wred napisał/a: |
mamy idiotyczne przepisy ruchu drogowego nie dające pieszemu bezwzględnego pierwszeństwa, na i przed przejściem, mamy chamstwo naszych kierowców, i mamy idiotycznie za niskie kary pieniężne nakładane za wykroczenia drogowe. |
stian napisał/a: |
jak uwazacie ? |
stian napisał/a: |
banda idealistów-lewaków |
BG napisał/a: |
wred napisał/a:
mamy idiotyczne przepisy ruchu drogowego nie dające pieszemu bezwzględnego pierwszeństwa, na i przed przejściem, mamy chamstwo naszych kierowców, i mamy idiotycznie za niskie kary pieniężne nakładane za wykroczenia drogowe. Prawda. W Polsce ogromna część kierowców to chamy i ważniaki, uważające się za "lepszych" od pieszych i rowerzystów, na których często wymuszają pierwszeństwo (choć jeszcze gorzej, i to dużo gorzej, pod tym względem jest np. w Maroku i Tunezji, gdzie na przejściach dla pieszych jest jeszcze bardziej niebezpiecznie). Dlatego, że kierowcom bezpośrednio nic za to nie grozi. Natomiast gdyby pieszy lub rowerzysta próbował wymusić pierwszeństwo na kierowcy, to najpewniej zostałby potrącony i mógłby nawet zginąć. Kierowcy za wymuszenie pierwszeństwa na rowerzyście lub pieszym nic nie grozi, a rowerzyście lub pieszemu za wymuszenie pierwszeństwa na kierowcy grozi śmierć. Prawo silniejszego. |
Stary Ork napisał/a: |
albo rowerzyści bez żadnych świateł i odblasków |
Stary Ork napisał/a: |
Co do mandatów - ciekawe są rozwiązania skandynawskie, gdzie za powazniejsze wykroczenia płaci się mandaty proporcjonalne do zarobków (słyszałem o jakiejś grubej fiszy z Nokii - facet za przekroczenie prędkości dostal mandat idący w bodajże dziesiątki tysięcy euro). 500 złotych to dla jednych być albo nie być, inni tyle wydają dziennie na paliwo do swojego lambo, i to pod warunkiem, że nie gazują za mocno. |
Stary Ork napisał/a: |
Kulturę i poziom zachowania się na drodze w rzeczy samej mamy dośc niskie |
Stary Ork napisał/a: |
Co do mandatów - ciekawe są rozwiązania skandynawskie, gdzie za powazniejsze wykroczenia płaci się mandaty proporcjonalne do zarobków (słyszałem o jakiejś grubej fiszy z Nokii - facet za przekroczenie prędkości dostal mandat idący w bodajże dziesiątki tysięcy euro). 500 złotych to dla jednych być albo nie być, inni tyle wydają dziennie na paliwo do swojego lambo, i to pod warunkiem, że nie gazują za mocno. Tyle offtopu. Waaaaaaaaaaaagh. |
Stary Ork napisał/a: |
Kierowca jest zobowiązany do ustąpienia pierwszenstwa pieszemu znajdującemu się na przejściu ZAWSZE I WSZĘDZIE, musi ustępować pierwszenstwa pieszym w strefie zamieszkania |
Stary Ork napisał/a: |
klasyka gatunku w mojej okolicy to piesi maszerujący poboczem po prawej stronie jezdni |
Stary Ork napisał/a: |
albo rowerzyści bez żadnych świateł i odblasków |
Fidel-F2 napisał/a: |
takich to bym lał dębową pałą po kręgosłupie |
Stary Ork napisał/a: |
wiem, że dla kierowcy nie zawsze jestem widoczny. |
BG napisał/a: |
Gdy czekam przed przejściem dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej, to bardzo rzadko zdarza się, żeby jakiś nadjeżdżający akurat samochód się zatrzymał - na ogół to ja muszę czekać, aż sznurek samochodów się skończy, i dopiero wtedy mogę przejść przez ulicę. |
BG napisał/a: |
Ty chciałbyś lać dębową pałą po kręgosłupie za to, że miało się wypadek? |
Fidel-F2 napisał/a: |
jezdnia jest dla pojadów nie dla pieszych |
Fidel-F2 napisał/a: |
rozum jest od tego by pojąć, że za czyjkolwiek błąd zdrowiem lub życiem płaci jednak pieszy |
Fidel-F2 napisał/a: |
jadąc w nocy mam głęboko w dupie czy jeździsz bez świateł od dziesięciu lat czy akurat wczoraj stłukłeś po pijanemu wszystkie światła i odblaski w rowerze |
Fidel-F2 napisał/a: |
jedzie rowerem w kamizelce odblaskowej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Analogicznie rozumiem, że jeśli ktoś na okrągło jeździ pijany to faktycznie wart jest kary ale jeśli przez przypadek spotkał kumpla z wojska i się uchlał |
BG napisał/a: |
Wiem, ale z tego, co napisał Ork, wynika, że nie dotyczy to przejść dla pieszych. |
BG napisał/a: |
Dlaczego po pijanemu? |
BG napisał/a: |
Nie mam takiej i nie wiem, gdzie taką można kupić. Jeszcze takiej nie widziałem w supermarkecie ani w sklepie odzieżowym. |
BG napisał/a: |
To nie jest analogiczne, bo wypadek to zdarzenie losowe, a uchlanie się z kumplem z wojska to akt woli, na który ma się decydujący wpływ. Nikt mu alkoholu siłą do gardła nie wlewał. Więc nie zarzucaj mi "pieprzenia takich głupot". |
BG napisał/a: |
toto, nie czytałem - odniosłem się do tego, co napisał Ork. |
BG napisał/a: |
Wiem, ale z tego, co napisał Ork, wynika, że nie dotyczy to przejść dla pieszych. |
BG napisał/a: |
Nie mam takiej i nie wiem, gdzie taką można kupić. Jeszcze takiej nie widziałem w supermarkecie ani w sklepie odzieżowym. |
Cytat: |
Rozdział 2 Ruch pieszych Art. 14. Zabrania się: 1. wchodzenia na jezdnię: a. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; 2. przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; 3. zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię lub torowisko; 4. przebiegania przez jezdnię; |
Romulus napisał/a: |
Kierowca widząc pieszego stojącego przed przejściem dla pieszych, nawet na chodniku, ma obowiązek się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. |
Romulus napisał/a: |
Problemem ruchu drogowego w Polsce jest to, że jego zmotoryzowani uczestnicy zaraz po odebraniu prawa jazdy zapominają o przepisach ruchu drogowego i jeżdżą jak im się podoba. |
Fidel-F2 napisał/a: |
i bardzo dobrze, nie łamią żadnych przepisów bo stoisz na chodniku nie na jezdni, kierujący musi ustąpić pieszemu na przejściu ale gdy pieszy jest na chodniku i widzi nadjeżdżające samochód to powinien się zatrzymać bo w takiej sytuacji to niestety on łamie przepis wchodząc gwałtownie na jeznię pod nadjeżdżający pojazd to raz, a dwa, jezdnia jest dla pojadów nie dla pieszych i to oni powinni się dostosować a trzy rozum jest od tego by pojąć, że za czyjkolwiek błąd zdrowiem lub życiem płaci jednak pieszy |
wred napisał/a: |
a i tak będąc już na pasach, auta nadal jadą i wymijają tego co się zatrzymał. |
wred napisał/a: |
Niemiecki kierowca zatrzymuje się przed przejściem jak widzi zamierzającą przejść osobę. Polak w życiu. |
wred napisał/a: |
To oni widząc kogoś przed przejściem mają obowiązek zwolnić i przewidzieć sytuację. |
wred napisał/a: |
Dlatego ja często lubię wqrwiać kierowców |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie używaj kwantyfikatorów ogólnych bo to nieprawda, że żaden Polak nigdy się nie zatrzyma, ja tak robię regularnie chociaż nie zawsze. |
Stary Ork napisał/a: |
EDIT: wred, z czystej ciekawości, siedziałeś kiedyś za kierownicą? Bo o posiadanie prawa jazdy nie chcę cię bezpodstawnie oskarżać. |
Stary Ork napisał/a: |
- kiedy jadę skrajnym pasem na drodze z kilkoma pasami ruchu (bo, niestety, nie ma gwarancji, że kierowcy na innych pasach mnie nei wyprzedzą i pieszy nie wyjdzie im pod koła - smutne, ale prawdziwe, łamanie zakazu wyprzedzania samochodu stojącego przed przejściem dla pieszych jest nagminne i ŚMIERTELNIE niebezpieczne dla pieszego, więc lepiej, żeby sobie poczekal, niż żebym miał wystawić go innemu kierowcy) |
Stary Ork napisał/a: |
Jakieś sukcesy wychowawcze? |
MrSpellu napisał/a: |
3) Gdybym szedł dalej "na wreda", to pewnie byście się spotkali na mojej stypie. |
wred napisał/a: |
BTW może by to wydzielić jakoś ? |
wred napisał/a: |
Nie no stary, ZAWSZE wylookam zza auta czy jakiś pajac nie pędzi |
MrSpellu napisał/a: |
Ja się tego nauczyłem w Krakowie, tam nawet na zielonym można zginąć. Moja żona zaś skutecznie się tego nauczyła w Warszawie. Gdy przechodziła na pasach, jakiś kretyn skasował dziewczynę za nią. Pasy, zielone światło na przejściu, kilka osób na jezdni. Dla jakiegoś karka widać było mało. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie zasłabł, nie był chory (fizycznie), samochód był sprawny. Ponoć się tłumaczył tym sposobem, iż myślał, że się zmieści. |
Stary Ork napisał/a: |
Co do ustepowania: Romulus nie ma racji, ustępowanie pieszym jest obowiązkiem kierowcy tylko w trzech przypadkach (o ile dobrze pamiętam i nie znowelizowano po cichu KRD):
- kiedy pieszy już jest na przejściu - kiedy kierowca wykonuje manewr skrętu - w strefie zamieszkania (wtedy pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo nawet na jezdni). Chodnik nie jest częscią przejścia, zwykle się o tym zapomina. |
Stary Ork napisał/a: |
W innych przypadkach ustąpienie pierwszeństwa jest dobrą wolą kierowcy z jednej strony, a z drugiej przestrzeganiem zasady ograniczonego zaufania. |
Stary Ork napisał/a: |
Poza tym w różnych krajach standardy są różne, w Polsce nie jest ani tak dobrze jak w Skandynawii (w Norwegii mogłem przechodzić z zamkniętymi oczami, inna sprawa, że ruch tam niegęsty), ale nie jest tak źle jak w Grecji czy we Wloszech (czemu w Rzymie jest tyle kościołów? Żeby pieszy mógł się pomodlić przed przejściem przez ulicę). Polacy w ogóle, i kierowcy, i piesi (jak widac na przykładzie wreda) odnoszą się do siebie z małą kulturą, czy to na drodze, czy w innych sytuacjach. Stawiałbym tezę, że w ogóle jestemy narodem buraków i chamów, mnie nie wyłączając. Waaaaaaaaaaaaagh. |
wred napisał/a: |
I codziennie jest to samo. Najlepiej jakąś kieszonkową bazookę na taką okazję, a przynajmniej procę |
MrSpellu napisał/a: |
Strzelisz kolesiowi w szybę, koleś się zlęknie, straci panowanie nad pojazdem (jak czasem kamyczek spod koła pierdolnie w karoserię, to można się zesrać ze strachu, a przynajmniej przez chwilę mieć duszę na ramieniu) i jebnie w kolumnę pieszych, babkę z wózkiem, dziadka z laską lub przynajmniej w inny samochód. W takich sytuacjach jedyne czym wypada rzucić to jedynie kilkoma kurwami. I gonić gliniarzy by się wzięli do pracy. |
toto napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Hmmm... chyba jeden raz oblałem egzamin na prawo jazdy całkiem niesprawiedliwie |
utrivv napisał/a: |
Teraz zrozumiałem tych staruszków co to nawet na czerwonym świetle (bo zmieniło się gdy byli na środku pasów) wolno człapią przed siebie. Dobiegnięcie jest karane. |
Jander napisał/a: |
Teoretyczny to wykujesz robiąc testy, nie musisz nawet specjalnie uczyć się teorii. A na egzaminie często oblewają długoletni kierowcy, bo poziom stresu jest maksymalny. |
Jander napisał/a: |
A na egzaminie często oblewają długoletni kierowcy, bo poziom stresu jest maksymalny. |
toto napisał/a: |
W Białymstoku sporo (przynajmniej tak mnie na szkoleniu przekonywali) kierowców kończyło egzamin na wyjeździe z WORD-u - nie zatrzymywali się pomimo znaku stop (jedno zdarzenie sam widziałem, więc może to i prawda, że sporo osób tam oblało). Egzaminator prosił o zaparkowanie na parkingu przed WORD-em, dziękuję, do widzenia. Powodzenia następnym razem. Pełna kultura. |
Romulus napisał/a: |
Ale ekonomiczna jazda wymaga tak jakby przestrzegania przepisów drogowych dotyczących prędkości. |
Romulus napisał/a: |
Myślałby kto naiwnie, że skoro benzyna i ropa drożeją, to Polacy przerzucą się nie tyle na wspólne dojeżdżanie co - chociaż! - na ekonomiczną jazdę. Ale ekonomiczna jazda wymaga tak jakby przestrzegania przepisów drogowych dotyczących prędkości. A przecież Polacy są ponad to. Cena benzyny zatem nie wpływa na prędkość pojazdów i tym samym spalanie jest tak samo szybkie. Więc jak tu wierzyć, że cena ta "boli" polskich kierowców? |
utrivv napisał/a: | ||
To ciekawe co piszesz - w firmie całkiem niedawno ogłoszono że w ramach różnych pracowniczych bonusów będzie można zapisać się na kurs jazdy ekonomicznej i okazało się że zabrakło miejsc i będzie druga tura. Zwykle takie rzeczy nie cieszą się dużą popularnością ale może faktycznie chodzi o kryzys? |
Cytat: |
Odbieranie prawa jazdy za podwójne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym, |
Cytat: |
160 kolejnych fotoradarów |
Cytat: |
nowe radiowozy z wideorejestratorami oraz większa liczba policjantów na drogach |
Cytat: |
egzamin z prawa jazdy zostanie poszerzony o konieczność zdania egzaminu z pierwszej pomocy |
Cytat: |
Co piąty zabity w wypadku w Unii Europejskiej to Polak - alarmował Nowak podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie. Poradziliśmy sobie już w zasadzie z pijanymi kierowcami, pora na prędkość - ocenił. |
Romulus napisał/a: |
Dobry pomysł. Jestem jak najbardziej na tak. Przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym i to drastyczne (a nie o jakieś tam drobne 10 km/h) zawsze budzi mój strach i przerażenie debilem, który to robi. |
Tomasz napisał/a: |
Mnie śmieszy tylko to, że się olewa w tych statystykach jako przyczynę jakość dróg. Jak rozumiem parę kilometrów przekroczone i nawet jak jezdnia była sitem to i tak winna prędkość? |
Romulus napisał/a: | ||
Dobry pomysł. Jestem jak najbardziej na tak. Przekraczanie prędkości w terenie zabudowanym i to drastyczne (a nie o jakieś tam drobne 10 km/h) zawsze budzi mój strach i przerażenie debilem, który to robi. |
Cytat: |
Cudzoziemcy podróżowali dwoma samochodami osobowymi, które wytypowano do kontroli. Auta jechały blisko siebie przy zwracającym uwagę zachowaniu przepisowej prędkości i były bardzo ubłocone.
|
Spell napisał/a: |
Generalnie pijanemu kierowcy powinien przysługiwać szybki proces i kula w łeb |
MrSpellu napisał/a: |
Wyznaję bardzo prostą zasadę: Piłeś - nie jedź. Jedziesz po kieliszku/piffku? Należy Ci się kula w łeb. Głównie za głupotę. |
Tixon napisał/a: | ||
Po alkoholu robi się czasami bardzo głupie rzeczy. Romulus mnie poprawi, jeśli się mylę, ale czy nie ma w prawie jakiegoś rodzaju ulgi za działanie pod wpływem? |
Cytat: |
Art. 31.
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. § 2. Jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary. § 3. Przepisów § 1 i 2 nie stosuje się, gdy sprawca wprawił się w stan nietrzeźwości lub odurzenia powodujący wyłączenie lub ograniczenie poczytalności, które przewidywał albo mógł przewidzieć. |
Cytat: |
Art. 44.
§ 1. Sąd orzeka przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa. § 2. Sąd może orzec, a w wypadkach wskazanych w ustawie orzeka, przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa. § 3. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 2 byłoby niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, sąd zamiast przepadku może orzec nawiązkę na rzecz Skarbu Państwa. § 4. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 1 lub 2 nie jest możliwe, sąd może orzec przepadek równowartości przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa lub przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa. § 5. Przepadku przedmiotów określonych w § 1 lub 2 nie orzeka się, jeżeli podlegają one zwrotowi pokrzywdzonemu lub innemu uprawnionemu podmiotowi. § 6. W razie skazania za przestępstwo polegające na naruszeniu zakazu wytwarzania, posiadania, obrotu, przesyłania, przenoszenia lub przewozu określonych przedmiotów, sąd może orzec, a w wypadkach przewidzianych w ustawie orzeka, ich przepadek. § 7. Jeżeli przedmioty wymienione w § 2 lub 6 nie stanowią własności sprawcy, ich przepadek można orzec tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie; w razie współwłasności orzeka się przepadek udziału należącego do sprawcy lub przepadek równowartości tego udziału. § 8. Objęte przepadkiem przedmioty przechodzą na własność Skarbu Państwa z chwilą uprawomocnienia się wyroku. |
nosiwoda napisał/a: |
Nie wiem, co za idiota mógł coś takiego wymyślić. |
Stary Ork napisał/a: |
Bo jaki komunikat wysłałby społeczeństwu ustawodawca znosząc obowiązek jazdy w pasach? |
Romulus napisał/a: |
W Polsce, kraju dzikusów na drodze, aby wprowadzić takie przepisy należy najpierw wyedukować społeczeństwo. Zamiast liberalizować - trzeba surowiej i bezwzględniej karać. A za jakieś 20 lat sprawdzać czy nie warto już liberalizować. |
Fidel napisał/a: |
Dla mnie to neutralne; czy będzie przepis czy nie, ja będę jeździł w pasach, jeśli dorosły człowiek uważa, że mu to nie potrzebne to niech nie jeździ, szlag go trafi przy zderzeniu albo wyleci przez okno i może mu to uratuje życie, CHGW. |
Stary Ork napisał/a: |
zamiast wciągać w to innych? |
Stary Ork napisał/a: |
Bo jaki komunikat wysłałby społeczeństwu ustawodawca znosząc obowiązek jazdy w pasach? |
MrSpellu napisał/a: |
Cóż, jesteśmy narodem drogowych idiotów i pewne rzeczy po prostu powinny być zakazane. Trzeba pamiętać, że taki potencjalny samobójca ma rodzinę, być może dzieci. Jeżeli on o tym nie pamięta, to może trzeba czasem pamiętać za niego. |
dworkin napisał/a: |
Problem, kiedy pasażer siedzący z tyłu poleci na kogoś z przodu. Wtedy nie odpowiada już wyłącznie za siebie. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
dworkin napisał/a: | ||
To właśnie przykład myślenia polskich decydentów - nie ułatwiajmy niczego, karzmy za wszystko - które na każdym kroku próbuje obarczyć odpowiedzialnością szarego obywatela. Nieumiejętność dostosowania infrastruktury pokrywa się coraz większymi mandatami. To jedyne, co dotąd potrafiły wszystkie polskie rządy. Usługi świadczone przez instytucje publiczne dalece odbiegają jakością od Europejskich standardów, jednak ich ceny już nie (vide Express IC, nowe Pendolino). Mentalność ta w pewnym stopniu pochodzi od pogardy/poczucia wyższości ludzi o lepszym statusie społecznym, zawodowym czy decyzyjnym w stosunku do szarych Polaków. |
dworkin napisał/a: |
Ciekawe, że raport NIK z 2011 roku jako główne przyczyny liczby wypadków w Polszy wskazał: zły stan nawierzchni, zbyt mały udział autostrad w sieci dróg i dopiero niewłaściwy system szkolenia. Dalej - niedopełnianie obowiązków przez zarządców dróg. |
Fidel-F2 napisał/a: |
jakich innych? jadąc 150 km/h może wciągnąć innych ale jadąc bez pasów? kogo? |
Fidel-F2 napisał/a: |
pasy na tylnych siedzeniach zapina jakiś znikomy promil społeczeństwa. |
Fidel-F2 napisał/a: |
pasy na tylnych siedzeniach zapina jakiś znikomy promil społeczeństwa. |
Jander napisał/a: |
Przy zderzeniu osoba bez pasów może wylecieć z auta i przy odrobinie pecha kogoś trafić. |
Stary Ork napisał/a: |
EDIT: a pożary samochodów to raczej promil wypadków, zwlaszcza w zestawieniu z proporcjami urazów czaszki i kręgosłupa. |
Cytat: |
uważam, że rzecz ma więcej niż jedno oblicze i wielu argumentom za można spokojnie przeciwstawić kontrargumenty. |
sanatok napisał/a: |
Sam nie prowadzę, ale większość znajomych kierowców (6/7 na 10?), z którymi zdarza mi się jeździć prosi o zapięcie pasa osoby siedzące z tylu. |
sanatok napisał/a: |
Congratulations on this obvious statement Captain. |
MrSpellu napisał/a: |
rozstrzygane arbitralnie |
Stary Ork napisał/a: |
Dwie-trzy zabrane premie i nauczysz się zakładać kask i nie lazic jak debil pod dyndającą na suwnicy masą paru ton. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ryzykując raka płuc, marskość wątroby, zawał serca, złamany kark, itd według własnego widzimisie. |
Romulus napisał/a: |
Dlatego trzeba karać, karać i jeszcze raz karać. Mandaty powinny być podniesione o 200%, powinien być wprowadzony jakiś nadzwyczajny tryb ich egzekucji. Cokolwiek. |
nosiwoda napisał/a: |
I dlatego uważam, że wszystkie te punkty, poza 9, czyli sekundnikiem na sygnalizatorach na przejściach dla pieszych, są idiotyczne, a prezentujący je politycy są idiotami. |
Stary Ork napisał/a: |
To jest awychowawcze |
dworkin napisał/a: |
Kary powinny być srogie, ale bez przesady. Wszystko w granicach rozsądku. Podniesienie mandatów o 200% (czyli trzykrotnie) rozsądne nie jest. |
Cytat: |
Duża liczba wypadków w miesiącach letnich spowodowana jest zwiększonym natężeniem
ruchu związanym z okresem wakacyjnym. Zwiększona liczba wypadków w miesiącach jesiennych jest zjawiskiem obserwowanym od kilku lat. W okresie tym pogarszają się warunki atmosferyczne oraz warunki drogowe, wcześnie zapada zmrok. Dochodzi przede wszystkim do potrąceń pieszych, gdyż stają się oni gorzej widoczni. W miesiącach zimowych odnotowano znaczne zmniejszenie liczby wypadków i ich ofiar w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi |
Cytat: |
Mimo, iż większość wypadków wydarzyła się na obszarze zabudowanym, to w wyniku
wypadków mających miejsce w obszarze niezabudowanym zginęło więcej osób, w co piątym wypadku ginął człowiek podczas gdy w obszarze zabudowanym w co szesnastym. Przyczynę takiego stanu rzeczy upatrywać można w tym, że na obszarach niezabudowanych kierujący rozwijają większe prędkości, często w jednym samochodzie ginie więcej niż jedna osoba, a ponadto pomoc lekarska dociera znacznie później. Na prostych odcinkach dróg wystąpiło 19 821 wypadków, śmierć w nich poniosło 2 270 osób, a rannych zostało 23 476 uczestników ruchu. Kolejnym szczególnie niebezpiecznym miejscem są skrzyżowania z drogą z pierwszeństwem przejazdu, na ich obszarze miało miejsce 10 811 wypadków, śmierć poniosły 543 osoby, a obrażeń ciała doznało 13 670 osób. |
Cytat: |
Główne przyczyny wypadków na prostych odcinkach to:
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 4 417 wypadków, nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 2 217 wypadków, nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 2 218 wypadków, nieprawidłowe wyprzedzanie – 1 318 wypadków, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 1 371 wypadków. Główne przyczyny wypadków na skrzyżowaniach z pierwszeństwem przejazdu to: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 5 026 wypadków, nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 1 795 wypadków, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 883 wypadki. |
Cytat: |
Główne przyczyny wypadków na zakrętach to:
niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 2 864 wypadki, jazda po niewłaściwej stronie drogi – 196 wypadków, nieprawidłowe wyprzedzanie – 134 wypadki, nieprawidłowe wymijanie – 137 wypadków. |
Cytat: |
Główne przyczyny wypadków występujących na drogach jedno jezdniowych
dwukierunkowych to: niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 4 449 wypadków, nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 6 465 wypadków, nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 3 288 wypadków, nieprawidłowe wyprzedzanie – 1 692 wypadki, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 1 566 wypadków, nieprawidłowe wykonywanie manewru skrętu – 801 wypadków. |
Cytat: |
Główne przyczyny wypadków występujących na drogach o dwóch jezdniach
jednokierunkowych to: nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu – 1 154 wypadki, nieprawidłowe zachowanie się wobec pieszego – 837 wypadków, niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 816 wypadków, niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami – 423 wypadki. |
Cytat: |
Wśród czynników mających decydujący wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego
(człowiek – droga – pojazd jako czynnik sprawczy wypadków), na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwa się człowiek. To właśnie zachowanie się poszczególnych grup użytkowników dróg, generalnie wpływa na powstawanie wypadków drogowych. Inne czynniki miały zdecydowanie mniejsze znaczenie. |
Cytat: |
Największą liczbę sprawców wśród kierujących, zanotowano w przedziale wiekowym 25-39 lat.
Spowodowali oni 10 192 wypadki (33,8 % wypadków spowodowanych przez kierujących), zginęły w nich 853 osoby, a 13 157 osób zostało rannych. Dużą liczbę wypadków spowodowali młodzi kierujące w wieku 18-24 lata – 6 526 wypadków (21,6% wypadków powstałych z winy kierujących), zginęły w nich 626 osób, a 9 206 zostało rannych. Przyczyną 41,7% wypadków, które spowodowali było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, a o ich ciężkości świadczy 55% zabitych w wypadkach przez nich spowodowanych. Jest to grupa osób, którą cechuje brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami oraz duża skłonność do brawury i ryzyka. |
Cytat: |
W 2012 roku stan techniczny pojazdu był przyczyną 55 wypadków drogowych, zginęło
w nich 6 osób, a rany odniosło 66. Najwięcej stwierdzono braków w oświetleniu (52,7% ogółu) oraz braki w ogumieniu (21.8%). Ponadto z powodu niezawinionej przez kierujących niesprawności technicznej pojazdów miało miejsce 100 wypadków, w których 6 osób zginęło, a 130 zostało rannych. |
Cytat: |
W 2012 roku nietrzeźwi użytkownicy dróg uczestniczyli w 4 467 wypadkach drogowych (12,1%
ogółu wypadków), śmierć w nich poniosły 584 osoby (16,4% ogółu zabitych), a 5 305 osób odniosło obrażenia (11,6% ogółu rannych). |
Cytat: |
W porównaniu do roku ubiegłego zmniejszyła się liczba wypadków z udziałem osób
nietrzeźwych o 505 (-10,2%). Nietrzeźwi najczęściej uczestniczyli w zdarzeniach drogowych w ostatnich dniach tygodnia: soboty (19,4%) i niedziele (19,6%). Niewątpliwie wpływ na to ma fakt, że koniec tygodnia, dni wolne od pracy, sprzyjają spotkaniom towarzyskim i imprezom, podczas których spożywany jest alkohol. Generalnie bowiem, w te dni zwiększa się liczba uczestników ruchu pod wpływem alkoholu. |
Cytat: |
W 2012 roku nietrzeźwi uczestnicy ruchu spowodowali 3 407 wypadków (9,2% ogółu),
w których zginęło 475 osób (13,3%), a rannych zostało 4 071 osób (8,9%). Najliczniejszą grupę nietrzeźwych sprawców wypadków stanowili kierujący pojazdami. Byli oni sprawcami 2 336 wypadków, w których zginęło 306 osób, a rannych zostało 3 125 osób. W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących, nietrzeźwi stanowili 7,7%. W porównaniu do 2011 roku nastąpił spadek liczby wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących o 381 ( -14%) natomiast wzrosła liczba osób zabitych o 6 (+2%). W grupie nietrzeźwych kierujących największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 742 wypadki (74,6% wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących). Wskaźnik ten jest niższy niż w roku poprzednim (2011 – 76,4%). W wypadkach zawinionych przez nietrzeźwych kierujących samochodami osobowymi zginęły 242 osoby, tj. 79,2% śmiertelnych ofiar zdarzeń spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących (2011 rok – 88,3%), a ranne w tych wypadkach zostały 2 483 osoby, tj. 79,5% (2011 rok – 80,7%). Następną grupą nietrzeźwych użytkowników stwarzającą zagrożenie byli rowerzyści. Spowodowali oni 206 wypadków (8,8%), w których zginęły 23 osoby (7,5%), a 195 zostało rannych (6,2%). |
Fidel-F2 napisał/a: |
btw, nosiwoda, naprawdę nie wiem czemu traktujesz mnie jak idiotę, |
nosiwoda napisał/a: | ||
Fidel-F2 napisał/a:
|
Fidel-F2 napisał/a: |
no i nie czytasz moich wypowiedzi |
Fidel-F2 napisał/a: |
częste powtarzanie sprzyja zapamiętywaniu, może się w końcu nauczycie czytać |
Jachu napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Kiedy jeżdżę po polskich drogach - jedyne wyjście dla tej dziczy, które widzę, to po prostu karanie. Bo edukacja inna niż represja nie wchodzi już w grę. |
Walder Frey napisał/a: |
Przepisy. O ile kwestia 'obowiązkowych pasów' jest dyskusyjna (jestem przeciw obowiązkowi, ale dostrzegam plusy) to już debilny przepis o obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania przez 24h - juz nie. I nie dość, że nie pomaga, to wręcz szkodzi. |
You Know My Name napisał/a: |
Pewnie, wystarczyłby tylko zakaz wjazdu, nie? |
Stary Ork napisał/a: |
A mi to pomaga. Dużo łatwiej ocenić odległość i prędkość ruchu nadjeżdżającego pojazdu, światła są widoczne przez krzewy czy drzewa już z daleka, samochód jest widoczny na ciemnym tle (np. przy wjeżdżaniu do lasu), poprawia się widoczność w lustrach szerokokątnych, można po światłach zorientować się, czy ktoś nam wyjeżdża zza innych aut na zatłoczonym parkingu, itd, itp. Dla mnie same plusy. I to nie tylko jest kwestia czystego bezpieczenstwa, co zwykłej wygody jazdy - mimo że te dwie rzeczy są ze sobą ściśle powiązane. |
Walder Frey napisał/a: |
Powtarzam- bezwzględnie, bez żadnej taryfy ulgowej. |
Tomasz napisał/a: |
I do tego obowiązek jeżdżenia na światłach cały dzień posłał w niebyt problemy o zmierzchu i o świcie, gdy każdy sam decydował kiedy włączyć światła i połowa o zmroku jeździła bez świateł, każdy był inaczej widoczny itd. |
Walder Frey napisał/a: |
już debilny przepis o obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania przez 24h - juz nie. I nie dość, że nie pomaga, to wręcz szkodzi. |
Walder Frey napisał/a: |
rowerzystom (szczególnie ostatnio) za jazdę po chodniku. Aż dotrze, zmieni się mentalność. |
Walder Frey napisał/a: |
Wszystko prawda, tylko że to ma naprawdę większe znaczenie w warunkach, w których i tak należałoby użyc świateł. A nie w bezchmurny dzien przy 30 stopniach. |
Tixon napisał/a: |
I właśnie dlatego rodziciele jakiś czas temu dostali stówę za jazdę bez świateł. W piękny, słoneczny dzień w centrum miasta. |
Tix napisał/a: |
Jeździj tak jak trzeba, konną. |
Sabetha napisał/a: |
A propos roweru - większość użytkowników polskich dróg uważa chyba, że rowerzysta powinien zapieprzać rowem. A kiedy ośmiela się jechać poboczem, co trzeci kierowca omija go o włos, tak że podmuch zrywa z głowy czapkę. Opcjonalnie co trzeci trąbi. Jakby sam fakt, że jadę na rowerze, budził podejrzenia, że jestem a) głucha, b) ślepa, c) narąbana.
Wkurza mnie to wręcz niemożebnie |
Romulus napisał/a: | ||
Rowerzysta w Polsce to jakiś typowo polski kamikaze. Pół biedy jeśli porusza się po poboczu. Gorzej (dla niego) kiedy nie ma pobocza i jedzie na skraju pasa. Naprawdę trzeba być w tym dzikim kraju twardzielem niemożebnym, aby sunąc nawet po krawędzi pasa po jakiejś krajówce. Wracając z pracy wyprzedzam ze dwóch takich regularnie. I zastanawiam się, czy pożegnali się z rodziną przed ruszeniem w drogę. |
dworkin napisał/a: |
Co Wy wiecie o rzeźni na polskich drogach?
http://www.wykop.pl/link/...-przejsciu-dla/ |
dworkin napisał/a: |
PS Warto zauważyć, jak gostek z prawej (0:18) rusza w pościg (0:28) |
utrivv napisał/a: |
Podobno już się zgłosił, chciał tylko załatwić kilka spraw osobistych, trudno mu odmówić rozsądku. |
Romulus napisał/a: |
Pewnie przez kilka dni uzbierałaby mi się setka zgłoszeń za przekraczanie dozwolonej prędkości chociażby. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na oblodzonej drodze nie ma znaczenia czy opony są letnie czy zimowe. |
Romulus napisał/a: |
Chyba że uznamy, że kierowcy Audi, BMW, czy Mercedesów z założenia są tumanami pozbawionymi umiejętności. Albo że te samochody są dziadowskie i tracą przyczepność na drodze z powodu cienkiej warstwy śniegu zalegającej przy minus 1 stopniu Celsjusza i ktora przy tej temperaturze i natężeniu ruchu nawet szans nie miała, aby zamienić się w lód. |
Romulus napisał/a: |
Pewnie przez kilka dni uzbierałaby mi się setka zgłoszeń za przekraczanie dozwolonej prędkości chociażby. |
Romulus napisał/a: |
Po drugie - uznanie wypadku śmiertelnego za zabójstwo wypaczy całkowicie istotę zabójstwa. Ale co to za problem w naszym kraju. |
BG napisał/a: |
to moim zdaniem 15 lat za zabicie po pijanemu samochodem 6 osób to zdecydowanie za mało, zwłaszcza że tyle samo dostaje się za rozjechanie po pijaku jednej osoby. |
Romulus napisał/a: |
współsprawstwo pasażera |
Romulus napisał/a: |
Już czytam, żeby zrównać wypadek pod wpływem alkoholu z zabójstwem. |
You Know My Name napisał/a: |
jakieś przykłady? |
You Know My Name napisał/a: |
A co do "współsprawstwa" to jak traktować osoby niepełnoletnie, czy dorosłe, ale zależne od pijanego kierowcy (karać siedemnasto czy osiemnastolatkę, że nie odebrała pijanemu ojcu kluczyków )? |
BG napisał/a: |
W Kamieniu Pomorskim pijanym kierowcą był 26-latek, a pasażerką była dorosła kobieta - czyli to ona powinna była zabrać mu kluczyki. Więc ten konkretny przypadek nijak ma się do tego, co podajesz. |
Jachu napisał/a: |
nawet dorosła kobieta może nie mieć większych szans na to, aby odebrać kluczyki muskularnemu facetowi. |
BG napisał/a: |
skoro miał zamiar wsiąść do samochodu po pijanemu, to wystarczyło dać mu z tyłu po głowie, żeby go ogłuszyć. Ogłuszony nie poprowadzi auta. |
BG napisał/a: |
To skandal. Ktoś, kto zabił przy użyciu samochodu, nie powinien mieć już nigdy prawa siadania za kierownicą. |
BG napisał/a: |
Poza tym: skoro miał zamiar wsiąść do samochodu po pijanemu, to wystarczyło dać mu z tyłu po głowie, żeby go ogłuszyć. Ogłuszony nie poprowadzi auta. |
Sabetha napisał/a: |
Spellu, ale tam mówili, że niezbędne jest krzesło, najlepiej metalowe. Przecież nie będę podróżować przez życie z krzesłem przylepionym do tyłka |
Cytat: |
Art. 177.
