Maeg napisał/a: |
Głównie gra Hard Sun w wykonaniu Eddiego Veddera |
Gand napisał/a: |
napisać kilka zdań na temat utworu [koniecznie] |
Olimp Bathory napisał/a: |
... Waltzing Matilda czyli popularną piosenkę w Australii. |
Derian napisał/a: |
Kompozytor: Hans Zimmer
Produkt: "The Last Samurai" OST Opinia słuchacza: Absolutnie mega *__* |
Maeg napisał/a: |
Tanit cytując Ganda
Gand napisał/a: proszę nie podawać tylko nazwy utworu i wykonawcy, tylko dopisać kilka [cztery chociaż?] zdania od siebie na temat kawałka, by nie była to jednozdaniówka. |
Maeg napisał/a: |
Ostatnio słuchałem pojedynczych utworów, niepodzielnie królował Free Marcusa Millera. |
pillon napisał/a: |
Epica- The Divine Conspiracy... |
Zireael napisał/a: |
Chwała im za to, że zarzucili zdechł metal na rzecz brzmień bliższych operze. |
pillon napisał/a: |
Epica- The Divine Conspiracy... |
Nefren napisał/a: |
Amaranth Bye Bye Beautiful |
Toudisław napisał/a: | ||
Zaraziłeś mnie tym cholero. Nawet nieźle się tego słucha. |
Tyraela napisał/a: |
Chyba najbardziej kosmiczny tu jest wokal, chociaż na cały sukces tych cholernych utworków składa się oczywiście cała zakręcona, ciężka całość, która po prostu każe słuchać w kółko i kółko ;P |
Maeg napisał/a: |
Temat stary jak świat. Głównie do dzielenia się radosną nowiną ze światem "czego teraz słucham?". Mile widziane posty dłuższe niż tylko nazwa utwory i wykonawcy. |
Meheal Vermos napisał/a: |
Ja osobiście od roku słucham Marilyna Mansona. Nie wiem czemu, ale bardzo lubie jego twórczość |
BitterSweet napisał/a: |
Słuchasz go Ty, który tak wyznajesz Boga...? Trąci hipokryzją, delikatnie rzecz ujmując. ^^' |
Jand napisał/a: |
A co ma piernik do wiatraka, tj. gusta muzyczne do poglądów? Że niby Biblia mówi czego ludzie mogą słuchać, a czego nie? |
BitterSweet napisał/a: | ||
A ma bardzo dużo, szczególnie jeśli przypadkiem rozpatrywanym jest Manson. Zachwycając się tym, który potępia Boga, jest obsceniczny, konsztachtuje z satanistami ;p a z tego, co widzę, Mehel kreuje się na bardzo wierzącego, przynajmniej w powitaniach, to nie jestem w stanie tego faktu zrozumieć i trąci mi on myszką... |
BitterSweet napisał/a: |
o.o Może po prostu Mehel nie rozumie po angielsku i nie wie, o czym Manson śpiewa... o.o Albo jest hipokrytą. |
Gand napisał/a: |
Muzycznie ten człowiek nie ma kompletnie nic do zaoferowania.
Może zdawał sobie z tego sprawę i stąd ta cała otoczka wokół jego 'twórczości' |
MadMill napisał/a: |
I tutaj niestety się musze z Gandem zgodzić. Muzycznie to jest średni, ale wiele działa jego wizerunek. |
Dablju napisał/a: |
Tę płytę oczywiście kocham, choć uważam, że nie jest jeszcze tak dojrzała, jak The Nephilim [...]ani tak cudownie klimatyczna, jak Elizium |
Ł napisał/a: |
A co do nowej Metalliki to już zaczynam formułować swoją opinią po którymś tam przesłuchaniu i generalnie się z tobą nie zgadzam. |
Gand napisał/a: |
a ta płyta miała być powrotem do formy Hetfielda, Hammeta, Ulricha i Trujillo. |
Gand napisał/a: |
Bez zbędnego owijania w bawełnę podkreślę już na początku tej krótkiej recenzji - Death Magnetic to bardzo dobra płyta. Zdecydowanie najlepszy album Metalliki od 17 lat, czyli od przełomowego Czarnego Albumu. |
Ł napisał/a: |
Nowa płyta Metallicy to album średni z lekkim przechyłem na plus. |
Mikael napisał/a: |
No ja to tak ogolnie jak chyba wszyscy rapu, nie? |
Tanit napisał/a: |
Gatunek? Muzyka teatralno-cyrkowa. Połączenie klasyki z motywami etnicznymi. |
romulus napisał/a: |
Mogwai to wszystko w post rocku, czego da się słuchać. |
Maeg napisał/a: |
ogólnie płyta rozczarowuje. |
Cytat: |
To ja również się zgodzę z moim bratem - nowa płyta Comy jest naprawdę świetna. |
Maeg napisał/a: |
Łako: A co jest jest? Znów jakaś barbarzyńska muzyka? |
Martinus Jachus napisał/a: |
Jeżeli ktoś nie orientuje się (są tacy?), to powiem tylko, że Lacuna Coil to włoska grupa muzyczna grająca Gothic Rock. |
MadMill napisał/a: |
Mój brat miał okres fascynacji tym zespołem, nawet chyba był junior adminem na ich jedynym polskim forum. |
Ł napisał/a: |
Jak się bierze wokalistyke z castingu dla modelek to nic dziwnego. |
Ł napisał/a: |
Polemizowałbym czy Lacuna Coil ma cokolwiek wspólnego z rockiem gotyckim. |
Ł napisał/a: |
Jak się bierze wokalistyke z castingu dla modelek to nic dziwnego |
Martinus Jachus napisał/a: |
Mnie interesuje fakt, że jako typowemu greenhornowi w kwestii muzyki, kawałki Lacuny podobają się - wpadają w ucho i pozwalają się nucić. Mojej próżności to wystarcza |
KreoL napisał/a: |
God save The Queen |
KreoL napisał/a: |
Tak, tak starocie odkurzam, ale taką muzyką się wychowałem, taką lubię i się jej nie wstydzę |
Carmilla napisał/a: |
Jakby słuchanie Queen mogło byc powodem do wstydu. Wstyd pisać takie rzeczy. |
KreoL napisał/a: |
Też kompletuje powoli dyskografie z GW i mam ten sam problem chronologia czy numerki. Postronny obserwator widząc numerki zacznie przestawiać lub mówić, że źle ułożone. |
Project2501 napisał/a: |
The Subways |
stoniu napisał/a: |
na którym świetnie dopasowano muzykę, do scen z "Metropolis" Langa, |
Astarte napisał/a: |
A przy okazji odkryłam ciekawostkę (utwór ,,Das Model", który potem będzie wykonywany przez Rammstein, grupę, której piosenki swego czasu na okrągło się piłowało ). |
BitterSweet napisał/a: |
A teraz big surprise, bo ostatnio zakochałam się w The White Stripes. To nic, że istnieją od ładnych "paru" lat... xD W ogóle słyszałam ich wiele razy, ale tylko przelotnie. Większe zainteresowanie zaczęło się po przemaglowaniu "Broken Boy Soldiers" The Raconteurs.
Słucham na okrągło ich utworów, ale moje ulubione to "Fell in Love with a Girl", "Walking with a Ghost", "The Hardest Button to Button", "Conquest". Mają bardzo przyjemny dla ucha styl i dają mi energię. |
Gand napisał/a: |
Nowy Mastodon [...] |
Stary Ork napisał/a: |
Tyle mi do zielonego łba przychodzi. Waaaaaaaaaaaagh. |
Werdandi napisał/a: |
Pozwolę sobie krótko: dzisiaj Der Blutharsch.
