seksu i morderstw spieni im sie na wysokosci pasa, a wszystkie kurwy i politycy spojrza w gore i zakrzykna: 'Ocal nas!'
A ja spojrze w dol i szepne: 'Nie.'
Tigana - 2007-12-19, 16:28
:
Nie mogłem skojarzyć aż nagle mnie natchnęło "Strażnicy" Moora
---------------------------------------------------------------------------------------------
"Sznurek albo nic"
Liv - 2007-12-20, 20:15
:
Hobbit
My nie marzniemy.
Zireael - 2007-12-23, 14:49
:
Lód Dukaja ?
Tatuaże oznaczają przynależność do świata duchów. A oczy
są całkiem fajne. W domu poderwałbym niejedną dziewczynę na to wściekle zielone,
świecące spojrzenie.
PODPOWIEDŹ:
W płaskim kamieniu, w którym powstało lekkie wklęśnięcie, zebrało się trochę wody.
Talbot ukląkł i przejrzał się w tafli. Zobaczył twarz całą pokrytą sinymi liniami tatuaży i
płonące, zielone jak dżungla oczy.
EDIT: buce . M.J. Kossakowska: Więzy krwi. Opowiadanie Szkarłatna fala .
Macie co innego .
P. umilkł w zakłopotaniu. Jakaś kobieta pięła się do nich po skałach, jej oczy, widoczne pomiędzy kapturem filtrfraka a maską twarzy, przerzucały się z P. na jego towarzysza i z powrotem. Zatrzymała się przed P.
G. zauważył poczucie własności w jej postawie, w tym, jak stała blisko P.
Asuryan - 2007-12-23, 15:26
:
"Diuna" F. Herbert
grubshy - 2007-12-23, 15:27
:
Ot masz a jak tu rozpoznac, ktora to czesc Diuny? Strzelam, ze pierwsza, zakladajac, ze 'G' to 'Gurney'
Asuryan - 2007-12-23, 21:56
:
"Na Sine Wody, na Zawój. Na upiry Chryszczatej, na moce Propasnyka! Homen mijaj, na miawki nie zważaj, idź na dołynu, gdzie biesy tańcują..."
Tigana - 2007-12-25, 21:06
:
"Diabeł Łańcucki" Jacek Komuda ?
_________________________________________________________________
"Mój Świat, moja Ziemia, jest ruiną. Zrujnował ją człowiek. Rozmnażaliśmy się, toczyliśmy wojny, pókiśmy wszystkiego nie zniszczyli, po czym wyginęliśmy. Nie panowaliśmy ani nad apetytem, ani nad przemocą; nie przystosowaliśmy się. Zniszczyliśmy samych siebie. Ale najpierw zniszczyliśmy nasz świat."
Prev - 2007-12-25, 21:10
:
Ursula Le Guin "Wydziedziczeni"
"Bez skóry. Tkanki zwęglone. Obnażone nerwy i kości... Jak szare i żółte korzenie. Smród... Boże, ten smród!... A jednak to, co wisiało na drzewie nadal wyglądało jak ojciec Paul Dure.
Wtedy zrozumiałem. Wszystko zrozumiałem. Zrozumiałem przed przeczytaniem dzienników. Zrozumiałem że wisiał tam... O mój Boże... siedem lat. Żyjąc. Umierając."
Elektra - 2007-12-25, 22:15
:
Hyperion - Simmons
Nazwisko mogłeś wyciąć. ;P
Trojan - 2007-12-25, 22:16
:
Dan Simmons - Hyperion lub Endymion ( nie pamiętam dokładnie)
Elektra - 2007-12-25, 22:26
:
Jestem pewna więc:
Pochyliłem się nad nim. Powieki mu drgały, jak w niespokojnym śnie.
„Zapalisz dla mnie stos?”
Wielka kula stanęła mi w gardle.
„Nie. W żadnym razie. Wyzdrowiejesz.”
Odpływał z powrotem w nieświadomość, lecz jeszcze rozpaczliwie czepiał się jawy.
„Stos pogrzebowy... Ja wiem... Pieczony będę smaczniejszy...”
grubshy - 2007-12-26, 11:21
:
'Tkacz Iluzji' (badz tez jak nazwano nowe wydanie 'Naznaczeni Blekitem') Ewy Bialoleckiej.
--
Wybieram dziecko, ktore bylo na tyle bystre, by stworzyc cos bardziej wartosciowego z wygladu - ani pieniadze, ani kamienie, lecz pomiete swiadectwa cechowe, obligacje i weksle. Chwytam papiery, w dotyku przypominaja zimowa mgle, zgniatam je w piesci, a w zamian rzucam wszystkie znalezione w kieszenie monety.
Metzli - 2007-12-26, 23:11
:
MacLeod Wieki światła
Przykro mi - oznajmiła stara kobieta - Wszystko zaczyna się od drzwi
Drzwi?
Przytaknęła. Deszcz padał coraz mocniej.
Na twoim miejscu uważałabym na drzwi
Bruja - 2007-12-26, 23:20
:
Nigdziebądź - Gaiman?
-Poddajesz się czy nie?- straszliwym głosem zawołał X.
-Zastanowię się, jeśli wolno- pokornie odpowiedział kot, wsparł łokcie na stole, zasłonił łapami uszy i zaczął się zastanawiać. Długo medytował, wreszcie powiedział:
-Poddaję się.
-Zabić tę upartą bestię- szepnął Y.
-Tak, poddaję się- powiedział kot- ale poddaję się wyłącznie dlatego, że nie mogę grać w atmosferze rozpętanej przez naiwnych nagonki.- Wstał, a figury szachowe weszły do pudła.
Olisiątko - 2007-12-26, 23:40
:
All hail!! Poznam wszedzie
Mistrz i Małgorzata" Bułhakov
Tigana - 2007-12-28, 14:22
:
No to jak oli nie chce zadawac to proszę bardzo:
"Później Charlie miał wyrzuty sumienia że jego córka używa słowa ''kotek'' jako broni i miał poczucie że porządny ojciec powinien nadać temu doświadczeniu odpowiednie znaczenie - udzielić dziecku jakiejś lekcji. Posadził więc Sophie z para pluszowych misiów, kilkoma miniaturowymi filiżankami niewidzialnej herbaty, talerzem zmyślonych ciasteczek i dwoma ogromnymi psami z piekła rodem, po czym odbył pierwszą, płynącą z serca rozmowę tata-córka."
Prev - 2007-12-28, 14:28
:
Eeee...
Christopher Moor "Brudna robota"
"W normalnym życiu? A kto powiedział że życie jest normalne? Dla weteranów normalność tego lub tamtego życia pozostaje kwestią otwartą. On sam spędził w Rzeźni prawie dziesięć lat. Osiem żyć, a właściwie osiem śmierci, bo za chwilę rozpocznie swoje dziewiąte życie w grze."
Soulforged - 2007-12-28, 18:00
:
C. Michalski "Gorsze światy"?
- Oślepłem?
- Jesteśmy w opuszczonej kopalni węgla- wyjaśnił X - Parę lat temu widziałem jej
zdjęcie w jakimś piśmie. O ile nie ma tu stad ślepych zięb, które w toku ewolucji
przywykły do życia w ciemności i żywienia się kawałkami węgla, jesteśmy chyba
bezpieczni.
- To był żart, prawda? To o ślepych ziębach.
- Mniej więcej...
pfff... "Chłopaki Anansiego" N. Gaiman
To może to się wam uda:
X Rozpalał w sobie gniew, a przynajmniej bardzo się starał. Istnieje tylko ograniczona ilość gniewu jaki można rozpalić o cal od ziemii, ale X się nie poddawał.
Bezgłośnie przeklął chrząszcza, ale przypominało to lanie wody do stawu. A w każdym razie nie wyzwoliło żadnych skutków- chrząszcz poszedł dalej...
Przeklął melon aż do ósmego pokolenia, ale nic się nie stało. Spróbował plagi wrzodów- a melon dalej leżał spokojnie i dojrzewał powolutku.
Bóg chwilowo znalazł się w złym położeniu, a świat uznał, że może to wykorzystać...
Bruja - 2007-12-31, 12:17
:
Pomniejsze bóstwa- Pratchett?
Tyraela - 2007-12-31, 12:37
:
<wynosi Brujkę na rękach i odwala za nią robotę>
Pociągnął za sploty wymykające się spod brzydkiej chustki i czule poklepał ją po pupie. Spojrzała na niego z udawanym oburzeniem.
- Proszę nie dotykać moich bułeczek.
- Czego?
- Sam je tak nazwałeś. - Zaśmiała się, odgarniając z czoła niesforne kosmyki.
(...)
- Nie wiem, kto cię uczył starożytnego lirińskiego, ale kwelster evet re marya, znaczy: "masz piękne bułeczki".
Maeg - 2007-12-31, 12:42
:
Na pewno Elizabeth Haydon, ale nie wiem która część, strzelam: Rapsodia. Dziecko Krwi
Toudisław - 2007-12-31, 12:42
:
Elizabeth Haydon PROROCTWO
Tyraela - 2007-12-31, 12:43
:
Maeg skopałeś, ale byłeś blisko ;P Toudi zadawaj.
Toudisław - 2007-12-31, 15:52
:
Nikt nie wie, dlaczego Śmierć zaczął przejawiać osobiste zainteresowanie istotami ludzkimi, z którym pracował już od tak dawna. Prawdopodobnie chodzi tu o zwykłą ciekawość. Nawet najskuteczniejszy szczurołap prędzej czy później zaczyna się interesować szczurami. Może obserwować, jak szczury żyją i umierają, rejestrować wszelkie szczegóły szczurzej egzystencji - choć sam nigdy pewnie nie zrozumie, jak to jest, kiedy się biegnie przez labirynt.
Maeg - 2007-12-31, 16:16
:
to był Mort Pratchetta?
Bruja - 2007-12-31, 17:08
:
Muzyka duszy- TP?
X doszedł już do siebie. Zmierzył przeciwnika mętnym spojrzeniem, znów uniósł miecz i ruszył do ataku. kiedy znalazł się tuż-tuż, dziki szybko sięgnął do pasa i kochanek bogini zwalił się na bruk. W jego czole tkwiła niewielka metalowa gwiazdka.
(...)
-Oszustwo!- wrzasnął usadowiony na podstawie kolumny chłopak w pstrokatym kubraku. -Wszak to nie walka, jeno czyste oszukaństwo było!
Odpowiedział mu pełen zawodu poszum tłumu, ludzie oczekiwali bowiem dłuższego widowiska.
Elektra - 2007-12-31, 17:27
:
hm... wygląda mi na Plewy na wietrze - Brzezińskiej
Doszedłszy do siebie, patrzy w swoje oczy, czarne od mascary i podkrążone z braku snu, odgarnia z czoła ciemnorude włosy. Nawet po spryskaniu twarzy wodą czuje się jak zombi. Pieprzone zombi, laska z motorem w stylu retro, myśli. Koraliki we włosach, na szyi obroża z koralikami, naszyjnik amulet z kości kurczaka, T-shirt ze złotym nadrukiem. Cholera, wygląda jak własna matka techno-hipiska.
MadMill - 2007-12-31, 17:28
:
Welin - Duncan?
---
- Pokłoniłabym się, ale wiesz, mam na sobie te łańcuchy i w ogóle. Nie widziałeś tu gdzieś kota?
- Tak. Śpi w komnacie na górze.
- Czyli wszystko w porządku. Już zaczynałam się martwic. - Rozejrzała się po lochu. - Co to za wielkie łóżko tam w kącie?
- To ława tortur.
Bruja - 2007-12-31, 18:01
:
Trzy wiedźmy- TP?
Opanujcie się z tym Pratchettem, to już dzisiaj trzeci pod rząd, który odgaduję
Tylko dla jakiejś małej dziewczynki zabrakło miejsca; kręciła się wokół, próbując przepychać się do czułych dłoni. Gdy zrozumiała, że się do X nie dostanie, stanęła i z urazą marszcząc brewki, popatrzyła na nas.
Absolutnie naturalnie i odruchowo uśmiechnąłem się do dziewczynki i pogłaskałem ją po głowie.
Przez chwilę mała patrzyła na mnie ze zdumieniem, ale zaraz przytuliła sie do mojej nogi, jakby domagając się dalszych czułości.
Dzieci zaczęły odklejać się od X i przytulać do mnie
Tigana - 2008-01-02, 21:58
:
"Zamieć" Stephensona ?
Źle
MadMill - 2008-01-02, 22:04
:
Któreś z opowiadań Pacyńskiego ze zbioru Smokobójca? Np. Dziedzictwo?
Bruja - 2008-01-02, 22:47
:
Ciągle źle.
Jeszcze jeden z tego samego:
-Pytanie ostatnie i najważniejsze. Jak wytrzymałeś skok?
(...)
-Wprowadziłem się w stan tymczasowego szaleństwa. Paraliż świadomości. (...) Nasza świadomość ma dwa poziomy, wewnętrzny i zewnętrzny. Dominująca jest świadomość wewnętrzna. To poziom przetwarzania zasobów informacyjnych, poziom logiki matematycznej. Ma pewne ograniczenia... na przykład zadania niemające rozwiązania.
(...)
-A więc co sobie zadałeś?
-Dzieliłem.
-Co dzieliłeś?
-To nie jest najistotniejsze...- uśmiechnął się.
-Dzielił przez zero- powiedziała nieoczekiwanie M.- Tak?
MadMill - 2008-01-02, 23:00
:
<akt desperacji> Zimne błyskotki gwiazd Lukianienko
---
Mafia
Masz przyjaciela w Rodzinie!
Opłacone przez Fundację Naszej Sprawy
Bruja - 2008-01-02, 23:34
:
Zamieć -Stephenson
-Przyjrzyjcie mi się. Czy chcecie mieć głowy takie, ja moja?
Odpowiedzią był zbiorowy pisk entuzjazmu. W krótkich słowach wyjaśniłem, że przybywam z planety, na której opracowano prostą metodę powiększania głów. Sam- powiedziałem- poddałem się niegdyś temu zabiegowi i oto mają przed sobą rezultat.
-Nim jednak nastąpi powiększenie waszych głów, musicie dopełnić kilku drobnych formalności. Oto formularze, które wypisać bardzo dokładnie i ściśle według punktów i rubryk. Do nich należy dołączyć podanie uzasadniające potrzebę posiadanie dużej głowy, a także kilka załączników, o których poinformuje się każdego przy składaniu wniosku.
Elektra - 2008-01-04, 11:31
:
Cholera, wiedziałam, że coś znajomego jest w tym wcześniejszym...
A teraz bezczelnie wyguglana odpowiedź:
J. Zajdel - Bunt
___
Śnieg za oknem gęstniał, na tle szarego nieba wirowały ciemne płatki. Normalka, w czerwcu.
Coś słabo...
No to jeszcze jeden:
Przecież o to ci właśnie chodzi, a nie o przyszłość, bo przyszłości nie ma. Nie zasłaniaj się więc zasadami. Nie będź, kurwa, taki Geralt...