§ 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lą-dowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek. Art. 178. § 1. Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173, 174 lub 177 znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzające-go lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka karę pozbawienia wolności prze-widzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę do górnej granicy tego zagro-żenia zwiększonego o połowę. § 2. (uchylony). |
Cytat: |
Art. 42.
§ 1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeń-stwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego prze-stępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeń-stwu w komunikacji. § 2. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określone-go rodzaju, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa wymienionego w § 1 był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia określonego w art. 173, 174 lub 177. § 3. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, któ-rego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadnio-ny szczególnymi okolicznościami. § 4. Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze w razie ponownego skazania osoby prowadzącej pojazd mechaniczny w wa-runkach określonych w § 3. |
tr napisał/a: |
Sądzę, że powinna istnieć w przepisach możliwość sądowej konfiskaty pojazdu za jazdę po pijaku. A dla tych co jeżdżą samochodami leasingowanymi, firmowymi itp. grzywna w wysokości wartości prowadzonego pojazdu... Może to trochę ukróciłoby plagę pijanych na polskich drogach... A przy okazji minister finansów trochę by budżet podreperował |
stian napisał/a: |
Nie ma czegoś takiego jak potencjalne moderstwo Zabójstwo w art. 148kk ma ścisłą kwalfikację i musi to być czyn umyślny, a wypadek samochodowy ze skutkiem śmiertelnym takim nie jest. |
MrSpellu napisał/a: |
Nawet jak na trzeźwo nieumyślnie spowodował wypadek? |
Romulus napisał/a: |
w przypadku tego człowieka - był on wcześniej karany za jazdę po pijanemu. Za to nie zabiera się prawa jazdy na zawsze. |
BG napisał/a: |
Nawet jeśli nie można powstrzymać pijaka przed poprowadzeniem auta, należy powiadomić policję, jeśli się wie o takim przypadku. |
BG napisał/a: |
Gdyby za pierwszym razem dożywotnio stracił prawo jazdy, może wtedy nie doszłoby do wczorajszej tragedii. |
BG napisał/a: |
sprawca był recydywistą, który już był kiedyś notowany za jazdę po pijanemu |
BG napisał/a: |
śmierci 6 osób, znaczne przekroczenie prędkości, jazdę po pijanemu i recydywę w jeździe po pijanemu. |
BG napisał/a: |
Powinien zapłacić rodzinom ofiar, w tym dzieciom, które straciły rodziców i rodzeństwo. |
Jander napisał/a: |
A może wsiadłby do auta bez prawa jazdy... |
Jander napisał/a: |
Nie był recydywistą, wyrok uległ zatarciu. |
Jander napisał/a: |
pytanie czy sprawca będzie w stanie je spłacić. |
BG napisał/a: |
W ogóle gdyby ten sk****el miał choć trochę honoru, to by popełnił samobójstwo po uświadomieniu, co zrobił. |
Romulus napisał/a: |
§ 1. Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173, 174 lub 177 znajdując się w stanie nietrzeźwości[/b] lub pod wpływem środka odurzające-go lub zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka karę pozbawienia wolności prze-widzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę do górnej granicy tego zagro-żenia zwiększonego o połowę. |
utrivv napisał/a: | ||
Ranna pora nie sprzyja myśleniu albo może mam coś z głową bo ni w ząb tego nie rozumiem, jaka jest ta dolna granica? 9 miesięcy (6 + połowa) za wypadek po pijaku? |
Cytat: |
Wszędzie w Polsce sądy mają prawo ujawniać dane pijanych kierowców. Ale większość sędziów nie korzysta z tego prawa. A nawet jeśli takie dane są publikowane, to nie wychodzi to poza budynek lokalnego sądu czy prokuratury. Ale śledczy z Zielonej Góry przekonują, że odkąd regularnie ujawniają dane piratów drogowych pod wpływem, liczba wypadków spada. |
Romulus napisał/a: |
No, w sumie, aż tak surowo w Polsce nie jest:
Norma: 0,5 promila |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
Jak mieszkałem lata temu we Francji to mieli normę 0,8 |
Cytat: |
§ 16. Stan nietrzeźwości w rozumieniu tego kodeksu zachodzi, gdy:
1) zawartość alkoholu we krwi przekracza 0,5 promila albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość lub 2) zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza przekracza 0,25 mg albo prowadzi do stężenia przekraczającego tę wartość. |
Cytat: |
Z moich 20-letnich obserwacji, popartych zresztą prowadzonymi przeze mnie statystykami, wynika prosta odpowiedź: oni zginęli nie tam, gdzie stali policjanci, i zginęli nie z takich przyczyn, o jakich wszyscy opowiadają. I nie chodzi tu o tak banalny fakt, że policjanci stali na 70. km "gierkówki", a ktoś zginął na 75.
Chodzi o to, że w Polsce zdecydowana większość ludzi na drodze ginie w zupełnie innych okolicznościach, niż wynika to z obrazu kreowanego przez media, policję i polityków. Z moich statystyk wynika: małolat w czarnej beemce z ciemnymi szybami pod wpływem amfetaminy lub alkoholu trafia do szpitala (lub trafiają jego ofiary) raz na dwa miesiące. Motocyklista, który kogoś zabił, trafia się raz na pół roku. Natomiast motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu. A wiecie Państwo, kto jest - też w moich statystykach - absolutnym numerem jeden, jeśli chodzi o liczbę ofiar? Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka, kilkanaście razy dziennie. |
Cytat: |
Głównymi przyczynami wypadków w Polsce nie są szybkość, brawura, alkohol, dziurawe drogi, kiepskie samochody. Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, debilstwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi. |
Cytat: |
Głównymi przyczynami są: bezmyślność, skrajna głupota, kretynizm, debilstwo, idiotyzm i durnota kierujących samochodami osobowymi |
wred napisał/a: |
Natomiast motocyklista, którego ktoś zabił lub próbował zabić, trafia do nas dwa razy w tygodniu. |
Stary Ork napisał/a: |
Raczej "motocyklista który się zabił lub próbował się zabić wciągając w to osoby postronne" z mojego doświadczenia . |
MadMill napisał/a: |
A ciekawe ile z udzielających się w całym tym pierdolniku (czy to na naszym forum, innych forach, w mediach, polityków) ma prawko, jeździ autem codziennie i robi co najmniej 1k km w miesiącu. |
wred napisał/a: | ||
|
MadMill napisał/a: |
Po prostu głupi, nie zauważył, nie pomyślał - to takich zdarzeń jest najwięcej, |
MadMill napisał/a: |
O konfiskacie auta już wcześniej było pisane że jest bez sensu. |
Stary Ork napisał/a: |
bardziej mi było żal dziewczyny, o której auto się roztrzaskał. |
wred napisał/a: |
A dlaczego bez sensu ? - konfiskata byłaby mocno dotkliwa finansowo... |
wred napisał/a: |
A dlaczego bez sensu ? - konfiskata byłaby mocno dotkliwa finansowo... |
Fidel-F2 napisał/a: |
Wkurwiają mnie debile zatrzymujące się przed przejściem na dwupasmówkach, żeby wpuścić na jezdnie pieszego. |
dworkin napisał/a: |
Na pewno podoba mi się pomysł uzależniania wysokości mandatu od majętności kierowcy (niekoniecznie w przypadku procentów za kółkiem). |
Stary Ork napisał/a: |
wystawianie pieszych kretynom na drugim pasie prującym sto dziesięć w zabudowanym |
MrSpellu napisał/a: |
Koleś zatrzymał się przed pasami, no to jak biały człowiek przechodzę |
MadMill napisał/a: | ||
Bogatego byłoby i tak stać, a biedny by i tak nie zapłacił. Pomysł totalnie bez sensu. |
Stary Ork napisał/a: |
Zawsze może uniknąć kary pracując za najniższą krajową |
Cytat: |
Dzień po tragedii w Kamieniu Pomorskim, gdzie pijany kierowca zabił m.in. policjanta, funkcjonariusz z Trzebiatowa spowodował kolizję i uciekł. Miał prawie dwa promile alkoholu. Wczoraj po godzinie 17 stracił pracę. W służbie był 14,5 roku. Pracował w pionie kryminalnym. |
Cytat: |
Według naszych informacji znał policjanta, który w środę wraz z rodziną zginął pod kołami rozpędzonego bmw w Kamieniu Pomorskim.
A mimo to dobę później wsiadł pijany do swojego volkswagena w Trzebiatowie i uderzył w prawidłowo jadącego opla. Do kolizji doszło w czwartek przed godz. 21 na skrzyżowaniu ulic Przejazdowej i Kilińskiego. Był już po służbie. |
Asuryan napisał/a: |
Dzisiaj w Łodzi - http://tvp.info/informacj...mochod/13558145 |
Romulus napisał/a: |
Nadmierna prędkość to najważniejsza przyczyna wypadków drogowych. Zatem surowsze karanie takich kierowców jest, moim zdaniem, uzasadnione. |
MadMill napisał/a: | ||
Statystyką udowadniali jeszcze miesiąc temu, że to pijani kierowcy, a potem trzeźwe kobiety. Zdecydujcie się wreszcie. Albo zakażmy jazdy autami i będzie po problemie. |
Stary Ork napisał/a: |
Znaczy co, nadmierna prędkość nie jest niebezpieczna? |
dworkin napisał/a: |
Że radary często stoją nie w miejscach, które mogą być niebezpieczne |
Jander napisał/a: | ||
Radary mają stać wszędzie, a nie tylko w niebezpiecznych miejscach. Co, jak nie ma radaru to już sobie można pojechać 30 km/h więcej? |
wred napisał/a: |
40 nastawianych w bezsensownych miejscach na obrzeżach miasta - teoretycznie niezabudowanych. |
wred napisał/a: |
Czy legalne jest u nas umieszczanie w sieci filmików nagrywanych w aucie ? tak jak u ruskich ? |
Jander napisał/a: | ||
Tak. Czytałem ostatnio trochę historii o interwencjach policji na podstawie takich filmików i nikt nie zgłaszał pretensji, że należy je usuwać. |
You Know My Name napisał/a: |
Ale już dostosowanie prędkości do warunków nie |
Tomasz napisał/a: |
Pierwsze powoduje konieczność poniesienia kosztów |
Jander napisał/a: |
Czyli zwiększyć podatki/obciąć kasę np. na szkoły? |
Jander napisał/a: |
To zamknijmy drogi, nikt nie zginie. |
MrSpellu napisał/a: |
I gdzie mój Nobel z ekonomii?! |
MadMill napisał/a: |
Jak Was czytam to wydaja mi się że większość używa auta co najwyżej do jazdy na zakup do marketu. |
MadMill napisał/a: |
I mamy karać osoby które w zabudowanym jechały 52 km/h i będzie wtedy bezpiecznie. |
MadMill napisał/a: |
A to że powyżej 50km/h pieszy ma mniejsze szansę na przeżycie po spotkaniu z pojazdem to też jakieś wydumane jest. Większa różnica jest to jaki to pojazd, czy będzie to motorynka, czy TIR. |
MadMill napisał/a: |
Przez większość czasu jestem przecież pieszym i nigdy mi przez głowę nie przeszło to, że jak widzę zielone światło to idę jak ta owca na rzeź i nawet nie oglądam się bo zielone mam. |
MadMill napisał/a: |
I dlatego uważam, że to głupota a nie szybka jazda powoduje wypadki. |
MadMill napisał/a: |
Przecież to pierdolenie jest że ma to służyć bezpieczeństwu, bo kierowcy bardziej zwracają uwagę na to gdzie ten fotoradar stoi, a nie ma drogę. |
Jander napisał/a: |
W Holandii karanie zaczyna się od przekroczenia o 4km/h, bo fotoradary mają błąd pomiaru w wysokości 3km/h |
MrSpellu napisał/a: |
No a jeżeli jest taka sytuacja, że wskażę np. mojego brata, że to on kierował samochodem. A on zaprzeczy, to co wtedy? |
Tomasz napisał/a: |
Taka afera w telewizji z białym bmw a tu cisza?
Słabość polskiego sądownictwa wychodzi. (prowokuję cię trochę Romulus) |
Tomasz napisał/a: |
Takie popisy tego oszołoma wg prokuratury raczej nie nadają się na podciągnięcie pod spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu? serio? To tylko zlepek masy wykroczeń? |
kodeks karny napisał/a: |
Art. 174. § 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. |
Tomasz napisał/a: |
Mam nieodparte wrażenie przy takich sytuacjach, że pomysły z różnymi zaostrzeniami przepisów biorą się z niechęci sędziów do odważniejszego korzystania z tych przepisów, które są. Bo jak prokuratura ma takie opory, tzn. że już nieraz pewnie w sądach z takimi zarzutami poległa. |
Tomasz napisał/a: |
I mam też przekonanie, że zgodnie z większością wypowiedzi w tym wątku u nas ślepo tylko przekroczenie prędkości jest samym złem. A wszelkie przekraczanie podwójnych ciągłych, jazda pod prąd, ignorowanie świateł, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych i omijanie samochodów zatrzymujących się przed przejściami dla pieszych to takie oczywiste ale mniejsze zło. |
Tomasz napisał/a: |
I mam też przekonanie, że zgodnie z większością wypowiedzi w tym wątku u nas ślepo tylko przekroczenie prędkości jest samym złem. A wszelkie przekraczanie podwójnych ciągłych, jazda pod prąd, ignorowanie świateł, wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych i omijanie samochodów zatrzymujących się przed przejściami dla pieszych to takie oczywiste ale mniejsze zło. |
Cytat: |
Art. 174. § 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. |
Cytat: |
Sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy komunikacyjnej polega na spowodowaniu takiej sytuacji, która niezależnie od dalszej ingerencji człowieka może w każdej chwili przekształcić się w katastrofę (por. wyrok SN z dnia 21 maja 1974 r., III KR 407/73, OSNPG 1974, nr 10, poz. 109). |
Cytat: |
jest zdarzenie o cechach powszechnego niebezpieczeństwa, tj. stwarzającego realne zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach |
Romulus napisał/a: |
Teraz sami oceńcie, czy ten przepis, na który powołują się media i który chyba chce zastosować prokurator, rzeczywiście - w waszej ocenie - będzie miał tu zastosowanie. |
Romulus napisał/a: |
polega na spowodowaniu takiej sytuacji, która niezależnie od dalszej ingerencji człowieka może w każdej chwili przekształcić się w katastrofę |
Romulus napisał/a: |
stwarzającego realne zagrożenie dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach |
Tomasz napisał/a: | ||
I swój zresztą logiczny wywód podpierasz orzeczeniem SN przecież. Które mogło wyglądać całkiem inaczej. Jeżdżenie pod prąd z dużą prędkością, przejeżdżanie przez czerwone z omijaniem stojących aut itd to wg takiej interpretacji nie wyczerpuje znamion tego przestępstwa. A ktoś kto machnie piwko, albo kto dzień wcześniej trochę popił i jedzie powoli pustą drogą już może mieć szczęście i wyczerpać znamiona przestępstwa. A to Polska właśnie. |
Tomasz napisał/a: |
Bo rozumiem, że jadąc pod prąd, z dużą prędkością, ignorując podwójną ciągłą nie stwarzam możliwości wywołania katastrofy, w której zginie lub zostanie rannych kilku uczestników ruchu drogowego? |
Tomasz napisał/a: | ||
Ta niezależność od dalszej ingerencji człowieka to przecież wkład SN w przepis. A przecież nie całkiem oczywiste jest takie interpretowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa. Rzekłbym, że taka interpretacja jest dość zawężająca. |
Tomasz napisał/a: | ||
A ta sytuacja realnego zagrożenia do życia i zdrowia wielu osób nie stwarzała? Nie mogło dojść do wypadku z udziałem dwóch innych samochodów, w których przecież spokojnie mogłoby być w sumie 8 osób? A co z mieniem wielkiej wartości? Ile to jest? Po porządnym wypadku naprawa auta kosztującego np. około 100 tysięcy to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dla porównania sensowności takich interpretacji, to od ilu złotych kradzież jest przestępstwem? |
Jander napisał/a: |
Hm, dziwne bo zlikwidowali jakiś czas temu to automatyczne przedłużanie. |
utrivv napisał/a: |
W momencie kiedy nie prześlesz kasy (nawet gdy nie zostałeś poinformowany o przedłużeniu) zaczynają ci się naliczać odsetki, potem dane idą do windykatora i odkręcenie tego bywa trudne. |
MadMill napisał/a: |
I premie będą, normy wyrobione.
Ale biedni życia nie będą mieli na tych swoich wsiach... |
utrivv napisał/a: |
Może tak, może nie, sądzę że Policja używa urządzeń których nie rozumie, skoro H potrafi to wykorzystać na swoją obronę możemy na tym tylko skorzystać. |
Cytat: |
Kierowca rajdowy twierdzi, że odniósł wrażenie, że policjant "miał ochotę wielką Hołowczycowi przywalić". Zarzuca funkcjonariuszowi, że wielokrotnie z jego ust padają słowa na literę k..., policjant nazywa go "gnojem". |
Cytat: |
Grzechem pierworodnym tej ustawy jest to, że w ogóle powstała. I nie dlatego, że nie należy oczyścić naszych ulic z pijanych kierowców. Jednak u nas walka z jakimś niekorzystnym zjawiskiem często rozpoczyna się (kończy zresztą też) na zmianie prawa. A zresztą, by walczyć z jakimkolwiek niekorzystnym zjawiskiem, najpierw trzeba je zbadać. W przypadku ustawy o pijanych kierowcach, zachowując minimum przyzwoitości, należało sprawdzić, czy faktycznie liczba pijanych kierowców oraz powodowanych przez nich wypadków rośnie. Jeśli tak, to dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje. A na koniec zastanowić się nad tym, czy i jakie kroki podjąć, by tę niekorzystną tendencję odwrócić. Niestety – tu punktem wyjścia dla podjęcia kroków legislacyjnych nie były wyniki badań i analiz, lecz konferencja premiera zorganizowana w tydzień po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim.
To był makabryczny wypadek – pijany i naćpany kierowca wjechał 1 stycznia 2014 r. w grupę pieszych. Sześć osób zginęło (w tym dziecko), dwoje kolejnych dzieci zostało rannych. Jak zwykle w takich sytuacjach podniosło się larum, że pijani drogowi bandyci są bezkarni, a prawo wobec nich bezsilne. Na reakcję polityków nie trzeba było długo czekać. Na rzeczonej konferencji ówczesny premier Donald Tusk pod rękę z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Markiem Biernackim zapowiedzieli podwyższenie okresu, na który będzie można zabrać prawo jazdy, obowiązkowe nawiązki czy alkomat na wyposażeniu każdego samochodu. Do tego jazda bez prawa jazdy miała być przestępstwem. Chwilę później emocje opadły, był czas, by ochłonąć, jednak machina ruszyła. Na dodatek głupio było władzom przyznać się do tego, że pijanych kierowców na drogach jest z roku na rok coraz mniej. Społeczeństwo oczekiwało reakcji, więc jeśli fakty nie pokrywają się z rzeczywistością, tym gorzej dla faktów. Dlatego w uzasadnieniu do projektu ustawy, która powstała w resorcie sprawiedliwości, napisano, że liczba kierowców prowadzących w stanie nietrzeźwości „utrzymuje się na wysokim poziomie”, pomimo „licznych działań zarówno o charakterze prawnym, jak i pozaprawnym”. A przecież jest to wewnętrznie sprzeczne. Bo skoro ministerstwo twierdzi, że pijanych kierowców jest dużo pomimo zmian prawa, to po co proponuje zmiany prawa, jeśli one nie skutkują? Ale mniejsza nawet o tę sprzeczność. Bo w uzasadnieniu resort przyznaje, że wystąpił „nieznaczny spadek nietrzeźwych kierowców w ostatnich latach, szczególnie w kontekście znacznie intensywniejszych wysiłków policji w zakresie kontroli trzeźwości kierowców”. A więc okazuje się, że to kontrole drogowe, a nie zmiany prawa przynoszą efekty. Uważny czytelnik w tym miejscu na pewno spostrzeże, że w uzasadnieniu jest mowa o „nieznacznym spadku nietrzeźwych”. Ale to wyrażenie niepodparte żadnymi statystykami. Dlaczego? Bo nie pasuje do tezy. Pomiędzy 2005 r. a 2013 r. liczba skazanych za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości spadła o 30 proc. Z kolei jeśli chodzi o spowodowane przez nich wypadki, to w 2013 r. w stosunku do 2012 r. nastąpił 7-proc. spadek. (w 2012 r. w stosunku do 2011 r. spadek wyniósł 11,3 proc.). Czy w takiej sytuacji można mówić o nieznacznym spadku zjawiska? Zdaniem komisji kodyfikacyjnej prawa karnego, działającej zresztą przy ministrze sprawiedliwości – nie. „Osiągnięcie takiego wyniku w przeciągu ostatnich dwóch lat świadczy o bardzo dobrej efektywności stosowanych kompleksowo środków ograniczenia zjawiska kierowania pojazdami mechanicznymi w stanie nietrzeźwości” – czytamy w opinii do projektu ustawy. To nie koniec manipulowania danymi przez resort. Ministerstwo wskazywało, że coraz więcej kierowców skazanych za jazdę na podwójnym gazie robi to ponownie. Czyn ten stanowi przestępstwo z art. 178a par. 4 k.k. Na dowód przedstawiono statystyki, z których wynika, że w 2011 r. skazanych z tego paragrafu było 10 039 osób, a rok później już 12 527. Kłopot w tym, że dwa plus dwa nie zawsze równa się cztery. Po pierwsze – przepis ten wszedł w życie 1 lipca 2010 r., a jeszcze w 2011 r. były w sądach rozpatrywane sprawy sprzed jego wejścia w życie. To powodowało, że do takich przypadków nie można było zastosować art. 178a par. 4 k.k., bo był to przepis surowszy. Więc porównywanie 2011 r. z 2012 r. nie jest miarodajne. Po drugie – przemilczano, że w 2013 r. liczba skazań za recydywę spadła. I po trzecie – skazani z art. 178a par. 4 k.k. to nie tylko ci, którzy ponownie jechali po pijaku, ale także ci, którzy jechali po pijaku, a mieli wcześniej z jakiegoś powodu orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów. Wygląda na to, że problem pijanych kierowców na drogach nie jest aż tak poważny, by zmieniać prawo. Oczywiście nie znaczy to, że problemu nie ma i jest wspaniale, bo nie jest. Jednak za każdym razem, gdy tworzy się przepisy zaostrzające odpowiedzialność karną, trzeba wykazać, że jest to niezbędne. Nie może to być wynik emocjonalnej decyzji powziętej na skutek jednostkowego wydarzenia i wynikającej z tego presji opinii publicznej. To wynika z konstytucji. Dlatego komisja kodyfikacyjna określiła projekt ustawy o pijanych kierowcach mianem „populizmu penalnego”. Takiemu populizmowi, który jest sprzeczny z podstawowymi zasadami państwa prawnego, nie uległy chociażby władze Norwegii. Choć Anders Breivik w lipcu 2011 r. zabił na wyspie Utoya 69 osób, prawa nie zmieniono. Bo prawo ma stanowić stabilny, spójny i logiczny system. Owszem, można się zżymać, że ów system powoduje, że wielokrotny morderca odsiaduje wyrok 21 lat więzienia w warunkach z naszego punktu widzenia sanatoryjnych. I jeszcze narzeka na widok z okna. Jednocześnie jednak w Polsce też wszyscy chcieliby spójnego, stabilnego i logicznego systemu prawa, co nie przeszkadza nam gardłować o jego zmianie za każdym razem, gdy stanie się coś złego. Wróćmy jednak do ustawy o pijanych kierowcach i tego, co się w niej znalazło. Przede wszystkim jeżdżący na podwójnym gazie na dłużej stracą prawo jazdy. Do tej pory sąd mógł odebrać uprawnienia na okres od roku do 10 lat, teraz – od 3 do 15 lat. Podwyższenie dolnego progu jest niepotrzebnym wiązaniem rąk sądom. Orzekający muszą mieć luz decyzyjny choćby po to, by wobec osoby, która nieznacznie przekroczyła 0,5 promila alkoholu (poniżej tej wartości czyn jest tylko wykroczeniem) można było zastosować łagodniejsze środki karne, niż wobec kogoś, kto miał promil czy więcej. Zwłaszcza że odebranie prawa jazdy nie jest sankcją, która uderza tylko w sprawcę, lecz także w jego rodzinę. I nie chodzi o to, że bez prawa jazdy tatuś nie zawiezie dzieci w lipcu na wakacje do Władysławowa, a o to, że bez prawa jazdy tatuś może stracić pracę. Poza tym zabranie prawa jazdy działa wtedy, gdy jest respektowane. A rząd doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że polskie drogi są pełne tych, którzy jeżdżą bez uprawnień. Postanowił więc to ukrócić, ale znowu trafił kulą w płot. Premier Tusk zapowiedział, że prowadzenie bez uprawnień niezależnie od tego, czy ktoś miał prawo jazdy, czy nie, będzie przestępstwem. Gdyby rządzący w tym postanowieniu wytrwali, nie byłoby najgorzej. Bo byłaby jakaś spójność i logika. Ale w ministerstwie postanowili sprawę skomplikować i utworzyć nowe przestępstwo polegające na – uwaga, trzeba się skoncentrować – prowadzeniu pojazdu bez zastosowania się do decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnienia do kierowania pojazdami. Grozi za to do dwóch lat więzienia. O co chodzi? Do tej pory jazda bez uprawnień stanowiła wykroczenie. Niezależnie od tego, czy ktoś nigdy nie miał prawa jazdy, czy też je stracił, a potem nie przystąpił do egzaminu. Kierowanie bez prawa jazdy było przestępstwem (do trzech lat więzienia), gdy sąd odebrał kierowcy uprawnienia, a ten w okresie zakazu usiadł za kółkiem. Tak wysoka kara nie wynikała z tego, że ta osoba stwarzała zagrożenie na drodze, tylko że czyn ten stanowił złamanie decyzji sądu. Bo po upływie terminu, przez który obowiązywał zakaz prowadzenia pojazdów, jazda bez prawka była już tylko wykroczeniem. Teraz ktoś, kto nigdy nie miał prawa jazdy i wsiada za kierownicę, nadal będzie popełniał wykroczenie. Ale osoba, która straciła prawo jazdy (czy za jazdę po kielichu, czy za przekroczenie liczby punktów karnych, czy za spowodowanie wypadku), i po upływie okresu, na który odebrano uprawnienia, usiądzie za kółkiem, popełnia przestępstwo zagrożone karą dwóch lat pozbawienia wolności. Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, czym się różni prowadzenie pojazdu bez uprawnień przez osobę, która nigdy ich nie miała, i osobę, która je miała, ale straciła. Czyn jest przecież ten sam. – Z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego obawiam się, że większe zagrożenie będzie sprawiał ktoś, kto nigdy prawa jazdy nie miał, niż ten, co je miał, a utracił – mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego, który specjalizuje się w prawie drogowym. Twórcy tego przepisu mogą próbować uzasadniać, że nowe przestępstwo jest złamaniem „decyzji organu o cofnięciu uprawnień”. Dlaczego więc umieszczono je w rozdziale kodeksu karnego „przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji”? Tak można popełnić przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, nie łamiąc żadnego przepisu ruchu drogowego: nie przekraczając prędkości, stosując się do sygnalizacji, znaków, nie tworząc zagrożenia na drodze, tylko wsiadając za kierownicę. Owszem, to przestępstwo abstrakcyjne, podobnie jak jazda w stanie nietrzeźwości, która również nie musi się wiązać ze spowodowaniem rzeczywistego zagrożenia. Jednak w przypadku nietrzeźwego kierowcy potencjalne zagrożenie jest o wiele większe niż w przypadku trzeźwego, któremu kiedyś odebrano prawo jazdy. Obligatoryjne nawiązki zasądzone od pijanych kierowców również świetnie wyglądają medialnie. Pijany kierowca ma płacić m.in. 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, a recydywista – najmniej 10 tys. zł. Tylko zasądzenie nawiązki to jedno, jej ściągnięcie to drugie. Jeśli ściągalność grzywien jest niska, to dlaczego nagle miałoby się to poprawić, jak dołożymy jeszcze nawiązkę? – Zaraz okaże się, że pijany kierowca nie ma stałej pracy, by można było mu zająć pensję. Z majątkiem krucho, bo mieszka w mieszkaniu komunalnym, więc zostaje co najwyżej samochód, którego wartość rośnie dwukrotnie po wlaniu do baku benzyny. W dodatku grat stanowi współwłasność jego i żony, więc ściągnięcie jakiejkolwiek nawiązki jest w praktyce niewykonalne – punktuje sędzia Maciej Strączyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Do zaostrzania przepisów przyczyniła się też policja. Komenda Główna już od dawna postulowała zaostrzenie sankcji dla piratów drogowych poprzez zatrzymywanie prawa jazdy za „rażące przekroczenie prędkości” – co miało oznaczać 50 km/h więcej, niż wynosi ograniczenie. Teraz Ministerstwu Spraw Wewnętrznych udało się taki zapis dokleić do ustawy o pijanych kierowcach, choć nieco złagodzono zapędy drogówki i prawo jazdy będzie można stracić za przekroczenie o 50 km/h prędkości w obszarze zabudowanym. Co w tym złego? Po pierwsze – z badań realizowanych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że odsetek kierowców przekraczających w terenie zabudowanym dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h jest mniejszy niż 0,5 proc. Po drugie – nie tylko prędkość czyni pirata. Warto się zastanowić, dlaczego do tej pory przepisy nie określały tak precyzyjnie tego, kiedy można mówić o rażącym naruszeniu prędkości. Nie dlatego, że mieliśmy do czynienia z luką prawną, lecz dlatego, że nie da się tego arbitralnie określić. Bo z czego ma wynikać, że rażącym przekroczeniem będzie o 50 km/h więcej niż prędkość dopuszczalna, a nie o 40 km/h lub 60 km/h? Kolejnym, o wiele istotniejszym powodem jest to, że jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało, rażące przekroczenie prędkości nie zależy tylko od prędkości, bo ta jest względna. To samo przekroczenie o 50 km/h w zależności od warunków ma różną wagę. – Siedem włosów na głowie to mało, ale już siedem włosów w zupie to dużo. Tak samo na drodze. W strefie zamieszkania, gdzie obowiązuje ograniczenie do 20 km/h, każde przekroczenie tej wartości jest rażącym przekroczeniem, bo istnieje realne zagrożenie potrącenia pieszego. Co innego natomiast, gdy ktoś jedzie 100 km/h nawet przy ograniczeniu do 50 km/h, ale droga jest prosta, nie ma przejścia dla pieszych czy przejazdów kolejowych. Wówczas będzie to naruszenie przepisów, ale raczej z punktu widzenia formalnego – tłumaczy Wojciech Kotowski, redaktor naczelny miesięcznika „Paragraf Na Drodze” i autor komentarzy do kodeksu drogowego czy kodeksu wykroczeń. Dlatego eksperci podkreślają, że nie da się w sensowny sposób ustalić wartości przekroczenia limitu. – Bo istota polega na tym, czy ktoś stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu, czy nie – wtóruje prof. Stefański. Samo przekroczenie prędkości także nie jest jednoznaczne ze stworzeniem realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu. Innymi słowy nie jest ważne tylko to, o ile przekroczy się prędkość, ale i w jakich okolicznościach. Dziś cały kontekst, sytuacja na drodze, okoliczności, w jakich doszło do popełnienia wykroczenia, staną się nieważne. Liczyć się będzie wynik pomiaru radarem. Indywidualizacja sankcji karnej, jedna z podstawowych zasad prawa karnego, została odstawiona na boczny tor. W jednym zgoda: nowe rozwiązanie jest łatwiejsze do stosowania. Nie trzeba wymagać od policjanta oceny sytuacji czy zastanawiania się. Jest przekroczenie, zabieramy prawo jazdy. Nowy przepis nie pozostawia żadnych wątpliwości. A to, że funkcjonariusze ustawili się z radarem akurat 100 m przed tabliczką oznaczającą koniec terenu zabudowanego, do tego w lesie (bo te trzy domy na krzyż są akurat po drugiej stronie drogi), nie było pasów, szkoły, przejazdu kolejowego, deszczu, nie będzie miało już żadnego znaczenia. Tak samo jak fakt, że 100 m dalej (za tabliczką oznaczającą koniec terenu zabudowanego) oznaczałoby już wtedy tylko nieznaczne przekroczenie przepisów. Tak więc ofiarą przepisów wymierzonych w piratów drogowych bardzo łatwo może się stać każdy kierowca, dlatego że wiele miejsc jest formalnie oznaczonych jako teren zabudowany, choć nie powinno. Oczywiście niewłaściwe oznakowanie dróg nie jest problemem policji. Nie jest też żadnym usprawiedliwieniem dla kierowców. Choćby wartość ograniczenia prędkości w danym miejscu była najbardziej absurdalna, to ich psim obowiązkiem jest stosowanie się do znaków. Może zatem należałoby zadbać najpierw o racjonalne oznakowanie? A może za dużo wymagam? – Walczmy o to, aby ograniczenia były sensowne, a nie z regulacjami, które choć są rygorystyczne, mogą okazać się skuteczne – odpowiada Mariusz Wasiak z Komendy Głównej Policji, który przypomina, że w wielu krajach funkcjonują analogiczne przepisy (m.in. w Czechach, Estonii, na Litwie, w Grecji, Belgii, Danii, Portugali, Holandii, we Francji, na Słowenii, w Rumunii czy Szwajcarii). – Ba, czasem te przepisy są surowsze, bo policja może zatrzymać prawo jazdy za przekroczenie prędkości nawet o 30 km/h na terenie zabudowanym, a w Niemczech nawet o 20 km/h. A przecież te państwa, w których tak restrykcyjne przepisy istnieją, jednocześnie lubimy sobie stawiać za wzór, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drogach. I tam Polacy potrafią przestrzegać prędkości. Przecież nikt nikomu nie każe jechać 100 km/h na godzinę w terenie zabudowanym – dodaje policjant, który tłumaczy, że zatrzymanie prawa jazdy ma być takim zimnym prysznicem na zbyt rozpalone głowy niektórych kierowców. Zatrzymanie prawa jazdy w przypadku przekroczenia o 50 km/h będzie obligatoryjne, co też jest nie bez konsekwencji. Po pierwsze musi być stosowane od razu pierwszego dnia od wejścia w życie ustawy. Policjant nie będzie mógł poprzestać na mandacie i punktach i przekazaniu informacji o tym, że przepisy się zmieniły i następnym razem zatrzyma również prawo jazdy. Jest to o tyle istotne, że nie każdy śledzi na bieżąco zmiany w prawie, a miesięczne vacatio legis do najdłuższych nie należało. Z zatrzymywaniem prawa jazdy wiążą się jednak o wiele większe wątpliwości nie tylko natury praktycznej, ale wręcz konstytucyjnej. Dlaczego? Ponieważ zgodnie z kodeksem wykroczeń policjant może zatrzymać prawo jazdy za popełnienie takiego wykroczenia, za które potem sąd może odebrać uprawnienia. Są tylko cztery takie sytuacje: prowadzenie w stanie nietrzeźwości lub po użyciu alkoholu (art. 87), nieudzielenie pomocy ofierze wypadku (art. 93), niezatrzymanie się do kontroli (art. 92) i stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86). Samo przekroczenie prędkości stanowi wykroczenie z art. 92a i kodeks wykroczeń nie przewiduje możliwości orzeczenia zakazu prowadzenia pojazdu. Można zabrać piratowi prawo jazdy, jeśli ten nie tylko przekroczył prędkość, czyli popełnił wykroczenie z art. 92a, ale jednocześnie spowodował zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, czyli wykroczenie z art. 86 k.w. Nowe przepisy sprawią, że kierowca straci prawo jazdy na trzy miesiące, nawet jeśli nie stworzy zagrożenia bezpieczeństwa ruchu. O zatrzymaniu prawa jazdy nie będzie decydował sąd, tylko policjant, którego decyzję usankcjonuje potem starosta, wydając odpowiednią decyzję administracyjną o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące. Oprócz tego policjant nałoży mandat i przypisze punkty karne. Profesor Andrzej Sakowicz, który na zlecenie Biura Analiz Sejmowych opiniował projekt ustawy o pijanych kierowcach, zauważa, że takie rozwiązanie prowadzi do zbiegu odpowiedzialności karno-administracyjnej i wykroczeniowej, a w konsekwencji do naruszenia zasady ne bis in idem (nikt nie może być karany dwa razy za ten sam czyn). Istnieje więc ogromne prawdopodobieństwo, że przepis ten zostanie uznany przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z ustawą zasadniczą. Podczas prac komisji sejmowych wskazywali na to zarówno prof. Sakowicz, jak i prof. Stefański, były to jednak głosy wołających na puszczy. To, że nikt nie wziął tego pod uwagę, jest o tyle dziwne, że obydwaj wskazywali sposób na uniknięcie wątpliwości konstytucyjnych. Wystarczyło zmienić art. 92a k.w. w ten sposób, aby przekroczenie prędkości było wykroczeniem, za które można orzec zakaz prowadzenia pojazdów. I policja byłaby syta, i konstytucja cała. Wydaje się, że jednym pozytywnym skutkiem wejścia w życie ustawy będą blokady alkoholowe, czyli urządzenia uniemożliwiające działanie silnika, gdy poziom alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu przekracza 0,1 mg w 1 dm sześc. Jazda z tzw. alkolockiem nie będzie karą, lecz przywilejem dla pozbawionych prawa jazdy kierowców. Będą mogli wystąpić do sądu o zgodę na prowadzenie auta z blokadą po upływie połowy okresu, na który stracili uprawnienia. – To bardzo dobre rozwiązanie – mówi prof. Ryszard Stefański. – I do tego powinna się ograniczyć ta cała ustawa. Nie było żadnego uzasadnienia dla zaostrzania represji karnych, które jest ostatnią rzeczą, jaka wpływa na ograniczenie negatywnych zjawisk na drodze. To nie wysokość kary decyduje, a jej nieuchronność – podkreśla prof. Stefański. Za każdym razem gdy tworzy się przepisy zaostrzające odpowiedzialność karną, trzeba wykazać, że jest to niezbędne. Nie może to być wynik emocjonalnej decyzji powziętej na skutek jednostkowego wydarzenia i wynikającej z tego presji opinii publicznej. To wynika z konstytucji. |
Romulus napisał/a: |
Jesteś niewinny - zostaniesz uniewinniony. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Są bezmuzgi którzy chcą wprowadzenia przepisu by kierowca musiał się zatrzymać przed pasami gdy zbliża się pieszy ale szczęśliwie do tego debilizmu jeszcze nie doszło. |
MrSpellu napisał/a: |
Generalnie mam ochotę rozstrzelać większość kierowców. Zwłaszcza chujków, którzy nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Sorry Tixon, ale debil pieszy jest śmiertelnie niebezpieczny bo z powodu jego głupoty ja pójdę siedzieć. |
Plejbek napisał/a: |
Jest jakiś przepis konkretny, który mówi kiedy pieszy może a kiedy mu nie wolno wejść na przejście dla pieszych na którym nie ma sygnalizacji świetlnej? |
Cytat: |
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; |
Fidel-F2 napisał/a: |
I gówno nie artykuł bo jeśli takiego przejedziesz, to mimo, że jego wina, ty idziesz siedzieć. |
Stary Ork napisał/a: |
coś mnie tknęło i zatrzymałem się na pierwszym pasie |
Stary Ork napisał/a: |
Byłem już na pasach |
Stary Ork napisał/a: |
Facet dojeżdża do przejścia. Obaj siebie nawzajem widzimy. Zwalnia. Robię ruch w stronę jezdni, nawet na nią wchodzę. W momencie kiedy już jestem na jezdni facet rozgląda się czy nic mu nie jedzie z prawej i przyspiesza, a ja muszę spierdalać z powrotem na chodnik. |
Tixon napisał/a: |
czy po prostu masz tryb "jak ja nienawidzę pieszych"? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Znajomy dostał mandat bo był pięć metrów od przejścia gdy pieszy wszedł na pasy. Ergo wg policji wjechał na pasy gdy był na nich pieszy. Policja nie uznała również za stosowne zauważyć, że pomiędzy pasami była wysepka. Sąd podtrzymał stanowisko policji. Znaczy, Romulus, nie pierdol o sprawiedliwości. Pomijam już fakt, że głupia policja z głupim sędzią psują człowiekowi krew, marnują czas i pieniądze. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Trojan, ty to się nadajesz do macania kur nie do dyskusji. |
Romulus napisał/a: |
W 2015 r. spośród wszystkich wypadków spowodowanych na drodze piesi odpowiadają za 7,9%. Kierujący odpowiadają zaś za 82,8% wypadków. Tak wynika ze statystyk policyjnych za ten rok. A że to policyjne, to pewnie sfałszowane. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Romulus, a skądś wziął takie z palca wyssane a no tak z palca. No tak, poziom argumentów. Romulus, skończy z tą sofistyką. To naprawdę słabe, i dawno przestałem się na takie plewy nabierać.