Gatunek określany jako Martial industrial. Często źle się kojarzy - bo faszyzm, bo wojna, bo niewiadomoco. Ale bardzo odpowiada mi klimat i powiązania z dark ambientem i neofolkiem. Przykładowo poleca się: 1, 2. |
Black napisał/a: |
Słucham nowej płyty U2 "No Line On The Horizon". Nigdy tego zespołu nie lubiłem, ale postanowiłem, że przesłucham i wyrobię sobie opinię, bo niedługo prawdopodobnie wybuchnie na jej punkcie międzynarodowa panika. No i cóż... do tej pory za najbardziej usypiający zespół świata uznawałem Coldplay, ale widzę, że teraz ciężko będzie wybrać. "No Line On The Horizon" jest tak nudna, że autentycznie chce się spać. 11 piosenek wypełnionych brzdąkaniem, plumkaniem, zlewającym się w jedną, ogłupiającą całość. To już na poprzedniej płycie było trochę bardziej energetyczne "Vertigo", którego dało się posłuchać, a tu jedno wielkie nic. Ta płyta nie budzi żadnych emocji, jest kompletnie miałka i nijaka. Ale i tak odniesie wielki sukces. |
Mag_Droon napisał/a: |
Szczegolnie ta ostatnia pozycja przypadla mi do gustu, a juz najbardziej Knights of Cydonia i Map of the Problematique. |
batou napisał/a: |
U mnie ostatnio na zmianę The Knife i jazz w różnej postaci. |
Gand napisał/a: |
i tylko wokal nie zachwyca (zarówno jeśli chodzi o sam głos wokalisty, jak i linie wokalne). |
Zireael napisał/a: |
Niechaj na Twym toporze nigdy nie zasycha krew ofiar. |
Tomasz napisał/a: |
Wczoraj wyraziłem tutaj swój zachwyt powyższym zespołem. Zapytałem też gdzie można to kupić. No bo nie wiem czy to w ogóle u nas wydali, czy trzeba sprowadzić itd |
Spellsinger napisał/a: |
Nosowska/Osiecka
Wczoraj zakupiłem ten album mojej lepszej połówce z okazji urodzin. |
Mag_Droon napisał/a: |
Sam od dwu tygodni próbuję przekonać się do twórczości Neurosis - bezskutecznie niestety. |
Ł napisał/a: |
Od której strony się do tego zabierasz? |
Kennedy napisał/a: |
Obrazek
O, jaka miła niespodzianka Spodziewałem się rozczarowania roku, a tu prosze, z resztek partii gitarowych zarejestrowanych przez Piggy'ego D'Amoura niedługo przed śmiercią w 2005, panowie wysmażyli już drugi album i to znacznie lepszy od raczej średniego "Katorz" (chociaż stylistyka podobna do "Katorz", nadal mamy, wykręconą po voivodovemu, wariację na temat rock'n'rolla). Do klasycznych albumów się oczywiście nie umywa, ale słucha się miło, 8/10. God phones in this morning, he says he's an alien, hehehe. |
Uriel napisał/a: |
Postawiłbym ją na półeczce koło "Awake", czyli wrócić raz na jakiś czas można, ale iskry Bożej nie ma |
Uriel napisał/a: |
reszta też jakby skądś znajoma. |
Uriel napisał/a: |
Opeth... Jakoś nie kojarzę... A co? |
Uriel napisał/a: |
W "Awake" lubię wracać przede wszystkim do ostatniego utworu. |
Spellsinger napisał/a: |
W ramach muzycznej podróży sentymentalnej przesłuchuję sobie dziś |
Mag_Droon napisał/a: |
Chyba wrócą na dłużej. |
Gand napisał/a: | ||
Ja z kolei ciągle cierpię na Pattonomainię po ostatnim koncercie - przesłuchałem już chyba po 50 razy każdy album odkrywając w nich (znów!) nowe rzeczy, teraz przyszła kolej na inny projekt z udziałem Pattona - Mr. Bungle (genialne Disco Volante). Następne w kolejce do "przypomnienia" - Fantomas i kolaboracje z Zornem. |
Uriel napisał/a: |
Sporo elementów ze "Scenes from the Memory" |
Uriel napisał/a: |
Podobnie jak dwa powyższe kawałki raczej bezpłciowa. |
Uriel napisał/a: |
Jeśli chcesz zobaczyć, ocb z Dream Theater - kup "Octavarium", "Scenes from the Memory" albo "Systematic Chaos". |
dream92 napisał/a: |
Ja polecam Train of Thought - mocne thrashowe granie, przy którym Metallica wysiada. |
dream92 napisał/a: |
to świetna płyta ale strasznie chaotyczna - w ogóle nie w stylu DT. Przeznaczona raczej dla fanów Linkin Park albo Muse. |
Romulus napisał/a: |
Ja zaliczam teraz wycieczkę w całkiem przyjemne, nowoczesne, francuskie klimaty. Pani nazywa się Emilie Simon i niech wygląd nie zmyli, jest nie tylko piękna |
DarkKnight napisał/a: |
Pathfinder
Ostatnie moje odkrycie i to jeszcze z naszego kraju. Ostatnio grali u nas w Nysie, kupilem plytke i teraz pykam w Shaiya z ich muza [...] http://www.youtube.com/watch?v=nbjCU-7hDJw |
Ł napisał/a: |
Czekam na więcej - jestem spokojny o poziom ale ciekawy czy uda im się nagrać coś naprawdę kopiącego co niewielu supergrupom ostatecznie sie udaje. |
Spellsinger napisał/a: |
odmóżdżam się przy pogodno... ach, licealne imprezy |
Metzli napisał/a: |
Portishead, akurat dobry na zbliżające się jesienne wieczory |
Metzli napisał/a: |
Najpierw Dummy, bo ta płyta pozostanie dla mnie już chyba do końca tożsama z Dworcem Perdido, Nowe Crobuzon i ćmy, ach... |
Metzli napisał/a: |
A teraz Third |
Procella napisał/a: |
Choćby takie "We Carry On", cudo! |
Procella napisał/a: |
Dołująca muzyka rządzi |
batou napisał/a: |
Właśnie się zastanawiałem jak Spellowi pasuje na romantyczne wieczory coś co dla mnie jest świetnym podkładem do cięcia się tępą żyletką |
batou napisał/a: |
To jest cholernie depresyjna muza. Szczególnie te wcześniejsze płyty. |
Spellsinger napisał/a: |
Seks to nic wesołego
|
Romulus napisał/a: |
Batou nieświadomie zaraził mnie The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble |
Spell napisał/a: |
Mnie akurat Portishead i Dummy "służą" w innym celu |
Baton napisał/a: |
Dla mnie ten melancholijny wokal Beth i taki duszny klimat to główne atuty Portishead i w sumie za to ich lubię najbardziej. Takie jesienne granie właśnie. Gdyby cała "Third" była nagrana w takiej surowej, oszczędnej stylistyce jak "Machine Gun" to lubiłbym ją chyba jeszcze bardziej. |
Metzli napisał/a: |
Słuchałam tej płyty podczas lektury "Dworca" i chyba żadna płyta aż tak bardzo nie związała się u mnie z lekturą, a często czytam jednocześnie czegoś słuchając |
Gand napisał/a: |
Nie jest odkrywcza, nie jest przełomowa, nie przekona do Slayera nikogo, kto wcześniej go nie lubił. Za to jeśli ktoś uważa się za fana - będzie zachwycony. Świetne riffy + wrzask Toma Arai (tak się to odmienia?) + podwójna stopa Lombardo = świetna płyta. |
Gand napisał/a: |
Nie jest odkrywcza, nie jest przełomowa, nie przekona do Slayera nikogo, kto wcześniej go nie lubił. Za to jeśli ktoś uważa się za fana - będzie zachwycony. |
Ł napisał/a: |
Mnie się nie podoba po wyrywkowymn youtube odsłuchu. Tomek wokalnie już czasami niedomaga, a cześć płyta brzmi tak strasznie wymęczenie. |
Kennedy napisał/a: |
Tak na pierwszy rzut ucha to chyba najlepszy Slayer od czasow... nie wiem... sprzed God Hates Us All jeszcze, a może i wcześniej. |
Kennedy napisał/a: |
