Olimp Bathory napisał/a: |
Ja osobiście wywaliłem całkowicie mechanikę z systemów. |
MadMill napisał/a: |
No ale jeśli mamy fanatyka - odnoszę się do MG tutaj - który trzyma wszystko w ramkach gra traci klimat i staje się... zwykłą, nudną, sztampową, nie do zniesienia męczarnią. o.o Wywalić mechanikę? A czemu nie! Przecież to ma być zabawa, a nie zawody kto lepszy itd. O tym powinno się pamiętać przede wszystkim. Gra ma bawić i przynosić zadowolenie. |
MadMill napisał/a: |
Tys naprawdę w porządku człowiek jest. o.O |
Tyraela napisał/a: |
I dlaczego kocha kostki: gdyby mu to powiedział MG, nie miałby z tego żadnej radochy, po prostu litość prowadzącego. Tymczasem to było jego własne szczęście, passa, wynikająca z przypadku. Cóż, tutaj gość miał rację. |
Shadowrunner napisał/a: |
Ostatnio np. w takich wyjątkowo anty-mechowym Vampire-the Masquerade |
Arlzermo napisał/a: |
Inaczej sprawy się mają z wszystkimi rzutami na dyplomację(i innymi typowo retoryczno-odgrywającymi), które uważam za idiotyzm - tutaj mechanika jest zbędna. Ktoś poda kilka bezsensownych argumentów, jednakże uda mu się osiągnąć swój cel, gdyż mial dobry rzut, To MG się wczuwa w BN i to on decyduje czy postać jest odpowiednio przekonywująca. |
Łako napisał/a: |
Oczywiście można by mówić że to wszystko jest do odegrania - owszem ale niektóre chyba tylko dla aktora teatralnego z doświadczeniem. Mechanika rekonpensuje tutaj to że nie wszyscy gracze [i mg] mają takie predyspozycje. |
Arlzermo napisał/a: |
Wiesz, nikt nie każe osobom mało charyzmatycznym odgrywać takich postaci. Jeśli ktoś taki decyduje się wcielić w rolę gadatliwego np.: barda, niech to robi dobrze. |
Arlzermo napisał/a: |
Ale dla mnie i tak są one idiotycznie, więc ich nie stosuję moimi postaciami. ![]() |
Cytat: |
Ta rozumiem że grając wojownikiem zakuwasz teorie szermierki, a druidem masz zawsze atlas grzybów przy sobie? |
Cytat: |
Jednak chyba trzeba mieć trochę dystansu do gry, i rozgraniczać że postać gracza to nie gracz. |
Łaku napisał/a: |
a druidem masz zawsze atlas grzybów przy sobie? |
Łaku napisał/a: |
Mechanika to jeden z głownych składników dania jakim jest klimat - i dobry MG jak kucharz dba o proporcje składników, a nie idzie na łatwizne i nie soli jajecznicy by nie przesolić. ![]() |
Arlzermo napisał/a: |
Nie stawiałbym bym tego tak: mechanika albo klimat. Oba grają ważna rolę, ale da się je bez większych zgrzytów połączyć. |
Arlzermo napisał/a: |
W ogóle przed rozpoczęciem gry MG powinien porozmawiać ze swoimi graczami w jakim stylu wolą się bawić - czy właśnie pogodzenie obu tych elementów, czy może przewaga jednego z nich. |
Łaku napisał/a: | ||
|
Olisiątko napisał/a: |
Ja osobiście wywaliłem całkowicie mechanikę z systemów. Na cholerę mi nawet jeden mały rzut kością kiedy można sobie coś ładnie opisać |
von Mansfeld napisał/a: |
Innymi słowy, mechanika jest środkiem do tworzenia fabuły i akcji. |
MrSpellu napisał/a: |
Alea ex machina? |
Cytat: |
"Kość z maszyny" parafraza "Boga z maszyny", czyli fabuła/akcja zawsze jest u was determinowana rzutem kośćmi?