Piesi odpowiadają za ok 1/3 wypadków. A jeśli w wypadku jest ofiara śmiertelna to za ok. 2/3. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Jeszcze trzeba umieć czytać
https://www.google.pl/url...dhmb97yjQD97JcQ |
Romulus napisał/a: |
Matematyka nie jest kwestią wiary. |
MadMill napisał/a: |
Dalej nie uzyskałem odpowiedzi na swoje pytanie, Sabethę też olali |
MadMill napisał/a: |
Pies trącał sam przepis, ale ustawodawcy wcale może nie chodzić o bezpieczeństwo, a może ma dać policji bardzo proste narzędzie do karania kierowców, ponieważ decyzja o mandacie będzie zależała od dobrej woli policjanta |
Romulus napisał/a: |
Fidelu, napisałem, że będzie po twojemu. Nie lubisz pieszych - ok, ja nie lubię flaków. Uważasz ich za zło - ok, ja to samo myślę o klerze. Ale z twoich postów wyłania mi się obraz samochodowego buca. I dlatego napisałem, co napisałem. |
Sabetha napisał/a: |
A teraz nie zależy? ^^ Nie znam osobiście przypadku, by ktoś walczył w sądzie o oczyszczenie z zarzutu przekroczenia prędkości i wygrał. Znam natomiast taki, gdzie za takie samo wykroczenie winny nie poniósł kary, bo uśmiechał się do policjantów i ładnie tłumaczył. Jeżeli to nie jest przejaw dobrej woli, to już nie wiem, co nim jest. |
Romulus napisał/a: |
Z fotoradarem nie wygrasz. |
Romulus napisał/a: |
Kierowcy, który ma interes w tym, żeby kłamać, bo chodzi o jego kasę, a poza tym jako obwiniony za kłamanie przed sądem nie odpowiada? Czy policjantowi, który za kłamanie przed sądem jako świadek może wylecieć z pracy, bo jest to przestępstwem? Policjanci przed sądem najczęściej mówią, że nie pamiętają. I trudno im się dziwić, skoro rozprawa odbywa się dwa, trzy miesiące po zdarzeniu, a oni od tamtej pory przeprowadzili ponad setkę takich pomiarów. Zostają zatem ich pisemne zeznania złożone po zatrzymaniu kierowcy. Potwierdzają je i mają w pompce, czy sąd im uwierzy, czy nie. Mówią, że nie pamiętają i idą do domu, lub wracają na służbę. Należałoby przyjąć, że kłamali we wcześniejszych zeznaniach? Ale po co mieliby kłamać? Dla wyrobienia "normy" mandatowej ryzykować własną pracą i postępowaniem karnym, żeby Skarb Państwa wzbogacił się o 200 zł? |
Cytat: |
W większości poszkodowanymi byli sami piesi 1 116 zabitych i 8 398 rannych, którzy swoim zachowaniem często powodują duże zagrożenie. |
Cintryjka napisał/a: |
Na pewno będzie opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, ale czy coś da, to się okaże w praniu. Generalnie z kryminalistycznego punktu widzenia unikalny przypadek. |
Cytat: |
W najnowszym Nature: The Moral Machine experiment naukowcy z MIT zbadali 40 mln decyzji podjętych przez mieszkańców ponad 200 krajów. Polacy wyróżnili się w tylko jednej kategorii - nadali najniższy priorytet pieszym ze wszystkich państw.
https://www.nature.com/articles/s41586-018-0637-6 |
Trojan napisał/a: |
Tylko że my nie do końca przystajemy do zachodnich standardów - więc może trzeba pomyśleć że nie wszystko się u nas tak samo przyjmuje. |
Trojan napisał/a: |
Mi zasadniczo nie chodzi o to żeby sprawców wsadzić na 20 lat, bo nie tędy droga. Ja bym widział to bardziej w wymiarze finansowym - bo nic tak nie boli (nawet więzienie) , jak utrata majątku (na rzecz ofiary)-- ale my jesteśmy na etapie że nawet samochodu nie potrafimy sprawcy odebrać (bo jest milion ale) , więc o czym tu gadać? Jak się nad tym głębiej zastanowić to znowu wychodzi wyższość mieć nad być.
Oczywiście trzeba by kary majątkowe wykluczyć z ubezpieczenia. |
Cytat: |
Sosnowiec. Motocyklista pędził ponad 100 km/h
Kobieta weszła na przejście dla pieszych na ul. Wojska Polskiego w Sosnowcu z dwójką dzieci. Wszystkie samochody zatrzymały się, aby ich przepuścić. Niestety, nie zrobił tego 25-letni motocyklista. Jednoślad uderzył w 39-latkę tuż przed tym, jak rodzina zdążyła zejść z pasów. Jak podaje "Dziennik Zachodni", z relacji świadków wynika, że kobieta w ostatniej chwili zdążyła odepchnąć dzieci na chodnik i sama przyjęła na siebie uderzenie. "Prawdopodobnie tym uratowała im życie" - czytamy. Na miejscu niemal natychmiast zjawiły się służby ratunkowe i kobieta była reanimowana, niestety nie udało się jej uratować. Wszystko działo się na oczach dwójki jej dzieci - młodsze ma 7 lat, starsze 9. Policja podkreśla, że dzieci oraz rodzina kobiety zostały objęte opieką psychologa. "Dziennik" podaje również, że ze wstępnych ustaleń prokuratury, która zajęła się postępowanie ws. wypadku, wynika, że w okolicy przejścia dla pieszych nie widać śladów hamowania. Można zatem podejrzewać, że kierujący motocyklem 25-latek nawet nie zauważył, że ktoś jest na przejściu dla pieszych. Jak podają "Fakty" TVN, z relacji świadków wynika również, że 25-letni motocyklista miał pędzić ulicą ponad 100 km/h. Dodają, że obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h. Jak informowała asp. szt. Sonia Kepper, oficer prasowa KMP w Sosnowcu w rozmowie z Gazeta.pl, 25-letni motocyklista trafił do szpitala z obrażeniami, których doznał w wyniku wypadku. Podczas prowadzenia czynności okazało się, że mężczyzna był trzeźwy, ale nie miał uprawnień do kierowania motocyklem - nigdy nie miał prawa jazdy ani na motocykl, ani na samochód osobowy. W związku z tym zdecydowano o zatrzymaniu mężczyzny. Nie został jeszcze przekazany w ręce policji, ponieważ wciąż przebywa w szpitalu. To właśnie tam odbyło się przesłuchanie 25-latka. Usłyszał już również zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Nie wiadomo, czy przyznał się do winy. |
Trojan napisał/a: |
Czy infrastruktura miała coś wspólnego z tymi wpadkami? Nie
Czy szkolenie coś miało wspólnego z tymi wypadkami ? Nie Czy zła organizacja ruchu miała coś wspólnego z tymi wypadkami? Nie Czy sprawcy tych wydarzeń są także ofiarami? Czy ich psychika pęknie jak bańka mydlana? Wątpię. Kiedyś u mnie na zakładzie kierowca widlaka spowodował wypadek (jechał z niezabezpieczonym ładunkiem) w wyniku którego 17 letni chłopak wylądował na wózku. Czy go to obeszło? Nie. W linii prostej 491 metrów ode mnie od lat(20+) urządzane są wieczorami wyścigi samochodów/moto (1mila ) policja o tym wie, wszyscy wiedzą. Raz czy dwa były wypadki śmiertelne. Romku, czyli oba głośne wypadki tirowe nadają się wedle tego co mówisz a nieumyślne (bo sie zagapili /utracili koncentrację ) i ty byś je w ogóle nie karał. |
Trojan napisał/a: |
Dworkin, ok to system odszkodowań pozyskiwanych na drodze prawnej, jak w usa. |
Trojan napisał/a: |
Co to znaczy nieumyślne spowodowanie? |
dworkin napisał/a: |
Jednak rozpatruje ono też umyślność przyczyn wypadku, te wyżej są umyślne (umyślne złamanie przepisów doprowadziło do nieumyślnego wypadku). Natomiast gdy ktoś jedzie prawidłowo, ale np. zamyśli się i zahamuje sekundę później niż powinien, złamanie przepisów jest nieumyślne. I to o tym ostatnim przypadku mówiłem. Teraz w Polsce w takich okolicznościach ludzie idą siedzieć. Za sam skutek. Barbarzyństwo. Ten gość z motocykla, o ile nie ma innych okoliczności łagodzących, dostanie ze 3 lata jak nic. A może Twoim zdaniem to za mało? 3 lata w więzieniu (a nawet 2x mniej biorąc pod uwagę zwolnienie warunkowe) dla człowieka, który ma ustabilizowane życie, wcześniej nie był karany, a i skutku nie uczynił umyślnie, więc nie ma w sobie prawdziwego zepsucia, jakie trzeba separować/resocjalizować, to bardzo dużo, zatem wystarczająco surowo. Chyba brakuje Ci wyobraźni, jeśli sądzisz inaczej. |
goldsun napisał/a: |
Właśnie wygląda na przypadek zmęczonego motorniczego tramwaju, który najprawdopodobniej przysnął i potrącił kobietę na przejściu. Kobieta zmarła. Motorniczy dostaje rok w więzieniu, bez zawieszenia.
29latek - jest winny? Bez wątpienia tak. Czy powinien iść bezwzględnie do więzienia? Bez wątpienia nie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Zemsta jest mocno niedoceniana a funkcja wychowawczo-resocjalizacyjna mocno przeceniana. Jednakowoż, oczywiście nie ma to zastosowania przy nieumyślności. |
dworkin napisał/a: |
Odpowiedzialność za bezpieczeństwo na drodze nigdy nie spoczywa na jednym tylko kierowcy. Teoria oraz ideał nas tego uczą, ale w praktyce nie jest to możliwe. Rzadko który kierowca ma na tyle doskonałe percepcję i skupienie, a już żaden nie może być pewien, że w stu procentach panuje nad sytuacją. Nawet najlepszy.
|
m_m napisał/a: |
Trojan ty w tym temacie gadasz jak eunuch o sexie |
Trojan napisał/a: |
Właśnie, temu też wydaje mi się że w tym pierwszym filmiku, z najgroźniejszą sytuacją, facet powinien brać połowę winy na siebie. Wyraźnie nie kontroluje co się dzieje na drodze składającej się z,dwóch pasów. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Nie popieram tego zachowania, ale każde z nich jest moim zdaniem do obrony |
Trojan napisał/a: |
Facet ewidentnie bawi się w "nauczyciela" i zasadniczo "ma rację" - ale w pierwszym przypadku doprowadziło to do potencjalnie bardzo groźnej sytuacji - gdyby nie znak a przechodnie.... |
goldsun napisał/a: |
Przecież to ewidentna prowokacja tego który nagrywa. Jedzie równolegle, ale lekko z tyłu do samochodu na pasie obok. W dodatku ze sporą szansą, że jest w "martwym polu". Z daleka widzi, że na prawym pasie coś stoi - czyli samochód z prawej będzie zmieniał pas. I w tym momencie zaczyna przyspieszać i zrównuje się z samochodem obok, żeby samochód z prawej musiał w niego uderzyć, jeśli zacznie pas zmieniać, a że był w martwym polu, to tamten kierowca miał spore szanse go nie widzieć zanim zaczął zmieniać pas. Chyba nawet najpierw lekko przyhamował jak zobaczył przeszkodę na prawym pasie, a zaraz potem przyspieszył. |
Trojan napisał/a: |
z innej beczki: ustalenia policji drogówki
jako że coraz więcej ludzi ma kamery w samochodach to widać jak bardzo rozbieżna są fakty z ustaleniami Policji na szybko: ten wypadek co ciężarówka zmiażdżyła 3 osoby - w pierwotnej wersji Policji było że osobowy wbił się w ciężarówkę a dopiero potem dobiła go druga. kolejna - BMW i cysterna: Najprawdopodobniej w cysternie pękła opona i wtedy zjechała na przeciwległy pas ruchu – mówi Justyna Kulka, rzeczniczka krośnieńskiej policji. Cysterna staranowała bmw. na nagraniu z samochodu będącego 3?4? w kolejce za cysterną widać wyraźnie że to BMW skręciło i wbiło się w cysternę. oni tam rzucają kostką ?? nie zaczynają dochodzenia od sprawdzenia wszystkich samochodów/budynkow w odległości kilkuset metrów od zdarzenia na okoliczność posiadania kamery ?/ wtf ? |
Trojan napisał/a: |
obie strony spotkały się w miejscu gdzie nie powinno ich być, żadna nie zachowała minimum ostrożności |
Cytat: |
pojawiło się prawo zabraniające przewożenia pasażera w eLce |
dworkin napisał/a: |
Ta zasada dotyczy pasażera niebędącego kursantem. Zresztą powyższa sytuacja na pewno nie jest prosta, świadczy raczej o tym, że wypadek może być też skutkiem całego szeregu samodzielnie niewinnych czynników. Tak często wygląda życie. Ferowanie wyroków od ręki to domena umysłów prymitywnych, niezdolnych do wielowątkowej analizy.
Poza tym nie chodzi tylko o techniczne ustalenie winnego, ale też moralną ocenę jego zachowania. Jeśli błąd jest zupełnie nieumyślny, taka ocena nie może być naganna. Przy w pełni nieumyślnych wypadkach nie ma intencji i świadomych zaniedbań dla tego rodzaju opinii. Straszny skutek nie zawsze oznacza strasznego przestępcę. To prostackie uproszczenie. |
Trojan napisał/a: | ||
Moralna ocena ? Wypadek. Jak napisałeś, splot czynników. Technicznie winny jest instruktor. W życiu bym go nie wsadził. |
Trojan napisał/a: |
czyli prawo jest kulawe (nie po raz pierwszy zresztą)
logicznie wydawałoby się że w momencie gdy jesteś "kursantem" - czyli jakby... nie posiadasz jeszcze umiejętności do samodzielnego prowadzenie pojazdu, to na czas godzin trwania kursu/lekcji odpowiedzialność (za wydarzenia na drodze) bierze na siebie instruktor. To wydawałoby się logiczne. |
Trojan napisał/a: |
czyli prawo jest kulawe (nie po raz pierwszy zresztą)
logicznie wydawałoby się że w momencie gdy jesteś "kursantem" - czyli jakby... nie posiadasz jeszcze umiejętności do samodzielnego prowadzenie pojazdu, to na czas godzin trwania kursu/lekcji odpowiedzialność (za wydarzenia na drodze) bierze na siebie instruktor. To wydawałoby się logiczne. |
Trojan napisał/a: |
Romku, zgadza się. Ale tutaj mamy przypadek w którym uczący jest pod nadzorem instr. Więc występuje inna sytuacja. Tak jak nauczyciel biere odpowiedz.za dzieci mu powierzone, tak mogłoby się wydawać intruktor bierze jakaś część odp. za,to co na drodze. |
Romulus napisał/a: |
wypasione fury to jakieś "wyszpachlowane" po wypadku złomy kupione za grosz i doprowadzone do użytku trumny na czterech kołach. |
Romulus napisał/a: |
W pierwszym nie mam teorii. |
Romulus napisał/a: |
Kurczę, czyli jednak to nie moja "wina", ani moje przeczulenie: https://bezprawnik.pl/korki-w-rzeszowie/?fbclid=IwAR36nmAwkOZmrQGvcaXogsFVWQfnzKTVa44iPBZ-J57JwU5W35U5x3DFhqw
Nie wiem, czy takie kary to lekarstwo na korki, ale jeśli wytępi tych rozlazłych patafianów, którzy nie potrafią ruszyć na skrzyżowaniu tylko grzebią palcem w tyłku, to popieram. |
goldsun napisał/a: |
Ulice są dla wszystkich, a nie tylko dla "Panów Szlachty", którym wszyscy powinni usuwać się z drogi, bo im się przecież k... spieszy ... |
Stary Ork napisał/a: | ||
Jezdnie są dla pojazdów w ruchu, nie dla Panów Szlachty którzy zamiast obserwować sygnalizację grzebią w telefonie. Chcesz ustawić nawigację - zjedź na parking, zamiast blokować ruch wszystkim którzy stoją za Tobą. |
goldsun napisał/a: |
Jasne, tylko najpierw znajdź mi wolne miejsce parkingowe |
goldsun napisał/a: |
Do samego Lublina jadę bez nawigacji. |
goldsun napisał/a: |
Serio te 1-2 sekundy Was zbawią |
m_m napisał/a: |
Trojan, ty umiesz sprzedać rzeczy oczywiste jako prawdę objawioną. Nie no, dużo samochodów to duże korki? Rili? |
Romulus napisał/a: |
Goldsun, czy to zmniejszy korki, czy nie - nie obchodzi mnie. To byłaby tylko dodatkowy pozytywny skutek. Ja z tym "korkowaniem" pasa przez guzdrały spotykam się codziennie. I zawsze mnie to irytuje. A szczególnie kiedy widzę, jak z sąsiedniego pasa ktoś rusza dynamicznie, wyprzedzają mnie nim ze dwa pojazdy zanim ja ruszę. Fakt, to tylko kilka sekund, ale irytujących. Zwłaszcza kiedy stoisz kilka pojazdów za takim patafianem i ci "ucieknie" zielone światło i dalej stoisz na skrzyżowaniu. |
Romulus napisał/a: |
Pamiętam, jak mi się spodobało wprowadzenie liczników przy światłach, które wyświetlały sekundy trwania zielonego, czy czerwonego światła. Uprzyjemniło to oczekiwanie na zmianę. I naprawdę uważam to za doskonałe rozwiązanie. Do tego stopnia, że kiedy jestem w jakimś innym mieście i nie widzę tych sekundników to się uśmiecham z wyższością, że "a u nas na wsi to są". |
Romulus napisał/a: |
A jedno skrzyżowanie, które pokonuję cechuje się bardzo krótkimi światłami zielonymi, ponieważ regulowane są na nim ze trzy lub cztery przecinające się tory ruchu. Zatem 15 sekund zielonego światła bardzo szybko zmienia się w 90 sekund czerwonego. I jeśli taki leszcz wolno rusza to potrafi przyblokować dany pas na kolejną zmianę. A jeśli nie potrafi sobie niczego ustawić w 90 czy 100 sekund (rankiem) na czerwonym świetle, to powinien się ogarnąć i zrobić to w domu albo zjechać, a nie oczekiwać, że wszyscy będą dla niego wyrozumiali. Ani to bezpieczne, ani zgodne z zasadami techniki jazdy. Pamiętam jeszcze z kursu, że instruktor mnie uczył, aby skrzyżowanie opuszczać jak najszybciej i nie wjeżdżać na nie nie mając pewności, że z niego zjadę w trakcie zmiany świateł. |
goldsun napisał/a: |
Przecież logiczne, że będziesz jechać wolniej, bo szukasz jakiegoś zjazdu, albo możliwości zaparkowania. I mnie w tym momencie tak samo niewiele obchodzi, że ci za mną mogą się irytować. No sorry. |
Trojan napisał/a: |
http://www.brd24.pl/rozmowy/ch-dupa-i-odblaskow-kupa/
Do przeczytania |
Fidel-F2 napisał/a: |
Orku, ale dopuszczalna masa całkowita to max co możesz załadować w auto czyli paliwo, pięciu pasażerów i bagaże ergo dwutonowy samochód ma zwykle dmc powyżej 2,5 tony |
Trojan napisał/a: |
ekhm, Romku, jak tam u ciebie z wagą ?;) |
dworkin napisał/a: |
Tymczasem polskie przejścia są jednymi z najgroźniejszych w Europie |
Trojan napisał/a: |
Nie ma co pierdolic o czasie o nauce itp itd. bo to już trwa od 30 lat. Czas w końcu coś realnie zmieniać. |
goldsun napisał/a: |
to jest tylko PRowska zagrywka, że niby "coś robimy, bo zależy nam na bezpieczeństwie" |
goldsun napisał/a: | ||
No to może jednak trzeba się przyjrzeć samym przejściom? Może to jednak nie jest problem coraz większej ilości chujów i morderców za kierownicą, tylko z samymi przejściami jest "coś nie tak"? |
dworkin napisał/a: |
I kiedy się nad tym zastanawiałem, doszedłem do wniosku, że to właśnie wysokość kar za wykroczenia jest problemem. Kara więzienia za skutek to abstrakcja, rzadko kto cały czas ma ją na uwadze, nie wyobraża sobie z góry tak strasznej praktyki we własnym przypadku. Podobna kara za skutek w wyniku nieumyślnego splotu okoliczności to barbarzyństwo, które dodatkowo utwierdza w przekonaniu, że i tak nie ma się na nic wpływu. Wielkość mandatów jednak to sprawa bliższa ciału, jaką zawsze trzeba pragmatycznie mieć na uwadze. Nic nie kształtuje zachowań tak, jak umiarkowane bodźce ekonomiczne każdego dnia. Także ja zacząłbym od najmniej czterokrotnego podwyższenia mandatów, a najlepiej uzależnienia ich od dochodów sprawcy, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodu. Niedawno sam Morawiecki przedstawiał podobny pomysł, więc może coś jest na rzeczy. |
dworkin napisał/a: |
...
Maksymalny mandat równy 500 zł jedynie potwierdza w oczach obywateli odgórny brak powagi w tej kwestii. ... |
Cytat: |
Sędzia Konrad Mielcarek powie później o zachowaniu kierowcy: - Rzeczywiście, prędkość samochodu jest znaczna, w porównaniu do innych aut, które poruszają się na jezdni. Oskarżony bardzo dynamicznie jedzie chodnikiem. Tutaj, co prawda, piesi widzieli samochód, więc mieli czas, by zejść z toru jazdy. To nie było odskoczenie. Po prostu piesi przesunęli się na chodniku, aby przepuścić samochód. W ocenie sądu nie była to sytuacja, która powoduje zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. |
Trojan napisał/a: | ||
https://wawalove.wp.pl/znany-polityk-potracil-pieszego-zostal-uniewinniony-przez-sad-6178764098660481a
ten sam sendzia (inny przypadek)
https://tvn24.pl/premium/warszawa-wyrok-na-kierowce-zlotego-lexusa-4754362?source=rss |
Trojan napisał/a: |
histeria ? ćwoka w leksiusie warszawscy normlasi od lat już "podają" - jak czytać do tej pory zasłaniał się kupną "niepoczytalnością" i pewnie smarowidłem.
jeżeli taki podjazd po chłodniku dla was to norma (i dla Kondzia M.też), to czas spieprzać na pobocze. |
Romulus napisał/a: |
1,7 promila. Czyli jakieś 0,85 mg/dm3. Średniak. |
Trojan napisał/a: | ||
43-letni kierowca został zatrzymany. Mundurowi czekają aż wytrzeźwieje. Jednak już wiadomo, że mężczyzna samochód kupił rok temu, nigdy go nie przejestrował, nie miał też ważnych badań technicznych i ubezpieczenia, a także - jak zaznacza Borowiak - nigdy nie posiadał prawa jazdy. Combo. Total Power. |
goldsun napisał/a: |
W sumie to ciekawi mnie - kiedy pojawi się pierwsza sprawa w której pieszy/kierowca zasłoni się argumentem, że nie było informacji o zmianach w przepisach. I co wtedy odpowie Sąd ... |
Romulus napisał/a: |
To może być hit internetu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Baby na rowerach powinny dostać solidny wpierdol. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dla jasności, facet w aucie jest do zajebania bez dyskusji. Ale baba powinna panować nad młodym właśnie dlatego, że takie gówno się zdarza. Wprowadzili ten debilny przepis o pieszych na pasach i takich bezmózgów będzie więcej. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Wprowadzili ten debilny przepis o pieszych na pasach i takich bezmózgów będzie więcej. |
KS napisał/a: |
Stopień przewinienia "baby" a kierowcy jest nieporównywalny |
Trojan napisał/a: |
Nie zauważcie że chwilę przed, podobny wam parkuje niemal na przejściu |
Trojan napisał/a: |
Ale dostrzegacie drobny błąd nieuwagi debila |
toto napisał/a: |
Chcesz powiedzieć, że ludziom odbije i będą jeżdzić niebezpieczniej? |
Romulus napisał/a: |
Zdaje się, że misia pysia namierzyli: https://tvn24.pl/katowice/redziny-auto-uderzylo-w-hulajnoge-dwa-zarzuty-dla-kierowcy-5116382 |
Cytat: |
Jak powiedział Ozimek, w 2011 roku skazany został na siedem lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie śmiertelnego wypadku oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia. Był wtedy pod wpływem alkoholu. Sąd orzekł mu wówczas dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Rok wcześniej był skazany za prowadzenie roweru pod wpływem alkoholu. |
Artykuł napisał/a: |
- To był ogromny szok, ogromne emocje. Niezbyt długo mam prawo jazdy i to była pierwsza taka sytuacja - opowiada pan Maciej. - Matka była w szoku i nie mogła dojść do siebie, widziała jak jej dziecko omal nie zginęło. Dziecko płakało i to tak histerycznie. Chłopiec w ogóle nie zrozumiał co się stało, zaczął płakać i przepraszać mamę tak jakby on coś złego zrobił. |
toto napisał/a: |
Oczywiście, można opierdolić rodziców (opiekunów), że nie upilnowali dzieciaka i ten jechał na przejściu hulajnogą (surprise, na hulajnodze jesteś pieszym według polskiego prawa, więc przejazd hulajnogą przez przejście jest legalny). Tak, rodzice i dzieci powinni bardziej uważać, ale ta sytuacja to nie było wtargnięcie na przejście. Gdyby stała się tragedia kierowca winny. |
toto napisał/a: |
Oczywiście, to nie zwróciłoby życia/zdrowia poszkodowanemu, więc trzeba edukować i uczyć od najmłodszych lat ograniczonego zaufania. Mnie akurat doświadczenie z drogi pozwala lepiej oceniać zagrożenia, kiedy jestem pieszym. I kilka razy uratowało mnie to co najmniej przed potrąceniem (i o dziwo na przejściu z sygnalizacją, kiedy miałem zielone, a ktoś skręcał w lewo ignorując fakt, że nie ma cyklu bezkolizyjnego). |
toto napisał/a: |
Moje stanowisko, że kierowcy powinni być ostrożniejsi, bo wśród pieszych są osoby, które nie są w stanie poprawnie ocenić sytuacji na drodze. Dzieci. Starzy. Niepełnosprawni. |
toto napisał/a: |
Wy mówicie, że to przede wszystkim piesi musza uważać, bo są pojebani kierowcy. |
Trojan napisał/a: |
a tak realnie - co mu może grozić ?
mandat ? pj nie zabiorą samochodu nie wolno bo to zamach na cośtam pijany nie był - więc do prdla chyba nie trafi |
MrSpellu napisał/a: |
Trochę na śmieszno, trochę na poważnie.
Widzę to w ten sposób, że jak juz wszyscy dstaniemy chipy od Gatesa i będziemy mogli nimi odpalać samochody (i nie będzie już kluczyków, tylko auta trzeba bedzie odpalić właśnie chipem), sąd blokuje takiemu delikwntowi możliwość odpalenia auta i tyle. Inaczej tego nie widzę. |
KS napisał/a: | ||
Przerażasz mnie. |
MrSpellu napisał/a: |
jak juz wszyscy dstaniemy chipy od Gatesa i będziemy mogli nimi odpalać samochody (i nie będzie już kluczyków, tylko auta trzeba bedzie odpalić właśnie chipem), sąd blokuje takiemu delikwntowi możliwość odpalenia auta i tyle. |
utrivv napisał/a: | ||
|
Trojan napisał/a: |
1. zawsze najbardziej boli kieszeń. przepadek samochodu to najłatwiejsza droga, mogli to wprowadzić w Danii to mogą i u nas. OCzywiście to tylko wariant, bo u nas pewnie większość takich akcji to samochody poniżej sensownej wartości.... ba! pewnie otworzy się okno dla nowej usługi "pozbywanie się starych samochodów"
2. kary więzienia. bezwzględne, szybkie i krótkoterminowe - dla takich zdarzeń jak powyżej. Takie do pół roku. |
MrSpellu napisał/a: |
Bo często jest tak, że typ pożycza auto od szwagra lub od kolegi z którym akurat piją wódkę, bo trzeba skoczyć po kolejna flaszkę, fajki lub popojkę. Kolega straci auto... cóż, są jeszcze inni koledzy. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
goldsun napisał/a: |
Bo mam wrażenie, że jest bardzo duży problem właśnie z takimi osobami, które:
- tracą, lub nigdy prawa jazdy nie zrobili - jeżdżą mimo to - często jeżdżą mając przepisy w dupie i/albo na promilach Dopóki nie spowodują wypadku i kogoś nie zabiją - co realnie można im zrobić, poza waleniem mandatami? A bardzo często takie osoby: - mają bogatych rodziców - sami nie pracują, lub pracują za oficjalnie jakieś małe kwoty (bo od tych oficjalnych kwot np. zależy kwota alimentów) więc nawet nie można im dawać mandatów jako % od zarobków, bo oni sobie z tego kpią. Znałem dokładnie taki przypadek, który jak pierwszy raz stracił prawko, to jeszcze je odzyskał, ale po kolejnym razie już to olał. Co jakiś czas go łapią na jeździe bez prawka, często dodatkowo na promilach, ale to się kończy tylko mniejszą, lub większą kwotą, której nawet on nie płacił. Większą upierdliwością było dla niego to, że tracił czas przez gliniarzy czy straż miejską, niż te kwoty. Dlatego kompletnie nie przekonuje mnie kampania która co i rusz się odradza po takich filmikach - "wincej mandatów i za winksze kwoty", bo na takich ludzi to w ogóle nie działa. |
MrSpellu napisał/a: | ||||
Myślisz? |
MrSpellu napisał/a: |
Bo często jest tak, że typ pożycza auto od szwagra lub od kolegi z którym akurat piją wódkę, bo trzeba skoczyć po kolejna flaszkę, fajki lub popojkę. Kolega straci auto... cóż, są jeszcze inni koledzy. |
Trojan napisał/a: |
dlatego jest potrzebne szerokie spektrum karania - dostosowane do każdego.
bogaty z autem w leasingu i firmą - nic go tak nie uderzy jak realne pójście do odsiadki nawet 3 mce. ostracyzm społeczny - także jedna z gorszych kar. kary trzeba dostosowywać do statusu winnego. takiemu Hajto już nigdy nikt nie zapomni że zabił kobietę na pasach. |
Trojan napisał/a: |
ostracyzm społeczny - także jedna z gorszych kar. |
fdv napisał/a: | ||
Ale ty wiesz że tak bywa czy to taka historia opowiedziana przez znajomego znajomego szwagra który słyszał że u jego teścia jak się skończyła wódka to to sąsiad który najmniej wypił pojechał do sklepu po kolejną butelkę. Już najmłodszy nie jestem i znajomi na przestrzeni na lat bywali różni, a w życiu nie widziałem takiej sytuacji (co nie znaczy że nigdy się nie zdarza) i brzmi to bardziej jak coś co potrzebuje dziennikarz żeby udowodnić z góry założoną tezę. |
Trojan napisał/a: |
takiemu Hajto |
Trojan napisał/a: |
zgadza się - kary celowane pod konkretnego zawodnika, a nie ogólnego rozdzielnika (z jakimś minimami).