MadMill - 2008-01-04, 11:32
:
Wrzesień Pacyńskiego
Cytat jak wrócę, jestem pewnie po tym ostatni zwrocie.
---
W jednej chwili w Ohio panowała zima, jak zwykle - pozamykane drzwi, zatrzaśnięte okna, bielmo szronu powlekające szyby, dachy obwieszone frędzlami sopli. Dzieci jeździły na nartach, kobiety wędrowały ciężko skutymi lodem ulicami i w swych futrzanych płaszczach przypominały wielkie czarne niedźwiedzie.
I nagle miasteczko ogarnęła fala ciepła. Powódź rozgrzanego powietrza; zupełnie jakby ktoś zostawił otwarte drzwi piekarni. Gorąco pulsowało między domami, krzakami i grupkami dzieci. sople opadły, łamiąc się i topniejąc. Drzwi otwarły na oścież. Okna uniosły w górę. Dzieci zrzuciły wełniane ubrania. Kobiety pozbyły się niedźwiedzich kostiumów. Śnieg zniknął, ukazując zielone zeszłoroczne trawniki.
Sunshine - 2008-01-05, 11:51
:
"Amerykańscy bogowie" Gaimana?
Źle.
Elektra - 2008-01-07, 19:53
:
Mad napisał, że to Kroniki marsjańskie R. Bradbury'ego i oddał pytanie, tak więc:
- Czy wolność jest przerażająca?
- Ty to powiedziałeś.
- Mówisz ludziom: zrzućcie łańcuchy, a oni wykuwają dla siebie nowe?
- Owszem, wydaje się, że to podstawowa ludzka działalność.
- Tak - rzekł w końcu. - Rozumiem dlaczego. Wolność to tak, jakby mieć otworzony czubek głowy.
Olisiątko - 2008-01-07, 19:55
:
Na Glinianych Nogach - Pratchett
Amen. I cały ten szajs.
Olisiątko - 2008-01-09, 17:43
:
"Mechaniczna Pomarańcza"...
Niech ktoś coś zada, mi się nie chce
Tyraela - 2008-01-09, 18:51
:
Nie wydaje mi się, aby istniało cokolwiek bardziej okrutnie nudnego niż stałe nerwowe napięcie. Próbowałam medytować, by otworzyć się na Moc wysyłaną przez K., a jednocześnie drżałem z zimna i nie chciałem się przyznawać do własnego strachu. Drzemiące we mnie dziecko bez przerwy podsuwało obrazy ciemnych obdartych postaci podkradających się bezszelestnie zboczem wzgórza, (...) którzy mnie pobiją i zamordują za płaszcz, który mam na grzbiecie, i za jedzenie w bagażu.
Bruja - 2008-01-09, 21:08
:
"Uczeń skrytobójcy"- Hobb?
-Jakie ma pani najtańsze buty?
-Jesie ziamkiete- oznajmiła, przerzucając pakunki.- Psijdzie pózie.
-Proszę posłuchać, okradli mnie. Muszę kupić jakieś buty i zdążyć na pociąg. Może mi pani teraz sprzedać? Jakieś tanie buty?
-Sedeson.
-Sześćdziesiąt?! Nie ma pani tańszych?
-Sedeson. Tani- tani. Dobre.
-A nie można trochę taniej?
-Pedesonpeś.
-Dwadzieścia?
-Ziamkiete. Ty idzie. Nie ma.
Tyraela - 2008-01-09, 21:23
:
"Popiół i Kurz" Grzędowicza o.o
- Kto to jest, T.? - zagrzmiał.
(...)
- To? - zapytał, patrząc na klęczącego mężczyznę, który teraz wcale nie wydawał się wielki i groźny. - To tylko świeże mięso, panie.
A kiedy zakapturzony człowiek ruszył w stronę ojca, T. wyszedł z jaskini.
grubshy - 2008-01-09, 21:54
:
'Necrosis' Piekary
--
SARDYNKI
Gre prowadzi jedna osoba. Gasi sie swszystkie swiatla i prowadzacy wychodzi, by ukryc sie w dowolnym miejscu domu. Po kilku minutach gracze, kazdy osobno, wychodza na poszukiwania. Pierwszy z nich , ktory znajduje prowadzacego, nie powiadamia o tym nikogo, ale przylacza sie do niego i pozostaje razem z nim w kryjowce. Jeden po drugim gracze dolaczaja do Sardynek, dopoki wszyscy - z wyjatkiem jednego - nie spotkaja sie w kryjowce. Ten ostatni, ktory blaka sie samotnie po ciemnym i pustym domu, przegrywa.
Tigana - 2008-01-10, 21:40
:
"Cześć i dzięki za ryby"Adamsa?
grubshy - 2008-01-11, 19:55
:
Dobra, czas na podpowiedz:
Raz i Dwa i Trzy i Cztery
Lubi wezyr bajadery
Trzy i Cztery Piec i Szesc
Lubi wezyr dobrze zjesc!
Bardziej charakterystycznego sie juz nie dalo...
Olisiątko - 2008-01-11, 22:09
:
Hmm... była taka książka...
"Człowiek do przeróbki" - Alfred Bester ?
Rano, zanim wyruszyli w dalszą drogę, wysłał krótki meldunek: parę słów ręcznie wklepanych. PRZEZ GRANICĘ BEZ PROBLEMÓW. IDZIEMY KU WIŚLE. MOŻLIWE OPÓŹNIENIE. DLACZEGO NIE POMYŚLELIŚCIĘ O UBRANIU? Szło to wąskim stożkiem do satelityz niego do kolejnego i potem bezpośrednio do centrum WCN w Nowym Jorku, więc raczej nie istniała możliwość podsłuchu. Zresztą gdyby nawet - niczego to nie zmieniało, S, po prostu nie posiadał żadnej innej możliwości komunikacji z siecią.
KreoL - 2008-01-11, 22:30
:
"Xavras Wyżryn" - J.Dukaj
Coś łatwego
"Z dwóch stron oblężonej stacji bojowej Golan II pojawiły sie dwie rebelianckie fregaty szturmowe i błyskawicznie zmieniwszy kierunek, przypuściły potężny atak. Duży fragmęt stacji bojowej stanął w ogniu, ktory szybko przygasł; teraz na tle ciemnej sylwetki Golana II widać było kolejną falę rebelianckich myśliwców, które wdzierały sie do stoczni.
P. już sie nie uśmiechał.
-Niech pan nie wpada w panikę, kapitanie - rzekł T. Ale i w jego głosie dalo się wyczuć ponurą nutę. - Jeszcze nie zostaliśmy pokonani. I daleko nam do tego."
grubshy - 2008-01-11, 23:01
:
Wyglada jak jakis 'Star Wars'... ale konkretnie nie powiem, bo zadnego nie czytalem w innej formie niz komiks : )
Elektra - 2008-01-12, 00:53
:
To ja sobie strzelę: Ostatni rozkaz - T. Zahn (jeśli to T. w cytacie jest skrótem od Thrawn. )
___
Była wyzwoloną niewolnicą. Niewolnicą, którą niepojęty kaprys umierającego, bezdzietnego pana, podniósł do godności małżonki i wyłącznej dziedziczki wszystkich dóbr. Prawo, nie zezwalające na adopcję wyzwoleńców, milczało w sprawie zawierania takich małżeństw. Były chyba jakieś precedensy, ale nie w D. - a żyli przecież krewni zmarłego. Puszcza warta była procesu. O, warta była dziesięciu procesów. Jednak wytoczono tylko jeden: o unieważnienie małżeństwa. „Jej godność wyzwolona niewolnica”, tak nagle podniesiona do rangi jednej z pierwszych kobiet prowincji, przegrała ów proces, jeszcze zanim wyznaczono termin wstępnej rozprawy.
Tigana - 2008-01-13, 17:20
:
"Pani Dobrego Znaku" Kres
____________________________________________________________________
"Nieszczęsny człowieku, nawet nie potrafisz pogodzić się z tym, w co wierzysz całym sercem, co uznajesz za prawdziwe i co, jak czujesz, powinieneś opisać w kwartalniku [...] Nie stanowisz dla nas zagrożenia, gdyż my jesteśmy trzy i do tego nierozłączne, podczas gdy ty, panie, przy całym swym rozumie, bezustannie prowadzisz wojnę, ze wszystkimi, nawet z samym sobą. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie czas, gdy twoje serce i głowa zawrą rozejm, wtedy, proponuję, wróć do [...], a wolno ci będzie pouczać nas, jaką magię możemy praktykować, a jakiej powinnyśmy unikać."
grubshy - 2008-01-17, 19:39
:
Nikt nie chce odpowiadac to podam wygooglana odpowiedz, coby quiz nie zdechl: "Damy z Grace Adieu" Susanna Clarke.
--
Przepraszam, ze tyle trzeba bylo czekac - sila wyzsza.
KOZA
Luksusowe uługi aresztanckie i wiezienne dla ludnosci!
Przyjmujemy cale transporty!
MadMill - 2008-01-17, 22:39
:
Zamieć Neal Stephenson
---
Ale, do kurwy nędzy, skąd ci przyszło do głowy, lachociągu jebany, że od urodzenia nazywam się [...]?
grubshy - 2008-01-18, 10:47
:
'Klamstwa Locke Lamory' Lyncha.
--
Najtrudniejszym, zadaniem bylo, wytlumaczyc prasie, ze sygnal wlasciwie nie ma zadnej zawartosci, ze nic nie znaczy - tylko ten ciag pierwszych kilkuset niepodzielnych liczb, ktore znow nawracaly do poczatku, do prostych liczb z arytmetyki binarnej: 1, 2, 3, 5, 7, 11, 13, 17, 19, 23, 31...
Trojan - 2008-01-22, 09:05
:
Kontakt -Karl Sagan ?
******************************************************************************
Bliskość konstrukcji, którą nazywała Bramą, rzucała cień na jego myśli. W tym przeklętym miejscu mógłby swobodnie złamać przysięgę. Wiedział że jeśli spędzi rok przy Morgaine, z pewnością ujrzy i usłyszy wiele rzeczy, które nie spodobałyby się prawemu i pobożnemu człowiekowi, jakim był niegdyś.
Tigana - 2008-01-23, 17:17
:
C. J. Cherryh "Brama Wygnania"
Trojan - 2008-01-23, 17:37
:
nie brama wygnania a brama ivrel ( 1 tom cyklu) ale spoko . graj
Tigana - 2008-01-23, 18:02
:
"Ajent objawił się ponownie, z kolejnym piwem i postanowiłem wykorzystać tę rzadką okazję do nawiązania konwersacji.
— Niezłe piwo — zagadnąłem. Przyznacie, że oryginalnie.
— Perła — burknął.
Od biedy można było uznać, że już się zaprzyjaźniliśmy.
— Jestem dziennikarzem, z Warszawy — przestawiłem się. — Robię tu reportaż.
Na twarzy ajenta odbił się umysłowy wysiłek.
— O tych z beczkowozem?! — spróbował zgadnąć.
— Z beczkowozem? To znaczy, ci, co tu przyjechali wczoraj, mieli ze sobą jakiś beczkowóz?
— A, ja tam nic nie wiem — no i masz, spłoszył się."
grubshy - 2008-01-23, 20:10
:
Jakis Wedrowycz, ktorego nie czytalem... Strzelam - 'Wieszac kazdy moze'.
Asuryan - 2008-01-23, 20:27
:
<power of google mode on> "Coś mocniejszego" R.A. Ziemkiewicz <power of google mode off>
Swoją drogą jak najbardziej pojawia się tam J. Wędrowycz.
---------------------------------------------
"Las znajdował się w odległości krótkiego rzutu kamieniem od drogi także pod wieczór ostatniego dnia, kiedy ustała popołudniowa mżawka, a zachodzące słońce czerwieniało nisko za wędrowcem, rzucając przed nim długi cień. Przechodził właśnie przez zapamiętaną osadę - teraz, pod koniec zimnego dnia, wszystkie okiennice były zamknięte, a na jedynej ulicy nie było nikogo - i dotarł, wiedziony przez własny cień, do leżącego niedaleko od osady zajazdu, gdzie zawsze zatrzymywał się przed wyjściem w mrok przed wschodem słońca, by zrobić to, co robił w Dzień Zmarłych."
Liv - 2008-01-25, 08:04
:
Kojarzy mi się to z Pożeglować do Sarancjum O.o
"-Och, każdemu tak się mówi. To jest zwykły punkt procedury. Chodzi o poprawienie samopoczucia podopiecznego. Zresztą, czuliście się tu jak w Niebie, prawda? Zwyczajnie: odbywaliście teraz karę mniejszą."
Trojan - 2008-01-25, 20:43
:
huberath kara mniejsza ?
Tigana - 2008-01-28, 17:06
:
Za pozwoleniem moderatorów:
"Wracamy - powiedział cicho - na Ukrainę"
Asuryan - 2008-01-28, 18:21
:
Strzelam - "Dzikie Pola" J. Komuda
EDIT:
Strzał w obręb tarczy, ale za zero punktów (ustrzeliłem tylko autora )
MadMill - 2008-01-28, 21:15
:
Bohun - J. L. Komuda?
---
- Kto tam was wie. Może szpiegowaliście?
- A co tu jest do szpiegowania?
- A więc wiecie, że nic...
- Wiem, że nic nie wiem! Tak jak Sokrates.
- Kto?
- Sokrates! Taki Grek!
- A więc mieliście jeszcze wspólnika. Też cudzoziemca. Sami widzicie, im dalej w las tym więcej dowodów obciążających.
- Ależ on dawno nie żyje!
Tigana - 2008-01-31, 17:41
:
"Agent Dołu" Marcin Wolski
__________________________________________________________________________
"Tu właśnie odeszły smoki.
Leżą...
Nie są martwe i nie są uśpione. Nie czekają, gdyż czekanie implikuje cel. Być może odpowiednim słowem jest...
...drzemią"
Elektra - 2008-01-31, 18:13
:
Straż! Straż! Pratchetta
____
Wchodzimy ostatni i rozglądamy się wkoło.
Toudisław - 2008-01-31, 21:35
:
Wicher śmierci Tom II S. Erikson
Dobrze
-----------------------------------------
Tak zaczęła się opowieść kapłana. Powtarzając ją później na użytek komlogu, konsul przekonał się, że pamięta ją jako jednolitą całość, bez nieoczekiwanych przerw, wahań i innych niedoskonałości charakterystycznych dla ludzkiej mowy.
MadMill - 2008-02-02, 12:28
:
Hyperion - Dan Simmons - trudniejsze dawajcie
---
Moja praca nie należy do szczególnie ekscytujących i niespecjalnie za nią przepadam. Prawdę powiedziawszy, nie przepadam za żadną pracą. Wylegiwanie się na plaży z drinkiem w dłoni, dyskoteka i noc miłosnych zapasów z niebrzydką nieznajomą – to zupełnie wystarczałoby mi do szczęścia. Na pewien czas, rzecz jasna. Ale praca w jakiejkolwiek formie i postaci nie była szczytem moich marzeń. Do domu zwykle wracam późno, tak zmęczony, by nie zawracać sobie głowy niczym innym niż wślizgnięcie się do łóżka z pilotem w dłoni i surfowanie po kanałach tak długo, dopóki nie zmorzy mnie sen. To może nie najbardziej produktywny sposób spędzania czasu, ale kto powiedział, że wszyscy mają być produktywni?