Zespól uznany głównie za dyjaboliczne (na swoje czasy, ale i dzisiaj robi duże wrażenie) In A Gadda Da Vida, |
Romulus napisał/a: |
Lao Che zawsze będzie mi się już kojarzył z tą płytą, co może dla nich być krzywdzące, bo zamyka ich w szufladzie. Ale płyta nieprzeciętna. |
Procella napisał/a: |
Anathema |
Gand napisał/a: |
Pussy to bodaj najsłabszy kawałek na nim |
Gand napisał/a: |
Obawiałem się po słabiutkim singlu, jednak chyba niepotrzebnie. Jeśli ktoś był po nim zniechęcony równie mocno jak ja niech śmiało spróbuje całego albumu - Pussy to bodaj najsłabszy kawałek na nim. |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Jeśli chodzi o taki zespół jak Rammstein to rzeczywiście mają mało słabych utworów. |
BitterSweet napisał/a: | ||
Ale za to jaki teledysk! |
Spellsinger w Oceń utwór powyżej napisał/a: |
na płycie są przynajmniej dwie dużo ciekawsze interpretacje, czyli Too drunk to fuck i Guns of Brixton. |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie rozumiem czemu zachwycacie się tą Josh Stone |
Romulus napisał/a: | ||
Z powodu jej ud. Reszta to... kolejna śpiewająca kobitka. Ginie w tłumie. |
Mag napisał/a: |
U mnie na warsztacie to co zadałem do oceny. MJUT na mą skołataną osobowość. Zresztą posłuchajcie sami. |
Metzli napisał/a: | ||
Na moją o wiele lepiej działa Clash, na zmianę z Sex Pistols i Cure. |
Nolaan napisał/a: |
Elektronika i to niezłego sortu, śmiem twierdzić |
Nolaan napisał/a: |
Ja nikogo nie namawiam tylko opisuję swoje wrażenia tyczące tego kawałka i tej muzyki. |
batou napisał/a: |
A tak w ogóle jak czytam w necie opinie o nowych płytach tych bogów trip-hopu, wracających po latach z nowymi albumami to nóż się w kieszeni otwiera. Zjechana nowa płyta Tricky'ego, zjechane nowe Portishead, a teraz na Massive też narzekają. Ja nie wiem, czego Ci ludzie oczekują. Mam wrażenie, że weszła nowa moda na pisanie komentarzy wg jednego schematu: aaa tam, chujnia <wpisz nazwę zespołu> już się dawno temu skończył. |
Baton napisał/a: |
A tak w ogóle jak czytam w necie opinie o nowych płytach tych bogów trip-hopu, wracających po latach z nowymi albumami to nóż się w kieszeni otwiera. |
Mag napisał/a: |
Teraz bardziej masowemu odbiorowi triphopu pasują Archive czy UNKLE. |
MORT napisał/a: |
IMO strasznie średni kawałek |
Spellsinger napisał/a: |
Nigdy tak nie masz, że czasem coś średniego wpadnie Ci w ucho i za cholerę nie chce Ci wypaść dopóki się nie osłuchasz? |
Kennedy napisał/a: |
Od wczoraj przesłuchałem Killing Technology juz z dziesięć razy i ciągle mam ochotę na więcej. No piękny album, kosmiczny. I masa na nim nieoczywistych hiciorów, czego wcześniej jakoś nie przyuwazyłem. |
Spellsinger napisał/a: |
Fields of the Nephilim, Downrazor(..)
Zawartość albumu to trochę nietypowy dla mnie gothic rock, bo taki jakiś... niekindermetalowy. |
Cytat: |
Jeśli chcesz czegoś więcej w tym klimacie to polecam - http://www.youtube.com/wa...feature=related - płyta z tego samego roku co Killing Technology, zaskakująco w swych rozwiązaniach zbliżona.
|
Kennedy napisał/a: |
rzeba zbadać, nazwa zespołu obiła mi się o uszy ale nigdy nic konkretnego nie słyszałem. |
Ł napisał/a: |
Spellu spróbuj jeszcze ten singel jak Ci dawnrazor podchodzi http://www.youtube.com/watch?v=8Bb5IH7pImA |
Ł napisał/a: |
Co do Dawnrazor, to nie gradowałbym jej jakoś szczególnie niżej od pozostałych, ja się łapię na tym że w sumie wracam do niej najczęsciej, i chyba nie bez powodu będzie to że jest to album na którym jest najwięcej gitary elektrycznej. Późniejsze albumy to już bardziej melancholijne odloty, fajne ale nieczęsto mnie na to bierze. |
Cytat: |
A gdybyś nie istniała,
Powiedz, po co miałbym zyc. By włóczyć sie po świecie bez ciebie, Bez nadziei i żalów. I gdybyś nie istniała, Próbowałbym wymyślić miłość. Jak malarz, który pod swoimi palcami widzi Rodzące sie kolory dnia. Nie dowierzając. I gdybyś nie istniała, Powiedz, dla kogo miałbym żyć. Dla nieznajomych uśpionych w mych ramionach, Których nigdy bym nie pokochał. I gdybyś nie istniała, Byłbym jedynie kolejnym punktem W tym zabieganym świecie, Czułbym sie zagubiony, Potrzebowałbym Ciebie. I gdybyś nie istniała, Powiedz, jak miałbym żyć. Mógłbym udawać, ze jestem prawdziwy, ale nie byłbym sobą I gdybyś nie istniała, Myślę, ze znalazłbym Tajemnice i sens życia, Po prostu by Cie stworzyć I by Ciebie oglądać. |
Cytat: |
Et si tu n'existais pas,
Dis-moi pourquoi j'existerais. Pour traîner dans un monde sans toi, Sans espoir et sans regrets. Et si tu n'existais pas, J'essaierais d'inventer l'amour, Comme un peintre qui voit sous ses doigts Naître les couleurs du jour. Et qui n'en revient pas. Et si tu n'existais pas, Dis-moi pour qui j'existerais. Des passantes endormies dans mes bras Que je n'aimerais jamais. Et si tu n'existais pas, Je ne serais qu'un point de plus Dans ce monde qui vient et qui va, Je me sentirais perdu, J'aurais besoin de toi. Et si tu n'existais pas, Dis-moi comment j'existerais. Je pourrais faire semblant d'être moi, Mais je ne serais pas vrai. Et si tu n'existais pas, Je crois que je l'aurais trouvé, Le secret de la vie, le pourquoi, Simplement pour te créer Et pour te regarder. |
Tomasz napisał/a: |
Romulus, raz posłuchałem i wrzuciłem w playlistę, świetne. Gitara, głos. Więcej nie trzeba pisać. Trzeba słuchać. Dzięki. Jest ten koncert wydany? Idzie zakupić? |
Romulus napisał/a: |
Przepaliło mi czachę:
http://www.youtube.com/watch?v=MpNvCa99W5s i "na spokojnie - http://www.youtube.com/wa...feature=related Ale to wykonanie "na żywca" rozwala mnie. Jeszcze 10 lat kariery i Joss Stone będzie klasyczna |
dworkin napisał/a: |
Uprising - Sabaton Sabaton gra jedyny power metal, który w miarę przyswajam. Parę ich pieśni uważam nawet za niezłe (np. Primo Vicotoria). Choć muszę też przyznać, że mam do tego zespołu spory sentyment. A ten konkretny kawałek wklejam raczej jako ciekawostkę, ponieważ opowiada o Powstaniu Warszawskim. Warszawo, walcz! |
Ł napisał/a: |
Farszawo walć! Sory nie jestem znawca tej kapeli ale ten kawałek wali autoplagiatem na na milę - wygląda jak dwa razy wolniej grany 40:1 z nieco innym tekstem. No ale w takim dzikim kraju jak republika Lechistanu ludzie będa to łykać jak młode pelikany. |
dworkin napisał/a: |
Moim zdaniem to kwestia faktu, że ich utwory, ogólnie, są do siebie podobne. Przynajmniej te, które słyszałem ostatnio, zlewają mi się bez bardziej indywidualnych cech. |
MrSpellu napisał/a: |
Mam fazę na kawałek The Who - Won't get fooled again. CSIowa otoczka skrzywdziła ten utwór |
Procella napisał/a: |
Dzisiejsze odkrycie - jestem pod wrażeniem.
