Zaginiona Biblioteka

Fantastyka zagraniczna - Brian W. Aldiss

MadMill - 2008-01-25, 02:31
: Temat postu: Brian W. Aldiss
Brian Wilson Aldiss (ur. 18 sierpnia 1925) - angielski pisarz science-fiction. Urodził się w East Dereham, w Norfolk, w Wielkiej Brytanii. W latach 1943-1947 służył w armii brytyjskiej na Dalekim Wschodzie. Po powrocie do kraju pracował jako księgarz w Oksfordzie, gdzie powstała jego pierwsza książka (The Brightfount Diaries) w 1955 roku. W tym samym roku, gazeta "The Observer" ogłosiła konkurs na opowiadanie, którego akcja miała rozgrywać sie w roku 2500. Aldiss wygrał ten konkurs opowiadaniem Not For An Age. Dzięki temu opublikował swoją pierwszą powieść fantastyczną, Space, Time and Nathaniel.

Bibliografia



Źródło: Wiki

Kończę powieść Aldissa "Non stop", od początku wciąga i zaskakuje pomysłem, który nie jest do końca taki jasny jakby się to wydawało. Czyta się świetnie, z pozoru wygląda jak powieść przygodowa, dobra powieść przygodowa, ale po namyśle dochodzi się do wniosku że autorowi chodziło o coś więcej. Przemiana głównego bohatera, świetnie jest to pokazane. Mnie ta powieść się bardzo podobała, a jak Wam? Może ktoś czytał coś więcej i może polecić lub też nie.
Elektra - 2008-01-25, 10:42
:
Czytałam na razie Non stop i Cieplarnię. Mam w zapasie jeszcze Wiosnę Helikonii, ale jeszcze nie mam ochoty po nią sięgać.

Non stop podobało mi się bardzo. Prawie nic nie wiedziałam wcześniej o tej książce i równocześnie z głównym bohaterem odkrywałam jego świat.

Cieplarnia już nie miała takiego efektu. Bardzo interesujący świat dalekiej przyszłości, ale losy bohaterów zupełnie mnie nie interesowały. Stanie im się coś, czy nie, przeżyją, czy umrą, wcale nie byłam ciekawa. To taka powieść, w której autor skoncentrował się na świecie, a straciła na tym reszta historii. A to co mi się najbardziej podobało: jak to dobrze, że nie dożyję takich czasów. ;)

Bardzo podoba mi się nowe wydanie tych książek w Solarisie. Wyjątkowo przypadły mi do gustu okładki (w przeciwieństwie do pozostałych książek wydanych w serii klasyki sf).
Toudisław - 2008-01-25, 10:44
:
Jak na razie za mną jedynie Non Stop. Ale jestem pewien, że to nie ostatnia książka tego Autora jaką przeczytam.

Non Stop to miała być klasyka SF. Wyobrażałem więc sobie jakąś trącącą myszką powieść o wątkach tak często wykorzystywanych, że już nieciekawych. Jednak było zupełnie inaczej. Non stop to bardzo zaskakująca opowieść. Ciągle jesteśmy zaskakiwani i ciągle są dla nas jakieś niespodzianki. Od pierwszych stron powieść wciąga i coraz trudniej się oderwać. Świat bohatera kryje wiele tajemnic, jest bogaty w zagrożenia.
Książka zdecydowanie warta przeczytania.
Tigana - 2008-02-01, 22:10
:
Przeczytałem do tej pory dwie powieści Aldissa - "Cieplarnię" i "Siwobrodego". Obie książki warte przeczytania - chociaż polskie wydanie "Siwobrodego", które dostało się w moje ręce wołało o pomstę do nieba - paskudna okładka, niechlujne tłumaczenia i podwójne strony. Klasyczny wczesny "SOLARIS"
Nie zmęczyłem za to "Malacjańskiego gobelinu" - ponoć arcydzieło, a ja nie byłem w stanie zmęczyć 30 stron. Coś o aktorach, jakieś przedstawienie - ogólnie kiszka i nudy na pudy.
ASX76 - 2008-02-08, 22:44
:
"Non stop" - fajna, przyjemna w odbiorze, godna polecenia powieść s-f z zaskakującym zakończeniem. :-)
Na półeczce czeka już ponadto "Cieplarnia" (oczywiście nowe, porządne wydanie Solaris), a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę. :-)
MadMill - 2008-02-08, 23:19
:
ASX76 napisał/a:
a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę. :-)