Tyraela - 2008-02-02, 20:56
:
Kojarzy mi się tylko ze "Światem pełnym chętnych suk" Piekary, ale to pewnie nie to : O
Asuryan - 2008-02-02, 22:13
:
"Rycerz kielichów" J. Piekara
--------------------------------------
"- Nielegalne przerwanie Zasłony - obwieścił bardzo nieprzyjemny głos w tym samym języku, którego używały piękne czarodziejki z pałacu. - Przestępcy są wezwani do pozostania w miejscu zbrodni i natychmiastowego poddania się patrolowi, który bezzwłocznie przybędzie. Przypominam, że nie zastosowanie się do niniejszego rozkazu będzie traktowane jako najwyższa zbrodnia przeciw majestatowi Jej Magiczności."
Zireael - 2008-02-03, 13:57
:
Ani słowa prawdy - Piekara?
Właściciel albo może pracownik siedział w jednym z dalszych pomieszczeń, pod sufitem grzmiały jakieś dziwne, wibrujące dźwięki, jakby pijany Tybetańczyk ryczał w pustej beczce. Gdzieś tliły się kadzidełka, napełniając pomieszczenie duszącym, ciężkim zapachem.
Przy drzwiach wisiała spora korkowa tablica pełna ogłoszeń. To było dopiero coś. Niektóre przywodziły na myśl agencje towarzyskie. „Ligia i Luiza - wróżki przez całą dobę” Ciekawe czy mają też wizyty domowe? „Uzdrawianie duchowe i odwracanie klątw - także na odległość”. „Teodorus - uzdrawianie energetyczne”. Jacek pokręcił głową z niedowierzaniem. Jedna z tych wizytówek naprawdę robiła wrażenie. „Ochrona przed demonami, odprowadzanie klątw, usuwanie przeszkód, odnajdowanie drogi - szaman miejski”. Ciekawe, ile bierze taki szaman.
Liv - 2008-02-03, 19:14
:
Siewca wiatru, Kossakowska
Toudisław - 2008-02-05, 23:36
:
Księga jesiennych demonów Grzędowicz
--------------------------------------------------
"Budzić jedynie w przypadku:
1. pukania z zewnątrz do śluzy wejściowej;
2. pojawienia się zielonego ludzika wewnątrz statku;
3. spotkania nie zidentyfikowanego obiektu latającego".
Tyraela - 2008-02-05, 23:38
:
Brzmi trochę jak "Cała prawda o planecie Ksi" Zajdla.
MadMill - 2008-02-05, 23:39
:
Cholera, coś z klasyki i coś co ostatnio czytałem... Aldiss "Non stop"?
Mógł być to też jakiś fragment...
Tyraela - 2008-02-05, 23:43
:
Kiedy dzięki D. M. znaleźliśmy się sami w ustronnym zakątku zamku, posłaniec włożył mi w dłoń coś niewielkiego i krągłego. Szybko rozwinęłam miękką wełnianą chusteczkę i ujrzałam leżącą w mej dłoni kryształową kulę, a w jej wnętrzu gryfa – zupełnie takiego, jaki mi się zjawił w siedzibie Dam! Mało brakowało, a upuściłabym go na ziemię. Bowiem strach ogarnia człowieka, gdy jego życie muśnie rzecz pochodząca od Mocy.
Tuż nad łbem gryfa było umocowane w krysztale złote uszko, przez które przewleczono łańcuszek, aby można było nosić kulę jako naszyjnik.
Toudisław - 2008-02-05, 23:54
:
Andre Norton Kryształowy gryf
----------------------------------------------------------------------
Zabili mnie tylko raz, na dodatek niezupełnie do końca
Tyraela - 2008-02-05, 23:55
:
"Zabity" Feliks W. Kres? xD
----
- Skąd się biorą niewolnicy?
- No, najpierw jakiś niewolnik spotyka niewolnicę, a potem... - Najwyraźniej pomimo krowich oczu, mam jeszcze jakąś ekspresję w twarzy, bo Ostanie Słowo nagle milknie.
Tigana - 2008-02-09, 00:48
:
"Miecz liktora" Gene Wolfe
Źle
Może podpowiedź?
grubshy - 2008-02-09, 21:35
:
Hmm 'Pan Lodowego Ogrodu' Grzedowicza?
--
I nie przestaje wierzyc - moze miec nadzieje - ze platformy orbitalne, ktore moga siegnac w dol i w jednej chwili zetrzec z powierzchni wody poduszkowiec pelen ludzi i drobne wiezy na rekach dwojki aresztantow, ktore potrafia jednoczenie niszczyc i zapisywac, przelewac umysly z powrotem do systemow informacyjnych na planecie - nie umiem powstrzymac wiary, ze te same systemy spojrza ktoregos dnia na skraj oceanu Nurimono i znajda pare porzuconych przed dziesiecioleciami, obrosnietych koralem s. k.
I przywroca do zycia ich zawartosc.
EDIT: Podpowiedz - s.k. to 'stos korowy'.
Elektra - 2008-02-11, 17:11
:
Jakiś Morgan chyba. Może Modyfikowany węgiel?
Zbudzone furie a nie Węgiel.
___
Osiem pokoleń poległych w bojach de Ruyterów, śledzących bitwę z zaświatów, z uznaniem kiwało głowami.
Tigana - 2008-02-11, 17:30
:
A. Sapkowski "Pani Jeziora"
____________________________________________________________________________
"Urodziła się w Mandracourt, znała tu każdą piędź ziemi, a światło księżyca pomagało jej zgrabnie omijać większe głazy i przeskakiwać mniejsze. Była młoda, silna, biegła szybko, unosząc w dłoniach brzegi spódnicy."
Asuryan - 2008-02-11, 20:46
:
"Zabawki diabła" A. Kańtoch
------------------------------------
"Doprawdy? Dawniej miewałaś migrenę głowy, a nie tego, na czym siedzisz w czasie audiencji! Niech Ci się nie zdaje, że swoimi chimerami powstrzymasz mnie od skopania nosów twoim zafajdanym kuzynom!... Tam do licha! Od utarcia im zadków, chciałem rzec!!!"
Asuryan - 2008-02-14, 02:04
:
"Posoka smoka" Z. Wojnarowski
------------------------------------------
S. odlatywał od statku powietrznego wstrząsany straszliwym bólem. Podczas całego swojego długiego życia nie odczuwał takiego bólu. Nie czuł satysfakcji z faktu, że istota, która zadała mu ranę zginęła w chwili swojego uderzenia. To nie było dobre. Najlepiej będzie powrócić do swojej jamy i wyzdrowieć. Potem będzie dość czasu, by szukać zemsty na tych przeklętych stworzeniach.
grubshy - 2008-02-14, 14:08
:
'Zabojca Smokow' William King
--
- Przez kolejne siedemdziesiat siedem razy, gdy pojdzie do lozka z kobieta, czeka go haniebna klapa - oznajmil uroczyscie A. - I nikt nie zdola zdjac z niego tego zaklecia.
Toudisław - 2008-02-14, 16:10
:
Ostatni patrol Łukjanienko
Dobrze
-----------------------------------------------------------------
Powiadali, że wyszedł wprost z fal Północnego Morza i że zrodził go ich lodowaty, wściekły bezmiar, a powiła zapłodniona przez morze topielica.
Powiadali, że wyszedł z Pustkowi Trwogi, gdzie powstał jako płód czyichś nieczystych myśli, inny niż pozostałe Cienie. Inny, bo we wszystkim podobny do człowieka.
Mówili, że był synem Hinda, boga wojów, spłodzonym ze śmiertelną kobietą podczas jednej z wędrówek boga pod postacią włóczęgi po świecie.
Mówili, że zrodził go piorun, który zabił stojącą na wydmach Sikranę Słony Wiatr, córkę wielkiego żeglarza Stiginga Krzyczącego Topora. Stała samotnie podczas burzy na klifie, wypatrując na horyzoncie żagli statku swojego ukochanego. Martwa, powiła płomienie i wojownika.
Mówili, że pojawił się wprost z nocy, jadąc na wielkim jak smok koniu, z jastrzębiem siedzącym na ramieniu i wilkiem biegnącym obok.
Mówili różne bzdury.
Było całkiem inaczej.
Prawda jest taka, że wypluły go gwiazdy.
Tigana - 2008-02-14, 17:56
:
J. Grzędowicz "Pan Lodowego Ogrodu" t. 1
__________________________________________________________________________
"Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy."
grubshy - 2008-02-15, 09:21
:
'Solaris' Mistrza Stanislawa Lema
--
- B. byl prawdziwym mezczyzna - rzekl C. - Pije za jego pamiec i za pamiec psa, ktory nie znal strachu
Pociagnal tegi lyk wina i dziwnie poganskim gestem wylal reszte na podloge, po czym rozbil kufel.
- Dziesieciu P. zaplaci zyciem za jego smierc, a siedmiu za smierc psa, ktory byl wiekszym wojownikiem niz wielu ludzi.
Tigana - 2008-02-15, 21:44
:
Jeden z moich ulubionych cytatów
Robert E. Howard "Conan: Droga do tronu" - opowiadanie "Za Czarną Rzeką"
__________________________________________________________________________
"Nie wiem czy już wam to mówiłem, ale mnie pieniądze zawsze po prostu lubiły"
Tyraela - 2008-02-15, 21:47
:
Rafał A. Ziemkiewicz "Żywa Gotówka" o.o
---
Nie-tak-duży-jak-Średniej-Wielkości-Jock-ale-większy-niż-Ciut-Jock-Jock pokraśniał z dumy.
Lady_Aribeth - 2008-02-15, 22:39
:
Wolni Ciutludzie, Pratchett ?
hah, dobrze! xD
Nju:
- Pojechał podpity do bram zamku i zaczął wykrzykiwać groźby. X pojawił się na chwilę na murach i oznajmił, że nie będzie marnował pięknych słów dla kogoś tak obmierzłego. Potem strzelił z łuku prosto w zad klaczki Y. Zwierzę stanęło dęba, a Y runął w błoto. Śmiałem się z tego tak głośno, że o mało się nie zlałem.
Prooooste xD
Toudisław - 2008-02-15, 22:58
:
Uczta dla Wron G.R.R Martin
-----------------------------------------
Kiedy E wyjeżdża zza węgła, kat podnosi właśnie pętlę nad głową kobiety. Tłum na błoniach na chwilę przestaje modlić się i szlochać. Kat nieruchomieje z podniesionymi rękoma, do złudzenia przypominając cieślę, który celuje kalenicą w przygotowaną w wiązarze wypustkę. Pętla wycina z nowoangielskiego nieba niewielki krążek błękitu. Purytanie wpatrują się w niego z rozdziawionymi ustami i – najwyraźniej – coś sobie myślą.
Bruja - 2008-02-15, 23:13
:
Stephenson- Żywe srebro tom 1.
I wtedy rozległ się szelest, cichy tupot i nagle pojawiła się ona, ręka. Unosząc się wysoko na czubkach paznokci, przemknęła szybko przez wysoka trawę i wdrapała się na pieniek. Przez chwilę stała tam nieruchomo niczym krab sprawdzający powietrze, a potem, tryumfalnie stukając paznokciami, skoczyła na sam środek papierowego obrusa.
Asuryan - 2008-02-16, 12:16
:
"Addamsowie czyli Upiorna rodzina" T. Strasser
EDIT:
Żle (na drugi raz prosiłbym o wysłanie potwierdzenia zaprzeczenia na PW, bo dużo nie brakowało, a nie zdążyłbym go zobaczyć w szałcie).
Tigana - 2008-02-18, 13:27
:
Mnie sie kojarzy Clive Barker i jego "Księga Krwi" t. 5
Źle.
Może coś nowego?
Bruja - 2008-02-20, 20:40
:
I po co ten krzyk?
Z tego samego...
[Taka jedna] próbowała narysować mgłę. Po dziesięciu minutach wciąż miała przed sobą białą kartkę papieru. W jednym rogu lekko chwiejnymi literami wypisała:
M G Ł A.
Olisiątko - 2008-02-20, 22:05
:
"Karolina" - Gaiman ?
Dobrze, oddaję cytat.
Tigana - 2008-02-21, 17:04
:
"A nie masz jeszcze jednego serduszka?"
Zireael - 2008-02-21, 19:58
:
Serce na dłoni Pawła Grochowalskiego z antologii Kochali się, że strach.
Zawsze można udowodnić przestępstwo cudzołóstwa, zawsze można sprawdzić listy obecności na mszach świętych, a jeśli nie, to każdy przecież podpadnie pod artykuł dotyczący „szkalowania autorytetów moralnych" bądź „umyślnego rozpowszechniania wieści godzących w porządek prawny".
Olisiątko - 2008-02-22, 00:14
:
"Przenajświętsza Rzeczpospolita" - Piekara ?
„Matka." Tak go nazywali, i to wcale nie dla żartu, nie, imię było jak najbardziej odpowiednie. Kiedy mowa o urządzeniu odpowiedzialnym za ludzkie życie, żarty człowiekowi nie w głowie. A komputer zaakceptował przydomek z równą powagą i chyba nawet z dozą swego rodzaju wzruszenia.
Tigana - 2008-02-23, 00:17
:
"Autostopem przez galaktykę" Adamsa?
Żle
Zireael - 2008-02-26, 19:57
:
- Jak ci się podobał piorun, przyjacielu? - Wasyl pokazał mu wypaloną puszkę. -Wyobraź sobie, że stoję w ukryciu i w odpowiedniej chwili walę w metalową michę. Barn!
Dyraj Bogoj, władca grzmotu!
Zireael - 2008-03-01, 00:44
:
To była Ruda sfora.
Wyjechał z Wrocławia już po zmroku. Właściwie bez celu, tylko po to, żeby się
„przejechać”. Karoserie jadących z naprzeciwka samochodów lśniły odblaskami - widział
je, skrzące się cienie, w świetle reflektorów. Miał wrażenie, że szybuje gdzieś w kabinie
wahadłowca - zmieniające się wykresy na panelu radia, diody, podświetlane wskaźniki,
ledy, wyświetlacze na desce rozdzielczej...
MadMill - 2008-03-02, 17:59
:
Waniliowe plantacje Wrocławia - Ziemiański
Dobrze, oddaje cytat. o.o
Tigana - 2008-03-02, 18:33
:
Znalazła to Kirstie. Leżało tuż nad linią przypływu – kanciasty przedmiot, przypominający paczkę pocztową o barwie wodorostów, z długimi wąsami, wyrastającymi z każdego rogu. Kształt miało dokładnie taki sam jak tak zwane torebki syren, czyli niewielkie jaja rekinków psich, często wyrzucane przez morze na plażę. Jednakże to tutaj osiągnęło wielkość sporej puszki na herbatniki!
