Witeź napisał/a: |
Silny i mądry przywódca nie oglądający na „złotą wolność” jest gwarantem sukcesu. Mając takich ludzi byliśmy prawdziwym narodem świadomym własnej wartości. |
Witeź napisał/a: |
Pomorzan |
Witeź napisał/a: |
Była to (wbrew późniejszym przekazom chrześcijańskich kronikarzy) wiara w jednego boga, lecz czczonego w wielu przejawach. |
Witeź napisał/a: |
Jest na naszych ziemiach sporo śladów wielkiej kultury by nie powiedzieć cywilizacji z bardzo zamierzchłych czasów |
Witeź napisał/a: |
A co najważniejsze i może budzić Wasze zdumienie – Walczący Słowianie budzili lęk. Byli zresztą realnym zagrożeniem dla Cesarstwa Bizantyjskiego i przyczynili się do zmarginalizowania jego znaczenia na arenie geopolitycznej tamtych czasów. |
Witeź napisał/a: |
Wadą Słowian był brak jedności i zapędy demokratyczne |
Witeź napisał/a: |
Religia chrześcijańska zbudowana na Judaizmie była i jest obca naszej mentalności i kulturze |
Witeź napisał/a: |
Ponadto jako poganie rywalizowaliśmy przez wieki z państwami chrześcijańskimi, a przyjmując ich wierzenia uznaliśmy bezspornie ich wyższość, tym samym ponieśliśmy klęskę. |
Witeź napisał/a: |
Nam, Polakom potrzeba silnej władzy wykonawczej, nieograniczonej zbytnio zapędami demokracji. |
Witeź napisał/a: |
Tego uczy nas zamierzchła historia jak i ta z początków naszej państwowości. Silny i mądry przywódca nie oglądający na „złotą wolność” jest gwarantem sukcesu. Mając takich ludzi byliśmy prawdziwym narodem świadomym własnej wartości. |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Witeź napisał/a: |
Ponadto jako poganie rywalizowaliśmy przez wieki z państwami chrześcijańskimi, a przyjmując ich wierzenia uznaliśmy bezspornie ich wyższość, tym samym ponieśliśmy klęskę. |
Witeź napisał/a: |
To jest przyczyną naszych obecnych kłopotów. Wyznajemy obce nam wartości, a te które są nam przyrodzone, które są w naszych genach poszły w zapomnienie budząc się czasami w chwilach trwogi. |
Witeź napisał/a: |
Pozwolę sobie jeszcze na (może szokujący) wniosek. Nam, Polakom potrzeba silnej władzy wykonawczej, nieograniczonej zbytnio zapędami demokracji. |
Jander napisał/a: |
Hm, o narodzie polskim można mówić najwcześniej w XIX wieku. |
utrivv napisał/a: |
Biskupin nie był polskim miastem |
Tomasz napisał/a: |
a czemu nie walniesz tej o Mieszku i jego wojach jako wikingach? |
Cytat: |
Nasi praprzodkowie byli dumnym narodem wojowników i zdobywców (...) Kazimierz- Kazi mir – niszczyciel świata. |
dziki napisał/a: | ||
Nie mogę się powstrzymać
Witeź napisał/a:
Kazimierz = Conan?? Wypróbujmy: Kazimierz Barbarzyńca Kazimierz. Droga do tronu Kazimierz. Godzina smoka Conan Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną |
Cytat: |
Kazimierz = Conan?? |
Witeź napisał/a: |
Wojciech – pociecha wojów |
Cytat: |
Pochodzenia starosłowiańskiego, od słów kazi (niszczyć) i mir (pokój) Oznacza: rozkazuj, rządź dzielnie i spokojnie, nakazuj pokój lub ten, który nie daje spokoju swoim wrogom albo nakazujący pokój. Do 1572 roku, czyli do czasu kanonizacji św. Kazimierza, mogło być nadawane tylko członkom dynastii Piastów, potem stało się jednym z popularniejszych polskich imion. W dokumentach z 1120 roku notowane jako Kazimir, nieco później jako Kazimiar, Kazimier, Kaźmir. ZDROBNIENIA: Kazek, Kazik, Kazio, Kaziuk, Kazuch, Kaźko. INNE FORMY: Kazimir, Kazimirz, Kazmierz, Kaźmierz. OBCE FORMY: Casimir, Kasimir (ogólnie przyj. forma), Casimiro (hiszp., wł.), Kazimir (ros., czes., słowac., połud.-słow.), Kazimieras, Kazys (litew.). Forma żeńska: Kazimiera. |
Stary Ork napisał/a: |
Ku wojnie chowany ma byc maz, niewiasta zas ku wytchnieniu wojownika |
Cytat: |
Kobiety w wiosce Dado z wyspy Mindanao na Filipinach znalazły niekonwencjonalny sposób na powstrzymanie swoich mężów od bratobójczych walk. Ogłosiły strajk - dopóki mężczyźni walczą, dopóty nie mogą się do nich zbliżać.
(...) ak informuje UNHCR, strajk odniósł sukces. Wioska cieszy się obecnie pokojem. Odbudowywane są drogi, lokalna społeczność wraca do normalności. |
Stary Ork napisał/a: |
Ku wojnie chowany ma byc maz, niewiasta zas ku wytchnieniu wojownika |
Fidel-F2 napisał/a: |
wasza podłość nie zna granic |
Jezebel napisał/a: |
Bo kto to widział, żeby z trupami robić coś innego, niż do do ziemi składać, jak pambuk przykazał.
No i poseł PiS, jakżeby inaczej. |
Jezebel napisał/a: |
nawet jeśli te ostatnie jeszcze za życia dobrowolnie rzeczoną cześć naraziły 'na szwank', zgadzając się, by zrobić z ich ciałami to, co zrobiono |
Stary Ork napisał/a: |
A mi wolno wyrazić obrzydzenie tego typu pokazami i takim traktowaniem ludzkich szczątków, mimo że nie jestem z PiS-u i nie wierzę w ponbuczka? |
Jezebel napisał/a: |
Że się to może nie podobać - jasna sprawa. Mnie kłuje w całej historii postawa 'to niezgodne z MOIM kodeksem moralnym, więc znajdę sposób, by narzucić MÓJ kodeks jako nadrzędny'. |
Stary Ork napisał/a: |
Jezebel, a słyszalaś o czymś takim jak tabu? Naruszanie tabu musi być usprawiedliwione ważnymi przyczynami. Ja tu nie widzę ważnych przyczyn. A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii. Deal with it. |
Stary Ork napisał/a: |
Bo z ćwiczenia chirurgów na ludzkich zwłokach jest per saldo większy pożytek niż z wystawiania zwłok w jarmarcznej formie objazdowego gabinetu osobliwości. Ja rozumiem, że definicja sztuki jest szeroka, ale dla mnie to się w jej obrębie nie mieści.
(...) A mi wolno wyrazić obrzydzenie tego typu pokazami i takim traktowaniem ludzkich szczątków, mimo że nie jestem z PiS-u i nie wierzę w ponbuczka? |
Stary Ork napisał/a: |
A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii. |
Tixon napisał/a: | ||
Jak dla mnie to jest wystarczająca przyczyna, by naruszyć tabu. |
Ork napisał/a: |
A szacunek dla ludzkich szczątków w kulturach europejskich jest wartością uniwersalną i głęboko zakorzenioną, niezależnie od religii. |
Jander napisał/a: |
A co do wystawy - ciało to ubranie, nie jest wartością samą w sobie, sami sobie wymyślamy, że jest ważne. |
Cytat: |
wszystko można co nie można byle wolno i z ostrożna |
utrivv napisał/a: |
Moim zdaniem tu nie chodzi o tabu ale o pewną wrażliwość na innych. Jeżeli ktoś widział zwłoki jedynie w telewizji to pewnie nie rozumie problemu ale powiedzieć komuś kto stracił właśnie bliską osobę że nie powinien traktować zwłok z szacunkiem jest jakieś niesmaczne. |
utrivv napisał/a: |
(nie o żadne zmartwychwstanie chodzi ale o człowieka jako wartość samą w sobie) ale jeżeli odwrócimy się od tego kolejnym przystankiem będą konserwy z ludzkiego mięsa i mydło z jego tłuszczu bo niby dlaczego nie? |
dworkin napisał/a: | ||
To akurat słaby argument, bo w ramach doświadczeń osobistych trafimy na wrażliwość w każdej kwestii. Tak być nie może. |
dworkin napisał/a: | ||
Nie jest to wcale fundament pochodzący z religii, ale ogólnie z humanitaryzmu (ten zaś wywodzi się również z zasad wiary). To wszystko z szacunku dla człowieczeństwa, czyli misy, jaka każdego z nas nosi. |
Cytat: |
Prawa człowieka w konstytucjach państw pojawiają się w XIX wieku, a w dokumentach międzynarodowych są formułowane dopiero po zakończeniu II wojny światowej. Jednak sama idea praw człowieka jest dużo starsza. Można powiedzieć, ze ludzkość bardzo długo dojrzewała do sformułowania praw człowieka w obecnym kształcie.
W świętych księgach wielkich religii nie występuje sformułowanie "prawa człowieka", ale wiele ich fragmentów mówi właśnie o prawach jednostki. Samo pojecie godności osobowej wywodzi się z judeochrześcijańskiej wizji człowieka "stworzonego na obraz i podobieństwo Boga". Dziś większość wielkich związków religijnych czyni bardzo wiele dla ochrony praw człowieka. Warto wspomnieć o działalności Dalajlamy XIV, anglikańskiego biskupa Desmonda Tutu, baptystycznego pastora Martina Luthera Kinga, czy o wypowiedziach papieży: Jana XXIII (encyklika "Pacem In Terris") i Jana Pawła II (encyklika "Redemptor Hominis"). |
utrivv napisał/a: |
Czy teraz gdy mamy odwrót od ch. przytoczone przez ze mnie prawa dalej według ciebie obowiązują? |
utrivv napisał/a: |
ludzie sprzedają się na allegro i nikt nie widzi problemu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
dworkin, to tylko potwierdza moją ocenę. Dwa tysiące lat chrześcijaństwa i gówno. Dopiero eksplozja demograficzna, rozwój techniczny i przemiany społeczne pchnęły ideę praw człowieka do przodu. Póki dało się funkcjonować bez szacunku do drugiego człowieka to chrześcijaństwo sobie tak funkcjonowało, a gdy okazało się, że już nie da dalej rady to się podczepiło, żeby nie zatonąć. |
dworkin napisał/a: |
Chrześcijaństwo i Kościół, tak jak każde dzieło człowieka, są jedynie pochodną jego mentalności. Po prostu rezonowały z aktualnym etapem rozwoju cywilazycyjnego. Mniej lub bardziej. Oskarżanie ich o moc sprawczą dla wszelkiego barbarzyństwa w danych czasach jest stronniczo dziecinne i powinno budzić sprzeciw każdego naukowca, w ogóle każdego, kto chciałby wydobyć prawdą na ten temat. |
dworkin napisał/a: |
Na pewno nie można oskarżać Kościoła o moc sprawczą w sytuacjach, gdzie jego działania znajdowały się na ogólnym cywilizacyjnym poziomie. Można natomiast wspomnieć o takich, gdzie wykazywał się na jego tle szczególnym okrucieństwem lub hamował pozytywne zmiany. |
dworkin napisał/a: |
Można natomiast wspomnieć o takich, gdzie wykazywał się na jego tle szczególnym okrucieństwem lub hamował pozytywne zmiany |
dworkin napisał/a: |
Ale trzeba też wspomnieć o sytuacjach odwrotnych, np. inwkizycyjnym procesie sądowym, jaki dawał oskarżonym niepomiernie większe prawa i możliwości niż swój laicki odpowiednik. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
Wydaje mi się Fidelu że dalej się nie rozumiemy, kiedy mówię o podstawach mam na myśli raczej myśl humanistyczo-filozoficzną opartą na nauce ch. |
utrivv napisał/a: |
Obecnie najwyższą wartością jest wolność gospodarcza (rozumiana jak zależność od pewnych krajów i ich sposobu pojmowania świata) oraz totalna poprawność polityczna połączona z walką z ciemnotą (tabu, nakazy religijne itp) |
utrivv napisał/a: |
Trudno w tych podstaw wysnuć jakieś pozytywne wartości ponieważ jakoś ostatnio nie słychać nic na ten temat. |
utrivv napisał/a: |
Gandhi nie opierał się na wartościach ch. więc np. w systemie kastowym nie widział problem |
utrivv napisał/a: |
Chyba czytaliśmy różne książki, masz może jakiś przykład na podorędziu? |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, ukradłeś mi obrazek |
You Know My Name napisał/a: |
Tiaaa, ale jeżeli mamy za owego dorobku źródło religię, to nie zatrzymujmy się i pójdźmy za Orygenesem i Klemensem i odkryjmy na nowo filozofię klasyczną jako źródło fil. chrześcijańskiej. Dodajmy do tego, że poza współczuciem w religii tej nie ma nic oryginalnego to okaże się, że wpływ religii jest jak najbardziej pomijalny. |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv, a co Tobie przesłania obraz?
Rozmawia się z Tobą jak z Żydem wybierającym się na wojnę, wyciągasz argument a gdy Ci wykazać, że jest lewy pytasz po co w ogóle do tego nawiązuję. Po co taka rozmowa? |
Młodzik napisał/a: |
W dziwnym towarzystwie się obracam, skoro mam wrażenie, że najwyżej 10% Polaków ateistami nie jest. |
Cytat: |
- Proszę Pana co ... (niestety ni czorta nie pamiętam o co szło)
- Nie jestem żadnym Panem, jestem towarzyszem! - Towarzyszu, co ....? - A Bóg raczy wiedzieć. |
Młodzik napisał/a: |
W dziwnym towarzystwie się obracam, skoro mam wrażenie, że najwyżej 10% Polaków ateistami nie jest. |
Gej napisał/a: |
W dziwnym towarzystwie się obracam, skoro mam wrażenie, że najwyżej 10% Polaków gejami nie jest. |
Dresiarz napisał/a: |
W dziwnym towarzystwie się obracam, skoro mam wrażenie, że najwyżej 10% Polaków dresiarzami nie jest. |
Romulus napisał/a: |
Jako dziecku wtłaczano mi do głowy te wszystkie bajki o świętym Stanisławie biskupie, co mu się ciało cudownie zrosło.
Teraz śmiechem zabijam, kiedy słyszę te bzdury kościelne o tym zdrajcy |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
You Know My Name napisał/a: |
Określ swój stosunek do transsubstancji, zmartwychwstania i sądu ostatecznego. To Cię określa jako chrześcijanina a nie jakieś pierdoły z ostratnich 50 lat. |
Młodzik napisał/a: |
Oby to pierwsze, bo tego drugiego się obawiam. |
Romulus napisał/a: |
Historycy sprzed II wojny poruszali tą kwestię, nie pamiętam ich nazwisk. Zetknąłem się z taką hipotezą u Pawła Jasienicy a potem jeszcze pisał o tym w "Wyspach bezludnych" W. Łysiak. Jego jako autorytetu nie traktuję, ale on powoływał się na tezy wspomnianych historyków. Pisał on także o tym, że któryś z rządów II RP chciał wystapić do Watykanu w sprawie "patronatu" tego "świętego". Jednak po szczegóły odsyłam do Łysiaka. |
Cytat: |
W wyniku konfliktu z Bolesławem Szczodrym biskup, podając za przekazem Galla Anonima, został skazany na obcięcie członków za zdradę, której się dopuścił. Gall Anonim, piszący swą Kronikę trzydzieści kilka lat po śmierci biskupa Stanisława, przedstawił fakt zatargu między Stanisławem a Bolesławem Szczodrym, który zadecydował o chwale pierwszego, a tragicznym końcu drugiego[6]. Nie są znane dokładne przyczyny sporu, jaki powstał pomiędzy nim a królem. Najprawdopodobniej sam kronikarz dobrze je znał, lecz w swoim dziele nie rozwinął owego wątku. Przypuszcza się, że nie mógł tego zrobić, ze względu na panowanie w owym czasie syna Władysława Hermana, który był członkiem opozycji antykrólewskiej. Relacja Galla Anonima pozostaje do dziś jedynym ówczesnym źródłem pisanym. Od Galla dowiadujemy się, że biskup dopuścił się zdrady, za którą król wydał go na śmierć przez obcięcie członków. Gall negatywnie ocenił zarówno postępowanie biskupa, jak i reakcję króla. |
Cytat: |
Według tradycji, bezpośrednim powodem konfliktu pomiędzy biskupem a królem było to, że Stanisław bezskutecznie upominał Bolesława za niewłaściwe postępowanie wobec poddanych oraz za publiczne powodowanie zgorszenia. Wedle przekazu kroniki Mistrza Wincentego Stanisław najpierw grozi mu [Bolesławowi] zagładą królestwa, wreszcie wyciąga ku niemu miecz klątwy[7], nie jest jasne czy należy to rozumieć jako zagrożenie ekskomuniką, czy jej rzucenie, przyjmuje się jednak raczej tę pierwszą ewentualność. Następnie nie stawił się po wezwaniu przed sąd królewski, gdyż nie pozwalało mu na to prawo kanoniczne. Został wówczas przez króla bezprawnie skazany na śmierć[5].
Według alternatywnej wersji, pozostawionej przez Wincentego Kadłubka, biskup Stanisław stanął w obronie niewiernych żon rycerzy walczących na wyprawie kijowskiej, które król rozkazał okrutnie ukarać, mimo iż ich mężowie im przebaczyli. Król rozkazał swoim sługom zabicie biskupa w kościele na Skałce w czasie odprawiania przez niego mszy świętej, a gdy ci nie chcieli, sam własnoręcznie zamordował świętego. Wersja ta jednak ze względu na moralizatorski charakter kroniki Kadłubka, a także to, że również był biskupem i napisał swoją kronikę w czasie panowania potomków Władysława Hermana jest mało wiarygodna. |
Cytat: |
Historiografia tematu jest bardzo rozwinięta. Tadeusz Wojciechowski w swojej pracy z 1904 r. Szkice historyczne jedenastego wieku wysuwa tezę, iż św. Stanisław został skazany za zdradę narodu. Twierdzenie to opiera się na Kronice Galla Anonima, gdzie sam autor nazywa go traditor episcopus – zdrajca. Słowo "traditor" jest wieloznaczne. Sam Gall używał go w kilku znaczeniach. W Kronice zastosował je w sumie 13 razy, ale tylko trzykrotnie na określenie zdrady polegającej na konszachtach z nieprzyjacielem zewnętrznym. W średniowiecznej łacinie zdrajców określano częściej słowem "proditor". Według tej tezy przedmiotem sporu pomiędzy Bolesławem Szczodrym a św. Stanisławem były nie "niewierne żony", lecz władza w młodym państwie polskim. Wojciechowski stwierdził, że Stanisław reprezentował inną frakcję polityczną – przeciwną królowi, a pochlebną interesom Cesarstwa i być może frakcjom wspierającym Władysława Hermana[8]. Spisek został odkryty, a Stanisław, na mocy sądu arcybiskupiego, został za zdradę króla skazany na śmierć przez poćwiartowanie członków.
Tezy Wojciechowskiego spotkały się z krytyką jako oparte w zbyt dużym stopniu na domysłach, zwłaszcza odnośnie domniemanej ingerencji czesko-niemieckiej w sprawy polskie, na którą w źródłach nie ma najmniejszego dowodu[9]. Zdaniem Romana Grodeckiego stawianie alternatywy "święty czy zdrajca" może być w rzeczywistości pozorne, gdyż nie da się wykluczyć, że postępowanie biskupa wypływało ze szlachetnych, etycznych pobudek, ale jako będące nie na rękę królowi zostało zakwalifikowane jako polityczna zdrada[10]. Hipoteza Tadeusza Grudzińskiego[11] zakłada, że głównym powodem konfliktu pomiędzy św. Stanisławem a Szczodrym była reforma kościelna, przeprowadzona przez legatów papieskich w 1075 r. Utworzone zostało wówczas biskupstwo płockie (redukcja diecezji krakowskich Stanisława), odnowiono również arcybiskupstwo w Gnieźnie, wykluczając jednocześnie św. Stanisława z pełnienia funkcji metropolity. Na powyższe wydarzenia miał nałożyć się bunt rycerstwa spowodowany szerokimi nadaniami na rzecz kościoła, a nie możnych. Po wykryciu spisku możnych i św. Stanisława, król miał wydać samodzielny wyrok, wykonany jednak przez kata przed kościołem św. Michała. W kręgu historycznym dużą popularność zdobyła teza Jana Powierskiego[12]. Powierski sądzi, że skoro w 1071 r. św. Stanisław osadzony został przez króla na biskupstwie krakowskim, a w 1075 r. odmówiono mu stanowczo arcybiskupstwa w Gnieźnie, w przeciągu tych czterech lat musiały nastąpić wydarzenia, które popsuły wizerunek Stanisława w oczach króla. Być może okazał się on osobą niegodną tego urzędu. Wincenty Kadłubek opisał dość szeroko pogłoski, jakoby biskup miał prowadzić niemoralne życie, wkładając te słowa w usta wygnanego króla i określając je jako mało wiarygodne. Nie możemy mieć jednak pewności, czy pogłoski o jego niemoralnym życiu w istocie były jedynie plotkami, czy też miały pewne uzasadnienie. Dalej, Powierski pisze, że bunt rycerstwa faktycznie miał miejsce i był spowodowany zbyt dużą ilością wypraw wojennych, pozbawionych jednak łupu z racji tego, że były to wyprawy sojusznicze. Rycerze zbuntowali się na skutek braku odczuwalnych sukcesów, jak i na skutek tego, że przez zdecydowaną większość roku brali jedynie udział w wojnach. Bunt nie miał być jednak kierowany przez św. Stanisława, wedle tezy Powierskiego przywódcą buntu był prawdopodobnie Sieciech, palatyn posiadający w kraju ogromną władzę i wpływy. Wedle jego hipotezy, św. Stanisław miał być jedynie pionkiem, wykorzystywanym przez możnych, widzących w nim sojusznika w opozycji przeciw królowi. |
utrivv napisał/a: |
Jest prosty test sprawdzający czy jesteś czy raczej cię nie ma, należy nie składać tzw. Pitu. Jeżeli istniejesz szybko się o tym dowiesz. |
utrivv napisał/a: |
Jest prosty test sprawdzający czy jesteś czy raczej cię nie ma, należy nie składać tzw. Pitu. Jeżeli istniejesz szybko się o tym dowiesz. |
Fidel-F2 napisał/a: |
utrivv Stanisław stanął przeciw prawowitemu władcy państwa ergo był zdrajcą a motywem była ewidentnie kasa i władza. Poza tym był wcześniej zaufanym Bolesława ( ten niepewnej persony nie wyznaczyłby na tak istotne stanowisko) a potem związał się z frakcją opozycyjną w bardzo ostry sposób kąsając rękę która karmiła. . |
utrivv napisał/a: |
jako umysł ścisły wierzę |
You Know My Name napisał/a: | ||
Gall dał się poznać jako stronniczy, ale dosyć dobrze obeznany w historii uczony, więc Twój komentarz ma taką wagę, jak gdybym ja powiedział, że brak spójnej teorii wszystkiego w fizyce dowodzi tylko tego, że na razie fizycy robią same błędy i ich teorie są o nic warte. |
You Know My Name napisał/a: | ||
Gall dał się poznać jako stronniczy, ale dosyć dobrze obeznany w historii uczony, więc Twój komentarz ma taką wagę, jak gdybym ja powiedział, że brak spójnej teorii wszystkiego w fizyce dowodzi tylko tego, że na razie fizycy robią same błędy i ich teorie są o nic warte. |
Cytat: |
znalazłem zaiste zadziwiający dowód tego (Wielkiego twierdzenia Fermata) twierdzenia. Niestety, margines jest zbyt mały, by go pomieścić. |
Tixon napisał/a: |
utrivv, historii nie buduje się na dowodach. Historia jest zbiorem uprawnionych w jakiś sposób domysłów. W tym przypadku zinterpretowanie relacji kronikarza. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Kronikarz wykazał się w tej sytuacji dużą odwagą osobistą podając tak wiele szczegułów jednak zmuszony był podać bardzo pozytywny obraz biskupa jako że był na łasce dworu Krzywoustego, który był synem Hermana, który to wypłynął na aferze ze Szczodrym. Trudno sądzić więc by pominął jakiekolwiek pozytywne szczegóły dotyczące biskupa. A nie podał ich w zasadzie wcale zasłaniając się ogólnikiem jedynie, że w żadnym przypadku (czyli ten przypadek musiał być ciężkiego kalibru) jeden pomazaniec nie powinien podnosić ręki na innego pomazańca. |
O wygnaniu Bolesława Szczodrego na Węgry. napisał/a: |
Jak zaś doszło do wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić; tyle wszakże można powiedzieć, że sam będąc pomazańcem [Bożym] nie powinien był [drugiego] pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś ani nie usprawiedliwiamy biskupa-zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych praw - lecz pozostawmy te sprawy, a opowiedzmy, jak przyjęto go na Węgrzech. |
Romulus napisał/a: |
Weryfikacja świętych w średniowieczu? |
Cytat: |
W końcu lat sześćdziesiątych XX w. watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych postanowiła zweryfikować całą listę świętych. Zakupiono w tym celu „mózg elektronowy" (komputer), w którym gromadzono informacje o świętych. W wyniku tego przedsięwzięcia wielu świętym zdjęto aureolki. |
utrivv napisał/a: |
mój umysł wzbrania się przed wiarą w teorię nie popartą dowodami, dokładnie tak samo jest w przypadku teorii wielu wszechświatów |
Cytat: |
3. Od kogo mógł poznać tę historię (spisywaną kilkadziesiąt lat później) dziejącą się w czasach przed jego przybyciem do polski. |
utrivv napisał/a: |
Romulus napisał o zdradzie, według mojej wiedzy nie można było mieć pewności |
utrivv napisał/a: |
ale znowu brak mi wiedzy i nie wiem czy był jakiś proces i skazanie czy królowi wystarczyło stwierdzić: winny! |
utrivv napisał/a: |
Fidel mówimy tu o jednozdaniowej wzmiance w kronice która skądinąd zawiera (imo) sporo dziwnych, mało prawdopodobnych "faktów" . Gdyby napisał że uczeni radzieccy wykazali że ziemia jest kwadratowa też byś przyjął to za pewnik? |
utrivv napisał/a: |
O Jezusie jest więcej wzmianek choć żył tysiąc lat wcześniej a ty i tak w niego nie wierzysz. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: |
MORT, teoria inflacyjna przewiduje istnienie wielu wszechświatów oznacza tylko tyle że jej nie obala (niby jak można by coś takiego obalić?) |
Cytat: |
Nic to, są plany by sięgnąć poza nasz wszechświat, jeżeli eksperyment się uda będzie to niezamierzony dowód |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Wiara z definicji zawiera element wątpliwości. |
Cytat: |
Klienci też mają swoje za uszami?