Uuaaa ASX optymista. ;P Myślę, że zajmie im trochę to wydanie. W końcu wydają to w serii Klasyka s-f - ja się nie mylę. Trochę nad tym "podłubią". ;)

Jak z tego co napisałem w Recenzjach, "Non stop" mi się bardzo podobało. Naprawdę kawał dobrego s-f, takiego socjologicznego, no może nie aż tak jak u Zajdla, bo tutaj mamy tylko kawałek, a Zajdel podporządkowywał temu całe powieści. Niemniej jednak duży plus i czekam na kolejne książki Aldissa. Tylko znaleźć fundusze i czas. ;)
Tigana - 2008-02-09, 00:36
:
MadMill napisał/a:
Tylko znaleźć fundusze i czas. ;)

Jak znajdę czas to pójdę do biblioteki i wypożyczę sobie całą trylogie - po co przepłacać, gdy można coś mieć za darmo.
ASX76 - 2008-02-09, 11:54
:
MadMill napisał/a:
ASX76 napisał/a:
a wkrótce ukaże się trylogia Helikonii, na co pewnikiem też się skuszę. :-)

Uuaaa ASX optymista. ;P Myślę, że zajmie im trochę to wydanie. W końcu wydają to w serii Klasyka s-f - ja się nie mylę. Trochę nad tym "podłubią". ;)



Niespodzianki to moja specjalność. :-P
Pewnie, że przyjdzie jeszcze "trochę" poczekać na nowe wydanie Helikonii, ale przynajmniej jest na co czekać. :-)

Tigana :arrow: I to pisze Bibliofil :?: :shock: ;) Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu. Na czym jak na czym, ale oszczędzać na knigach... :?: ;) Stanowczo nie zasługujesz na przybrane miano. :-P To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie :?: ;)
Mad :arrow: Masz tu lepszego kandydata na stos niż ja. :-P
Tigana - 2008-02-09, 12:13
:
ASX76 napisał/a:
Tigana :arrow: I to pisze Bibliofil :?: :shock: ;) Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu. Na czym jak na czym, ale oszczędzać na knigach... :?: ;) Stanowczo nie zasługujesz na przybrane miano. :-P To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie :?: ;)

To się nazywa realizm. Przeczytałem "Cieplarnię", ale nie powiem żeby ta książka rzuciła mnie na kolana. A po drugie - jakbym chciał kupić wszystkie pozycje wychodzące na naszym rynku to już dawno poszedłbym z torbami. Po trzecie - od tego są biblioteki żeby z nich korzystać - bądź co bądź są utrzymywane również z moich podatków.
Elektra - 2008-02-09, 12:40
:
ASX76 napisał/a:
Gdy książka jest dobra, nie ma mowy o przepłacaniu

Zanim nie przeczytasz, to nie wiesz, czy jest dobra. A nawet jeśli 'obiektywnie' jest dobra, to Tobie może się zupełnie nie spodobać. Ja nie widzę najmniejszego problemu w pożyczeniu, jeśli jest taka możliwość. Jak mi się książka spodoba, to i tak ją kupię. A jeśli nie, to zaoszczędzoną kasę będę mogła przeznaczyć na coś innego (czego nie znajdę nigdzie indziej).

ASX76 napisał/a:
To tak wygląda wspieranie fantastyki przez Ciebie

Ja myślałam, ze książki to się kupuje dla własnej przyjemności czytania, a nie w ramach działalności charytatywnej. ;)

Jeśli chcecie kontynuować wątek o pożyczaniu lub kupowaniu, to zapraszam: tutaj.