– Zobaczcie, co znalazłam! – krzyknęła Kirstie. – Chodźcie szybko!
MadMill - 2008-03-04, 19:06
:
KOŃ WODNY LEGENDA GŁĘBIN - Dick-Smith
---
Ponownie zapuściłem się w labirynt krętych uliczek. Wielki Kocioł z typowym dla siebie apetytem wchłonął mnie w zawiłą sieć tuneli, zaułków, korytarzy, mostów, bram i olbrzymich estakad. Pod wysokim, niemal bezkresnym sklepieniem rozciągało się podziemne miasto. Przerośnięte, przeludnione, duszne. Zatęchłe wilgocią i parujące brudem. Napęczniałe przemocą i przesiąknięte zdradą. Buzujące od miodowego blasku spadziowych latarni. Przesycone narkotycznymi oparami i wyziewami licznych fabryk.
Moje miasto.
grubshy - 2008-03-04, 23:03
:
'Zemsta jednorozca' Dabliu?
--
- (...) Nadaje temu mieczowi, mojemu mieczowi, imie Irving.
- Co?! - to M. wrzasnela - Irving? To smieszne! J. czy ty wogole nic nie czytales? Magiczne miecze nosza takie imiona jak Zwiastun Burzy, czy Excalibur. Wymyslone imiona o egzotycznym brzmieniu.
J. zrobil zaklopotana mine - Ale ja lubie imie Irving...
Tigana - 2008-03-05, 16:42
:
Mnie to najbardziej przypomina "Sandmana" - ale tam nie chodziło o miecz.
grubshy - 2008-03-07, 13:37
:
To byla 'Rzeka tanczacych bogow' Jacka L. Chalkera.
Nie mam poki co dostepu do swojej biblioteczki, zatem niech ktos zadaje.
Tigana - 2008-03-07, 13:48
:
I cytat
Niezależnie, co NN postanowiłby powiedzieć na swoją obronę, wyrok zapadł. Apelacji nie przewidziano.
„Tyle, że to nie może się tak skończyć - usłyszał cichy szept gdzieś w swojej głowie. Nie wiedzieć, czemu NN był pewien, że gdyby ów głos miał kolor, byłaby to stonowana zieleń. - Zawsze jest wyjście z sytuacji. A ty musisz przeżyć, przecież obiecałeś”.
Bruja - 2008-08-05, 15:15
:
pif paf...
Liżąc ostrze- Ćwiek?
-Wypij to- powiedział S. podając orzech L.- Zapij świnię, wspólniku.
Zaczęli skandować "zapij świnię", aż L. wypił wszystko, a mleczko kokosowe zmieszane z rumem, które spływało z kącików jego ust, zaczęło tworzyć smugi na mydlanej brodzie. Przerwał, żeby odetchnąć, i zwymiotował.
-Dziewięć- dwa! -krzyknął B.
-Dziewięć- cztery! -powiedział D.
-Sześć- jeden- zaśpiewał S. -Punkty karne za grudki.
-Fuego -stwierdził G.
S. przyskoczył do niego.
-Fuego? Co to, kurwa, za liczba? Możesz zostać zdyskwalifikowany jako sędzia, wiesz?
-Fuego -powtórzył G, wyciągając rękę nad ramieniem S. i wskazując regał na chipsy, gdzie trzydzieści parówek stanęło w płonieniach i rozsiewało czarny dym.
Tigana - 2008-08-08, 12:09
:
Brujka zlituj się i dawaj łatwiejsze cytaty.
Bruja - 2008-08-08, 12:22
:
Litości szukać u Bozi o.O
Gy wszystko pociemniało, napastnik uderzył ją w twarz. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą chudą, białą twarz. Tamten coś do niej mówił.
- Pij- powiedział.
Wepchnięto jej w usta coś ciepłego i mokrego. Poczuła smak żelaza i soli. Znowu się zakrztusiła. To jego ręka. Wepchnął rękę do ust i połamał mi zęby. Czuję smak krwi.
- Pij!
Dłonią zatkał jej nos. Opierała się, próbowała oddychać, wyciągnąć jego rękę ze swoich ust, by nabrać powietrza i omal nie udławiła się krwią. Nagle stwierdziła, że ssie, że pije łapczywie. Gdy chciał cofnąć rękę, złapała ją....
Teraz sobie można zgadywać nawet bez znajomości książki i google. Miłego o.o
Toudisław - 2008-08-09, 11:54
:
Krwiopijcy. Christopher Moore
-------------------------------------
Oba księżyce stały wysoko, przyćmiewając swoim blaskiem prawie wszystkie gwiazdy. Po obu stronach rzeki płonęły ciągnące się daleko w noc obozowe ogniska. Księżycowe światło i pomarańczowe blaski tych położonych najbliżej odbijały się w załamujących się, pomarszczonych falkach spokojnie płynącej Deisy. Wszystkie te świetliste linie prowadziły do jego oczu, do miejsca, gdzie siedział na brzegu rzeki oplótłszy rękoma kolana, rozmyślając o śmierci i swoim życiu.
Tigana - 2008-08-09, 12:48
:
Kay "Tigana"?
()()()()()()()()()()()()()()()()()()()
"Każda godzina ma swoją tajemnicę.
Świt, zagadki światła i życia. Południe, sekrety trwałości. Godzina
trzecia pośród gwaru i upału dnia, wieczorny księżyc stojący
wysoko na niebie. Zmierzch, wspomnienia. A północ? Och,
ta skrywa całą tajemnicę czasu jako takiego, dnia który nigdy już
nie powróci, przechodząc, podczas gdy śpimy, do historii."
Maeg - 2008-08-10, 00:44
:
Sakrament - Clive Barker?
---
Trawiasta równina, zarośla, farmy i wreszcie pierwsze, walące się domy wystające ponad ziemię. Noc trwała już tak długo. Na obu brzegach rzeki, niczym grzyby po deszczu, zaczynają pojawiać się zapomniane rudery.
Kołyszemy się. miota nami głęboki nurt.
Mężczyzna stojący za mną z wysiłkiem ciągnie rumpel i barka zmienia kurs. Lampa kołysze się, a wraz z nią wątły krąg światła. Mężczyzna boi się mnie. Wychylam się ponad dziobem niewielkiego pojazdu, ku ciemnej, wartko płynącej wodzie.
batou - 2008-08-10, 14:37
:
Czyżby fragment opowieści Yagharka z "Dworca Perdido"?
______
Niebo nad portem miało barwę ekranu monitora nastrojonego na nieistniejący kanał.
- Nie chodzi o to, że biorę - tłumaczył ktoś, gdy Case przeciskał się między ludźmi stłoczonymi u wejścia do Chat. - Po prostu mój organizm cierpi na silny niedostatek narkotyków.
To był głos z Ciągu i żart z Ciągu. W barze Chatsubo spotykali się zawodowi ekspatrianci. Można tu było pić przez cały tydzień, nie słysząc nawet słowa po japońsku.
MadMill - 2008-08-11, 21:26
:
Neuromancer - Gibson.
---
P: I właśnie od tego momentu, przynajmniej według tego co powiedziałeś podczas poprzednich sesji, twoje wspomnienia stają się coraz bardziej niepewne i wątpliwe. Czy stwierdzenie, że twoje wspomnienia stają się "mgliste", będzie tu odpowiednie?
X: Tak.
Inne opko, ten sam zbiór
Rysy twarzy miał nieciekawe; równoważył je mocno zarysowany podbródek, zgrabny kształt ust i oczy, które wydawały się zmieniać kolor, ale w rzeczywistości miały intensywną, przykuwającą uwagę barwę zieleni. Jego twarz zawsze była jak broń, czy to w złości, czy w przypływie dobrego humoru: gdy się złościł, wąskie oczy stawały się jeszcze węższe i przeszywały rozmówcę; kiedy się śmiał – cała jego twarz stawała się szersza, a niesamowite oczy zaszczycały cię swoją otwartością. Przeważnie jednak był w nastroju pomiędzy śmiechem a złością; w nastroju, który imitował styl „znękanego artysty”, równocześnie dystansując się od samego siebie i wszelkich podobnych emocji. Lake był nieśmiały i inteligentny, przebiegły i arogancki – innymi słowy, niczym się nie różnił od innych artystów, z którymi miałam do czynienia w mojej galerii.
Aexalven - 2008-08-11, 21:30
:
Drugi cytat lekko kojarzy mi się z:
Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka - Romuald Pawlak
Jander - 2008-08-12, 14:39
:
Miasto Szaleńców i Świętych, Jeff VanderMeer
Anna - Anestezja, jak siebie nazywa - jest niebezpieczna, to pewne. Król Finn pragnie jedynie, żeby walka się skończyła, lecz ona ma spojrzenie wojownika, jest nieustępliwa, twarda jak skórzana zbroja, którą nosi, współczesna Joanna d'Arc. Dlatego Guy woli jej nie wypytywać, skąd wzięła atrament, od kogo wzięła.
Elektra - 2008-08-12, 21:03
:
Atrament - H. Duncan
----
TU SPOCZYWA TEN,
KTÓREGO IMIĘ
ZAPISANO NA WODZIE.
MadMill - 2008-08-12, 22:33
:
Jest to epitafium z nagrobka Johna Keatsa, cmentarz protestancki w Rzymie...
A jeśli chodzi o książkę to Upadek Hyperiona Dana Simmonsa.
---
Początek tej opowieści miał miejsce dziesiątki tysięcy lat temu, pewnej wietrznej, burzliwej nocy, kiedy płomyk ognia zsuwał się z góry w samym środku świata. Poruszał się skokami i szarpnięciami, jak gdyby niosąca go niewidoczna osoba zjeżdżała i spadała z głazu na głaz.
W pewnym momencie linia ognia zmieniła się w fontannę iskier, zakończoną w zaspie na dnie szczeliny. Jednak ze śniegu wysunęła się dłoń ściskająca dymiącą, żarzącą się jeszcze pochodnię. Wiatr, popychany gniewem bogów i mający własne poczucie humoru, rozdmuchał płomień na nowo.
Potem płomień nie zgasł już nigdy.
Elektra - 2008-08-13, 21:58
:
Ostatni bohater - T. Pratchett
----
Przepraszam za opóźnienie i brak pomysłu na coś trudniejszego.
Psy nie miały świadomości, nie wiedziały, co to przeszłość i przyszłość, żyły wyłącznie chwilą - i przez to wiwisekcja była dla nich jeszcze straszniejsza. Nie mogły wyczekiwać końca cierpień, ani wspominać szczęśliwych chwil, gdy uganiały się po łąkach za królikami.
H. wziął do ręki lancet i zamierzył się do cięcia.
Lady_Aribeth - 2008-08-13, 22:08
:
3 tom Żywego Srebra Stephensona o,o
Nowy cytat:
- Piękna, piękna - szepnął. - Prawdziwa dynastia Tang, sprzed tysiąca dwustu lat. Najwspanialsze figurynki porcelanowe, jakie powstały na ziemi. To dzieło Kai Lunga, najlepszego z rzeźbiarzy. Nie ma takiej drugiej. Spójrz na barwę emalii, wyczucie proporcji, życie... - Uśmiechał się jak dziecko.
Toudisław - 2008-08-13, 23:24
:
Nigdzebądz ? Gaiman
Tigana - 2008-08-13, 23:45
:
albo "Prawda" Pratchett
MadMill - 2008-08-13, 23:48
:
Albo Piramidy bo Ari Prawdy nie czytała. ;P
Toudisław - 2008-08-13, 23:57
:
Dwie godziny przed świtem siedziałem w obskurnej kuchni, paląc podebranego Sarze papierosa. Czekałem, wsłuchując się w wycie sztormu. Millsport od dawna już spało, ale prądy morskie nawet w nocy szarpały przybrzeżne płycizny. Szum oceanu wypełniał opustoszałe ulice, a delikatne jak muślin opary unoszące się znad wiru opadały na miasto, zasnuwając mgłą kuchenne okno.
Tigana - 2008-08-14, 00:10
:
"Zbudzone Furie" Richard Morgan
Elektra - 2008-08-14, 07:37
:
Raczej Modyfikowany węgiel tego autora
Tigana - 2008-08-18, 21:33
:
Elektra na urlopie to ją wyręczę.
XX przeładowała i wpakowała serię w kogoś, kto zaatakował z boku. Wielką postać odrzuciło o dobry metr. XX struchlała nagle. NN, wyjąc przez radio, zdjęła maskę i hełm. Beczała na cały głos.
– XX, kurwa!!! – W irracjonalnym odruchu ściągała z siebie ghillie suit. – Odpaliłaś mi w brzuch sto pocisków.
– Jezus... Jezus. Żyjesz?
– Boże! Boże!!! – NN odpinała rzepy kamizelki kuloodpornej. – Dostałam stówę na korpus! Jezus... Walnęło w jakąś szczelinę? Widzisz krew, kretynko?
– Mobutu! Przepraszam! Przepraszam!!!
MadMill - 2008-08-18, 21:37
:
Baranek - Moore?
Tigana - 2008-08-21, 00:07
:
Ksiażka polskiego autora, która powstawała kilka ładnych lat. Tytuł to trzyliterowy wyraz.
KreoL - 2008-08-21, 00:09
:
"Lód" Dukaja? <zgaduje bo nie czytałem jeszcze >
źle
Tigana - 2008-08-22, 14:18
:
"Toy" Ziemiańskiego. Czy nikt tu już nie czyta naprawdę dobrych książek
"Młoda niewiasta przypadła z płaczem do ręki szlachcica.
- Miejże litość, panie Ramułt! - wyszlochała. - Zmiłujże się nad dziatkami moimi, jeśli nade mną miłosierdzia nie masz!
- Nie mam! - rzekł wesoło swawolnik. - Nie mam nie tylko miłosierdzia, ale nawet żalu. Powiem zaś więcej - rzekł potrząsając wyciągniętym palcem. - Nie ma we mnie bojaźni Bożej, pani Bełchacka. Nie poradzą na Ramułta niewieście łzy i biadania. Albowiem, jak powiedział pan Herburt erudyta, jestem niewzruszony, jako ten Herkules przedwieczny, nieczuły na płacz i łzy, jak diabli kamień pod Liskiem. A przecież radziłem waćpani już dawno, co powinna uczynić. Skoro pan starosta zygwulski naznaczył bakszysz, trzeba było go po dobroci zapłacić.
MadMill - 2008-08-29, 07:54
:
Diabeł Łańcucki - Komuda? o.o
---
- Tak - powiedział, opuszczając ostrze na ostatnią z białych kości. - Sądzę, że to wystarczy. Nie będzie więcej smoka.
Później odszedł, choć czuł na poleca jej wzrok i wiedział, ze wciąż tam stoi, z długimi siwymi włosami, w których tkwiły drobne gałązki i suche malinowe liście, wsparta o dębowy kostur i z wiązką chrustu na plecach.