Breivik to inna sprawa. Powinni poddać go utylizacji na miejscu. Za dziesięć lat będą mieć problem, kolejne koszta itp itd. Sądy powszechne, kary i w ogóle... są dla normalnych ludzi/przestępstw - a przy takich sprawach wyginają się jak szyny na słońcu. uważasz że polski wymiar spr. poradziłby sobie z taką sprawą (w ogóle jakiś by sobie poradził ?- poza szybką kulą w łeb, wszystko inne jest szkodliwe) |
kodeks karny napisał/a: |
Art. 53
§ 1. Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. § 2. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego. § 3. Wymierzając karę sąd bierze także pod uwagę pozytywne wyniki przeprowadzonej mediacji pomiędzy pokrzywdzonym a sprawcą albo ugodę pomiędzy nimi osiągniętą w postępowaniu przed sądem lub prokuratorem. Art. 54 § 1. Wymierzając karę nieletniemu albo młodocianemu, sąd kieruje się przede wszystkim tym, aby sprawcę wychować. § 2. Wobec sprawcy, który w czasie popełnienia przestępstwa nie ukończył 18 lat, nie orzeka się kary dożywotniego pozbawienia wolności. |
KS napisał/a: |
Michał Żewłakow, ex reprezentant kraju w piłkę kopaną, aktywnie działający w środowisku piłkarskim, zapraszany do telewizji jako ekspert, przywalił po pijaku w autobus. |
ASXnew napisał/a: |
Prawdziwym ekspertem jest jego brat bliźniak - Marcin |
Romulus napisał/a: |
Ze sprawą Breivika poradziłby sobie każdy średnio rozgarnięty sędzia. A polski wymiar sprawiedliwości nie miałby z nią większego kłopotu. Uwzględniając sztywne procedury co najwyżej proces toczyłby się wolniej. Ale koleś by siedział od pierwszego dnia od zatrzymania do ostatniego dnia kary. |
Trojan napisał/a: | ||
no to poczekajmy jeszcze 12 lat - do końca kary. Aż wyjdzie nowy człowiek - Fjotolf Hansen Romku, to jakoś nie widać tego dostosowania kar. Jak ginie 3000 osób rocznie, tak ginie. Nic się nie zmienia. |
Trojan napisał/a: | ||
no to poczekajmy jeszcze 12 lat - do końca kary. Aż wyjdzie nowy człowiek - Fjotolf Hansen |
Trojan napisał/a: |
https://www.rmf24.pl/fakty/news-byly-pilkarz-michal-z-skazany-spowodowal-kolizje-po-pijanemu,nId,5329434#crp_state=1
co z tym Żewłakowem ? zachlał wypadek i żałuje głowę posypuje ale sprzeciw do wyroku stosuje. co je kwa. 5 lat mu dać ! |
Trojan napisał/a: |
oczywiście na czasie jest pijane A7 śmierć dwójki rodziców (3 dzieci)
https://www.polsatnews.pl...al-prawa-jazdy/ facet 3,7 promila, bez prawa które stracił za jazdę sprawa ma być pokazówką bo samo ministerstwo się nad nią pochyli (pono facet od A7 był ustawiony) |
Cytat: |
Chociaż do wypadku doszło na prostym odcinku drogi, okoliczni mieszkańcy wskazują, że bardzo często dochodzi tam do różnego rodzaju niebezpiecznych sytuacji.
|
Romulus napisał/a: | ||||
No ba, ale tym się nie zajmie nikt:
|
Fidel-F2 napisał/a: |
To zjeżdżanie na bok wkurwia, ale bez jaj 110 na prostej, szerokiej drodze to zagrożenie trzeciej kategorii. |
Fidel-F2 napisał/a: |
To zjeżdżanie na bok wkurwia, ale bez jaj 110 na prostej, szerokiej drodze to zagrożenie trzeciej kategorii. |
Cytat: |
Ograniczenie do 90 km/h, skoro można jechac z prędkością autostradową? Kto będzie przestrzegał? |
goldsun napisał/a: |
Zjeżdżanie na bok jest często IMHO reakcją czysto obronną/ochronną. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Za ograniczenie prędkości łatwiej złapać. Za jazdę na zderzaku trudniej - także dowodowo. Bo jak to udowodnisz? Za prędkość masz radar przed nos, lub zapis z kamery lub cokolwiek innego. A jak złapiesz za jazdę na zderzaku? Na słowo policjanta? |
KS napisał/a: |
Jazda na zderzaku jest zabroniona, ale nie wiem, jak ustawodawca wyobraża sobie egzekwowanie tego, tym bardziej, że przepis zakłada zwolnienie z obowiązku zachowania odstępu, jeśli drugi samochód ma zamiar wyprzedzania pierwszego. Już sobie wyobrażam, jak każdy złapany tłumaczy się: Ależ panie władzo, ja właśnie zamierzałem go wyprzedzić. |
goldsun napisał/a: |
Przecież ręczne radary to też realnie "słowo policjanta", że on tę prędkość zmierzył faktycznie Tobie, a nie przelatującemu odrzutowcowi, albo samochodowi zaraz z rana i teraz wszystkich tym częstuje.
A zapis z kamer spokojnie udowodni taką jazdę. To jest tylko kwestia uszczegółowienia przepisów i ustalenia właśnie dopuszczalnego sposobu mierzenia tych odległości + prędkości. Są kraje, w których już takie przepisy w teorii działają i odpowiednie urządzenia do tego są używane. |
Romulus napisał/a: |
Jazda na suwak też, póki co, obowiązuje na papierze. Na pewno mnie nie zdarzyło się jeszcze pojechać na suwak płynnie i tak, jak być powinno. Raczej stoję i czekam aż ktoś mnie wpuści. |
MrSpellu napisał/a: | ||
A to na Śląsku byś się zdziwił. Przeważnie idzie płynnie. |
goldsun napisał/a: | ||||
Potwierdzam. Nie przypominam sobie ostatnimi czasy, żebym musiał czekać na wpuszczenie. |
MrSpellu napisał/a: |
Ukryta opcja niemiecka, wpadliśmy |
MrSpellu napisał/a: |
Ukryta opcja niemiecka, wpadliśmy |
Romulus napisał/a: |
gdyby Śląsk był jej częścią. |
Romulus napisał/a: |
U nas też będzie można. Ale po polsku a nie po cywilizowanemu. |
goldsun napisał/a: |
Takie pytanie mnie naszło.
Jakieś złodzieje kradną mi samochód, następnie popełniają te coś tam, na podstawie których, według nowych przepisów, samochód jest rekwirowany. Co wtedy się dzieje? |
utrivv napisał/a: |
Uczciwy może spać spokojnie |
KS napisał/a: | ||
Bo będzie mu wynagrodzone w niebie? |
utrivv napisał/a: | ||
|
m_m napisał/a: |
Co za pierdolone debile porobiły ,,nowoczesne'' autostrady z bramkami na których stoi się po kilka godzin na wjeżdzie i wyjeździe?
To jest prawdziwa rzeźnia. |
Romulus napisał/a: |
A mógłbyś opisać? Bo nie mam ochoty oglądać i babrać się w prawdzie czasu i prawdzie ekranu. |
Trojan napisał/a: |
jakbyś dooglądał drugi film (póki był) to policja była chwilę później - nie wiem, może 15 może 30 sek.
Romku, to do obejrzenia - bo opis jest jeszcze bardziej stronniczy/wycinkowy od filmu. |
KS napisał/a: |
Człowiek to nie pomidor. Można przejechać człowieka i o tym nie wiedzieć? |
goldsun napisał/a: |
- gdzie do kurwy nędzy była policja, która ma posterunek 50m dalej, a bijatyka była na środku ulicy i raczej trochę już trwała? |
KS napisał/a: |
O uniewinnieniu raczej nie ma mowy. Problemem i przedmiotem prawnych przepychanek będzie kwalifikacja czynu. To, że wpadł w panikę (jeśli tak było) może być okolicznością łagodzącą, ale imho nie wykluczającą. Jego pierwszym błędem było, ze za późno hamował, mimo że widział całe zdarzenie nadjeżdżając. W rezultacie zatrzymał się w miejscu zadymy, prowokując tych troglodytów do reakcji. Gdyby stanął wcześniej, spokojnie przeczekałby aż żule się rozejdą, albo rozpędzi ich policja i nie byłoby nieszczęścia. To co zrobił później to masakra. Zakładając, że ruszając do przodu liczył na to, że zejdą mu z drogi, powinien to zrobić zdecydowanie wolniej, a on po prostu wcisnął gaz i poszedł taranem. Jak można nie zauważyć, że wjeżdża się w ludzi, stojących przed przednią szybą wielką jak ekran w multipleksie? |
Cytat: |
Jak w tym dowcipie, czy memie z zeszłego roku. Dzwoni ktoś ze zgłoszeniem kradzieży. "Ukradli mi rower". Odpowiedź "Patrol przyjedzie za kilka godzin". "Ale złodziej był owinięty tęczową flagą i krzyczał jebać PiS". Po chwili słychać syreny policyjne w całym mieście. |
Trojan napisał/a: |
nudzi mnie usprawiedliwiania kierowników, bo w dupie owsiki miał, bo musiał się podrapać... |
Trojan napisał/a: |
Pracuję na "codzień" z taką patologią - jeszcze nikogo nie zabiłem (-biliśmy). |
Trojan napisał/a: |
od razu obsesję
po prostu stronniczy opis sytuacyjny |
dworkin napisał/a: |
Natomiast zakładając prawdziwość doniesień o - a) silnych lekach, których nie powinno się brać podczas prowadzenia pojazdów, bo mogą wpływać na zdolności kognitywne oraz b) wielu wcześniejszych przewinieniach drogowych ...
|
dworkin napisał/a: |
Jego reakcja mimo wszystko byla totalnie nieadekwatna do sytuacji, wiec jesli ocenil tę ostatnią w tak szalony sposob za sprawa srodkow, ktore bral majac swiadomosc ich potencjalnego wplywu, to lata za kratami sa nieodzowne. |
MrSpellu napisał/a: |
internety robią też potwora z tej dziewczyny |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dziewiętnastoletnia matka dwójki dzieci napierdalająca się o 5 rano na ulicy. W sumie ok, ale... |
Cytat: |
- To był spokojny człowiek - powiedział Paweł Cyganek. I dodał, że firma "analizuje to, co się stało i jest to dla wszystkich pracowników szok". - To był kierowca, na którego nawet ani jednej skargi nie było od pasażerów. Bardzo spokojny, bezkonfliktowy - powiedział. Zanim doszło do tragedii Łukasz T. pracował w PKM Katowice 10 lat - przez ten czas miał tylko jedno zdarzenie drogowe, nie z jego winy. |
Cytat: |
Wiceprezes PKM ds. techniczno-eksploatacyjnych Ferdynand Reiss powiedział PAP, że w aktach przedsiębiorstwa nie ma informacji o żadnych zatargach Łukasza T. z pasażerami ani przewinach dyscyplinarnych. W teczce personalnej jest odnotowana jedna kolizja z jego udziałem, ale nie z jego winy. Według informacji prokuratury Łukasz T. był uczestnikiem w sumie ośmiu kolizji drogowych, także jako kierowca prywatnego samochodu. |
Cytat: |
miał ważne do 2023 r. okresowe badania medyczne, a także badania psychotechniczne - do 2025 r.; oba przeprowadzono w październiku 2020 r. |
Cytat: |
Firma planuje zorganizować dodatkowe szkolenia kierowców z udziałem policji i psychologów. Kierowcy mają nauczyć się lepiej reagować w sytuacjach stresowych, |
Trojan napisał/a: |
i nie - on sprowokował sytuację uderzając za pierwszym razem w grupkę na ulicy. Potem mamy już eskalację. gdyby się zatrzymał metry przed - i przeczekał jak każdy normalny nie byłoby sprawy. |
dworkin napisał/a: |
goldsun: Ja po prostu probuje jakos zracjonalizowac te sytuacje, bo, pomijajac wszystko inne, ocena zachowania kierowcy jako totalnie nieadekwatnego do sytuacji, totalnie nieprawidlowego i totalnie nieuprawnionego jest po prostu obiektywnym faktem. Szukam dla niego tylko racjonalnego wyjasnienia. Przytoczone przez Ciebie systemowe nieprawidlowosci nie sa w stanie go zaspokoic.
Nie wierze, ze bylo to zabojstwo chocby z zamiarem ewentualnym, ale ze to bylo spowodowanie smierci na skutek nieprawidlowego zachowania już wierzę. Jak je wyjaśnić? Moim zdaniem tylko nieprawidlowa reakcja fizjologiczna, ktora musiala zostac przez cos rownie nieprawidlowego wywolana. Bo na pewno nie mozna uznac, ze podobne zachowanie moze byc w jakikolwiek sposob uzasadnione u zawodowego kierowcy z 10-letnim stażem. |
KS napisał/a: |
Zrobił kategorię? No to się nadaje. |
Cytat: |
Śmiertelne potrącenie kobiety przez kierowcę autobusu w Katowicach ☹️ i masa wiadomości od Was z prośbą o komentarz Dogmatyczny. Komentarz będzie, ale nietypowy: w zasadzie będzie to komentarz o tym, dlaczego nie za bardzo da się tę sprawę komentować.
Problem polega na tym, że w zasadzie nie wiadomo, co się tam tak naprawdę stało. I nie chodzi o to, że autobus nagle dość ostro ruszył z miejsca i śmiertelnie potrącił kobietę. To jest akurat jasne. Chodzi o wszystkie szczegółowe okoliczności zdarzenia, szczególnie te poprzedzające śmiertelne potrącenie, o których wiemy dość niewiele. Nie wszystko zostało uwiecznione na nagraniach dostępnych w internecie. Nie da się przeprowadzić dokładnej oceny prawnej zdarzenia, jeśli nie znamy podstawowych faktów. - Z jakiego powodu grupa ludzi zgromadziła się na jezdni oraz wokół autobusu? - Dlaczego autobus nagle ruszył? - Czy kierowca widział kobietę stojącą przed maską pojazdu? - Czy był pod wpływem środków odurzających (wiemy, że zażywał leki, ale czy miały one wpływ na jego kondycję w czasie całego zdarzenia?) Wiemy na pewno, że zdarzyła się tragedia - zginął człowiek. Nie ma wątpliwości, że kierowca miejskiego autobusu nie może sobie pozwolić na wjeżdżanie w ludzi stojących na ulicy. Nie może dopuścić, by pod koła dostała się postronna osoba. Jednak od samego niezachowania należytej ostrożności na drodze do zarzutu zabójstwa jest bardzo daleka droga, a w zasadzie na tej drodze znajduje się wielka przepaść: jedno od drugiego oddziela ZAMIAR popełnienia czynu zabronionego. 👉 Żeby odpowiadać za zabójstwo, sprawca musi mieć zamiar spowodowania śmierci człowieka. Narzędzie zbrodni jest nieistotne: może być nim nóż, broń palna albo ruszający autobus. Rzecz jednak w tym, by RZECZYWIŚCIE mieć zamiar śmiertelnego potrącenia człowieka. Sprawca ma zamiar, jeżeli chce kogoś zabić, albo przewiduje możliwość, że spowoduje czyjąś śmierć i jest mu to obojętne (czyli "godzi się" na taki skutek). Zamiar to fakt. Albo zachodzi, albo nie zachodzi. Nie można operować tutaj jakimiś domniemaniami: "Kierowca powinien przewidywać, że ktoś może być na drodze", albo: "Zachował się tak nieostrożnie, że musiał mieć zamiar". Byłaby to jedynie spekulacja nie mająca nic wspólnego z przepisami Kodeksu karnego. Powinność przewidywania zagrożenia jest OCENĄ konkretnego zachowania sprawcy, a nie stwierdzeniem faktu. Ktoś powinien coś przewidzieć, ale właśnie w konkretnej sytuacji być może tego nie przewidywał - a więc nie miał zamiaru. To, że sprawca zachowuje się nieostrożnie, również nie dowodzi, że ma zamiar popełnienia czynu zabronionego. Spójrzcie: ocena tego samego fragmentu zdarzenia będzie diametralnie różna, jeśli poznamy lub nie poznamy szczegółów całej sytuacji lub uczynimy określone założenia co do przebiegu wypadków. Dlaczego kierowca ruszył, a potem nie zatrzymał się, gdy był ścigany przez ludzi? Bo bał się ataku ze strony tłumu i nie zauważył kobiety, a potem sądził, że ludzie biegną za pojazdem, bo nadal chcą go zaatakować? Być może. Ale możliwe też, że specjalnie potrącił kobietę, a następnie chciał uciec z miejsca zdarzenia... Dwa diametralnie różne spojrzenia na tę samą sytuację. 👉 Trudność polega również na tym, że nie da się rozstrzygnąć, która z nich jest prawdziwa, jeśli nie poznamy stanu świadomości i zamiaru sprawcy odnośnie spowodowania śmierci potrąconej osoby. Tworzy się więc swego rodzaju błędne koło w rozumowaniu: to, że ruszył może dowodzić zamiaru, ale z kolei brak zamiaru przejechania kobiety tłumaczy, dlaczego ruszył itd. Z tego błędnego koła ciężko się wydostać bez dokładnego ustalenia faktów. Kierowca twierdzi, że nie zauważył kobiety, która stała na jezdni i dostała się pod koła. Jeśli rzeczywiście jej nie zauważył, nie może być mowy o umyślnym zabójstwie. Mielibyśmy wówczas do czynienia jedynie ze spowodowaniem wypadku komunikacyjnego ze skutkiem w postaci śmierci. Nie wiemy, czy kierowca miał zamiar przejechania kobiety. Musi to wykazać skrupulatnie przeprowadzone postępowanie, bez nacisków, bez ulegania presji i - skądinąd zrozumiałym - emocjom. Tak czy inaczej bez udowodnienia zamiaru przejechania kobiety nie da się skazać kierowcy za umyślne zabójstwo. Samo "wjechanie" w tłum ludzi - co można zobaczyć w początkowych fragmentach nagrań dostępnych w internecie - nie nosiło znamion usiłowania zabójstwa. Zresztą i tak niewiele wiemy o tej fazie zdarzenia. Nie da się oceniać omawianego wypadku pod kątem prawym, jeśli nie dowiemy się dokładnie od samego początku, jakie były okoliczności znajdowania się ludzi na ulicy, pojawienia się autobusu i eskalacji zagrożenia. Dzisiejszy komentarz jest więc przede wszystkim komentarzem wyjaśniającym, dlaczego brak będzie kompleksowego komentarza do omawianej sprawy. Jest on po prostu niemożliwy. Nie jest to w żadnym razie próba usprawiedliwiania kierowcy, lecz zwrócenie uwagi, co wiemy, a czego nie wiemy o zdarzeniu, a bez czego nie da się ocenić tego rodzaju wypadku. 👉 Skandaliczną rzeczą jest natomiast hejt, który rozlał się w internecie pod adresem kobiety poszkodowanej w wyniku zdarzenia. Słusznie zauważono, że przybiera to wręcz postać cyfrowego znieważenia zwłok*. Notabene można się poważnie zastanowić, czy współcześnie przepis o znieważeniu zwłok ludzkich nie powinien obejmować również tego rodzaju hejtu, wymierzonego wprost w dopiero co zmarłą osobę. Zbyt łatwo ulegamy emocjom, a spirala agresji, piętnowanie ludzi i nienawistna mowa to coś, czemu trzeba powiedzieć zdecydowane NIE. Ludzie dramatycznie łatwo ferują wyroki, ale czy naprawdę chcielibyśmy, żeby sądy wydawały wyroki w taki właśnie sposób i w takiej atmosferze (również w naszej sprawie)? Jak zwykle dziękuję za sygnał o sprawie i za wiele wiadomości z prośbami o jej skomentowanie, co niniejszym czynię. Z góry też dziękuję za merytoryczną dyskusję o prawnych aspektach zdarzenia. Nie wydajemy wyroków, lecz jak zawsze: wspólnie patrzymy na prawo karne! |
Cytat: |
Politycy proponują, by pijanemu kierowcy lub sprawcy wypadku drogowego, oprócz wymierzenia kary odbierać także samochód, którym poruszał się w chwili czynu, lub jego równowartość. Chodzi o tak zwany przepadek pojazdu, a więc coś zbliżonego do przepadku przedmiotów służących do popełnienia przestępstwa.
PRZECIWKO przepadkowi pojazdu przemawia wiele argumentów. 👉 Po pierwsze, przepadek pojazdu narusza zasadę proporcjonalności w zakresie reakcji karnej. Za podobny czyn w podobnych okolicznościach sprawcom należy wymierzyć podobnie dolegliwą karę. Jednak po wejściu w życie omawianego rozwiązania dolegliwość konkretnej kary zależałaby od czynnika zupełnie przypadkowego, to znaczy wartości pojazdu, którym akurat sprawca poruszał się danego dnia. Przepadek pojazdu o wartości 10.000 zł i - w porównywalnych okolicznościach - przepadek pojazdu wartego 90.000 zł w oczywisty sposób wpływa na realną dolegliwość reakcji karnej na popełniony czyn. W drugim przypadku byłaby ona 9-krotnie większa. Czy jednak sprawca prowadzący droższy pojazd rzeczywiście zasługuje - z samego faktu jechania droższym wozem - na wielokrotnie wyższą dolegliwość majątkową? Odpowiedź na to pytanie jest oczywiście negatywna - z samego faktu jechania droższym pojazdem nie wynika to, jaka będzie realna dolegliwość majątkowa przepadku tego konkretnego pojazdu dla sprawcy przestępstwa. Może być ona nieproporcjonalnie wysoka albo nieproporcjonalnie niska. 👉 Po drugie, przepadek pojazdu narusza zasadę równości wobec prawa. Podmioty znajdujące się w podobnych okolicznościach powinny być przez prawo potraktowane w podobny sposób. Dolegliwość związana z popełnionym czynem powinna być więc podobna w przypadku dwóch podobnych do siebie zdarzeń, na które składają się okoliczności czynu, stopień pokrzywdzenia, postawa sprawcy itd. Obligatoryjny przepadek pojazdu lub jego równowartości godzi w zasadę równości wobec prawa, ponieważ cena pojazdu, którym porusza się nietrzeźwy sprawca, nie jest kryterium istotnym, gdy badamy podobieństwo zdarzeń w kontekście wymierzanej kary. Efektem jest więc dolegliwość karna, której nie da się wymierzyć "po równo", bo o jej zasadniczym stopniu rozstrzyga wartość pojazdu podlegającego przepadkowi - coś, co jest obok czynu, obok pokrzywdzenia, obok sprawcy, a więc coś, co nie powinno odgrywać żadnej roli. 👉 Po trzecie, omawiana propozycja narusza też zasadę indywidualizacji dolegliwości karnej. Prawo karne nastawione jest indywidualnie na represję w stosunku do sprawcy czynu karalnego. To on ma ponieść karę za popełniony czyn. Tymczasem przepadek pojazdu należącego do jednego z rodziców, podczas gdy korzystał z niego również współmałżonek, a nawet dorosłe dzieci, to uderzenie także w te osoby. W przypadku samochodu służbowego, leasingu, auta z wypożyczalni czy we współwłasności zamiast przepadku pojazdu sąd miałby orzekać przepadek jego równowartości. To również przejaw nierównego traktowania obywateli i naruszenie zasady proporcjonalności. Przede wszystkim bezpieczeństwo na drodze nie zależy od tego, czy sprawca jedzie swoim, czy czyimś samochodem. Dodatkowo zauważmy, że nierzadko służbowy lub wypożyczony pojazd dobrej marki może być dla sprawcy nieosiągalny cenowo. W tej sytuacji przepadek równowartości używanego pojazdu będzie dla sprawcy drastycznie dolegliwy. 👉 Co innego, jeśli przepadek pojazdu pijanego kierowcy nie będzie obowiązkiem, lecz jedynie możliwością daną sądowi w konkretnej sprawie. Wówczas sąd oceniając okoliczności konkretnego przypadku - również w zakresie proporcjonalnej i zindywidualizowanej kary - mógłby fakultatywnie zdecydować, czy konkretny sprawca zasłużył na tę dodatkową dolegliwość. I tu zastawiona jest pewna pułapka. Wprowadzenie obowiązkowego przepadku pojazdów to zmuszenie sądu do jego orzeczenia w każdej sprawie. Jednak wymierzając karę sąd i tak będzie musiał dostosować jej dolegliwość do realiów konkretnej sprawy. Paradoksalnie może się więc okazać, że obligatoryjny przepadek pojazdów wpłynie w praktyce na wymierzanie przez sądy kar łagodniejszych niż wcześniej, bo pomniejszonych o dolegliwość związaną z utraconym przez sprawcę pojazdem lub jego równowartością. 🤔 I w zasadzie tak powinno się stać, by "w sumie" dolegliwość związana z konkretnym przestępstwem odpowiadała dyrektywom wymiaru kary. Jednak polityczni populiści w mig wychwycą, że sądy są coraz łagodniejsze dla sprawców poważnych przestępstw, bo zamiast surowych kar pozbawienia wolności czy grzywien wymierzają ich coraz mniej bądź kary są coraz niższe. Formułując kolejny postulat zaostrzania kar dla pijanych kierowców oczywiście nie wspomną, że w omawianej sytuacji na dolegliwość, jaką ponosili sprawcy, składał się również obligatoryjny przepadek, który sami wprowadzili. 👉 Pomysł zabierania pojazdu, który uczestniczył w przestępstwie, wygląda trochę jak próba ukarania - oprócz sprawcy przestępstwa - również samego samochodu. To przecież nie do pomyślenia, by pojazd, który przyczynił się do przestępstwa, mógł być dalej na wolności i swobodnie poruszać się po drodze - zdają się mówić pomysłodawcy przepadku. Odebranie sprawcy auta niczego realnie nie zmienia. A z pewnością narusza zasady równości, proporcjonalności oraz indywidualizacji kary, a więc jest systemowo niesprawiedliwe. Mamy tu do czynienia z myśleniem magicznym i wykorzystywaniem prawa karnego, by zamiast racjonalnej kary i realnej poprawy bezpieczeństwa na drodze wzbudzać jedynie niezdrowe emocje i zbijać na tym kapitał polityczny. Dlatego, Dogmatycznie rzecz biorąc, przepadkowi pojazdu mówimy NIE. |
Cytat: |
Prawdziwa masakra, 100 metrów ciągnięta, oskalpowana, żyła jeszcze kilka minut po[podobno] , z połamanymi kończynami i urwaną nogą wypadła spod autobusu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
dobrze, żeś zaznaczył, że od dupy strony, bo jeszcze byśmy to na poważnie wzięli |
Fidel-F2 napisał/a: |
Trojan, piłeś, nie pisz |
Trojan napisał/a: |
od tyłu:
W najszczęśliwszy, zasobnym, stojącym na nieporównanie wyższym poziomie cywilizacyjno-społecznym państwie - czyli w Danii, wprowadzona zasadę przepadku pojazdu. Więc cały ten prawniczy bełkot można wyrzucić do kosza - i jedynie zapytać, "a dla kogo tą "ekspertyzę" mam napisać" ? Romku, w niskim poważaniu mam takich ludzi-prawników. Wiesz dlaczego ? Bo żyję w Polsce. Widzę jakie prawo się pisze, jakie wprowadza, jakie stosuje, jak zlewa. Ty mi skontrujesz "bo to politycy piszą" - owszem, ręka w rękę z prawnikami. i drugie czyli pierwsze - gdyby Dogmat Karnistra zadał se trud i poświęcił 3 minuty na wyszukanie filmiku ze zdarzenia (a zakładam że tekst pisał dłużej jak wspomniane 3 minuty) to by zobaczył odpowiedzi na swoje "elementarne pytania" - czyli że praprzyczyną całej sytuacji jest pierwsze uderzenie w dziewczynę i grupę (zupełnie inną dziewczynę) i to powoduje eskalację konfliktu. A to czy złota młodzież energicznie dyskutowała o 5:50 rano o Heglu czy o wyższości Polonii nad Szombierkami jest wobec tego zupełnie zbędna (wiedza). |
Cytat: |
Duński kodeks karny przewiduje liczne kary alternatywne: grzywnę, zawieszenie kary pozbawienia wolności, karę odbywaną w warunkach wolnościowych (zbliżoną do znanego w polskim systemie ograniczenia wolności), terapię dla sprawców przestępstw seksualnych i dla uzależnionych od alkoholu lub narkotyków, elektroniczny monitoring, przedterminowe zwolnienie pod kontrolą i wcześniejsze zwolnienie wymagające bardzo aktywnego udziału skazanego w przygotowaniu się do wyjścia na wolność (system „give and take”, czyli „daj i bierz”). Bezwzględne pozbawienie wolności jest ostatnią w kolejności sankcją stosowaną w Danii.
Dominuje grzywna, przy czym liczba bezwzględnych orzeczeń pozbawienia wolności i tych w zawieszeniu jest podobna. Stanowią one 84 proc. wydawanych wyroków. |
Cytat: |
Duńczykom nie chodzi o łagodzenie kar, ale czynienie ich skutecznymi i tańszymi. Statystyki pokazują, że środki probacyjne to dobra droga do zmniejszenia recydywy. Na dłuższą metę kary alternatywne przynoszą lepsze efekty społeczne w zwalczaniu zjawiska powrotu do przestępstwa. Recydywa ogółem wynosi w Danii26 proc. Zwolnieni z więzienia w 34 proc. popełniają kolejne przestępstwo, po odbyciu kary w SDE – w 20 proc., w przypadku systemu kary „daj i bierz” – 8 proc. Co więcej, kary nieizolacyjne są znacznie tańsze w realizacji niż bezwarunkowe pozbawienie wolności. Stanowią więc mniejsze obciążenie dla budżetu państwa niż pobyt skazanego za murami. Przykładowo jeden dzień kary izolacyjnej pochłania w Danii 250 euro, a monitoring – 100 euro. |
Cytat: |
Wieloletnie doświadczenia pokazują, że łatwiej reedukować przestępców w środowisku wolnościowym niż w więzieniu.
Osoba skazana może kontynuować pracę, pozostając w środowisku rodzinnym i otoczeniu, w którym dotychczas przebywała. Nie izolując ludzi za murami unika się też ryzyka, że więźniowie stworzą specyficzny uniwersytet przestępczości. W Danii panuje zasada, że nie można nikogo wypuścić więzienia, jeśli nie zapewni mu się na wolności mieszkania, kontynuacji programów terapeutycznych i pracy. Obowiązuje progresja wykonywania kary pozbawienia wolności. Zwolnienie przebiega płynnie i prowadzi z zakładu zamkniętego do półotwartego, później otwartego, a na końcu do tzw. pensjonatów prowadzonych przez zarząd więziennictwa, gdzie zatrudnieni są wolontariusze. W tej pracy przygotowawczej ogromną rolę odgrywają organizacje pozarządowe, takie jak duński Czerwony Krzyż, który m.in. zorganizował system spotkań wolontariuszy z osadzonymi, których nikt nie odwiedza. Daje to sposobność wpływu na ich życiowe plany. Specjalną wagę przykłada się do resocjalizacji młodych ludzi skazanych na więzienie. |
goldsun napisał/a: |
Praprzyczyną tej sytuacji jest bójka kilkunastu pijanych debili, na środku ulicy. Jeżeli nie potrafisz przyjąć do wiadomości tego prostego faktu, to nie powinieneś się w ogóle wypowiadać. Gdyby nie było tej bójki na środku ulicy - nie byłoby całej tej sytuacji i ofiar. Więc to jest praprzyczyna. Cała reszta to już tylko efekty. Tak, najazd autobusu na tą pierwszą dziewczynę, również jest tylko efektem, bo ich w ogóle nie powinno w tym miejscu być, a jak już byli, to powinni zareagować jak autobus nadjeżdżał i spierdalać z drogi.
Twoje, i nie tylko (bo widać wiele takich komentarzy w mediach), wypowiedzi - relatywizują fakty. Obwinianie tylko i wyłącznie kierowcy, albo uważanie, że on jest najbardziej winny, powoduje, że ta banda pijanych odbiera to, że oni winni nie są. W dodatku zapewne uważają, że to im się krzywda stała, więc następnym razem mogą chcieć "wziąć odwet". A odwet wezmą na "byle kim", po prostu, znowu ktoś akurat się napatoczy. |
Trojan napisał/a: |
o już
km ode mnie https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,27410812,kolejny-wypadek-na-klecinskiej-auto-wjechalo-w-ekipe-sprzatajaca.html#s=BoxLoWrImgLink |
goldsun napisał/a: |
Dla mnie na Nagrodę Darwina zasługiwał swego czasu rowerzysta, (..) |
ASXnew napisał/a: | ||
Przeżył, więc tylko nominacja do ND |
live_evil, post: 174594898, member: 1067020 napisał/a: |
We Wrocławiu prokuratura zdołała udowodnić usiłowanie zabójstwa złotówie, który "tylko chciał zatrzymać rowerzystę, który /uszkodził/ jego samochód". Zeznania licznych świadków plus nagrania z wewnątrz pojazdu i się taksówkarz nie wybronił. Dostał tylko 3 lata bez zawiasów i 10 lat zakazu. |
Cytat: |
W czwartek, przy okazji ogłoszenia orzeczenia sądu, dowiedzieliśmy się, że do takiego pojednania doszło, co miało wpływ na wysokość kary. Prokurator żądał 10 lat więzienia dla taksówkarza, ale sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Taksówkarz został skazany na trzy lata więzienia. Orzeczono wobec niego także 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz 10-letni zakaz prowadzenia działalności w branży transportowej. Sąd uznał, że taksówkarz działał z zamiarem ewentualnym. Gonił rowerzystę samochodem po parkowych alejkach za to, że ten przejechał na czerwonym świetle. Choć podczas obserwacji nie stwierdzono choroby psychicznej, to oskarżony przejawiał zachowania nerwowe. Sąd podkreślił, że zachowanie pokrzywdzonego, polegające na przejechaniu na czerwonym świetle, było naganne, jednakże nie usprawiedliwia to w żadnym stopniu zachowania Artura Ch. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca taksówkarza już zapowiedział apelację. |
Trojan napisał/a: |
Romulusie,
wsadzać do więzienia - niedobrze zabierać samochody(czyli majątkowe) - niedobrze upierdalać łby na miejscu - też niedobrze, do tego niehumanitarnie, brudno no i zawsze możesz się pomylić zostawić jak jest - niedobrze bo jesteśmy Bangladeszem Europy i już dali nam sygnał żeby coś z tym zrobić - oczywiście możemy to olać i wypierdalać na wschód gdzie nasze miejsce co więc Pan Karnista proponuje ? względnie, za jaką opinię mu zapłacili ? albo Ty - jaką masz propozycję? ale z tych realnych - bo w stylu "musi się zmienić społeczeństwo, mentalność" to jest brak rozwiązania. |
Trojan napisał/a: | ||||
a teraz to: (żeby nie było pustych przebiegów m&m)
https://tvn24.pl/wroclaw/wroclaw-taksowkarz-gonil-rowerzyste-po-parku-potracil-go-i-po-nim-przejechal-jest-wyrok-4779463 |
Cytat: |
Lekkomyślny 40-latek rozpędził swoje auto do ponad 150 km/h na jednej z ulic w Ełku, przekraczając dozwoloną prędkość o 84 km/h. Mężczyzna już wcześniej w tym roku stracił prawo jazdy za przekroczenie limitu 24 punktów karnych. Teraz za rażące naruszenie przepisów prawa ruchu drogowego oraz realne zagrożenie bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego odpowie przed sądem.