Odnośnie Cieplarni zgodzę się z Tiganą. Ta książka średnio przypadła mi do gustu (podczas gdy Non stop zachwycił). Tak więc teraz ostrożnie podchodzę do innych powieści Aldissa. Obecnie mam w domu Wiosnę Helikonii kupioną za 5 zł. I zanim jej nie przeczytam, nie będę się rzucała na to nowe wydanie (ale jeśli mi się spodoba, to może i kupię).
MadMill - 2008-03-13, 12:39
:
Przeczytałem sobie tak od niechcenia można by rzec Mroczne lata świetlne. Cięzka sprawa z nimi... po pierwsze zajęło mi to łącznie może z 3-4 godziny - wczoraj przed snem i dziś przed późnym śniadankiem. Czytało się bardzo szybko, bardzo fajna książka rozrywkowa, trochę humorystyczna, ale raczej miejscami. Opowiada o spotkaniu ludzi z obcą inteligentna rasą. O to czy jest to rasa inteligentna toczy sie oczywiście spór, bo owa rasa zwana utodami różni się w wyglądzie fizycznym bardzo od człowieka, w psychice też ale o tym się dowiadujemy podczas czytania dalej książki. Trochę pomysł zwariowany z ta rasą, ale autor w ten sposób chciał chyba ukazać jakimi ludzie są ignorantami. Mnie się w miarę podobało. ;)
Tigana - 2008-03-13, 15:09
:
Sięgnij Mad po "Siwobrodego" - naprawdę dobra książka z kilkoma dziwnymi postaciami. Miejscami fascynuje, a za parę stron odrzuca. Tak czy siak - przeczytać warto.Oby tylko twoje wydanie było całe.
MadMill - 2008-03-13, 15:11
:
Mam Siwobrodego, czeka na swoją kolej na półeczce. ;)
Tigana napisał/a:
Oby tylko twoje wydanie było całe.

Czyli? Mam wydanie Solarisu z 2003 roku.
Tigana - 2008-03-13, 15:22
:
MadMill napisał/a:
Czyli? Mam wydanie Solarisu z 2003 roku.

W moim bibliotecznym wydaniu brakowało paru stron, ewentualnie kilka było wydrukowanych podwójnie.
T.
Bruja - 2008-03-15, 22:53
:
Udało mi się i wreszcie nareszcie wymęczyłam "Cieplarnię". Momentami było mi bardzo ciężko, bo książka strasznie mnie denerwowała i byłam bliska odłożeniu jej na półkę. Przemogłam się i w sumie dobrze, bo plusów jednak było więcej niż minusów.
Taka wizja przyszłości, jaka została przedstawiona w powieści, podobała mi się tak bardzo, że aż ciężko mi to wyrazić. Lubię jak ludzie dostają w dupę, nawet jeśli oni sami nie są ani interesujący ani nie obchodzą mnie zbyt wiele xD I coraz bardziej lubię swoje muchołówki xDD Początek i końcówka są znacznie lepsze niż środek, przy którym sie wynudziłam, mało było w nim momentów, które by mnie wciągnęły, nie wspominając już o poruszeniu. Akcja niby gnała, ale do tych wszystkich niesamowitych wydarzeń dochodziło zbyt łatwo. Chociaż niektóre rozwiązania, np. wyjaśnienie skąd wzięła się inteligencja ludzi- świetne xD
Liczyłam na to, że autor bardziej wykorzysta wątek Lily-yo i reszty starszego pokolenia, szczególnie po tym co się stało z nimi... później ;)
Nie podobały mi się te wszystkie nawiązania do naszych czasów. Większość porównań można było z łatwością przedstawić nie wykorzystując elementów, rzeczy czy nawet nazw nieistniejących w cieplarnianym świecie, byłyby one bardziej na miejscu i nie kłóciłyby się z klimatem książki. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
MadMill - 2008-04-18, 20:57
:
Przeczytałem na dniach Siwobrodego jakoś. Książka sama w sobie dobra, ale to trzecia książka Aldissa przeze mnie przeczytana w ostatnim czasie i styl autora zaczął mnie męczyć strasznie i Siwobrodego kończyłem trochę na siłę. Chociaż sam pomysł, biorąc pod uwagę, że książka powstała przed książką Ludzkie dzieci P. D. James, naprawdę zapowiadała sie interesująco. Bezpłodna ludzkość i większość dużych ssaków bo "Wypadku", starzejące się społeczeństwo... tylko, że Aldissa nie można czytać w małych odstępach czasu jednak. ;)

No i takie spostrzeżenie czy też odczucie własne. Przeczytałem 3 powieści Aldissa i każda wydaje mi się bardzo podobna, może zmienione są naciski na technikę czy też dawkę humoru, ale autor dąży do tego samego i obraca się ciągle w polu tych samych problemów.
Romulus - 2008-05-04, 01:01
:
Mad - dzięki za stronki jeszcze raz :) Skończyłem dziei temu, po 1,5 roku !!!! czytanie NON STOP.