Smoczy miecz śpiewał w jego dłoni.
Podpowiedź: Polska autorka, zdobywczyni Zajdla...
Podpowiedź 2: Trzy razy dostała Zajdla, ostatniego za opowiadanie - tak właśnie nazywa się zbiór z którego jest cytat...
Liv - 2008-08-30, 10:57
:
Wody głębokie jak niebo ? Brzezińska
Liv - 2008-09-03, 09:46
:
Dla mnie, na przykład, zupełnie niezłą realizacją idei szczęścia jest taka chwila, kiedy się leży na wznak, kołysanym falami, ogrzewanym promieniami słońca...
Kiedy naprawdę czuje się płynący czas. Rytm fali daje złudzenie, że jedynym toczącym się wokół ciebie procesem jest bieg czasu; czystego, wyabstrahowanego czasu, nie wypełnionego niczym oprócz plusku fal o burtę.
Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń dali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle - jesteś naprawdę szczęśliwy.
Elektra - 2008-09-09, 20:21
:
Coś nowego?
Tigana - 2008-09-09, 20:44
:
"Mówiło się, że tymi ogromnymi samochodami jeżdżą tylko bardzo ważni zerowcy z najwyższego szczebla władz, ale tak naprawdę to nikt dobrze nie wiedział, komu służą. "
Tyraela - 2008-09-09, 21:02
:
"Limes inferior" Zajdla?
____
Usiadłem na krześle, z namysłem marszcząc czoło i pocierając linię żuchwy kciukiem i palcem wskazującym. I wtedy to do mnie dotarło.
- Potrzebny ci prochowiec - oznajmiłem.
Toudisław - 2008-09-09, 21:47
:
"Mój własny diabeł" Carey
--------------------------------------------------
Czas przeciekał mu między palcami, lepki, jak krew. Dziura w środku pulsowała w rytm ciężkich uderzeń serca. Ten sam rozkołysany rytm odzywał się echem w skroniach, kołatał głęboko w mózgu, za oczami.
Joan już dawno czekała na lotnisku. Zawsze musiała być w poczekalni na długo przed planowanym odlotem, żeby się nie spieszyć i nie denerwować, jak mówiła. Danny’emu pewnie piekielnie się nudzi. Poza tym jest późno, mały na pewno czuje się zmęczony...
Liv - 2008-09-11, 08:45
:
Mucha, Kossakowska.
_____
"Trzy Pierścienie dla Królów Elfów w lesie mieszkających
Siedem dla Krasnoludów Władców, w podziemiach swych bogactwa mających
Dziewięć dla Królów Ludzi, którzy ścieżką śmierci idą
Jeden Pierścień dla Pana Mrocznego, na ciemnym tronie jego
W krainie Mordor, którą noc wieczna za dom obrała
Jeden, by wszystkimi komendować
Jeden, by wszystkie (ukryte) wyszukać
Jeden, by wszystkie wyzbierać
Jeden, by wszystkie połączyć w całość,
W krainie Mordor, którą noc wieczna za dom obrała "
You Know My Name - 2008-09-11, 08:50
:
JRR Tolkien, Wladca Pierscieni
You Know My Name - 2008-09-12, 18:49
:
A oto cytata:
Nauczył się tego ze zdumionych spojrzeń rodar, ze strachu płochliwych myridów, z niedowierzania młodego wojownika, który konał pośród kamieni i niesionego wiatrem piasku, ze zrozumienia rozbłyskującego w oczach kobiety poświęcającej życie dla dziecka, które wypychała spomiędzy swych nóg. Widział jak starzy ludzie i stare zwierzęta kładą się na ziemi, by umrzeć, widział, jak inni ze wszystkich sił starają się zaczerpnąć jeszcze raz tchu. W głębi duszy nie dostrzegał w tym jednak żadnego sensu, żadnego celu wiecznej walki.
Nawet duchy, którym oddawali cześć jego ludzie, walczyły ze sobą orężem wiary, nietolerancji i słodkiej, śmiercionośnej wody nienawiści. Były równie zdezorientowane i żałosne jak śmiertelnicy.
To cykl, nieukonczony jeszcze, czesto na ZB wzmiankowany. Najwieksza podpowiedz w pierwszym zdaniu
Elektra - 2008-09-16, 10:13
:
Ten cytat wydaje mi się znajomy, ale i tak nie kojarzę. Może jeszcze jakiś fragment?
You Know My Name - 2008-09-16, 10:29
:
oki, to jeszcze jeden, bardzo charakterystyczny urywek (niezwiazany bezposrednio z powyzszym):
– W końcu jesteś w ich oczach najbardziej znienawidzonym wrogiem. Dzieckiem Zdrajcy, pomiotem kłamstw i tak dalej. To zgadza się z twoją wizją chwalebnej misji, czyż nie tak? Przynajmniej na razie. Zstąpiłeś do gniazda żmij. Każdy bohater musi to zrobić, prawda? Ale na chwilę przed nadejściem zguby wyciągniesz zaczarowany miecz i zginą dziesiątki sługusów zła. Zastanawiałeś się kiedyś, jak musi wyglądać pokłosie takiej rzezi? Nagły spadek liczebności, zniszczone rodziny, płaczące dzieci... a jeśli przekroczą ten próg, z pewnością czeka ich wymarcie. To koszmarne widmo wisi nad nimi już teraz. Och tak, w dzieciństwie ja również nasłuchałem się epickich opowieści, poematów i tak dalej. Ale zawsze się martwiłem... o tych sługusów zła, ofiary promiennych bohaterów z ich niezachwianą prawością. No wiesz, ktoś napada na twoją kryjówkę, twój umiłowany dom, więc oczywiście próbujesz zabić i zjeść napastników. Któż postąpiłby inaczej? Żyli sobie spokojnie, brzydcy i kosoocy, jak nakazuje tradycja, zajmując się splataniem pętli albo czymś w tym rodzaju. I nagle szok! Podniesiono alarm! Jakimś cudem intruzi zdołali się zerwać z łańcuchów i w korytarzach szaleje śmierć.
Elektra - 2008-09-16, 18:06
:
Ta... wiem, że z Twojej podpowiedzi wynika, że to może być Erikson. A z drugiego cytatu, że to jego ostatnia (wydana w Polsce) książka, czyli Wicher śmierci.
____
Potrzeba przekonywania innych co do słuszności własnych przekonań jest czymś, co wypływa z religii. Tak przynajmniej uważam. Mnie wystarczy świadomość, że mam rację, nawet gdy inni o tym nie wiedzą.
Tigana - 2008-09-17, 15:47
:
"Hominidzi" Sawyer?
-------------------------------------------------------
"Każdy czytelnik ma takiego diabła, na jakiego zasłużył."
Elektra - 2008-09-20, 00:11
:
<idzie na łatwiznę>
Klub Dumas A. Perez-Reverte
____
W balii zmieścił się tylko na siedząco, a woda sięgała do bioder, ale przynajmniej w mieście była lodownia. Siedział w stanie błogości wśród pływających kawałków lodu, sączył brandy i nasłuchiwał odgłosów poruszenia na dworze.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi i zabrzmiał męski głos:
- Wygląda pan przyzwoicie, proszę pana?
- Bardzo przyzwoicie, ale jestem nieubrany - odpowiedział X.
Bruja - 2008-09-20, 15:45
:
Piekło pocztowe- Pratchett xD
Niesamowite- pomyślał i ominął laboratorium, do którego pierwotnie się wybierał. Niech przeklęte embriony robią swoje bez niego. Wiedział, że nie ma ochoty tam wchodzić, bo na pewno nie zastałby D-1 lub D-2 przy pracy. To łańcuch D-4 dowiedzie słuszności lub braku słuszności eksperymentu. Jeśli nie uda się "czwórkom", wówczas, według wszelkiego prawdopodobieństwa, nie uda się i "piątkom", a co dalej? Błąd. Och, pomyłka, proszę pana. Najmocniej przepraszam.
Elektra - 2008-09-22, 21:44
:
Gdzie dawniej śpiewał ptak - K. Wilhelm
____
Sięgnął po zapalniczkę.
Nie chciała się zapalić w próżni.
Spróbował stali i krzemienia.
W temperaturze absolutnego zera iskry nie chciały iskrzyć.
Pomyślał o rozżarzonym do czerwoności włóknie żarówki.
Na pokładzie XXX nie było żadnego źródła elektryczności o dostatecznej pojemności energetycznej, żeby rozżarzyć włókno do czerwoności.
Zireael - 2008-09-22, 22:04
:
Alfred Bester: Gwiazdy moim przeznaczeniem.
Piotr celowo nie sprzątał od trzech tygodni. Od dnia,
kiedy podjął decyzję. Nie chciał mieć żadnych dobrych
wspomnień. Nawet pokoju doprowadzonego do względnej schludności. Co rano otwierał oczy w obrzydliwej,
cuchnącej norze i sprawdzał, czy Słońce jeszcze świeci normalnie, czy też rozdęło się już w pomarańczową,
wielką banię, pchającą w stronę Ziemi tsunami piekielnej
plazmy, która w ułamku sekundy spopieli wszystkim
oczy i ugotuje krew w żyłach. Nie chciał się zastanawiać,
tęsknić i mnożyć wątpliwości. Podjął decyzję.
-----------------------------------------------------------------------
Ulmo panuje nad Wodami. Żyje samotnie, nie ma stałej siedziby, lecz porusza się swobodnie we wszystkich głębokich wodach na Ziemi czy pod Ziemią. Ulmo tylko Manwemu ustępuje potęgą; przyjaźnił się z nim najściślej, dopóki nie powstał Valinor, później wszakże rzadko uczestniczył w zebraniach Valarów, chyba że narada dotyczyła najdonioślejszych spraw.
Do usług.
Toudisław - 2008-09-25, 19:05
:
pierwsze to Farewell Bluse Grzedowicza a Drugi to Silmarillion J.R.R Tolkiena
-----------------------------------
Dzień, w którym poznałem Sándora Jokáiego, zaczął się zupełnie zwyczajnie. Do dziś nie przestaje mnie dziwić, że wszystkie dni, które zmieniły moje życie, zaczynały się zupełnie zwyczajnie.
Elektra - 2008-09-25, 21:32
:
Sternberg - Sz. Twardoch
____
Wojny X były idealną pułapką na [takich jednych].
Wystarczyło, że [ci powyżej] zaangażują się w walkę, by przegrali.
Gdy zakon musi wysyłać swoich rycerzy we wszystkie rejony galaktyki, działają oni samotnie, w otoczeniu żołnierzy, których oddano im pod dowództwo. Sama wojna napełnia [coś] ciemnością, zagęszczając chmurę, która od dawna przytępia zmysły rycerzy. Poza tym żołnierze nie mają złych intencji. Nie czują nienawiści, nie dają żadnego emocjonalnego sygnału ostrzeżenia. Po prostu wykonują rozkaz.
W tym przypadku - Rozkaz [takie dwie cyferki].
Toudisław - 2008-09-26, 19:31
:
Star Wars. Zemsta Sithów Matthew Stover
---------------------------------------
Wytarłem krew spływającą po czole i ponownie otworzyłem wolumin, na pierwszej stronie.
Elektra - 2008-09-26, 22:15
:
Hm... może Welin - H. Duncana?
___
[Mężczyzna] poruszał się szybko. Spodziewając się, że dowie się od [dziewczyny] czegoś więcej i nie chcąc tracić okazji, jaką dało mu odejście krasnoludów, wślizgnął się na najlepszą pozycję do ataku i teraz czekał cierpliwie na wąskiej górnej krawędzi otwartych drzwi, utrzymując równowagę z taką łatwością, jak kot na parapecie. Przysłuchiwał się jej zbliżaniu się, od niechcenia bawiąc się sztyletem.
Lady_Aribeth - 2008-09-27, 13:09
:
Nie wiedzieć czemu, czuję, że tym mężczyzną jest Artemis Entreri xD Strzelam - "Strumienie Srebra" RASa? xD
Nowy cytat:
Na jego miejscu każdy rozsądny człowiek, zwłaszcza z doświadczeniem wojskowym, przeczołgałby się do pierwszego z brzegu dogodnego schronienia. Na plaży roiło się jednak od kosmatych łydek i obutych w sandały stóp. Tylko on jeden się wylegiwał
Elektra - 2008-09-30, 18:05
:
Zamęt t.1.- N. Stephenson
___
Wewnątrz znajdowała się miniaturowa pustynia o powierzchni około dwóch metrów kwadratowych. W słabym, czerwonym świetle jasny piasek połyskiwał niezdecydowanym szkarłatem. Skały: bazalt, kwarc, granit. W każdym rogu pojemnika stał zamek.
Beata - 2008-09-30, 20:09
:
Piaseczniki - G.R.R. Martin
_________________________________
Ne ma uczciwych władców. Żeby zdobyć władzę, trzeba się najpierw upodlić, zniżyć do poziomu rynsztoka, bo cała polityka odbywa się na poziomie rynsztoka właśnie. Konkurencja wymusza takie metody, bo przecież wygrany ma zawsze rację. Nie podłożysz komuś padliny, to najpierw podłożą ją tobie. I wygrają, bo motłoch ufa pozorom. Uczciwi przegrywają w konfrontacji ze starannie spreparowanym zestawem kłamstw.
---------------------------------
Ludzie, którzy nie są panami własnych umysłów, czyli ogromna większość społeczeństwa, żyją iluzją i wygodnie im z tym, bo iluzje uwalniają umysł od trudnych pytań. Władcy lubią pielęgnować te iluzje; lubią je modyfikować, tworzyć. To część sztuki władzy.
_______________________
Kolejna podpowiedź.
_______________________
Co robi Kościół? Obiecuje nagrodę za właściwe życie, ale odbiór nagrody ma nastąpić już po śmierci. Sprytne, bo absolutnie niesprawdzalne. Nikt nie zgłosi reklamacji. A tak naprawdę, otrzymać po śmierci łaskę może tylko człowiek doskonale niewierzący, bo tylko jego prawe uczynki płyną ze szlachetnych, bezinteresownych pobudek, a nie ze strachu przed strąceniem w wieczny mrok.
Jander - 2008-10-05, 11:06
:
Vertical Kosika? Dałbym głowę, że skądś to znam, ale tytułu pewien nie jestem...
J. wyłącza telewizor i ustawia się przeciwnie do strumienia czasu. Stoi nieruchomo i pozwala, żeby przesuwały się po nim sekundy i minuty. 20:43, 20:42, 20:41.
Znając tę przyszłą przeszłość, w drodze na spotkanie z nią w dniu wczorajszym, J. wie, że jest chyba jedyną osobą w miasteczku, w tym świecie, we wszystkich światach, który mógłby coś zmienić... ale nie ma zamiaru tego robić.
Przeciwnie.
Nie może się doczekać wczorajszego dnia.