Ełcki patrol drogówki z Grupy Speed ujawnił i za pomocą wideorejestratora nagrał wykroczenia, popełnione w mieście przez kierującego samochodem osobowym marki Porsche. Policjanci zatrzymali kierowcę do kontroli drogowej na ul. Przemysłowej. Za kierownicą siedział 40-letni mieszkaniec województwa podlaskiego. Mężczyzna jadąc lewym pasem ruchu w obszarze zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h, jechał z prędkością 154 km/h. Kierujący wyprzedzając inne prawidłowo jadące pojazdy w rejonie skrzyżowań i przejść dla pieszych, stwarzał realne zagrożenie bezpieczeństwa. Okazało się, że 40-latek już wcześniej w tym roku stracił uprawnienia do kierowania, za przekroczenie limitu 24 punktów karnych. Mężczyzna ma na swoim koncie liczne wykroczenia drogowe, między innymi przekraczanie prędkości, wyprzedzanie na skrzyżowaniu, a także spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Teraz za swoje niebezpieczne zachowanie na drodze mężczyzna odpowie przed sądem. Grozi mu kara grzywny do 5 000 zł lub kara aresztu. Mężczyzna nieprędko też odzyska prawo jazdy. |
Cytat: |
👉 Po pierwsze, przepadek pojazdu narusza zasadę proporcjonalności w zakresie reakcji karnej. |
Romulus napisał/a: |
Już prościej nie potrafię wytłumaczyć. Zatem ogłaszam swoją klęskę jako pedagog.
Ale nie martw się, Trojan, idealnie zgrywasz się z PiS-em i narodem więc wyjdzie na wasze. Dziś. Bo jutro okaże się, że to specjaliści mieli rację. Jak zawsze. System się będzie wykrzaczał, a potem zaczniemy polski zaklęty taniec niemocy: to wina sądów, trzeba podwyższyć kary! Może obcinajmy nogi!!! Wtedy się nauczą. I nie będzie ryzyka, że pirat drogowy wsiądzie na kierownicę. |
KS napisał/a: |
A jak się zakończyła głośna swego czasu sprawa syna Zientarskiego? Jechał w Wawie chyba 200, rozjebał auto, zabijając pasażera. Pamiętam tylko, że odkładano proces z powodu rzekomej amnezji i w sumie nie wiem jaki był epilog. Ktoś coś? |
Trojan napisał/a: | ||||
Romku, czemu ugłupiasz ? imo - sam się zapędziłeś w róg. W poprzedniej edycji - wypunktowałeś skutecznie wady pozbawiania wolności kierowców. Sam sugerując że Skandynawowie mają dobry system karania - ale kiedy ściągamy od nich (i chyba nie tylko) pomysł z zaborem to wyciągasz Karniste który obala ten rodzaj karania (moim zdaniem część jego retoryki jest błędna, taka sztuka dla sztuki). Kara musi być adekwatna i dostosowana - żeby zadowolić prymitywną społeczną żądze zemsty. Czyli w Polsce odpadają wszelkie miętkie formy - w typie ostracyzm społeczny, czy łikendowe więzienia. Zapytuje więc ponownie - jak karać Panie Sędzio ? skoro dotychczasowa forma lajtowo-wychowawcza kompletnie zawiodła ?
ogólnie to chyba się z tego wykręcił tą amnezją - która faktycznie mogła mieć miejsce. Przy okazji załatwił jeszcze rozwód i zamieszkał z rodzicami. |
Cytat: |
Tuż po wejściu w życie nowych przepisów dokonano spektakularnego zajęcia nowego Porsche jadącego 210 km/h – i pech: kierowca nie był jego właścicielem. To rozpętało gorącą dyskusję na temat sensowności przepisów w tym kształcie, pojawiły się inicjatywy zmierzające do ich cofnięcia. |
Trojan napisał/a: |
Zapytuje więc ponownie - jak karać Panie Sędzio ?
skoro dotychczasowa forma lajtowo-wychowawcza kompletnie zawiodła ? |
Trojan napisał/a: |
jako że Fidelito się domaga...
ale nic specjalnie ciekawego nie mam motocyklista z Wro - ale pewnie już widzieliście dzie indziej https://www.youtube.com/watch?v=mBC94X4m68Y |
Cytat: |
Zwrócił się do mnie Klient, który od ponad 10 lat ukrywał się przed organami ścigania. Przeciwko niemu toczyło się kilka spraw, w tym jedna z zarzutem napadu z bronią na TIRa z ładunkiem. We wszystkich sprawach sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Klient miał też do odbycia kary z dwóch prawomocnych wyroków. Klient został ujęty w jednym z państw UE, które zgodziło się na wydanie zatrzymanego wyłącznie do postępowania z zarzutem napadu na TIRa. Sąd nie zgodził się na wydanie do innych spraw, ponieważ co do nich w państwie wydającym zatrzymanego ściganie uległo przedawnieniu. Mimo to polskie sady utrzymywały tymczasowe aresztowanie. Obronę Klienta rozpocząłem od sprawy napadu. Udało mi się umorzyć postępowanie i uchylić areszt, ponieważ w toku postępowania okazało się, iż oskarżenie przedstawiło zbyt mało dowodów winy Klienta. Ponadto pokrzywdzony – kierowca TIRa – nie rozpoznał mojego Klienta. Następnie złożyłem szereg wniosków o uchylenie tymczasowych aresztowań jako całkowicie bezprawnych. Sąd państwa, w którym Klient został zatrzymany nie wyraził zgody na ściganie, a zatem stosowanie środków zapobiegawczych, łącznie z aresztem, było bezpodstawne i niezgodne z prawem. Wszystkie wnioski uwzględniono, a Klient wyszedł na wolność. Kolejnym etapem obrony było złożenie wniosków o umorzenie wszystkich postępowań z uwagi na brak możliwości ścigania oraz przedawnienie karalności. Wnioski te zostały uwzględnione. Po umorzeniu wszystkich postępowań skoncentrowałem się na dwóch prawomocnych wyrokach kar pozbawienia wolności. Aby zapobiec konieczności odbycia przez Klienta wyroków złożyłem wniosek o wydanie wyroku łącznego. Sąd wydał wyrok, w którym połączył dwie kary w jedną i warunkowo zawiesił jej wykonanie. W tej chwili przygotowuję się do ostatniego etapu tej sprawy – postępowania odszkodowawczego za niesłuszne tymczasowe aresztowanie, które trwało około 1 rok. Klient spodziewa się otrzymać pokaźną sumę, gdyż przez zatrzymaniem prowadził prężnie funkcjonująca firmę, której dochody znacznie spadły w okresie, gdy był pozbawiony wolności. |
Romulus napisał/a: |
Ale reakcja internetów nie mniej żenująca i hejtująca |
Stary Ork napisał/a: |
Jedyną okolicznością łagodzącą byłby szok pourazowy |
Stary Ork napisał/a: |
bo przy takim poziomie odklejenia facet mógłby być twarzą kampanii marketingowej Post-It. |
KS napisał/a: |
No weź, jaki normalny człowiek po spowodowanym przez siebie wypadku śmiertelnym kombinuje jak to sprzedać w mediach, żeby nie wyjść na winnego. Jaki kurna szok? Szok to mógł mieć poporodowy i do dziś niedotleniło mu pewnych partii mózgu. |
Stary Ork napisał/a: |
cały ten jazz |
Cytat: |
Powiedzmy sobie szczerze, to na Białołęce w stronę Marek, że tak powiem, niczego nie trzeba dalej tłumaczyć.
Druga rzecz no to wiadomo leciał ile leciał, ale co robiła cysterna na czwartym pasie od prawej? Trzecia rzecz, brak śladów hamowania. Nie dość, że leciał, to jeszcze na drogę się nie patrzył. Czwarta rzecz, latarnie są co ~43 metry 3 latarnie leci w 2 sekundy. |
Trojan napisał/a: | ||
https://youtu.be/hIN8H5YnYkA
piąte : tam jest 90kmh |
Trojan napisał/a: |
pewnie była pusta |
Trojan napisał/a: |
raczej 100 |
Trojan napisał/a: |
Fidelito, weź tabletki na serce
https://www.brd24.pl/spol...li-za-predkosc/ |
fdv napisał/a: | ||
kradzież w majestacie prawa, ale zawsze się znajdą tacy co przyklasną. |
Ork napisał/a: |
teraz będzie musiał nazbierać kolejne 1,2 mln, żeby znowu sobie porządnie pojeździć, nieszczęśnik. |
MrSpellu napisał/a: |
Jeżeli Cię nie stać, to prawdopodobnie jesteś idiotą. |
m_m napisał/a: |
Jechał bez prawa jazdy, bez ubezpieczenia, autem z nieważnym przeglądem. Za to powinien zostać ukarany. |
Cytat: |
Nie została zabezpieczona droga hamowania. Nie zostało określone położenie ciała pokrzywdzonej względem samochodu oskarżonego, nie zostało ustalone położenie samochodu na przejściu dla pieszych - cytuje sędziego "Super Express".
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-piotr-najsztub-uniewinniony-zapadl-wyrok-ws-potracenia-77-la,nId,5591445#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome |
Stary Ork napisał/a: |
I dostał za to w 2018 roku ponad 3k grzywny, więc o co chodzi? |
Romulus napisał/a: |
I został za to ukarany. Ale to przewinienia, które nie miały wpływu na zaistnienie wypadku więc w zasadzie są bez związku ze sprawą. |
fdv napisał/a: |
To w sumie po co auto ubezpieczać |
fdv napisał/a: |
A brak uprawnień do prowadzenia pojazdów to jednak ciutkę poważniejsza sprawa nie wiadomo czy nigdy ich nie nabył czy wcześniej zostały mu odebrane |
Romulus napisał/a: |
Może gdyby pracownicy mediów podawali szczegóły uzasadnienia wyroku |
Stary Ork napisał/a: |
Bo jak Cię zatrzymają trzy razy w ciągu miesiąca to uiścisz 9k? Czysty zysk w porównaniu z opłacaniem polisy, c'nie. Takiego drobiazgu jak to, że jak wjedziesz swoim matizem w mojego bentleya i nagle będziesz mi za stuczony refektor winien kwintal krugerrandów, lewą nerkę i to, co Cię powita na progu kiedy wrócisz do domu, nawet nie wspomnę, bo przecież to boleśnie oczywiste, milordzie. Zdziwisz się, ale wiadomo. Uprawnienia nie zostały mu odebrane, tylko zatrzymano mu prawo jazdy za komplet punktów - tyle, że starostwo powiatowe nie wydało decyzji o odebraniu uprawnień. Stąd dostał zdaje się 50 PLN za brak dokumentu przy sobie. Dzisiaj nie dostałby nic, bo nie musisz mieć prawa jazdy ze sobą. |
Cytat: |
Dziennikarz nie miał jednak uprawnień do prowadzenia pojazdu |
fdv napisał/a: | ||
Co do uprawnień to w artykule było napisane
|
Trojan napisał/a: |
dziwna ta logika
nie miał uprawnień bo je stracił w wyniku a) braku umiejętności jazdy b) notorycznego łamania przepisów obie to możliwości mają znaczący wpływ na spowodowanie wypadku. |
Trojan napisał/a: |
nie no - przecież sąd czy inna instytucja zabrała mu prawo jazdy na podstawie jakichś tam dowodów na a lubi/i b
to są fakty drugi fakt to taki że nie było świadków więc mamy słowo przeciwko słowu notorycznego oszusta prawojazdowego logika sądu: staruszka wbiegła pod koła samochodu vs. notoryczny łamacz przepisów mówi że jechał zgodnie z przepisami. i ty się Dziwisz że społeczeństwo nie chce za was umierać. |
Romulus napisał/a: |
Skazywałem za spowodowanie wypadku kursanta, który spowodował wypadek w trakcie lekcji nauki jazdy. Ale dlatego, że jego zachowanie miało wpływ na zaistnienie wypadku - nie stanął przed "stopem" i wjechał na skrzyżowanie. Za brak nadzoru skazałem również instruktora, który w tym czasie rozmawiał z kursantką siedzącą z tyłu i nie wcisnął hamulca. I kierowcę pojazdu, który jechał drogą, na którą wjechał mu kursant - bo gdyby jechał z prędkością dopuszczalną na tej drodze to do wypadku by nie doszło, bo zdążyłby wyhamować. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby Najsztub jechał mając uprawnienia, do tego wypadku i tak by doszło, bo to nie była jego wina. I kiedy przestaniesz domniemywać winę "celebryty" tylko dlatego, że jest celebrytą stanie się to oczywiste. |
Stary Ork napisał/a: |
Formalnie Najsztub nie miał odebranych uprawnień do prowadzenia pojazdów (tylko zatrzymane prawo jazdy), więc trudno by go było ukarać za ich brak. |
Stary Ork napisał/a: |
Przypuszczam, że orzekanie nadal musi się w Polsce opierać na tych wszystkich przykrych formalnościach, a nie na woli ludu. Ale na szczęście Partia wkrótce zrobi z tym porządek. |
Trojan napisał/a: |
równie dobrze mógł jechać 40 |
Trojan napisał/a: |
Biegli powołani przez obronę zaświadczyli na podstawie obrażeń że jechał 20kmh, równie dobrze mógł jechać 40. To założenie "kupionych" biegłych. |
Trojan napisał/a: |
może jechał i 60 ale hamował. |
Trojan napisał/a: |
babka zmarła jakiś czas później, zostało uznane że obrażenia podwypadkowe nie miały na to wpływu (jakiś tam złamania żebr i pęknięcie czaszki - bagatelka) |
Trojan napisał/a: |
Orku, sam się ogarnij
sprawa śmierdzi na kilometr cfanictwem, załatwianiem i pieniędzmi ale dla was jest legitnie, bo sąd (kolejny) stwierdził na pdst. jakiś lewizn że można rozebać starą babę na pasach bo "". Kolejne wpisywanie się do Bangladeszu mówię wam, czekajmy na sprawę (o ile w ogóle do niej dojdzie) tego prawnika będziesz jeszcze pisać - no niewinny !!! |
Trojan napisał/a: |
1. Policja nie zabezpieczała miejsca zdarzenia
2. Biegli powołani przez obronę zaświadczyli na podstawie obrażeń że jechał 20kmh, równie dobrze mógł jechać 40. To założenie "kupionych" biegłych. 3. Najsztub udowodnił że nie umie prowadzić samochodu wg. zasad. Umie odpalić silnik, dać gaz, hamulec zmieniać biegi, ale już z resztą średnio se radzi. Czego miał świadomość bo dostał jasny sygnał - czyli odebranie prawa jazdy. 4. Gdyby się stosował do przepisów to by nie było wypadku - bo by go tam nie było. 5. Ergo - w dupie ma przepisy, wie komu zapłacić żeby się wyślizgać 6. Jaja dopiero będą jak dojdzie do sprawy tego prawnika. x stron temu podawałem artykuł opisujący zdarzenie Najsztuba |
Cytat: |
W prawie karnym odpowiedzialność sprawcy za przestępstwo skutkowe zależy od obiektywnego przypisania mu skutku.
Na płaszczyźnie empirycznej skutek można przypisać za pomocą tzw. testu warunku właściwego: zdarzenie A jest przyczyną B, jeżeli na podstawie wiedzy i doświadczenia możemy stwierdzić, że ilekroć następuje zdarzenie A, to z empiryczną koniecznością pociąga za sobą zdarzenie B. Na płaszczyźnie normatywnej przypisanie skutku polega na zbadaniu, czy dane zachowanie sprawcy zwiększyło ryzyko powstania skutku w sposób znaczny (test warunku sine qua non). Inaczej przypisuje się skutek przy zaniechaniu sprawcy, bo między zaniechaniem a skutkiem nie ma związku przyczynowego (zaniechanie polega na nie przerwaniu biegnącego związku przyczynowego). Przykład pechowego rannego Zrozumienie obiektywnego przypisania skutku w prawie karnym może ułatwić kazus pechowego rannego. Kierowca X potrącił na skrzyżowaniu pieszego Y. Rannego Y zabiera karetka pogotowia i w drodze do szpitala karetka ulega wypadkowi. Umierającego już Y zabiera do szpitala taksówkarz, który przekracza dozwoloną prędkość i rozbija auto, wskutek czego Y umiera. Niewątpliwie istnieje jakiś związek między potrąceniem Y przez X a śmiercią Y. Jednak X nie odpowie za spowodowanie śmierci Y, ponieważ w tej sytuacji w przebieg przyczynowy włączyły się osoby trzecie (kierowca karetki, taksówkarz). Podobnie skutku w postaci śmierci nie da się przypisać kierowcy karetki (w przebieg przyczynowy włączył się taksówkarz). |
Romulus napisał/a: |
Dzień jak co dzień w Polsce. Kiedy policja opublikuje statystyki za 2021 r. dane nie będą znacząco odbiegać od średniej. To jest, liczba wypadków nieznacznie spadnie lub nieznacznie wzrośnie. Choć czytałem, że chyba trend jest malejący, tj. z roku na rok liczba wypadków spada. Ale nie wiem, nie wczytuję się. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Skąd wiesz, że 200? Imh powinno być odebrane prawo jazdy przynajmniej na 3 miesiące. |
Cytat: |
- Aktualna kwalifikacja prawna wskazuje, że celowo dopuścił się narażenia ludzi na ryzyko śmierci lub poważnych obrażeń i spowodowanie śmierci osoby postronnej. Za to przestępstwo grozi od 15 do 20 lat pozbawienia wolności - przekazuje prokurator. |
Romulus napisał/a: |
A myślałem, że wyczaisz ten temat, w którym w sprawie jakiegoś polskiego kierowcy biegli napisali w opinii, że stan po jakimś narkotyku nie miał wpływu na wypadek. I że na to się oburzysz. |
Trojan napisał/a: |
no cóż, natomiast świadczy o charakterze osoby
|
Cytat: |
Krystian O. został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na siedem lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. |
Trojan napisał/a: |
no to wiemy że jak w USA dostaniesz szybkie oskarżenie i ten ekspresowy proces na którym sędzia ci orzeknie kaucje "w razie w" na którą cię nie stać to idziesz do więzienia |
Romulus napisał/a: |
am stawiają nie na karanie, nie na pierwszym miejscu. Ważniejsze jest to, żeby sprawcy podać rękę i pomóc mu się wykaraskać z nałogu, jeśli jest nałogowcem. Itd. Bardzo fajny, pouczający webina |
Romulus napisał/a: |
Wziąłbyś posłuchał rozmowy z panią sędzią z Hameryki to dowiedziałbyś się czegoś nowego i innego. Tam stawiają nie na karanie, nie na pierwszym miejscu. Ważniejsze jest to, żeby sprawcy podać rękę i pomóc mu się wykaraskać z nałogu, jeśli jest nałogowcem. Itd. Bardzo fajny, pouczający webinar. |
dworkin napisał/a: | ||
https://wiadomosci.wp.pl/wyrok-dla-kierowcy-bmw-za-wypadek-przy-sokratesa-6707486322436864a
Trojan, dla Ciebie. Nasyć się. |
toto napisał/a: |
Zgaduję, że dużo zależy od tego, z jakiego środowiska się wywodzisz. Jeśli jesteś wyższą klasą średnią, pewnei system potraktuje Cię łagodniej, w końcu ludzie popełniają błędy, ale się zmieniają. Jeśli jesteś gościem z getta, to zbrodnię masz we krwi i tylko surowa ręka sprawiedliwości chroni społeczeństwo przed twoimi zbrodniami. |
dworkin napisał/a: | ||
https://wiadomosci.wp.pl/wyrok-dla-kierowcy-bmw-za-wypadek-przy-sokratesa-6707486322436864a
Trojan, dla Ciebie. Nasyć się. |
Cytat: |
Śmiertelne potrącenie pieszego na ul. Sokratesa w Warszawie. Sprawcę oskarżono o zabójstwo, ale ostatecznie został uznany za winnego spowodowania wypadku drogowego i skazany na karę 7 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności. Dlaczego nie przypisano mu zabójstwa? 🤔
Do tragicznego wypadku doszło w październiku 2019. Sprawca jechał po mieście i przekroczył dozwoloną prędkości o 84 km/h (według biegłych jechał z prędkością 134 km/h). Przerobił również samochód w taki sposób, że - zdaniem ekspertów - nie powinien być on dopuszczony do ruchu. W czasie jazdy potrącił mężczyznę, który w towarzystwie żony przechodził przez ulicę, pchając wózek z dzieckiem*. Sprawa jest z pewnością bulwersująca i wywołuje uzasadnione emocje. Piraci drogowi, którzy powodują tak rażące zagrożenie dla życia uczestników ruchu, powinni trafiać do więzienia na długi czas. Za zabójstwo groziło kierowcy co najmniej 8 lat pozbawienia wolności aż do dożywotniego więzienia (art. 148 k.k.). Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym kara przewidziana w art. 177 k.k. wynosi maksymalnie 8 lat pozbawienia wolności. Przyjrzyjmy się sprawie pod kątem Dogmatycznym. 👉 Po pierwsze, zabójca musi mieć zamiar zabicia człowieka, a ZAMIAR sprawcy wymaga udowodnienia. Zamiar to okoliczność faktyczna, tak samo jak przekroczenie prędkości czy spowodowanie określonego skutku. Oznacza to, że zamiaru nie można domniemywać. Nie wystarczy powiedzieć: "Powinieneś przewidzieć, że szaleńcza jazda może doprowadzić do śmierci człowieka. A więc miałeś zamiar, bo powinieneś przewidywać możliwość spowodowania śmierci". Nie na tym polega zamiar, że ktoś MOŻE lub POWINIEN przewidywać. Zamiar polega przede wszystkim na tym, że sprawca musi realnie PRZEWIDYWAĆ. Ma liczyć się z tym, że określone zachowanie doprowadzi do śmiertelnego następstwa. Bez realnej świadomości po stronie konkretnej osoby, że jej czyn może spowodować śmierć człowieka, nie da się stwierdzić, że działała z zamiarem. 👉 Po drugie, sama świadomość negatywnych następstw czynu nie wystarczy do skazania sprawcy za zabójstwo drogowe. Zamiar wymaga ponadto chęci spowodowania skutku albo przynajmniej godzenia się sprawcy na śmierć człowieka. W omawianej sprawie prokuratura zarzuciła mężczyźnie zabójstwo z zamiarem wynikowym. Twierdziła więc, że przewidywał on możliwość spowodowania śmierci przechodnia i godził się na ten skutek. GODZENIE SIĘ jako postać zamiaru wymaga udowodnienia. Sprawca godzi się na skutek, gdy przewiduje realne ryzyko jego nastąpienia i jest mu to OBOJĘTNE, czy skutek nastąpi, czy nie. A jest mu to obojętne, gdy swoim zachowaniem nie stara się zmniejszyć ryzyka, nie stara się jakoś zapobiec skutkowi, nie podejmuje manewrów mających zminimalizować szkodę. Tak prezentuje się teoria obojętności, rozwijana przed laty przez prof. Władysława Woltera. Godzenie się to obustronny brak chęci: sprawca ani chce, żeby skutek wystąpił, ani chce, żeby nie nastąpił. Jest mu po prostu "wszystko jedno". Sąd powołał się między innymi na opinię biegłego oraz zapis monitoringu, z których wynikało, że mężczyzna podjął manewry obronne, by uniknąć potrącenia pieszego: hamowanie oraz skręt kół. Wskazuje to, że sprawca miał świadomość stworzonego zagrożenia, lecz nie godził się na nastąpienie skutku. Polski Kodeks karny nazywa taką sytuację czynem popełnionym nieumyślnie: choć świadomie, ale bez zamiaru, a więc nie można uznać go za umyślne zabójstwo. Mamy więc do czynienia z wysoce karygodnym, spowodowanym nieumyślnie wypadkiem drogowym. Generalnie rzecz biorąc operowanie konstrukcją "zabójstwa drogowego" nie jest wykluczone, musiałaby to być jednak sytuacja ekstremalna. Przykładowo, gdy ktoś rozpędzi pojazd do prędkości, która uniemożliwia mu w praktyce zapanowanie nad nim w zwyczajnej sytuacji na drodze, to sam odbiera sobie możliwość odpowiedniej reakcji, nawet gdyby potem chciał uniknąć skutku. Można byłoby przyjąć wówczas, że godzi się na najgorsze, bo nie ma już szans zapobiec skutkowi. 👉 Po trzecie, gdyby konsekwentnie przyjmować, że kierowca godził się na śmierć mężczyzny, i w tym zakresie dopuścił się dokonanego zabójstwa, prokuratura powinna zarzucić mu również usiłowanie zabójstwa kobiety, która znajdowała się na przejściu, a także dziecka znajdującego się w wózku. Jeśli kierowca w czasie nieostrożnej jazdy rzeczywiście godził się na śmierć pieszego, zamiar ten musiał być przecież identyczny wobec wszystkich osób znajdujących się wówczas na przejściu. Prokuratura powinna więc oskarżyć go o usiłowanie zabójstwa tym samym czynem więcej niż jednej osoby i dokonane zabójstwo potrąconego mężczyzny (art. 13 § 1 w związku z art. 148 § 3 alt. 1 w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.). Zarzut taki - jak wynika z informacji medialnych - nie został jednak sformułowany. Świadczy to o niekonsekwencji rozumowania prokuratury, że sprawca miał rzeczywiście zamiar wynikowy zabójstwa. 👉 Kierowcy wymierzono karę 7 lat i 10 miesięcy więzienia, a więc karę zbliżoną co do wymiaru do tej grożącej za zabójstwo. Maksymalna kara przewidziana za wypadek drogowy to 8 lat pozbawienia wolności. Lepiej skazać sprawcę za wypadek drogowy, wymierzając mu dolegliwą karę, niż "naciągać" fakty i domniemywać zamiar, próbując na siłę przypisać mu zabójstwo. Mówimy oczywiście o wielkiej tragedii, która nie powinna mieć miejsca. Jednak kara niemalże 8 lat więzienia dla sprawcy omawianego zdarzenia nie wydaje się karą nieproporcjonalnie łagodną. Walka z piratami drogowymi musi trwać! A zarazem sprawcy czynów karalnych muszą być karani na podstawie prawidłowo stosowanych przepisów Kodeksu karnego. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Sosna bije nawet cztery asy. |
MrSpellu napisał/a: |
Jesień 18:40, nieoświetlona droga.
Najprawdopodobniej pijana małolata leżąca na jezdni, bez odblasków. Facet miał skurwysyńskiego pecha. A tatko wiadomo, nerwy, ale za szkody powinien beknąć. |
Cytat: |
Ojciec poszkodowanej po otrzymaniu informacji o wypadku poszedł pod dom sprawcy, gdzie dokonał zniszczeń o wartości przekraczających kilkanaście tysięcy złotych.
Więcej: https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wlochy-k.-Namyslowa.-Najechal-na-14-latke-na-jezdni.-Myslal-ze-to-worek-lisci?fbclid=IwAR2OurPXX6Ax1TWJHKnWYXb8jLtyInrAOaJsyr_Wi72NAs5qWzexN2ZOaPw |
Romulus napisał/a: |
Nie rozumiem, na jakiej podstawie postawiono mu zarzut spowodowania wypadku. Jechał drogą, nie ma danych wskazujących, aby przekraczał prędkość, na drodze leży człowiek, ten go nie zauważa - o tej porze to nic nadzwyczajnego. W jaki sposób on naruszył choćby ogólne zasady ostrożności? Bo nie zauważył leżącej w poprzek jezdni dziewczyny? No, akurat tego powinien spodziewać się kierowca na drodze? Leżącego w poprzek człowieka? Opierając się na tej wiadomości mam duże zastrzeżenia co do zasadności postawienia mu zarzutu. |
KS napisał/a: |
Drugie primo: drogówka wszystko, co ma w garażach wywaliła na drogi. W takich chwilach obywatel widzi, ile tego nakupili z jego podatków. Zgodnie ze starą świecką tradycją niebiescy ruszyli na drogi, by zbierać „na karpia”, więc uważajcie. Nieoznakowane w akcji też widziałem, dwa razy. |
KS napisał/a: |
Stary angielski dowcip: What’s the fastest car on a highway? |
m_m napisał/a: |
Rozumiem że szedłeś piechotą? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nic nie pyskujesz o nowym systemie karania kierowców? |
Cytat: |
Rok temu sąd 1. instancji uniewinnił Froga od szaleńczej jazdy po mieście i skazał go tylko za jeden manewr. Teraz sąd 2. instancji uznał, że nawet ten jeden manewr nie stanowił przestępstwa.
Sprawa wywołuje spore zamieszanie w mediach, także wśród komentatorów nie zajmujących się prawem. 🤔 Musimy więc przyjrzeć się jej pod kątem Dogmatycznym. 👉 Mniej więcej rok temu, w lutym 2021 zapadł wyrok uniewinniający pirata drogowego od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna w brawurowy, rażąco nieostrożny sposób jeździł ulicami miasta, narażał w różnych miejscach różnych uczestników ruchu, a swoje wyczyny dodatkowo sfilmował i umieścił w internecie. Wówczas sąd uznał, że za przestępstwo nie może być uznany w sumie "cały" rajd, lecz co najwyżej jego poszczególne odcinki. Dlatego sąd 1. instancji w 2021 uniewinnił mężczyznę od zarzutu sprowadzenia zagrożenia "w sumie" poprzez niebezpieczną jazdę, i skazał go za konkretną sytuację na drodze, stwierdzając, że w danym miejscu i czasie konkretny manewr wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 174 k.k. Za ten czyn Frogowi wymierzono karę 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Odróżnienie "sumy" zagrożeń indywidualnych od jednostkowego manewru groźnego dla wielu osób jest kluczowe i wrócimy do niego za chwilę. Przejdźmy teraz do wyroku sądu 2. instancji, który zajmował się sprawą wskutek wniesionej apelacji. 👉 Z doniesień medialnych wynika, że sąd odwoławczy uniewinnił Froga od zarzutu popełnienia przestępstwa polegającego na jednym manewrze, za który skazano go w sądzie 1. instancji. W pozostałym zakresie wyrok (uniewinniający) utrzymano w mocy, co oznacza, że Frog jest "w całości" niewinny*. Przede wszystkim nie znamy uzasadnienia wyroku sądu 2. instancji (stan na dzień 22.01.2022, godz. 15). Dlatego nie da się powiedzieć, że sąd uniewinnił Froga dlatego, że "nie stracił kontroli nad pojazdem". Stwierdzenie o kontroli nad pojazdem padło rok temu, gdy biegły w procesie przed sądem 1. instancji opisywał technikę jazdy oskarżonego. Być może z tego samego powodu sąd odwoławczy uznał, że feralny manewr nie rodził ryzyka katastrofy w rozumieniu art. 174 k.k., ale tego nie wiemy, bo motywy wyroku sądu odwoławczego nie są publicznie znane. Relacje medialne powielają fragmenty uzasadnienia przedstawionego rok temu (jak w załączonym materiale*) i niekoniecznie oddają sens wyroku sądu odwoławczego. Równie dobrze finalne uniewinnienie mogło wynikać z odmiennej wykładni przepisu o katastrofie, który wymaga, by zagrożonych było WIELE osób. Jeśli sąd odwoławczy uznał, że musi być to liczba co najmniej 10 lub 11 osób, a faktycznie zagrożonych było mniej osób - nie miał wyjścia i stwierdził brak przestępstwa. Notabene oczekiwałbym od rzecznika sądu, by powiadomić nas o powodach takiego a nie innego rozstrzygnięcia sprawy w 2. instancji. Jest to głośna sprawa medialna, komentowana przez różne osoby, w tym polityków, którzy wytykają sądowi pobłażliwość dla "szaleńców" drogowych. Wiedza o motywach wyroku powinna być powszechnie dostępna. Wyjaśnijmy teraz, dlaczego piracka jazda po mieście nie zawsze jest przestępstwem. 👉 Zarzucane Frogowi przestępstwo wynika z art. 174 k.k., który stanowi: "Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8" (jeśli czyn jest nieumyślny, grożąca kara nie przekracza 3 lat więzienia). W przepisie jest mowa o bezpośrednim niebezpieczeństwie KATASTROFY, której szczegółową charakterystykę zawiera art. 173 k.k., zgodnie z którym karze podlega, "kto sprowadza katastrofę w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach". Jak widać, katastrofa z art. 173 k.k. polega na tym, że zagrożonych jest wiele osób lub mienie w wielkich rozmiarach. Sama zaś katastrofa to jedno ZDARZENIE komunikacyjne, które wywołuje takie właśnie zagrożenie, np. wykolejenie się pociągu z wieloma pasażerami, zderzenie pojazdu z autobusem pełnym ludzi itp. Karalny jest także etap poprzedzający katastrofę, co zarzucano Frogowi: bezkolizyjne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy z art. 174 k.k. 👉 I w tym tkwi sedno sprawy: przestępstwo art. 174 k.k. nie polega na sprowadzeniu zagrożenia jedynie kolizji czy wypadku drogowego, lecz polega na tym, że sprowadza się niebezpieczeństwo katastrofy groźnej dla wielu osób. Chodzi o sprowadzenie zagrożenia NARAZ dla wielu osób, a nie sumę zagrożeń indywidualnych podczas długiego przejazdu po mieście. O zaistnieniu niebezpieczeństwa katastrofy nie decyduje SUMA naruszonych przepisów czy popełnionych po drodze wykroczeń, nawet rażąco bezprawnych. Nie można sumować jednostkowych zagrożeń sprowadzanych w różnym czasie i miejscu, na skutek różnych manewrów wobec różnych uczestników ruchu, bo nigdy nie da to "w sumie" zagrożenia katastrofy, o jakie chodzi w art. 174 k.k. Na tych właśnie ustaleniach Dogmatycznych oparł swój wyrok sąd 1. instancji i uniewinnił kierowcę od pirackiego "rajdu". W ustnych motywach sąd powołał się na moje publikacje, w których analizowałem dokładnie art. 174 k.k. Argumentowałem, że sumowanie zagrożeń indywidualnych jest wykluczone; musi zaistnieć naraz zagrożenie dla wielu osób. "Dr. hab. Mikołaj Małecki w swojej pracy naukowej bardzo plastycznie ilustruje ten przykład. Nie chodzi o to, czy wiele osób znajdujących się podczas burzy w różnych punktach miasta może zostać indywidualnie trafione piorunem, lecz chodzi o to, że istnieje niebezpieczeństwo porażenia piorunem wielu osób naraz, stojących pod jednym drzewem"** - mówiła sędzia Pomianowska wydając wyrok w spawie Froga. Zatem nie miało znaczenia to, ile w sumie wykroczeń popełnił po drodze Frog lub też ilu osobom zagroził W SUMIE. To karygodne zachowania, za które mężczyzna został już ukarany na podstawie Kodeksu wykroczeń. Aby skazać go za przestępstwo, należało wykazać, że konkretnym zachowaniem w danym układzie sytuacyjnym, w związku z konkretną sytuacją na drodze, sprowadził niebezpieczeństwo katastrofy zagrażającej naraz wielu osobom. 👉 Sąd 1. instancji doszukał się takiego czynu w czasie "rajdu kieleckiego", gdy konkretny manewr Froga zmusił kierowcę betoniarki do reakcji obronnej i zjechania na bok. "W zdarzeniu uczestniczyłoby kilka osób - kierowca betonomieszarki, kierowca samochodu dostawczego, kierowca samochodu osobowego, rowerzysta, dwaj policjanci i sam oskarżony oraz być może widoczne na filmie samochody znajdujące się w pobliżu" - uzasadniał sąd**. Za ten czyn Frog został skazany, a teraz sąd odwoławczy w tym zakresie uniewinnił go od zarzutu popełnienia przestępstwa. Tak oto przedstawia się prawny obraz sytuacji. Nie chodzi o usprawiedliwianie brawurowych zachowań piratów drogowych. Chodzi o prawidłowe stosowanie Kodeksu karnego: dopóki zachowanie nie wyczerpie znamion określonego czynu zabronionego, nie może być mowy o pociągnięciu kogoś do odpowiedzialności karnej za jego popełnienie. Jestem za konsekwentną walką z piratami drogowmi i prawnymi regulacjami polepszającymi bezpieczeństwo na drodze. Swego czasu zaproponowałem nawet nowy przepis dedykowany piratom drogowym - na portalu Dogmatów opublikowany w 2014: https://www.dogmatykarnis...ofalna-brawura/ Ważne, by piractwa drogowego nie zwalczać piractwem prawnym! __________ * „Frog” uniewinniony za szybką jazdę w Warszawie i koło Kielc. Będzie wniosek o kasację https://www.rmf24.pl/.../...ny-za-szybka... |
Cytat: |
Po kilkunastu miesiącach prokuratura umorzyła postępowanie przeciwko podejrzanemu o spowodowanie wypadku na ulicy Romera. - Mimo podjętych czynności nie udało się ustalić jednoznacznego przebiegu zdarzenia - wyjaśniła jej rzeczniczka. Przypomnijmy: sprawca prowadził po alkoholu, a potrącony 71-latek zmarł w szpitalu po wypadku |
Bibi King napisał/a: |
@romulus, Inna sprawa, że trudno dziś bezkrytycznie ufać prokuraturze. |
Romulus napisał/a: |
Sądom też. |
Trojan napisał/a: |
a tu ciekawostka na czasie od somsiadów zza południowej granicy
podręcznikowe jak się zachować w sytuacji |
Trojan napisał/a: |
https://youtu.be/IS1Vta9JlOg
analiza wypadku motocyklisty i TK w sumie ciekawe - Romulusie, na podstawie tego co podają - co byś orzekł ? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Romulus,
Zrobiłeś mi dzień. |
Romulus napisał/a: |
Jeśli byliby winni, to byliby winni, jeśli byliby niewinni to byliby niewinni. |
Romulus napisał/a: |
Ciekawszy jest kazus z kichnięciem za kierownicą, które prowadzi do podjęcia manewrów pojazdem skutkujących spowodowaniem wypadku. |
Romulus napisał/a: | ||
Za długie, nie oglądałem. Jeśli byliby winni, to byliby winni, jeśli byliby niewinni to byliby niewinni. Co za różnica, były sędzia, czy ktokolwiek inny? |
Trojan napisał/a: |
https://twitter.com/i/web/status/1534246946231177216 |
goldsun napisał/a: |
pieszy - również do mandatu - wychodzi spomiędzy samochodów, więc ma obowiązek spojrzeć czy coś nie jedzie z obydwu stron. Nie, nie chodzi o jadącą osobówkę, tylko o potencjalnie jadącą karetkę, która w takim wypadku jak najbardziej może jechać pod prąd. Tym bardziej jeśli jest "dziwny" korek, który może oznaczać, ze gdzieś dalej jest jakieś zdarzenie/wypadek. Przejście nie zwalnia od sprawdzenia czy coś nie jedzie. |
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
A kierowca mondeo pewnie wykonał manewr taki jak audi, tylko, że zrobił to zza samochodu z kamerą. Zacytuj przepis, na podstawie którego chcesz pieszą ukarać mandatem. |
goldsun napisał/a: |
"wychodzenie zza przeszkody" - wierzę, że sam sobie znajdziesz odpowiednie zapisy. |
toto napisał/a: |
Wszystko sprowadza się do "wysoki sądzie, jej wina, bo ubrała za krótką sukienkę". |
toto napisał/a: | ||
|
m_m napisał/a: |
Kolejny przykład że pierwszeństwo pieszego z zamiarem wejścia na pasy to durne prawo. Fizyki nie oszukasz. |
goldsun napisał/a: |
wchodzenia na jezdnię |
goldsun napisał/a: |
Nie, pieszy nie ma pierwszeństwa zawsze i wszędzie, nawet na przejściu. |
toto napisał/a: | ||
Sprawdź sobie jakie przepisy faktycznie złamał sprawca wypadku. Na przykład omijanie pojazdu na przejściu dla pieszych. Jazda pod prąd. Jeśli miałbym procentowo rozkładać winę, to tak 97-99% po stronie kierującego Fordem. On musi znać przepisy ruchu drogowego (państwowy egzamin na prawo jazdy), pieszy przepisów znać nie musi. To nie było wtargnięcie na drogę, jak bardzo byś nie próbował tego w ten sposób przedstawić. |
m_m napisał/a: | ||
Powiedz to pieszym. |
goldsun napisał/a: |
A co do kobiety - niekoniecznie leming, co raczej brak wyobraźni.
