Zaginiona Biblioteka

Norden Düsternis - Dziedziniec [Dwór Egge ]

Liv - 2007-11-03, 22:57
: Temat postu: Dziedziniec [Dwór Egge ]
Rozległe łąki, szeroki fiord, ciemnozielone wzgórza przystrojone świerkami, liściaste drzewa, złociste w czystym jak kryształ jesiennym powietrzu pod niebieskim, bardzo niebieskim niebem, na tle granatowej wody spienionej srebrnymi grzywami. To wszystko ukazuje się oczom wędrowca, który zmierza w stronę Egge.
Ku południu bowiem, na szczycie góry, stoi dwór. Zwarty prostokąt budynków wyglądający statecznie i godnie jak możnowładca w otoczeniu poddanych.
Egge- wszak to znaczy grzbiet góry- trudno o lepszą nazwę.
Wzdłuż drogi prowadzącej na wzgórze Egge kurhany ciągną się z dwóch stron nieprzerwanym szeregiem.
Po wschodniej stronie drogi ustawiono obeliskowy żalny kamień.
Wokół dworu starannie wyrąbano drzewa, toteż widać go ze wszystkich stron.
Czworobok budynków z szarych drewnianych bali otacza wąski, długi dziedziniec.
Pachołkowie mieszkają nieco dalej na wzgórzu, w miejscu skąd pada widok na fiord, tam też zwykle rozstawia się straże. Natomiast izby niewolnych znajdują się na zachodnim stoku.
Liv - 2007-11-27, 19:46
:
[Metzli]

Wraz z wiatrem niósł się coraz cichszy pisk.
Stałaś w zachodniej części dziedzińca, gdzie rozciągał się najlepszy widok na całą wyspę i otaczające ją jezioro.
Zimowy podmuch, rozwiewał twoje włosy, puszczone wolno, opadały ci na plecy, znać dając, żeś ciągle do wzięcia.
Wiatr niósł ze sobą drobinki piasku, które czułaś na swoich policzkach ... i dziwną piosnkę, przemieszaną z dziecięcym płaczem, chłopca narodzonego przed brzaskiem. Pierworodnego twojego najstarszego brata.
Dziecko owinięto w zwykłe lniane sukno i położono przed potężnym wejściem do Halli. Zgodnie z tradycją, aby przekonać się zawczasu czy syn godny jest ojca, czy zdoła przetrwać w surowym klimacie ... jeżeli przeżyje, będziesz go mogła zwać bratankiem do czasu aż Buliwyf, nie nada mu imienia.
Słyszałaś krzątaninę dochodząca ze środka. Niewolne rozpalały ogień ... wyspa budziła się do życia wraz z krzykiem małego chłopca.
Tanit - 2007-12-04, 21:15
:
:arrow: Chatka zielarki

Zmierzając w kierunku dworu nie odezwałam się słowem, bo po cóż? Zawsze ciekawili mnie ci milczący mężczyźni w wilczych skórach. Chyba jednak przeliczyłam się w swej ocenie.
Idąc, tylko dwa razy spojrzałam w kierunku północnym. Odruch? A może myśli i wspomnienia...?
Dwór Zawsze wprawiał mnie w pewną zadumę, zawsze popadałam w zamyślenie kiedy znajdowałam się w pobliżu. Nigdy jednak weń nie byłam. Szłam spokojnie choć moje oczy chłonęły obrazy, uważnie wypatrywałam każdego szczegółu, zapachu, dźwięku...

:arrow: Izba Jarla
Metzli - 2007-12-12, 02:31
:
Kolejny zimowy ranek... - przemknęło jej przez myśl. I wszystko znowu zaczęło się toczyć swoim zwykłym torem, tylko pisk noworodka nie do końca tutaj pasował. Wszystko wskazuje na to, że bachor przeżył i wyrośnie na takiego samego głupka jak jego ojciec - uśmiechnęła się do siebie krzywa, naciągając bliznę na policzku. Machinalnie potarła ją ręką. Stała dalej obserwując jak wszystko powoli buzi się się do życia, nie przemknęło jej nawet przez myśl, że być może powinna zająć się swoimi obowiązkami.
Liv - 2007-12-16, 10:40
:
Kątem oka dostrzegła Wilczego Brata, prowadzącego przed sobą drobną dziewczynę.
Oboje przemknęli przez dziedziniec, i znikli w środku. Ulf, nie miał na sobie ulfhedhnarach, oznaki pozycji jaką zajmował wśród pozostałych wojowników jej ojca. Było to zastanawiające... Nie dostrzegli cię, skrytą w bacznej części dziedzińca.
Wydawało ci się, że dziewczyna chciała się zatrzymać przy dziecku, ale zerknęła przez ramię, na idącego za nią Wilczego Brata, i szybko minęła niemowlę.
W następnej chwili, pojawił się twój starszy brat. Podniósł chłopca z ziemi. Jego biała koszula i spodnie, były we krwi. Dostrzegłaś jak Buliwyf podaje malca stojącemu obok Wulfgarowi, i poi go karwią dzika.