Nigdy nie naginacie rzutu na potrzeby fabuły? |
von Mansfeld napisał/a: |
Bo "komuś nie odpowiada"? |
von Mansfeld napisał/a: |
Dla mnie nie ma konfliktu "mechanika vs klimat". A przede wszystkim, nie ma konfliktu pomiędzy stosowaniem mechaniki a wprowadzaniem opowieści. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale zazwyczaj walka u nas ostatnio to ostateczność (zależy od systemu, teraz mam na myśli młotka). |
Tixon napisał/a: |
A z kim walczycie? Bo tacy standardowi przeciwnicy (gobliny, zbóje, kultyści) to zwykle mięso przez które trzeba się przebić to tych niestandardowych, którzy z kolei mogą jedną ręką rozsmarować drużynę po ścianach. |
Tixon napisał/a: |
Przykład u mnie z gry - mamy spotkanie z kimś kto może uchodzić za Wielkiego Złego Maga. MG ma przygotowaną opowieść - kampanie z nim związaną, gracze mają jednak kusze i inny plan. Następuje seria cudownych trafień o takiej sile, że praktycznie nie ma możliwości, aby typ przeżył. Historia toczy się dalej, MG tworzy coś innego, ale pierwotna opowieść przegrała z mechaniką |
Cytat: |
I jak by wyglądało nagięcie rzutu kostkami w wypadku przegranej? Gdybym "zginął" (nie miałem już PP), to po prostu zostałbym ciężko ranny i pewnie bym coś na trwałe stracił (tak straciłem inną postacią oko), ale dlatego, że potencjalna wygrana naprawdę pomogłaby drużynie i ta akcja była całkowicie w stylu mojej postaci. Gdybym się rzucił na gościa w innych okolicznościach, z głupoty... nie ma zmiłuj się, nowa postać. |
von Mansfeld napisał/a: |
MG owszem przygotowuje się do sesji, ale tworząc przede wszystkim preposition - świat przedstawiony wraz z postaciami oraz potencjalnymi wątkami wydarzeń.
(...) Opowieść w RPG jest więc sumą oraz wypadkową tego, co wszyscy uczestnicy razem stworzyli. |
MrSpellu napisał/a: |
Rzadko też decydujemy się na otwartą napaść, preferujemy knucie i organizowanie pułapek |
MrSpellu napisał/a: |
Czasami jednak opowieść wymagała tego, by postać zmierzyła się, wbrew wszelkim przeciwnościom, z dużo silniejszym przeciwnikiem. |
von Mansfeld napisał/a: |
No właśnie. Uznaniowość MG. Czyli w praktyce to, że tylko od Mistrza Gry ma rzekomo zależeć to, jak fabuła i rozgrywka się potoczy. Do tego czysto uznaniowe rozstrzyganie, czy "ktoś ma przeżyć czy nie". |
Cytat: |
Ha. Mówisz o młotku, więc co znaczy silniejsza postać? Więcej doświadczenia, lepsze statystyki, wyższa pozycja społeczna, lepszy ekwipunek? |
MrSpellu napisał/a: |
Niemniej nie lubie rozgrywki całkowicie liniowej, ale także proponowanego przez Ciebie modelu. |
MrSpellu napisał/a: |
RPG to nie teatr? Owszem, ale teatr improwizacji już tak. |
MrSpellu napisał/a: |
Masz pewien narzucony schemat, gdzieniegdzie fabuła musi dojść do pewnego punktu, ale w jaki sposób tam dotrzesz... to już Twój problem. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie rzucamy się na gości, którzy mają plecy jak stąd do Altdorfu |
MrSpellu napisał/a: |
Nie rzucamy się na smoki, trolle i armie goblinów |
MrSpellu napisał/a: |
Nie rzucamy się na gości, których ekwipunek wskazuje na to, że mogą być naprawdę niezłymi zabijakami. |
von Mansfeld napisał/a: |
Generalnie wolałbym nie grać w kampanię, na którą w praktyce nie mam żadnego wpływu |
von Mansfeld napisał/a: |
Najwyraźniej nie lubisz Grać. |
Tixon napisał/a: |
No ale jak traficie na drodze na dajmy na to - olbrzyma - to uciekacie, chowacie się, czy stajecie do walki? |
Tixon napisał/a: |
Ale to mógłby być wasz ekwipunek |
von Mansfeld napisał/a: |
To najwyżej sprawdza się w jednostrzałach, ale nawet tam - nie zawsze. Generalnie wolałbym nie grać w kampanię, na którą w praktyce nie mam żadnego wpływu, a moja postać jest, by... po prostu być. Gdzie gracz jest nikim. |