Najgorsze są lumpy, które jak hieny szukają słabych punktów ochrony i martwych punktów (to znaczy miejsc gdzie nie ma kamer monitoringu). Kradną czekolady, kiełbasy, perfumy itp. Wartość szkód 3,50 zł; 7,99 zł; 29,49zł; 4,23 zł; 9,99 zł itd. Na komendzie policji to jestem minimum raz w tygodniu. Żartuje, że niedługo to sobie na policję przyniosę kubek, łyżeczkę, puszkę kawy i cukru. Czy to uczy czegoś tych… lumpów? Nie, za miesiąc lub dwa wracają i ponownie kradną. Czy to moja wina, że mnie okradają? Czy wina policji? Czy wina sądu? Nie, w mojej ocenie systemu prawnego w tym kraju i sędziów, którzy zbyt łagodnie karzą recydywistów takich kradzieży, nazywanych wykroczeniami. Od roku do każdej sprawy przystępuję jako oskarżyciel posiłkowy i wnioskuję o naprawienie szkody i prace społeczne. Wcześniej tego nie robiłem a sędzia nawet nie orzekał o naprawieniu szkody. |
dworkin napisał/a: | ||
http://bobrzanie.pl/2013/06/18/redakcja/skad-ta-zawzietosc
Powinna jednak istnieć jakaś prewencja w przypadku takiej recydywy, inaczej działa to demoralizująco i destabilizująco na wszystkich. Na pewno nie może być przyzwolenia na kradzież. A co do samego wywiadu, gość bardzo szybko zrobił na mnie wrażenie aroganta traktującego pracowników z góry. Jestem skłonny się założyć, że tak właśnie jest. Sam problem nielojalnych pracowników wpisuje się w znacznie szerszy kontekst i na pewno nie można tu winić tylko jednej strony. A jeśli odwoływalibyśmy się do jakiejś ogólnej mentalności, to w takim samym stopniu dotyczyłaby ona pracowników i pracodawców, a także elit od których płynie przykład (wg. Transparency International Polska to jeden z tych krajów, gdzie się kupuje ustawy, więc nigga...). Ogólnie, choć to żadne usprawiedliwienie, mogę skwitować - dostajesz, za co płacisz. Nie stoję po stronię nielojalnych pracowników, ale znając warunki, jakie narzuca polska rzeczywistość, to ich nie potępiam. Pracodawcy, moim zdaniem, częściej traktują swoich ludzi jak tanie części zamienne, które trzeba eksploatować jak najniższym kosztem. Co prawda w dużym stopniu popychają ich ku temu regulacje podatkowo-prawne i błędne koło się zamyka. |
Tixon napisał/a: |
Jak mamy łatać dziurę, skoro nie ma pracy |
Sabetha napisał/a: |
Dworkin, mój tata pobiera niecałych siedemset złotych emerytury rolniczej, to chyba nie on i jemu podobni obżerają ten system... |
Jachu napisał/a: |
Wiesz... pobiera 700 zł, a ile włożył? |
Sabetha napisał/a: |
Dworkin, mój tata pobiera niecałych siedemset złotych emerytury rolniczej, to chyba nie on i jemu podobni obżerają ten system... |
Jachu napisał/a: |
Inną sprawą jest, że emerytury pobierają sędziowie, prokuratorzy, którzy nic do systemu nie wkładają... |
Jachu napisał/a: | ||
Inną sprawą jest, że emerytury pobierają sędziowie, prokuratorzy, którzy nic do systemu nie wkładają... |
Romulus napisał/a: |
BTW: wkładają (sędziowie) |
Romulus napisał/a: |
Zamiast kupować makulaturę z Fabryki Słów, kasę zmarnowaną na Grzędowiczów, Pilipiuków i cały ten fantastyczny fastfud lepiej przeznaczyć na spokojną starość |
Metzli napisał/a: |
Nie wiem jak w kwestii emerytur można się jeszcze oglądać na Państwo. I nie robić nic w kierunku zabezpieczenia swojego bytu na starość |
Metzli napisał/a: |
Nie wiem jak w kwestii emerytur można się jeszcze oglądać na Państwo. I nie robić nic w kierunku zabezpieczenia swojego bytu na starość (czy swoich dzieci) I faktycznie wcale nie trzeba inwestować nie wiadomo jakich sum - wydatek 100 czy 200 zł w miesiącu nie jest przecież aż taki duży. |
Shadowmage napisał/a: |
jeździmy tam do znajomego |
Jezebel napisał/a: |
To ktoś normalny jeździ do Zakopanego dla samego Zakopanego, a nie po to, by po górach połazić? |
Sabetha napisał/a: |
Ja właśnie dowiedziałam się od was. Myślicie, że sól jodowana i niemieckie piwo mnie uratują? |
Cytat: |
Kilkuset pseudokibiców Ruchu Chorzów pobiło część załogi meksykańskiego żaglowca, który przypłynął do Gdyni. |
Cytat: |
Według relacji świadków pseudokibice ganiali Meksykanów po całej plaży i nie tylko ich kopali, ale też rozbijali im na głowach butelki. |
Cytat: |
- Byli agresywni, ewidentnie szukali zaczepki i w efekcie skupili się na Meksykanach, których skopali, krzycząc "brudasy", "czarnuchy" i "mieszańce". Pomocy musiała udzielić im karetka - relacjonuje pani |
Gazeta Wyborcza napisał/a: |
Skontaktowała się z nami kobieta, która była świadkiem niedzielnej bijatyki na plaży w Gdyni. - Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z Meksykanów podszedł do Polki, która szła z dzieckiem i dał jej klapsa w pośladek. Następnie zaczął ją obmacywać - pisze w e-mailu do redakcji "Gazety". |
Gazeta Wyborcza napisał/a: |
Na plaży w Gdyni pobili się kibice Ruchu Chorzów i meksykańscy marynarze. W bójce uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Co dokładnie się stało? Kto zaczął? - Utrzymujemy wersję, że była to bójka, a strony były tak samo aktywne. Znamy też wersję kibiców, którzy mówili, że bronili kobiet. Musimy to zweryfikować - mówi podinsp. Adam Gruźlewski z policji w Gdyni. Serwis RMF24.pl donosi, że bójkę sprowokowali Meksykanie, co potwierdzać ma nagranie z monitoringu |
Cytat: |
O zaczepianiu przez Meksykanów polskich dziewczyn miał świadczyć niewyraźny zapis z kamerowego monitoringu, na którym ponoć widać, jak Polka i Meksykanin do siebie podchodzą i o czymś chwilkę rozmawiają; w wersji o wyższej rozdzielczości kobieta podaje mu pozostawioną przez niego na plaży butelkę z jakimś płynem. Kolejne wersje mnożą się na potęgę. W jednej z nich Meksykanin uderzył nożem kibica w pierś stającego w obronie kobiety, a pozostali rzucili się na dzielnych Polaków, mając w rękach tzw. tulipany - rozbite butelki.
|
Cytat: |
Jakoś nikt nie może odnaleźć owej napastowanej i pobitej kobiety (w jednej z wersji jest w ciąży). Świadkowie zdarzenia, ale tacy, z którymi rozmawiają dziennikarze bezpośrednio na plaży, mówią, że to kibice od rana dymili i ruszyli na Meksykanów z okrzykiem: "Bić brudasów". Ale ta wersja - jako zbyt mało sensacyjna - słabo przebija się na ekrany. Prokuratura: - Żeby stwierdzić, kto jest agresorem, nie trzeba być prawnikiem ani śledczym. To ze strony kibiców padają pierwsze ciosy. |
Cytat: |
- Dostaliśmy informację od miejscowej policji, że powodem jej wtargnięcia na sektor naszych kibiców było oblanie funkcjonariusza wodą przez jednego z nich. Zaraz po otrzymaniu informacji, jeden z przedstawicieli naszego klubu próbował interweniować i wyjaśnić całe zajście. Co z tego, skoro kilka osób jest teraz hospitalizowanych, część z nich ma połamane żebra - powiedział nam rzecznik Śląska Michał Mazur.
- Jeśli tak faktycznie było, to czy naprawdę samo wylanie na kogoś wody ma być karane potem połamaniem mu żeber? Czy to jest adekwatna kara? - pyta się retorycznie Mazur. |
Cytat: |
Dolnośląski urząd marszałkowski zapłaci 66 mln zł za nowy regionalny portal. |
Tixon napisał/a: | ||
Mam nadzieję, że to żart.
|
You Know My Name napisał/a: |
Ech utrivv, jak kopiesz, to kop celnie, albo dorzuć inne linki. |
Cytat: |
Powołując się na raport Europejskiego Urzędu ds. Przeciwdziałania Nadużyciom - "znamiona korupcji nosi w Polsce nawet 23 proc. publicznych procedur przetargowych". Autorzy przygotowanego przez Bank Światowy dokumentu "Korupcja w Polsce" wycenili także, że za przeforsowanie w polskim Sejmie ustawy trzeba zapłacić trzy miliony dolarów, czyli ok. 9,3 mln zł.
(...) każdy z nas płaci rocznie 110 zł "podatku korupcyjnego", ponieważ korupcja zwiększa koszty publicznych inwestycji aż o 4 procent - czyli np. w tym roku o 4 mld złotych. (...) Przypominając różne procesy, w których skazani zostali uznani winnymi korupcji, "Fakt" wylicza dziś co i za jaką łapówkę można w Polsce uzyskać. I tak: pozytywna opinia inspektora budowlanego kosztuje 100 tys. zł, zdany egzamin na studiach - 50-300 zł, przejazd bez biletu - 10-100 zł, przyspieszenie zabiegu - 400 zł, zwolnienie z aresztu - 30 tys. zł, cesarka na żądanie - 1500 zł, szybka decyzja ws. wycięcia drzewa - 200 zł, przyspieszenie operacji - 1000 zł. |
Cytat: |
Tymczasem liczby mówią same za siebie. Ilość rakotwórczego benzo(a)pirenu, którą przyjmuje rocznie Krakowianin z powietrza odpowiada wypaleniu 3300 papierosów. Mieszkaniec Berlina przyjmuje dawkę odpowiadającą 200 papierosom, a Londynu 35.
(...) Tymczasem jak tłumaczą przedstawiciele Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w 55 procentach za smog odpowiedzialne są wyziewy z kominów naszych domów. Kolejne 35 procent smogu to opary pochodzące z silników samochodowych. Dla porównania emisja przemysłowa to zaledwie 8 procent. Czym palą w piecach mieszkańcy Krakowa? Dosłownie wszystkim, odpadami, plastikiem, najgorszymi odmianami węgla i wszelkimi mułami. Gdybyśmy palili wyłącznie węglem nawet średniej jakości, to smogu byłoby znacznie mniej niż obecnie. |
Romulus napisał/a: |
Faszyści, którzy sami siebie nazywają "narodowcami" powinni mieć postawione większe wymagania, |
Młodzik napisał/a: | ||
To aby na pewno faszyści, czy po prostu bydło? Bo ja bym ich nie podejrzewał o myśli głębsze niż kałuża na pustyni. |
Cytat: |
"Polska to my, a nie Donald i jego psy", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Norymberga dla komuny", "Znajdzie się cela dla Jaruzela", "Wolna Polska bez islamu", "Niepodległość nie dla idiotów, nie dla lemingów". |
MrSpellu napisał/a: |
Słuchał ktoś rano Hofmana u Olejnik? |
MrSpellu napisał/a: |
Obrazek |
Cintryjka napisał/a: |
Wiem, że niby taka praca, standardy profesjonalne etc., ale każdy ma swoją granicę. |
Cintryjka napisał/a: |
A gdyby demonstracja była
"dobrze zabezpieczona", to Hofman by gadał, że państwo policyjne, ograniczanie wolności zgromadzeń, albo wręcz stan wojenny. |
Jander napisał/a: |
Analizujecie Olejnik? Nie wolisz analizować prawicy? |
Romulus napisał/a: |
Generalnie, to mi się humor poprawił Nie ma to jak zedrzeć łacha z "narodowców" i całej tej krypto-faszystowskiej bandyterki. |
You Know My Name napisał/a: |
Zastanawiałem się nawet czy w ramach protestu nie zanieść jakiegoś symbolicznego kwiatka pod bramę rosyjskiej ambasady. |
Romulus napisał/a: |
Co jeszcze moglibyśmy, jako kraj, zrobić dla Rosji? |
Polityka napisał/a: |
Z badań wynika bowiem, że powinniśmy zarabiać więcej. Według Eurostatu w ostatnim roku nasza wydajność wzrosła bowiem aż o 5,4 proc. W ogóle w Polsce od czterech lat wydajność (mówiąc prosto: ile pracownik zarabia dla firmy) rośnie szybciej niż płace. Wyprzedza ją o 4 punkty procentowe. |
Polityka napisał/a: |
Bo chociaż jesteśmy „zieloną wyspą”, to pracodawcy nawet w krajach bardziej dotkniętych kryzysem dzielą się ze swoimi pracownikami bardziej sprawiedliwie. Widać to dopiero, gdy się spojrzy z góry. Wtedy przychodzi nawet do głowy słowo „wyzysk”. W Polsce w 2012 r. udział płac w produkcie krajowym brutto stanowił 46 proc. W ciągu ostatnich 10 lat zmniejszył się aż o 16 punktów procentowych – wyliczył na podstawie danych Eurostatu Piotr Żakowiecki z POLITYKI INSIGHT. Badania NBP jego wnioski potwierdzają. Bardziej oszczędni od naszych są tylko pracodawcy na Litwie, Łotwie i Słowacji. W tych krajach udział wynagrodzeń w PKB jest jeszcze mniejszy. Średnia unijna wynosi natomiast aż 58 proc. |
Obserwator Finansowy napisał/a: |
Z danych OECD wynika, że wydajność pracy w Polsce wynosi 66,7% średniej UE. Tymczasem płace w Polsce są ponad trzykrotnie niższe niż przeciętna w całej UE. (...) Oznacza to, że mamy do czynienia z dużą dysproporcją dochodów, ale nie aż tak wielką, która tłumaczyłaby tak wielkie rozbieżności pomiędzy wydajnością a płacą. |
dworkin napisał/a: |
Polaków trochę Chińczykami Europy, wykonującymi pracę (szczególnie najprostszą) znacznie taniej, przez co kuszącymi zachodni kapitał |
Jander napisał/a: | ||
Żeby to jeszcze był przemysł, który mógłby korzystać z polskich dostawców. Ale jeśli są to usługi, to nic polskiej gospodarce nie dają, poza zatrudnieniem. Odtrąbiono ostatnio spory sukces, że Amazon otworzy u nas swoje centra logistyczno-wyzyskowe, które będą korzystały tylko z taniej siły roboczej. Tymi kwestiami zajmuje się Ha-Joon Chang w "23 rzeczach, których nie mówią ci o kapitalizmie", które wam polecam (jest e-book), bez żadnych ideologicznych wtrętów. Romulus - WO też polecał. |
Jander napisał/a: |
które będą korzystały tylko z taniej siły roboczej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Twardoch to dureń ale ten prawnik to już głąb do kwadratu. No ale może chodzi o reklamę. |
Pan prawnik napisał/a: |
Chodzi o art. 133 kodeksu karnego, który mówi o publicznym znieważaniu Rzeczpospolitej Polski. |
Cytat: |
Rzeczpospolita Polska Rzeczypospolitej Polskiej (a. pot. Rzeczpospolitej Polskiej[), Rzecząpospolitą Polską (a. pot. Rzeczpospolitą Polską) (skrót: RP) |
Beata napisał/a: |
Ja może naiwna jestem, ale gdy widzę, jak ktoś składa zawiadomienie o przestępstwie znieważenia RP, a jednocześnie nie umie poprawnie nazwy owej RP odmienić, to coś mię się robi w środku. |
Beata napisał/a: |
Hmm... na szczęście ww. stan osiągalny jest jedynie przez nielicznych |
Beata napisał/a: |
Edit: może jakiś grancik byśmy gruchnęli? |
Sabetha napisał/a: |
Olaboga, myślałby kto, że wystarczy jedno "pierdol się" Twardocha, aby obalić Rzeczpospolitą z jej majestatem |
Cytat: |
W Polsce jedynie około 24 mln osób korzysta z Internetu – to oznacza penetrację na poziomie 65% (dane za rok 2012 za Bank Światowy). Dane te co prawda oscylują w granicach średniej europejskiej, ale sprawiają, że jesteśmy daleko w tyle za takimi krajami jak: Szwecja, Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Norwegia, Finlandia czy Belgia. Oznacza to, że przed nami jest jeszcze sporo do zrobienia w zakresie walki z cyfrowym wykluczeniem obywateli.
(...) Okazuje się, że dla naszych polityków argumenty te są nic nie warte. Zasłaniając się łataniem budżetu chcą jeszcze bardziej opodatkować Internet. Pomysł ten polega na tym, aby kable i światłowody znajdujące się w studzienkach potraktować jako budowle, które będą opodatkowane tak jak inne nieruchomości. Od 2010 roku elementy infrastruktury zapewniającej dostęp do internetu były traktowane inaczej. Regulowała to “megaustawa telekomunikacyjna”, która miała ułatwiać budowę infrastruktury szerokopasmowego Internetu i zachęcać do stosownych inwestycji. Aktualnie Ministerstwo Finansów oraz część samorządów domagają się zmian i chcą, aby kable i studzienki były traktowane jako budowle, co pozwoli na ich dodatkowe opodatkowanie. W samym opodatkowaniu nie byłoby jeszcze nic strasznego, gdyby nie fakt, że już obecnie 60% kosztów utrzymania infrastruktury szybkiego Internetu w Polsce stanowią różne podatki. |
Cytat: |
Urząd Marszałkowski w Opolu nie pozwala firmie LUZ z Opola kursować na linii Opole - Kluczbork. Przedstawiciele firmy mówią, że zaproponowali tańsze bilety niż inni przewoźnicy. Co ciekawe, to właśnie samorząd regionu potraktował jako powód odmowy.
(...) Bartłomiej Horaczuk, dyrektor departamentu Infrastruktury i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego, wyjaśnia, że wydano taką decyzję właśnie w trosce o pasażerów. Jego zdaniem LUZ jest konkurencją, która może doprowadzić do tego, że inni przewoźnicy upadną a potem LUZ podniesie ceny biletów. - Wtedy pasażer zapłaci więcej i nie będzie miał możliwości skorzystania z konkurencji - uzasadnia Horaczuk. |
dworkin napisał/a: |
Państwa nie zadowolisz. Zbyt drogo źle, ale zbyt tanio również. Bo jeśli ktoś spełnia kryteria, a urzedy nie są w stanie wykazać u niego dumpingu, to powinien móc działać. A nie na podstawie arbitralnej decyzji jakiegoś urzędnika. |
Cytat: |
Z sondażu przeprowadzonego przez naukowców z UMK wśród uczniów klas maturalnych z toruńskich liceów i techników wynika, że aż 70 proc. maturzystów rozważa ucieczkę z kraju zaraz po zdaniu egzaminu dojrzałości. (...) 20 proc. z ankietowanych nie ma wątpliwości, że poza ojczyzną znajdą lepsze życie na stałe.
(...) To kolejny sygnał, że coraz mniej obywateli Polski wiąże z naszym krajem palny na przyszłość. Z ostatnich ogólnopolskich badań wynika, że tylko 17 proc. Polaków w ogóle nie myśli emigracji. W przeciwieństwie do aż 80 proc. tych rodaków, którzy rozważają przeprowadzkę za Odrę lub na Wyspy Brytyjskie. |
dworkin napisał/a: |
Dla państwa, a obecnego rządu szczególnie, to tylko płatnik na rzecz starszych lub uprzywilejowanych grup społecznych. Zatem na samym starcie dostaje jedno z najwyższych ubezpieczeń społecznych w Europie, by opłacić grupy takie jak mundurowi, rolnicy czy święte krowy Rzeczpospolitej aka górnicy. Jednocześnie musi wysłuchiwać banialuk o życiowych koniecznościach, musowym cierpieniu, które prowadzi do sukcesu, czy drodze przez mękę, by do czegoś dojść. |
Stary Ork napisał/a: |
co oznacza że żeby w ogóle myśleć o usamodzielnieniu się - trzeba brać kredyt na 30 lat, którego młody i tak dostanie, bo pierwszą pracą będzie albo śmieciówka, albo umowa o pracę, ale przez agencję pracy tymczasowej - z perspektywą zwolnienia w każdej chwili. |
Stary Ork napisał/a: |
Szczerze? Czniać ubezpieczenia społeczne, największą kłodą pod nogi jest kompletnie nieistniejący rynek dostępnych dla kieszeni mieszkań na wynajem (w tym komunalnych - brrr, SOCJALIZM!), co oznacza że żeby w ogóle myśleć o usamodzielnieniu się - trzeba brać kredyt na 30 lat, którego młody i tak dostanie, bo pierwszą pracą będzie albo śmieciówka, albo umowa o pracę, ale przez agencję pracy tymczasowej - z perspektywą zwolnienia w każdej chwili. I nie idzie w pierwszym rzędzie o podatki, daniny, cuda wianki na kiju - tylko o brak stabilizacji, któremu śmiesznostki w stylu programów Deweloper na swoim w życiu nie zdołają zapobiec. |
dworkin napisał/a: |
I co zostaje Państwu Polskiemu? Może otworzenie się na wschodnich imigrantów? |
Jander napisał/a: |
No chyba że osadnictwo żydowskie. |
Jander napisał/a: |
Jeśli nie zstąpi Duch Święty i nie zacznie zapładniać wszystkich kobiet, to nie ma już wyjścia. |
dworkin napisał/a: | ||
Kiedy myślę o przyszłości tego kraju, te fakty przerażają mnie najbardziej. W połączeniu z malejącą demografią stanowią dla nas chyba największe zagrożenie. Bo kto będzie pracował na utrzymanie świadczeń dla pozostających w ojczyźnie, gdy młodsi wyjadą? Szacuje się, że musi wyemigrować jeszcze milion młodych Polaków, by zapaść stała się nieodwracalna. |
ASX76 napisał/a: |
Tania siła robocza ze Wschodu, czy innych krajów - oto najprostsze rozwiązanie na taką "zapaść". |
ASX76 napisał/a: |
Największym zagrożeniem dla państwa jest głupota nim rządzących, drogi Panie. |
ASX76 napisał/a: |
Przepraszam bardzo, ale między "rozważa", a "wyjeżdża" nie ma znaku równości. I to jest fakt! Myśleć można dużo, namiętnie i niekoniecznie akurat musi coś z tego wyjść. |
dworkin napisał/a: |
Lecz jeśli w ciągu ostatnich x lat liczba rozważających zwiększyła się dwukrotnie, siłą rzeczy liczba wprowadzających w życie zwiększy się dwukrotnie. Oto słowo matematyki. |
Stary Ork napisał/a: |
I tania siła robocza ze Wschodu będzie wolała pracować u nas za 1300 PLN niż u Niemca za 1300 ojro? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Stary Ork napisał/a: I tania siła robocza ze Wschodu będzie wolała pracować u nas za 1300 PLN niż u Niemca za 1300 ojro? siur naturliś, u Niemców też się w końcu miejsca skończą i ci mniej zaradni będą robić z PLN |
Stary Ork napisał/a: |
I tania siła robocza ze Wschodu będzie wolała pracować u nas za 1300 PLN niż u Niemca za 1300 ojro? . |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
A przecież nie mogą być wytłumaczeniem wysokie koszty pracy, bo chyba w tym temacie linkowałem jakiś czas temu badania wskazujące, że polskie koszty pracy należą do najniższych w Europie. |
dworkin napisał/a: |
Co w połączeniu z brakiem jakiejkolwiek polityki mieszkaniowej |
Romulus napisał/a: |
Ale ta klątwa trwa nadal. W 1997 r. powódź - i zalanie ludzi, którzy się pobudowali na terenach zalewowych. W 2010 r. znowu nadeszła mała powódź - i znowu obrazki chyba z Wrocławia, jak ludzie "walczyli" o swoje osiedle. Świeżo pobudowane. Na terenie zalewowym. 2014 r. - znowu ludzie "walczą" o swoje domy. Świeżo zbudowane. Na terenie zalewowym. |
Romulus napisał/a: |
I pewnie gdyby ich zalało, to winne byłoby państwo. Albo samorząd. Bo urzędnik wydał zgodę na budowę na terenie zalewowym. Byłaby w tym jakaś racja. Ale obywatele, szczególnie ci, którzy mają kasę na budowę domu, czy własną czy z kredytu - nie są zwolnieni z myślenia. |
Tomasz napisał/a: |
E tam, po prostu taniej było. A u nas wciąż tańsze = lepsze. |
MrSpellu napisał/a: |
A ja pamiętam jak w 1997 wciry dostał Cimoszewicz, który trzeźwo zauważył, że powodzianie mogli się wcześniej ubezpieczyć |
dworkin napisał/a: |
Oczywiście Ty jesteś ubezpieczony. I trzeźwo zauważam, że mogłeś kupić nowy dom, miast zajmować stary. |
dworkin napisał/a: |
Ja widziałem tych zalanych ludzi i duża część z nich nie wyglądała na takich, których stać byłoby na ubezpieczenie. Więc tak, słowa Cimoszewicza były przykładem nieczułego skurwysyństwa. |
dworkin napisał/a: |
Szczególnie, gdy obejrzysz sobie jego cenę na terenie zalewowym. |
MrSpellu napisał/a: |
A ja mieszkałem rzut beretem od tych ludzi. I wiem, że części z nich było stać na wódę i na papierosy i tylko brakowało na przyziemne rzeczy takie jak ubrania dla dzieci czy inne pierdoły w stylu rachunki etc. Uogólniam? Pewnie tak, ale ty robisz dokładnie to samo. |
MrSpellu napisał/a: |
Słowa Cimoszewicza może nie były zbyt empatyczne, ale nie odmówię mu racji. |
dworkin napisał/a: |
A dom budowany od zera zawsze będzie lepszy od starego. Mniej awaryjny, bo większość wypadków spowodowanych stanem starszej infrastruktury najprawdopodobniej nie wystąpiłaby w nowym domu. Tym zdaniom też trudno odmówić racji. |
MrSpellu napisał/a: |
Dworkinie, czy w takim wypadku uważasz, że to państwo powinno brać odpowiedzialność za głupotę ludzi? Nie mówię o patologiach systemu (przykład emerytki i NFZ), tylko o sytuacji, w której ktoś wybudował w niebezpiecznym miejscu "bo tanio". |
Tomasz napisał/a: |
E tam, po prostu taniej było. A u nas wciąż tańsze = lepsze. |
Cytat: |
Wydajność pracy rośnie w Polsce szybciej niż zarobki, w wyniku czego koszty pracy są jednymi z najniższych w Europie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
zapomniałeś o karze śmierci za pigułki wczesnoporonne |
Konrad Piasecki napisał/a: |
To jakieś kosmiczne dane. Polak z majątkiem 60 tys zł.? Rodzina mająca mieszkanie i samochód ma kilkakrotnie więcej (...) |
Cytat: |
Jak więc poważnie traktować ich wypowiedzi? |
Cytat: |
Wyobraźcie sobie sytuacje - Polska podpisuje z Rosja układ, na podstawie którego Polska będzie utrzymywać na swój koszt wszystkie ambasady Rosji i rosyjskie uczelnie wyższe na terenie kraju.