I big smile również dla ciebie Andy za udostepnienie Mad Millowi e-booka!

Ostatnio rozczarowywałem się "powrotami" do klasyki. A tu, proszę: co za siurpryza. Książka, generalnie napisana tak, że - gdyby nie dwie brakujące strony - skończyłbym ją w 3 godzinki a nie 1,5 roku :) Nic się nie zestarzała. A przynajmniej nie w sposób, który by mnie jakoś szczególnie nastroił krytycznie. "Połknąłem" ją dziś właśnie w 3 godzinki. Ale zasmęcić musze: czy mnie się wydaje, czy jednak w przeszłości fantastyka była jednak głębsza? Rzadko ostatnio trafiam na książki, które próbowałyby jakoś mierzyć się z WAŻNYMI PYTANIAMI. Nie to, że za tym tęsknię szczególnie. Ale wydaje mi się, że wybór wśród takiej literatury współczesnej (chodzi mi o fantastykę) jest mniejszy niż kiedyś. A może po prostu musze przynudzić zamiast iść spać...

Jednym zdaniem: świetna książka, nic nie straciła mimo upływu latek i chyba kupię sobie nowe wydanie, bo stare wstyd na półce trzymać.

Tak czy siak, nieoczekiwanie okazało się, że podczas przeszukiwania "skarbca" mojego kuzyna odkryłem u niego płytkę z e-bookami. A tam... Na wszystkie demony piekieł - czy jest tam jakaś pozycja z zakresu fantastyki, która się nie ukazała w Polsce?! Eksploracja tej płytki zajmie mi parę dobrych godzin, ale już na oko widzę pełno skarbów: Heinlein, Zelazny, McCaffrey, LeGuin, Harrison... A tak się wzbraniałem przed sobotnim obiadkiem u ciotki...
Kamila - 2008-05-13, 22:38
:
Aldissa czytałam jedynie "Non stop". I chyba nie bardzo mam na razie ochotę sięgać po cokolwiek jeszcze tego autora. Początek niezły, ale z biegiem akcji przestało mi się podobać. Bohaterowie sprawiają wrażenie jakby nie końca wiedzieli, co robią i czego właściwie chcą, a mniej ludzkie formy życia są jakieś takie prymitywne. Wolę coś więcej niż lanie krwi i rzucanie mięsem na wszystkie strony.

Jest planowane nowe wydanie Wiosny Helikonii , zapewne zostanie wydana ponownie całość cyklu.
Dabliu - 2008-05-14, 20:37
:
Lanie krwi i rzucanie mięsem? Chyba czytaliśmy inne Non Stop :-?
Non Stop to świetna książka. Skondensowane przygodowo-dystopijne SF, doskonałe fabularnie, gęste i wciągające. Teraz już takich nie robią...
Kamila - 2008-05-22, 11:19
:
Dabliu- szczury :-?

Do mnie jakoś tak książka nie przemówiła po prostu :)
Dabliu - 2008-05-22, 11:50
:
No, tak. Akceptuję, choć nijak nie rozumiem :-/
MadMill - 2008-05-22, 13:27
:
Tych szczurów było tam tyle co kot napłakał. :P

A podteksty samej książki? Jej drugie dno? Dziczenie człowieka, zgotowanie swoim rodakom - "Ziemianom" takiego strasznego losu. Podobnie jak w "Cylindrze van Troffa" - stacja na księżycu. gdzie ludzie po paru pokoleniach są zdeformowani i ułomni, a wszystko tylko dlatego, że ktoś wpadł na taki poroniony pomysł.
andy - 2008-05-22, 20:20
:
MadMill napisał/a:
Podobnie jak w "Cylindrze van Troffa" - stacja na księżycu. gdzie ludzie po paru pokoleniach są zdeformowani i ułomni, a wszystko tylko dlatego, że ktoś wpadł na taki poroniony pomysł.