(jeśli ktoś będzie pewny albo po tygodniu nie będzie innej/prawidłowej odpowiedzi to niech zadaje)
Tigana - 2008-10-10, 21:53
:
Zmiana germana
"Krew – wyszeptał przerażony i zaczął gorączkowo wycierać ręce o sutannę. Na próżno.
Adept XX który miał tak napiętą skórę, że wyglądał jak trup, popatrzył na prezbitera oczami całkowicie pozbawionymi życia.
– To z zabitych – wyjaśnił niepotrzebnie. – Zrzuca ich z wieży. Nie może ścierpieć, gdy dostają się do środka. – Wskazał głową w bok."
Tyraela - 2008-10-11, 12:00
:
"Noc blizn" Campbella?
_______________________________________________________________________
Wzdłuż rzek sofistów, przez doliny z polami rodzącymi owoce, obfite zbiory na nasze powitanie, przybywamy. Przez miasteczka pod szczytem zwieńczonym cytrą przybywamy. Do jego oka i jej drugiego oka przybywamy. Płomień nie spali naszych włosów, gdy mkniemy przez powietrze jak jastrzębie, w złych zamiarach, spadamy z góry, strasząc wszystkich, porywamy dzieci z domów, to nasza zabawa... Przybywamy do niej(...).
Toudisław - 2008-10-11, 23:39
:
H. Duncan "Atrament"
Toudisław - 2008-10-14, 16:38
:
Strzelały armaty. Nigdy przedtem nie słyszał ani tak ogromnych, ani tylu na raz. Całe baterie nabrzeżnej artylerii odpalano salwami; forteczne działa, rozstawione rzędem na murach, strzelały falą, jedno po drugim. Wyturlał się spod wywleczonego na piasek i obrośniętego pąklami kadłuba statku, gdzie najwyraźniej zapadł w popołudniową drzemkę, i dał się przyszpilić do ziemi bijącym z nieba promieniom bladego słońca. Na jego miejscu każdy rozsądny człowiek, zwłaszcza z doświadczeniem wojskowym, przeczołgałby się do pierwszego z brzegu dogodnego schronienia. Na plaży roiło się jednak od kudłatych łydek i obutych w sandały stóp. Tylko on jeden tak się wylegiwał.
Leżąc na wznak zmrużył oczy i spojrzał w górę, pod ubrudzony piaskiem skraj męskiej szaty – luźnej i ażurowej, otulającej ciało właściciela jak złota poświata, dzięki czemu leżącemu udało się spojrzeć wprost w ślepe oczko męskiego penisa, który został poddany intrygującej modyfikacji.
Bruja - 2008-10-16, 10:53
:
Zamęt tom I- Stephenson
_____
Zachowała jednak umysł. Zgorzkniała, ostra jak fiolka witriolu. Nadal myślała, choć jej ciało straciło możliwość jakichkolwiek działań.
Dlatego właśnie syn utrzymywał ją przy życiu. Już wiele lat temu zrezygnowała z próśb, by pozwolił jej umrzeć. Bolesne doświadczenia nauczyły ją, że zbędzie on jej prośbę mdłym uśmieszkiem i pustą uwagą: "Wiesz przecież, że bez ciebie sobie nie poradzę". A wkrótce potem zainstalują kolejny ekran wideo w pomieszczeniu, które uważała za swój grobowiec.
Elektra - 2008-10-17, 22:26
:
Hm... Skok w potęgę. Mroczny, zachłanny bóg powstaje S. Donaldsona
_____
Stała tam postać trzymająca w jednej ręce lampę, a w drugiej płonącą pochodnię. Z uprzęży na ciele postaci zwisały manierki, a wokół stały amfory. Mężczyzna zatrzymał się na samym brzegu dachu, rozpostarł ramiona i przewrócił kopniakiem wysokie gliniane dzbany. Były połączone sznurami z jego kostkami i ich ciężar pociągnął go w dół.
Na gruz w wyłomie.
Spadł na ziemię i zniknął z oczu. Potem w górę buchnęły płomienie...
X zobaczył na innych dachach budynków ciągnących się wzdłuż murów kolejne rzucające się w dół postacie. Wokół miasta zamykał się pierścień ognia. Potem płomienie buchnęły również z bastionów, szerząc się niczym niepowstrzymana powódź.
Nagły powiew gorąca zmusił go do cofnięcia się o krok. Oliwa z rozbitych beczek, ukryta pod gruzem zwalonych budynków, również stanęła w płomieniach. Wyłom zamykał się, wypełniony demonicznym ogniem.
Jander - 2008-10-18, 16:39
:
"Łowcy Kości" tom I Eriksona
Natanael nie przekazał żadnej konkretnej wiadomości. Pożegnalne słowa anioła, których grzmiące tony wypełniły miejsce nawiedzenia, brzmiały typowo: "ujrzyjcie moc Pana". Z ośmiu dusz zabitych tego dnia ludzi trzy przyjęto do nieba, natomiast pięć nie - proporcja lepsza od przeciętnej dla śmierci ze wszystkich powodów. Sześćdziesięciu dwóm osobom udzielono pomocy medycznej. Obrażenia wahały się od lekkich urazów, poprzez pęknięcie błony bębenkowej, aż do oparzeń wymagających przeszczepu skóry. Straty wyceniono na 8,1 miliona dolarów, lecz prywatne firmy ubezpieczeniowe nie zwróciły ani centa, z uwagi na ich przyczynę. Dziesiątki osób zostały potem pobożnymi wyznawcami, czy to z wdzięczności, czy ze strachu.
Niestety, Neil Fisk nie był jedną z nich.
Elektra - 2008-10-19, 14:18
:
To jest opowiadanie T. Chianga Piekło to nieobecność Boga.
____
Na progu stanął wysoki, siwobrody starzec o hardej twarzy i oku przesłoniętym opaską. Powoli, zupełnie jakby chciał przedłużyć manifestację swej pozycji, szedł wśród zebranych ścigany ich przestraszonymi, niepewnymi spojrzeniami, aż nagle odwrócił się z furkotem szat.
- Wreszcie was widzę wszystkich, cholerna zgrajo nieudaczników - warknął, a jego jedyne oko lśniło niewysłowioną furią. - Zaiste wielka to chwila. Skupcie się więc, bo chciałem wam zadać wiele pytań.
- Ciebie też miło nam ujrzeć, ojcze - z kpiną w głosie rzekł jeden z zebranych, czarnobrody, barczysty olbrzym o niemalże zrośniętych brwiach.
Jedyną reakcją starca na jawną zaczepkę było pogardliwe wydęcie warg. Pstryknął chudymi palcami i naraz ciemności zafalowały. odsłaniając mapę Europy.
Tigana - 2008-10-19, 16:26
:
M. Mortka "Ragnarok 1940"
()()()()(()()()()()()()()()()()()()()(()()()()()()()()()()()()()()(()()()()()()()()()()
"Tora, tora, tora"
Toudisław - 2008-10-20, 22:23
:
Okrzyk Rabinów Kamikadze Sam chciałem to dac
Baranek Moora
------------------------------------
Dobra, przyznaję. Odkąd umarłem po raz trzeci, przestałem kogokolwiek kochać.
Zireael - 2008-10-20, 22:46
:
Więzy krwi Kossakowskiej?
– To dzięki nim akademia jest bezpieczna – ciągnął mój przewodnik. – To one sprawiają,
że władza musi nas tolerować, a spora część podatków spływa do kasy Zgromadzenia.
– Nie rozumiem...
– Zrozumiesz. Już niebawem, kiedy nadejdzie czas ofiary. A teraz powinieneś zapoznać
się bliżej z podopiecznymi. Musisz pozyskać ich miłość, a w tym celu nie można żałować
niczego, nawet krwi. Przede wszystkim krwi...
Mogget - 2008-10-21, 19:55
:
"Gwiazdozbiór kata" R. Dębskiego?
*** westchnął ponownie i spojrzał z wyrzutem na kocicę.
- No? - spytała z denerwująco wyniosłą miną, charakterystyczną dla wszystkich kotów. - Słyszałeś?
- Nie musisz już tego ciągnąć. Ty i ten dom wykonaliście kawał dobrej roboty. Jestem kompletnym wariatem.
- O co ci chodzi, u licha?
- Koty nie mówią. To niemożliwe. Ty wcale do mnie nie mówisz i nawet dochodzę do wniosku, że nie istniejesz. Widzę cię i słyszę tylko dlatego, że zwariowałem.
- Śmieszny jesteś, wiesz?
- Bo wariaci są śmieszni. Spotkałem jednego po drodze; gadał z bogiem. Mnóstwo ludzi gada do boga, ale ten facet wierzył, że bóg mu odpowiada. - *** znowu westchnął. - Teraz już szybko pójdzie. Skoro zwariowałem, to pewnie niedługo rzucę się z okna i będę tak spadał między gwiazdami przez całą wieczność. Wariaci często tak kończą.
Bruja - 2008-10-21, 20:35
:
Odkupienie Althalusa- Eddings
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
- Co to będzie? - zapytał.
- Robię pułapkę na wiosnę- wyznała- kiedy się zjawi, zrzucę jej imbryk na głowę.
Toudisław - 2008-10-25, 11:14
:
Prezes i Kreska -Kawa dla Wiosny ? Orbitowski
***********************************************************
Autobus potoczył się wzdłuż Van Ness. Wstała i zaczęła się przeciskać między turystami do drzwi. Gdy kilka ulic dalej pojazd zatrzymał się przy Chestnut Street, obejrzała się przez ramię, zanim wysiadła. Kobieta z uszami Myszki Miki wyglądała spokojnie przez okno.
– No, no – powiedziała. – Ile tu miejsc parkingowych.
Wysiadając z samochodu, słyszała krzyk kobiety:
– Miejsce parkingowe! Miejsce parkingowe!
Uśmiechnęła się. Zaraz, dlaczego to zrobiłam?
Bruja - 2008-10-26, 14:52
:
Krwiopijcy- Moore
________
-... Tym, co gadam, to ty się nie przejmuj; jak dożyjesz do stu lat, to też będziesz żegnał się z każdym tak, jakby to było na zawsze.
-Nie dożyję stu lat.
-Jak tam chcesz. Ale nie zawadzi, jak ci powiem, co robić: pókiś młody, to pij dużo gorzałki; myj się nawet codziennie; z dziewczynami za często nie łaź, bo wyciągną ci siłę z lędźwiów; jedz dużo i tłusto, bo to krzepi. Naucz się wreszcie palić fajkę; ja do dzisiaj bez fajki spać nie pójdę. A i syp na wszystko bardzo dużo soli, bo to wyżre ci ze środka robaka.
MadMill - 2008-10-28, 10:51
:
Tarcza Szerni - Kres
---
Bardzo bym chciał - powiedział Nik.
Shadowmage - 2008-10-28, 15:08
:
Księga cmentarna Gaimana
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Futra wznosiły się na łożu coraz wyżej. Majaczyły nad nim niczym jakiś pokraczny megalit. I nagle w połowie ich wysokości pojawiło się dwoje żółtych ślepiów, jasnych i głodnych jak płomień podpalacza.
Była tu. Przybyła.
Padł na twarz w wilgotnej, lnianej pościeli, oddając cześć bestii.
Elektra - 2008-10-29, 08:23
:
Kearney, któryś tom Bożych monarchii... powiedzmy, że trzeci.
____
Na Q-R samozwańczy szyicki ajatollah, który przybył z pustyni, zebrał sto tysięcy zwolenników i w kilka godzin rozprawił się z sunnickim rządem planetarnym. Nowy rewolucyjny rząd oddał całą władzę w ręce mułłów i cofnął wskazówki zegara o dwa tysiące lat. Mieszkańcy oszaleli ze szczęścia.
Nie wiem, czy nie za trudne, to może jeszcze jeden. Teraz nie powinno być problemów.
Czasami tylko sny odróżniają nas od maszyn.
Tyraela - 2008-10-29, 21:33
:
"Zagłada Hyperiona" Simmons
*******************************************************
Nie wiem, czy już to dawałam xD
"- Co jest po drugiej stronie? - pyta.
- Śmierć sen iluzja pragnienie destrukcja zagłada rozpacz."
Toudisław - 2008-11-01, 10:45
:
Duncan Welin
------------------------
– Nazywam się Mróz – powiedział przybysz. – Dziadek Mróz.
You Know My Name - 2008-11-01, 10:55
:
Pilipiuk - Weźmisz czarno kure ??
Tigana - 2008-11-02, 11:49
:
"Linia ognia" Tomasz Pacyński ?
_____________________________________________________________________________
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Jander - 2008-11-02, 13:24
:
Mistrz i Małgorzata Bułhakowa
Przeczytałeś już wiele książek, ale czy choć raz pomyślałeś, że czytasz w nich coś innego niż inni czytelnicy? Tu chodzi nie o słowa, o krople czarnej farby wprasowane w papier, ale o całą resztę, o treść. Kiedy bierzesz książkę do rąk, jej bohaterowie ożywają: mówią, walczą, kochają, jedzą. A gdy odkładasz, czy ich czas staje w miejscu, do którego doczytałeś, czy życie toczy się tam dalej, chociaż pusto, bo bez istotnych zdarzeń? Czy świat powstający w twej wyobraźni jest podobny do świata stworzonego dla innego czytelnika? sam zdecyduj, czy uznać, że świat książki istnieje niezależnie; czy uważać, że powstaje dzięki czytelnikowi. W obu przypadkach masz rację.
Maeg - 2008-11-04, 14:32
:
Gniazdo światów Huberatha?
Niedaleko na wschód południowa ściana kanionu w końcu wtopiła się w otaczającą równinę, podróżnicy mogli swobodnie odjechać od powodzi. Pełnym gazem przejeżdżali więc teraz Eos Chasma na północ, na spotkanie z odległa rozpadliną Capri. Michel przez jakiś czas podążał śladami ukrytej kolonii, ale stracił trop, ponieważ oznakowania na drodze często zakrywał śnieg. Cały dzień szukał pobliskich – jak mu się zdawało - kryjówek, ale nie udało mu się znaleźć żadnej. Nie chcąc marnować więcej czasu, podróżnicy zdecydowali się z pełną szybkością skręcić nieco na północny wschód, aby dotrzeć do kryjówki na popękanej skale na południe od Aureum Chaos. Jej położenia Duval był pewien.
MadMill - 2008-11-08, 12:38
:
Czerwony mars - Robinson? albo coś innego z Trylogii Marsjańskiej pewnie.
---
Coś jeszcze, cokolwiek.
Odwrócił się. (Muszę się od niej odwrócić). Powiedz coś jeszcze, dziękuję, do zobaczenia, kocham cię. Podszedł do drzwi, czując, jak jego myśli cichną: kim ona jest? Och, to wszystko, co powinno było zostać powiedziane. Byłem szorstki, po wojskowemu skuteczny. Tylko ta bujność myśli i słów, jakimi powinienem był ją obdarzyć. Drzwi otworzyły się i wieczór musnął go błękitnymi palcami po oczach.