Polska zgodzi się, aby Rosja posiadała na terytorium kraju siatkę jawnych funkcjonariuszy, zarówno obcego pochodzenia jak i rekrutowanych miejscowo. Funkcjonariusze ci będą mieli gwarantowany wstęp do szkół, szpitali, więzień, jednostek wojskowych, w celu gromadzenia informacji i prowadzenia działań propagandowych i manipulacyjnych na rzecz Rosji i jej interesów. W stosownych przypadkach będą mieli tez pensje i przywileje takie same jak pracownicy tych ośrodków, ale pod wieloma względami nie będą podlegać takim samym przepisom np. ci w szkołach nie będą podlegali kuratorium i ministerstwu, ponadto Polska przyzna im bezpłatna opiekę medyczna i emerytury. W przypadku łamania prawa przez tych funkcjonariuszy, o ile nie zostali złapani na gorącym uczynku, Moskwa zastrzega sobie prawo do nie informowania polskich władz i podejmowania kroków zgodnie ze swoimi interesami - np. tuszowania sprawy, zastraszania ofiar, przenoszenia winnych na inna placówkę, kłamania, oskarżania innych etc. Rosja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania swoich funkcjonariuszy do otwartego krytykowania i wpływania na polska politykę wewnętrzna i zewnętrzna, prawa obywatelskie, kierunki badan naukowych i inny dowolny aspekt życia społecznego i politycznego - Rosja zastrzega tez, ze jest niezależnym państwem i Polska nie ma tam prawa krytyki a manipulacje są niedopuszczalne. Polska ma też oddać Rosji wszystkie ziemie i nieruchomości jakie kiedykolwiek należały do władz Imperium Rosyjskiego lub Związku Radzieckiego albo obywateli któregoś z tych krajów. W Polsce dniami wolnymi od pracy są na mocy ustawy wszystkie rosyjskie święta narodowe. Rosja zastrzega sobie prawo dodawania nowych według jej uznania. Prezydent polski podczas oficjalnych spotkań z prezydentem Rosji ma uklęknąć i pocałować go w upierścienioną rękę. Słowo lokalnego przedstawiciela Rosji, w randze sekretarza komitetu wojewódzkiego jest automatycznie poleceniem do wykonania dla ministra rządu Polski. Należy dodać, że w każdym urzędzie, szkole, szpitalu wyżej od orła białego wisiałby dwugłowy orzeł rosyjski, a raz w roku po domach chodziłby Rosjanin z dwoma chłopcami przebranymi za gender i zbierał pieniądze w kopertach. |
BG napisał/a: |
Zastąpić słowo "Rosja" i "rosyjski" słowem "Watykan" i "watykański" i mamy opis sytuacji. |
Cytat: |
Art. 5 Ustawy z dnia 1 lipca 2005 r. o o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (Dz. U. z 2005 r., Nr 169, poz. 1411): Pobrania komórek, tkanek lub narządów ze zwłok ludzkich w celu ich przeszczepienia można dokonać, jeżeli osoba zmarła nie wyraziła za życia sprzeciwu.W przypadku małoletniego lub innej osoby, która nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych, sprzeciw może wyrazić za ich życia przedstawiciel ustawowy. |
Młodzik napisał/a: |
Taki doktorant, na mój chłopski rozum to już najzwyklejszy pracownik naukowy (choć pewnie znowu się mylę) |
Młodzik napisał/a: |
1100 zł brutto |
Jarosław Kuźniar napisał/a: |
Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu. Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało. |
Cytat: |
List otwarty do Jarka Kuźniara
Jarku, my cię niezbyt lubimy, ale nasze mamy wprost za tobą przepadają. Kojarzysz im się z grzecznym synkiem znajomych, który gra na flecie, recytuje wiersze i pachnie szamponem. Ale słyszeliśmy, że ostatnio znów wysypała ci się cebula z worka i nie umiesz jej pozbierać. Wszyscy mają z ciebie bekę, a ty próbujesz udowodnić, że to nie cebula, tylko marakuja. Ze względu na nasze mamy postanowiliśmy, że się zlitujemy i ci pomożemy. Po pierwsze, Jarku, nie może być tak, że ty wszędzie łazisz i opowiadasz, jacy to Polacy są chujowi, jak ty bardzo nie lubisz Polski i jak ci się tutaj wszystko nie podoba, a potem robisz histerię, jak ci ludzie piszą w internecie, żebyś wypierdalał za granicę. Nie wszyscy, którzy się z tobą nie zgadzają, są hejterami, a nie każdy negatywny komentarz jest hejtem. Niektórzy po prostu próbują ci wbić do tej twojej tępej łepetyny, że nie zawsze masz rację i nawet ty możesz się czasem pomylić. Od lat stawiasz się w roli arbitra elegancji i dobrego smaku. Wiesz, co jest dobre i zachodnie, a co polskie i przaśne. Co należy do dobrego tonu, a co jest przejawem polskiego chamstwa i prostactwa. I świetnie. Gdyby nie ty, połowa narodu nadal chodziłaby w onucach i ruchała się ze świniami. Ale na miłość boską nie może być tak, że ty odpierdalasz kaszanę w Ameryce, chwalisz się tym w gazetach i potem znowu jesteś zdziwiony, że internet ciągnie z ciebie łacha aż iskry idą z futrówki. Podsumowując. Przestań udawać szwajcarską pralinkę i pogódź się z tym, że jesteś polskim plackiem ziemniaczanym usmażonym na patelni w twojej rodzinnej Bielawie. I kiedy następnym razem przechodząc obok warzywniaka, dojrzysz swoje odbicie w cebuli, uśmiechnij się czule, popraw grzywkę i po prostu powiedz: „Cześć, jestem Jarek z TVN”. Zaufaj nam, ziemia się nie rozstąpi, Miszczak cię nie skrzyczy, a życie w Polsce stanie się dla ciebie przyjazne jak polityka zwrotów w Walmarcie. |
MadMill napisał/a: |
Zrób se dziecko, albo wywal żonę na bezrobocie, będzie Ci lżej. |
Romulus napisał/a: | ||
Jeszcze nie zgłupiałem, aby się dzieckiem unieszczęśliwiać A żona prędzej na bezrobocie wywali mnie, bo zarabia więcej |
Romulus napisał/a: |
Korzystanie z legalnych ulg czy odliczeń nie może być zarzutem Póki co |
utrivv napisał/a: |
Chodzi raczej o to że jeżeli płacisz sobie od lat x podatku dochodowego a potem idziesz do księgowego, używasz legalnych ulg itp i płacisz 1/2 x to obecnie to jest przestępstwo |
MadMill napisał/a: | ||
Eeee. Bez sensu. Jak dawałeś się doić przez x lat (bo byłeś za mało lotny aby się rozliczyć na swoją korzyść) to teraz jak wreszcie poszedłeś po rozum do głowy i skonsultowałeś to z kimś to dostaniesz karę? |
Cytat: |
Klauzula obejścia prawa miała być silną bronią fiskusa przeciwko optymalizacji podatkowej, czyli legalnym metodom obniżania i unikania podatków. Optymalizacja miała się stać przestępstwem skarbowym.
(...) Resort finansów zastrzega jednak, że kwestie dotyczące tych regulacji będą w przyszłości analizowane i projekt w tym zakresie zostanie potem przekazany. |
http://jagiellonski24.pl/ napisał/a: |
Godzinowe koszty pracy: Jak widać, po 11 latach od wstąpienia do UE wciąż polskie koszty pracy (8,4 euro) bardzo wyraźnie odstają od europejskiej średniej (24,6 euro) – są od niej trzykrotnie niższe.
Udział płac w PKB: Udział płac w PKB Polski to ledwie 46 proc., czyli aż 10 punktów procentowych mniej niż wynosi średnia UE. W większości krajów odsetek ten wynosi powyżej 50 proc. i to nie tylko w państwach zachodniej Europy, ale też naszego regionu, także tych biedniejszych – np. w Bułgarii to 55 proc., co zbliża państwo do unijnej przeciętnej. Średnioroczny procentowy wzrost kosztów pracy na tle wzrostu wydajności w latach 2001-2012: W latach 2001-2012 średnioroczny procentowy wzrost wydajności wyniósł w Polsce 3,3 proc., w Czechach 2,8 proc., natomiast na Węgrzech 2,2 proc. W Polsce był on więc zdecydowanie najwyższy. Tymczasem wzrost płac był w tych krajach zupełnie odwrotny – w Polsce 0,9 proc., w Czechach 1,8 proc. i na Węgrzech 3,7 proc (...) Można z tego wyciągnąć tylko jeden wniosek: w latach 2001-2012 wzrost płac zupełnie nie nadążał za nieustannie wzrastającą wydajnością pracowników, przez co obecne płace w stosunku produktywności w Polsce mają się nijak do tego, co jest na zachodzie Europy, czego dowodem niech będzie to porównanie – obecna wydajność polskiego pracownika to ok. 60 proc. średniej UE, tymczasem godzinowy koszt jego pracy to… ok. 33 proc. średniej UE. Odsetek pracowników zatrudnionych na umowach czasowych w roku 2013: Odsetek zatrudnionych na umowach okresowych wynosi w Polsce 26,4 proc. i oprócz nas tylko trzy państwa w UE osiągają więcej niż 20 proc. – to zmagające się z dramatyczną sytuacją na rynku pracy Portugalia i Hiszpania. W pozostałych krajach jest on znacznie niższy, często spadający nawet poniżej 10 proc. Nie mówię tu tylko o krajach skandynawskich (Dania 8,8 proc.), ale nawet o wielu państwach naszego regionu, takich jak Węgry, Czechy czy rewelacyjna pod tym względem Słowacja (tylko 7 proc. zatrudnionych na umowach czasowych). W całym OECD wyprzedza nas jedynie bastion wolnego rynku Chile |
Cytat: |
Jak podaje OECD, udział wynagrodzeń pracowników w PKB (ang. labour income share) był w Polsce najwyższy w 1996 r. (wynosił wówczas 66,5 proc. PKB). Od tego czasu maleje (...) Oznacza to, że przy obecnym poziomie dochodu narodowego pensje pracowników mogłyby być średnio o jedną czwartą wyższe, gdyby pracodawcy dzielili się zyskami z pracownikami w takim stopniu jak w 1996 r. Na przykład średnia płaca zamiast 3825 zł wynosiłaby 4763 zł. |
Romulus napisał/a: |
Zabrałem się za czytanie "Kapitału w XXI wieku" Thomasa Piketty. Zdaje się, że autor tam udowodnił, że to, iż przybywa bogatym, nie oznacza, że skapuje też biednym. Bogaci się bogacą a biedni biednieją. |
jewgienij napisał/a: | ||
Nie mów! |
Romulus napisał/a: |
Wszyscy leżą na ręcznikach lub leżakach. Zero parawanów. Nagie dzieci. |
martva napisał/a: | ||
Byłam w zeszłym roku na Wybrzeżu i się zszokowałam ilością parawanów - jak byłam mała, to jeździliśmy nad morze co roku i parawany były rzadkością. Pierwszego dnia na plaży budowało się grajdoł, żeby za bardzo nie wiało, ale parawan? Samiec mówi że to mogła być kwestia miejsca, bo to 'nasze' miejsce było małe, na plaży parę osób, zupełnie nie ma porównania z Łebami i Międzyzdrojami. A, i oczywiście że łaziłam nago, do 10 roku życia. Dziś już dwulatki mają dwuczęściowe kostiumy i trochę rozumiem, a trochę nie. |
Romulus napisał/a: |
Trzeba by jakiegoś socjologa zapytać, czy to nie objaw jakichś frustracji rodaków. |
Romulus napisał/a: |
W tym roku byłem nad greckim morzem i poza plażą nikt nie łaził bez koszulki.
Co więcej, w hotelu, w którym mieszkałem obowiązywał także dress code na kolację, tj. żadnych szortów, japonek itp. Długie spodnie i sukienki. Zdziwiło mnie to. A także fakt, że było respektowane. |
Romulus napisał/a: |
Parawaning jako składnik plażingu |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jakoś nie jestem przekonany. |
utrivv napisał/a: |
naucz się zaczynać i kończyć zdanie na k....a |
Romulus napisał/a: |
Churchill był wielkim i wybitnym politykiem. Ale stawianie mu pomników w Polsce to chyba gruba przesada |
Romulus napisał/a: |
W sumie nie wiem też czemu czołobitnie przypisywaliśmy ulicom i rondom nazwisko Roosevelta. |
dworkin napisał/a: |
Cebula stronk |
utrivv napisał/a: |
naucz się zaczynać i kończyć zdanie na k....a |
Cytat: |
Gdyby Polacy byli Niemcami – ze Stauffenberga – oficera wermachtu, który dokonał zamachu na Hitlera - zrobiliby zagorzałego nazistę. Gdyby byli Rosjanami – z Sacharowa, który zaniechał badań nad bombą jądrową i został dysydentem - zrobiliby stalinistę. Gdyby Polacy byli Austriakami – z Mozarta zrobiliby degenerata i syfilityka, a gdyby byli Amerykanami – z Kennedy'ego, dziwkarza pochodzącego ze złodziejskiej rodziny. Na szczęście dla tych wybitnych postaci, Polacy są Polakami, i swą podłość i zawiść poświęcają przede wszystkim rodakom. |
BG napisał/a: |
W innych krajach już dawno przestano uważać, że religijność jest wyznacznikiem narodowości. |
BG napisał/a: |
Jakoś Anglosasi nie mówią "whore" 5 razy w każdym zdaniu. |
Romulus napisał/a: |
:shock:
Dlatego nie chodzę do Lidla w pierwszy dzień ich promocji. |
Tixon napisał/a: |
Trojan, prowadziłeś wyrywkową obserwację w ciągu dnia, c'nie? |
Cytat: |
Pierwsze trzy dni zwolnienia lekarskiego powinny być bezpłatne. Gdy pieniądze należne są od pierwszego dnia choroby, zwolnienia są nadużywane. Taka sytuacja wywiera na pracowników efekt demoralizujący” – ocenia Jeremi Mordasewicz, proponując w imieniu Konfederacji Pracodawców Lewiatan nowe rozwiązania, obejmujące również obniżenie wypłacanego po trzech dniach L4 wynagrodzenia, z 80% na 60% pensji zasadniczej. Ustawa po burzliwych debatach wchodzi w życie 24 marca 2018 roku i przechodzi do historii jako ustawa Mordasewicza-Goliszewskiego.
W pierwszym roku jej obowiązywania dochodzi do lawinowego wzrostu zachorowań na choroby górnych dróg oddechowych o etiologii wirusowej. Po kilku sezonach zimowych wytwarza się powszechna praktyka kitrania antybiotyków na czarną godzinę, które wpierdala się na zapas, chodząc dalej do pracy bez konsultacji lekarskiej. Powodem jest oczywista obawa, że internista wystawi L4 na krótki okres, zalecając leżenie w domu i picie ciepłej herbaty z miodem. Przerażeni perspektywą potrącenia 300 złotych netto z miesięcznej wypłaty, Polki i Polacy wpierdalają masowo Zinnat, amoksycyklinę z kwasem klawulanowym i doksycyklinę, w przypadku zarażenia wirusem grypy. Trudno się dziwić temu trendowi: pomiędzy rokiem 2017 a 2022, referencyjna stopa procentowa NBP wzrosła w związku z presją inflacyjną z 1.5 na 4.75%, powodując wzrost miesięcznej raty kredytu mieszkaniowego, wziętego na kwotę 300 tys. złotych przy marży banku na poziomie 1.8%, z 1338 na 1936 zł. Po czterech pełnych sezonach obowiązywania ustawy Mordasewicza-Goliszewskiego, aminopenicyliny przestają działać na większość populacji, pracownicy przestawiają się więc na kolistynę i polimyksynę-B, używane przed rokiem 2018 do usuwania masywnych egzem i ropni u koni. W roku 2024 weterynaryjne antybiotyki ostatniego rzutu przestają wykazywać skuteczność. (pokaż wszystko) |
Cytat: |
Wzdycha, że teraz jeszcze w Konsalnecie zaczęli przychodzić po podwyżki ochroniarze z konwojów. – Skoro ten, co nie umie nic, dostaje 13, to dlaczego oni też? – pyta.
– I stać was na podwyżki, czy jest groźba bankructwa? – Bankructwo? Nie, nie, nie – uśmiecha się. – My jesteśmy firmą, która takie rzeczy przewiduje. Przy naszej skali wytrzymamy, jak nam obetną milion, dwa albo trzy. – 3 miliony wam ubyło? – Więcej. – Ile? – Nie powiem. Ale w najbliższych latach rynek nam się skurczy. Teraz jest 3 tysiące firm ochroniarskich. Trochę upadnie, mniejsze zostaną wchłonięte. – Niewidzialna ręka rynku – mówię. – No tak. – Ochroniarz, który pilnuje u państwa w garażu, też dostał podwyżkę? – Dostał. – A dlaczego wcześniej nie mógł tyle zarabiać? – Nie było takiej potrzeby – odpowiada Wojak. |
Cytat: |
Na trzecim piętrze, w pokoju papiery, segregatory, upstrzona znacznikami mapa i zmęczony szef „Solidarności” Michał Kulczycki.
(...) Jego też pytam o ochroniarza, który czuwa na parterze budynku. – Teraz zarabia, ile trzeba. Wcześniej? Dużo mniej. Firma, która administruje budynkiem, po zmianie też szukała oszczędności. Skończyło się redukcją etatów, nocna zmiana wypadła. – A jaka spółka administruje budynkiem? – Spółka podległa zarządowi Regionu Mazowieckiego „Solidarności”. Bo to jest budynek „Solidarności”. Ale to już nasza robota była, żeby pójść do centrali i się wykłócać, że nie mogą tak robić. Jaki dają innym przykład? |
Cytat: |
Wojak: – W Polskim Związku Pracodawców Ochrony przygotowaliśmy kalkulacje, ile powinien wynieść minimalny koszt pracy. Wyszło nam, że 17,70 na umowę o pracę, a 15,60 na umowę-zlecenie. Mniej nie można, bo firma się pozbawi zysku. I co? I przetargi publiczne dalej rozstrzygane są z kwotą 12, 10 albo 9 zł. Państwowe i samorządowe firmy nie respektują prawa, które państwo narzuca. – Wyciąga z biurka kartki z wypisanymi przetargami i zaczyna wymieniać.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, Oddział w Łodzi na zamówienie do grudnia 2017 przeznaczyła 7,38 zł netto (PIP już prowadzi kontrolę w firmie, która wygrała przetarg). Zarząd Budynków Komunalnych w Nowym Dworze w zamówieniu na rok 2017 zaproponował 9 zł netto za godzinę. Fabryka Sztuki w Łodzi – 11 zł netto. Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – 8,47 netto. Akademia Sztuk Pięknych w Łodzi 10,72 netto, a Biblioteka Śląska w Katowicach – 8,47 netto. |
Cytat: |
– O krok od bankructwa! – słyszę, kiedy o godzinową pytam właścicieli firm (a jednak nie udaje mi się znaleźć nikogo, kto by z powodu 13 zł ten krok wykonał). Mówią o bankructwie rolnicy i sadownicy, nie chcą płacić tyle podczas zbiorów. Lobbują, by dla pracowników sezonowych wprowadzić od godzinowej wyjątek. |
Cytat: |
– Pani chce na czarno czy na biało?
– Na umowę najlepiej. – Dzisiaj takie ciężkie czasy, że nawet nie powinienem pani o to pytać. A o sprawach finansowych nie rozmawiam przez telefon. Może urząd skarbowy słucha? I panią dodatkowo obciąży? – Chciałam spytać o stawkę, żebyśmy nie tracili czasu... – Pani swój ceni, a pani pomyślała o mnie i moim czasie? Jakie pani ma w ogóle umiejętności, co? Pracowała pani w lodziarni? Jak nie, to ja dziękuję za takiego pracownika! Kiedy dzwonię następnego dnia i pytam o stawkę, słyszę: – I co z tego? – To, że to niezgodne z ustawą. – A to se spójrz. Jest netto czy brutto? – Wszystko jedno. I tak za mało. – To mnie pozwij do sądu! – rozłącza się, ale zaczyna wysyłać SMS-y szybko jak automat: O 17.24: „Proszę uważać”. O 17.30: „Posłuchaj szmato, nigdzie takiego ogłoszenia nie ma”. O 17.32 „Zaraz cię kurwo sprawdzę”. O 17.41 „Sram na ciebie pedale”. O 17.42 „Pierdolony cwelu”. O 17.43 wysyła ostatni. „I pokaż mi ogłoszenie, cioto. Nie ma takiego ogłoszenia. Jestem przy komputerze”. W ogłoszeniu stawka zmienia się jednak z 8 na 13 zł na godzinę. |
Maria Nurowska napisał/a: |
Zmiana w ludziach jest taka, że jeszcze bardziej im się nie chce, pieniądze rozleniwiają. Szczerze? Nie mogę znaleźć góralki do pracy, a potrzebuję przecież pomocy w prowadzeniu pensjonatu. |
Cytat: |
Adam Iwanicki zapytał, czy kandydatka na patronkę złożyła oświadczenie lustracyjne. K. Misiak stwierdził, że pomysł nazywania ulicy imieniem i nazwiskiem osoby, która żyje, jest zły.
- Bo to nie powinno tak być. Są oczywiście wyjątki, ale pani Wanda Panfil nie jest tym wyjątkiem. W Polsce dokonują się pozytywne dobre zmiany i uważam, że te zmiany powinniśmy popierać. A nazwanie ulicy imieniem i nazwiskiem Wandy Panfil i cała ta procedura, która doprowadziła do tego, nie jest dobrą zmianą. Ona szkodzi tej naszej cząstce małej Polski. |
Cytat: |
Tymczasem Radny Iwański pytał dalej:
- Ponieważ nie dosiałem odpowiedzi, tylko pośrednią, to wydaje mi się, że takiego oświadczenia lustracyjnego nie ma i my, jako radni Prawa i Sprawiedliwości nie możemy popełnić błędu. Nikogo nie podejrzewam, że mogłoby być inaczej niż dobrze. Natomiast my jako radni PiS musimy mieć pewność |
Cytat: |
Ponieważ mógł, skorzystał i oświadczył:
- Zgłaszam, i to w imieniu tych, którzy głosowali na nazwę „ Żołnierzy wyklętych", aby wykreślić słowa „ Wandy Panfil" i wstawić „Żołnierzy wyklętych". |
dworkin napisał/a: |
W tamtym roku część mieszkańców bloku obok wymyśliła, by zamykać klatki w nocy na klucz. Tzn - sam kod by nie wystarczył, trzeba by zawsze mieć klucz (także od wewnątrz). I przeszłoby to, gdyby nie przepisy pożarowe. |
Beata napisał/a: |
przestrzeń wspólna |
Stary Ork napisał/a: | ||
Bolszewicki wynalazek. Jak coś jest wspólne to jest niczyje EDIT: Poza tym od wspólnej przestrzeni tylko krok do wspólnej własności albo wspólnych żon |
Trojan napisał/a: |
sprawa znana - Warszawska mafia nieruchomościowa (choć pewnie to było kilka grup)
czasami czytuje wieści z tej materii bo kiedyś otarłem się (prawie) bezpośrednio o temat (dalsza rodzina miała kamienicę w centrum Wawy) i cieszę się że zaciągnięto mi "ręczny" w temacie. co ciekawe - otarłem się także o pewne grupy przestępcze z tzw. mafii paliwowej - i też w tym przypadku, czynniki "zewnętrzne" zastopowały mnie (na rok), i gdy później wróciłem do tematu to już "sprawa" była częściowo nieaktualna bo już "służby" węszyły koło ludzi - a niedługo po tym, pewien ważny prezes dał głowę. |
Cytat: |
– Odkrycie grodziska Scytów w Chotyńcu na Podkarpaciu przesuwa granice dominacji scytyjskiej na obecny obszar Polski, czego nikt z nas się nie spodziewał – mówi prof. Sylwester Czopek z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Rzeszowscy archeologowie odkryli gród w 2016 r., ale nie byli pewni, z jakiego okresu pochodzi. Dopiero przed tygodniem dotarły do nich zaskakujące wyniki radiowęglowego datowania resztek węgla drzewnego znalezionego w usypisku wału. Potwierdziły, że chodzi o wczesną epokę żelaza, czyli VIII w. p.n.e., co oznaczało, że są to pozostałości dużo starsze, niż się spodziewano. Jasny krąg na polu, a w środku zolnik Pierwotne umocnienia obronne grodziska zachowały się w półkolistym nasypie porośniętym roślinnością. Wał o szerokości około 30 m wyniesiony jest ok. 3-4 m ponad otaczający teren. – Rozpoczęliśmy badania od przecięcia wału. Nie było pewne, czy wzniesienie jest naturalne, czy zostało uformowane ręką ludzką. Teraz wątpliwości już nie ma. Charakter nawarstwień wyraźnie wskazuje, że usypał je człowiek. Ale to, co udało nam się zarejestrować na wiosnę tego roku, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania – opowiada prof. Sylwester Czopek. Archeolodzy zauważyli na sąsiednich polach jasne przebarwienia na ciemnym tle ziemi. Zamówili drona i na zdjęciach z powietrza na polu wyraźnie ukazał się regularny jasny krąg – założenie wielkiego grodziska, potężnej warowni o wymiarach 610 x 600 m. Okazało się, że badane przez naukowców pozostałości wału są zaledwie czwartą częścią pełnego obwodu grodziska. Na pozostałym obszarze wały zostały rozorane, na części biegnie dziś droga i stoją zabudowania. W obrębie kręgu grodziska archeolodzy dostrzegli na zdjęciach wyraźne zaciemnienie z okrągłym jasnym kołem w środku. – Według naszej wstępnej koncepcji, potwierdzonej już badaniami wykopaliskowymi, to jest pozostałość zolnika, najważniejszego kultowo-obrzędowego miejsca grodziska, charakterystycznego dla grodzisk scytyjskich. Znaleźliśmy tam fragmenty ceramiki scytyjskiej oraz ogromną ilość kości zwierzęcych – informuje prof. Czopek. Zdaniem naukowca te trzy ważne elementy – wał z potwierdzoną chronologią, zolnik (obiekt zupełnie obcy środkowo-europejskiemu środowisku kulturowemu) oraz wykopaliska materiałów, które odpowiadają wczesnej epoce żelaza w Europie Wschodniej – dają pewność, że to grodzisko należy przypisać scytyjskiemu kręgowi kulturowemu, który wykształcał się na terenie Europy Wschodniej. Ceramika toczona na kole przyszła ze Wschodu Sensacją jest również to, że grodzisko nie jest izolowane. – Oplatają go wieńcem stanowiska archeologiczne, czyli miejsca, gdzie znaleźliśmy identyczny materiał archeologiczny, a to oznacza, że mamy do czynienia z wielkim centrum osadniczym, rodzajem aglomeracji, która musiała odgrywać ogromną rolę jako przekaźnik elementów kulturowych ze Wschodu, nawet ze świata greckiego, na dalsze części Europy Środkowej – twierdzą archeolodzy. Jednym z dowodów na ten wpływ jest odnaleziona na terenie wałów ceramika wykonana na kole garncarskim – pierwsze takie znalezisko w tym rejonie. – To przyczynek do zmiany podręczników! - mówi prof. Sylwester Czopek. - Jeśli otworzycie obecne podręczniki archeologii i historii, to dowiecie się, że najstarsza ceramika wykonana na kole znajdowana na ziemiach polskich przypisywana jest Celtom, czyli ludowi, który przybył z Zachodu. My mamy dowody na to, że pierwsza taka ceramika pochodziła ze Wschodu. Z kolonii greckich przejęli ją Scytowie i przenieśli aż na dzisiejsze tereny Polski. Aglomeracja chotyniecka z pewnością była ważnym elementem dystrybucji tych wytworów, a co za tym idzie także niematerialnych elementów kultury. Scytowie, a może Neurowie? Na południe od grodziska znajdują się stanowiska badane przy okazji budowy autostrady, w których odnaleziono wielkie ilości ceramiki, kości koni, przedmiotów żelaznych, m.in. wędzidła dla koni, zwierząt niesłychanie ważnych dla ludu koczowniczego, jakim byli Scyci. Czy grodzisko zamieszkiwali sami Scytowie? Niekoniecznie, mógł być to lud o scytyjskim modelu kulturowym. Na mapach Scytii nie było do tej pory Chotyńca i obszaru południowo-wschodniej Polski, ale wokół Scytii mieszkało wiele różnych podporządkowanych ludów, co wiemy od Herodota (V w. p.n.e.). Aglomerację chotyniecką można przypisać ludowi Neurów - sądzi prof. Czopek. Na razie rzeszowscy archeolodzy są wciąż na wstępnym etapie badań. – Nie możemy pochwalić się jeszcze wyjątkowymi znaleziskami, ale nie ma wątpliwości, że one będą - zapewniają naukowcy. (...) – Herodot barwnie opisał kulturę Scytów, ich rozbudowaną strukturę społeczną z warstwą arystokracji, piękne mogiły bogato wyposażone w złote i srebrne przedmioty, pochówki wojowników razem z końmi, a nierzadko i ze sługami. Pamiętajmy, że wzniesienie tak dużego grodziska wymagało odpowiedniej organizacji, był to wysiłek bardzo wielu ludzi. Potrzebny był przemyślany plan. Na razie jednak za wcześnie szacować, ilu ludzi zamieszkiwało w warowni i wokół niej – opowiada. Podkreśla, że badania w Chotyńcu trzeba zaplanować na wiele lat. – W tym roku wyruszy tam pierwsza ekipa studentów, będzie to rewelacyjny poligon do zdobywania umiejętności, ćwiczenia technik eksploracyjnych. Liczymy, że dzięki temu odkryciu zyskamy nowych studentów, którzy chcieliby przeżyć prawdziwą archeologiczną przygodę, jaką daje Chotyniec. Kim byli Scytowie Scytowie to koczownicze ludy irańskie, zamieszkujące od schyłku VIII wieku p.n.e. północne okolice Morza Czarnego. Sporo uwagi poświęcił im Herodot, który wymienia rzeki scytyjskie począwszy od Dunaju, a kończąc na Donie. Opisuje też ich zwyczaje, np. używania czaszek swoich wrogów jako pucharów. Wzmianka o Scytach jest nawet w Biblii. Pośredniczyli w rozpowszechnieniu greckiej kultury na obszarach Europy Wschodniej, byli ważnym ogniwem w stosunkach Azji Mniejszej i Środkowej z Europą. Dzieje Scytów nierozerwalnie związane są z historią naszej części Europy oraz Bliskiego Wschodu aż do IV w. p.n.e. Byli ludem wojowniczym i budzącym postrach, mieli wypijać krew pierwszego zabitego wroga i wszelkie przymierza zatwierdzać piciem krwi, a ze skóry i skalpów robić kołczany, rękawiczki i odzież. Praktycznie nie schodzili z koni, jako pierwsi używali siodła i strzemion (po śmierci wojownika jego konia zabijano i grzebano razem z kompletną uprzężą). Byli znakomitymi łucznikami. Wynaleźli skomplikowany w konstrukcji łuk refleksyjny, zwany też łukiem scytyjskim. Słabnące królestwo Scytów utrzymało się aż do II w. n.e., kiedy część jego terytoriów została włączona do Imperium Rzymskiego. |
Tixon napisał/a: |
Ja bym im zasugerował wyciągniecie głowy z dupy i znalezienie kompetentnego informatyka, który miękkim chujem im uaktualni aplikację.