SOAP & SKIN - Lovetune for Vacuum |
Tomasz napisał/a: |
Sweet Child O'Mine jest z "Appetite" |
Jander napisał/a: |
A ja obecnie Amon Duul II, czyli wspaniałe lata 70te, van, droga 66, kilo zioła. Mogę katować na okrągło, niektóre motywy muzyczne są naprawdę pieniężne. |
MrSpellu napisał/a: |
A mnie to w ogóle nie bierze, jakieś takie mdłe i nijakie. |
Tomasz napisał/a: |
No ale ciebie rude kręcą, to rozumiem. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Mnie francuski śpiewany bardzo kręci. Zwłaszcza, że nie rozumiem ani słowa |
Mag_Droon napisał/a: |
Spellu, po cukrzycy ani śladu |
Mag_Droon napisał/a: |
eraz w pracy zarzuciłem Heligoland. Początem klimatyczny |
Mag napisał/a: |
Ps - czy ktoś wie jaki kawałek leci w reklamówkach ołpenera w tivi publicznej?? Jakiś taki miły brit-pop. |
Metzli napisał/a: |
Właśnie przesłuchuję sobie ich album z 2007 The black and white album, kapitalne. Potężna dawka pozytywnej energii. Ich koncert powinien być wyśmienity, bo panowie z tego co wyczytałam to i ówdzie świetnie sprawdzają się przy występach na żywo. |
Mag napisał/a: |
Bardzo przyjemny lajcik. Spokojne rytmiczne, granie. gitarki miło nafuzowane, mam tylko nadzieję, że na koncetach wkładają w grę nieco więcej energii, bo inaczej od nadmiaru spokoju ze sceny i we krwi można zasnąć. |
Mag napisał/a: |
Staram się znaleźć coś "dla siebie" słuchając Dead Weather. I nie idzie. Ja wiem, że gość wywija na gitarce całkiem nieźle, ze nie pisze jakichś standardów rockowych, stara się i szuka. Ale to po prostu mi nie podchodzi. |
utrivv napisał/a: |
Jeden z moich ulubionych utworków.
Chyba po prostu lubię takie niskie głosy |
MrSpellu napisał/a: |
Zdecydowanie wolę tą wersję Ogólnie Laibach jest zajebisty. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Kapitalna rzecz. |
Cytat: |
A u mnie leci Bob Marley. Zrobiło się tak ciepło, że to muzyka idealna. No i nie antagonizuje kolegi, z którym siedzę w pokoju :D |
MrSpellu napisał/a: | ||
Zdecydowanie wolę tą wersję Ogólnie Laibach jest zajebisty. |
dworkin napisał/a: |
Zawsze uważałem, że język niemiecki pasuje do muzyki i poezji jak pięść do nosa. Ale ta wersja faktycznie jest lepsza |
MrSpellu napisał/a: |
Bo niemiecki w konwencji marszu jest niezastąpiony. Przecież chyba nie tylko ja uważam, że niemiecki to piękny język, ale przede wszystkim język wojny i kiełbasy z musztardą. No i niemiecki, zacznijmy od tego, to nie język tylko choroba gardła. |
Metzli napisał/a: |
Od wczoraj męczę to: http://www.youtube.com/watch?v=GzcZu7qN8F8 i to http://www.youtube.com/wa...feature=related |
MORT napisał/a: |
Wątek to spieprzyć łatwo (jeśli o mój gust chodzi). Niemniej Audioslave rzeczywiście się udało (choć generalnie ich lubię). |
Jander napisał/a: |
Cornell dawniej - jasne, w porządku. Ale współcześnie raczej nie mogę go słuchać. Stąd moje zarzuty wobec tego covera. |
Jander napisał/a: |
Cornell dawniej - jasne, w porządku. Ale współcześnie raczej nie mogę go słuchać. Stąd moje zarzuty wobec tego covera. |
Mag_Droon napisał/a: |
Tiaaa, Cornell: http://www.youtube.com/watch?v=FdBDfUCpBFg jak ja kiedyś za tym szalałem (no, teraz też...) Przesłuchałem i wzięło mnie znowu. Nie puści przez miesiąc.
Edyta: choć może lepiej tu: http://www.youtube.com/wa...feature=related lepsza jakość |
Ł napisał/a: |
Jak dla mnie brzmi to jak The Stooges przeniesieni do roku 4004 na ziggurat oblegany przez nazistowskie zombie, na postnuklearnej planecie, gdzie dają ostatni w życiu koncert. |
dworkin napisał/a: |
Jakiś czas temu kumpel pokazał mi cover piosenki Hurt (Nine Inch Nails) w wykonaniu Johnny'ego Casha. Wstyd, że nie znałem go wcześniej, bo jest EPICKI. Z każdym kolejnym przesłuchaniem zbliżam się do stwierdza, że lepszy od oryginału. W wykonaniu Reznora to kawałek o ćpaniu, ale zniszczony alkoholem i narkotykami głos Casha zmienia go w piosenkę o życiu, nadając jej nowy wymiar dramatyzmu. |
Metzli napisał/a: |
A Spell nabija posty gdzie tylko może, żeby tylko utrzymać się na pierwszym miejscu... |
Metzli napisał/a: |
Ale fakt, stwierdzenie, że to wykonanie Hurt jest lepsze od oryginału jest mocno dyskusyjne. Jest dobre, ale bez przesady w zachwytach. Zresztą, kiedy znam już oryginał, bardzo rzadko podobają mi się covery. Ale to już tak na marginesie. |
Metzli napisał/a: |
Ale fakt, stwierdzenie, że to wykonanie Hurt jest lepsze od oryginału jest mocno dyskusyjne. Jest dobre, ale bez przesady w zachwytach. Zresztą, kiedy znam już oryginał, bardzo rzadko podobają mi się covery. Ale to już tak na marginesie. |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli mam rację. Bluźni. |
"Ł napisał/a: |
Ja męcze XXIwieczne Killling Dżołki żeby odbić sobie odwołany z powodu braku zainteresowania koncert. |
Mag_Droon napisał/a: |
Słuchałem kiedyś jednej płyty, mówiłem Ci nawet której. |
MrSpellu napisał/a: |
Dla forumowych "ekspertów" zespół nudny i przegadany. |
MrSpellu napisał/a: |
Tool - Ænima Dla forumowych "ekspertów" zespół nudny i przegadany. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ja ostatnio przesłuchałem sobie Never too Loud Danko Jones'a. |
Ł napisał/a: |
Spellu, przecież ja sam posłuchuje Toola, ale też że przynudzają to jest realny fakt autentyczny. Serio. |
Mag_Droon napisał/a: |
Ciebie się zawsze krotochwile trzymają. Klasyk. Choć osobiście wolę Lateralusa. |
Mag_Droon napisał/a: |
A propos Toola: świetnie brzmi ich cover Kyuss'owego Demon Cleanera: http://www.youtube.com/watch?v=nqcqskdNPqc |
MrSpellu napisał/a: |
Miałeś Łaku do czynienia z ich albumami Starke Stücke (2008) oraz Hart Genossen - Von ABBA bis ZAPPA (2009)? |
Stary Ork napisał/a: |
Temple of the Dog (najstarsze goblinoidy tylko pamiętają, ech, młodość..) |
Spell napisał/a: |
nie śmiać się |
Metzli napisał/a: |
U mnie od paru dni Joe Bonamassa:
http://www.youtube.com/watch?v=uaCjPdtDBxo Takiej muzyki właśnie teraz potrzebowałam, zapoznają się powoli z kolejnymi albumami. Gitara i ten głos, świetne. |
Ł napisał/a: | ||
I w tym momencie musze oddać ci honor po tym jak przy piwie twierdziłem że on nie nazywa się Danko Jones - faktycznie on nazywa się Danko Jones. Sory ja po prostu zakładałem że to ubergłupia rockowa nazwa zespołu i nie wpadłabym na to że półmurzyn z kanady może się tak nazywać.Ale faktycznie bardziej prostej i oklepanej, a jednoczesnie z takim pierdolnięciem muzyki nie znajdziesz w tych klimatacg., |
GilGalad napisał/a: |
Ostatnimi czasy naszło mnie naprawdę porządnie na mocne kawałki grupy As I Lay Dying
Dwa przykładowe kawałki: http://www.youtube.com/watch?v=_sKnVMgCBB4 http://www.youtube.com/watch?v=OYNK1vZ3OR0 |
Ł napisał/a: |
a drugi to już typowo emo-metalcorowy pseudociężki wysrak. |
Ł napisał/a: |
pierwszy kawałek brzmi jak spedalony Slejaa dla ubogich duchem, a drugi to już typowo emo-metalcorowy pseudociężki wysrak. |
GilGalad napisał/a: |
Ostatnimi czasy naszło mnie naprawdę porządnie na mocne kawałki grupy As I Lay Dying
Dwa przykładowe kawałki: http://www.youtube.com/watch?v=_sKnVMgCBB4 http://www.youtube.com/watch?v=OYNK1vZ3OR0 |
Mag napisał/a: |
Jeden to wrzucony "do oceny" holenderski 35007 |
Quaoar napisał/a: |
Kate Bush |
Quaoar napisał/a: |
Dwuczęściowy LP. 1 część - popowa łatwa i przystępna. 2 część koncepcyjna - długa suita "The Ninth Wave". Miało być 7/10 ale za drugą częśś dam pół pkt więcej. 7,5/10. |
Magu napisał/a: |
Lubię jej posłuchać od czasu do czasu. Faktycznie jest to wyśmienita wokalistka. No i kręcono dla niej naprawdę dobre clipy. |
Quaoar napisał/a: |
la przykładu TU kontrowersyjny Jesus Christ Pose |
Mag_Droon napisał/a: |
eee tam, jaki kontrowersujny. Za to wokal wywalony w kosmos. |
Jamal napisał/a: |
Mi nawinęły się ostatnio 2 zespoły Bracket (african soul bodajże) i 2Face... Rytmiczna, żywa muzyka z czarnego lądu.