Pomysł w sumie nie taki nowy i wielokrotnie wałkowany. Przykład? Vladimir Poznar - Księżycowa nostalgia
MadMill - 2008-08-07, 12:19
:
Dziś 7. sierpnia. o godzinie 22:40 w Radiu Kraków w audycji Tam i z powrotem będzie mowa o Brianie Aldissie. Więcej informacji na stronie.
Maeg - 2008-09-13, 18:18
:
24 września ukaże się Wiosna Helikonii, zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z opisem książki oraz do przeczytania fragmentu powieści.
Elektra - 2008-11-09, 20:56
:
Skończyłam wreszcie Chwilę zaćmienia, czyli "przekrój najlepszych shortów, jakie pisarz napisał w ciągu półwiecza" (to z blurba).

Trochę się męczyłam z tą książką. Początek był niezły, króciutkie opowiadania (max. 10 stron) bardzo mi odpowiadały. Potem zaczęły się schody. Utknęłam na Chwili chwały Evansa i nie mogłam przez nią przebrnąć przez dwa tygodnie. W końcu się przemogłam. Ale to już było czytanie trochę na siłę.

Wydaje mi się, że w tym zbiorze jest zbyt wiele opowiadań. No i nie wiem, czy są takie najlepsze. Niektóre rzeczywiście robią wrażenie i zapadają w pamięć, inne wręcz przeciwnie. Patrzę na spis treści i nie kojarzę, o czym był dany tekst, czyli coś jest nie tak. I to niekoniecznie z moją pamięcią. ;)

Najbardziej spodobały mi się opowiadania o superzabawkach (Superzabawki na lato, Superzabawki zimą, Superzabawki przez resztę roku). Może przewidywalne, ale w pewnym momencie się wzruszyłam. ;) Oprócz tego jeszcze kilka było interesujących lub miało ciekawą puentę, ale poza tym nic specjalnego. I jak dla mnie trochę zbyt wiele... refleksyjności. Może inaczej odebrałabym tę refleksyjność i zastanawianie się nad istnieniem w powieści, czy gdyby tych opowiadań było mniej, a tutaj jednak czułam przesyt.

Ogólnie bez rewelacji. Najlepiej to chyba sobie dawkować jedno opowiadanie dziennie, nie więcej.

No i przeszkadzał mi brak daty powstania przy każdym opowiadaniu. Interesowałoby mnie to, czy autor dawno temu wymyślił pewne rzeczy, czy pisał o nich ostatnio. Wiem, że mogę to wyguglać, ale jednak w książce jakoś lepiej by było. ;)
Tigana - 2008-11-09, 21:19
:
MadMill napisał/a:
No i takie spostrzeżenie czy też odczucie własne. Przeczytałem 3 powieści Aldissa i każda wydaje mi się bardzo podobna, może zmienione są naciski na technikę czy też dawkę humoru, ale autor dąży do tego samego i obraca się ciągle w polu tych samych problemów.