Ja z miejsca w takich wypadkach wyobrażam sobie, że - skoro wszystko stoi, to możliwe, że coś się stało - a jesli coś się stało, to z drugiej strony może jechać karetka i karetka może jechać inaczej niż wszyscy W takich warunkach zawsze trzeba być bardziej ostrożnym. I taki drobiazg, na który również zwróciłem uwagę od razu - kobieta idzie przy prawej krawędzi przejścia. Czyli skraca kąt względem ciężarówki, więc przez kierowcę jadącego z naprzeciwka zostanie zauważona później, bo ciężarówka ją dłużej zasłania. Nie - to nie jest jej wina, nie ma tego w żadnych przepisach, ale właśnie - kwestia wyobraźni, dla naszego własnego dobra. Taki szczegół, który może decydować o tych ułamkach sekund które zaważą na końcowym efekcie - czy nic się nie stanie, czy jednak coś ją trafi. |
goldsun napisał/a: |
Trojan - jesteś po prostu idealnym przykladem działania propagandy "zrobiliśmy, że teraz piesi zawsze mają pierwszeństwo i to kierowcy muszą uważać". No więc nie zawsze piesi mają pierwszeństwo i piesi również mają obowiązki. Nawet na przejściu nie są "bogami" i nie zawsze mogą wszystko. I nawet jeśli kierowcy będą winni, to piesi też mogą być współwinni.
To Ty weź się ogarnij, może to Cię uchroni od kolejnego potrącenia. A co do kobiety - niekoniecznie leming, co raczej brak wyobraźni. Ja z miejsca w takich wypadkach wyobrażam sobie, że - skoro wszystko stoi, to możliwe, że coś się stało - a jesli coś się stało, to z drugiej strony może jechać karetka i karetka może jechać inaczej niż wszyscy W takich warunkach zawsze trzeba być bardziej ostrożnym. I taki drobiazg, na który również zwróciłem uwagę od razu - kobieta idzie przy prawej krawędzi przejścia. Czyli skraca kąt względem ciężarówki, więc przez kierowcę jadącego z naprzeciwka zostanie zauważona później, bo ciężarówka ją dłużej zasłania. Nie - to nie jest jej wina, nie ma tego w żadnych przepisach, ale właśnie - kwestia wyobraźni, dla naszego własnego dobra. Taki szczegół, który może decydować o tych ułamkach sekund które zaważą na końcowym efekcie - czy nic się nie stanie, czy jednak coś ją trafi. |
toto napisał/a: |
Ale nie możesz tego (wiedzy o zachowaniu kierowców na drogach) obligatoryjnie wymagać od pieszych, |
Cytat: |
A teraz warto się zastanowić, czy kierowca taksówki zrobił wszystko, by uniknąć wypadku. Oczywiście wina Audi jest oczywista, ale jakby taksówkarz tylko spojrzał w lusterko, to by mógł uniknąć wypadku. Przecież wystarczyło ruszyć a Audi by w niego nie wjechało. |
Trojan napisał/a: |
Cytat:
A teraz warto się zastanowić, czy kierowca taksówki zrobił wszystko, by uniknąć wypadku. Oczywiście wina Audi jest oczywista, ale jakby taksówkarz tylko spojrzał w lusterko, to by mógł uniknąć wypadku. Przecież wystarczyło ruszyć a Audi by w niego nie wjechało. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Bo jej nie ma. Laska nie zachowała ostrożności i złamała przepisy kodeksu. Taxi było zaparkowane zgodnie z przepisami a kierowca nie naruszył żadnych norm. Trojan ogarnij się i przestań pierdolić trzy po trzy. Że Tobie wszystko kojarzy się z dupą, nie znaczy, że tak wygląda rzeczywistość. |
Trojan napisał/a: |
Nie ma najmniejszych dowodów że pokrzywdzona nie zachowała nal. ostrożności. |
Fidel-F2 napisał/a: |
1. Nie zachowała należytej ostrożności. Art 3. pkt 1. Art 13. pkt 1. |
Fidel-F2 napisał/a: |
2. Weszła pod nadjeżdżający pojazd. Art 14. pkt 1a. |
Fidel-F2 napisał/a: |
2. Weszła na jezdnię zza pojazdu ograniczającego widoczność. Art 14. pkt 1b. |
wred napisał/a: |
3. Polacy jeżdżą jak debile. Kierowca zapierdalający 220 po mieście to debil. Szkoda tylko że zabrał za sobą taksiarza... |
wred napisał/a: |
Kierowców debili jest więcej. I od nich powinno się więcej uwagi i ostrożności wymagać ponieważ dysponują niebezpiecznym narzędziem i mają znaczną przewagę nad nieuzbrojonymi pieszymi. |
wred napisał/a: |
https://wydarzenia.interia.pl/opolskie/news-jechal-pod-prad-na-pasach-uderzyl-w-pieszego-22-latek-wyleci,nId,6106710
Debil kolejny za kierownicą... |
toto napisał/a: |
To ja ci dam inną interpretację.
Goście idą na przejściu, widzą, że dostawczak za chwilę staranuje samochód stojący przed pasami. Jednego paraliżuje strach i staje, drugi ucieka przed zagrożeniem. Oni mieli sekundę na reakcję (podobnie jak kierowca). Usprawiedliwiasz kierowcę, bo w tej sytuacji zjechanie na pusty pas wydawało się nawet logiczne. Ucieczka pieszego na pusty pas też wydawała się logiczna. Tylko na ten sam pomysł wpadły dwie osoby. I tutaj masz kolejną sytuację, gdzie szczególna ostrożność ofiary gówno da. I gdyby dostawczak wpakował się w stojący samochód, to znaleźliby się krytykujący pieszego, który został na pierwszym pasie, że nie orientuje się w sytuacji na drodze. |
Tomasz napisał/a: |
To pokazuje, że niektórzy pieszy mają świadomość, że wielu kierowców to debile. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Na filmie widać, że osobówka hamuje gwałtownie, a półciężarówka zdecydowanie nie jedzie "na zderzaku". Nic nie wskazuje też na przekroczenie prędkości. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie jechał za szybko, hamulce miał sprawne, zachował odpowiednią odległość. Wszytko to widać na filmie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
osobówka nie hamowała by gwałtownie |
prawo o rucho drogowym napisał/a: |
Art. 13. o ruchu drog. Zasady przechodzenia przez jezdnię lub torowisko ... 8. Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni. |
prawo o ruchu drogowym napisał/a: |
Art. 14. Zabrania się: 1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych |
wred napisał/a: |
I jeszcze najpewniej po poszkodowanym przejechał na koniec... |
toto napisał/a: |
Czekam już tylko na film ze strefy zamieszkania z samochodem jadącym 40-50 km/h i też będziesz widział winę pieszych. |
goldsun napisał/a: |
No ja pierdolę.
A co miał zrobić? |
goldsun napisał/a: |
Serio uważasz, ze ten kierowca miał na tego fruwającego pieszego jakikolwiek wpływ i mógł go w jakikolwiek sposób ominąć? |
goldsun napisał/a: |
Oraz dalej nie przyjmujecie do wiadomości, że samochód "nie zatrzyma się w miejscu". |
Tomasz napisał/a: |
Kierowca osobówki nie wykonał nagłego manewru hamowania |
Tomasz napisał/a: |
Poza tym kierowca półciężarówki, objeżdżając w celu uniknięcia zderzenia też powinien hamować, a na filmie jakoś w ogóle nie widać manewru hamowania. |
Tomasz napisał/a: |
goldsun, fidel przy waszym "rozumieniu" przepisów, odpowiedzialności i winy, to potrącony pieszy zawsze byłby współwinny. |
Tomasz napisał/a: |
Gość nie biegnie, nie przyspiesza, |
Tomasz napisał/a: |
w chwili wkraczania z wysepki na jezdnię auto ma jeszcze za sobą. I to ze strony przeciwnej do kierunku ruchu. |
Tomasz napisał/a: |
Sorry, ale zero jego współodpowiedzialności za zdarzenie. Jakby wchodził pod auto wedle waszej wersji to zostałby uderzony bokiem auta. Była taka sprawa, jest nawet tezowane orzeczenie Sądu Apelacyjnego z Warszawy o potrąconej pieszej, która weszła na jezdnię bezpośrednio pod nadjeżdżające auto i tam uderzona została lusterkiem.
|
Tomasz napisał/a: |
Nie można zarzucać pieszemu wtargnięcie na pasach pod auto jadące przeciwnie do kierunku ruchu. To już byłby absurd. |
Tomasz napisał/a: | ||
Jechać tak, by podobnych głupot nie musiał robić. I tyle. |
Tomasz napisał/a: | ||
On nie miał go omijać, tylko zwolnić, zahamować i tyle. Koniec, basta. |
Tomasz napisał/a: | ||
Nie widzę tu konieczności zatrzymywania się w miejscu. Chyba, że według ciebie to współwina pieszego, że kierowca musiał stawać w miejscu gdy omijał prawidłowo zatrzymujące się auto i łamiąc masę przepisów omijał je pasem jezdni za wysepką, pod prąd, na przejściu dla pieszych. Serio? |
Tomasz napisał/a: |
Wy zrozumcie, że pieszy jak najbardziej może być winny wtargnięcia na jezdnię, na pasach pod nadjeżdżające auto. Ale tu tego nie ma.
|
Tomasz napisał/a: |
Kierowca też nie musi zakładać zdarzeń, które nie powinny się zdarzyć. Dojeżdżając do skrzyżowania z drogą jednokierunkową nie musisz "zakładać" że jakiś idiota nagle jadąc pod prąd 100 na godzinę, w mieście, wyjedzie pod twoje auto i nie musisz "zachować wówczas ostrożności w rozumieniu przewidywania takiego zdarzenia. |
prawo o ruchu drogowym napisał/a: |
Art. 4. [Zasada ograniczonego zaufania (zasada względnej ufności)] Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. |
Cytat: |
Policjanci przypominają, że jest to obecnie jedno z najcięższych wykroczeń drogowych. Kierowcy, który nie zwalnia i nie zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych, przed którym zatrzymują się inne pojazdy, grozi 1500 zł mandatu i 10 punktów karnych. Jeżeli wskutek nieostrożności potrąca na pasach pieszego, konsekwencje są jeszcze poważniejsze. |
goldsun napisał/a: |
Skąd Ty bierzesz uderzenie bokiem samochodu w przypadku wejścia przed jadący samochód - serio nie mam pojęcia. |
fdv napisał/a: |
Swoją drogą dziwny ten wypadek, szkoda że nie widać jak gwałtownie (lub nie) osobówka hamowała. |
goldsun napisał/a: |
Szybkie spojrzenie mówi mi, że ta ulica to proszenie się o kłopoty, a jeżdżenie taką ulicą rowerami to jeszcze większe proszenie się o kłopoty. . |
m_m napisał/a: |
Kurwa, jadę 30 może 35 km/h a baba mi wchodzi, bez kurwa chociaż spojrzenia, pod koła. Akurat robia nową nawierzchnie i nawet pasów nie ma namalowanych.
Kurwa ludzie uważajcie trochę. Ja nie wchodzę na pasy bez nawiązania kontaktu wzrokowego z kierowcą, ale jestem wyjątkiem jak widzę. Kurwa kurwa i kurwa. |
wred napisał/a: |
Zieeew będzie jak kiedyś ktoś taki zrobi krzywdę Twoim bliskim... |
goldsun napisał/a: |
Serio, jeśli kiedyś, ktoś wjedzie we mnie, lub w kogoś z moich bliskich, kompletnie nie będzie zależeć od tego, ze tu sobie napiszesz o jakimś kierowcy-debilu. |
Fidel-F2 napisał/a: |
co dzień na świecie wydarzają się tysiące wypadków |
wred napisał/a: | ||
|
wred napisał/a: |
I to nie jest nagonka, tylko piętnowanie nieostrożnego posługiwania się bardzo niebezpiecznym narzędziem |
wred napisał/a: |
No i co. Ale jak można jakichś uniknąć to trzeba o tym mówić. A takich jak te można uniknąć. To niechlujstwo i głupota kierowców. Niech to czytają i się tępe dzidy edukują... |
wred napisał/a: |
I żeby nie było - jestem kierowcą już ponad 30 lat... jeżdżę dużo autami i motocyklami i na co dzień widzę jak nieostrożnie ludzie jeżdżą... i to mnie wpienia strasznie... |
Cytat: |
Wieczorem w środę, 6 lipca, poruszający się pieszo 59-letni mężczyzna został potrącony przez osobówkę. Efektem zderzenia była śmierć pieszego, który został zdekapitowany, a jego głowa wpadła do samochodu. |
Cytat: |
Jego głowa, po oddzieleniu się od reszty ciała wpadła do samochodu, którym poruszały się trzy osoby. Dwie z nich, bezpośrednio po zdarzeniu trafiły do szpitala, ze względu na szok związany z makabrycznym wypadkiem |
Cytat: |
Wysokie umiejętności, zgoda na łamanie przepisów, w tym przekraczanie dozwolonej prędkości i wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych – tak oceniają się polscy kierowcy w badaniu Polskiej Izby Ubezpieczeń, opisywanym w czwartek przez „Rzeczpospolitą”.
Polska Izba Ubezpieczeń zapytała kierowców, jak oceniają swoje umiejętności, jazdę i przestrzeganie przepisów. To druga edycja tego badania, przeprowadzona w maju i w czerwcu. Pokazała, że w ciągu dwóch lat wizerunek polskich kierowców w oczach ich samych niewiele się zmienił. Jak informuje „Rz”, 96 proc. badanych uznało samych siebie za dobrych kierowców, a 82 proc. stwierdziło, że wykonując manewry, zawsze bezbłędnie ocenia sytuację na drodze. W poprzedniej edycji badania aż 91 proc. uznało, że nie popełnia błędów. Teraz 59 proc. uznało swoje umiejętności za wyższe od przeciętnego polskiego kierowcy. Ponad połowa ankietowanych (52 proc.) stwierdziła, że można jeździć szybko i bezpiecznie (to o 3 pkt proc. mniej niż dwa lata temu). 53 proc. uznało, że doświadczeni kierowcy mogą poruszać się pojazdem z dużą prędkością, nie powodując wypadków (spadek o 2 pkt proc.). Przekraczanie prędkości o 20 km/h w terenie zabudowanym jest dla 32 proc. respondentów bezpieczne. 27 proc. stwierdziło, że przekraczanie prędkości w mieście o 30 km/h nadal gwarantuje bezpieczeństwo – to wzrost o 4 pkt proc. w porównaniu z poprzednią edycją badania. Podobnie jak w 2020 r. trzy najczęstsze przewinienia polskich kierowców to: przekraczanie prędkości w mieście (18 proc.), rozmowa przez telefon trzymany w ręce (13 proc.) oraz przekraczanie prędkości poza miastem (12 proc.). „Niestety, z badania PIU wynika, że polscy kierowcy mają sporą tolerancję dla łamania przepisów. W wyjątkowych sytuacjach są bardziej skłonni dopuszczać m.in. możliwość wyprzedzania innego samochodu osobowego +na trzeciego+ – wzrost z 19 do 22 proc. odpowiedzi pozytywnych” – wskazuje gazeta. Wyrażają również przyzwolenie na wyprzedzanie innego samochodu osobowego bezpośrednio przed przejściem dla pieszych – w ciągu dwóch lat tolerancja na takie zachowanie wzrosła z 16 do 19 proc. |
Trojan napisał/a: |
Pytanie o głowę było poważne |
MrSpellu napisał/a: |
Znam lepszy o dymaniu pielęgniarki w okopach. |
MrSpellu napisał/a: |
Znam lepszy o dymaniu pielęgniarki w okopach. |
goldsun napisał/a: |
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,28667058,coraz-wiecej-wypadkow-z-udzialem-rowerzystow-jezdza-za-szybko.html
wszystko wina kierowców ... |
Cytat: |
Z kolei w Małopolsce od stycznia 2022 roku do początku wakacji doszło do 205 wypadków z udziałem rowerzystów. To o 48 zdarzeń więcej niż w ubiegłym roku w tym samym czasie. Optymistyczne jest, że spadła liczna ofiar śmiertelnych – z czterech do jednej. |
Trojan napisał/a: |
to zupełnie inna skala ilościowa i jakościowa wypadków |
Tomasz napisał/a: |
No widzisz a omijający rowerzysta czy pieszy nikogo nie zabije. Kumasz czy dalej udajesz? |
goldsun napisał/a: |
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177333,28667058,coraz-wiecej-wypadkow-z-udzialem-rowerzystow-jezdza-za-szybko.html
wszystko wina kierowców ... |
Stary Ork napisał/a: |
Czy to ten z puentą No co ty, głowy żeśmy nie znaleźli, psze pana? |
Romulus napisał/a: |
Wcale mnie ta decyzja nie dziwi. Sądząc po tym, co przeczytałem, była to decyzja uzasadniona. Wypadek był bez związku przyczynowo - skutkowego z tym zdarzeniem. Spowodował go tylko i wyłącznie kierowca autobusu i to on powinien odpowiedzieć za śmierć dziewczyny. Bójka była bez prawnego zdarzenia i żaden z jej uczestników nie powinien odpowiadać za śmierć dziewczyny. Bo żaden z nich jej nie atakował, ani ona nikogo nie atakowała. "Atakującym" był tylko i wyłącznie kierowca autobusu. Decyzja o umorzeniu sprawy w odniesieniu do bójki była całkiem odważna. Napiszę wręcz, że prokurator miał charakter. Mógł spuścić sprawę do sądu, wszak miał już postawione zarzuty i czekać aż sąd ich uniewinni. Nie zrobił tego, tylko sam podjął decyzję. Nie wiem, czy słuszną, bo nie wiem jakie były jej przyczyny. Ale to, że bójka nie miała nic wspólnego z tym wypadkiem to - w świetle tego artykułu - dla mnie jest całkowicie oczywiste.
Gdyby, dajmy na to, kierowca autobusu brał udział w bójce, a następnie wsiadł za kółko pojazdu i ruszył nim w kierunku dziewczyny - zapewne odpowiedzialność (ale tylko i wyłącznie jego) byłaby trochę inna, ale w zasadzie to tylko bujanie w obłokach. |
Romulus napisał/a: |
Odnośnie tej bójki to tak sobie przypuszczam, że po prostu uczestnicy mogli mieć trochę oleju w głowie.
Bójka i pobicie w jednym stoją przepisie. Art. 158 paragraf 1 k.k. Kto bierze udział w bójce lub pobiciu... Przy tym różnią się ze sobą zasadniczo. "Bójką jest starcie co najmniej trzech osób, z których każda występuje równocześnie w roli atakującego i broniącego się. Pobicie oznacza czynną napaść dwóch lub więcej napastników na jedną lub więcej osób, przybierającą przynajmniej postać naruszenia nietykalności cielesnej". Czyli przy pobiciu są atakujący i broniący się. Zaś przy bójce są wyłącznie atakujący. Jeśli była bójka to wystarczy, że jej uczestnicy zamkną ryje i nie będą składać wyjaśnień lub uzgodnią wersję zeznań. I wtedy zasadniczo mogą mieć z górki, w tym sensie, że prokurator nie będzie wiedział, co się zdarzyło, czy była bójka, czy pobicie. A nie może sobie przyjąć odpowiedzialności na zasadzie entliczek pentliczek... |
Trojan napisał/a: |
czyli jak się mamy do czynienia ze starciem 1na1 - to nie jest to bójka, ani pobicie a pojedynek ?
|
Kodeks karny napisał/a: |
Art. 1
§ 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. § 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. § 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu. |
Trojan napisał/a: |
*albo podstępnie dosypie do drinka |
goldsun napisał/a: |
Dla mnie takie coś świadczy o celowym działaniu, bo gdyby tych tematów nie rozbić na pojedyncze, to sumarycznie wartość uszkodzeń już nie byłaby taka mała, |
Trojan napisał/a: |
ot szeryf |
goldsun napisał/a: |
Sytuacja:
- idzie trzech najaranych ulicą, wskakują przed autobus, zeby go zatrzymać, wskakują na maskę i urywają wycieraczki, szarpią za drzwi, ale nie udaje im się ich otworzyć/wyrwać, przestają, autobus odjeżdża - przechodzą przez ulicę, na początku następnej ulicy rozwalają szyby i kratę zabezpieczającą w witrynie fryzjera - następnie stoi zaparkowany samochód, skaczą po nim - za nim stoją cztery kolejne zaparkowane samochody - urywają we wszystkich lusterka - za nimi ostatni zaparkowany samochód - skopują go z boku - błotniki i drzwi - na końcu ulicy jest bar w którym rozbijają szyby - przechodzą na kolejną ulicę, gdzie rozrabiają dalej ... Uważasz że tu nie jest do udowodnienia chęć uszkodzenia wielu rzeczy, a dokładniej wszystkich które po prostu były dostępne na tej ulicy? To się do tego sprowadza - oni uszkodzili dokładnie wszystkie samochody, które stały na ulicy i które mieli "po drodze". Pomijam całkowicie to co wyrabiali zamknięci w radiowozach jak ich gliniarze zgarnęli i jak im się odgrażali i wyzywali - na jakichś marszach kobiet, dostaliby za samą "obrazę munduru" pewnie z 15lat ... Na wszystko byli świadkowie i nagrania z kamer, autobusu i monitoringów na kamienicach. Wszystko zostało rozbite na małe kawałki/pojedyncze tematy i umorzone bo "niska wartość uszkodzeń". Dla mnie takie coś świadczy o celowym działaniu, bo gdyby tych tematów nie rozbić na pojedyncze, to sumarycznie wartość uszkodzeń już nie byłaby taka mała, więc ten argument by nie mógł być użyty. I jak słyszę, że ten temat z rozjechaną przez autobus dziewczyną, która weszła na ulicę, żeby rozdzielić szarpiących się, jest rozbijana na dwie sprawy - szarpaniny/bójki od której się wszystko zaczęło i bez której nie byłoby żadnych ofiar - i to jest umarzane - kierowcy autobusu, któremu się banda kretynów najpierw biła na ulicy, a potem próbowali mu wtargnąć do autobusu, więc spanikował i odjechał, przejeżdżając dziewczynę, której jak zeznawał, po prostu w tym momencie nie zauważył, bo pewnie bardziej patrzył w bok na kretynów szarpiących mu za drzwi to mam wrażenie, ze tu też jest próba "uproszczenia tematu i znalezienia jednego winnego". |
goldsun napisał/a: |
J- wystarczy nie być nawiedzonym Trojanem, żeby zauważyć, że gdyby kilku nawalonych debili nie urządziło sobie bójki na środku ulicy, to nie byłoby całej tej sytuacji i nie byłoby ofiary w postaci kobiety rozjechanej przez spanikowanego kierowcę. |
Trojan napisał/a: |
Ta, że (ff2!) wyciągnij z tego lekcje póki czas - gdy będziesz w podobnej sytuacji - nie podjeżdżaj samochodem, trzymaj się z daleka i wezwij policję. |
Trojan napisał/a: |
Od kogo oczekiwać w takiej sytuacji zachowania rozsądku ? od pijanej agresywnej dresomłodzieży ? czy od kierowcy autobusu miejskiego ? |
Trojan napisał/a: | ||
wystarczy rozumieć sytuację jaka się "działa" na ulicy - kierowca autobusu, podobnie jak i ty, jej nie pojmował. Ta, że (ff2!) wyciągnij z tego lekcje póki czas - gdy będziesz w podobnej sytuacji - nie podjeżdżaj samochodem, trzymaj się z daleka i wezwij policję. |
goldsun napisał/a: |
Ja byłem jednym z tych od lusterek. Koszt nowego + wymiany, około 200pln. Więc uznałem, że szkoda czasu i nerwów - zwłaszcza gdybym miał to robić sam. Gdyby było to robione jako cała grupa pokrzywdzonych, to nie miałbym problemu z dołączeniem. Z drugiej strony - nikt nam nawet słowem nie powiedział co moglibyśmy zrobić, dostaliśmy tylko informację, że sprawa umorzona i do widzenia. Czyli mamy niby służby, które powinny nas bronić, stac po naszej stronie - ale nie kiwnęły palcem ...
Natomiast, ja nie wychodzę z założenia, że "lepiej rozumiem prawo karne", ja patrzę z punktu widzenia "normalnego ludzia" - sytuacja ewidentna, kilku łosi, pod wpływem, rozpieprza czyjąś własność, i nie ma co do tego żadnych wątpliwości - ciężko mieć więcej dowodów ... i włos im z głowy nie spada. Sprawa jest umarzana i całość jest tłumaczona "no bo prawo karne, bo przepisy, bo niska wartość szkód, bo się nie da ...", to co się dziwisz, że generalnie ludzie dość krzywo na te całe sądy patrzą. I w tej drugiej sprawie jest podobnie - wystarczy nie być nawiedzonym Trojanem, żeby zauważyć, że gdyby kilku nawalonych debili nie urządziło sobie bójki na środku ulicy, to nie byłoby całej tej sytuacji i nie byłoby ofiary w postaci kobiety rozjechanej przez spanikowanego kierowcę. A mimo to sprawa tej bójki jest również umarzana, w ogóle bez sądu. Ja nie mówię, żeby tych debili od bójki uznawać winnym, a kierowcę jako niewinnego. Ale rozbijanie sprawy na dwie odrębne i umarzanie sprawy bójki w ogóle bez sądu, jest dla mnie niezrozumiałe. Przecież z tego idzie serio prosty przekaz - można rozpierdalać ludziom samochody, można urządzać bijatyki na środku ulicy - i nikt (żaden sąd czy prokuratura) z tym nic nie zrobi. Nawet jeśli policja zgarnie Cię dokładnie podczas łamania prawa. Nie jestem nawiedzonym szeryfem, który od razu by strzelał do wszystkich, ale to jest sytuacja dokładnie odwrotna - zero kary, mimo ewidentnych działań, które pociągają za sobą bardzo konkretne szkody/efekty/pośrednio ofiary. |
Romulus napisał/a: |
Powiedzcie mi, jak odbyć potrójne dożywocie. Tak, żeby to prosty obywatel zrozumiał, taki, który wie, że życie kiedyś się kończy a dożywocie właśnie znaczy "do końca życia". Spoko, rozumiem, jedno życie? Ale trzy? Dawajcie. |
Herbatek napisał/a: |
Otóż: NIE |
Herbatek napisał/a: |
Otóż: parówkowym skrytożercom mówimy stanowcze NIE |
Trojan napisał/a: |
https://youtu.be/6W_9SyQv4F4 |
utrivv napisał/a: | ||
|
Cytat: |
W efekcie jego suzuki wzbiło się w powietrze niczym samolot i wylądowało kilkadziesiąt metrów dalej. Auto po drodze ścięło drzewo na wysokości 7 metrów, przeleciało nad pomnikiem Jana Pawła II, a na koniec uderzyło w budynek parafii. |
Cytat: |
1 lutego 2016 roku, krótko po północy, 30-letni Hamdi i 27-letni Marvin zaczęli wyścig po ulicach Berlina. Audi A6 prowadzone przez Hamdiego nie wyhamowało przed jeepem prowadzonym przez 69-letniego emeryta. Mężczyzna zginął na miejscu.
Hamdiego i Marvina przebadała Jacqueline Bächli-Biétry, psycholog transportu z Zurychu z wieloletnim doświadczeniem w studiowaniu podobnych przypadków. Stwierdziła, że panowie pasują do typowego profilu fanów miejskich wyścigów: to młodzi mężczyźni o kiepskich życiowych perspektywach, do tego z problemami z samooceną. Hamdi poczucie wartości budował wyłącznie na podstawie swojego fantastycznego audi. Zarazem dramatycznie przeceniał własne możliwości za kółkiem. Miał bogatą kartotekę drogowych wykroczeń i dwukrotnie zabrane prawo jazdy. Marzył o pracy inżyniera w przemyśle motoryzacyjnym, zamiast tego zasilił szeregi młodych bezrobotnych. Pani psycholog wyjaśniał, że przejeżdżanie na czerwonym świetle jest jak rosyjska ruletka, a prawo drogowe go nie dotyczy, bo jeździ dużo lepiej od innych. „Takie osoby nie boją się kary, nie myślą o tym, że mogą kogoś skrzywdzić. Ich działanie ma jeden cel: podwyższanie samooceny" – tłumaczyła Jacqueline Bächli-Biétry w rozmowie z portalem Deutschlandfunk. Hamdi i Marvin zostali potraktowani jak mordercy. Sąd skazał ich na dożywocie. W Polsce najwyższy wyrok w podobnej sprawie zapadł w Jeleniej Górze, gdzie kierowca dostał osiem lat. U nas kierowcy wyścigowcy dostają dodatkowy bonus: społeczne przyzwolenie na szybką jazdę. Z badań wynika, że najczęściej przepisy łamią mężczyźni w wieku 25-40 lat. – Mężczyźni za kierownicą mają tendencję do ryzykownych zachowań i rywalizacji, poszukują stymulacji albo regulują emocje dzięki szybkiej jeździe. Na przykład odbijają swoje niepowodzenia w pracy albo domowe stresy – dodaje Przemysław Olejniczak, psycholog transportu i ekspert bezpieczeństwa ruchu drogowego z Łodzi. Dla części młodych kierowców ryzykowna jazda wiąże się także z budową społecznej pozycji. – W gronie ich znajomych szybka jazda imponuje. Ostatnio trafił do mnie chłopak, który mówił, że ma 400-konną brykę i nie jest w stanie jeździć wolno – mówi Magdalena Wit-Wesołowska, psycholog transportu. – Szybka jazda to dla niego zastrzyk adrenaliny. To samo można osiągnąć, uprawiając ekstremalne sporty, ale jeżdżenie starą beemką jest dużo tańsze. Zawsze pytam takich kierowców: są przecież tory, tam sobie może pan poszaleć. A oni na to: no, ale tory kosztują. |
Cytat: |
"Wracając z pracy nadziałem się na nieoświetloną maszynę leśną ( harvester ) w godzinach nocnych. Próba ominięcia się nie udała więc zahaczyłem o jej tylne lewe koło i obróciło mnie o 90*..... Następnie poprawił mi prosto w drzwi kierowcy 2.5 tonowy mercedes.... Powołany biegły sądowy orzekł całkowicie winę kierującego Harvesterem Ja miałem złamanie stopy / kostki / panewki miednicy. Aktualnie trwa postępowanie sądowe ( odszkodowawcze ) wobec sprawcy zdarzenia. Ogólnie przeżyłem i mogę dalej chodzić ( co jest cudem po takich dzwonach ) Oczywiście po należytej długiej hospitalizacji....." |
Cytat: |
Sądowy zakaz prowadzenia pojazdów w założeniu ma być karą ostateczną. Ma wyeliminować z dróg skrajnie niebezpiecznych, nieodpowiedzialnych i lekkomyślnych kierowców. |
Cytat: |
Okazało się, że mężczyzna ma orzeczone 4 (słownie: cztery) aktywne zakazy prowadzenia pojazdów. Zostały nałożone przez sądy w Jeleniej Górze, Wrocławiu i Legnicy. Powtórzę – 4 razy orzeczono wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów, a on dalej jeździł w najlepsze. Jaką logiką kierowały się sądy? Czy ktoś pomyślał, że skoro pierwszy zakaz był nieskuteczny, to dajmy mu drugi? Może za drugim razem bardziej zmotywujemy delikwenta do przestrzegania przepisów. Znowu wsiadł? O nie, teraz damy mu popalić — orzekniemy trzeci zakaz. W końcu do trzech razy sztuka, a po czwartym się zeruje. Mam wrażenie, że coś tu jest mocno nie tak. |
Cytat: |
Ale jak mamy go mieć, gdy zamiast za pierwszym razem wyeliminować niebezpiecznego człowieka z dróg, to się nad nim rozczulamy, bo może to dobry chłopak był, dzień dobry mówił, sąsiadów szanował, a że czasem sobie wypił, albo przyćpał a później wsiadał za kierownicę, to trudno — zdarza się nawet najlepszym. I tak się pochylamy nad słabszym i nie dostrzegamy, że może czasem nie warto bawić się w nadstawianie drugiego policzka, bycie dobrym, tylko trzeba od razu izolować pewne jednostki od społeczeństwa. W końcu sądowy zakaz prowadzenia można łączyć z karą więzienia. Bo niestety wszyscy jesteśmy wyrozumiali, dopóki nie spotkamy takiego osobnika na drodze. Wtedy z zaświatów krzyczymy, że gdzie była policja i sądy. Ale nikt naszego krzyku już wtedy nie słyszy. Czasem najlepszym wyjściem jest zasada zero tolerancji, a niedogodności dla skazanej jednostki są nieistotne z punktu widzenia zdrowego społeczeństwa. |
Cytat: |
I nikt nie pyta sądu, czy to rozsądne. Sąd ma taki zakaz nałożyć, bo LUD rękami swoich przedstawicieli tak zagłosował. |
Bibi King napisał/a: | ||
Jak cię tak czytam, to się zastanawiam, po co nam sędziowie. Skoro jesteście aż tak ubezwłasnowolnieni... Prosty automat by was mógł zastąpić, przynajmniej w wymierzaniu kar, bo stwierdzenie winy/niewinności to inna sprawa. Więc jak to jest, macie wy w tych sądach coś do powiedzenia, czy nie macie? |
Trojan napisał/a: |
hmm, Romulusie - jaką prewencję można zastosować wobec kierowców albo pijących albo takich jak opisano w art. cyt. przez mnie powyżej (22.08) ? |
Romulus napisał/a: |
Zaden, chyba że za czyny mu zarzucane grozi dożywocie.