Podobnie Ayo, czy Enya. Nie sprawdzałem, ale to chyba ten sam styl. |
Sabetha napisał/a: |
Buszując po YT, natknęłam się na piosenki Creed, kapeli, za którą dawno temu przepadałam, a o której istnieniu zapomniałam zupełnie. |
tr napisał/a: |
Siostra mi właśnie puściła kawałek arii w wykonaniu amerykańskiej sopranistki z przełomu XIX i XX wieku - Florence Foster Jenkins...
Wstrząsające przeżycie A zresztą możecie się sami o tym przekonać http://www.youtube.com/watch?v=MM6qntPpyZ0 Pomyśleć, że przez lata występowała na scenie, zawsze z pełną widownią... Ludzie są dziwni... |
BG napisał/a: |
Jan Garbarek - "Brother Wind March" - utwór ze świetnego albumu "Twelve Moons", zawierającego bardzo klimatyczne kompozycje. Można się rozpłynąć, słuchając tej płyty. |
ats napisał/a: |
Emiliana Torrini, jej entuzjazm postawił mnie na nogi |
Quaoar napisał/a: |
Plainsong, Lovesong, Lullaby, Fascination Street (genialny bas!) to tylko niektóre utwory o specyficznym rozpaczliwym brzmieniu mocno zapadające w pamięć. |
Mag_Droon napisał/a: |
W ramach odtrutki po ulubionym sylwestrowym numerze Łaka, czyli Łaka, Łaka (czy jak się to pisze) |
Ł napisał/a: |
To nowy hymn obecnych na sylwestrze oddziałów AFRIKA KORPS |
MrSpellu napisał/a: |
Ja od tygodnia wysłuchuję zdartej płyty pod tytułem "Kochanie, co dostanę na dzień kobiet"?
Ostatnio mam za to fazę na Abe Lincoln vs Chuck Norris, która jest zdecydowanie lepsza od Darth Vader vs Adolf Hitler Smutna konstatacja: Nie mam ostatnio czasu na muzykę |
utrivv napisał/a: |
Masz jakis działający link? |
Mag_Droon napisał/a: |
Hmm, nie wyświetla mi się ten nowy wynalazek, ale zakładam, że chodzi o In the Arms of God |
Mag_Droon napisał/a: |
Hmm, nie wyświetla mi się ten nowy wynalazek, ale zakładam, że chodzi o In the Arms of God. Album ze wszechmiar sycący, wysmakowany, z mentholnięciem kiedy trzeba. Choć muszę przyznać, że równie duży szacunek żywię wobec surowszych w brzmieniu Deliverance i Blind, za to kompletnie nie trawię Wiseblood. |
Cytat: |
Dear God. If you give us back Freddie Mercury, we'll send you Justin Bieber! |
Mag_Droon napisał/a: |
Ech, tylko zastanówmy się, czy jakikolwiek rozsądny bóg poszedłby na taką wymianę. |
utrivv napisał/a: |
Ale takiej osobie jak Freddy dużo się wybacza |
MrSpellu napisał/a: | ||
Ale taki deal to z szatanem. Mercury nie prowadził się zbyt dobrze. |
Jander napisał/a: | ||
Wybaczyć mu, że był wybitnym artystą? |
Mag_Droon napisał/a: |
Ostatnia płyta Myslovitz też robi bdb wrażenie (ale najlepsze numery nie są jeszcze dostępne w jutjubie) warto posłuchać, szczególnie dla kończącego album "Blogu Filatelistów Polskich" |
Ł napisał/a: |
U mnie burzenie ścian nowym BB: |
Cain napisał/a: |
i niedawno przezemnie odkryty Woodkin(świetne nastraja do pracy)
http://www.youtube.com/watch?v=vSkb0kDacjs |
Sabetha napisał/a: |
Ech, drzewiej to dopiero muzyka była... |
Sabetha napisał/a: |
Ech, drzewiej to dopiero muzyka była... |
Cytat: |
Brilliant allegory. The "pig" could be dressed in one of many nations' flags, applying its colors alternatively to his lips. There are evils, horrors, unspeakable crimes in the past of many. Should we dwell upon this? No. Wash our hands of deeds commited by others? No. With lessons learned we forge a brighter, more peaceful future for all. |
Sharin napisał/a: |
Peral Jam i album "Ten" Swojego czasu szalałem na kawałkami takimi jak Alive |
Stary Ork napisał/a: |
Brodziska, brudne brzmienie, buractwo. Hell yeah. Waaaaaaaaaaaaaaaagh. |
Sosnechristo napisał/a: |
Stary Ork, Train of Concequences było fajne. A co sądzisz o najnowszej płytce? |
Ł napisał/a: |
http://www.loureedmetallica.com/listen-to-lulu.php Przez ostatnie trzy dni słuchałem "Lulu" i wiecie co, za każdym razem podoba mi się coraz bardziej. Te potężnie i żywo brzmiące numery zafiksowane na jednym zdoomowanym riffie numery z Reedem jako świetnym zdziadziałym nienawieścią narratorem (no przecież nie wokalistą), Hetfield nie galopujący tylko wybrzmiewający, Hammet robiący te FXy na gitarze, te ambientowe pasaże i zgrzyty. I w sumie to ten najdłuższe wały (głównie druga część płyty) bardziej podobają mi się niż te krótsze kawałki brzmiące jak ciężko skacowane load-reload.