Mam podobne odczucie po lekturze trzech książek ("Non stop", "Siwobrody", "Cieplarnia") - podobna konstrukcja - wędrówka bohatera przez świat, który dotknęła jakaś zaraza, katastrofa czy coś w tym stylu. W czasie wędrówki zwiedzają różne dziwne miejsca, spotykają jeszcze dziwniejszych ludzi, przeżywają moc przygód. A na końcu, gdy osiąga cel okazuje się, że nie jest on tym czego oczekiwano.
tr - 2008-11-22, 01:10
:
Mam wielką atencję do autora - jego książki wciągnęły mnie w fantastykę. Cieplarnia oraz cykl Helikoński, razem z Hobbitem Tolkiena, Opowieściami pilota Pirxa Lema oraz Podniebną krucjatą Andersona były moimi pierwszymi przewodnikami po tej wspaniałej krainie. Było to mniej więcej tak w 3-4 klasie podstawówki, czyli ładnych już paręnaście lat temu. Teraz boję się wrócić do dzieł tego autora, bo może stać się to samo co np. w przypadku Ziemiomorza Le Guin czy Władcy Pierścieni Tolkiena - może sie okazać że "wyrosłem" z tych dzieł, że już do mnie nie trafiają, że straciły całą swoją "magię". A akurat chciałbym te książki na zawsze zachować w swej pamięci jako coś niezwykłego i niepowtarzalnego...
Kennedy - 2008-11-22, 20:39
:
Aldissa czytałem kiedyś jakieś opowiadanie chyba (z tym, że go nie pamiętam, więc raczej najlepsze nie było), a dziś skończyłem Wiosnę Helikonii. Wrażenia mam ambiwalentne. Nie jest to w sumie taka zła książka. Niby to science fiction, ale gdyby nie krótkie wstawki opowiadające o stacji kosmicznej "Avernus" (notabene, bardzo mało wprowadzające do fabuły), to raczej by tego czytelnik nie zauważył i myślał, że to takie pozbawione magii fantasy. Powieść zaczyna się długim prologiem luźno tylko związanym z dalszą historią, opowiadającą z grubsza jak to upadająca cywilizacja powoli podnosi się z gruzów w związku z nadchodzącą po wielu wiekach tytułową wiosną.

O ile prolog całkiem mi się podobał (właściwie mógłby być spokojnie wydany jako odrębne opowiadanie) i pozytywnie mnie nastawił do dalszej części, o tyle właściwa treść już tego zainteresowania nie podtrzymała. Czytało mi się to z oporami, akcja rwie się, raz przyśpiesza, by potem utknąć na mieliźnie, bohaterowie są skonstruowani poprawnie, ale specjalną sympatią tudzież antypatią ich obdarzyć nie mogę. Na plus mogę zapisać całkiem ciekawie wykreowany świat i wątek stacji kosmicznej. Wprawdzie wątek ten kompletnie nic nie wnosi do fabuły (no, wyjaśnia parę niejasności natury astronomicznej), ale jest dosyć orginalny, nie przypominam sobie, żebym gdzieś coś podobnego widział.
Zachęcony do dalszych części się nie czuję, zamiast czuć niedosyt i oczekiwać na następny tom, jestem zmęczony i cieszę się, że to już koniec. Kiedyś może dalsze dwie części trylogii przeczytam, ale na pewno nieprędko.
beldin - 2009-02-05, 19:24
:
Trylogię Helikońską czytałem już w pierwszej połowie lat 90-tych (wydania odpowiednio Wiosny 89, Lata i Zimy 92).
Pierwsze czytanie pozostawiło duże wrażenie ale wtedy nie wiedziałem jakie. Po następnych doceniłem kunszt autora. Pomysł i kreacja świata niesztampowa i konsekwentna. Nawet stacja kosmiczna na orbicie ma swój sens pomimo, że wydawałoby się, iż pozornie nie jest związana z głównym nurtem powieści. Po pierwsze wątek ten stanowi jakby odrębne opowiadanie, a po drugie porównanie dwóch typów cywilizacji: rozwojowej i stagnacyjnej (właściwie cyklicznej) gdzie postęp techniczny, społeczny i inne nie mają właściwie możliwości wyjścia poza pewien poziom. I doskonałe podsumowanie porównania z odpowiedzią na pytanie który rodzaj społeczeństwa jest w efekcie końcowym lepszy, a w każdym razie trwalszy.
Poza tym bohaterowie nietuzinkowi z rozwiniętą osobowością, ludzcy. Może czytelnik nie jest w stanie przywiązać się do żadnego z nich ale na pewno nie nudzą i nie są powtarzalni.
AdamB - 2009-09-14, 12:07
:
ASX76 w temacie Kółko Nieanonimowych Książkoholików napisał/a:

Najlepszą knigą Aldissa jest "Non stop". Reszta jego powieści to jak Cienie w porównaniu z Amberem.