Tymi właśnie słowami. |
utrivv napisał/a: |
US rozlicza po NIP zdaje się a nie po nazwie ale zasugerujcie im używanie skrótów. Tixon, takie coś kosztowało by pewnie ze sto baniek które pójdą z naszych pieniędzy więc opanuj się |
goldsun napisał/a: |
To nie nazwa jest za długa, tylko "sposób reprezentacji". A Pani z US powiedziała przy okazji, że to w KRS mają źle, bo powinno być ograniczenie na 1000 znaków, więc oni tego zmieniać nie będą ... |
Trojan napisał/a: |
to co działo się [...] pomiędzy domniemanymi kibolami Śląska i Legii to pełna kultura. |
Asuryan napisał/a: |
Naucz się liczyć Trojan - od kiedy to norma miesięczna pełnego etatu wynosi tylko 100 h? |
Asuryan napisał/a: |
Naucz się liczyć Trojan - od kiedy to norma miesięczna pełnego etatu wynosi tylko 100 h? |
Cytat: |
Rzecz o scenie akademickiej. Podczas wakacji, na kempingu, na którym byłem znajdowały się zbiorcze toalety dla mężczyzn i osobne dla kobiet. W toalecie męskiej było 6 “stanowisk”, t.j. sedesów, każdy za zamkniętymi drzwiami. Nie wiedzieć czemu upodobałem sobie środkowe stanowisko po lewej stronie. Przy którejś tam defekacji (a z uwagi na – nawet jak na moje możliwości - ogromną ilość przerabianego żarcia było ich kilka dziennie) zauważyłem, że moje stanowisko co jakiś czas bywało zajęte. I tylko moje, reszta była pusta. Sytuacja ta powtórzyła się kilkukrotnie co nasunęło mi hipotezę, że być może jest to nie tylko moje ulubione miejsce. Postanowiłem zrobić research. Każdego dnia udawałem się do kibla z telefonem i odnotowywałem skrzętnie zajętość kibli w stosunku do ich rozkładu. Temat mnie tak wciągnął, że za każdym razem spędzałem tam godzinę czatując na petentów i weryfikując, które toalety zajmowali. Po kilku dniach miałem już ciekawe statystyki zgodnie, z którymi moja ulubiona “dwójka” była okupowana 27-krotnie oraz była toaletą pierwszego wyboru dla 14-stu osób, które nie mogły z niej skorzystać ponieważ była zajęta. Wówczas wybierali “piątkę” (ten sam układ, przeciwna ściana). Była to kilkukrotna przewaga liczebna nad każdą inną toaletą. Kontynuowałem badania, by po kilku kolejnych dniach mieć następujące statystyki: 1 (4), 2 (51), 3 (13), 4 (1), 5 (22) i 6 (15). Zacząłem rozrysowywać sobie rozkłady i zastanawiać dlaczego tak jest a nie inaczej i wtedy podszedł do mnie jakiś gość w odblaskowej kamizelce i powiedział, że obserwują (oni) mnie od jakiegoś czasu, to nie jest żaden kibel dżender i mam spierdalać albo będę żałować bo nikt tu nie będzie tolerował pedalstwa. Tak się o to traktuje naukowców w Polsce. |
Cytat: |
05.09 trzech pracowników Volkswagen Poznań – Andrzej Sobok, Sebastian Humski i Łukasz Jasiński – zostali zwolnieni z pracy. Ta pokazowa demonstracja siły zarządu firmy miała zamknąć usta jej pracownikom. Zwolnienia jednak nie powstrzymały załogi VW od założenia komisji ZZ Inicjatywa Pracownicza.
Zgodnie z oświadczeniem rzeczniczki prasowej firmy, powodem zwolnień były “nieetyczne komentarze w mediach społecznościowych”. Chodzi o wpisy wzywające do samoorganizacji pracowników, których celem było zakończenie ciągłego pogarszania warunków pracy. Wpisy te w ramach powszechnie przyjętych norm etycznych w żadnym razie nie są jednak nieetyczne. Absurdalne powody zwolnienia trzech pracowników podawane przez firmę, potwierdzają, że rzeczywistą jego przyczyną była chęć założenia związku zawodowego (...) W dniach 04.-12.09 związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza zorganizował zbiórkę podpisów wśród załogi VW, domagając się przywrócenia zwolnionych do pracy. W ciągu kilku dni zebraliśmy ogółem 2082 podpisów, co stanowi ok. 1/3 pracowników produkcji. Pokazowe zwolnienia nie zdołały zastraszyć pracowników. Wręcz przeciwnie wywołały one falę niezadowolenia z sytuacji panującej w zakładzie, która rozszerza się także na inne miejsca pracy. Pojedynczo nie mamy szans w walce z szefami, ale gdy jesteśmy razem, nasza siła wzrasta! |
utrivv napisał/a: |
ps nic ekstremalnego, tylko 50 000 jednostek ostrości |
dworkin napisał/a: | ||
50000? To dobre dla przedszkolaków - https://www.youtube.com/watch?v=_PFCoX2bcAU |
dworkin napisał/a: |
Chyba przesadzasz z tymi 5 mln, albo masz na myśli jakiś lżejszy rodzaj jednostek, skoro międzynarodowe konkursy jedzenia chilli wygrywa się przy 1.5-2.5 mln SHU. 5 mln SHU to ma gaz pieprzowy. Może patrzyłeś w Militaria.pl?
Na studiach jadłem pizze z papryczką piri piri i po prostu nie ogłem tego przełknąć, a ma ona dopiero 100-300k SHU. Jestem taki delikatny. |
utrivv napisał/a: |
A ja znowu zakupiłem kilak sosów w Będzie piekło. mniam |
Elektra napisał/a: | ||
Nie można było tego napisać np. w Kulinariach? Jaki to ma związek z tym wątkiem? |
Trojan napisał/a: |
Meryem - zakładam że tu chodzi o fonetyczne Mery-Em a hamerykańskiego Mary Ann ale źle dosłyszane
|
Trojan napisał/a: |
Rut - fani rutenu ? |
Trojan napisał/a: |
Rut - fani rutenu ? |
MrSpellu napisał/a: |
Rut była prababcią króla Dawida. |
Stary Ork napisał/a: |
Żle zakładasz, to Miriam (obstawiam że w wersji arabskiej/tureckiej?). |
Cytat: |
Moje serce skradł Salwador |
Sabetha napisał/a: | ||
Jestem gotowa zjeść swego kota, jeśli to nie jej wina: http://www.filmweb.pl/person/Meryem+Uzerli-1769370 |
Sabetha napisał/a: |
Moje serce skradł Salwador. Na pewno wszystkim od razu skojarzy się z Salvadorem Dali |
Sabetha napisał/a: |
Wybaczam Wam niewiedzę, albowiem nie macie teściowej, która wie wszystko o telenowelach |
Trojan napisał/a: |
wow, nie wpadłem na to
Isaura II ale z innej beczki - sporo pracuję z młodzieżą i oczywiście "dziwnych" zagramaniczno-hamerykańskich imion jest dużo więcej jak za "moich" czasów, ale nadal to rzadka sprawa. oczywiście najlepsze z tego są różne zapisy tego samego imienia - Angelika,Andżelika albo Nicole, Nikola, Nicola |
Misiel napisał/a: |
Moja narzeczona jest nauczycielką 1-3 i ma w klasie jedną dziewczynkę o imieniu Wanesa i drugą o imieniu Vanessa. :O |
Cytat: |
(...) Alicja, była nauczycielka i żarliwa zwolenniczka PiS-u. Dla niej sprawcami są zawsze inni, a ona jako ofiara tylko doświadcza cierpienia. Popiera na przykład reformę sądów i mówi, że sama należy do osób pokrzywdzonych przez system. Została bowiem ukarana przez sąd grzywną za sfałszowanie podpisu męża na wniosku kredytowym. Winny jest sędzia skazujący, pracownik banku, który pozwolił na fałszerstwo i koleżanka, która poprosiła o pożyczkę. Ona tylko ponosi konsekwencje działań innych, chociaż przyznaje, że wzięła pożyczkę, nawet nie pytając męża o zgodę. Alicja postrzega politykę jako szansę na pozbawienie władzy sprawców. |
Romulus napisał/a: |
A może to moje czarnowidztwo wynikające z tego, że nie idzie ku lepszemu i nie zapowiada się, aby szło. |
Sabetha napisał/a: |
Na zadupiach wschodu jest ich legion. Wiedzę o świecie czerpią z kościelnych kazań i telewizji Trwam, należą do rady parafialnej i przychodzą do mnie z żądaniem, żebym sprzątała kościół, bo teraz moja kolej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Onego roku pogoniłem, ale że żona jest wierząca to.w tym roku zaprosiła uprzedzając, że mąż niewierzący |
Romulus napisał/a: |
Dodajmy do tego panującą wśród niektórych lewicowców ludomanię - jakąś wykoślawioną, wręcz zdegenerowaną wersję z "Wesela" Wyspiańskiego. Czekam aż miłość do ludu popchnie co poniektórych żarliwców do tego, aby jechać do jakiegoś podlaskiego lub mazowieckiego miasteczka, znaleźć jakąś tipsiarę i z doklejonymi rzęsami i włosami i pojąć za małżonkę. |
Romulus napisał/a: |
Tak. Jestem tą pogardliwą "elitą" |
Stary Ork napisał/a: | ||
W obecnej sytuacji politycznej kłopotem elity nie jest to że jest pogardliwa, tylko to że nic nie kuma, nie wyciąga wniosków z porażki i nie uczy się na własnych błędach. Bo elita może się dzisiaj śmiać z Karyny i Seby, ale po wyborach to Karyna i Seba będą się śmiać z elity. |
Cytat: |
Wszystko zaczęło się jeszcze jesienią 2017 roku. Firma rozesłała do wszystkich zatrudnionych mail oznajmiając 8 kluczowych zmian w wynagrodzeniach na 2018 rok. To skutek nowych ustaw i rozporządzeń wprowadzonych przez rząd Beaty Szydło. Zmieniły się niektóre stawki składek ZUS, zasady "oskładkowania" umów cywilnoprawnych - niuanse i drobiazgi z perspektywy przeciętnie zarabiającego Kowalskiego. Problem w tym, że akurat korporacja w większości zatrudnia wysoko opłacanych specjalistów i do tego na skomplikowanych kontraktach (...)
- Dzisiaj przyszedł mail z centrali, że wszyscy mają zmienić adres w swoich stopkach maili oraz firmowej dokumentacji na al. Lecha Kaczyńskiego. Jest spontaniczna akcja, aby w proteście przeciwko podatkom i "ozusowaniu" umów tego nie robić - mówi dalej dyrektor. Ma 39 lat i jest przykładem korporacyjnego sukcesu. Do firmy przyszedł wiele lat temu, na praktyki studenckie. Niedawno zaczął zarabiać 16 tys. zł miesięcznie, dostał służbowe auto i nagle łup po kieszeni (...) - Przez politykę PiS co miesiąc tracę ponad tysiąc złotych z pensji. Nie chcę Lecha Kaczyńskiego na firmowych dokumentach. U nas będzie nadal Armii Ludowej - mówi dyrektor w zagranicznej firmie, zatrudniającej w warszawskiej siedzibie kilkuset specjalistów (...) Mail wywołał pomruk niezadowolenia. Bunt pracowników sprowokowała dopiero decyzja urzędnika administracji rządowej. W listopadzie 2017 roku wojewoda mazowiecki wydał zarządzenia o przemianowaniu nazw 47 ulic warszawy. Al. Armii Ludowej zmieniła się na Lecha Kaczyńskiego. To skutek tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Wtedy na firmowym forum ktoś rzucił żarcik: - To my w proteście przeciwko podwyżkom podatków wyprowadźmy się stąd. Nie chcemy PiSu i "Kaczora" na wizytówkach - napisano. Sprawa stała się tematem numer dyskusji w kuchni. Menedżerowie spotkali się i uzgodnili, że trzeba zacząć namawiać prezesa na przeprowadzkę. - Skoro w ten sposób administracja rządowa chce uhonorować polityka, to my zrobimy na odwrót. To będzie nasza manifestacja sprzeciwu wobec polityki rządu - opowiada rozmówca WP. |
Cytat: |
W tym roku mija 150. rocznica wyzwolenia. 2 marca 1864 roku na terenach zaboru rosyjskiego, jako ostatniego spośród zaborów, została zniesiona pańszczyzna. Prawie 4 mln. ludności, 80 procent mieszkańców Królestwa Polskiego, uzyskało wolność i na paradoks historii zakrawa, że wyzwolenie Polaków nie było dziełem państwa polskiego, ale zaborców. Jeżeli jest w tym roku jakaś rocznica, którą bezdyskusyjnie należałoby świętować, to właśnie ta (...)
Opinia o ciężkim losie polskiego chłopa była zresztą dość powszechna. Encyklopedyści twierdzili przykładowo, że chłopi w Polsce znajdują się w gorszym położeniu niż lud w Mongolii. Często pisano, że szlachcic obchodzi się ze swoimi niewolnikami jak z bydłem, sprzedając je niczym zwierzęta domowe. Jak pisał Wolter, chłopa „w Polsce można sprzedać albo zarżnąć razem z bydłem”, a Bernardin de Saint-Pierre twierdził, że nędza chłopów w Polsce „przekracza wszystko, co można o tym powiedzieć”. Cesarz Józef II w zapiskach z podróży po Galicji twierdził, że nie da się wyobrazić nędzy polskiego chłopa, złego stanu bydła i wielkiej biedy. Podobna opinia panowała przynajmniej u jakiejś części Polaków. Na przykład Wincenty Skrzetuski pisał, że poddanie słabszych pod panowanie mocniejszym to „rzecz przeciwna w kraju wolnym, w chrześcijańskim niegodziwa” (...) (...) jak świętować rocznicę wyzwolenia od niemal pięciowiekowego niewolnictwa? Niedawno Hanna Gil-Piątek żartowała, że należy wypłacać odszkodowanie za pańszczyznę. Pomysł nierealny? Dlaczego? Jeżeli chcemy godnie uczcić zniesienie pańszczyzny, zacznijmy od wyrównywania wielowiekowych krzywd (...) (...) potomkowie Radziwiłłów uważają za nieważne odebranie im majątku w Balicach, a Braniccy chcą odzyskać pałac w Wilanowie, jeżeli Kościół katolicki ubiega się o zwrot majątków odebranych przez cara po powstaniu styczniowym (za które zresztą odszkodowanie wypłacała już II RP), jeżeli wreszcie III RP zwraca własność odebraną z ramienia Dekretu, a minister Kalemba uznaje nieważność Reformy Rolnej z 1948 roku i anuluje decyzje o nacjonalizacji majątku (...) Jeżeli [więc] Radziwiłłowie ubiegają się o zwrot XV-wiecznego pałacu w Balicach, to ubiegają się właśnie dlatego, że istnieje ciągłość pomiędzy potomkami Radziwiłłów, a rodziną, która zapisała się w historii ciemiężeniem chłopstwa. Jeżeli Kościół katolicki ubiega się o zwrot majątku odebranego przez cara, to znaczy to tyle, że jest to ten sam Kościół, który przed zniesieniem pańszczyzny z tej pańszczyzny korzystał. Istnieją więc co najmniej dwie grupy, które odszkodowania za pańszczyznę mogłyby wypłacać – Kościół katolicki oraz potomkowie rodzin szlacheckich, które ubiegają się o swój majątek wypracowany przed zniesieniem pańszczyzny, a odebrany np. przez Dekret Bieruta (...) [Bo] nie ma nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że majątek szlachty i Kościoła został zbudowany na tragedii naszych przodków. Ten sam majątek, czyli ziemie i posiadłości, które teraz podlegają zbyciu, handlowi i które można spieniężyć. Jeżeli więc dobrobyt szlachty i Kościoła został zbudowany na nędzy i niewolniczej pracy polskiego chłopa, to potomkowie szlachty wciąż czerpią zyski z nędzy i pracy naszych dziadów. Co więcej – z pracy, za którą nigdy nie zapłacono. Jeżeli potomkowie szlachty i przedstawiciele Kościoła katolickiego chcą sprawiedliwości i zwrotu majątków, niech najpierw zapłacą za wykonaną dla nich pracę (...) (...) pomysł odszkodowań za pańszczyznę może wydawać się nierealny, ale w świecie zdarzały się już podobne precedensy. Przykładowo Niemcy wypłacają odszkodowania za pracę przymusową oraz za konfiskatę żydowskiego majątku pomimo tego, że były one zgodne z ówczesnym ustawodawstwem. Japonia płaciła Koreańczykom za zbrodnie dokonane podczas II wojny światowej. Wielka Brytania wypłacała odszkodowania Nowej Zelandii oraz Kenii za zbrodnie dokonane w czasach kolonializmu. Stany Zjednoczone płacą odszkodowania rdzennym mieszkańcom Ameryki oraz w ramach rekompensaty za niewolnictwo powołały specjalne instytucje uniwersyteckie (tzw. HBCU) przeznaczone dla członków społeczności afroamerykańskiej i finansowane z funduszy federalnych. Co roku na konto HBCU wpływa ponad miliard dolarów. Od wielu lat debatowana jest również sprawa ewentualnych odszkodowań dla potomków niewolników. Nie widać więc dobrego powodu, dla którego nie rozmawiać o odszkodowaniach za niewolnictwo w Polsce (...) W obecnym systemie prawnym są co najmniej dwie drogi, żeby takie odszkodowanie uzyskać. Może to być zbiorowy pozew cywilny na wzór pozwu, jaki 36-letnia aktywistka Dedria Farmer-Paelman skierowała w 2002 roku przeciwko trzem amerykańskim firmy, oskarżając je o czerpanie korzyści z niewolnictwa. W Polsce są co najmniej dwa podmioty, przeciwko którym można skierować takie oskarżenie – Kościół katolicki i podmioty ubiegające się o zwrot majątku wypracowanego przed rokiem 1864 w Królestwie Polskim. Po drugie, choć do tego trzeba odpowiedniej woli politycznej, sprawę może rozwiązać odpowiednia uchwała. Taka sama, jaką państwo polskie podjęło w sprawie odszkodowań za mienie zabużańskie oraz za pracę niewolniczą w III Rzeszy. Nie ma więc przeszkód prawnych, aby o odpowiednie odszkodowanie za pańszczyznę wystąpić. |
Trojan napisał/a: |
Nie można sadzić za grzechy ojców - ale można by uznać system pańszczyźniany za zbrodniczy i odebrać majątki powstałe w jego wyniku i ustawowo oddalić wszelkie roszczenia z tego tytułu.
Tylko co na to Europa? Anglia? |
toto napisał/a: |
im, hrabiom |
toto napisał/a: |
Rozumiecie? Ministerstwo Obrony Narodowej stawia ławki. MON, ławki. Ławki, MON. O kurwa. |
Cytat: |
"Policji ścigali kierowcę samochodu marki BMW, który jadąc z czwórką znajomych nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Młody kierowca podczas ucieczki nie zapanował na pojazdem w wyniku czego wpadł do rowu wypełnionego wodą. Powodem dla którego naraził zdrowie i życie swoich znajomych był brak dowodu rejestracyjnego od pojazdu. Policjanci zatrzymali podejrzanemu prawo jazdy, które posiadał od niespełna trzech miesięcy. Natomiast za podjętą w ułamku sekundy, lekkomyślną decyzję - o niezatrzymaniu się do kontroli drogowej, mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Za brak dowodu rejestracyjnego podczas kontroli groziłoby mu 50 złotych mandatu." |
Cytat: |
120 ministrów i wiceministrów liczyły w szczytowym momencie rządy Szydło i Morawieckiego. PiS w rekordowy sposób rozbudowuje administrację, powołując rzeszę urzędników. A łożą na nich obywatele.
Z odpowiedzi ministra KPRM Grzegorza Schreibera na zapytanie poselskie Krzysztofa Berejzy wynika, że wśród wszystkich rządów na przestrzeni lat 1993-2017, to PiS najbardziej rozbudowywał aparat władzy na potęgę powołując ministrów i wiceministrów. Rekord liczebności padł pod koniec grudnia 2017 roku, Mateusz Morawiecki przejął gabinet od Beaty Szydło. Wówczas ministrów było aż 20 a wiceministrów 101. To ewenement na tle Europy– pisze "Rzeczpospolita". Dla porównania najszczuplejszym rządem kierował Włodzimierz Cimoszewicz. Jego gabinet na początku stycznia 1997 roku liczył jedynie 14 ministrów i 63 wiceministrów. Nieco wzrosła liczba urzędników państwowych za czasów AWS, ale momentalnie spadła po przejęciu władzy przez SLD. Rekord padł już za pierwszych rządów PiS – zaznacza ”Rz”. Wówczas to aparat władzy rozrósł się i pierwszy raz liczba ministrów przekroczyła 20. Jak podaje dziennik, w 2007 roku było ich dokładnie 21, a wiceministrów aż 89. Kadry zostały znowu odchudzone przez rząd Donalda Tuska. Za PO liczba ministrów spadała do 18 i wiceministrów 80. Powrót PiS do władzy to ponownie masowe tworzenie stanowisk. W styczniu 2016 roku ministrów było 23, a wiceministrów 93. Cięcia w składzie rządu Mateusza Morawieckiego na tle innych gabinetów wcale nie są spektakularne. Na dzień 4 lipca 2018 było 21 ministrów i 83 wiceministrów. |
Cytat: |
Od wczoraj internet – nieco przytłumiony problematyką wyborczą – żyje tematem „Zlotu Sukcesorów” (...) Na zdjęciach pełnych młodzieży odstrojonej niczym w najnowszym odcinku Mody na sukces (lub też niczym grupa pierwszorocznych studentów prawa na wykładzie ze wstępu do prawoznawstwa) dostrzeżemy spadkobierców polskiego biznesu, którzy nawet przesadnie nie kryją się z tym, że przygotowują się do przejęcia schedy po swoich rodzicach czy dziadkach lub już to zrobili.
Zlot sukcesorów miał już kilka edycji, kolejna odbędzie się w 2019 roku, a podczas nich odbywają się nie tylko uroczyste bale, lecz również liczne panele dyskusyjne. I tak oto na jednym z obrazków zamieszczonych na facebookowym profilu możemy znaleźć dumną prezentację pt. „Moje sposoby na seniora”. Mogę tylko zgadywać co w tej prezentacji znajdziemy, ale gdybym miał obstawiać, znajdziemy tam cykl niepozbawionych samozachwytu porad na temat tego jak pozostać w łaskach rodzica, jak stopniowo przejmować wpływy w jego firmie i upewnić się o naszej drodze sukcesji. Warto też podkreślić, że wśród atrakcji Zlotu Sukcesorów można znaleźć też znajdujący się w osobnej sali panel dla Przyczłapków. Przyczłapek to partner życiowy sukcesora (...) Nie jest to określenie, które byłoby przesadnie upowszechnione, ale najwyraźniej znajduje się w obrocie od jakiegoś czasu. Wspominała o nim m.in. Polityka w 2016 roku opisując dole i niedole rodzinnych firm: Ewa Więcek-Janka przyjeżdża do firm, które wpadają na jakieś rafy, ich właściciele proszą o pomoc. Przygląda się pracy, rozmawia – na początek chętnie o zwierzętach, to zwykle ludzi otwiera. Za którymś razem siadają przy stole i układają genogram – powycinane wcześniej kółka (symbolizują panie), trójkąty (panowie), kwadraciki (Ewa Więcek-Janka mówi: przyczłapki – osoby w rodzinie, ale niespokrewnione – żona, zięć, szwagier) i prostokątne karteczki z narysowaną linią – prosta (symbol dobrego kontaktu), przerywana (brak komunikacji), zielony zygzak (spór), większy czerwony zygzak (konflikt). Każdy ma swoją relację z każdą inną osobą określić, układając swoje kreski między trójkątami i kółkami. Bywa, że jeden brat kładzie między dwa trójkąty zielony zygzak, a drugi czerwony. I zaczyna się: „Dlaczego czerwony? Przecież to tylko spór”. „Chyba dla ciebie!”. |
Beata napisał/a: |
Kiedyś były, fakt. Kiedyś. A dzisiejsze bale debiutantek, to IMHO takie trochę śmieszne, trochę żałosne pretendowanie. |
Cytat: |
W ogłoszeniach o pracę przedsiębiorcy będą musieli obowiązkowo podawać informację o wysokości proponowanych zarobków – zakłada poselski projekt nowelizacji Kodeksu pracy. Jest on już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Pomysł polityków Nowoczesnej popierają pozostałe partie (...)
Proponowane wynagrodzenie nie może być niższe od płacy minimalnej, a pracodawca unikający informacji o pensji będzie musiał liczyć się z karami. Chodzi o grzywnę od 1 tys. do 30 tys. zł. |
dworkin napisał/a: |
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24597694,rozklady-jazdy-pkp-specjalnie-ustawiano-tak-zeby-ludzie-nie.html#s=BoxMMtImg1
Sroczyński o polskiej aberracji, jaką jest inwestowanie praktycznie wszystkich zasobów w ruch samochodowy, kosztem transportu publicznego. Na przykład - komunikacja w Polsce działa na zasadzie odwróconej redystrybucji - od biednych do bogatych. Na przykład - po raz kolejny to Rzymianie z UE zmusili barbarzyńców ze wschodu, by nie porzucali kolei, inaczej byłoby jeszcze gorzej. |
goldsun napisał/a: |
Ale z niektórymi tezami się nie zgadzam - kierowców z samochodów można wyciągnąć dając im realną/sensowną komunikację zbiorową. Nie tylko taką która jeździ w miarę regularnie, ale również taką do której, w godzinach szczytu, po prostu da się wejść. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Iść na przystanek, deszcz, wilki jakieś, stać, czekać, spóźni się, albo może i nie, tłok, stado gburów, błoto, gorąco, ciasno, smród, wysiąść, znowu gdzieś iść, wracając wszystko to samo od nowa. Kurwa, musieli by mi chyba dopłacać. |
bio napisał/a: |
Jeśli wprowadzą nakaz jazdy samochodami o numerach parzystych i tych nie, to i tak obejdą. Mój znajomy taksiarz mówi - ja już mam z dwoma różnymi, na wszelki wypadek. Taksówek to pewnie nie będzie dotyczyć, ale używa się ich nie tylko zarobkowo. |
dworkin napisał/a: | ||
Parę procent kierowców może i go obejdzie, poza tym jednak drastycznie zmniejszy ruch w mieście. Komunikacja publiczna w Wawie sama w sobie faktycznie jest dobra, ale tak jak i cała reszta transportu cierpi z powodu strasznych korków, nadmiaru członków ruchu w stosunku do infrastrukturalnych możliwości. Dalej cierpią piesi, cierpi środowisko, cierpią wszyscy mieszkańcy. Zmiana tego stanu rzeczy będzie dla nich łaską. |
Crozier napisał/a: |
https://scontent.fwaw5-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/59627073_2345502388994514_5021692873632907264_o.jpg?_nc_cat=1&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=237593b7c78da3792a5f2814bb127292&oe=5D61229F
Co trzeba mieć w głowie, żeby wieszać sobie na lodówce magnesy z podobiznami komunistycznych zbrodniarzy? Ja wiem, że to dla większości lewaków bohaterowie i wzory do naśladowania, ale kurde, są jakieś granice. |
Beata napisał/a: |
To teren prywatny. Można sobie powiesić wszystko, nawet fortepian na suficie. |
Stary Ork napisał/a: |
To jest zaszyfrowany przekaz uczuciowo-erotyczny: Wciąż mi Che Mao |
Cytat: |
Wielki skok naprzód (wielki skok) – kampania gospodarcza przeprowadzona w latach 1958-1962 w Chińskiej Republice Ludowej w ramach realizacji ogłoszonej przez Mao Zedonga polityki trzech czerwonych sztandarów. Zakładała szybkie przekształcenie Chin z zacofanego kraju rolniczego w czołową potęgę przemysłową, w rzeczywistości zakończyła się klęską głodu i ruiną gospodarki (...)