I sorry ta płyta odsiewa chłopców w krótkich spodenkach od mężczyzn. Dlatego 95% internetów odpada przy niej. |
Ł napisał/a: |
I sorry ta płyta odsiewa chłopców w krótkich spodenkach od mężczyzn. |
Gand napisał/a: |
ale też zupełnie nie ma się czym zachwycać. |
Gand napisał/a: |
Lou Reed ewidentnie najlepsze czasy ma już daaaawno za sobą i na Lulu brzmi jak brzmi - czyli bardzo słabo. |
Gand napisał/a: |
Są na tym albumie momenty, ale niestety za krótkie i rozmywają się w morzu przeciętności. |
Gand napisał/a: |
Muzyczne hipsterstwo, lvl: expert. |
Ł napisał/a: |
Dorośnij. Riff z Dragona. |
Ł napisał/a: |
Ale on nawet nie próbuje brzmieć dobrze, nie o to tu chodzi. On miał brzmieć źle, być realistycznym w roli psychopatycznego oprawcy którego kwestie recytuje. On nie miał być szwarcchcarakterem w czarnej pelerynie i kasku z rogami, tylko takim Fritzlem.
|
Ł napisał/a: |
Tak było na Death Magnetic chyba gdzie cała płyta to pierdylion riffów, z zlepionym z nadmiarowych złogów muzycznch instrumentalem. Tutaj każdy kawałek jest konkretnym motywem tłuczonym ku upodleniu słuchacza. A ile w tym emocji. |
Gand napisał/a: | ||
... i? To powoduje u ciebie zachwyt? To po prostu wolniej odegrany motyw z Cyanide, tak jak Mistress Dead to odgrzany riff z Disposable Heroes. |
Gand napisał/a: |
ale Reed brzmi po prostu tak jak bardzo stary i niedołężny człowiek, którym faktycznie jest, nie jak 'taki Fritzl'. |
Gand napisał/a: |
I ostatecznie to DM jest płytą po prostu lepszą. Bo zarówno Reed jak i Metallica są lepsi osobno. |
Ł napisał/a: |
Przecież dobrze wiesz że w muzyce rockowej nie liczy się co kto gra, tylko jak to brzmi. Tak samo jak wczesna Metallika podkradała riffy od takich zespołów http://www.youtube.com/watch?v=f4F0skwb__A , ale czemu u niej brzmiało to rewelacyjnie u nich nie? I tak jak ten riff w Cyanide ginie gdzieś między patajką innych motywów, tak w Dragonie jest jebanym monumentem. Kwestia brzmienia, aranżacji i wyeksponowania. |
Ł napisał/a: |
No Fritzl to właśnie stary i niedołężny psychopata który męczył swoją córkę, puk puk? |
Ł napisał/a: |
Jeśli porównujesz Lulu do tego co Metallika czy Velvet Underground grały osobno to przykro mi nie rozumiesz tej płyty. |
Gand napisał/a: |
I może doprecyzuj konkretnie co masz na myśli mówiąc i brzmieniu, aranżu i wyeksponowaniu. Bo wyeksponowany jest wokal (potem 'solo' Kirka), gitara jest akurat w tym przypadku schowana za nim. |
Gand napisał/a: |
No a ja naiwnie myślałem, że był koszmarnie groźnym psychopatą/socjopatą, trzymającym przez -naście lat swoją córkę w piwnicy, gwałcącym ją itd. Poza tym sam dodałeś w swojej wypowiedzi słowo-klucz: psychopata. Reed zaś nie brzmi jak psychopata, tylko, tak jak pisałem wcześniej: jak stary, niedołężny człowiek ew po prostu zmęczony życiem dziadunio. I Lou Reed brzmi tak obecnie zawsze, oblukaj parę jego nowszych live'ów na youtube. |
Gand napisał/a: |
Poza tym z ciekawością przeczytam, jak należy rozumieć ten album. |
Ł napisał/a: |
Napisze Ci do KONKRETNIE, bo Tobie trzeba - jak przez 10 minut tłucze się jeden genialny riff, jamując go bez pośpiechu, to wywiera on większae monumentalne wrażenie niż podobny riff zagrany w Cyanide pośród galopady innych riffów, refrenów, zwolnień. Jak Joel McIver stwierdził że gdyby Cliff Burton żył to Metallika mogłaby zamiast Black Albumów, Loadów czy Reloadów brzmieć jak Electric Wizard to pomyślałem sobie że to delikatnie mówiąc, odważna teza. Ale po Lulu widze że niekoniecznie, im naprawdę genialnie wychodzi takie monotonne, monumentalne riffowanie z jakimiś ambietowymi FXami w tle, zgrzytami w przerywniku etc.
|
Ł napisał/a: |
Nie, nie był KOSZMARNIE GROŹNY. Albo był, ale w takim sensie w jakim sadystyczny 7latek jest KOSZMARNIE GROŹNY dla mrówek i żab. Fritzl jak przyszło co do czego okazał się bardzo słabym człowiekiem, kimś kim się gardzi a nie kto straszy Cię po nocach. Merda Ci się psychopata z popkulturowym wizerunkiem psychopaty. W Lulu, nie chodziło żeby zagrać rolę Jokera z Batmana. Chodziło żeby oddać kogoś kto wije się w swojej nienawiści a zarazem bezsilności, w żalu nie spod znaku emo z rozmazanym tuszem pod okiem, ale żalu starego zgorzkniałego psychopaty nienawidzącego świata i jej. Melorecytacja Reeda jest tak genialnie, wywalająca na wszystko laskę, nie udająca niczego w warsztacie, ale oddająca ducha tego co wypowiada. To jest facet który może pozwolić sobie na taką szczerość. |
Ł napisał/a: |
Jak wyżej. Nie bądź chłopcem szukającym Jokera jako antybohatera. Przeczytaj sobie "Gerda" Twardocha. To ten psychopaty i tak, przez takie rozgoryczenie, trzeba odczytywać ten album, żeby czerpać z niego walory estetyczne. I nie chodzi tylko o teksty, tylko ogólnie o rodzaj pryzmatu przez jaki analizujesz całość. |
Gand napisał/a: |
Cliff Burton miał na muzykę (tj. bezpośrednią strukturę utworów, stylistykę) wpływ niewiele większy niż Kirk Hammet tj. prawie żaden. Kawałki Metalliki komponowani Hetfield i Ulrich (i Mustaine ; )). |
Gand napisał/a: |
*Chyba* gdzieś się zagubiłeś w trakcie pisania tego akapitu. Najpierw przywołujesz Fritzla, który w idealny sposób realizuje właśnie popkulturowy wizerunek współczesnego To ty się pogbuiłeś. |
Gand napisał/a: |
Możesz dalej zatykać uszy i twierdzić, że strata głosu i możliwości modulowania nim to zabieg artystyczny, ale to po prostu starość. |
Gand napisał/a: |
Możesz być odrobinę zaskoczony, ale w sumie Lulu nie jest o psychopacie co tylko potwierdza to, o czym pisałem wcześniej - że melorecytacja nie jest zabiegiem. To historia, smutna bo smutna, ale kobiety imieniem Lulu. Wiem, że nie chodzi ci tutaj o dosłowną interpretację tekstów na "Lulu", ale cała koncepcja na temat monologu szaleńca jest dość nietrafiona. |
Gand napisał/a: |
To, jakie emocje budzi W TOBIE dana muzyka (rozgoryczenie itd) w tym - i nie tylko - przypadku myślę, że zależy - eureka - od ciebie. To by było na tyle jeśli chodzi o rodzaj pryzmatu. No chyba że uważasz, że rozumiesz lepiej "Lulu" od jego autorów. |
Ł napisał/a: |
A teraz cofnij się do tego fragmentu "On nie miał być szwarcchcarakterem w czarnej pelerynie i kasku z rogami, tylko takim Fritzlem. |
Ł napisał/a: |
Napisałem przecież że Reed niczego nie udaje. Czy Tobie trzeba pisać od myślników? |
Ł napisał/a: |
Krótka piłka - dlaczego ten dramat nazywa się "Lulu: tragedia monstrum"? Dla ułatwienia wytłuściłem ci czemu tak a nie inaczej i jak się to ma to moich wypowiedzi o psychopacie i narracji Reeda. |