Najlepszą książką Aldissa jest "Non stop", druga to znakomita "Cieplarnia", potem trylogia "Helikonia" a reszta jego powieści to jak Cienie ......
xan4 - 2009-09-14, 12:16
:
AdamB napisał/a:
Najlepszą książką Aldissa jest "Non stop", druga to znakomita "Cieplarnia", potem trylogia "Helikonia"


potwierdzam w całej rozciągłości ;)
MadMill - 2009-09-14, 12:27
:
AdamB napisał/a:
druga to znakomita "Cieplarnia"

Książka totalnie bez fabuły? Sam opis świata czyni książkę taką świetną? Nudna jak diabli...
Shadowmage - 2009-09-14, 12:49
:
Sam jesteś nudny... :) Choć osobiście wolę "Helikonię" od "Cieplarni".
MadMill - 2009-09-14, 13:01
:
Tam nic się przez całą książkę nie dzieje, o wiele fajniejsze i ciekawsze były Mroczne lata świetlne czy nawet Kryptozoik.
Tixon - 2009-09-14, 13:05
:
AdamB napisał/a:
ASX76 w temacie Kółko Nieanonimowych Książkoholików napisał/a:

Najlepszą knigą Aldissa jest "Non stop". Reszta jego powieści to jak Cienie w porównaniu z Amberem.

Najlepszą książką Aldissa jest "Non stop", druga to znakomita "Cieplarnia", potem trylogia "Helikonia" a reszta jego powieści to jak Cienie ......

Weźcie mnie nie dołujcie, bo zachęcony tytułowym opowiadaniem nabyłem Kto zastąpi człowieka?

BTW Niech żyje Bursztyn! :)
Shadowmage - 2009-09-14, 13:16
:
Fakt, "Mroczne lata świetlne" też były dobre, choć ja bym je bardziej traktował w kategorii dłużeszej noweli.
xan4 - 2009-09-14, 14:06
:
Tixon napisał/a:
Weźcie mnie nie dołujcie, bo zachęcony tytułowym opowiadaniem nabyłem Kto zastąpi człowieka?


Pamięcią sięgając (ze 20 lat będzie) to opowiadania były dobre, ale nie wiem jak odebrałbym je teraz.
AdamB - 2009-09-14, 17:00
:
MadMill napisał/a:
AdamB napisał/a:
druga to znakomita "Cieplarnia"

Książka totalnie bez fabuły? Sam opis świata czyni książkę taką świetną? Nudna jak diabli...

Nudna? Chyba żartujesz. Ten popis mistrzostwa wyobraźni potrafi powalić na kolana.
Tak odległa przyszłość, taki obraz świata to prawdziwy rarytas. I ta wciskająca się w oczy, tak typowa dla Aldissa biologia.
Czytałem jeszcze pierwsze wydanie, zapewniam, że nie nudziłem się przy tym ani chwili.
W planach ponowna lektura. :)
Aktualnie czytam ponownie po latach Helikonię, obraz tej planety powala. Dla mnie Aldiss od czasu przeczytania pierwszego wydania Non stop był i jest mistrzem SF.
MadMill - 2009-09-14, 17:24
:
AdamB napisał/a:
Nudna? Chyba żartujesz. Ten popis mistrzostwa wyobraźni potrafi powalić na kolana.

Jestem śmiertelnie poważnym człowiekiem.
To jest ciekawe powiedzmy do lotu na księżyc, a potem to nic fascynującego.
Toudisław - 2009-09-14, 19:58
:
MadMill napisał/a:
Książka totalnie bez fabuły? Sam opis świata czyni książkę taką świetną? Nudna jak diabli...

Popieram. Próba powtórzenia Non stop. Mam wrażenie że miał być podobny klimat. Ale zdecydowanie nie wyszło. Książka mnie zawiodła.
Shadowmage napisał/a:
Choć osobiście wolę "Helikonię"

No tutaj opisy mogą zabić. 100 stron na polowanie ? O_o
ASX76 - 2009-09-14, 20:17
:
Toudisław napisał/a:

No tutaj opisy mogą zabić.

100 stron na polowanie ? O_o


1. Popieram. Przez nadmierną opisowość wymiękłem na pierwszym tomie, mimo dobrych chęci.

2. Na pewno dobrze policzyłeś? :-P
Tomasz - 2009-09-14, 21:03
:
Ja Aldissa zaczynam od "Cieplarni". Potem zamierzam kupić i przeczytać "Non stop" właśnie, a ten "Kryptozoik" pewnie gdzieś tam łyknę z nudów.
Co do tego co piszecie to jednak zauważę, że opis świata w sf to wielka rzecz jest jak jest dobrze zrobiony i wiele może wynagrodzić.