Mój Boże, pomyślał, gdy poczuł chłód na twarzy, tyle się we mnie dzieje, a ona o tym nie wie! Niczego jej nie powiedziałem! Gdzieś w głębinach słów: nic, jest nadal bezpiecznie. Ale na powierzchni dominowała wściekłość na własne milczenie. Nie powiedziałem jej niczego...
Beata - 2008-11-08, 19:57
:
"Babel-17" - Samuel R. Delany
_______________________________
Główna myśl, jaką człowiek usiłuje przekazać innym, to to, że ma on dostęp do znacznie bardziej prestiżowych dóbr, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jednocześnie stara się wyjaśnić bliźnim, że ich rodzaj konsumpcji jest o wiele mniej prestiżowy, niż naiwnie sądzili. Temu podporządkowane są wszystkie manewry socjalne. (...) Zmienia się jedynie rodzaj konsumpcji.
Beata - 2008-11-09, 20:53
:
Podpowiedź:
Władza każdego króla opiera się tylko na tym, że wczoraj też był królem. Kiedy budzi się rankiem w swoim łóżku, nie ma w rękach żadnych dźwigni czy nici. Każdy sługa, który wejdzie do pokoju, może mu skręcić kark.
Beata - 2008-11-10, 14:31
:
Kolejna podpowiedź:
Umysł ludzki - to albo mikroskop, przez który człowiek ogląda podłogę swojej celi, albo teleskop, przez który patrzy w gwiaździste niebo za oknem. Ale siebie samego we właściwej perspektywie nie widzi.
Tigana - 2008-11-11, 18:09
:
Obawiam się Beatko, ze nikt nie zgadnie. Ewentualnie ktoś wie, ale się leni i odpowiedzi nie udziela. Ja tak sobie strzele dla świętego spokoju i co by o spam nie być posądzonym:
"ŚWIĘTA KSIĘGA WILKOŁAKA"
Autor: WIKTOR PIELEWIN
Beata - 2008-11-11, 18:16
:
Tig no i co ja mam teraz zrobić? Trafiłeś Autora - czyli masz 50%.
Czy to wystarczy do zadawania pytania?
Tigana - 2008-11-11, 18:16
:
Pewnie "Ewangelia według Łotra"?
Beata - 2008-11-11, 18:22
:
Nie. Chcesz jeszcze jedna próbę, czy powiedzieć?
Tigana - 2008-11-11, 18:34
:
Ostatni strzał - "Kryształowy świat"
Beata - 2008-11-11, 18:38
:
Nie. To było Empire V. Quiz jest Twój.
Tigana - 2008-11-11, 18:40
:
To wszystko miało się stać już za chwilę, gdy pozostali Reboce rzucą kotwiczki i haki, kiedy zaczną wspinać się po linach na pokład. Za nimi był mroczny, urwisty brzeg, a przed nimi... tylko piekło.
MadMill - 2008-11-11, 18:47
:
Galeony wojny - Jacek Komuda
---
- No, to bardzo mi miło. Jestem Jezus Chrystus, a to - tu wskazał na drugiego mężczyznę, androgynicznego i obdarzonego blond lokami do pasa - archanioł Michał.
Brodaty mężczyzna miał twarz z Całunu Turyńskiego, którego kopia, wykonana z lnianego płótna, wisiała na ścianie,
- o ja pierdolę - wyszeptał wikary i zemdlał.
Elektra - 2008-11-11, 21:05
:
Epifania wikarego Trzaski - S. Twardoch
___
Drugi mężczyzna był wysoki i silnie zbudowany. Kiedy się obrócił, K. ujrzał, że w każdy z jego oczodołów ktoś wbił gruby metalowy kolec. Trzon kolców miał średnicę oczodołu, a podobne do gwoździa końcówki były tak długie, że wystawały na około cala z tyłu jego nagiej czaszki. Płasko zakończone trzony, wystające z oczodołów w miejscu gałek ocznych, lśniły jak dwa srebrzyste dyski.
Tigana - 2008-11-11, 21:12
:
"Z mgły zrodzony" Sanderson
()()(()()()((()()()((())()()()()()()(((()()()()()(()()()(()()
W górę wysunęły się inne bryły śniegu. Wyjrzały kolejne głowy.
– Oj bida, bida, bida! – odezwała się jedna z nich. – Znowu znaloz wielką ciut wiedźmę!
Pierwsza głowa zwróciła się do niego.
– Tępaku Wullie...
– Tak, Rob?
– Zem ci nie mówił, cobyś dał spokój temu bidowaniu?
– Ześ mówił, Rob – przyznała głowa określona jako Tępak Wullie.
– No to cemu ześ tak robił?
– Pseprosom, Rob. Tak jakby samo sceliło.
– To takie psygnebiające.
– Pseprosom, Rob.
Tyraela - 2008-11-11, 23:09
:
Hmm
"Wolni ciutludzie" Pratchetta?
Olisiątko - 2008-11-11, 23:34
:
A nie bo "Zimistrz"
Yup.
Oddaję.
Shadowrunner - 2008-11-14, 01:51
:
W takim razie:
"Polskie mrzonki - powiedział [badmadafaka] - Polskie mrzonki o Śląsku. Nareszcie wylazło szydło z worka [...]. A na granicy stoi polskie wojsko koronne, gotowe do zbrojnej interwencji i aneksji Górnego Śląska. A ty [badmadafakanumeroduo] miast w Krakowie klątwę rzucać na króla poganina [...] chcesz umowy zawierać. Jakie? Względem czego? Rzekłem rok temu twemu posłowi [...], że o polską interwencję nie poproszę. Nigdy!"
You Know My Name - 2008-11-14, 21:08
:
Lux Perpetua?
___________________________________
W istocie jedynie wielkie śnieżnobiałe płótno żagla rozpoznaliśmy bezbłędnie. Bo był to żagiel; ale już maszt nie był masztem, a palem męczeńskim, który oplotło nawleczone nań ciało nagiego mężczyzny. Lśniło potem i krwią, złotoczerwone od żółtego blasku nieba. Brzegi nieproporcjonalnie dużego żagla, sztywno napiętego w bezwietrznym powietrzu, furkotliwie trzepotały podczas łagodnych halsowań. Pal był pochylony do przodu i wygięty w lekki łuk, jakby pod naporem prawdziwej wichury. Orał ciężki czarnoziem powoli, a głęboko, z jakimś śmiertelnym mozołem. Ręce mężczyzny, nie związane, wahały się bezwładnie w asynchronicznych zamachach w przód, w tył, na boki.
W gęstym karminie krwawych jego jam podbrwiowych nie sposób dostrzec niczego; może żyje, może kona właśnie, lecz najpewniej zimny trup to jest. Szszhuuuu — płynie pal pod księżycowym spojrzeniem Wielkiego Wodza. My - na jego kursie.
You Know My Name - 2008-11-21, 00:21
:
No to jeszcze jeden kawałek:
YYYYY był bodaj jedynym graczem używającym w [grze] swego prawdziwego nazwiska, a nie nazwiska postaci, albowiem postacią, którą kierował, był Jezus Chrystus. Zaraz po awarii wyrżnął wszystkich innych Chrystusów i tak oto pozostał jedynym Synem Boga. A niezła musiała być to rzeź; z uwagi na duże zapotrzebowanie [gra] wykreowało tyle tego typu wizji, że samych chrześcijańskich pionów mitycznych powstało kilkanaście. Wykończył więc co najmniej z tuzin Mesjaszy. Zdawałem sobie sprawę, iż ktoś, czyim największym pragnieniem jest umrzeć w męczarniach na krzyżu, przeżyć swą śmierć (może to stąd Allah miał jej algorytm!) i powstanie z grobu - nie może być zdrów na umyśle. Jednak YYYYY był oryginałem wśród oryginałów — krążyły plotki, że jego współczynniki przewyższały nawet współczynniki [N].
Autor ma wątek na ZB
MadMill - 2008-11-21, 00:41
:
Irrehaare - Dukaj
(jestem pewien na 99,99% więc zadam od razu aby nie wstrzymywać)
---
Klatki wciąż jeszcze piętrzyły się na kładce-platformie opasującej wewnętrzne ściany starego magazynu. Laboratorium nadal wypełniały piski, syki i krzyki wszelkiego ptactwa, choć liczba skrzydlatych więźniów zmniejszyła się znacząco. Niektóre pojemniki były otwarte i puste – z oryginalnego „materiału badawczego” pozostała mniej więcej połowa.
Niektóre z okazów przegrały walkę z chorobą, inne z przeciwnikami własnego lub odmiennego gatunku. Jeszcze inne padły ofiarą eksperymentów Acaasi. Kilka małych, sztywnych już ciał spoczywało w rozmaitych pozycjach na rozstawionych tu i ówdzie tablicach. Niezliczone szkice przedstawiające skrzydła w różnych fazach lotu zdobiły już większość ścian – było ich nieporównywalnie więcej niż na początku badań.
Caasi pochylił się nad biurkiem i przebiegł palcami po licznych diagramach, które zaśmiecały niemal cały blat. Na wierzchu leżała ilustracja wyobrażająca trójkąt z wpisanym weń krzyżem. Mężczyzna przymknął powieki, próbując zapomnieć o nie ustającej ani na chwilę kakofonii ptasich głosów.
Maeg - 2008-11-25, 12:45
:
Dworzec Perdido - Mieville
X zamyślił się. Czyżby uczony szedł dalej drogą, którą próbował przedstawić na konferencji? Ta możliwość była podniecająca, ale i niepokoiła X'aa. Podczas długich miesięcy osamotnienia badacze często doznawali wrażenia, że widzą jakiś cudowny ład w pomiarach, które były ledwie bezsensownym zbiorem liczb. Z wiedział to aż za dobrze. Sam nieraz doświadczył tych fałszywych olśnień i pozornych przełomów. Czy zatem Q był starym, zgorzkniałym naukowcem, który tak bardzo chce dokonać czegoś ważnego, że ulega omamom? Jeśli tak, mieszanie się do jego badań mogło tylko pogorszyć i tak złą sytuację X'a.
MadMill - 2008-12-01, 13:09
:
Zadra - Piskorski
---
Silloh obserwowała, jak ozdobiona pandletonem postać Atrebla wciska się pomiędzy stół i siedzenie naprzeciwko niej. Elido zdążyła już się ulokować pomiędzy Latynosem a szybą.
- Sy-ber-przestrzeń - oświadczyła Francuzka - jest wynicowana.
- Wy... co?
- Sy-ber-przestrzeń - powtórzyła Elido - jest wynicowana.
To Spook Country Williama Gibsona
Oddaje kolejkę, niech ktoś zarzuci cytatem.
Zireael - 2008-12-01, 14:18
:
Wiatr pędził po szarym chodniku garstkę piór.
Gruby Charlie stał tam i patrzył ze zgrozą. Jeśli nawet ktoś z przechodniów zauważył, co się stało, nie zareagował. Z jakiegoś powodu Gruby Charlie był jednak pewien, że nikt tego nie widział prócz niego.
Pod posągiem, tuż obok miejsca, w którym siedział jego brat, stała kobieta. Jej obszarpany brązowy płaszcz łopotał na wietrze.
Gruby Charlie podszedł do niej.
Shadowmage - 2008-12-02, 09:00
:
"Chłopaki Anansiego" Gaimana
_______________________________________________________________
Ngai jest stwórcą wszystkiego, co istnieje. Stworzył lwa i słonia, bezkresną sawannę i wyniosłe góry, Kikuju, Masajów i Wakambów.
Nic dziwnego zatem, iż ojciec mego ojca, a także ojciec jego ojca wierzył, że Ngai jest wszechmocny. Potem jednak przybyli Europejczycy, którzy wybili wszystkie zwierzęta, pokryli sawanny swoimi fabrykami, a góry - miastami, wchłonęli Masajów i Wakambów, póki pewnego dnia ze wszystkich dzieł Ngai nie pozostali jedynie Kikuju.
I właśnie pośród Kikuju Ngai wydał ostatnią walkę bogu Europejczyków.
Beata - 2008-12-02, 09:27
:
Jakoś tak Resnickiem mi zapachniało... "Kirinyaga"? "Kły"?
Łomatko! Zgadłam "Kirinyagę"... Cytat zadam po południu.
Nosiłam już niejedno imię. Nazywano mnie siostrą, kochanką, kapłanką, mędrczynią, królową. (...) Patrząc trzeźwo, myślę, że tymi, którzy opowiedzą zakończenie tej historii, będą chrześcijanie. Tak bowiem się dzieje, gdy baśń bierze swój początek w świecie, gdzie niepodzielnie rządzi Chrystus.
Zireael - 2008-12-02, 17:41
:
Bradley: Mgły Avalonu?
Elektra - 2008-12-04, 07:50
:
Haaalo...
Zireael - 2008-12-04, 18:13
:
Nasz smok panien nie ruszał, ale za to stada dziesiątkował skutecznie. Z jednej wioski go
wykurzono, w następnej poszczuto rycerzami, w kolejnej ostrzelano z procy - ale nikomu nie udało się oduczyć go jedzenia.
Inny cytat w takim razie.
Wielka, szara plama powiększała się powoli, coraz wolniej i wolniej, tworząc
niezbyt regularny, poszarpany okrąg. Trudno było ocenić jego średnicę z powodu
problemów z akomodacją oczu. Prawdopodobnie trzydzieści metrów. Chwilę później
zaczęły szarzeć drzewa. Tak jakby coś wysysało zieleń i brąz. Sama szarość.
Elektra - 2008-12-08, 07:51
:
Zapach szkła - A. Ziemiański?
____
- Ta dama - upewnił się - to wasza mać?
Sama zaczęłam zachłannie oczekiwać każdej następnej wypowiedzi pana M. Poczułam, że jestem świadkiem rzeczy jedynych w swoim rodzaju. Paweł starannie unikał spojrzenia matki. Zosia najwyraźniej wolała nie patrzeć na syna.
- Tak - powiedziała nagle życzliwie i ze współczuciem Elżbieta. - To jest jego mać.
Beata - 2008-12-09, 20:09
:
Joanna Chmielewska - "Wszystko czerwone".
Chyba jestem pewna, zatem:
______________________________
- Patrzyłem przez jego oczy, słuchałem przez jego uszy i mówię ci, że to on. A w każdym razie nie znajdziemy już nikogo lepszego.
- To samo mówiłeś o bracie.
- Brat nie przeszedł testów. Z innych powodów. Zdolności nie miały tu nic do rzeczy.
- To samo było z siostrą. Co do niego także istnieją wątpliwości. Jest zbyt miękki, zbyt chętnie poddaje się cudzej woli.
- Nie wtedy, kiedy ten ktoś jest jego wrogiem.
- Więc co mamy robić? Przez cały czas otaczać go nieprzyjaciółmi?
- Jeśli będzie trzeba...
- Mówiłeś chyba, że lubisz tego dzieciaka.
- Jeśli dorwą go robale, to przy nich wydam mu się ukochanym wujkiem.