Ł napisał/a: |
Ogarnij się. |
Gand napisał/a: |
Popkulturowy wizerunek psychopaty jest obecnie bardziej powiązany z postaciami takimi jak Fritzl, niż Joker którego przywołałeś. |
Gand napisał/a: | ||
Być może za bardzo skupiłem się na tej części twojej wypowiedzi: "Chodziło żeby oddać kogoś kto wije się w swojej nienawiści a zarazem bezsilności, w żalu nie spod znaku emo z rozmazanym tuszem pod okiem, ale żalu starego zgorzkniałego psychopaty nienawidzącego świata i jej" ale przy tym rozwinę wcześniejszą myśl. Ewidentnie sugerujesz, że to wszystko, o czym pisałeś wcześniej to CELOWY ZABIEG. Tymczasem ja twierdzę, że to, co ty uważasz za pewną celowość w brzmieniu wokali na Lulu, jest w rzeczywistości "efektem ubocznym" degeneracji głosu Reeda. Jeśli tak to rozumieć to faktycznie, jest w tym coś szczerego. ; ] That's the point. |
Gand napisał/a: |
I po tytule wywnioskowałeś, jak rozumiem, że to historia psychopaty? Z informacji do których dotarłem (to, że nie miałem do czynienia, zapewne ty też, z Lulu w oryginalnej formie jest chyba oczywiste?), że to złożona (ponoć) analiza ówczesnego społeczeństwa, którego bohaterką jest tytułowa Lulu, historia jej upadku i upodlenia. Jej postać jest odczłowieczana, pozbawiana atrybutów kobiecości w wyniku kolejnych wydarzeń. To NIE jest opowieść o psychopacie jak twierdzisz. Niewątpliwie może mieć niepokojący (tak jak album), psychodeliczny nastrój. Ale to nie jest retrospekcja szaleńca, tylko swoista rekonstrukcja życia tytułowej bohaterki i różnych mało przyjemnych wydarzeń, które ją spotkały. |
Ł napisał/a: |
http://www.loureedmetallica.com/listen-to-lulu.php Przez ostatnie trzy dni słuchałem "Lulu" i wiecie co, za każdym razem podoba mi się coraz bardziej. |
Olisiątko napisał/a: |
dobrego punku |
You Know My Name napisał/a: |
Gdzież jej do mamy.... |
Ł napisał/a: |
Od wczoraj Patti Smith w różnych wydaniach ale najbardziej w duecie Smith&Smith: |
Sabetha napisał/a: |
Jest coś pokrzepiającego w widoku kobiety, która nie musi się rozbierać, by zaśpiewać piosenkę |
Stary Ork napisał/a: |
U mnie w rozkładzie jazdy perła patataj-metalu, czyli zeszłoroczny Blind Guardian. Trudno spodziewać się rewolucji, ale na przykład tutaj jest trochę harmonii |
Stary Ork napisał/a: |
Ogólnie do słuchania "At the edge of time" trzeba sobie wyrobić odpowiedni mindset, na przykład oglądając przez 70 godzin bez przerwy "Grę o tron". |
Sabetha napisał/a: |
Chodzi dziś za mną cały dzień... |
Cytat: |
Chyba mind reset. |
Ł napisał/a: |
Ale jeszcze się oswajam z płytą. |
dworkin napisał/a: |
W pracy od rana ...And You Will Know Us by the Trail of Dead i płyta "Source Tags and Codes". Jakość muzyki odwrotnie proporcjonalna do jakości nazwy zespołu. |
You Know My Name napisał/a: |
czyli wysłuchać czy obejrzeć? |
dworkin napisał/a: |
Jak ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy Iggy Pop jest mega |
GilGalad napisał/a: |
obejrzeć trzeba... |
Fidel-F2 napisał/a: |
a po co? bo majtki i pół cycka widać?, facepalm |
Sammael napisał/a: |
To ładne dziewczyny są po prostu. |
GilGalad napisał/a: |
Fidel-F2 napisał/a:
a po co? bo majtki i pół cycka widać?, facepalm Chociażby. |
MrSpellu napisał/a: |
Sammael napisał/a:
To ładne dziewczyny są po prostu. Starzeję się. |
Black napisał/a: |
Rude to jednak mają coś w sobie. I jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. |
Ł napisał/a: |
Korzystając że sam w domu/okolicy przed świętami na pełną banie leci MONSTER MAGNET |
MrSpellu napisał/a: | ||
Starzeję się. |
Black napisał/a: |
Rude to jednak mają coś w sobie. I jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. |
Stary Ork napisał/a: |
Sto siedemdziesiątu funtów rozbuchanego altu . Jakby postawili mnie przed plutonem i kazali wybierać pod groźbą salwy albo Adele albo Florence Welch, to chyba wolałbym dostać salwę. |
Sammael napisał/a: |
Ja bym się spytał, czy mogą obie dostać po salwie |
Stary Ork napisał/a: |
Ale my już wiemy, że nie znasz się na muzyce, nie musisz nam tego udowadniać każym postem |
Sammael napisał/a: | ||
Oj tam oj tam. Nie lubię po prostu faktu że strach otworzyć lodówkę żeby nie znaleźć tam zachwytów nad Adele tudzież Florence |
Cytat: |
Uwielbiam ten album. W sumie to na nim zaprzestałem słuchania Tori Amos, bo ten mi w zupełności wystarczy a boję się, że dalej może być gorzej i mi się zepsuje faza na nią. |
Stary Ork napisał/a: |
Blues to smutna i nudna muzyka dla smutnych i nudnych ludzi. |
Sammael napisał/a: |
Nie słucham za często muzyki na słuchawkach, (..) |
ASX76 napisał/a: |
Najlepiej nie robić tego wcale, ponieważ ma to bardzo negatywny wpływ na słuch. Serio. |
ASX76 napisał/a: |
Najlepiej nie robić tego wcale, ponieważ ma to bardzo negatywny wpływ na słuch. Serio. |
Ł napisał/a: |
Zależy jakich słuchawek i jak. Jak ktoś nakurwiał full volume na pchełkach to efekt mógł być. |
Stary Ork napisał/a: | ||
Łaku, nie rozpowszechniaj tego mema. Poradnię laryngologiczną odwiedzam minimum raz do roku i od kilku niezależnych specjalistów słyszałem już, że lepiej rozkręcić wieżę na przysłowiową pełną kurwę niż słuchać, nawet dość cicho, przez słuchawki. |
Ł napisał/a: |
Jednak myślę że jest subtelna różnica między pchełkami które minimalnie izolują dźwięki zewnętrzne (przez co trzeba jeszcze mocniej podgłośnić muzykę by zagłuszyć otoczenie) a słuchafonami jak dzwonami, w którym masz świetną izolację od otoczenia, muzyka może grac w względnej "ciszy", a same dźwięki wydobywają się nieco dalej od błony. |
utrivv napisał/a: |
N I E S Ł Y S Z Ę C O M Ó W I C I E ! ! ! |
MrSpellu napisał/a: |
U mnie (głównie w pracy, na słuchawkach) katuję od kilku dni kawałek z Drive [youtube]http://www.youtube.com/watch?v=MV_3Dpw-BRY&ob=av3e[/youtube] Puszczając to w czasie nocnej jazdy macie +10 do zajebistości |
Black napisał/a: |
Nie oglądałem filmu, ale kawałek chodzi za mną cały dzień i nie mogę przestać go słuchać. |
Sabetha napisał/a: |
Moje dziecko też ją lubi |
Sabetha napisał/a: |
Zachowuje się jak zwykle, więc chyba jest |
Sabetha napisał/a: |
Niedoczekanie wasze, żebym miała nieść ASXa taki kawał drogi. Niech sam idzie
Kufa, czuję się w obowiązku jakoś usprawiedliwić ten spam. Czego ja teraz słucham... |
sonia napisał/a: |
A to przejaskrawione "r", to stylizacja na stary szwedzki ponoć.