I żeby było jasne: mi nie chodzi o złagodzenie kar. Tylko o stworzenie systemu prewencji, który byłby przeciwwagą i doprowadziłby do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. W Polsce surowe kary nie działają. Zresztą, o skuteczności kary śmierci w zapobieganiu ciężkim przestępstwom też nikt poważny nie napisze. Bo nie zapobiega. Ale spoko, czekam na przepadki samochodów. To będzie frajda. |
wred napisał/a: |
A konfiskata narzędzia zbrodni (samochodu) ? |
Bibi King napisał/a: |
No to, goldsun, zapytam wprost: nie róbmy nic, bo niedasie? Albo - dążmy (biernie, rzecz jasna) do chwili, w której wyśniony ideał z prewencją doskonałą sam z siebie się zrealizuje? Czy jednak próbujmy nastraszyć kierowców, że mogą stracić auto? Nie róbmy od razu ze WSZYSTKICH kierowników czubów i psychopatów, którzy nie ogarniają konsekwencji swoich działań albo masowo mają je w dupie.
Nawiasem mówiąc, ktoś, komu samochód ukradli, ma już i tak większy problem na głowie |
Cytat: |
W którym miejscu napisałem, żeby nic nie robić |
Bibi King napisał/a: |
Pomysł z karą finansową o konkretnej wysokości już jest - to się nazywa mandat. Albo, jeśli sprawa pójdzie do sądu, grzywna. Tylko że są często nieegzekwowalne i koleś śmieje się nam wszystkim w nos i dalej jeździ TYM SAMYM AUTEM. I to się ma zmienić. Ja uważam, że to zmiana na lepsze. I owszem, szrot za 1kzł to nie to samo co bryka za pół miliona, ale dolegliwość kary podobna: obaj kierowcy tracą auto. |
Bibi King napisał/a: |
A skoro chcesz konfiskować i licytować samochód, który nie brał udziału w akcji, to czemu nie telewizor? Lodówkę? Dom? I nagle okaże się, że delikwent nic nie ma, bo wszystko przepisał na żonę. |
goldsun napisał/a: |
Jak kogoś stać na auto za pół miliona, to zazwyczaj stać go na dwa |
Cytat: |
konfiskata samochodu, którego ten kierowca nie jest właścicielem, realnie nie powoduje, że on nie może tego powtórzyć, |
Cytat: |
Proste - żeby mu zabrać ten przyrząd którym może rozrabiać. |
Cytat: |
Samochód na żonę, jeździ mąż. Mają rozdzielność majątkową. I nie kasujesz auta. |
Cytat: |
auta będą w leasingu na firmy |
Bibi King napisał/a: |
Ależ kasujesz. Nie twoja broszka, jak to potem dogadają między sobą. |
Bibi King napisał/a: |
Ewentualnie niech żona dostaje kasę z licytacji samochodu. |
Bibi King napisał/a: |
Jak myślisz, ile razy dostaniesz wóz w leasing, jak kolejne będą ci zabierać i będziesz musiał się z leasingodawcą boksować? |
Bibi King napisał/a: |
Można. Tylko trzeba chcieć. |
Bibi King napisał/a: |
dalej rozjeżdżajmy pieszych po pijaku samochodami, których nikt nam nie odbierze, bo niedasie. I jebać biedę, bo jak szedł piechotą, to na pewno biedny był.
|
Trojan napisał/a: |
ja myślę że po 30 latach edukacji, poprawiania dróg, samochodów itp etc doszliśmy do ściany jeżeli chodzi o miętkie sposoby. Czas zająć się twardymi. |
Tomasz napisał/a: |
realnie w dupę dostanie tylko garstka, jak zawsze najbardziej ci najchętniej takie reguły popierający. |
Cytat: |
Jasne. A koszty licytacji to waść wiesz co to? (...) o kosztach przechowania samochodów, ubezpieczeń itd. |
Cytat: |
I widać, że nie rozumiesz o co biega. Leasingodawca zawsze ci da auto, bo zawsze mu się opłaca. |
Cytat: |
Nie. Nie wystarczy chcieć. Trzeba umieć. A to już u nas coś nie występującego. |
Cytat: |
I zjeść psa. |
wred napisał/a: |
Chyba jest spadek |
Cytat: |
20 927 – tylu pijanych kierowców zatrzymano łącznie w lipcu i sierpniu bieżącego roku. To o 27 proc. więcej niż w czasie zeszłorocznych wakacji. |
Cytat: |
Według informacji przekazanych przez Komendę Główną Policji od początku wakacji doszło do 2 661 wypadków drogowych, w wyniku których zginęło 209 osób, a 3 105 zostały ranne.
"I choć żadnego dnia nie obyło się bez ofiar śmiertelnych to warto zauważyć, że te liczby są znacznie niższe niż w ubiegłych latach. W 2021 roku w tym samym czasie doszło do 3 086 wypadków, w których zginęło 279 osób, a 3 587 zostało rannych" - podkreślił nadkomisarz Robert Opas. |
Bibi King napisał/a: |
Oczywiście zeszłe wakacje jeszcze były w cieniu pandemii, |
Cytat: |
W maseczkach gorzej się pije. |
Bibi King napisał/a: |
nie wyciągam z tego uogólnionych wniosków.
|
Trojan napisał/a: |
Jaki to może być procent całości ? 1% ? kierowników z dopałem ? |
Trojan napisał/a: |
Znajoma kontroler skarbowa powiedziała - wezwał nas szef US, i powiedział że 90% kontroli musi się zamknąć mandatem. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
to też może znaczyć żeby się dopierdalać do rokujących nie byle gdzie |
Bibi King napisał/a: |
190? Co będziemy sobie żałować? O procentach byłby sens gadać, gdybyśmy znali chociaż sumaryczną liczbę kontroli.
|
Bibi King napisał/a: |
Fidel, na litość... Zgódźmy się, że było 3 mln kontroli. Załóżmy następnie, że skontrolowano 3 mln RÓŻNYCH kierowców, czyli nikt nie był kontrolowany dwa razy lub więcej (naciągane, ale pewnie nie bardzo). Google podaje, że 22 mln ludzi ma u nas prawo jazdy. Czyli skontrolowano circa 1/7 kierowców (pomijam jeżdżących bez prawka). Skąd pomysł, że wyłapano 90% trąconych? |
Trojan napisał/a: |
ale o czym ty ?
w czasie jednej kontroli przejeżdża 20-30 samochodów , potem znowu zatrzymują, 20-30 samochodow itd itd |
Cytat: |
(...)Twój artykuł rozmija się z rzeczywistością w samych danych - policyjna statystyka podaje liczbę 159 zabitych i 2576 rannych, nie 153 i 2275. Następnie, zestawia okres I-V 2021 vs I-V 2022, czyli między innymi lockdownowe miesiące z obniżonym natężeniem ruchu. 2022 to po pierwsze powrót do wyjazdów, po drugie fala uchodźców z Ukrainy. Absolutnym przypadkiem, nawet interiowa statystyka pokazuje, że miesiące wiosenne i letnie(a letnie od lat są miesiącami o najwyższej liczbie wypadków ogółem) są już do siebie bardzo zbliżone. W zestawieniu 2019 vs. 2020 jednoznacznie było widać, że 15% spadek natężenia przełożył się na 15% spadek liczby zabitych na pasach. Następnie, nawet jeśli pójdziemy jedynie kluczem liczb bezwzględnych, to średnia miesięczna z 2021 wynosi 13,25 zabitego pieszego, z 2022 jest to 11,25 człowieka, czyli spadek o 16%. Pełen obraz zmian poznamy dopiero na wiosnę, gdy wyprodukowana zostanie pełna statystyka wypadków oraz pełna statystyka natężenia ruchu. |
Trojan napisał/a: |
https://youtu.be/ovydX2aFtJ0
długi, akcja dopiero pod koniec. |
Tomasz napisał/a: |
Jak czytam o tych równowartościach to już widzę te egzekucje komornicze, wcześniejsze skargi na ustalania wartości samochodów przed wypadkiem, koszty z tym ponoszone, obciążanie ludzi kosztami i zastanawiam się kto na tym realnie skorzysta? Zaraz pewnie firmy ubezpieczeniowe to przekalkulują, dołożą coś do OC, zaproponują ubezpieczenie w tej sytuacji, koszty rozłożą po wszystkich i już.
I dalej, bogaty machnie ręką, a biedny zbankrutuje. Jak zawsze w takich sytuacjach. I ktoś to uzna za sprawiedliwe itd. Konstytucją i tak się nikt w naszym kraju nie przejmuje, najwyżej nią macha jak ma w tym interes polityczny. Ale zniesienie "świętości własności" może mieć ciekawe konsekwencje, bo drzwi zostały uchylone. Dotąd tylko mienie pochodzące z przestępstwa ulegało przepadkowi, prawda? A teraz mamy wrzucony pomysł, który jak "zadziała" to za parę lat zostanie wsadzony w kolejne zakresy. Czekam na pomysły związane z podatkami. |
Romulus napisał/a: |
Trojan, cywilizowana Europa właśnie dlatego jest cywilizowana, że ma prawo, które nie dojeżdża obywatela jak w Rosji. Ale nie chcę się z tobą spierać. Masz, co lubisz, ciesz się tym. I tu nie chodzi o prawo własności. Tylko o wolność w ogólności. Polacy, zresztą jak wszyscy ludzie, kiedy zapewnić im choćby iluzję bezpieczeństwa za cenę wolności - z wolności zrezygnują bez mrugnięcia okiem.
W innych, cywilizowanych krajach, które powołujesz prawo wygląda nieco inaczej. Obok karania, nawet surowego, jest rozbudowany system resocjalizacji, dawania szansy człowiekowi. W Polsce jest dojeżdżanie. Tworzenie wrogiego państwa, które cię rozjedzie, jeśli ci się noga poślizgnie. Nie poda ci pomocnej ręki, po tym jak cię ukarze. Lubisz to. W porządku. Masz prawo. Ja nie lubię. Nie dogadamy się, bo to kwestia wyboru wartości. |
Cytat: |
W innych, cywilizowanych krajach, które powołujesz prawo wygląda nieco inaczej. Obok karania, nawet surowego, jest rozbudowany system resocjalizacji, dawania szansy człowiekowi. W Polsce jest dojeżdżanie. Tworzenie wrogiego państwa, które cię rozjedzie, jeśli ci się noga poślizgnie. Nie poda ci pomocnej ręki, po tym jak cię ukarze.
|
utrivv napisał/a: |
Trochę przesadzacie, po pierwsze przepis szybko wyeliminuje bogatych alkoholików którzy nie potrafią sobie odmówić mimo że są kierowcami |
utrivv napisał/a: |
po drugie tak tu krytykowane zaostrzenie kar sprawiło że w moim środowisku jeździ się teraz zgodnie z przepisami, każdy mówi że nie zaryzykuje 1,5k mandatu |
MrSpellu napisał/a: |
Niby jak? |
wred napisał/a: |
bez refleksji będzie dalej jeździł po pijaku |
wred napisał/a: |
Nie chce dojebywać - ale skuteczniej niż obecnie eliminować z ulic morderców za kółkiem. |
wred napisał/a: |
Bo nie gadaj, że jak straci auto to kupi inne i bez refleksji będzie dalej jeździł po pijaku. |
wred napisał/a: |
Zaostrzenie mandatów widzę robiąc setki km tygodniowo po śląsku. Kierowcy jeżdżą wolniej. Jasne że nie 100% ale wolniej niż wcześniej. |
wred napisał/a: |
Groźba utraty auta zadziała tak samo na niektórych i może ocalić sporo osób. Na resztę nic nie zadziała. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie ma dnia bym nie zobaczył przynajmniej dwóch pokurwieńców prujących ile fabryka dała. O klasyku gatunku, czyli siedzeniu na zderzaku nawet nie bedę wspominał. |
MrSpellu napisał/a: |
Właśnie tak mówię. |
wred napisał/a: |
No ok. ale nie masz wrażenia że widzisz ich mniej niż przed ostatnimi zmianami w kodeksie ? Bo ja zdecydowanie mam takie wrażenie. |
Stary Ork napisał/a: |
Pijanych kierowców od zeszłego roku przybyło w statystykach, więc ten. |
wred napisał/a: |
Dla niektórych może to być kłopot, bo ich na kolejne auto nie będzie stać, tak po prostu |
MrSpellu napisał/a: | ||
Niby jak? |
MrSpellu napisał/a: |
Rodzina też ponosi winę? |
utrivv napisał/a: |
Bo po konfiskacie auta zorientują się że mają problem. Wiem, naiwny jestem |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nawet nie chce mi się szukać adekwatnej emotki, by Cię wyśmiać. |
wred napisał/a: |
No a jak jest grzywna czy więzienie to rodzina też ponosi koszta. Nic się nie zmienia, tylko jest utrata niebezpiecznego narzędzia. Jakby po pijaku biegał po mieście z bronią palną to również by miał ją zabraną oraz cofnięte by mu zostały uprawnienia. |
Cytat: |
Przecież Polak (statystyczny) na prawo w przysłowiowej dupie, zawsze wie lepiej, ma ułańską fantazję, to nie karny trzymany za pysk Niemiec.
|
Bibi King napisał/a: |
No, na razie Stuhr ma mieć zarzut prowadzenia po pijaku, a nie spowodowania wypadku. Czyżby motocyklista histeryzował? Bo nic wielkiego najwyraźniej mu się nie stało, skoro wypadek został podany w wątpliwość. |
Trojan napisał/a: |
gość w Oplu do odstrzelenia
|
wred napisał/a: |
A jak tam sędzina która zabiła niedawno innego motocyklistę. Ciekawy jestem jak tamto się skończy... |
wred napisał/a: |
A jak tam sędzina która zabiła niedawno innego motocyklistę. |
Bibi King napisał/a: | ||
??? Znaczy kto? I kogo? |
wred napisał/a: |
wiadomo, że wymuszenie też było. |
wred napisał/a: |
No to sędzia a nie sędzina. Nie śledziłem tego potem |
Cytat: |
wiadomo, że wymuszenie też było. |
wred napisał/a: |
Nawet 180 na godzinę to nie jest jakaś astronomiczna nadświetlna prędkość, tamten kawałek drogi jest długą prostą, kolejność zdarzeń wynika wprost z sytuacji: ciężarówka nadjeżdża swoim pasem dojazdowym; osobówka odbija na lewo, (możliwe, że się kierowca wystraszył), zajeżdża drogę. Najgorsze jest tu nie udzielenie pomocy i udawanie, że niczego się nie widziało i nie słyszało... |
wred napisał/a: |
osobówka odbija na lewo, (możliwe, że się kierowca wystraszył), |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
wred napisał/a: |
180 na godzinę to nie jest jakaś astronomiczna nadświetlna prędkość |
wred napisał/a: |
Nawet 180 na godzinę to nie jest jakaś astronomiczna nadświetlna prędkość, tamten kawałek drogi jest długą prostą, kolejność zdarzeń wynika wprost z sytuacji: ciężarówka nadjeżdża swoim pasem dojazdowym; osobówka odbija na lewo, (możliwe, że się kierowca wystraszył), zajeżdża drogę. Najgorsze jest tu nie udzielenie pomocy i udawanie, że niczego się nie widziało i nie słyszało... |
wred napisał/a: |
Nawet 180 na godzinę to nie jest jakaś astronomiczna nadświetlna prędkość, tamten kawałek drogi jest długą prostą, kolejność zdarzeń wynika wprost z sytuacji: |
Tomasz napisał/a: |
Tak na marginesie jakim pojebem trzeba być, że na drodze, a nie na jakimś torze, zapieprzać na motorze 180 wiedząc że cokolwiek się stanie to nijak jakichkolwiek szans na nieodniesienie obrażeń się nie ma. Jak się takie rzeczy czyta to potem zaczyna się człowiek zastanawiać czy zakup motocykla powinien się wiązać z obligatoryjnym badaniem tygodniowym w zakładzie zamkniętym pod kątem wysoko rozwiniętych myśli samobójczych. |
wred napisał/a: |
To kręci, chyba głównie adrenalina i wolność.
Btw ja tam Stuhra bardzo lubię i nic do niego nie mam Natomiast bardzo lubię móc samemu oceniać wydarzenia np na podstawie nagrania. I btw2 odn sędziów po prostu byłem ciekaw czy jest już jakiś cd sprawy |
Rashmika napisał/a: |
No dobra, bo mi się nie chce riserczu robić a sprawa mnie słabo dotyczy bo nie mam prawka, ale samochody służbowe też będą konfiskować? jak te ciule chcą rozprawiać się z leasingowymi, wypożyczanymi? albo jak się najebie niedejboże kierowca autobusu pks, to co, autobus skonfiskują? albo tak zwyczajnie, jak pożyczę/ukradnę po pijaku od brata auto, pojadę i mnie chycą, to zabiorą tę brykę bratu, jak ja nawet prawka nie mam?
I czy pomyśleli jak dużo miejsc parkingowych będą potrzebować??????????? |
Rashmika napisał/a: |
jak pożyczę/ukradnę po pijaku od brata auto |
fdv napisał/a: |
Ale o czym ty piszesz taki ciąg skutkowo-przyczynowy to można wymagać od normalnych wykształconych osobników, a nie od proto pislamis. Jestem więcej niż pewny że w ich przypadku to prosta wrzutka która nie uwzględnia innych praw użytkowania pojazdu (jedynie odpowiada pewnej rewanżystowskiej części społeczeństwa - Hi Trojan) i spowoduje gigantyczny problem natury prawnej gdzie sądy jeszcze bardziej zostaną zapchane gówno sprawami. A wtedy Jarek cały na biało wjedzie i swym szczerbatym uśmiechem powie: A co nie mówiłem wina sądów i Tuska. |
Bibi King napisał/a: |
Albo autokar. |
Trojan napisał/a: |
zdumiewa mnie silny front obronny dla pijanych kierowników... |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Romulus napisał/a: |
Po co się opierniczać i iść w półśrodki. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Fidel-F2 napisał/a: |
Imho należałoby zezwolić na prowadzenie do 0,5‰ a dopiero w momencie spowodowania kolizji/wypadku ostro dopierdalać kary.
_________________ |
Cytat: |
nawet takie wyjątkowe matoły jak Spidersweb zauważyli |
Tomasz napisał/a: |
A poza tym żyjemy w kraju, w którym jak ograniczenie prędkości jest 50 km/h to znaczy że można jechać 70 km/h, prawda? |
Romulus napisał/a: |
Czytasz o tym, bo media raz na jakiś czas "synchronizują się" i fiksują na jednym problemie. Zazwyczaj rozdymając go ponad miarę. |
Cytat: |
nie ma potrzeby wprowadzać nowych przepisów tylko trzeba udrożnić system żeby był sprawniejszy, |
Cytat: |
bo w naszym kraju w większości miejsc gdzie jest ograniczenie 50km/h powinno być 70/h |
m_m napisał/a: | ||
Romulus, generalnie rozumiem twoją niechęć do Spidersweb, wyrażasz ją głośno i dobitnie jednakowoż nie wiem co ci się nie podoba w tym merytorycznym materiale |
Romulus napisał/a: |
jak łatwo, przy obecnym mało funkcjonalnym systemie przeciągać ich egzekucję |
Bibi King napisał/a: |
Jedno pytanie: nie ponosisz kosztów tego postępowania? Czy są zaniedbywalnie niskie? |
Romulus napisał/a: |
Po kilku miesiącach sędzia bierze do rąk akta, przegląda, dochodzi do wniosku, że sprawa się nadaje na nakaz. |
Tomasz napisał/a: |
W sprawach gospodarczych, w sądach o takim samym wpływie spraw, takiej samej liczbie sędziów i referendarzy, w jednym nakazy są wydawane do miesiąca od wpłynięcia sprawy, a w innym po pół roku. I wytłumacz mi czemu taka różnica, jeśli nie od woli i zorganizowania osób. |
utrivv napisał/a: |
Dlatego wbrew temu co mówi Romulus reforma sądownictwa jest niezwykle potrzebna |
Cytat: |
nic się z takim sędzią nie dzieje |
utrivv napisał/a: |
Dlatego wbrew temu co mówi Romulus reforma sądownictwa jest niezwykle potrzebna, każda osoba która miała nieprzyjemność uczestniczyć w rozprawie w sądzie rejonowym doświadcza wyjątkowej niekompetencji sędziego, jego dziwacznych zachowań, małostkowości, błędów rażących po czym nic się z takim sędzią nie dzieje. |
Bibi King napisał/a: |
a sąd ma zadziałać "w rozsądnym terminie", co w praktyce oznacza 2-3 miesiące. |
Cytat: |
W samym tylko listopadzie na jeździe na "podwójnym gazie" przyłapano grubo ponad 7 tys. kierowców (zgodnie z danymi policji). Z kolei od początku jesieni łączna liczba notowanych za jazdę pod wpływem alkoholu zbliżyła się już do 19 tys., co daje nam średnią na poziomie ponad 280 pijanych kierowców dziennie. To liczba porażająca, tym bardziej że do tej pory zwykle jesienią następował spadek takich wykroczeń względem okresów wakacyjnych. W tym roku trend ten jednak się odwrócił. |
Fidel-F2 napisał/a: |
280 to faktycznie porażająca skala. |
Bibi King napisał/a: |
Nie wydurniaj się. Ile z tych milionów zostało skontrolowanych? Ułamek promila? |
Fidel-F2 napisał/a: |
skoro nie wiesz ile to po chuj dyskutujesz |
Cytat: |
co niby z tego wynika?, że codziennie jeździ kilka milionów pijanych? |
Trojan napisał/a: |
nie no, zaraz się od was dowiemy że w zasadzie to u nas nie ma problemu pijanych kierowców.... |
Cytat: |
Kobieta stwierdziła, że nie widziała momentu zdarzenia |
Bibi King napisał/a: | ||
Nadzwyczaj niepokojące. Co w takim razie robiła za kierownicą, do kurwy nędzy? |
Trojan napisał/a: |
https://www.onet.pl/motoryzacja/brd24pl/kierowca-przekraczal-predkosc-i-potracil-seniora-na-pasach-prokuratura-winna-jest/cweee6t,30bc1058
na razie - prokuratura a nie sędzia Kierowca BMW w Radomiu znacznie przekroczył prędkość i potrącił 70-letniego pana Józefa wchodzącego na przejście dla pieszych. Powołany przez prokuraturę biegły napisał m.in., że gdyby kierowca jechał wolniej, to wypadek skończyłby się jeszcze gorzej. Śledczy sprawę umorzyli. Uznali, że winny jest tylko potrącony senior. |
Trojan napisał/a: |
tu jest ciekawy przypadek bo prokuratura ucina go przed zanim cokolwiek.
i co zwykły dziadek może zrobić ? nic nie może prok i biegły zamykają sprawę |
Fidel-F2 napisał/a: |
Weź jakiś Niepierdol i daj ludziom żyć. |
Fidel-F2 napisał/a: |
bardzo uprzejmie proszę, spełnij mą prośbę. |
Trojan napisał/a: |
wnioski biegłego a co za tym idzie dalej, proka - są absurdalne.
Może gdyby rozszerzyć rzeczywistość - to gdyby kierujący nie przekroczył dopuszczalnej prędkości o te 30 kmh to by po prostu tam go nie było? albo by miał spokojnie czas żeby dostrzec dziadka na pasach ? |
Romulus napisał/a: |
Ale, że o co chodzi, bo nie nadążam. |
Trojan napisał/a: |
https://www.brd24.pl/kron...chlopiec-zmarl/ takie tam, infrastruktura wadliwa, powinno być podziemne do tego za mało oświetlenia i w ogóle. |
goldsun napisał/a: |
Masz hamować za każdym razem, jak na prawym ktoś zahamuje?
Przecież to jest kpina. |
wred napisał/a: |
https://twitter.com/PolicjaMazowsze/status/1610998103271776261?t=OjC5h6hBJYeQWnoiwwljOw&s=19
A tu? Kto winny i odpowiada? |
Trojan napisał/a: |
Fidelito&goldsun
darmowa ściągawka https://youtu.be/9Y3_H_pQJVA |
Cytat: |
Również zwiększone zużycie paliwa skutkuje obniżeniem zasobności portfela czyli obniżoną jakością życia. Dodatkowo wydłużenie czasu podróży zmniejsza ilość czasu wolnego i zwiększeniem stresu czyli również obniżką jakości życia. |
Cytat: |
nawet jeśli dzięki tym przepisom oszczędzi się życie kilku osobom |
goldsun napisał/a: |
- pieszego - ubranego odpowiednio w przypadku chodzenia w nocy, w deszczu itp. |
Romulus napisał/a: | ||
Jeżdżę do pracy z rana i często widzę samobójców, którym powinien ktoś wlepić mandat. Idą poboczem, nieoświetlonym, złą stroną drogi, nie ubrani w żadne odblaski. Potrącenie takiego pieszego trudno uznać za winę kierowcy. |
Trojan napisał/a: |
Widziałem filmik którym radiowóz zatrzymuje rowerzystę który ruszył na przejeździe zanim czerwone mig. zgasło ale szlaban się już podniósł w 80%. Bodaj 2 tys. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Trojan napisał/a: |
kierowca za zawracanie w tunelu (pod Luboniem) 30 pkt, PJ out, i grozi mu 30 tys. złociszy.
|
Fidel-F2 napisał/a: |
:DDD |
Trojan napisał/a: |
wrzucałem to 16.01 (: |
Romulus napisał/a: |
Kobieta nie chciała doprowadzić do śmierci |
Romulus napisał/a: |
Ale jaka tu bezmyślność. To nie była autostrada, droga szybkiego ruchu, ani inna "normalna" droga z codziennym i dużym ruchem. Z tego co wnoszę, nie chodziło tu o nic więcej poza chęć nauki dziecka jazdy samochodem. Tragiczne w skutkach, ale taka sytuacja nie jest normalną przyczyną powstawania wypadków drogowych. Masz nastoletnie dziecko, wsadzasz je za kierownicę, nie po to, aby szalało, nie masz podstaw, aby przypuszczać, że dojdzie do tragedii, bo dziecku ufasz, nie odbywa się to na "głównej" drodze, dzieciak traci panowanie nad pojazdem, a ty nie możesz na to za wiele poradzić. Jak pisałem wcześniej, to tragedia nie tylko dla pokrzywdzonego i jego rodziny, ale i dla tej kobiety, a dla córki może nawet większa niż dla matki. Wiadomo, że one ponoszą za nią odpowiedzialność. Ale dopieprzanie im jeszcze bardziej - ja nie miałbym sumienia i nie chodzi tu tolerancję dla przestępców. |
Trojan napisał/a: |
gdzie w sposób premyślany i celowy doprowadzasz do niebiezpiecznej sytuacj |
Romulus napisał/a: |
Ale jaka tu bezmyślność. |
Cytat: |
dzieciak traci panowanie nad pojazdem, a ty nie możesz na to za wiele poradzić. |
Cytat: |
Jak pisałem wcześniej, to tragedia nie tylko dla pokrzywdzonego i jego rodziny, ale i dla tej kobiety, a dla córki może nawet większa niż dla matki. |
Cytat: |
ja nie jestem pewien, czy potrafiłbym znaleźć w moim mieście takiego miejsca, w którym faktycznie nie ma kompletnie żadnego ruchu. Mam obawy, że takiego po prostu już nie ma. Wszystkie takie placyki zostały zajęte/zabudowane lub zarośnięte. |
Tomasz napisał/a: |
Tu nic nie było przemyślane |
Bibi King napisał/a: |
Romulusie, zgadzam się z twoją argumentacją co do kary, ale spróbuj zrozumieć, dlaczego ludzie mogą być niezadowoleni. Równanie, w którym po jednej stronie masz trupa, a po drugiej prace społeczne i nadzór kuratora (dla kierującej), naprawdę nie każdemu będzie się sklejało.
|
goldsun napisał/a: |
Bo myślisz w kategoriach zemsty. |
Bibi King napisał/a: | ||
Ja? Staram się nie. Ja się nawet cieszę, że mamy takich prawników jak Rom czy Tomasz. Natomiast wy nie dostrzegacie, dlaczego ludzie mogą patrzeć na to inaczej. Z wyższością piszecie o "myśleniu w kategoriach zemsty" i patrzycie z góry na motłoch, w ogóle nie próbując go zrozumieć. |
Cytat: |
Żadna kara nie przywróci życia denatce |
Cytat: |
karygodnie mało |
Bibi King napisał/a: |
Bardzośmy tu szlachetni i do bólu logiczni, ale prawda jest taka, że gdyby to mnie ktoś przez bezmyślność rozjechał matkę/żonę/siostrę/ojca/brata/syna czy tam nie wiem, kogo jeszcze, to uczciwie przyznaję, że wcale nie jestem pewien, czy byłbym taki wspaniałomyślny i wybaczający. A wy? Tak z ręką na sercu? |
wred napisał/a: |
ale za to kara finansowa/zadośuczynienie/renta(?) powinna być dużo bardziej dotkliwa, 50tys to karygodnie mało. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Bibi King napisał/a: |
Słabe. |
wred napisał/a: |
Rozumiem, że w tym konkretnym przypadku więzienie nie ma sensu, ale za to kara finansowa/zadośuczynienie/renta(?) powinna być dużo bardziej dotkliwa, 50tys to karygodnie mało. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Pewnie dlatego ocenia to sąd a nie my. |
Bibi King napisał/a: | ||
Podczas procesu - sąd. Ale w Internecie? Każdy. I nie bardzo możemy tego prawa do oceny odmówić. |
fdv napisał/a: |
50tys dla pracującej osoby w jakimś zakładzie produkcyjnym to dużo. To nie tak jak w przypadku celebrytów gdzie mogą sobie dowolną sumę przedstawić poprosić o przesunięcie faktur na za rok za dwa tak żeby na papierze wyszło że w zasadzie to biedują i zarabiają góra średnią krajową. |
goldsun napisał/a: | ||
Dla Ciebie mało. A dla nich? Wiesz czy jest to dotkliwa kara dla winnych? Skąd, z ciekawości zapytam? Finansowo można tak samo zniszczyć komuś życie, jak wsadzając go do więzienia na 20 lat. W sumie przy większych kwotach, to więzienie mogłoby być nawet lżejszą karą. Dla przypomnienia: - od tego jest ubezpieczenie kierowców - żeby płacić odszkodowanie w przypadku wypadków - od tego jest fundusz sprawiedliwości (to ten którym szeryf opłaca swoje polityczne poparcie tak na marginesie) - żeby ofiary wypadków miały jakieś wsparcie i sobie poradziły po wypadkach jeśli jest taka potrzeba |
Trojan napisał/a: |
Rozbierzmy to na czynniki pierwsze
1. matka postanowiła nauczyć 15 letnią córkę prowadzić samochód. W tym przypadku powinna raczej córce zrobić korepetycje z antykoncepcji. a) czy matka ma jakiekolwiek kompetencje żeby uczyć kogoś prowadzenia samochodu ? może także prowadzi korki z matematyki (bo umi dodawać) z języka polskiego (bo porozumiewa się ) i całego materiały (bo też kiedyś przerabiała). b) czy ma do tego odpowiedni sprzęt ? No nie. c) czy ma do tego odpowiednie (bezpieczne) miejsce ? NIe, nie miała, wybrała prawdopodobnie pierwszy lepszy plac jaki jej przyszeł do głowy. Nie zabepieczyła terenu, nie sprawdziła czy ktoś jest na terenie zakładu. Zadajmy sobie pytanie - po co matka uczy 15 latkę prowadzenia samochodu? Przcież ona jeszcze przez 3 lata nie będzie mogła prowadzić auta. Takim zachowaniem prowokuje do dalszego łamania przepisów. Chyba że dla was 15latowie/ki za kierownicą to norma. TO ja przepraszam. z tymi wyrzutami to tak jak z grą w totolotka. Wygrasz albo nie wygrasz. 50%. oczywiście że kara mnie w pewien sposób bulwersuje - mam też mieszane uczucia w związku z tym że większość z was "sympatyzuje" raczej ze sprawcami. Ale rozumiem że działa forma ducpochronu. Uważam że taka kara jest w kategorii bulwersujących - zwłaszcza dla rodziny ofiary. Bo to żadna kara. Godziny w wolontariacie powinna matka spędzać, córka była, można powiedzieć drugą ofiarą debilizmu matki. Inna sprawa czy to faktycznie "to przeżyje" czy to po niej spłynie. Matka udowodniła że jest funkcjonalnym debilem - i wykazała że myślenie działanie-->skutek jest jej obce, PJ debrane dożywotnio Trudno mi wymyślać kary - ale Romkowe "3 miechy za kratami" podoba mi się. Dla normalsa to trauma i nauczka na lata. Za króto żeby się zdeprawować, a cały bagaż - bezcenny. |
Cytat: |
Już widzę jaki masz problem. Chyba nie rozumiesz znaczenia słów przemyślany i celowy. Tu nic nie było przemyślane, a tym bardziej celowe. |
Trojan napisał/a: |
Zasądzenie kary, trzymam się tego co napisał onegdaj Romulus, ma zaspokoić (także) poczucie zemsty najbliższych. Czy ten "wyrok" cokolwiek może zaspokoić ?:) wolne żarty. Spróbujcie postawić się w roli ofiary (rodziny) a nie sprawcy - a jeszcze "codziennie" będziecie tego sprawcę mijać w sklepie. |
Trojan napisał/a: |
Z innej beczki - kiedyś miałem sprawę gościa, który potrącił matkę z dzieckiem. Jechał zbyt szybko. Poszedł do więzienia. Wiesz czego chcieli rodzice tego dziecka? "Tylko" odebrania mu prawa jazdy. Niczego więcej. Nawet złotówki. Nawet nie muszę wysilać wyobraźni jakie byłoby zesranie w tzw. opinii publicznej, gdyby ten koleś wyszedł z sądu "tylko" z tym, czego chcieli rodzice i bez żadnej kary. "Na szczęście" dla opinii publicznej i bólu jej dupy - polskie prawo nie pozwala w swojej tępocie na takie wyroki. |
fdv napisał/a: |
nie łże gorzej niż Stuhr o aparacie (rozładowana bateria) |
fdv napisał/a: |
nie poszedł na wywiad z dziennikarzem z rozładowanym |
Cytat: |
ta pijaczyna |
Cytat: |
Z uwagi na ogromny dorobek artystyczny oraz fakt, że aktor nigdy wcześniej nie był karany, odstąpiono od kary pozbawienia wolności. |
Bibi King napisał/a: |
niż ten pocieszny koleś. |
Bibi King napisał/a: |
20+tysi plus trzy lata bez samochodu to "danie po łapkach". |
Cytat: |
Redakcja "Faktu" skontaktowała się z aktorem i poprosiła o komentarz do wyroku. Okazało się, że Jerzy S. dowiedział się o jego wysokości za sprawą dzwoniącej do niego dziennikarki.