Pod koniec 1960 roku produkcja rolna w porównaniu do 1958 roku spadła o 75%, przemysłu ciężkiego o 47%, a lekkiego o 22%. Załamał się także całkowicie handel zagraniczny, a w lutym 1962 roku zanotowano 2 mln juanów deficytu budżetowego. Na wsiach zalegały ogromne ilości bezużytecznej, niskowartościowej stali, którą później przez wiele lat utylizowano. |
Cytat: |
Wielka Proletariacka Rewolucja Kulturalna (...) – wielki ruch społeczno-polityczny w Chinach zainicjowany w 1966 roku przez Mao Zedonga, jako próba wyeliminowania jego politycznych rywali i wprowadzenia w życie własnych koncepcji ideologicznych (maoizmu) (...)
18 sierpnia miliony członków Czerwonej Gwardii z całego kraju zgromadziło się na placu Tian’anmen w Pekinie na wiecu zorganizowanym przez Przewodniczącego. Mao i Lin Biao ukazali się 11 milionom czerwonogwardzistów, spotykając się z aplauzem tłumu, który w pewnym momencie zaczął skandować na cześć Przewodniczącego wan sui (dziesięć tysięcy lat; okrzyku tego w przeszłości używano w odniesieniu do cesarzy) (...) Do końca listopada odbyło się jeszcze 7 takich spotkań (...) Od spotkania czerwonogwardzistów z Mao 18 sierpnia kraj pogrążył się w rewolucyjnym chaosie. Czerwonogwardziści zaczynali od rozprowadzania propagandowych ulotek i broszur oraz list nazwisk rzekomych kontrrewolucjonistów, a także odgrywania zaimprowizowanych sztuk o propagandowej treści. Następnym krokiem były publiczne kampanie oszczercze wobec „kontrrewolucjonistów”, tortury i rabowanie ich domów. Czerwonogwardziści w ramach walki z „czterema starymi rzeczami” wdzierali się do domów i niszczyli wszystkie „burżuazyjne” sprzęty, takie jak drogie meble, książki, szachy, eleganckie ubrania, płyty gramofonowe. Zabroniono także śpiewania dzieciom kołysanek, puszczania latawców, urządzania wesel i pogrzebów, kobietom obcinano długie włosy. Bandy czerwonogwardzistów rabowały także muzea, niszczyły zabytki i dzieła sztuki. Chcąc zminimalizować straty premier Zhou Enlai wysłał wojsko do otoczenia i obrony ważniejszych obiektów takich jak Zakazane Miasto, jednak czerwonogwardziści zdołali zniszczyć m.in. mury miejskie Pekinu. Prześladowano intelektualistów, uczniów zachęcano do szykanowania i poniżania nauczycieli. Na kilka lat całkowicie zamarła chińska kultura (...) |
Cytat: |
(...) większość ofiar to ofiary totalitaryzmu (...) stalinowskiego ZSRR (20 mln) i Chin (60-65 mln) (...) |
dworkin napisał/a: |
hinduskim symbolem pokoju |
Stary Ork napisał/a: |
św. Sebastian |
fdv napisał/a: |
Gdyby u takiego ministra zero był mussolini na magnesie albo miał wino z taką etykietką to temat byłby wałkowany w mediach w kółko i na okrągło |
BG napisał/a: |
Crozier, naprawdę chcesz rozliczać ludzi z tego, jakie mają magnesy na lodówkach u siebie w domu? |
BG napisał/a: | ||
Chyba szczęścia. |
Tomasz napisał/a: |
Fakt, że toczycie tu dyskusję nad magnesikiem na lodówce pokazuje co ludzi w Polsce interesuje w polityce. Serio pomyślcie, robicie temat z magnesu na lodówce.
Jakby tam miał Hitlera, Stalina, Cezara (w końcu sprawca gigantycznego ludobójstwa można rzec), Dżyngis Chana i cholera wie kogo jeszcze, to jaka to różnica? Jakie to ma znaczenie? Żadne. Jest milion ważniejszych spraw w polityce. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Czy różni się debilizm biedroniowych debili od debilizmu debili pisowskich, powskich, korwinowskich? |
Cytat: |
Prezes Kaczyński mówi, że człowiek biedny nie jest wolny. Przecież my to powtarzamy od trzydziestu lat! Tylko nas nikt nie słuchał, a jego słuchają. Przez ostatnie trzydzieści lat każdy, kto nie zgadzał się z jedynie słuszną linią Leszka Balcerowicza, był przedstawiany jako ktoś niewykształcony, z małej miejscowości, ktoś, kto się niemal nie myje. Celowała w tym zwłaszcza „Gazeta Wyborcza”.
Ci ludzie uwewnętrznili więc, że są gorszym sortem. Zobacz, co robi Kaczyński. On tym upokarzanym przez dekady ludziom mówi: „Nie, to oni są tym gorszym sortem”. PiS przywróciło tym ludziom godność. |
Cytat: |
To po kolei. W mediach podaje się zwykle realny wzrost PKB - ostatni nasz wynik to 4,6 proc. - i on nie uwzględnia zmian cen towarów i usług. Zmierzy to, że ludzie kupili więcej samochodów, ale nie zmierzy wzrostu cen tych samochodów. Deflator natomiast pokazuje zmianę cen w gospodarce.
Czyli inflację? Nie do końca, bo inflacja podawana w mediach obejmuje ceny tylko części dóbr konsumpcyjnych. A deflator wyłapie zmianę cen tłumików samochodowych, które jedna firma sprzedaje drugiej firmie. I dlaczego to takie ważne? Bo jak te ceny rosną, to budżet więcej zarabia na podatkach, głównie VAT. W ciągu trzech lat rządów PiS nominalny wzrost PKB był prawie dwukrotnie wyższy, niż w ostatnich trzech latach rządów PO. Wyniósł średnio 5,5 proc., a PO miała średnio 2,9 proc. "Wszystko zawdzięczają koniunkturze światowej" - to jeden z liberalnych ekonomistów. Nie wszystko. W bardzo dobrym momencie wysłali impuls popytowy. Kiedy gospodarka zaczynała zwalniać w 2016 roku i potrzebowała wsparcia, rzucili na rynek 23 mld zł w ramach 500 plus. I na to - owszem - nałożyło się odbicie gospodarcze w Niemczech oraz nowy strumień funduszy europejskich, który przyspieszył pod koniec 2017 roku. Ale co było ważniejsze? Lepsza koniunktura w Niemczech i strefie euro, czy pisowska polityka pobudzania gospodarki transferami socjalnymi? Nie umiem odpowiedzieć, co bardziej nakręciło wzrost. Myślę, że pół na pół. W każdym razie opowieści, że PiS wszystko zawdzięcza czynnikom zewnętrznym są naciągane. W połowie 2018 roku kraje strefy euro wróciły do dawnej mizerii, czyli wzrostu w okolicach 1 proc. A my grzejemy dalej. To zaskakujące, ale prawdopodobnie te 23 mld rocznie pompowane bezpośrednio do obywateli dało większy efekt, niż można się było spodziewać. W największym skrócie: Polacy dostali do ręki 500 zł, a wydali 700 zł. Jak to? Do końca nie wiadomo, bo w Polsce wielu rzeczy się porządnie nie bada. Mogę gdybać, że powstał silny efekt wtórny w postaci większego optymizmu konsumentów, większej skłonności do wydawania pieniędzy i szybszego wzrostu wynagrodzeń. Ktoś dostał 500 zł, wydał w sklepie, sklep zarobił, firma produkująca towary zarobiła, więc podniosła płacę komuś innemu o 200 zł, które też zaraz zostało wydane. I mamy efekt 700 zł. |
Cytat: |
Do tego doszły inne działania PiS na samym początku ich władzy, czyli spora podwyżka płacy minimalnej i wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej, co miało wpływ na dochody dużej grupy najsłabiej zarabiających (...)
Pisowskie transfery społeczne mogły wielu najsłabiej zarabiającym pracownikom dać większą pewność siebie. W naukach społecznych to się nazywa "silniejsza pozycja negocjacyjna pracownika wobec pracodawcy". Ktoś zarabia 1500 zł na rękę, ma dwójkę dzieci i nagle dostaje dodatkowo 1000 zł od państwa. Zaczyna być wobec szefa bardziej hardy, domaga się podwyżki i lepszego traktowania. Albo odważa się na ryzyko i rzuca pracę, żeby poszukać lepszej, bo te 1000 zł jakoś mu pozwoli przetrwać miesiąc, jeśli nie znajdzie nowej pracy od razu. Mamy ogromny problem z oceną, jak naprawdę wyglądają u nas nierówności dochodowe, bo nie istnieją w pełni wiarygodne dane, ale jak się patrzy na wzrost płac, to najszybszy nastąpił w tych branżach, które płacą najmniej: handel, produkcja żywności, ochrona. W handlu wzrost płac wyraźnie przyspieszył wiosną 2016 roku, czyli po wprowadzeniu 500 plus. Można przypuszczać, że transfery społeczne odegrały tu dużą rolę (...) Co to znaczy udział płac w PKB? Produkt Krajowy Brutto to wartość wszystkich towarów i usług wytworzonych w gospodarce pomniejszona o koszty składników, które zostały użyte do produkcji. Można to też pokazać na przykładzie firmy produkującej dżem w słoikach: wytwarzana przez nią w ciągu roku tzw. wartość dodana to będzie wartość sprzedaży całej produkcji minus koszt owoców, słoików, elektryczności itd. Wartość dodana w każdej firmie dzieli się na część idącą do pracowników i tzw. wynagrodzenie kapitału (...) A zdrowy podział jest jaki? Kiedyś przyjmowano, że mniej więcej 65 proc. wartości dodanej idzie do pracowników, a 35 proc. do właścicieli kapitału. Potem to się bardzo zmieniało. W ostatnich latach problem spadku udziału płac w PKB stał się jednym z głównych tematów debaty na świecie. To zjawisko interpretuje się na różne sposoby. Jedni mówią, że jest efektem globalizacji. Inni - że to wynik działania koncernów, które dominują poszczególne rynki. W Polsce spadek udziału płac w PKB był większy niż na Zachodzie. Teraz trochę odbiło. Dużo odbiło? Kilka procent, ale to wystarczy, żeby efekt był widoczny dla pracowników. GUS co miesiąc podaje indeks nastrojów konsumentów, czyli pyta, jak oceniają swoją sytuację - pozytywnie czy negatywnie. Ten indeks po 1989 roku zawsze był na minusie. Rósł w dobrych czasach, w gorszych spadał, ale zawsze więcej było tych, którzy swoją sytuację oceniali słabo. I dopiero od dwóch lat indeks jest na plusie. CBOS pyta ludzi co miesiąc od początku transformacji, jak im się żyje. W wolnej Polsce były trzy fale optymizmu. Pierwsza w latach 93-97 w trakcie odbicia z transformacyjnej recesji. Druga po wejściu do Unii Europejskiej. I kolejna fala - największa - to ostatnie pięć lat, aż 2/3 badanych ocenia, że żyje im się dobrze. A startowaliśmy na początku transformacji z poziomu 10 proc.! Te zmiany moim zdaniem są spowodowane rosnącymi płacami. |
Cytat: |
Czy jakieś inne działania PiS-u - poza transferami społecznymi - miały wpływ na gospodarkę?
Nie. Mocne stymulowanie konsumpcji na wszystkie sposoby. I to tyle. A inne rzeczy? Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju premiera Morawieckiego? Leży. |
Romulus napisał/a: |
Grzegorz Sroczyński w rozmowie o polskim transporcie publicznym |
Cytat: |
-To Bruksela uratowała naszą kolej.
-Bruksela? -I wycinano pustawe kursy, a zostawiano tylko te w godzinach szczytu. -I to źle? -Źle. Bo po roku taka linia w godzinach szczytu też zaczyna być pustawa. -Dlaczego? -(...) zauważyli, że może być z niej urobek. -Urobek? -Ten kontrast uruchomił pokłady goryczy na prowincji. -Bo? |
utrivv napisał/a: |
rozmawia sam ze sobą |
Romulus napisał/a: |
Grzegorz Sroczyński w rozmowie o polskim transporcie publicznym, trochę podnosi ciśnienie: http://next.gazeta.pl/nex...goLBXewpY72lK5c
Dlaczego nie ma polityków, którzy mogliby te tematy podnieść i ruszyć z nimi do miast i miasteczek? |
Cytat: |
Wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński: "Nasz generalny kierunek jest taki, że właściciel auta musi mieć gdzie zaparkować".
Życzę powodzenia. Przy tak dużej liczbie samochodów - 750 na 1000 mieszkańców - Soszyński nigdy nie wybuduje tylu miejsc parkingowych, żeby wystarczyło (...) 750 aut na 1000 mieszkańców w Warszawie to dużo? Bardzo dużo? To europejskie rekordy! W dodatku liczba aut wciąż rośnie. W Berlinie jest 290 aut na tysiąc mieszkańców i trend odwrotny - tam liczba aut spada. Kopenhaga - 241, Amsterdam - 247… Samochody w Warszawie wyrywają dla siebie coraz większą przestrzeń - legalnie i nielegalnie, parkując gdzie popadnie. Obecnie w strefie płatnego parkowania więcej mieszkańców wystąpiło o abonament, niż jest miejsc parkingowych. To są często drugie albo trzecie samochody (...) Z badań wiadomo, że 250 aut na 1000 mieszkańców to granica, powyżej której miasto przestaje dobrze funkcjonować i być wygodne dla pieszych. My w wielu aglomeracjach przekraczamy tę liczbę trzykrotnie. |
dworkin napisał/a: |
http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24597694,rozklady-jazdy-pkp-specjalnie-ustawiano-tak-zeby-ludzie-nie.html#s=BoxMMtImg1
Sroczyński o polskiej aberracji, jaką jest inwestowanie praktycznie wszystkich zasobów w ruch samochodowy, kosztem transportu publicznego. Na przykład - komunikacja w Polsce działa na zasadzie odwróconej redystrybucji - od biednych do bogatych. Na przykład - po raz kolejny to Rzymianie z UE zmusili barbarzyńców ze wschodu, by nie porzucali kolei, inaczej byłoby jeszcze gorzej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
A to nie tak, że Wawa to dwa miliony singli z prowincji? Każdy z samochodem? |
dworkin napisał/a: | ||
Może i nie są singlami, ale jeżdzą, jakby nimi byli. Co samochód w godzinach szczytu, to sam kierowca bez pasażerów. |
goldsun napisał/a: |
I niech mi ktoś na końcu nie pitoli o zanieczyszczeniach jakie generuje mój samochód, bo jak widzę co się potrafi unosić z rur wydechowych autobusów, to wolę się trzymać jak najdalej ... |
goldsun napisał/a: |
Nie wspominając, że jeśli 2 osoby zrzucają się na paliwo (wiem, że są jeszcze inne koszty utrzymania samochodu), to wychodzi to je taniej niż bilety miesięczne dla 2 osób osobno. |
goldsun napisał/a: | ||||
Mam wrażenie, że to się nijak ze sobą nie wiąże. ;-) |
utrivv napisał/a: |
Wszystko się zgadza, większa liczba samochodów = więcej wypadków śmiertelnych, po co to hmm? |
Stary Ork napisał/a: | ||
Prawie jak z 15-letniego passerati w tedeiku, ukochanego pojazdu krajowych motoentuzjastów? . Ale to jest kwestia nakładów na komunikację i wymiany taboru, w Tychach większość autobusów jeździ na CNG. Nie ma się co oszukiwać że na dobrym zbiorkomie można zarobić albo chociaż załatwić to najtańszym kosztem tak, żeby działało. Poza tym nawet jeśli autobus wiozący, strzelam, 20 pasażerów kopci jak Mississipi w ogniu to i tak emituje mniej niż 10 osobówek wiozących po 2 pasażerów każda. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Na jednej trasie. Ale miesięczny na cały zbiorkom wyjdzie Cię jednak taniej niż porównywalne trasy zrobione w prywatnym aucie - zwłaszcza że np. dzieciaki ze ŚKUP jeżdżą za darmo. Oczywiście koszta to sprawa trzeciorzędna jeśli zbiorkom będzie tradycyjnie ulepiony z gówna i patyków. |
goldsun napisał/a: |
W Polsce panuje zwyczaj pieprznięcia jakimś tematem, bez patrzenia globalnie.
I nie wątpię, że w końcu ktoś doprowadzi do maksymalnego utrudniania życia kierowcom. Chociażby tylko po to, żeby się pochwalić, że się coś zrobiło. |
goldsun napisał/a: |
Na szczęście już nie dotyczy mnie temat odbierania/odstawiania dzieci do przedszkola/szkoły. Ale wiem, że koledzy/koleżanki kombinują czasami na zasadzie np. żona rano odstawia dzieci bo do pracy jedzie na późniejszą godzinę, mąż odbiera, bo kończy wcześniej. Tylko taką możliwość też trzeba mieć. |
dworkin napisał/a: | ||
Czyli dokładnie w sposób potwierdzony naukowo i w praktyce zachodnich miast. A że kierowcy będą początkowo czuć się pokrzywdzeni, to też droga dokładnie przerobiona przez zachód. Nie ma więc co się zbytnio przejmować. PS Gdy spojrzeć na komentarze pod zalinkowanym wywiadem - jakby im ktoś odbierał najbardziej podstawowe prawo człowieka. Takim jednak nie jest. |
dworkin napisał/a: | ||
A dlaczego zawsze trzeba ją mieć? Dzieci w pewnym wieku spokojnie przejdą ten 1 do 3 km lub przejadą więcej komunikacją miejską. Dowożenie nawet nastolatków do szkół to istna plaga w Polsce. Niektórzy rodzice gdyby tylko mogli, to parkowaliby na holu pod salą lekcyjną. |
dworkin napisał/a: |
BTW - z ciekawości porównałem liczbę samochodów na mieszkańca w Polsce w stosunku do średniej unijnej oraz liczbę wypadków śmiertelnych na mieszkańca w Polsce w stosunku do średniej unijnej.
W 2017 w Polsce doszło do 0.075 wypadków śmiertelnych na 1000 mieszkańców, a średnia dla UE wynosiła 0.050 - co dawało nam 150% średniej unijnej. W 2017 w Polsce było 740 samochodów na 1000 mieszkańców, a średnia dla UE wynosiła 505 - co dawało nam 146% średniej unijnej. Hmmmmmm... |
goldsun napisał/a: |
Przy czym - zawsze mam "z tyłu głowy" jedną rzecz - jak bardzo zostałbym przez opinię publiczną, innych ludzi, a może nawet Sąd zmieszany z błotem, gdyby podczas takiego samotnego wypadu któremuś z moich niepełnoletnich jednak dzieci - coś się stało?
Bo z tego co mi się kojarzy - rodzice w pełni odpowiadają za niepełnoletnie dzieci, chyba, że te mają innego dorosłego opiekuna w tym czasie? Gdyby mojemu synowi na ulicy coś się stało, a mnie przy tym nie było - jaka byłaby reakcja? Więc czy to dowożenie nawet nastolatków przypadkiem nie wynika z czegoś więcej niż nadopiekuńczość? |
goldsun napisał/a: |
Acha.
czyli - utrudnijmy życie ludziom bo dlaczego by nie? Bo skoro sami sobie jakoś do tej pory dają radę, to jak im kolejną rzecz utrudnimy, to pewnie znowu sobie poradzą? Bo pokazałem przecież wyżej dlaczego w niektórych przypadkach samochód jednak jest po prostu ułatwieniem życia, a nie tylko "muszę się pokazać w mojej furze ..." |
fdv napisał/a: |
A tak przy okazji te 740 aut na 1k mieszkańców to w całej PL czy tylko Warszawa ? Bo znowu może się mylę ale wygląda to tak jakbyś sobie wybierał odpowiednie cyferki i na siłę udowadniał z góry założoną tezę. |
Cytat: |
GAZETA.PL, ŁUKASZ ROGOJSZ: Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku zostanie zapamiętany nie z powodu haseł i postulatów uczestników, ale zamieszek i ataków na przedstawicieli środowisk LGBT. Można było przewidzieć, że tak to się skończy? Zwłaszcza, że mówimy o Białymstoku.
DR HAB. MARCIN NAPIÓRKOWSKI: Nie lubię pytań o to, czy można było coś przewidzieć. Po fakcie zawsze jesteśmy mądrzy. I w żadnym razie nie chciałbym stygmatyzować Białegostoku. |
Cytat: |
Dr Wojciech Paczos: Kilka informacji z "Wyborczej", Gazeta.pl i "Pulsu Biznesu": w restauracjach KFC, Burger King, Pizza Hut i Starbucks należących do AmRestu, aż 6,5 tys. z 14 tys. polskich pracowników ma umowy śmieciowe, w lokalach tej samej sieci w Austrii, Hiszpanii, Czechach czy Rumunii - nikt. Odzieżowy gigant LPP, właściciel m.in. Reserved, zatrudnia w Polsce prawie 26 tys. osób, ok. 10 tys. z nich ma stałe etaty, reszta - umowy na czas określony lub umowy-zlecenia. Firma tłumaczy, że "niektórzy pracownicy wolą inną formę zatrudnienia". Dla InPostu pracuje 3 tys. kurierów, żaden nie ma etatu. "Wśród krajów OECD większy odsetek umów śmieciowych ma tylko Chile. Nie chcecie tego srebrnego medalu" — mówi do Polaków publicznie Jose Angel Gurria, sekretarz generalny OECD.
I ma rację, że nas mocno krytykuje za śmieciówki. Podobnie jak Bank Światowy i Komisja Europejska. W Polsce, zależnie jak liczyć, od 20 do 40 proc. pracowników jest na "innych formy zatrudnienia" (...) Grzegorz Sroczyński: Wszyscy eksperci w polskich mediach mówią coś odwrotnego: że śmieciówki może nie są fajne, ale jednak dobrze służą gospodarce. Prezes InPostu Rafał Brzoska i szefowa Lewiatana Henryka Bochniarz zgodnie twierdzą, że bez śmieciówek rozwijalibyśmy się znacznie wolniej, i że elastyczne formy zatrudnienia są naszym firmom niezbędne do życia. To kto ma rację? Rację ma OECD i Bank Światowy, bo pracują na nowych modelach ekonomicznych. A to, co mówi polski biznes i część ekspertów, wynika ze starego myślenia. Mamy w ekonomii sporo badań empirycznych dotyczących umów śmieciowych, które wyjaśniają te mechanizmy. Długotrwały skutek dla gospodarki jest zdecydowanie negatywny. I mamy też przykłady krajów - najważniejszym i najczęściej analizowanym przez ekonomistów jest Hiszpania - gdzie był podobny problem z umowami śmieciowymi i podobna skala tego zjawiska, jak w Polsce. Argument - "Dobrze, dobrze, może umowy śmieciowe nie są fajne, ale dzięki nim gospodarka staje się bardziej konkurencyjna" - jest fałszywy. Jak to działa? Zostańmy na chwilę przy przykładzie Hiszpanii. Po dyktaturze generała Franco rynek pracy był bardzo sklerotyczny, sformalizowany. Jeśli ktoś już dostał pracę, to do końca życia, nie można go było zwolnic, ani nawet przenieść do innego biura. Więc w latach 80. już w demokratycznej Hiszpanii wprowadzono kilka reform, które deregulowały rynek pracy, wprowadzono nowe formy zatrudnienia - dziś nazywane są śmieciówkami. Mam tu parę liczb: w 1985 roku 15 proc. siły roboczej w Hiszpanii było zatrudnionych na innych formach umowy niż stały etat, a w 1995 roku - już 35 proc. W tym samym roku aż 90 proc. nowych kontraktów to były "inne formy zatrudnienia". I rzeczywiście reformy spowodowały wzrost zatrudnienia, ale jednocześnie wydarzyło się coś, czego ich zwolennicy kompletnie się nie spodziewali: wystąpił znaczny spadek produktywności. Produktywności? Chodzi o to, ile tzw. wartości dodanej pracownik wytwarza w ciągu godziny. W dobrze działającej gospodarce produktywność powinna rosnąć, pracownicy są coraz lepiej wyszkoleni, stanowiska pracy lepiej wyposażone i po prostu więcej w ciągu godziny człowiek może wyprodukować. W Hiszpanii przed deregulacją rynku pracy produktywność rosła może niezbyt szybko, ale jednak rosła - średnio 1,5 proc. rocznie. A w kolejnej dekadzie po wprowadzeniu "elastycznych form zatrudnienia" zaczęła spadać - średnio co roku o 0,5 procenta. Proszę zwrócić uwagę, że jest to okres, kiedy trwała rewolucja w IT i w wielu innych krajach dzięki komputeryzacji produktywność rosła jak szalona. Czyli mamy około 35 proc. siły roboczej na śmieciówkach i z roku na rok ci ludzie stają się coraz mniej produktywni. Ale z czego to wynikało? Że Hiszpanie w pracy się zaczęli lenić? Dość dobrze zbadano, co się wydarzyło. Po pierwsze rzeczywiście spadła motywacja do wkładania w pracę większego wysiłku. Nie dlatego, że ludzie stali się leniwi, tylko po prostu szanse awansu zawodowego dramatycznie spadły, bo prawdopodobieństwo przejścia z umowy czasowej na stały etat było bliskie zeru. Nie ma sensu się wysilać, skoro i tak nie będzie nagrody. Po drugie - i to jest rzecz, która się wydarzyła po stronie pracodawców - firmy przestały inwestować w pracowników, szkolić ich, dbać o ich ścieżkę zawodową. Śmieciówka do niczego nie zobowiązuje żadnej ze stron, więc jeśli pracownik z dnia na dzień odfrunie do innej firmy, bo mu dadzą za godzinę dwieście peset więcej, no to nie warto go wysyłać na drogie szkolenie. Jakość tzw. kapitału ludzkiego ma dużą siłę oddziaływania na gospodarkę, zajmuje się tym cały osobny dział w ekonomii. Jeżeli nie inwestujemy w umiejętności pracowników, żeby najlepsi mogli awansować, robić ciekawsze rzeczy, bardziej angażujące, to ten kapitał ludzki się deprecjonuje. Trzeci istotny efekt śmieciówek, to nadanie kierunku, w jakim poszła cała hiszpańska gospodarka. Okazało się, że przy tym dualnym, elastyczno-nieelastycznym runku pracy bardzo opłacało się zakładać firmy w sektorach dość prostych, manualnych - przede wszystkim budowlanym i turystycznym. W Hiszpanii te proste sektory zaczęły dominować, a te bardziej skomplikowane słabły (...) Ciekawe jest jeszcze to, co się stało w Hiszpanii po 2008 roku, czyli po wybuchu światowego kryzysu. Skupmy się na bezrobociu. Bo główny argument zwolenników deregulacji rynku pracy był taki, że dzięki elastyczności rośnie liczba zatrudnionych. "Ludzie przynajmniej mają pracę". Tyle że w Hiszpanii w kryzysie po 2008 roku bezrobocie wystrzeliło z 8 do 23 procent. To chyba w kryzysie normalne? Aż tyle? Dobrym porównaniem jest Francja, która miała podobną stopę bezrobocia przed kryzysem - około 8 proc. - a w kryzysie skoczyło im do 10 procent. We Francji rynek pracy jest dość mocno regulowany, ludzi nie tak łatwo zwolnić. No ale można powiedzieć, że dzięki elastyczności firmy łatwiej przetrwały kryzys. Nie można. Hiszpańska gospodarka nie tylko bardzo źle zniosła kryzys, ale dużo trudniej z niego wychodziła. Bo jest duża wartość w tym, żeby utrzymywać pracowników w czasie kryzysu. Właśnie ze względu na umiejętności, które po odbiciu koniunktury można szybko uruchomić. Jeśli ludzie pozostają bez pracy, dość szybko tracą te umiejętności. Z powodu śmieciowych umów Hiszpania zaliczyła bardzo szybki wzrost zatrudnienia, a potem błyskawiczny spadek. Czyli deregulacja rynku pracy spowodowała ogromne wahania. Problem polega na tym, że wzrost zatrudnienia w dobrych czasach nie rekompensuje spadku zatrudnienia w czasie słabej koniunktury. W dodatku w gospodarce z takimi wahaniami poziomu bezrobocia ludziom żyje się gorzej. Są nieustannie narażeni na większe ryzyko, stają się mniej odważni w podejmowaniu decyzji zawodowych, mniej też inwestują w siebie. To wszystko pokazuje, że nawet jeśli ktoś uważa wzrost PKB za świętego Graala, to nie powinien być zwolennikiem hiper-elastycznego rynku pracy. Badania na ten temat są dostępne, jest ich sporo, modele ekonomiczne uwzględniające wpływ śmieciowego zatrudnienia na gospodarkę są też dostępne i powszechnie wykorzystywane (...) To co powinniśmy ze śmieciówkami zrobić? Reforma rynku pracy powinna polegać na istnieniu jednego kontraktu i nie chcę mówić, jak on powinien wyglądać. Nie znam się na tym. Z ekonomii natomiast wiemy, że dwie skrajności są złe - sklerotyczny rynek pracy, jak w Hiszpanii Franco, ale też rozmontowany rynek pracy, gdzie 30 proc. ludzi ma "inną formę zatrudnienia". Przy czym z badań wiemy, że jedna skrajność jest jednak nieco gorsza od drugiej. Francja przeszła kryzys z mniejszymi stratami społecznymi i ekonomicznymi niż Hiszpania. Dla wielu firm, które bazują na taniej pracy, powrót do obowiązywania kodeksu pracy w Polsce mógłby oznaczać upadłość. Tak. To się w ekonomii nazywa kreatywną destrukcją i po prostu przetrwaliby ci, którzy mają lepszy pomysł, lepszą technologię i potrafią organizować pracę w firmie sprawniej. Czyli prawdopodobnie wzrosłaby innowacyjność polskiej gospodarki. |
Cytat: |
Pierwszy z wyżej wymienionych (...) odnosił się do głośnych badań World Inequality Lab (WIL) (...) Wynika z nich rzeczywiście, że Polska należy do kilku najbardziej rozwarstwionych państw Unii Europejskiej. Przykładowo górny 1 procent drabiny dochodowej zgarnia w Polsce 12,5 proc. krajowych dochodów, co jest drugim najwyższym wynikiem we Wspólnocie (...) Podobnie sprawa ma się w przypadku dochodów górnych 10 procent. W Polsce ludzie ci zgarniają 34,6 proc. dochodów, co jest trzecim wynikiem w UE (...)