MrSpellu napisał/a: |
Ale wiesz co to jest teatr improwizowany? Oczywiście analogia nie jest całkowita, bo istnieje jakiś szkielet scenariusza, tylko że zna go tylko MG, gracze muszą go sobie poskładać z poznanych elementów. Odgrywanie nie wyklucza grania. |
MrSpellu napisał/a: |
I dalej jedno nie wyklucza drugiego. |
von Mansfeld napisał/a: |
Ale jedno nie zastępuje drugiego |
vod Mansfeld napisał/a: |
No właśnie. Uznaniowość MG. Czyli w praktyce to, że tylko od Mistrza Gry ma rzekomo zależeć to, jak fabuła i rozgrywka się potoczy. Do tego czysto uznaniowe rozstrzyganie, czy "ktoś ma przeżyć czy nie". |
Luinloth napisał/a: |
wyszła nam historia sensacyjna w duchu nieco bardziej kryminalnym niż Lovecraftowym, chociaż i tak była bardzo fajna zabawa. |
Jander napisał/a: | ||
Po prostu nie doszliście do momentu, gdzie miałem wprowadzać elementy horroru. ![]() |
MrSpellu napisał/a: |
Ja się właśnie ustawiłem na sesję w Earthdawna |
MrSpellu napisał/a: |
A wypadałoby się zobaczyć, bo jak mam w wakacje skuć Twoją wilczą mordę, to raczej muszę poznać wroga |
Stary Ork napisał/a: |
Bajdełej, nie masz w okolicy jakichś 40k-owych fanbojów na gwardyjską kampanię w Dark Heresy? |
Stary Ork napisał/a: |
Ewentualnie na WFRP 2. ed w nastroju wojen hussyckich w Averlandzie |
Stary Ork napisał/a: |
A kto tym twoim Aniołkom Charliego ręce rozbuja? |
MrSpellu napisał/a: |
Stary Ork napisał/a:
Bajdełej, nie masz w okolicy jakichś 40k-owych fanbojów na gwardyjską kampanię w Dark Heresy? 1) Mój diler figurek może, ale to też jest zapracowany człowiek. 2) Ja. |
MrSpellu napisał/a: |
Weź sobie obejrzyj nowe foty mojego przeciwpiechotnego AS i zadaj sobie pytanie, czy warto kpić |
Stary Ork napisał/a: |
Kurde, kiedyś się grało 3 razy w tygodniu po 28 godzin, a teraz churwa praca, rodzina, obowiązk |
Stary Ork napisał/a: |
Widziałem i trzeba przyznać, że fpytne, co prawda still not as gay as Twilight, ale całkiem całkiem |
MrSpellu napisał/a: |
Pamiętam takie jedne wakacje, trzy różne drużyny, trzech mistrzów gry, sesja niemal dzień w dzień... a wieczorem chlanie w parku. Heh... |
MrSpellu napisał/a: |
To teraz mi powiedz skąd ja mam wytrzasnąć tanio dwa lc. Są dwie opcje:
1) Kupuję weterana SM z opcją na 2 x lc. Problem? Figurka metalowa i nie wiem czy plecak jest doklejany czy jest też może integralną częścią figurki 2) Kupuję blister z bitsami dla termosów 5 par lc. I konwertuję. Problem? 65 PLN za, kórwa, części zamienne |
Cytat: |
This blister contains one metal Space Marine Veteran with Lightning Claws. Model supplied with a plastic backpack and a 25mm round base |
MrSpellu napisał/a: | ||
Alleluja ![]()
![]() |
Jander napisał/a: |
Preferuję współtworzenie historii razem z graczami. (...). Dla mnie najważniejsze jest, żeby wciągnąć graczy w historię i żeby wszyscy dobrze się bawili. |
Cytat: |
Czyli taki sandbox, gdzie wrzucasz graczy i niech robią co chcą. Można i tak, ale trudno mi uznać to za opowieść - czyli przedstawienie (i udział) graczy w jakiejś historii. |
Cytat: |
A w niej jest kilka punktów, postaci kluczowych. I tu mechanika może wejść w paradę z opowieścią. |
Cytat: |
Można wrzucić graczy do karczmy i niech się tam bawią (cholera, ja bym się dobrze bawił samym odgrywaniem i konwersacja z resztą drużyny), ale co to by była za opowieść? |
von Mansfeld napisał/a: |
Pytanie tylko, na ile jest to "współtworzenie historii z graczami", a "narzucenie historii graczom przez MG". |
Jander napisał/a: |
Oczywiście jeśli gracze decydują nic nie robić to muszę ich kopnąć w dupę. |
Jander napisał/a: |
Przy niedoświadczonych graczach trudno, żeby wiedzieli przed sesją czego oczekują. |