- No wie pani, nic takiego nie zrobiłem. Afera jest straszna... - rzucił. |
fdv napisał/a: |
18tys dla kogoś kto tyle dostaje za jeden wieczór występów to niespecjalnie dużo. |
Cytat: |
Jedynie zatrzymanie prawa jazdy będzie namiastką sprawiedliwości. |
Cytat: |
I ta rytualna formułka w przypadku celebrytów |
Cytat: |
na szczęście nic piździkowcowi nie zrobił poważniejszego, |
Bibi King napisał/a: |
wydurnia się coraz bardziej |
Bibi King napisał/a: |
Kupi za te pieniądze dokładnie tyle samo chleba allbo benzyny co ty czy ja. A że zarabia więcej? Cóż, trzeba było zostać dobrym aktorem. To ma być sprawiedliwość, że mu więcej zabierzemy? |
Cytat: |
Zarządził karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych w kwocie 60 zł. Sędzia przy odczytywaniu wyroku powiedział, że grzywna tej wysokości została zarządzona na podstawie zarobków aktora, które wynoszą 6 tys. zł miesięcznie. |
wred napisał/a: |
Jak poniósł jakieś szkody zdrowotne to w końcu może Stuhrowi wytoczyć proces cywilny. |
Cytat: |
grzywna tej wysokości została zarządzona na podstawie zarobków aktora |
Cytat: |
Urząd skarbowy. Najprościej. |
Bibi King napisał/a: |
Jedzie trącony pan Miecio stareńkim cinquecento, puk! motocykl, nic się nikomu nie stało, pan Miecio dostaje zakaz prowadzenia i jakąś tam grzywnę. Jedzie trącony pan Jerzy, znany krakowski aktor, lexusem, puk! motocykl, nic się nikomu nie stało, mamy zakaz prowadzenia i... jeb, 20 tysięcy, bo aktor i jechał lexusem, to go stać. Rozumiem, że zazdrość żre i pałacie żądzą zemsty, ale jednak nie lubię takich pomysłów pachnących rewolucją.
|
Trojan napisał/a: |
dobrze sytuowany pan Jerzy mógłby codziennie kogoś stukać - bo stać go |
Cytat: |
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię: a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, |
fdv napisał/a: |
dwa dni wcześniej ktoś w mini |
Bibi King napisał/a: |
Ale to nie na temat wypadku na Sokratesa, prawda, Fidel? Bo tam nikt nie wszedł "bezpośrednio przed", tylko zjeb zapierdalał 130+ |
Trojan napisał/a: |
nie no - na zachodzie w cywilizacji działa
nie to co u nas |
wred napisał/a: |
Obniżył, bo auto było jaskrawe i fchuj głośne. No to pewnie łatwo je było zauważyć jak zapierdala te 130+ po mieście... Jak dla mnie porażka tego sądu. |
Trojan napisał/a: |
nie no - na zachodzie w cywilizacji działa
nie to co u nas |
goldsun napisał/a: |
praw fizyki nie da się zmienić przepisami/ustawami itp. |
Bibi King napisał/a: | ||
Nikt normalny nie chce zmieniać ustawą praw fizyki. Natomiast niektórzy naiwni wciąż wierzą, że ustawa może jednak mieć wpływ na zachowanie kierowców. Czyli np. - jest ograniczenie do 50, jedziesz 50. Albo - zbliżasz się do przejścia, to czuwasz i jesteś gotowy zareagować/zwolnić (oczywiście z tych wyjsciowych 50), a nie grzejesz 130, bo masz najbardziej pomarańczowe BMW na kwadracie. Natomiast jest jeszcze inny problem: jeżeli masz mózg wielkości orzeszka laskowego i na trzeźwo nie rozumiesz, że po Sokratesa w W-wie nie zapierdala się 130, bo to (w przenośni) środek miasta, to nie powinieneś w ogóle jeździć. I takich klientów należałoby jakoś eliminować. |
Fidel-F2 napisał/a: |
I tacy klienci eliminują się sami. |
goldsun napisał/a: |
Bo samochód z powodu swojej masy, nie zatrzyma sie w miejscu (...) A powyższe zdanie o pierwszeństwie właśnie tego od kierowców oczekuje. |
Bibi King napisał/a: | ||
Nie mam pojęcia, skąd wytrzasnąłeś wniosek, że "w miejscu". Jedziesz. Znak "przejście dla pieszych" widzisz - zakładam - z pewnej odległości. Wzmagasz więc czujność, zamiast kontynuować beztroski POM. Pieszego - zakładam - również widzisz z pewnej odległości (jeśli nie, to jest problem z widocznością, której ograniczenie może mieć różne przyczyny, ale nie o tym rozmawiamy) - odległości, która pozwala ci przewidzieć, co się stanie, ewentualnie zwolnić... Żadnego "w miejscu" być nie musi. Abstrahując od faktu, że zapisu o pierwszeństwie "pieszego dochodzącego do przejścia" nie ma w kodeksie. Jest "pieszy wchodzący na przejście". |
goldsun napisał/a: |
- Trojany, którzy nigdy nie mieli prawa jazdy, nie prowadzili samochodu, ale wiedzą wszystko najlepiej o jeżdżeniu samochodem, tak samo jak księża wiedzą lepiej od kobiet jak rodzić i wychowywać dzieci |
goldsun napisał/a: |
Nie uwzgledniasz również warunków pogodowych. (...) Nie uwzgledniasz tego, że w Polsce jeśli już przejście jest oświetlone, to zazwyczaj - na środku. (...) Nie uwzgledniasz warunków pogodowych |
Cytat: |
1. Popraw infrastrukturę drogową, żeby tych pieszych było widać. Żeby przejścia dla pieszych nie były zaskoczeniem dla kierowców. |
Cytat: |
2. Zrób więcej przejść z sygnalizacją swietlną, lub bezkolizyjnych - pod lub nadziemnych. |
Cytat: |
3. Zrób akcję uświadamiania pieszych, ze oni też muszą być widoczni. |
Cytat: |
4. Zrób akcję uświadamiania pieszych, żeby oni też byli wyczuleni na śliską drogę, |
Cytat: |
a nie mówić "pieszym się to wszystko należy". |
Cytat: |
Debili za kierownicą nie nauczy nic, cokolwiek zrobisz z przepisami. |
Cytat: |
wyeliminuj wszystkie niebezpieczeństwa które wychodzą przy normalnej a czasami nawet ostrożnej jeździe. |
Cytat: |
Trzeba zrobić tak, zeby do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło, a nie wymyślać jakie to kary nałożą jak już się wydarzą. Likwidować problemy zanim wystąpią, a nie karać już po fakcie. |
Cytat: |
Trojany, którzy nigdy nie mieli prawa jazdy, nie prowadzili samochodu, ale wiedzą wszystko najlepiej o jeżdżeniu samochodem |
Bibi King napisał/a: | ||
Wymówki, wymówki, wymówki... |
Bibi King napisał/a: |
Przejechałem ze trzysta tysięcy, mniej niż ty, ale jednak trochę. I ja rozumiem, że w idelanym świecie mielibyśmy idealną infrastrukturę, ale dopóki jej nie mamy - i nie oszukujmy się, NIGDY mieć nie będziemy, co najwyżej możemy do niej dążyć po jakiejś asymptocie - musimy przepisami wymuszać pożądane zachowania użytkowników dróg.
|
Bibi King napisał/a: | ||
To się cały czas zmienia. W Warszawie na lepsze. W Krakowie też. Nawet na lubelskich gminnych drogach coraz częściej są pieniądze, żeby oświetlić przejście RAZEM Z OKOLICĄ. |
Bibi King napisał/a: | ||
Światła - jak najbardziej. Ale po za tym sam zjeżdżaj pod ziemię, jeśli to lubisz. Pieszych zostaw w spokoju. |
Bibi King napisał/a: | ||
Nie przypominam sobie takiej akcji uświadamiającej kierowców... |
Bibi King napisał/a: | ||
Nikt tak nie mówi, nie świruj. |
Bibi King napisał/a: | ||
Wygodne. |
Bibi King napisał/a: | ||
Dobrze, ale tak jak ty nie wyhamujesz w miejscu, tak nikt nie wyeliminuje zagrożeń z dnia na dzień. Pieszych jednak zdecydowanie częściej rozjeżdżają złamasy, które nie jeżdżą ani normalnie, ani tym bardziej ostrożnie. I nie może być tak, że dopóki ty (i milion tobie podobnych) nie siądzie z zadowoleniem w fotelu, nie otworzy piwka i nie stwierdzi "No, wreszcie mamy takie drogi i taką infrastrukturę, jak trzeba", to będzie hulaj dusza, piekła nie ma. |
Bibi King napisał/a: | ||
Oczywiście tak by było najlepiej. Dream on. |
Bibi King napisał/a: | ||
I jeszcze jedno.
Nie podoba mi się sytuacja, w której o piłce nożnej mogą się wypowiadac tylko piłkarze, o dzieciach tylko dzieci, o staruszkach tylko starzy, a o psach tylko psy. Akurat o sytuacji na drogach dosłownie każdy może mieć coś do powiedzenia. |
Bibi King napisał/a: |
Nawiasem mówiąc, sytuację z początku swojego postu (jedziesz pod górkę, przejście jest, znaku nie ma) zgłosiłeś już do zarządcy drogi? Na co czekasz? |
goldsun napisał/a: |
Ale jeszcze raz postaram się odpowiedzieć. |
Cytat: |
Bezmyslne wchodzenie pieszych na przejścia NIE jest pożądanym zachowaniem użytkowników dróg. |
Cytat: |
uważasz, że wymuszać pożądane zachowanie można tylko od kierowców - piesi są świętymi krowami od których nic wymagac nie można |
Cytat: |
to podejście jednak potwierdzasz kilka linijek niżej) |
Cytat: |
Bo co, nóżki pieszemu upierdoli |
Cytat: |
a nie mówić "pieszym się to wszystko należy"
Nikt tak nie mówi, nie świruj. Ty sam właśnie kilka zdań wyżej napisałeś, że można zmieniać, ale kierowców |
Cytat: |
Takie osoby trzeba eliminować z ruchu drogowego |
Cytat: |
Powinni:
- zaplanować poprawę - oszacować ile zajmie poprawa np. 50% - zapowiedzieć - po doprowadzeniu do poprawności tych przykładowo 50% przejść, zmieniamy przepisy. |
Cytat: |
I przy okazji - sam se siadaj z piwkiem |
Cytat: |
Znowu brak konsekwencji. Kilka linijek wyżej sam pisałeś, że przecież infrastruktura jest poprawiana. |
Cytat: |
- ignorant ustala procedury i przepisy obejmujące wszystkich w danym temacie |
Cytat: |
gdy w wielu przypadkach kierowca nie jest w stanie tego pierwszeństwa im ustąpić, bo ich nie widzi - to jest głupota. |
Cytat: |
Kierowca musi mieć możliwość zahamowania |
Cytat: |
Dalej uważasz, że to kierowca zawsze ma być ostrożny, a od pieszego nie można nic wymagać? |
Cytat: |
Teraz kierowcy mają być odpowiedzialni również za idiotyczne, bezmyślne zachowanie pieszych |
Cytat: |
Po drugie - czy to serio jest wina kierowców, że windy do przejść podziemnych są zepsute? |
Cytat: |
- najpierw sprawdzić stan przejść - następnie zaplanować poprawę X% |
Cytat: |
zmianami przepisów tego nie wyeliminujesz. |
Bibi King napisał/a: |
2. Nie, NIE CHCĘ, żeby "pieszy nie musiał w ogóle nic". Przestań manipulować. |
Bibi King napisał/a: |
5. Nie. Mają być odpowiedzialni za własne zachowanie - i o to chodzi w wypadku decyzji po tragedii na Sokratesa. Żeby muł z pomarańczowego BMW wziął odpowiedzialność za to, co zrobił. |
Bibi King napisał/a: | ||
3. No to zacznijmy od przestrzegania ograniczeń prędkości i egzekwowania wymogu dostosowywania prędkości do warunków na drodze (bardzo ułatwia hamowanie), bo to można zrobić OD RAZU, a nie od wymogu oświetlenia tysięcy przejść naraz i przebrania pieszych w różowe dresy. |
Bibi King napisał/a: | ||
5. Nie. Mają być odpowiedzialni za własne zachowanie - |
Bibi King napisał/a: | ||
6. A czy ja piszę, że to wina kierowców? Jeżeli kierowca zostanie ukarany na Rondzie Dmowskiego, to nie za niedziałająca windę, tylko za spowodowanie wypadku. Czego nie rozumiesz? |
Bibi King napisał/a: | ||
7. No tak właśnie zrobili. Tylko ten procent ustawili za niski, żeby cię satysfakcjonował. |
Bibi King napisał/a: |
8. Oczywiście, że zamiast budować np. CPK można by zmodernizować przejścia i/lub drogi. Ale nie rozumiem, dlaczego z tego powodu wkurwiasz się na pieszych. |
Bibi King napisał/a: | ||
9. Pewnie. Nie karzmy za kradzież, bo to nie działa. Nie karzmy za prędkość, bo to nie działa. Nie karzmy za to i tamto, bo to nie działa. Skoro zgadzasz się, że dobrą drogą eliminacji jest zabieranie praw jazdy, to może jednak SĄ przepisy, które działają lub przynajmniej mogłyby działać, gdyby były konsekwentnie stosowane? |
Bibi King napisał/a: |
Anyway, peace. Myślę, że zgadzamy się co do fundamentów, tylko ty bardziej rozlewasz wkurw z decydentów na pieszych, a ja na kierowców. Może dlatego, że przez trzysta kkm nie zdarzyło mi się NIGDY, żeby pieszy "wyszedł mi przez maskę", a chore zachowania u kierowców obserwuję codziennie. W dodatku mam świadomość, że ilekroć siadam za kierownicą, to wokół mnie są tysiące idiotów (statystyka, nie oszukujmy się) w półtoratonowych i cięższych maszynach, którzy za nic mają moje życie. Jako pieszy mogę ewentualnie ich unikać; jako kierowca - nie bardzo. |
Cytat: |
- czy pieszy może wejść na przejście, jesli widzi nadjeżdżający z dużą prędkością samochód?
NIE |
Cytat: |
A ma obowiązek zachowania ostrożności przy wchodzeniu na jezdnię/przejście. Nie zachował, bo zignorował nadjeżdżający szybko samochód = jest winny" |
Cytat: |
Więc co ty chcesz tu zmieniać? |
Cytat: |
Kluczowe "za własne zachowanie". A przepisy dotyczące przejścia w tej chwili wymagają od kierowcy jasnowidzenia "jak zachowa się pieszy", |
Cytat: |
zastanów się dlaczego niektórzy przy wyroku, że pieszy również jest winny - podnoszą krzyk. |
Cytat: |
przepisów nikt nie musiał zmieniać. |
Bibi King napisał/a: | ||
Nie, ale sytuacja nie jest zerojedynkowa. 1. Pieszy może być ślepy i głuchy. Niestety. To ty masz mieć świadomośc, że pieszy - być może - nie widzi, nie słyszy i jest w dodatku z dzieckiem, które wybiegnie na ulicę za piłeczką. 2. Samochód może najdeżdżać z dużą prędkością, a pieszy może ją źle ocenić, chociażby przez to, że w miastach generalnie nie jeździ się 150 km/h. Albo ma jedno oko i nie widzi w trzecim wymiarze. I wtedy oskarżenie go po wypadku, że sam jest sobie winny, jest kurestwem. Tyle. |
Bibi King napisał/a: |
Był taki wypadek, gdzieś za miastem, kiedy albo stojący na poboczu samochód włączał się do ruchu, albo stojący na skrzyżowaniu skręcał w lewo, nie pamiętam, gdy wtem z tyłu wjechał w niego motocyklista. I sąd orzekł winę motocyklisty, bo jechał ponad 200 km/h, w związku z czym owszem, był widoczny w lusterku i tak dalej, ale kierowca samochodu, zachowując szczególną ostrożność, miał prawo oczekiwać, że motocykl pojawi się przy nim za - powiedzmy - pięć sekund, a nie półtorej. |
Bibi King napisał/a: | ||
Zmieniać? Nic. Mam tylko dość tłumaczeń "ślisko było, bo kostka, bla, bla, bla, więc w niego wjechałem". |
Bibi King napisał/a: | ||
Dlatego, że są sytuacje, w których pieszy jest winny, i są takie, kiedy nie jest. I argumentacja przedstawiona jako dowód winy pieszgeo na Sokratesa jest niedorzeczna. |
goldsun napisał/a: |
Widział i słyszał nadjeżdżający szybko samochód |
Cytat: |
nie zachował otrożnosci, |
Cytat: |
- dla ciebie zła ocena sytuacji przez pieszego uniewinnia pieszego |
Cytat: |
No właśnie - tylko te tłumaczenia często są jak najbardziej prawdziwe. Ty po prostu zakładasz, że kierowca miał w dupie i wjechał "bo tak". |
Bibi King napisał/a: | ||
Skoro skupiamy się na konkretnym przypadku... To nie, nie wiemy, co widział i słyszał i się nigdy nie dowiemy. JEDEN ŚWIADEK zeznał, że słyszał ryk silnika. Nie potwierdził tego ani kierowca renault(?), który zatrzymał się na wolniejszym pasie, ani żona zabitego. Jeżeli nie mylę czegoś z tym renault i rzeczywiście zatrzymało się, żeby przepuścić tych ludzi, to mogło skutecznie zasłonić BMW. Przypisanie pieszemu winy, bo "musiał" widzieć, słyszeć etc. jest chamskim nadużyciem. Także ze strony sądu, w tym wypadku. |
Bibi King napisał/a: | ||
Ty widzę w ogóle nie bierzesz pod uwagę możliwości, że można zachować szczególną ostrożność i mimo to paść ofiarą wypadku. A przecież te dwie ewentualności bynajmniej się nie wykluczają. Twoje rozumowanie wygląda tak: "Coś mu się stało? Znaczy nie zachował szczególnej ostrożności". I koniec. Przecież w ten sposób zaraz podzielisz winę między np. złodzieja i jego ofiarę, nie widzisz tego? |
Bibi King napisał/a: | ||
Nie. Ale może go uniewinnić to, co zrobił kierowca. Wiesz, na czym polega zasada ograniczonego zaufania? Że jest wprawdzie OGRANICZONE, ale jednak ZAUFANIE. Zaufanie jest pierwsze, jego ograniczenie dopiero drugie w kolejności i opatrzone zastrzeżeniem. Mam pełne prawo oczekiwać, że ryczące jak odrzutowiec BMW ma zepsuty tłumik, a nie od razu, że jedzie 130. |
Bibi King napisał/a: | ||
Ty zaś zakładasz, że kostka i ślisko zdejmują z kierowcy odpowiedzialność. |
Cytat: |
- ja cały czas mówię: kierowca jest winny, ale pieszy również może być winny |
Cytat: |
Ty wyzywasz sąd od chamskiego, bo dla ciebie wina pieszego jest nie do przyjęcia. |
Cytat: |
w momencie gdy ja nie mam nad nim kontroli |
Cytat: |
nie widzisz w ogóle, jak nierówno traktujesz kierowców i pieszych. |
Fidel-F2 napisał/a: |
W punto 6 osób? |
Fidel-F2 napisał/a: |
Napoleon powiedział kiedyś, że każdego kwatermistrza, po czterech latach służby można postawić pod ścianą, bez sądu i bez wyrzutów sumienia. Z każdym rowerzystą spotkanym na drodze jest tak samo, można mu wlepić mandat bez śledztwa i bez wyrzutów sumienia. |
m_m napisał/a: |
Se wypraszam |
Fidel-F2 napisał/a: |
Napoleon (bla, bla, bla) Z każdym rowerzystą spotkanym na drodze jest tak samo, można mu wlepić mandat bez śledztwa i bez wyrzutów sumienia. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Z każdym rowerzystą spotkanym na drodze jest tak samo, można mu wlepić mandat bez śledztwa i bez wyrzutów sumienia. |
fdv napisał/a: | ||
Najczystsza prawda, jestem rowerzystą w sezonie wiosna/lato i więcej łamię przepisów w ujęciu ilościowym niż będąc kierowcą przez cały rok. |
Bibi King napisał/a: |
Ptasi móżdżek, zrywny wóz, jazda na pamięć (tam jest remont mostu, dwie nitki są stłoczone w jedną) i brak umiejętności... Nie wiem, co brał kierowca, może nic, ale powiem wprost: nie żal mi patologii. Zwłaszcza jeszcze po obejrzeniu filmiku z wnętrza auta. A matka już się podobno wypowiadała, że synalek ma jedną wadę: zamiast szaleć na torze, szaleje po mieście. I się skończyło rumakowanie. |
goldsun napisał/a: |
Pogrzeb tego człowieka pokazuje tylko, że w Polsce nic się nie zmieniło, no chyba, że na gorsze.
|
goldsun napisał/a: |
Pogrzeb tego człowieka pokazuje tylko, że w Polsce nic się nie zmieniło, no chyba, że na gorsze.
Na pogrzeb faceta który jeździł jak idiota (po komentarzach pod rejestracją widać, że to nie był jednorazowy przypadek) i na końcu, będąc narąbany jak stodoła, zabił siebie i 3 kolegów - przychodzą tłumy, którym jest żal itp. Ani razu, nigdzie nie zobaczyłem słowa skruchy ze strony matki, za to, że jej syn zabił 3 inne osoby. Ani ze strony jakiejkolwiek innej osoby (matkę można jeszcze zrozumieć). Za to pogrzeb najwyraźniej ze sporą pompą. Jak dla mnie jest to sytuacja po prostu żenująca. Przypomina mi się sytuacja z młodym Zientarskim. Nigdy nie zostało do końca ustalone kto wtedy prowadził. Ale obaj byli trzeźwi, obaj byli dziennikarzami od motoryzacji i nie urządzali sobie regularnych rajdów po ulicach - to był raczej wyjątek (Ferrari mieli pożyczone). A mimo to po Zientarskim "jeździli" przez dobrych kilka lat. A tutaj cisza jakby aniołeczek jakiś był ... |
Cytat: |
Ogólnie jestem przerażony tym wypadkiem na A1 i mega fajnie, że na wykopie ludzie chcą sprawiedliwości, za to co spotkało tą rodzine, różne wypadki widziałem i po prostu klikam, oglądam i zamykam ale tutaj jakoś to siedzi we mnie i cały czas sprawdzam jakieś nowe info. Na yt bandyci drogowi jest wstawiony gif z przybliżenia kamerki z auta jadącego z naprzeciwka, spowolniłem to trochę i zobaczcie jak dość dobrze wygląda moment uderzenia. BMW uderza w Kia po czym ta leci w prawo na barierki i obraca się jak to zwykle bywa np. zobaczcie ten filmik: Link ta sama zasada, ale podczas uderzenia BMW również się obraca widoczne są czerwone światła stopu i w tym momencie BMW oraz KIA są skierowanie do siebie przodem z tym że bmw przeciwnie do kierunku jazdy, widać jak swiatła kia oświetlają bmw po obrocie. |
Romulus napisał/a: |
Już wolę ustalenia policji |
Cytat: |
Takiej sprawy po prostu nie można "uszyć", zmanipulować. Zobaczcie, jak w przypadku kolizji pojazdu Beaty Szydło próbowano a i tak nie wyszło. |
Romulus napisał/a: |
Władcy Lewego Pasa na autostradach to zwykłe gnojki, podjeżdżają ci na zderzak, kiedy wyprzedzasz ciężarówki i chcą abyś cisnął więcej. |
Romulus napisał/a: |
A wersja o pokrewieństwie z oficerem policji okazała się, podobno, chybiona. Podobno. Wolę już poczekać jeśli nie na ustalenia śledztwa to na ustalenia mediów, a i to nie wszystkich tylko w miarę kompetentnych. |
Cytat: |
Ziobro zaprzeczył, by w BMW jechał ktoś spokrewniony z policjantami – a takie plotki propagowano w Internecie. – Natomiast na pewno jest to osoba, którą stać na najlepszych adwokatów, którzy wiedzą, jak w takich sprawach kwestionować materiał dowodowy i przewrócić tezy prokuratury, ewentualnie zarzuty przed sądem, gdyby prokuratura występowała z jakimiś wnioskami. Prokurator musiał tak przygotować ten materiał, aby być pewnym, że tę sprawę obroni przed sądem – zauważył minister sprawiedliwości. |
Romulus napisał/a: |
To, że internauci wyszukali numer VIN - łolaboga, a to do czego im potrzebne? Policja też go ma. |
goldsun napisał/a: |
Wrzawa w internetach dowodzi przede wszystkim tego, jak ludzie już nie wierzą policji. |
Cytat: |
Jak wynika z nieoficjalnych informacji mediów, podejrzany najprawdopodobniej znajduje się poza granicami kraju. |
Ash napisał/a: |
Jak wynika z nieoficjalnych informacji mediów, podejrzany najprawdopodobniej znajduje się poza granicami kraju. |
Bibi King napisał/a: | ||
Wolska w pigułce. |
Trojan napisał/a: |
jest ślad niemiecki Dziadek Buttner, matka Bitner. |
Trojan napisał/a: |
info - zwiał 5 dni temu jak się tylko mocno upublicznił film.
Oczywiście wyjechał na niemieckim paszporcie |
Cytat: |
Łódzka policja w opublikowanym w sobotę rano komunikacie podkreśla, że "wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz policji czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny" — informuje policja. |
Bibi King napisał/a: | ||
Onet podaje że w piątek koło opuścił Europę. Ty by było tyle, obawiam się. |
Romulus napisał/a: | ||||
No to go ten układ ochronił. A przecież mogli skręcić te zarzuty, pogmatwać, pogubić dowody, pozniekształcać, cokolwiek. A potem przeciągać latami. A jedyne co mogli to pozwolili mu spierniczyć? Przecież go złapią, to tylko kwestia czasu. |
Romulus napisał/a: |
Przecież go złapią, to tylko kwestia czasu. |
Cytat: |
mogli skręcić te zarzuty, pogmatwać, pogubić dowody, pozniekształcać, |
Romulus napisał/a: |
Tyle że to już bezprzedmiotowe, bo żadnych powiązań nie stwierdzono. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby były to media - piszę tu o tych nie partyjnych/rządowych - rozszarpałyby te powiązania na prawo i lewo i przy okazji kampanii wyborczej byłaby jazda, że aż miło ("pisowska policja i prokuratura bronią zbója spokrewnionego z wysokimi oficjerami"). |
Cytat: |
Policjanci, w skrócie pisząc, byli niedouczeni. I to nawet nie jest ich wina. |
Romulus napisał/a: |
I tak samo można było robić w tej sprawie.
Tyle że to już bezprzedmiotowe, bo żadnych powiązań nie stwierdzono. Gdyby były to media - piszę tu o tych nie partyjnych/rządowych - rozszarpałyby te powiązania na prawo i lewo i przy okazji kampanii wyborczej byłaby jazda, że aż miło ("pisowska policja i prokuratura bronią zbója spokrewnionego z wysokimi oficjerami"). ... |
Trojan napisał/a: | ||
Romku, nie brnij w ramach solidarności zawodowej w przegrany temat. Policja wydała komunikat na fejsbuku że nie ma żadnych powiązań i dla ciebie sprawa zamknięta Policja wydała w tej sprawie kilka komunkatów - nawet ustami rzeczniczki, które pękły w starciu z prawdą. Więc... Ciekawy wątek -Seba omówił hospitalizacji, może trzeba sprawdzić jak oddalił z miejsca wypadku ? Może policja go podrzuciła ?? Przytaczasz story któe kompletnie nie ma nic wspólnego - tutaj nie ma błedu a jest celowe zaniechanie. Potrzebne jest niezależne śledztwo w tej sprawie - gdzie trzeba z miejsca zawiesić pewnie z połowę drogówki w łodzi. |
BibiKing napisał/a: |
Nie wydaje ci się, że w cywilizowanym kraju ktoś powinien polecieć za takie "niedouczenie policji"? I to ktoś z wysoka? Sęk w tym, że - zwłaszcza przez ostatnie osiem lat - policja tak się zblatowała z władzą, że teraz rąsia rąsię myje bardziej niż kiedykolwiek. I nikt nie ponosi konsekwencji. Rząd nie dymisjonuje policjantów, w zamian za co policjanci są gotowi w razie potrzeby prać kobiety pałkami teleskopowymi, bo wiedzą, że im nic nie grozi. |
Romulus napisał/a: |
Ale wy - już przywiązani do jednej słusznej wersji, która pasuje wam do wizji świata - odmawiacie przyjęcia jej do wiadomości. |
Cytat: |
Ale, póki co, jak byś chciał obwinić policjanta, (...) Bo nikt go tego nie nauczył |
Romulus napisał/a: |
Ale czytałem, że chcą się domagać listu żelaznego. To może być ciekawe. Raz, że gościu już zatrzymany. Dwa, że co on może zaproponować prokuraturze. |
Cytat: |
Doradcy poszukiwanego prawdopodobnie nie wiedzieli, że kilka miesięcy temu podpisaliśmy z ZEA umowę o ekstradycji |
Romulus napisał/a: |
Trzymać biedaka w tymczasowym areszcie do procesu? |
Cytat: |
Prokurator Generalny ujawnił, że służby cały czas śledziły ruch M. po opuszczeniu Polski. - Gdyby nie weekend, Sebastian M. zostałby zatrzymany wcześniej. Prowadziliśmy intensywne działania na terenie Turcji (...). Gdybym się nie zaangażował i moi koledzy z rządu, ten pan nie zostałby tak szybko zatrzymany - dodał lider Solidarnej Polski.
https://www.polsatnews.pl...isy/?ref=slider |
Romulus napisał/a: |
Czyli policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia ustalili prawidłową wersję? Ok. Bo "dzielni internauci", którzy przeprowadzili swoje "śledztwa" ustalili, że złą. Dobrze pamiętam? |
Trojan napisał/a: |
coś link do gmaps nie działa |
Bibi King napisał/a: |
Obcy zmniejszają nam świat. Po to właśnie ingerencja w GPS, żebyśmy się nie zorientowali. |
Cytat: |
Aktualną sytuację dotyczącą zakłóceń możecie obserwować w serwisie: https://gpsjam.org/ – dane są zagregowane za 24h – więc nie ma tutaj widoku „na żywo”. |
Cytat: |
OK, ale jaka jest realna przyczyna tego typu anomalii? na gorąco wydaje się, że najprawdopodobniejsza przyczyna to pewne ćwiczenia NATO |
utrivv napisał/a: | ||
|
goldsun napisał/a: |
Masz Trojan, ty lubisz takie teksty. Polecam przeczytać trochę więcej niż kilka pierwszych zdań
https://www.onet.pl/infor...8glmtt,30bc1058 Och wait ... przecież według ciebie to kierowcy są zawsze źli, a piesi to niewinne ofiary ... (w tym przypadku mowa o kierowcach tramwajów) |
Trojan napisał/a: |
no dobra, już się nie zgodziłem
ale co z naszą szkodą ? do tego dzwoniła wczoraj baba z drugiej ubezpieczalni i próbowała wymóc przyjęcie tego na klatę - wspomniała że drugi poszkodowany zgłosił to na policję (wtf - tam nie było żadnej policji ) a może zgłosić na policję zabór mienia (przez stację) i doprowadzenie do wypadku na terenie stacji |
Cytat: |
Norweg zapowiedział, że skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. |
Cytat: |
Duńskie zasady są proste. Policja może zatrzymać pojazd w następujących przypadkach: przekroczenie prędkości 200 km/h; jazda z prędkością co najmniej 100 km/h gdy co najmniej dwukrotnie przekracza to dozwoloną prędkość; prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości od 2 promili w organizmie; spowodowanie wypadku śmiertelnego w szczególnie obciążających okolicznościach; lekkomyślne zachowanie na drodze zagrażające bezpośrednio życiu i zdrowiu innych; spowodowanie przez zaniedbanie kierowcy znacznych szkód w zdrowiu innej osoby w szczególnie obciążających okolicznościach.
Prędkość wynosi co najmniej 100 kilometrów na godzinę i jednocześnie co najmniej dwukrotnie przekracza prędkość dozwoloną. |
Trojan napisał/a: |
wiesz, ja nie ogarniam
od roku idzie temat że to martwe prawo bo nie ma przepisów wykonawczych. to kurwa, czemu skoro wszyscy o tym wiedzieli, nikt tych przepisów nie przygotował ? to tak jak kupić u architekta projekt budynku a nie zapłacić za projekt wykonawczy. |
Cintryjka napisał/a: |
Po prostu nadal mandaty są za niskie i jest za mało radarów. |
Romulus napisał/a: |
I to w opcji najdroższej: policja zadzwoniła po lawetę i odholowano je na jakiś parking. |
fdv napisał/a: | ||
A jak jest opcja tańsza pozwolić dziabniętemu żeby sam zawiózł auto na parking ? Zaraz się okaże że policmajstry są poblatowane z laweciarzami i tylko znajomy królika będzie dostawał zlecenia i wystawiał rachunek 3x rynkowa cena. |
Romulus napisał/a: | ||||
No właśnie, jak napisałem w zedytowanym poście: tylko czekać aż zatrzymają jakieś drogie BMW, którego kierowcę będzie stać na drogiego papugie. Zaraz będzie, że policja ma układ z laweciarzami. A gdzie umowa komendy z parkingiem, a był przetarg, a kto wziął wziątkę? Najtańsza opcja po zatrzymaniu: zabezpieczenie auta i oddanie go pod dozór samemu kierowcy, żeby to on go dalej utrzymywał a Skarb Państwa nie płacił za parkowanie. Albo osobie najbliższej dla kierowcy. |
goldsun napisał/a: |
Ale od takich rzeczy są chyba przepisy wykonawcze? |
Romulus napisał/a: |
No właśnie, jak napisałem w zedytowanym poście: tylko czekać aż zatrzymają jakieś drogie BMW, którego kierowcę będzie stać na drogiego papugie. Zaraz będzie, że policja ma układ z laweciarzami. A gdzie umowa komendy z parkingiem, a był przetarg, a kto wziął wziątkę? |
Trojan napisał/a: |
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,30800745,policjanci-skonfiskowali-pojazd-pijanemu-kierowcy-nastepnego.html#s=BoxOpImg4 |
Romulus napisał/a: |
Oddanie pojazdu "zaufanej osobie" to też standard w takich przypadkach i bez tych przepisów o przepadku. Zazwyczaj oddawało się go pasażerowi pojazdu, który miał prawo jazdy lub wskazanej przez zatrzymanego osobie najbliższej, bez holowania pojazdu dokądkolwiek, wystarczy, że kierowca po nią zadzwonił. Policja uprzejmie czekała na przyjazd takiej osoby, aby nie robić kosztów i zamieszania z lawetą. Chyba że nie było możliwości, wtedy wzywano lawetę, a nazajutrz taka osoba stawiała się na komendzie, dostawała kwitek i kluczyki i po kłopocie. |
Trojan napisał/a: |
to w zasadzie coś się da ? a jak da ? to co ? |
Trojan napisał/a: |
btw. muszę pilnie kupić elektryka |