Pytanie brzmi jednak, jak w tej analizie rozumiany jest dochód. Okazuje się, że mowa tu o wszystkich dochodach z aktywności zarobkowej (wynagrodzenia, zyski, odsetki od kapitału) oraz o świadczeniach emerytalnych. Są to dochody przed opodatkowaniem i nie uwzględniają one transferów socjalnych. Można więc powiedzieć, że badanie WIL pokazuje nierówności powstające na rynku, bez uwzględnienia polityki społecznej państwa (...) Jeśli wziąć to pod uwagę, dane WIL nie będą już tak wielkim zaskoczeniem. Rozkład płac w Polsce jest jednym z najbardziej zróżnicowanych w Europie, co wiemy od dawna. Według danych Eurostatu w 2014 roku reprezentanci najwyższego decyla płac zarabiali co najmniej 4,7 razy więcej niż przedstawiciele najniższego decyla. Był to najwyższy wynik w Europie (...) Inny obraz dają wskaźniki nierówności, które biorą pod uwagę wszystkie dochody do dyspozycji gospodarstw domowych; także te ze świadczeń socjalnych (...) W 2017 roku ci z górnego kwintyla w Polsce uzyskali dochody przynajmniej 4,6 razy większe niż przedstawiciele dolnego kwintyla (...) Według najnowszych danych w ubiegłym roku wskaźnik ten znów w Polsce spadł do poziomu 4,25 (...) Także według wskaźnika Giniego polskie nierówności szybko spadają od 2015 roku. W 2016 roku Gini wyniósł nad Wisłą 29,8 (wobec 30,6 rok wcześniej), a w 2017 już tylko 29,2 (...) Według tych samych danych w ubiegłym roku Gini znów w Polsce radykalnie się obniżył, tym razem do 27,8 (...) |
Cytat: |
Grzegorz Sroczyński: Kto miał rację w sprawie stacji we Włoszczowie: media czy Gosiewski?
Karol Trammer: Gosiewski. Został rzucony przez Kaczyńskiego na województwo świętokrzyskie, żeby z bastionu SLD zmienić je w bastion PiS. I jego sposób działania był dość prosty: słuchał, czego chcą ludzie w różnych miejscach i starał się to wylobbować na poziomie rządowym. W przypadku Włoszczowy była to stacja kolejowa. Niepotrzebna. Potrzebna. To był 2006 rok. Media przez kilka miesięcy rozpisywały się, jak idiotyczna jest to inwestycja. I że pociągi ekspresowe z Warszawy do Krakowa będą się musiały zatrzymywać w kilkutysięcznej dziurze. "Nigdzie w Europie nie buduje się takich stacji". Buduje się. Z Warszawy na południe biegnie Centralna Magistrala Kolejowa, która powstała za Gierka. Łączy Warszawę, Kraków i aglomerację śląsko-dąbrowską. Podczas projektowania tej linii w ogóle nie zwracano uwagi na przecinane przez nią obszary, a jeśli jakiś ciąg transportowy łączy duże miasta i nie uwzględnia tego, co mija po drodze, powstaje tzw. efekt tunelu. I ambicją regionalistyki światowej jest walka z efektem tunelu, żeby nie było tak, że połączenie komunikacyjne służy jednym, a innym pogarsza jakość życia, generuje hałas, przecina lokalne tkanki i nic nie daje w zamian. Największe miasta na trasie Centralnej Magistrali Kolejowej to Opoczno i Włoszczowa, w obu od początku był ból: przemykają pociągi, a my możemy na nie tylko popatrzeć. I od zawsze mieszkańcy pisali petycje, żeby zbudować stację kolejową. Ok. Kwestie społeczne. A ekonomicznie ta stacja też miała sens? Miała. To nie był duży koszt - trzeba było zbudować jeden peron - a czas dojazdu z Włoszczowy do Warszawy skrócił się z pięciu godzin do półtorej godziny. Żadna inna kolejowa inwestycja nie dała takiego skrócenia podróży. W Niemczech, we Francji - gdy powstaje linia dużej prędkości - co kilkadziesiąt kilometrów buduje się stacje pośrednie, często w miejscowościach jeszcze mniejszych niż jedenastotysięczna Włoszczowa. Na linii TGV te stacje mają nazwy nie od miejscowości, tylko od całych regionów. Bo ludzie dojeżdżają tam samochodami z okolicy. I tak samo się stało z Włoszczową, korzystają z tej stacji mieszkańcy z promienia 30 km, mogą szybko się dostać do Krakowa czy Warszawy. |
Cytat: |
– Włoszczowa-Północ sprawdza się jako przystanek kolejowy – mówi Maciej Dutkiewicz z PKP Polskich Linii Kolejowych. – Tym pociągom TLK i IR nikt nie kazał się we Włoszczowie zatrzymywać. Robią to, bo jest popyt na przewozy – dodaje.
PKP Intercity w 2009 r. sprzedawało na stacji Włoszczowa-Północ średnio 33 bilety miesięcznie. Do dzisiaj ta liczba wzrosła prawie 30-krotnie. Od Przewozów Regionalnych nie ma na razie oficjalnych danych. |
Romulus napisał/a: |
Fakt, to aktualny i modny dziś prąd "intelektualny": zastaw się a postaw się. Ale nie ma przeszkód, aby zdrowy rozsądek nie miał być górą. |
Romulus napisał/a: |
Kolej szybkich prędkości to, póki co, w przaśnej, siermiężnej i zapóźnionej Polsce, jednak powinno być połączenie między dużymi ośrodkami a nie między Nigdzie a Metropolią. |
Terlikowski napisał/a: |
Jeśli koncerny cyfrowe będą miały coraz silniejszy monopol, najpierw odbiorą głos radykalnym katolikom czy protestantom, żeby przestali ględzić o aborcji i psuć nam humory, a później radykalnej lewicy broniącej na przykład kierowców Ubera, którzy są pozbawieni absolutnie wszystkich praw pracowniczych. Oczywiście w imię rzekomej wolności dostępu do usług. A lewica niech sobie powiewa tęczową flagą, Uberowi to nie przeszkadza, nawet da na to pieniądze. |
Sabetha napisał/a: |
BTW, kandydujący panowie z Konfederacji to również materiał na niezłą opowieść, trafiają się tam kurioza nie z tej ziemi. |
Cytat: |
Grzegorz Sroczyński: Ale jak to sobie nie poradziły? Polska sobie nie poradziła?
Małgorzata Jacyno: Pozbyła się milionów obywateli, podobnie jak inne kraje postkomunistyczne, żeby móc przeprowadzić reformy bez większych buntów społecznych. Kraje postkomunistyczne po 1989 roku ogłosiły wielkie soldy. "Tanio oddamy pracowników". Oni mają duży kapitał kulturowy, godzą się na niskie płace, szybko się uczą języków. Za to nie mają czasu, żeby przystąpić do związków zawodowych. Najpierw demokracja została wyeliminowana z zakładów pracy i to stało się początkiem jej kłopotów. Zaraz. Czyli w zachodniej socjologii i publicystyce pisze się coraz częściej, że to kraje Europy Środkowej i Wschodniej spowodowały kłopoty liberalnej demokracji na Zachodzie? Tak. Spowodowały rozsmarowanie niedemokratycznych zjawisk po całej Europie (...) Ale niby czym żeśmy ich zarazili? Niskimi standardami. I pani się z tym zgadza? I tak, i nie. Zmiany ustrojowe w Europie Środkowo-Wschodniej dały pretekst i możliwość do przyspieszenia neoliberalnych reform w krajach Unii. Pojawia się jeszcze gorsza diagnoza, która mówi, że to kraje Europy Środkowo-Wschodniej wymusiły na Zachodzie pogoń za nimi. Czyli to nie my dogoniliśmy Portugalię, to Portugalia dogoniła nas. W jakim sensie? Przede wszystkim w demontażu instytucji publicznych. Państwa naszego regionu po okresie transformacji miały słabe instytucje publiczne. Chodzi zwłaszcza o służbę zdrowia, edukację i brak polityki mieszkaniowej. Tymczasem to są trzy filary, które zapewniają społeczeństwom pokojowe życie i pokojowe współistnienie. To dzięki dobrom publicznym nie ma zgubnych dla porządku społecznego złych emocji między klasami społecznymi. Zachód zaczyna patrzeć na ostatnie 30 lat jak na pasmo błędów, które doprowadziły do tego, że system demokracji liberalnej traci legitymizację, czyli szacunek ze strony dużej części obywateli. Przede wszystkim klasy średniej. Słabość polityki publicznej jest zazwyczaj omawiana w kontekście poziomu wydatków, budżetów, tąpnięć, strajków lekarzy, bierzemy jakiś konkretny przypadek np. cierpiące chore dziecko, któremu NFZ nie refunduje leków. Nie rozumiemy, że chodzi o coś więcej. Demokratyczne społeczeństwa naprawdę stoją na usługach publicznych. Jak tego nie ma, to zanika poczucie, że żyjemy w tym samym społeczeństwie. Dlaczego? Trzeba się zastanowić, jak wygląda codziennie życie obywatela, który powoli traci te instytucje. Który słyszy, że emerytur nie będzie, że w służbie zdrowia cięcia, w edukacji tak samo, że państwo dobrobytu się skończyło - a to od dekady słyszą społeczeństwa starej i nowej Unii. Wtedy rywalizacja między ludźmi na przykład w pracy przyjmuje zupełnie inny charakter. Stawki rywalizacji stają się coraz większe – czasem jest to zdrowie, a coraz częściej życie. Bo co mam zrobić, kiedy wiem, że ochrona zdrowia działa bardzo źle, a mnie lub moim bliskim będą kiedyś potrzebne pieniądze na leczenie? Czy mam warunki do podejmowania moralnych decyzji? Moralnych? Jeżeli zmuszają mnie do zrobienia czegoś w pracy, albo jeżeli wymusza się na mnie zażartą rywalizację o wyniki, to nie powiem: "Nie będę w tym uczestniczyć". Będę uczestniczyć, bo jeśli brakuje siatki bezpieczeństwa - nie ma kardiologa za tydzień, nie można wynająć mieszkania za 20 proc. pensji - to ja muszę. Usiłuję panu pokazać, że doszło do niespotykanego zhomogenizowania kwestii biologicznego przetrwania z problemem wywiązywania się z pewnych standardów moralnych. Socjologowie francuscy napisali już wiele o tym, jak są doświadczane nierówności ekonomiczne. Okazuje się, że ludzie mogą rozmawiać o seksie, depresji, rodzinie, związkach, natomiast nie potrafią rozmawiać o nierównościach ekonomicznych. "To jest zbyt intymne". Ile zarabiam? Jak to przeżywam? O co się martwię? Dlaczego odchodzę od zmysłów, dlaczego nie śpię i muszę brać leki, dlaczego czasami sama siebie nienawidzę? I istnieje wiele badań, które pokazują, że te trzy instytucje polityki publicznej - mieszkaniowa, ochrona zdrowia i edukacja - gwarantowały mieszkańcom Europy komfort bycia ludźmi cywilizowanymi. Jeżeli usługi publiczne podupadają, to coś zaczyna się dziać w bardzo podstawowej tkance społecznej. Chodzimy w kółko na terapie i szukamy problemów w dzieciństwie - każdy przecież coś znajdzie - a tymczasem epidemia depresji może brać się stąd, że bez mała codziennie podejmujemy decyzje, które są dla nas niemoralne (...) No dobrze. Czyli konstatacja naszej rozmowy jest taka, że PiS robi dobrze, bo zadbał o zwykłych ludzi? Nie. Konstatacja naszej rozmowy jest całkiem inna: PiS nie zmienił kierunku reform, tylko sposób ich wprowadzania. PiS jest partią ultraliberalną. Ultraliberalną? Słucha pan Radia Maryja? Nie. Ja słucham. Niedawno był Macierewicz. Zapowiedział prywatne państwo dobrobytu. Stwierdził, że "po prostu państwo stworzy możliwości, żeby każdy sam sobie mógł stworzyć dobrobyt". I co? Jest to zapowiedź kontynuacji prywatyzacji polityki społecznej. "Sam sobie kup, obywatelu". I po to jest 500 plus, po to ma być płaca minimalna 4 tysiące, żeby obywatele zrezygnowali z dóbr publicznych. To jest kurs na pogłębienie się różnic i utratę spójności społecznej. Takie procesy są nieodwracalne. Czy ta, czy inna partia - my już zostaniemy państwem półperyferyjnym z beznadziejnymi usługami publicznymi. Decyzja zapadła. Widać to po pustych ławach sejmowych podczas debat dotyczących zdrowia. Właściwością państw półperyferyjnych jest to, że mają słabo związany interes indywidualny. Dobra publiczne tworzą solidarność i poczucie, że bycie razem jest bezpieczne. Natomiast rozpadająca się edukacja i sypiąca się służba zdrowia sprawiają, że ludzie uciekają w prywatne usługi. Będzie w nas narastać poczucie, że żyjemy na trzęsawiskach. Rozmawiam z młodymi ludźmi. Kiedyś najtrudniejsze rozmowy dotyczyły problemów sercowych. Teraz najtrudniejsze rozmowy dotyczą kredytu mieszkaniowego. Brać? Nie brać? Jak to zmieni moje życie? Czy jeśli razem weźmiemy kredyt, to co się stanie, jeśli będziemy musieli się rozstać? Te trzy instytucje publiczne - edukacja, służba zdrowia, mieszkalnictwo - sprawiają, że ja nie jestem poddawana testom człowieczeństwa na co dzień. Że państwo mi tworzy warunki konieczne do tego, żebym mogła się poskromić. Bo dziś jest tak, że jeśli zachowam się nieludzko w pracy, na drodze czy na wywiadówce, jeśli jestem brutalna i bezwzględna, to zawsze mogę sobie w duchu powiedzieć, że bronię swoich dzieci, bronię swoich bliskich. I trudno, pójdę do spowiedzi. |
Trojan napisał/a: |
może to jest nisza dla nowego zajęcia/zawodu ?:) serio. |
Cytat: |
Jedna z uczennic, które trafiły do szpitala, była na feriach we Włoszech. Druga przebywała w Szwajcarii, ale stamtąd jeździła na zakupy do Mediolanu. - Uzyskanie wyniku nie powinno trwać dłużej niż cztery dni - powiedział starosta. |
Beata napisał/a: |
Decyzja administracyjna Sanepidu wygląda tak: https://bi.im-g.pl/im/16/c1/18/z25960214Q,Pismo-z-sanepidu-.jpg
Wkurza mnie niemożebnie, że taki bubel językowy, całkowicie IMHO dyskwalifikujący osobę podpisaną pod decyzją (albo raczej identyfikujący ją jako funkcjonalnego analfabetę), jest respektowany, zmienia czyjeś życie, wyrywa z kieszeni forsę. Autor tego językowego wykwitu powinien być publicznie napiętnowany, zidentyfikowany z imienia i nazwiska (aktualna fotka w necie), jako kompletny tłumok. Albo prowokator. |
Cytat: |
„Wyborcza” ustaliła, że w okresie obowiązywania najsurowszych ograniczeń (do 3 maja) warszawska policja skierowała do miejscowego Sanepidu ok. 1100 notatek służbowych, uprzejmie donoszących organowi o złamaniu przez obywateli zasad przemieszczania się czy też zakazu wstępu do parku czy lasu.
Okazuje się jednak, że spośród wszystkich 1100 wniosków nałożono jedynie dziesięć kar na łączną kwotę 100 000 złotych. |
Beata napisał/a: |
Pszesz Sanepid inne decyzje też wydaje. |
Romulus napisał/a: |
Ale tak naprawdę jest ona napisana dla organu, który będzie rozpoznawał od niej odwołanie. Bo oni to zrozumieją. |
Beata napisał/a: |
b) pani Karolina jest pozbawiona właściwego dystansu do siebie (być może pani Karolina ma dystans do siebie w ogólności, jednakowoż jest on mniejszy niż 2 metry, czyli z gruntu niewłaściwy) |
Cytat: |
Przypomnijmy, o co w tym chodzi: od miesięcy po Warszawie oraz w innych miastach jeździ furgonetka nadająca z megafonu komunikat, że „środowiska homoseksualne” – czyli my, żyjący w tym kraju ludzie LGBT+, na różne sposoby domagające i domagający się naszego prawa do równości albo próbujący tu po prostu żyć – to pedofile: że chcemy seksualnie wykorzystywać dzieci (...) w lekceważonym przez naszych rządzących systemie prawnym istnieją jeszcze przecież konstytucyjne przepisy zakazujące mowy nienawiści ze względu na pochodzenie etniczne i religię. Czy my, osoby niehetero, pozbawieni podobnej ochrony prawnej, możemy liczyć na jakąkolwiek obronę przed sianiem tej nienawiści, upartym i codziennym upowszechnianiem kalumnii, które łamią podstawowe zasady wolności słowa i które mają często ponure konsekwencje dla naszego życia tutaj, a także życia naszych bliskich?
Niektórzy z nas (...) odwołują się do państwa, które teoretycznie powinno chronić nas jako równych obywateli Rzeczypospolitej. Dzwonią wielokrotnie na policję (...) Te telefony na policję nic nie dają. Furgonetka jeździ, a dzwoniących policja pozostawia tylko z bezradną złością, poczuciem niesprawiedliwości i wstydu. Niektórzy więc – biorąc pod uwagę to, że państwo nie staje po stronie szkalowanych – biorą sprawy w swoje ręce: blokują swoimi samochodami furgonetkę. Wtedy dostają mandaty. To oni podobno łamią prawo, choć to państwo polskie uchyla się wyraźnie od strzeżenia przestrzeni publicznej przed mową nienawiści i szerzenia pomówień. To tych ludzi spotkają represje, nie kierowców furgonetki. A dochodzenie sprawiedliwości drogą sądową? W maju tego roku sąd umorzył sprawę wytoczoną Kai Godek przez siedmiu mężczyzn za rozpowszechnianie tych samych treści co furgonetka, podając absurdalne uzasadnienie: oskarżający nie udowodnili wystarczająco, że są znieważani, bo nie udowodnili, że są gejami (jego absurdalność rymuje się z niedawnym wyborczym sloganem rządzących: „ludzi LGBT+ nie ma: jest tylko ideologia”). Zamiast jakoś zaradzić problemowi szerzonej publicznie nienawiści, w następstwie tych blokad policja zaczyna pilnować i eskortować emitującą nienawiść furgonetkę, aby nikt nie przeszkadzał w dolewaniu oliwy do ognia, w upowszechnianiu strachu i nienawiści, z jakimi mierzą się osoby nieheteronormatywne w Polsce. Wczorajszy areszt Margot na dwa miesiące, towarzyszące mu aresztowanie pięćdziesięciu osób protestujących przeciwko niemu – a także jej wcześniejsze zatrzymania – to reakcja państwa na sytuację, gdy grupa niegodzących się z tą sytuacją ludzi zniszczyła opony, rejestracje i plandeki na furgonetce. Doszło też do przepychanki. Powtórzmy: ta przepychanka wzięła się z tego, że państwo polskie chroni prześladujących i pomawiających. Ci i te, które to zrobiły, chciały zatrzymać furgonetkę i „zastopować bzdury”: upowszechniane w przestrzeni publicznej niemal bezkarnie (...) Osoby działające w „Stop bzdurom” zwróciły uwagę na sytuację z furgonetką – a także na cały szerszy polityczny kontekst, który do podobnej działalności wręcz zachęca – przyczepiając tęczowe flagi i swój manifest sprzeciwu do warszawskich posągów. W odpowiedzi aresztowano je, a premier i prezydent RP złożyli znicze i kwiaty pod pomnikiem Chrystusa, który autorki protestu włączyły do swojej warszawskiej tęczowej gromady. |
Beata napisał/a: |
Dla mnie ten areszt jest kompletnie niezrozumiały |
utrivv napisał/a: |
No właśnie trudno to wszystko zrozumieć, może byś nas Romku oświecił za co ten areszt? Chodzi właśnie o to że wzięli sprawy w swoje ręce? To jest to najcięższe z pośród ciężkich przewinień? |
Cytat: |
W związku z apelem Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, skierowanym do Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, o podanie do publicznej wiadomości motywów zastosowania aresztu wobec Michała Sz., uprzejmie wyjaśniam:
Postępowanie w przedmiocie rozpoznania wniosku o tymczasowe aresztowanie osoby podejrzanej jest wykonywaniem czynności sądowych w postępowaniu przygotowawczym (art. 329 § 1 Kodeksu Postępowania Karnego). Postępowanie przygotowawcze objęte jest tajemnicą (art. 241 § 1 Kodeksu Karnego). Materiały z tego rodzaju postępowania przed sądem (protokoły posiedzenia, postanowienia) stanowią materiały postępowania przygotowawczego. Dlatego nie jest możliwe udostępnienie treści uzasadnienia postanowienia wydanego wobec Michała Sz. bez zgody organu prowadzącego postępowanie, tj. Prokuratury. Zgodnie bowiem z przepisem art. 156 § 5 KPK dysponentem akt postępowania przygotowawczego jest organ prowadzący to postępowanie, do którego można zwracać się z wnioskiem o udostępnienie przedmiotowych dokumentów. Joanna Bitner, Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie |
dworkin napisał/a: | ||
Zaloze sie, ze publikacja tego uzasadnienia nie leży w interesie prokuratury, bowiem merytorycznie jest bezwartosciowe. Totez bedzie przedluzana dopoki sie da. Gdyby bylo inaczej, juz bysmy je znali. Czy to bedzie w koncu przesilenie na niekorzysc wladzy? Skoro nawet olewacz Orbitowski i patrzacy na wszystkich z gory Twardoch poszli razem na manifestacje: https://www.facebook.com/...09613354&type=3 |
Cytat: |
Art. 249
§ 1. Środki zapobiegawcze można stosować w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, a wyjątkowo także w celu zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego, ciężkiego przestępstwa; można je stosować tylko wtedy, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, że oskarżony popełnił przestępstwo. § 2. W postępowaniu przygotowawczym można stosować środki zapobiegawcze tylko względem osoby, wobec której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów. § 3. Przed zastosowaniem środka zapobiegawczego sąd albo prokurator stosujący środek przesłuchuje oskarżonego, chyba że jest to niemożliwe z powodu jego ukrywania się lub jego nieobecności w kraju. Należy dopuścić do udziału w przesłuchaniu ustanowionego obrońcę, jeżeli się stawi; zawiadomienie obrońcy o terminie przesłuchania nie jest obowiązkowe, chyba że oskarżony o to wnosi, a nie utrudni to przeprowadzenia czynności. O terminie przesłuchania sąd zawiadamia prokuratora. § 4. Środki zapobiegawcze mogą być stosowane aż do chwili rozpoczęcia wykonania kary. Przepis niniejszy stosuje się do tymczasowego aresztowania tylko w razie orzeczenia kary pozbawienia wolności. § 5. Prokurator i obrońca mają prawo wziąć udział w posiedzeniu sądu dotyczącym przedłużenia stosowania tymczasowego aresztowania oraz rozpoznania zażalenia na zastosowanie lub przedłużenie tego środka zapobiegawczego. Na żądanie oskarżonego, który nie ma obrońcy, wyznacza się do tej czynności obrońcę z urzędu. Zarządzenie może wydać także referendarz sądowy. Niestawiennictwo obrońcy lub prokuratora należycie zawiadomionych o terminie nie tamuje rozpoznania sprawy. |
Cytat: |
Art. 249a
§ 1. Podstawę orzeczenia o zastosowaniu lub przedłużeniu tymczasowego aresztowania mogą stanowić ustalenia poczynione na podstawie: 1) dowodów jawnych dla oskarżonego i jego obrońcy; 2) dowodów z zeznań świadków, o których mowa w art. 250 § 2b. § 2. Sąd, uprzedzając o tym prokuratora, uwzględnia z urzędu także okoliczności, których prokurator nie ujawnił, po ich ujawnieniu na posiedzeniu, jeżeli są one korzystne dla oskarżonego. |
fdv napisał/a: |
Jak już będziesz miał wnuki to raczej PIS nie będzie rządził (a na pewno naczelnika już nie będzie) także trochę optymizmu życzę |
fdv napisał/a: |
@najgłupsze pomysły na pełzający lockdown: restauracje otwarte do 21 Czemu nie do 22 albo 23 albo np tylko do 18 nikt nie pisze żadnego logicznego wytłumaczenia ot tak ma być i koniec. |
goldsun napisał/a: |
Najgłupsze to jednak było zamykanie lasów ... |
BG napisał/a: |
Tak trochę BTW: czy ktoś z Was już zdawał test na koronawirusa? A jeśli tak, to zdaliście? |
BG napisał/a: |
Ogólnie to o obostrzeniach powinni decydować lekarze epidemiolodzy, a rząd powinien je tylko wykonywać. |
Cytat: |
Szanowni Państwo, Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wg stanu obowiązywania w dniu dzisiejszym przewidują (w § 28 ust. 9), że do odwołania zakazuje się organizowania imprez, spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju, z wyłączeniem imprez, spotkań i zebrań do 10 osób (w przypadku obszaru czerwonego) oraz do 20 osób (w przypadku obszaru żółtego), z wyłączeniem ich obsługi. Należy zatem uwzględnić powyższe regulacje w planowanej przez Państwa działalności, a w przypadku zaostrzenia się przepisów po dniu udzielenia zezwoleń jednorazowych na sprzedaż napojów alkoholowych, a przed przewidywanym dniem imprezy, zastosować się do obowiązujących regulacji. łączę wyrazy szacunku, |
Trojan napisał/a: |
no cóż, pozostaje zaproponować arabskie zwyczaje |
Trojan napisał/a: |
Do mojej M. dzwonili z CKU bo szukajo nauczycieli |
Stary Ork napisał/a: |
Ale kamasze lepiej już wypastować. |
goldsun napisał/a: |
bolstwo i bandyterka najpierw próbuje zniszczyć empik (czyżby empik agresywnie milczał, albo agresywnie atakował ich oczy nieprzyjemnym wyglądem?) |
goldsun napisał/a: |
Z drugiej strony - przez bite 10 minut część uczestników tego eventu napierdziela i demoluje, następnie atakuje policję - gdzie byli organizatorzy? gdzie byli porządkowi tego marszu? |
goldsun napisał/a: |
Jak dla mnie, organizatorzy w ogóle niczego nie przypilnowali, więc są winni pośrednio. |
Stary Ork napisał/a: | ||||||
Bogiem a prawdą, Empikowi się ten wpierdol po prostu należał
It's not a bug, it's a feature. Przecież ten rozpierdol to nie była żadna zaskakująca i niespodziewana anomalia, tylko immanentna cecha tych spędów bydła (z całym szacunkiem dla prawdziwego bydła), a Ty się dziwisz jakbyś się urodził w zeszły wtorek.