- No dobra. W końcu ratujemy świat. Bierzmy go.
Maeg - 2008-12-12, 11:19
:
Gra Endera, Scott Orson Card?
Wyglądała z okna pociągu, który wytaczał się z Bristolu. Był chłodny szary poranek, wciąż obrzeżony nocą, R. dygotał pod kocami, usta miał sine. Najpierw jechali nocnym pociągiem z Londynu, a teraz ów z wyglądu porządny, lecz lodowaty w środku samochód wiózł ich wzdłuż wewnętrznych podwórzy pobłyskujących tandetą miasta, które zawsze było jej bardziej obce niż choćby najdalsze rubieże kontynentu. Tramwaje poruszały z szumem pałąkami składającymi nad ulicami swe końce jak rozmodlone dłonie. A te budynki! Festony koralowego kamienia hodowanego i mutowanego przez mistrzów budowlanych przypominały jej ulepione z mąki i wody maszkary z ciasta.
Elektra - 2008-12-13, 13:36
:
Dom burz - I.MacLeod
W 1953 roku po narodzeniu Chrystusa (...) z taśm Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu zjeżdżały kolejne warszawy M-20, nie wyposażone może w automatyczną skrzynię biegów i składany elektrycznie dach jak ford crestline victoria i z silnikiem o połowę słabszym, ale za to na darmowej sowieckiej licencji i stanowiące, jak pisała zakładowa gazetka FSO, "wspaniałe zwycięstwo nad ciemnymi siłami imperializmu usiłującymi popchnąć świat w odmęty nowej, krwawej rzezi wojennej".
Liv - 2008-12-14, 16:47
:
Pies i klecha, Orbitowski ?
Elektra - 2008-12-14, 19:19
:
Jeszcze jeden:
W roku 1953 po narodzeniu Chrystusa wachmistrz Rzeszotarski z przeszłości zachował tylko zszarzałe, niewyraźne wspomnienia i dwa pistolety w kaburach na lewym biodrze.
Maeg - 2008-12-14, 20:12
:
Tak mi to przypominało opowiadanie Bodhisattwa z Prawem Wilka, Sz. Twardocha, ale nie chciało mi się wcześniej sprawdzać.
Muzyka wciąż grała, gdzieś na skraju świadomości, poważna i niezwykła. X przekrzywił głowę, próbując zlokalizować jej źródło. Bez powodzenia. Dźwięczała w powietrzu dokoła, w łopocie flag i markiz, szumnie odległych samochodów, postukiwaniu obcasów na suchych płytach chodnika...
I obserwując ludzi zmierzających do domów, zauważył coś niezwykłego. Maszerowali w rytm muzyki.
Maeg - 2008-12-16, 18:58
:
To była Księga Cmentarna - Gaimana To teraz coś innego.
A to znacie?
- Modulowany laser - zameldowała B.
- Stamtąd? - zapytał S.
B. kiwnęła głową.
- Od razu, jak tylko ich zdemaskowaliśmy. Niezła synchronizacja.
- Niebezpieczna - powiedział S. - Skąd mogą wiedzieć?
- Zmieniliśmy kurs. Idziemy prosto na nich.
Świetlny krajobraz tańczył i pukał w okienko.
- Cokolwiek to jest, mówi do nas. - stwierdziła B.
No dobra - usłyszeliśmy znajomy głos - Trzeba koniecznie się przywitać.
S.J. wróciła na miejsce kierowcy.
MadMill - 2008-12-18, 11:03
:
Dysfunkcja rzeczywistości - Peter Hamilton
Maeg - 2008-12-18, 16:42
:
Źle
Podpowiedź:
To wszystko nie zaczęło się wtedy. Ani od wężydeł i Rorschacha, ani od Big Bena, Tezeusza, czy wampirów. Większość stwierdziłaby, że od Świetlików, ale to też nieprawda. Na nich się skończyło.
Elektra - 2008-12-18, 16:57
:
O, kolejna książka, której przeczytałam sam początek: Ślepowidzenie - P. Watts
___
Siła każdej z nich odpowiadała w przybliżeniu uderzeniu meteorytu, który zmiótł niegdyś dinozaury z powierzchni Ziemi. Atmosfera Garissy uległa nieodwracalnym zniszczeniom. Zerwały się potężne huragany, zdolne pustoszyć świat przez wiele tysiącleci. Same w sobie nie niosły jeszcze zagłady; na Ziemi od z górą pięciu wieków zamknięte arkologie chroniły ludzi przed zabójczym klimatem rozregulowanym wskutek efektu cieplarnianego. Jednak w odróżnieniu od uderzenia meteorytu, gdzie uwolniona energia ma charakter czysto termiczny, bomby wyemitowały ilość promieniowania porównywalną z niewielkim rozbłyskiem słonecznym. Radioaktywny opad, jaki w ciągu ośmiu godzin rozniosły po planecie szalejące burze, zniszczył wszelkie formy życia. Po dwóch miesiącach zginęły ostatni organizmy.
Shadowmage - 2008-12-18, 17:14
:
Hamilton... ale nie jestem przekonany co do tomu. "Widmo Alchemika" może?
EDIT: Jak nie "Widmo..." to "Dysfunkcja rzeczywistości"?
Elektra - 2008-12-21, 12:39
:
Czekamy na nowy cytat.
Shadowmage - 2008-12-21, 13:56
:
Musiałem wrócić do domu i odzyskać dostęp do biblioteczki
Mod wykonuje dwie rzeczy. Po pierwsze, powstrzymuje mnie przez załamywaniem funkcji falowej; wyłącza te części mózgu, które normalnie to wykonują. Ale gdyby mod robił tylko tyle, wtedy kierunek jonów wciąż pozostałby przypadkowy, pół na pół... wtedy to wy – ty, Leung, Tse, Lui – załamywalibyście system zamiast mnie.
Shadowmage - 2008-12-26, 12:33
:
Wrzucam podpowiedź:
Kiedy zniknęły gwiazdy, miałem osiem lat.
15 listopada 2034, pomiędzy 8:11:05 a 8:27:42 czau Greenwich.
Sam nie byłem naocznym świadkiem kręgu ciemności rozrastającego się od przeciwsłonecznej strony, który niczym usta węgielne czarnego kosmicznego robaka, rozwierał się, by połknąć świat.
toto - 2008-12-26, 17:47
:
Greg Egan Kwarantanna
- Odkryliśmy kilka milionów pramieszkańców, pędzących prymitywne życie w godnych pożałowania warunkach. Znaleźliśmy kilkaset tysięcy ludzi, uważających się za oddziały cesarza i prowadzących bezlitosną wojnę przeciw tamtym. Posuwali się naprzód krok po kroku, mordowali, palili i niszczyli wszystko, nieustannie rozszerzając swoje granice. Pierwotni mieszkańcy zajmują jeszcze tylko niespełna ćwierć całej powierzchni planety, chodzi przy tym w większości o nieurodzajne rejony biegunowe.
Jander - 2009-01-02, 14:12
:
"Gobeliniarze" Eschbacha
Nie chciałeś, Józefie, do kościoła chodzić.
Teraz się nie nachodzisz, wystarczy z domu wyjść.
Bo kościół stareńki próżno ciebie czekał.
Więc zebrał swoje kości, dłużej nie zwlekał.
Czy kto widział, by kościół do grzesznika chodził?
Ale kiedy już przyszedł, grzesznik się nawrócił.
Kościoły, kościoły, w drogę wyruszajcie.
Ludzi nawracajcie, nieba przychylajcie.
toto - 2009-01-02, 19:19
:
Wit Szostak Oberki do końca świata
Zadanie twoje brzmi: spełniać wszystkie napływające od nas i pojawiające się wprost w twojej świadomości polecenia. Jeśli dostaniesz rozkaz "zabić" - zabijaj, gdyż jesteś zwolniony od wszelkiej odpowiedzialności. Sterowany na odległość, będziesz badał wszystko co się dzieje w przylegającej do naszego organizmu zamkniętej przed dziewięcioma miesiącami przestrzeni, Cała wiedza, jaką zdołasz posiąść, w takim tempie, w jakim ją będziesz zdobywał, przenikać będzie ku nam w sposób dla ciebie w najwyższym stopniu zagadkowy; nie trudź się i nie próbuj nawet odgadnąć, jak to się będzie odbywało, dość na tym, że żadna informacja, którą uzyskasz, nie zostanie zlekceważona ani zmarnowana.
Liv - 2009-01-02, 19:22
:
Adam Wiśniewski Robot
Gabriel potrząsnął głową.
- Gdybym sądził, że nie ma to znaczenia, nie trudziłbym się organizowaniem tej całej wyprawy.
- Za następne dziesięć tysięcy lat dowiemy się, czy miałeś rację.
Skinął głową.
- Za dziesięć tysięcy lat. W Persepolis.
- „Dziesięć tysięcy lat! Dziesięć tysięcy światów! Persepolis!”. - Ogarnęła ją fala niewytłumaczalnej radości. Obróciła się na pięcie, znowu skierowała do zoo. - Do diabła z tym, Gabrielu - rzekła. - Rzucę okiem na moich kolegów więźniów.
Ruszyła ku klatkom długimi krokami.
Uświadomił sobie, że jego kroki muszą być znacznie dłuższe.
Liv - 2009-01-06, 14:16
:
Nawet nie zauważyła, jak przez mur przedostał się jakiś chudzielec, gdy jednak znalazł się po ich stronie, rzuciła się na niego razem z Gendrym i Gorącą Bułką. Miecz Gendry’ego roztrzaskał mu hełm i zrzucił go z głowy, odsłaniając łysinę i przerażoną twarz. Mężczyzna był szczerbaty i miał upstrzoną siwizną brodę, lecz choć Arya litowała się nad nim, zabiła go, krzycząc: - Winterfell! Winterfell! - podczas gdy stojący obok grubas ciął go w chudą szyję, wrzeszcząc: - Gorąca Bułka!
Shadowmage - 2009-01-06, 14:28
:
Nie pamiętam... "Starcie królów" Martina?
Elektra - 2009-01-12, 09:37
:
Nawet jak nie pamiętasz, to dobrze strzelasz. Może by coś nowego?
Liv - 2009-01-12, 13:08
:
Nie moja wina, potwierdzenie wysłałam...
Shadowmage - 2009-01-12, 20:09
:
Człowiek zalatany jest, a tu go jeszcze szykanują...
Potem odelciał na zachód do odległych o przecznicę, mrocznych i zanieczyszczonych wód Hudson River, i wyobraził sobie dwie ogromne, niewidzalne dłonie o rozpiętości czterdziestu stóp. Zanurzył je w rzece, wypełnił wodąc i uniósł. Gdy wracał do pożaru, na ziemię ściekały drobne strumyczki. Kiedy spuścił na płomienie pierwszą kaskadę wody, tłum wybuchł ochrypłym aplauzem.
toto - 2009-01-15, 18:58
:
Jak dla mnie jest to Retrospektywa 3, a dokładniej Bohater w skorupie Martina.
_____________________________________________
Ksiądz proboszcz liczył przez chwilę w myślach, a potem powiedział:
-Pogrzeb będzie kosztował dwa tysiące.
Paweł poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Zobaczył wszędzie czerwone plamki.
-To ja to wszystko pierdolę – powiedział i zerwał się z krzesła.
W jednej sekundzie był już przy drzwiach i chwycił za klamkę.
-No dobra, Boski – usłyszał od biurka. - Niech będzie dwieście.
toto - 2009-01-22, 07:43
:
Podpowiedź:
Gdyby przejść szybkim krokiem XXX z północy na południe, zabrałoby to godzinę. I tak samo ze wschodu na zachód. A jeśliby kto chciał obejść XXX naokoło, wolnym krokiem, przyglądając się wszystkiemu dokładnie i z namysłem - zajmie mu to cały dzień. Od rana do wieczora.
Na północy granicą XXX jest droga z Taszowa do Kielc, ruchliwa i niebezpieczna, rodzi bowiem niepokój podróży. Granicą tą opiekuje się archanioł Rafał.
toto - 2009-01-29, 14:23
:
Kolejny fragment:
Potem zrealizował pomysł, który niechcący podsunęli mu tajniacy z SB. Na kartce wyrwanej z zeszytu napisał: „Proszę o przysłanie mi prospektów. Pozdrowienia. Izydor Niebieski”. Na kopercie wypisał adres: „Radio Wolna Europa. Monachium. Niemcy”.
Urzędniczka na poczcie zbladła, kiedy zobaczyła ten adres. Bez słowa podała mu druczek na list polecony.
I od razu poproszę blankiet na reklamację – powiedział Izydor.
To był bardzo prosty interes. Izydor wysyłał taki list raz w miesiącu. Wiadomo było, że nie tylko nie dojdzie do adresata, ale w ogóle nie opuści granic powiatu. Co miesiąc dostawał odszkodowanie za te listy. W końcu wkładał do koperty pustą kartkę. Nie było już sensu prosić o prospekty. To był zarobek ekstra, który Izydor odkładał do puszki po herbacie Unrry. Na bilet do Brazylii.
I jeszcze jeden.
„Bóg się zestarzał. W Ósmym Świecie Bóg jest już stary. Jego myśl jest coraz słabsza i pełno w niej dziur. Słowo stało się bełkotliwe. Tak samo świat, który powstał z Myśli i Słowa. Niebo pęka jak wyschnięte drzewo, ziemia miejscami zetlała i rozpada się teraz pod nogami zwierząt i ludzi. Krawędzie świata strzępią się i zamieniają w kurz.
Bóg chciał być doskonały i zatrzymał się. To, co się nie porusza, stoi w miejscu. To, co stoi w miejscu, rozpada się.
<<Nic nie wynika ze stwarzania światów – myśli Bóg. - Stwarzanie światów do niczego nie prowadzi. Jest daremne>>.
Dla Boga śmierć nie istnieje, choć czasem Bóg chciałby umrzeć, jak umierają ludzie, których uwięził w światach i wplątał w czas. Czasem dusze ludzi wymykają się mu i znikają z jego wszystkowidzących oczu. To wtedy Bóg tęskni najbardziej. Wie bowiem, że poza nim istnieje niezmienny porządek, łączący to, co niezmienne, w jeden wzór. A w tym porządku, w którym zawiera się nawet sam Bóg, wszystko, co wydaje się przemijające i rozproszone w czasie, zaczyna istnieć jednocześnie i wiecznie poza czasem”.
Podpowiem, że autorką książki jest Polka.
Podpowiedź druga. Książka rzuciła na kolana ASX'a.
Beata - 2009-01-29, 14:37
:
Podpowiedź druga okazała się być znaczącą (na szczęście, gdyż do tego kawałka jeszcze nie doczytałam ) - Olga Tokarczuk - "Prawiek i inne czasy".
ASX76 - 2009-01-29, 14:46
:
Przepraszam, że nie zgadłem, ale dopiero teraz zajrzałem do wątku.
toto - 2009-01-29, 19:04
:
Odpowiedź oczywiście poprawna.