Cytat:
No tutaj opisy mogą zabić. 100 stron na polowanie ? O_o


Ha, to ja już mam ochotę. Takie polowanie musi mi się spodobać :P
Toudisław - 2009-09-14, 21:06
:
ASX76 napisał/a:
. Na pewno dobrze policzyłeś? :-P

W pierwszym wydaniu tyle chyba wychodzi. To znaczy polowanie jest pretekstem do opisu przyrody i Fauny.
Tomasz napisał/a:
Co do tego co piszecie to jednak zauważę, że opis świata w sf to wielka rzecz jest jak jest dobrze zrobiony i wiele może wynagrodzić.

jasne ale nie wszystko.
Misiel - 2012-10-12, 14:09
:
"Non Stop" za mna. Poczatek zapowiadal meczarnie, ale od pierwszego pojawienia sie Gigantow ksiazka nabrala kolorytu. Szkoda, ze Aldiss nie pociagnal watku szczurow, kojarzyly mi sie z surykatkami VanderMeera ;) . Co ciekawe, powiesc napisana pol wieku temu, a po tresci w ogole nie da sie tego wyczuc. I momentami rozbrajajace poczucie humoru ("Twoj przodek doprowadzil nas do Nowej Ziemi, ale Ty odkryjesz dla nas Nowsza Ziemie", "ekspansji twojego ucha" :D).
Kszych - 2022-02-09, 21:50
:
U mnie numero uno jest jednak "Cieplarnia", choć i Helikonia i "Non stop" także tworzą podium.
A Tiganie dziękuję za wspomnienie "Malacjańskiego gobelinu", bo całkiem o tym zapomniałem i właśnie zamówiłem.
Z mojej strony szacunek dla Aldissa za wielką, plastyczną wyobraźnię.
Trojan - 2022-02-10, 00:05
:
solidne wykopki
Kszych - 2022-02-10, 05:01
:
Trojan napisał/a:
solidne wykopki

Jeśli to zakazane, niemile widziane lub ograniczone czasowo na przykład do jesieni, to się dostosuję.
ASX76 - 2022-02-10, 06:03
:
Kszych napisał/a:
Trojan napisał/a:
solidne wykopki

Jeśli to zakazane, niemile widziane lub ograniczone czasowo na przykład do jesieni, to się dostosuję.


Ależ skąd :-)
Proszę nie brać tego spamu na poważnie i pisać bez ograniczeń ;)
bio - 2022-02-10, 12:43
:
No, ale Cieplarnia to przeca kupa jezd. Aldiss w ogóle lepszy był w krótszej formie. Zaś Non Stop stał się kanoniczną pozycją w podgatunku SF Arka.
Cabal999 - 2022-07-16, 09:13
:
Napiszę tyle - i nie myślcie sobie, że to gadka w stylu "co to on za jeden, tak się przechwalający" (bo to nie jest moją intencją).
Dobrych kilka lat temu miałem okazję poznać osobiście Briana Aldissa. Od wielu lat pracuję bowiem w największym oksfordzkim szpitalu, gdzie pewnego popołudnia w departamencie radiologii pojawił się starszy pan z wąsem, pytając o "ultrasonografię, gdzie ma umówioną wizytę" (kolejnego dnia) i przedstawił się w ten sposób: "nazywam się Brian Aldiss i jestem z zawodu pisarzem". Powiem tyle - nawet w takim mieście to raczej dość nietypowe stwierdzenie, dlatego od razu coś mi "zadźwięczało" w głowie...
Po czym zorientowałem się, że rozmawiałem z człowiekiem który nie tylko stworzył podstawę "A.I" Spielberga, ale również dwie znane mi z adaptacji filmowych Rogera Cormana - "Dracula Unbound" i "Frankenstein Unbound".

A po jego śmierci taka smutna refleksja, że zmarł w otoczeniu ludzi, którzy kompletnie nie kojarzyli żadnej z jego prac...
m_m - 2022-07-16, 11:45
:
Piękne, chociaż smutne wspomnienie.