Jakby mieli zamiar przypilnować, to by przypilnowali, dżizzzz. Marsze bez rozpiźdźlu to jest odchylenie, a w środę mieliśmy par for the course. |
Stary Ork napisał/a: |
Bogiem a prawdą, Empikowi się ten wpierdol po prostu należał |
Cytat: |
#495,472 • 1 h ago TomekP said: https://twitter.com/i/web/status/1327348102219575297 Dwa słowa komentarza od koleżanki, która była w tym marszu (w Pruszkowie to było wczaraj - w piątek) Najpierw umówili się z policją, że będzie pokojoweo i nawet z przodu przed maszerującymi jechał radiowóz. Ale jak się tylko zbliżyli do uliczki przy której mieszka smrodek, nie dało się w nią wejść, bo blokowały to radiowozy (jak nie przymierzając willi na Żoliborzu). No i po paru chwilach cały marsz został odcięty przez nowe siły policyjne i wszyscy zostali spisani. Koleżanka odmówiła przyjęcia mandatu i ma wniosek do sądu. Nie rozumiem policjantów. Jakim cudem nie przeszkadza im, że mają bronić dostępu do chałupy typa, który organizuje swoje małpy, żeby w tychże policjantów napierdalali kamieniami a poem jeszcze rząda dymisji komendanta? Serio, nie ogarniam. |
Romulus napisał/a: |
Polscy faszyści wspierani przez PiS naparzają się z polską policją opłacaną przez PiS. |
goldsun napisał/a: |
czyżby empik agresywnie milczał, albo agresywnie atakował ich oczy nieprzyjemnym wyglądem? |
Trojan napisał/a: |
podobno rozwścieczyła ich cena dzieł Hegla |
toto napisał/a: |
Jak pszykro, że tamci nie przyszli i przyjaciele musieli zacząć napierdalać się między sobą. |
MrSpellu napisał/a: |
U nas coraz więcej znajomych choruje.
Odczuwamy stan zaciskającej się pętli |
fdv napisał/a: |
Bo raczej wątpię żebym przeszedł tak bezobjawowo że nawet by mi to przez myśl nie przemknęło. |
Cytat: |
Już tego nie zatrzymamy |
Cytat: |
Od dzisiaj mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nieprawdą jest, iż straż miejska nie wystawia żadnych kar. Ja np. dzisiaj zauważyłem na swoim rachunku bankowym zajęcie egzekucyjne na kwotę prawie 700zł. Po wykonaniu paru telefonów, udało mi się ustalić, że sprawa dotyczy kary porządkowej na kwotę 500zł, którą straż miejska nałożyła na mnie w październiku, w związku z niestawiennictwem się na komendzie w roli świadka. Sprawa dotyczyła oczywiście zgłoszonego przeze mnie nielegalnego parkowania. |
Cytat: |
Czy gdzieś nie tkwi błąd w samej metodzie/technice, który przy nadgorliwości lub nieumiejętności funkcjonariusza powoduje takie skutki? |
Trojan napisał/a: |
Szkoda mundurowych |
Romulus napisał/a: | ||
Dlaczego? |
Romulus napisał/a: |
w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - to są tortury. |
Trojan napisał/a: |
porównanie do kierowcy zupełnie nieadekwatne |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Kuźwa, 40lat na karku i wczoraj odebrałem wezwanie na szkolenie rezerwy... Ich już całkiem popier... Niech wezmą nierobów , którzy większą część czasu spędzają na FB zastanawiając się jakie rurki sobie kupić, bądź też czy różowe polo będzie pasować do ciemnych jeansów...
Aby było zabawniej to mam wziąć ze sobą potwierdzenie szczepienia. Super nagroda dla zaszczepionych. Jakbym miał wszystko i wszystkich w poważaniu, to by mnie nie wezwali.... To jest k... chore. |
Cytat: |
"Pacjentka 22 tydz., bezwodzie. Lekarze czekali na obumarcie płodu. Płód obumarł, pacjenta zmarła. Wstrząs septyczny. Piątek spędziłam w prokuraturze" - napisała mec. Jolanta Budzowska. |
Cytat: |
kobieta z trudną ciążą może umrzeć, chyba że pojedzie na nielegalu za granicę, lekarz w każdej sytuacji ryzykuje odpowiedzialnością karną i może liczyć na to, że jakoś dzięki układom się wykręci: wszystko zgodnie z dziedzictwem świętego patrona zamiatania pod dywan i hipokryzji.
taką mentalną Rosję chce urządzić w Polsce pis: gdzie trzeba "se radzić" poprzez układy, łapówki, na granicy prawa, bo każdy jest nie w porządku. w takim gównie ci szambiarze się czują najlepiej. |
toto napisał/a: |
kobieta z trudną ciążą może umrzeć, |
utrivv napisał/a: |
Tragedia oczywiście ale umarła na sepsę, szpital = bardzo duże ryzyko sepsy, jakie ma to znaczenia ze była w ciąży, co by pomogła aborcja? |
utrivv napisał/a: |
Tragedia oczywiście ale umarła na sepsę, szpital = bardzo duże ryzyko sepsy, jakie ma to znaczenia ze była w ciąży, co by pomogła aborcja? |
dworkin napisał/a: |
Lekarze czekali na obumarcie płodu. |
MrSpellu napisał/a: |
Ten szpital przez długi czas miał renomę trupiarni. |
Trojan napisał/a: | ||
jak rozumiem sepse wywołał martwy płód, czy też cały zespół czynników z tym związany |
Cytat: |
Leczenie sepsy polega na jak najszybszym (już w pierwszych godzinach) zaaplikowaniu antybiotyków, preparatów przeciwzakrzepowych, nasercowych oraz płynów. Najważniejszym zadaniem stojącym przed lekarzami jest ustalenie, które bakterie/grzyby/wirusy spowodowały sepsę, należy zatem wykonać posiew krwi. |
utrivv napisał/a: |
Z cała pewnością nikt z lekarzy nie czekał na płód tylko ratował kobietę ale to jest naprawdę śmiertelna przypadłość |
MrSpellu napisał/a: | ||
To już zbada prokurator. Rodzina złozyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, zarzuca lekarzom błąd medyczny. |
Cytat: |
- To, że ludzie umierają, to jest biologia - powiedział Marek Suski pytany o sprawę śmierci 30-latki, której odmówiono aborcji - Niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają. To nie jest rzecz, która się nie zdarza - dodał poseł PiS.
- Nikomu tego nie życzymy, ale z całą pewnością nie ma to żadnego związku z jakąkolwiek decyzją trybunału - stwierdził polityk. - Ja myślałem, że to może pod domem Bodnara te świeczki się paliły - odparł Suski, mówiąc o poniedziałkowych manifestacjach. |
Cytat: |
W badaniach mikrobiologicznych zidentyfikowano i potwierdzono bakterię dwoinkę zapalenia opon mózgowo rdzeniowych jako przyczynę zachorowań żołnierzy. Podatność na tego typu zakażenie zależy od wielu czynników, w tym w szczególności: podatności organizmu (m.in. uwarunkowania genetyczne); zjadliwości patogenu; drogi szerzenia się zakażenia; sytuacji epidemiologicznej kraju. Natomiast przyczynami podwyższającymi ryzyko zarażenia mogło być: zmęczenie organizmu długotrwałym wysiłkiem fizycznym; osłabienie organizmu przyjmowaniem przez dłuższy czas antybiotyków; stres spowodowany nagłą zmianą trybu i warunków życia; niewłaściwy sposób odżywiania i niewłaściwe warunki sanitarne. |
dworkin napisał/a: |
Czyli brniesz w Suskiego. Mogła przecież zarazić się czymkolwiek i wszędzie. Ok.
btw - wszystko co napisałem o sepsie w pierwszym akapicie jest w 100% zgodne z literaturą medyczną |
Cytat: |
W warunkach szpitalnych sepsę wywołują najczęściej patogeny, które w normalnych warunkach nie są groźne (tzw. potencjalnie chorobotwórcze). Są to głównie bakterie Gram-ujemne – Acinetobacter baumannii, Pseudomonas aeruginosa, Escherichia coli, Klebsiella pneumoniae, ale również bakterie Gram-dodatnie – Staphylococcus aureus, paciorkowce. W warunkach pozaszpitalnych bakterią najczęściej kojarzoną z piorunującymi postaciami sepsy jest dwoinka zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych (Neisseria meningitidis) i inne patogeny wywołujące zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. |
Wiki napisał/a: |
Najczęściej przyczyną sepsy są infekcje w obrębie jamy brzusznej, zapalenie płuc, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i infekcje układu moczowego, lecz u osób predysponowanych może ją wywołać każde inne zakażenie. |
Stary Ork napisał/a: |
Zdiagnozowano bezwodzie i zamiast przerwać ciążę - czekano aż płód obumrze. Niestety, oprócz płodu umarł też człowiek. Ale przynajmniej nie było aborcji |
Stary Ork napisał/a: |
Zdiagnozowano bezwodzie i zamiast przerwać ciążę - czekano aż płód obumrze. Niestety, oprócz płodu umarł też człowiek. Ale przynajmniej nie było aborcji |
Jachu napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Katolickie sumienia zawsze są czyste, bo bóg je rozgrzesza. |
Cytat: |
Gospodarzu, żaden ziobrystowski prokurator nie odważy się oskarżyć tych lekarzy. Nie odważy się też dobrać im do skóry Izba Lekarska, która od dawna jest instytucją potulną wobec wszelkiej władzy, a z biskupami z zasady nie zadziera. A dla fundamentalistów sprawa jest prosta- dwie dusze w raju, Bóg powołał je do siebie. Taki mamy klimat. |
dworkin napisał/a: |
Tylko ze Ty, majac pewnosc co do istnienia w tym przypadku czynnika, ktory zgodnie z wiedza medyczna moze prowadzic do sepsy, zwlaszcza nieusuwany, ignorujesz go, szukajac przyczyny gdzies na zewnatrz. Jedynym wyjasnieniem takiej tendencyjnosci jest niecheć do polaczenia tej smierci z oczywistymi nieprawidlowosciami ciąży, by nie argumentowac za dostepem do aborcji, ktorej jest sie ideologicznym przeciwnikiem. |
ASX76 napisał/a: |
bo to grozi rozliczeniem |
utrivv napisał/a: |
odrzucam założenie że nagle cały szpital jest prokatolicki ponieważ jak powszechnie wiadomo to środowisko jest raczej anty |
fdv napisał/a: |
Z izba lekarską jest jak z sędziowskim odpowiednikiem choćby nie wiadomo jak spartolili, choćby nie wiadomo jak łamali prawo swojakom krzywdy nie dadzą zrobić. Zasada kruk krukowi oka nie wykole obowiązuje. |
Oświadczenie Szpitala Powiatowego w Pszczynie napisał/a: |
Łączymy się w bólu z wszystkimi, których tak jak nas dotknęła śmierć naszej Pacjentki. Szczególnie z Jej Bliskimi. Ciąża, poród i połóg od wieków postrzegane są przez medyków jako jedne z najtrudniejszych momentów życia kobiety. Postęp medycyny znacznie ograniczył ryzyka w tym zakresie, ale, niestety, ciągle jeszcze ich nie wykluczył.
Jedyną przesłanką kierującą postępowaniem lekarskim była troska o zdrowie i życie Pacjentki oraz Płodu. Lekarze i położne zrobili wszystko co było w ich mocy, stoczyli trudną walkę o Pacjentkę i jej Dziecko. Całość postępowania medycznego podlega ocenie prokuratorskiej i nie można w tej chwili ferować żadnych wyroków. Bardzo liczymy na to, że rzetelnie i uczciwie prowadzone postępowanie prokuratorskie pozwoli wskazać przyczyny śmierci Pacjentki oraz jej Dziecka. Osobną sprawą jest ocena stanu prawnego w zakresie dopuszczalności przerywania ciąży. W tym miejscu należy jedynie podkreślić, że wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania. |
Romulus napisał/a: |
Katolickie sumienia zawsze są czyste, bo bóg je rozgrzesza. |
MrSpellu napisał/a: | ||
|
Stary Ork napisał/a: | ||
Czyste, bo mało używane. |
Stary Ork napisał/a: |
Mieliśmy już za poprzedniego Ziobry ściganie lekarza za domniemany błąd w sztuce, skutkiem było zamrożenie transplantologii z dnia na dzień. Teraz mamy to samo w medycynie prenatalnej, bo lekarze zwyczajnie minimalizują ryzyko dla siebie. Wnioski pozostawiam do samodzielnego wyciągnięcia. |
dworkin napisał/a: |
Czy jest bardziej niepoważna partia niż ta Gowinowa zbieranina? https://pbs.twimg.com/media/FDQT7SqXEAInmNk?format=png&name=900x900 |
Cytat: |
Korporacja farmaceutyczna, dwie kancelarie prawne i detektywi przeciwko Emilii N. Pod jej samochodem zamontowano nadajnik GPS, fotografowano ją w czasie pracy i w czasie wolnym. Nie, Emilia N. to nie jest członek gangu. To pracowniczka koncernu farmaceutycznego AstraZeneca i przewodnicząca zakładowej „Solidarności”, z której inicjatywy związek powstał. Spółka kazała kobietę kontrolować, ale jej przedstawiciele twierdzą, że nic nie wiedzieli o metodach. Choć z zeznań wynika inaczej (...) |
Romulus napisał/a: |
Zacznie się zaraz - jak tylko opadnie fala pospolitego ruszenia w sprawie pomocy (bo że opadnie szybko to pewne) - sarkanie, że Polakom pracę zabierają, a my Polaky tyle im pomagaliśmy, a oni nie dość, że pracują za psi piniondz to jeszcze socjal bioro, nieroby. |
Cytat: |
Taka Konfederacja, która ma putinizm w swoim politycznym DNA (cały ten ruch narodowy na rosyjskim żołdzie) będzie kapitał na tym zbijać. Tak jak na antyszczepionowcach. |
Cytat: |
Elżbieta Turlej: Na początek podziękowania. Gdyby nie ty, nie byłoby mojej książki F*ck, fame & game. Co mężczyźni robią w sieci . Konkretnie, gdyby nie wymyślone i nadzorowane przez ciebie badania dużej grupy Polaków urodzonych po 1989 roku. Ich wynik mnie zaszokował: okazało się, że kiedy my, ich rodzice czy dziadkowie, ekscytujemy się wojną między po i pis, oni toczą swoją batalię. Wojnę płci, w której walkę o związek i seks przegrywają konserwatywni i słabiej wykształceni.
Krzysztof Pacewicz: To była niezwykle ciekawa praca. Dostałem od mojego pracodawcy, czyli „Gazety Wyborczej”, wolną rękę i wsparcie Działu Badań i Analiz. Zaprojektowaliśmy badanie, opracowaliśmy pytania, ułożyliśmy próbę badawczą tak, żeby było w niej dużo młodych Polaków. Realizację zleciliśmy firmie Kantar. Wyniki analizowałem potem i publikowałem w „Gazecie Wyborczej”. W dużym skrócie są takie: w pokoleniu Polaków urodzonych po 1989 roku singli jest ponaddwukrotnie więcej niż singielek. Co najmniej jedna czwarta młodych mężczyzn nie ma szansy na znalezienie partnerki, bo są już zajęte – mają o kilka lat starszych mężów lub partnerów. |
Cytat: |
Ale jeśli jesteś młodym facetem bez wykształcenia, dochodów, z konserwatywnymi poglądami na świat i do tego jeszcze mieszkasz na wsi, to możesz sobie darować |
Fidel-F2 napisał/a: |
I po uja taki ma się rozmnażać? |
Fidel-F2 napisał/a: |
I po uja taki ma się rozmnażać? |
Cytat: |
Co najmniej jedna czwarta młodych mężczyzn nie ma szansy na znalezienie partnerki, bo są już zajęte – mają o kilka lat starszych mężów lub partnerów. |
Bibi King napisał/a: |
Nie trzeba mieć Bóg wie jakiego "kapitału kulturowego", żeby być przywoitym człowiekiem. |
fdv napisał/a: |
zyli tak jak było od dawien dawna, ale spoko Amerykę odkryli kasę za badanie wzięli i każdy zadowolony |
Stary Ork napisał/a: |
Ale dorastanie w przyzwoitym domu bardzo w tym pomaga |
Cytat: |
"jak tata wracał z pracy, to mama zdejmowała mu buty i podawała obiad pod nos, więc czemu ja mam mieć inaczej". |
Cytat: |
dziewczyny coraz częściej mają w dupie dawny podział ról |
Cytat: |
o najprostszym podziale obowiązków domowych i oczekiwaniach wobec partnerki. |
Cytat: |
Bibi King, definicję "przyzwoitego człowieka" też w dużej mierze wynosisz z dzieciństwa |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
utrivv napisał/a: | ||||
|
Stary Ork napisał/a: |
Takie badania nie służą odkrywaniu Ameryki, ale dokumentują stan obecny i pozwalają obserwować trendy i zmiany (.....)Oczywiście zawsze można powiedzieć, że to nic odkrywczego, ale ogólnie nauka (choć w tym gazetowym przypadku to może za duże słowo). |
Romulus napisał/a: |
Zawsze mnie śmieszy, jak dochodzi do zesrania się przeciwników feminatywów w języku polskim. |
Bibi King napisał/a: |
Psycholożka itp. są konstruowane w zgodzie z polskim słowotwórstwem |
Bibi King napisał/a: |
Ale skoczkini, nurkini i gościni? |
Cytat: |
Tzn? Rozwiń, bom ciekaw. |
Cytat: |
Stanowisko Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN
w sprawie żeńskich form nazw zawodów i tytułów przyjęte na posiedzeniu plenarnym Rady 25 listopada 2019 r. Dyskusja o żeńskich rzeczownikach osobowych, czyli feminatywach, na nowo rozgorzała w mediach oraz w wypowiedziach polityków. Jej temperatura oraz powszechne mieszanie faktów językowych z argumentami społecznymi i ideologicznymi skłania nas do zajęcia stanowiska, szczególnie że od 2012 roku, kiedy to zostało wydane ostatnie oświadczenie w tej sprawie [link do oświadczenia RJP z 2012 r.], zaszły w świadomości społecznej i języku istotne zmiany. Dyskusja o formach żeńskich trwa od ponad stu lat. Na początku dwudziestego wieku zwyciężyła tendencja do regularnego tworzenia feminatywów, ale przez cały czas żywa była także przeciwna tendencja – do zaznaczania żeńskości za pomocą rzeczownika pani poprzedzającego formę męską (pani doktor) lub przez związki składniowe typu nasza dyrektor zdecydowała. Ta ostatnia tendencja w drugiej połowie XX wieku stała się zwyczajem językowym, szczególnie w odniesieniu do zawodów nowych, funkcji wysokiego prestiżu. Jednakże od lat dziewięćdziesiątych formy żeńskie rzeczowników osobowych znacznie się rozpowszechniły; w języku przyjęły się wyrazy socjolożka, polityczka czy posłanka, choć tylko ostatni z nich był obecny, a nawet powszechny w polszczyźnie I połowy XX wieku. Większość argumentów przeciw tworzeniu nazw żeńskich jest pozbawiona podstaw. Jednakowe brzmienie nazw żeńskich i innych wyrazów, np. pilotka jako kobieta i jako czapka, nie jest bardziej kłopotliwe niż np. zbieżność brzmień rzeczowników pilot ‘osoba’ i pilot ‘urządzenie sterujące’. Trudne zbitki spółgłoskowe, np. w słowie chirurżka, nie muszą przeszkadzać tym, którzy wypowiadają bez oporu słowa zmarszczka czy bezwzględny (5 spółgłosek). Nie powinna też przeszkadzać wieloznaczność przyrostka -ka jako żeńskiego z jednej strony, a z drugiej zdrabniającego, tworzącego nazwy czynności czy narzędzi, ponieważ polskie przyrostki są z zasady wielofunkcyjne. Dlatego zresztą nie dziwi szczególna popularność jedynego przyrostka wyłącznie żeńskiego -ini/-yni, np. naukowczyni czy gościni. Warto też zaznaczyć, że tworzenie nazw żeńskich przez zmianę końcówek fleksyjnych, np. (ta) ministra, (ta) doktora, (ta) dziekana nie jest dla polskiego systemu słowotwórczego typowe (wyrazy blondyna, szczęściara są wyraźnie potoczne), a lepsze od niego jest wykorzystywanie tradycyjnego modelu przyrostkowego, czyli tworzenie nazw typu doktorka – bez skojarzeń z potoczną nazwą lekarki. Należy pamiętać, że wciąż dominujący dla większości rzeczowników tytularnych jest model pani doktor zrobiła, który jest także zrozumiały. Sporu o nazwy żeńskie nie rozstrzygnie ani odwołanie się do tradycji (różnorodnej pod tym względem), ani do reguł systemu. Dążenie do symetrii systemu rodzajowego ma podstawy społeczne; językoznawcy mogą je wyłącznie komentować. Prawo do stosowania nazw żeńskich należy zostawić mówiącym, pamiętając, że obok nagłaśnianych ostatnio w mediach wezwań do tworzenia feminatywów istnieje opór przed ich stosowaniem. Nie wszyscy będą mówić o kobiecie gościni czy profesorka, nawet jeśli ona sama wyartykułuje takie oczekiwanie. Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN uznaje, że w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach, na przykład przemienne powtarzanie rzeczowników żeńskich i męskich (Polki i Polacy) jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach. Nie ma jednak potrzeby używania konstrukcji typu Polki i Polacy, studenci i studentki w każdym tekście i zdaniu, ponieważ formy męskie mogą odnosić się do obu płci. |
Cytat: |
językoznawcy mogą je wyłącznie komentować |
Stary Ork napisał/a: |
Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN uznaje, że w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach, na przykład przemienne powtarzanie rzeczowników żeńskich i męskich (Polki i Polacy) jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach. Nie ma jednak potrzeby używania konstrukcji typu Polki i Polacy, studenci i studentki w każdym tekście i zdaniu, ponieważ formy męskie mogą odnosić się do obu płci. |
KS napisał/a: |
Uważam, że dziennikarze, także sportowi, powinni zachowywać jakieś standardy języka, w końcu młodzież tego słucha i potem jeden z drugim napisze tak na maturze. |
Fidel-F2 napisał/a: |
IMHO, tak jak jedni mogą chcieć używać żeńskich form w każdym możliwym miejscu, tak drudzy mają prawo mieć to kompletnie w dupie i nie używać tych form w ogóle. Cała reszta to kultura osobista i chęć dogadania się czy potrzeba bycia zrozumianym. |
Tomasz napisał/a: |
A jak do ciebie będzie się ktoś zwracał w formie żeńskiej to też ci to będzie zwisać? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Np per "ty kurwo jebana" |
Bibi King napisał/a: | ||
Istnieje bardzo zgrabna forma męska, sam słyszałem: "Ty kurwiu jeden". |
Trojan napisał/a: |
ciekawe że w kwestii przestępczyń - feminatywy występują w pełnej okazałości
aferzystka, kryminalistka, łapówkarka, oszustka, przemytniczka, szantażystka, terrorystka, zabójczyni, zamachowczyni, zbrodniarka, złodziejka, stalkerka, włamywaczka |
wred napisał/a: |
Skurwysyństwo...
tzw klauzula sumienia powinna być przesłanką do wyjebania z pracy. |
fdv napisał/a: | ||
To chyba powinno obowiązywać przy egzaminach wstępnych na uczelnię albo przy wybieraniu specjalizacji, bo jak już się wykształci lekarza to trochę późno. Nikt nie wyrzuci lekarza za klauzulę sumienia bo to by tylko oznaczało że pacjentki do ginekologa będą miały wydłużoną kolejkę. |
fdv napisał/a: |
O ile wiem to cesarka czy nie to nie kwestia klauzuli sumienia tylko poglądów na wiedzę medyczną, a ty pop prostu trafiłeś na złego lekarza on równie dobrze może wykonywać aborcje na zawołanie i nie mieć z tym problemu.
Po drugie czegoś się denerwujesz przecież napisałem że tych z sumieniem należy odsiewać na wcześniejszym etapie, a nie jak już się wykształciło i zajął miejsce na uczelni drugiemu kandydatowi. |
wred napisał/a: |
Skurwysyństwo...
tzw klauzula sumienia powinna być przesłanką do wyjebania z pracy. |
fdv napisał/a: |
To chyba powinno obowiązywać przy egzaminach wstępnych na uczelnię albo przy wybieraniu specjalizacji, bo jak już się wykształci lekarza to trochę późno. |
goldsun napisał/a: |
Znam zresztą też takich (niekoniecznie lekarzy), że im odbijało dopiero później. |
goldsun napisał/a: |
P.S. Zerro już zapowiedział marsze w obronie dobrego imienia JPII. |
Cytat: |
Barbara Nowak
Małopolski Kurator Oświaty |
Trojan napisał/a: |
jak sobie polaki poradzą z tym papajem-problemem. NIe sondzem aby wciąganie go do kompani wyborczej było dobrym pomysłem, ale na pewno PiS to zrobi. |
Cytat: |
Odnoszę wrażenie, że najgrubszym efektem rządów PiS jest nie awans, zbiednienie, inflacja, wzrost, upadek, czy inne geopolityczne tąpnięcia, a fakt, że już nic nikogo w zasadzie nie rusza. Ani defraudacje, ani korupcja, ani seks z nieletnimi, ani faszyści i eksfaszyści w rządowych kręgach, ani niszczenie przyrody, marnotrawstwo publicznych funduszy, bezczelne kłamstwa w telewizji, ani głupota, ani fanatyzm, ani odjechane w kosmos prawodawstwo i jego projekty, hit and run by ktokolwiek znany tym bardziej polityk, ciągnięcie psa za furą na smyczy, bite żony i partnerki, narkomatyki i propozycje obrobienia kolby przez konserwatystów w klubach gejowskich, wycieki maili gdzie minister cytuje motto SS, no nic absolutnie nic. Ludzie stali się jak kule, idealnie obojętni. Wszyscy się już przyzwyczaili.
Przysięgam, nie wiem, co Polaka może wyprowadzić na ulice czy skłonić do protestu? To jest rodzaj społeczeństwa, któremu wejdziesz na chatę, wypijesz barek, zmacasz żonę i córkę, a na końcu odlejesz się na środku pokoju i wciśniesz mu w rękę tysiąc pińcet to jeszcze cię pocałuje w rękę i krzyknie niech żyje Polska, tak niewiele im trzeba do szczęścia, tak wiele są skłonni poświęcić. Czy to bieda - hard to say, są biedniejsze społeczeństwa, które nie uprawiają takiej politycznej prostytucji. Czy lata pańszczyzny - może, ale kochani moi, zniósł nam ją miłościwie panujący wówczas car Aleksander II w roku pańskim 1864, może już ziomeczki kontynuowania tych trendów wystarczy? Czy edukacja? Może i prawda, nie dają na to za dużo pieniędzy, ale w sumie może III RP wyciągnęła wnioski z PRL, gdzie ludzi kształcono tak dobrze, że zdali sobie sprawę, że niekoniecznie demokracja ludowa ma coś wspólnego z demokracją i posłali Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą na wieczne wakacje. Także, zdaje się wszystkie te tłumienia protestów, sypanie w tłum drobnych socjalnych cukierków, wykupywanie mediów, dolewanie do mózgów nacjonalizmu i religii dały efekt. Polacy osiągnęli uśredniając stan zaangażowania społecznego Rosjan. Gratulacje. |
Romulus napisał/a: | ||
Przemysław Witkowski (taki dziennikarz/publicysta) na Fejsbuku:
|
Romulus napisał/a: |
. Polacy osiągnęli uśredniając stan zaangażowania społecznego Rosjan. |
Bibi King napisał/a: | ||
Coś w tym jest... Ale poza rządami PiS to jeszcze pandemia wykazała, że chuja mamy, a nie społeczeństwo. |
Bibi King napisał/a: |
CBDU. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Godziny dla seniorów to jeden ze szczytowych debilizmów. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Tyle, że PiS doprowadził to do poziomu ontologicznego standardu, całkowicie akceptowalnego i naturalnego. |
Mentzen napisał/a: |
Nie ma nic za darmo |
goldsun napisał/a: |
Konfa w pełnej krase ...
[/i] Oni się spokojnie z Morawieckim dogadają - "zapierdalaj za miskę ryżu" wprowadzone w praktyce. |
utrivv napisał/a: |
dla ludzi którzy chcą zdobyć doświadczenie |
Stary Ork napisał/a: | ||
Zwykle najlepsze doświadczenie, jakie można wynieść z takiego miejsca, to Nigdy więcej nie będę pracować w polskiej firmie |
Stary Ork napisał/a: |
Tyle, że w ogłoszeniu nie ma nic o zbieraniu doświadczenia czy poszukiwaniu praktykantów, a bardziej o tym, że firma oczekuje gratisowych godzin od pracowników |
Mentzen napisał/a: |
Jeżeli najważniejszy jest dla Ciebie work-life balance, to raczej się nie dogadamy. |
Stary Ork napisał/a: |
Zwykle najlepsze doświadczenie, jakie można wynieść z takiego miejsca, to Nigdy więcej nie będę pracować w polskiej firmie |
Młodzik napisał/a: |
No ale, że widziałem już "gorzej" to polskie "źle" robi na mnie mniejsze wrażenie. |
Stary Ork napisał/a: |
Tyle, że w ogłoszeniu nie ma nic o zbieraniu doświadczenia czy poszukiwaniu praktykantów, a bardziej o tym, że firma oczekuje gratisowych godzin od pracowników |
fdv napisał/a: |
Nic nie napisano o poszukiwaniu praktykantów? A ty myślisz że pod asystent d/s czegoś tam to niby kto? |
wred napisał/a: |
Widzieliście gipsowe jajo za które dupiarz dał ćwierć melona ?
|
Cytat: |
Powinniśmy dostać gre pierwsi my, bo gra stworzył Polak, bo Cd projekt Red jest też polskie, bo GOB też jest polskie, a przedewszystkim dlatego, że wiedzmin wywodzi się z naszych korzeni i wierzeń panujących dawniej na naszy ziemiach i poprzez właśnie te korzenie ta marka osiągneła taki sukces gdyż nasza mitologia nie jest tak oklepana jak inne, dlatego choćby powinniśmy dostać te grę pierwsi żeby pokazać jak ważnym elementem tego projektu jest Polska i Polacy, i właśnie w taki sposób pokazywać, że niebjesteśmy byle narodem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
kumam, kumam
Nie śledzę tego, ale czasem ciężko uniknąć tych codziennych dramek, ile kontenerów i gdzie, i czy się zmieści wzdłuż, a czy w poprzek, a czy mata będzie razem czy osobno i cała ta reszta. Przez chwilę było to nawet śmieszne, ale oni nie ustają. |
Trojan napisał/a: |
ale że o co chodzi ?
bo zupełnie nie kumam "Nieżyczliwi mawiają, że ten srebrny jest na PiSowców, a ten z żelaza na ludzi." |
wred napisał/a: |
https://twitter.com/BostonTea84/status/1663113313767522304 |
wred napisał/a: |
Bibi on o tobie pisze ???
https://twitter.com/BostonTea84/status/1663113313767522304 wydepilowany metroseksualista w różowym sweterku a tu przecież widać że kato-nazi-kibole z PL wycieczki przyszli na promkę, pomalowali się dla niepoznaki https://twitter.com/DariuszMatecki/status/1663077002578993153 |
Rashmika napisał/a: |
Ja mówię parówa. |
Romulus napisał/a: |
: sto lat za Murzynami. |
Trojan napisał/a: |
Jeździłem z Ukra, Białorusai, Uzbekami, Gruzinamy, Afaganami, Hidusami, Bałtami czy Ruskimi (zanim to było zakazane) Turkami, innymi Arabami, |
Romulus napisał/a: |
są to kalki z amerykańskich rasistowskich kont |
Romulus napisał/a: |
kto, do jasnej ciasnej, używa jeszcze zwrotu "metroseksualista"? |
Rashmika napisał/a: |
z panią sylwią |
goldsun napisał/a: |
Mi się raczej kojarzy metroseksualny z takim co na pierwszy rzut oka nie wiadomo czy facet czy kobieta. I równie dobrze może to dotyczyć faceta jak i kobiety. |
BG napisał/a: |
A wręczyła Ci kiedyś pamiątkę udziału w programie? |
utrivv napisał/a: |
a co konkretnie to teraz oznacza? |
Rashmika napisał/a: |
Ke? Wręczyła mi resztę za przejazd taryfą. |
BG napisał/a: |
Uznałem za oczywiste, że domyślisz się, że miałem na myśli panią Sylwię z programu "Jeden z dziesięciu". To najbardziej znana pani Sylwia w Polsce.
|
utrivv napisał/a: |
Zaraz, ludzie, dopiero co poznałem słowo metroseksualny a juz nie wolno używać? W latach 90 krzyczeli że to nowa definicja mężczyzny, płacze na serialach i tuli się do żony a co konkretnie to teraz oznacza? |
Romulus napisał/a: |
Metroseksualizm zaczął i skończył się na Davidzie Beckhamie |
Rashmika napisał/a: |
Ostatni raz widziałam ten program w 2008 roku |
Romulus napisał/a: |
prawicowe chłopaki nie ogarniają, dopóki ktoś im nie pokaże palcem. |
Rashmika napisał/a: |
w big brotherze był taki kolo co malował sobie paznokcie |
Trojan napisał/a: |
Była tam jakaś kobita ?
|
BG napisał/a: |
A tam, Richard Kruspe, gitarzysta Rammsteina, maluje paznokcie i oczy - choć nie wiem, czy jego też ktoś nazwał metroseksualistą. |
Rashmika napisał/a: |
ja bym spierdzielała od faceta, przez którego się nie mogę do lustra dopchać |
Romulus napisał/a: |
Metroseksualizm zaczął i skończył się na Davidzie Beckhamie. |
Bibi King napisał/a: |
Szkoda nerw. Lepiej w drugie lustro zainwestować. |
Trojan napisał/a: |
Romulusie, starczy że byś założył firmowe wdzianko i też by się oglądały
|
Cytat: |
GUS przygotował prognozę w trzech wariantach. Scenariusze alternatywne – niski i wysoki – uwzględniają odpowiadające im warianty poszczególnych współczynników, które prowadzą odpowiednio do najniższej i najwyższej prognozowanej liczby ludności.
Scenariusz niski zakłada niskie współczynniki dzietności, niskie wartości trwania życia oraz niskie saldo migracji. Scenariusz wysoki – wysokie współczynniki dzietności, wysokie wartości trwania życia oraz wysokie saldo migracji. Scenariusz główny uwzględnia średnie warianty dzietności, migracji oraz trwania życia. Polaków będzie nieco ponad 30 milionów "Wyniki 'Prognozy ludności na lata 2023–2060' wskazują na wyraźny ubytek ludności do 2060 r. W scenariuszu głównym przewiduje się spadek do 30,4 mln osób (natomiast w scenariuszach alternatywnych odpowiednio do 26,7 mln w niskim oraz do 34,8 mln w wysokim)" - podał GUS. Z prognozy wynika, że będzie postępował proces starzenia się ludności Polski, co oznacza wzrost odsetka osób w wieku 65 lat i więcej oraz duży spadek liczby dzieci i młodzieży (0–17 lat). Jedynie w scenariuszu wysokim przewiduje się utrzymanie liczby osób poniżej 18 lat na poziomie zbliżonym do 2022 r. |
utrivv napisał/a: |
Mojej żonie w takiej sytuacji odradzali operację, wbrew pozorom ona nie pomaga na zawsze ale tylko na jakiś czas natomiast rehabilitacja + ćwiczenia pomagają na zawsze, już po roku ćwiczeń + masaże ból zniknął |
Romulus napisał/a: |
Zagłosujcie na Konfederosję. Będzie prywatna służba zdrowia i dostaniecie bon na 4 tysiące, który wyleczy ze wszystkich chorób. A jak to nie pomoże, to jakaś szeptucha, którą poleca Mentzen już na bank wyleczy wszystko. |
utrivv napisał/a: |
wbrew pozorom ona nie pomaga na zawsze |
Rashmika napisał/a: |
Kurwa trojan, daj jeszcze pesel i adres dziwki u której ostatnio byłeś. Albo zainwestuj w szkolenie z etyki biznesu. |
Trojan napisał/a: |
jedak spodziewałem się innej rekacji - coś w stylu.. to nieprawopodobne, jak to jest możlwie, czemu to nie jest objęte specjalnym programem, czemu państwo nic z tym nie robi |
Trojan napisał/a: |
nie korzystam, ale mam kolegę który i owszem, w każdym mieście. Jakbyś potrzebowała daj znak. |
Cytat: |
jedak spodziewałem się innej rekacji - coś w stylu.. to nieprawopodobne, jak to jest możlwie, czemu to nie jest objęte specjalnym programem, czemu państwo nic z tym nie robi |
Rashmika napisał/a: |
miałam na mysli że jej rosół wozisz |
Rashmika napisał/a: |
no ale po co pisać że na ulicy takiej a takiej we wrocku mieszkają biedaki? włacz czasem mózg, serio. |
Trojan napisał/a: |
miska+ dla każdej kurwy w tym kraju ? łoo Panienko, kto na to będzie robił ? |
Rashmika napisał/a: | ||
A kto zapiernicza na 13,14 i jeszcze chyba 15 oraz 16 emeryture starych bab? Rashmika, chociaż rok ma 12 miesięcy. Nie zamierzam załamywać rączek nad biednymi ludźmi, nie dlatego żem wredna i cyniczna, chociaż to tez, ale głównie dlatego, że fakt iż sobie pojęczymy nad trudnymi warunkami w socjalu, absolutnie niczego nie zmieni. Masz firmę to badź odpowiedzialny, nie dawaj info o klientach bez względu na to jaki jest ich zawód lub brak zawodu i status materialny, po prostu jest to chujowe i słabe napisać "tu mieszkają najwieksze biedaki we wrocku". Usuń tę fotkę, oślino. |
Bibi King napisał/a: |
Widzę trzy opcje:
1. Ciął się. 2. Chcieli go sprzątnąć. 3. Ma znajomych lekarzy i próbuje uciec na zwolnienie, trafić do psychiatryka, zrobić cokolwiek, żeby wyślizgać się od odpowiedzialności. 4. Damage Control - pokrewne do pkt.nr.3 ale ze strony partii. Ściągają go ze sceny w dramatycznych okolicznościach, jeszcze spróbują pojechać winą Tuska. Dla mnie najbardziej prawdopodopbny jest nr 3. Interesuje mnie jeszcze jedna rzecz: czy Rau brau? |
Herbatek napisał/a: |
Panowie, serio??? takie reakcje po próbie samobójczej człowieka? |
Bibi King napisał/a: |
Skąd pewność, że to była próba samobójcza? |
Rashmika napisał/a: |
Zresztą juz leją na necie, że do tego samobója zatrudnili sasina xd |
Bibi King napisał/a: |
No. Pięć postów wyżej. |
Rashmika napisał/a: | ||
Samobóje nie piszą listów i nie dzwonią po szwagra, żeby ratował. Teatrzyk nie samobój. Zresztą juz leją na necie, że do tego samobója zatrudnili sasina xd |
Cytat: |
przed meczem Akademii Piłkarskiej Talent z ŁKS-em Łomża do autobusu z dziećmi z Łomży z rocznika 2008 wtargnął jeden z kiboli ubrany w barwy Jagiellonii, który wykrzykiwał, że "mają wyp*****lać i nie mają prawa wyjść w barwach z autokaru". Reakcja ochrony miała ograniczyć się do sugestii, by piłkarze zdjęli klubową odzież. |
Cytat: |
Piotr Wawrzyk sugerował, by w czasie trwającej pandemii ograniczyć rolę konsulów wyłącznie do "kwestii technicznych". |
Romulus napisał/a: |
Szacunek. Jesteśmy w stanie dorównać Rosjanom? A może już przebiliśmy? |
Trojan napisał/a: |
https://www.salon24.pl/newsroom/1335363,afera-o-clout-mma-w-plocku-reaguje-orlen-i-prezydent-plocka |
utrivv napisał/a: | ||
Zdumiewające! Nic bym o tym nie wiedział gdybyś tu nie napisał, promujesz ich czy co? |
Trojan napisał/a: |
a gazeta.pl sparaliżowana. |
Ash napisał/a: |
A ja dzisiaj dowidziałem się o istnieniu piwa waginalnego. Firma z Katowic takie produkuje.
https://dziennikzachodni.pl/piwo-waginalne-z-katowic-uwarzone-zostalo-z-bakterii-kwasu-mlekowego-pobranego-z-wagin-dwoch-modelek/ar/c3-13349091 Co prawda artykuł z 2018... 5 lat żyłem w niewiedzy! |
Fidel-F2 napisał/a: |
Trojan, Ty żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Gdyby nie Ty, nigdy bym się o tym dziadostwie nie dowiedział. I weź trochę się zastanów zanim następnym razem wrzucisz taka informację. Zdjęcie psa srającego na trawniku to news ciekawszy i o większej wartości. |
Cytat: |
Ostatnia gala Fame MMA odbyła się 20 listopada 2021 roku w trójmiejskiej Ergo Arenie i okazała się być rekordową pod względem liczby sprzedanych PPV. Fani zakupili aż 524 000 licencji! Nawet przy bardzo ostrożnych założeniach, można przyjąć, że galę obejrzało ponad 3 miliony kibiców |
Trojan napisał/a: | ||||
nie Fidelito, to ty żyjesz w jakieś abstrakcyjnej rzeczywistości
to dane z '21 a grzyb rośnie, postają kolejne freakowe dywizje. za niedługo jak będziesz chciał somsiadowi w dziub dać to tylko na gali.. przecie to jest tylko o krok przed takimi obrazami jak Wielki Marsz, Uciekinier czy te filmy samochodowe there can be only one |
Trojan napisał/a: |
gdybyś chodził na festiwale piwa to byś wiedział ... |
fdv napisał/a: |
A co do tych freak fightów to Fidel ma absolutną rację gdyby nie ty to bym żył w błogiej nieświadomości że takie debilne rzeczy mają takie wzięcie. To że coś takiego istnieje gdzieś tam na obrzeżu świadomości wiem, ale to jak z ostatnią aferą na youtubie jest zamieszanie jakieś typki spadły z rowerka ale kim oni są jaki content tworzą nie mam pojęcia dla mnie takie same randomy jak Czesiu na przystanku autobusowym. |
fdv napisał/a: |
Swoją drogą 90% tych piw kraftowych to niepijalne wynalazki |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Jachu napisał/a: |
Spiż dobrze wspominam. Wielokrotnie piliśmy w przerwach między zajęciami i oczywiście po zajęciach. Prawo na WPAiE rulez!!!
Złoty pies jaj nie urywał, ale pewnie się nie znam. |
Trojan napisał/a: |
piwa kraftowe itp dzielą się na:
1. kwasy - jednak ciut wyższa szkoła jazdy, ale nie lubię 2. normalne - pilsy, lagery - zdecydowana większość produkcji 3. udziwnione - właśnie waginalne, na pieprzu, na srace, cuda na kiju żeby się wyróżnić. szajs, kijem nie ruszać |
Cytat: |
Onet jeszcze istnieje? |
Młodzik napisał/a: |
Ja czytam tylko Onet |
KS napisał/a: | ||
I ja to szanuję. Choć sam wolę książki. |
KS napisał/a: | ||
I ja to szanuję. Choć sam wolę książki. |
Młodzik napisał/a: | ||||
Tak mnie pięknie zaorałeś, że nawet nie jestem .......... |
Cintryjka napisał/a: |
Zgodnie z prawem to rodzice płacą chyba tylko za "wsad do kotła", a samorząd za resztę. |
Trojan napisał/a: |
Nawet w ukochanym podkarpackim pis nie rzucił grosiwa na żywienie dzieci w szkołach ? |
Cintryjka napisał/a: |
Zwłaszcza jak się pomyśli, że dla części tych dzieciaków ta zupa z chlebem to jedyny posiłek w ciągu dnia. |
KS napisał/a: |
Ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym zastrzeganiem Peselu? Bo czytam, że jak sobie zastrzegę, to żaden oszust nie weźmie na mój pesel kredytu i nie wiem, czy się śmiać czy płakać. |
KS napisał/a: |
No ale jak to działa? To teraz oszust sobie wchodzi do banku, podaje mój pesel, mówi, że on to ja i dostaje kredyt? A jak sobie zastrzegę pesel to bank mu nie uwierzy, a teraz mu uwierzy tylko dlatego, że sobie nie zastrzegłem? Przecież to jest kurwa Monty Python. |
Bibi King napisał/a: |
Czyli w soboty i niedziele nic nie jedzą? To chcesz powiedzieć? I do momentu pójścia do szkoły też obywały się bez jedzenia? |
Trojan napisał/a: |
https://www.kawalek-nieba.pl/glod-w-polsce/ |
Bibi King napisał/a: |
Dlaczego nie mamy masowych śmierci głodowych dzieci poniżej 6 lat, które nie żywią się jeszcze w szkole? |
Bibi King napisał/a: | ||
OK. A w to to po prostu nie wierzę: "Ponad 70 000 dzieci je tylko to, co dostanie w szkole, co oznacza, że dom nie zapewnia im nawet podstawowych produktów żywnościowych. (...) Dla wielu polskich uczniów jedynym posiłkiem w ciągu dnia jest szkolny obiad. " Co to za pierdolenie? Niby co te dzieci jedzą, zanim pójdą do szkoły? Dlaczego nie mamy masowych śmierci głodowych dzieci poniżej 6 lat, które nie żywią się jeszcze w szkole? Jednostkowe wypadki głodnych dzieciaków - z pewnością. Ale 70 tysięcy? Bullshit fundacji, dla których istnienie niedożywionych dzieci jest raison d'etre. Nie mówimy o "niedożywieniu", tylko o NIEJEDZENIU. |
Cytat: |
Te które znałem, przykładowo zbierały "spadnięty" węgiel z pociągów, który później sprzedawały. Nie wnikałem czy "sam spadł". (Nie kupowałem też tego węgla, bo mi potrzebny nie był. Po prostu wiem co robili.)
Ale jakbyś im powiedział "odśnież mi chodnik za dychu" to by też to zrobiły. |
Cytat: |
bardzo ostrożnie podchodziłbym do stwierdzenia, że to "pojedyncze przypadki". |
Bibi King napisał/a: | ||
Przykro mi, żadne z nich nie łapie się do kategorii "Dzieci, które nic nie jedzą poza tym, co dostaną w szkole". |
Trojan napisał/a: |
6 lat i poniżej nie łapią się na szkołę. Dostają w przedszkolach sniadanie, zupę i II danie. |
Cytat: |
niech będzie 20 tys. dzieci niedożywionych, dla których obiad w szkole to jedyny normalny, regularny i pełnowartoścowy posiłek. Zimnej pizzy od pijanego ojca po 20 nie liczę. |
Cytat: |
serio uważasz, ze należy czepiać się semantyki, |
Bibi King napisał/a: | ||||
Zważywszy że nie ma u nas obowiązku przedszkolnego, a dopiero szkolny, w dodatku na wsiach z przedszkolami bywa krucho, to dostrzegam nadmiar optymizmu.
1. Zupa z chlebem to nie jest normalny i pełnowartościowy posiłek 2. Między "jedyny posiłek" a "jedyny normalny, pełnowartościowy posiłek" zieje przepaść, która właśnie jest przedmiotem manipulacji w tych tekstach o 70 tys. dzieciaków umierających z głodu pod płotem |
Romulus napisał/a: |
Wiedzieli, ale nie powiedzieli (ministrowie). Oczywiście. |
Romulus napisał/a: |
To w zasadzie powinno zakończyć karierę części albo całej kadry managerskiej tego przedsiębiorstwa, która o tym wiedziała. |
Tomasz napisał/a: |
Ci policjanci z Wrocławia to w ogóle jacyś wybitni są. To przecież tam parę lat temu załatwili na komendzie gościa paralizatorem, prawda? |
Bibi King napisał/a: |
Już się tak wrocławskiej psiarni nie czepiajcie... Tam po prostu mieszkają źli ludzie, więc policja ma pełne ręce roboty |
Romulus napisał/a: |
W całej Polsce tak jest. Generalnie, przyjmują do Policji teraz każdego kto się ledwie nadaje. Bez selekcji. Dramaty to są, kiedy dochodzi do zabezpieczania miejsc przestępstwa. Tyle, ile policjanci pomagają w ten sposób przestępcom przez braki w wyszkoleniu, to nikt nie pomoże. |
Cytat: |
niezły początek scenariusza... |
Bibi King napisał/a: |
Mógłby jeszcze być Tarantino, chociaz na razie za małe jest stężenie absurdu - ale sprawa jest rozwojowa... |
Trojan napisał/a: |
jak dopuszczą w końcu zagramanicznych przewoźników na nasze tory (Niemców, Czechów i Ukraińcow) to byłskawicznie przewozy pasażerskie się poskładają. Bez żalu porzegnam ostatni pociąg z Wrocławia. |
Trojan napisał/a: |
w naszych renkach |
KS napisał/a: |
. Jedzie na północ więc przez Wschodnią nie pojedzie. |
Bibi King napisał/a: | ||
Że co? Właśnie na północ jadą w kolejności Zachodni Centralny Wschodni. Np. do Gdańska. Ew. mógłby jechać z Gdańskiego, ale to inne tory, inna bajka. |
Cytat: |
Pisaliśmy, że środowiska antyszczepionkowe, antysystemowe i skrajne zostały zinwigilowane przez działaczy prorosyjskich.
„Zidentyfikowaliśmy ich wśród uczestników najścia na dom ministra Niedzielskiego pod koniec maja, awantury przed punktem szczepień w Grodzisku Mazowieckim w lipcu, a także nacjonalistycznego najazdu na Jedwabne. Prokremlowscy aktywiści są też inspiratorami działań niektórych radykalnych grup antyszczepionkowych, których członkowie noszą mundury” – pisałam w sierpniu 2021. Od tego czasu wielokrotnie wskazywaliśmy, że właśnie te grupy powinny być sprawdzone pod kątem współpracy z Rosją. |
Cytat: |
Z badań wynika, że w dalszym ciągu, mimo dorobku człowieczeństwa i humanitaryzmu kary, nadal około 60 procent badanych chciałoby powrotu kary śmierci do systemu kar - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl dr Zbigniew Nowak. |
Cytat: |
Od 1 października polskie sądy mogą wymierzać karę, która w praktyce jest czymś na kształt kary śmierci w społeczeństwie. Chodzi o tzw. bezwzględne dożywocie, czyli karę pozbawiającą skazanego jakiejkolwiek nadziei na przedterminowe zwolnienie. Wymierzając taką karę sąd właściwie z góry zakłada, że oskarżony resocjalizacji się nie podda i nigdy nie będzie nadawał się do życia w społeczeństwie. Pomysł ten był krytykowany przez środowiska prawnicze, naukowe oraz Rzecznika Praw Obywatelskich. O zdanie w tej materii zapytałam także Zbigniewa Nowaka. |
m_m napisał/a: |
Miła pani wzięła ode mnie stary dowód, |
m_m napisał/a: |
Do miesiąca przyjdzie sms o odbiorze. |
Cytat: |
Jak wyrobić dowód osobisty? Pierwszym krokiem jest umówienie się na wizytę w odpowiednim urzędzie. Aby umówić się na wizytę, możesz skorzystać z telefonu lub Internetu. Umów się na wizytę do Urzędu we Wrocławiu lub sprawdź kolejkę Przed udaniem się do urzędu, upewnij się, że masz ze sobą wszystkie niezbędne, aktualne dokumenty. Będziesz potrzebować przede wszystkim: ważnego kolorowego zdjęcia o formacie 35 x 45 mm, aktualnego dowodu osobistego (jeśli go masz), wypełnionego wniosku (znajdziesz go na stronie rządowej, urzędów lub na miejscu), dokumentu potwierdzającego obywatelstwo, na przykład paszportu lub odpisu aktu urodzenia (jeśli jesteś osobą, która dostała polskie obywatelstwo). Gdy już masz umówioną wizytę i wszystkie niezbędne dokumenty, udaj się do urzędu we Wrocławiu we wskazanym dniu i godzinie. Po przybyciu na miejsce będziesz musiał wypełnić formularze zgłoszeniowe. Warto być dokładnym i sprawdzić poprawność wprowadzanych danych przed złożeniem dokumentów. Po wszystkim otrzymasz potwierdzenie złożenia wniosku o nowy dowód osobisty. Warto zachować to potwierdzenie, ponieważ może być wymagane do odebrania gotowego dokumentu. |
Trojan napisał/a: |
kontynuując
chłopaka przyjęli do wojska. |
Romulus napisał/a: |
Z dobrych informacji. Polaków ubywa w zastraszającym tempie. Pod koniec 2023 r. Polaków było 37,6 mln. Zmarło 409 tysięcy ludzi, urodziło się 272 tysiące.
Dodajmy do tego brak polityki imigracyjnej. I jest miodzio. Szkoda, że nie dożyję czarnoskórego naczelnika rosyjsko-niemieckiego kondominium na terenie Polski, pochodzącego z Zambii, syna imigranta stamtąd. Albo Indii. https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/gus-dane-dotyczace-urodzen-i-zgonow-st7750408 |
Trojan napisał/a: |
dobry art
https://forsal.pl/gospodarka/demografia/artykuly/9460831,aborcja-wiek-emerytalny-i-ekonomia-jak-rozpadamy-sie-na-dwie-polski.html#google_vignette |
Cytat: |
Pracownik rozlewni gazu odmraża dłonie, po czym ogrzewa je opalarką |