|
Sabetha napisał/a: |
Sparło mnie dzisiaj na kawałki Alannah Myles. Lubię jej głos. |
Sabetha napisał/a: |
Sparło mnie dzisiaj na kawałki Alannah Myles. Lubię jej głos. Takim głosem można wyśpiewywać zarówno rzewne ballady (co robiła), jak i ryczeć o niesprawiedliwości wszechświata przy akompaniamencie gitarowego łoskotu (czego chyba nie robiła, aczkolwiek nie znam jej twórczości aż tak dobrze, by stawić w zakład swą głowę)
http://www.youtube.com/watch?v=xCFdYi9C_94 |
Fidel-F2 napisał/a: |
+1, głos ma zajebiście seksowny, no i wygląda(ła) całkiem, zupełnie, ten, tego |
MrSpellu napisał/a: |
Lubię to! |
Fidel-F2 napisał/a: |
Twoje może znaczyć
1. Podoba mi się jak śpiewa AM, przyłączam się do Sabethy i Fidela w ich ocenie. 2. Podoba mi się jak Sabetha i Fidel skomentowali zjawisko jakim jest AM 3. Podoba mi się jak Fidel skomentował wypowiedź Sabethy, nie odnoszę się do zjawiska AM jako takiego. I do końca nie wiem o co Ci chodziło. |
Ł napisał/a: |
http://www.youtube.com/watch?v=DlwDAx3Iii4 - myślałem że rokendrolowe wykonanie kawałka Rihanny przez Baseballsów jest super, dopóki nie usłyszałem total-lumpen-doomowego wykonania Bare'a Egila. Zło, nihilizm, upadek i widmo nad Innsmouth. I składanie ofiary Posejdonowi podczas refrenów... |
Fidel-F2 napisał/a: |
znasz Beth Gibbons? |
Sammael napisał/a: |
Kawałek pojawił się w końcówce 15go Person of Interest |
Fidel-F2 napisał/a: |
Od kilku dni mam totalną fazę na incarNations. Żenial.
http://www.youtube.com/watch?v=psRKs3delcU http://www.youtube.com/watch?v=pPSeawaSFnk http://www.youtube.com/watch?v=Yl21_Hw5pTg |
Sammael napisał/a: |
hir aj em, rok ju lajk e hurikeeejn, wiocha rock atakuje \m/ |
Sammael napisał/a: |
hir aj em, rok ju lajk e hurikeeejn, wiocha rock atakuje \m/ |
Ł napisał/a: |
gdyby śpiewał o kosmicznym pterodaktylu nad Diuną to byłoby w klimacie, nie? \m/ |
Sammael napisał/a: |
Ależ nikt wiosze nie ujmuje talentu śpiewackiego, taki w takim Nickelback czy Happysad też tworzą fajne, wpadające w ucho piosenki, co nie zmienia faktu że wciąż to wiocha. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Savage, Modern Talking, i Bad Boys Blue. |
Sabetha napisał/a: |
Ty też? |
Sabetha napisał/a: |
irytuje głos Tiny Turner |
Sabetha napisał/a: |
Głos Klausa lubię, bo jest niesamowicie czysty i dźwięczny, i w dodatku bardzo charakterystyczny. Podobnie jak głos Freddiego Mercury. |
Sabetha napisał/a: |
A propos pięknych głosów, coś mi się przypomniało:
http://www.youtube.com/watch?v=d3PVehkWQxc |
Fidel-F2 napisał/a: |
To porównanie jest dla mnie herezją. Freddi był genialny, Klaus buczy. |
Fidel napisał/a: |
Fakt, w tych filmach są muzycznie genialne momenty |
Sabetha napisał/a: |
Podobnie jak głos Freddiego Mercury. |
MrSpellu napisał/a: |
Znajdź mi kogoś, kto nie lubi głosu Mercury'ego. |
MrSpellu napisał/a: |
Sabetha napisał/a:
Podobnie jak głos Freddiego Mercury. Znajdź mi kogoś, kto nie lubi głosu Mercury'ego |
toto napisał/a: |
To będę ja. |
Sabetha napisał/a: |
(jak wiadomo, Toto jest jaszczurzym Prorokiem, jego głosu nie można liczyć w tym zestawieniu) |
Stary Ork napisał/a: |
do tego gościnnie pojawia się Josh Homme |
Romulus napisał/a: |
Jeśli przyjadą do Polski to jadę na koncert. Bo też zacząłem kochać cichą miłością. |
Stary Ork napisał/a: |
Zakładamy fanklub? |
You Know My Name napisał/a: |
Ech, to taka piosenka biesiadna, przyswajalna po trzecim piwie, pod warunkiem, ze knajpa jest bardzo gwarna. |
Sabetha napisał/a: |
Hmmm, myślicie, że można wybrać się na to z dzieckiem? |
Ł napisał/a: |
http://www.youtube.com/wa...d&v=wW5DaEWLdMk
Wklejam bo szaut nie zdzierżył. Tylko dla odwaznych. |
Ork napisał/a: |
Z pełnoletnim jak najbardziej . |
Stary Ork napisał/a: |
Sab, a pana nazwiskiem Jordi Savall znasz? |
Stary Ork napisał/a: |
Sab, a pana nazwiskiem Jordi Savall znasz?. |
mad5killz napisał/a: |
Obejrzyjcie, bo Pani bardzo ciekawa i sesja dobra |
Ł napisał/a: |
Już nie pamiętam co było nie tak ale nie chwyciło. |
Sabetha napisał/a: |
Przesłuchuję co bardziej lubiane kawałki Iron Maiden.
http://www.youtube.com/watch?v=zCjQqKCLkis Tak na zachętę |
Tixon napisał/a: |
Jeden z pierwszy metalowych zespołów, jakie zacząłem słuchać (Once konkretnie).
Co masz do niego? |
dworkin napisał/a: |
Organizm z czasem zaczyna odrzucać tak epickie dawki bezcelowego kiczu. |
dworkin napisał/a: |
econdo - pastisz, pastisz, pastisz, gość się celowo zbija |
Stary Ork napisał/a: |
Nieśmiertelny klasyk |
dworkin napisał/a: |
Primo - warstwa instrumentalna nie wali kiczem z siłą Behemota
Secondo - pastisz, pastisz, pastisz, gość się celowo zbija Terzo - to jest po prostu lepsze :D |
Ł napisał/a: | ||
Dworkins gonna dwork. |
Sabetha napisał/a: |
Gotuję obiad i w międzyczasie poszerzam muzyczne horyzonty - słucham sobie losowo wygenerowanych na YouTube kawałków Manowar, zespołu, którego twórczość była mi dotąd całkowicie i zupełnie obca. |
Procella napisał/a: |
Witch Mountain
Całkiem smakowite doomowe brzmienia i ciekawy kobiecy wokal. Do odsłuchu (w całości, za darmo i legalnie) na http://witchmountain.bandcamp.com/releases |
Sammael napisał/a: |
Po koncercie GNR w Rybniku skasowałem z dysku wszystkie ich płyty |
MrSpellu napisał/a: | ||
To ich musiało zaboleć! |
Misiel napisał/a: |
po noise rock (echo is your love - http://www.youtube.com/watch?v=yelH-C5RAb4), |
Sabetha napisał/a: |
"Glass" to też pono jakiś cover |
MrSpellu napisał/a: |
Przeczytałem "porno" |
Sabetha napisał/a: |
"Glass" |
Sabetha napisał/a: |
Alternatywa dla trząchania. |
Sabetha napisał/a: |
Coś mi się zrobiło i nie mogę przestać tego słuchać |
Stary Ork napisał/a: |
Myślę, że jedna wizyta u laryngologa i powinno się to wyleczyć |
Stary Ork napisał/a: |
Myślę, że jedna wizyta u laryngologa i powinno się to wyleczyć |
Sabetha napisał/a: | ||
Znaczy to już? Nie dość, że jestem ślepa to jeszcze ogłuchłam? |
Stary Ork napisał/a: |
Ślepa? Cóż, wobec tego jedyna możebna kuracja to okłady z błota. Nie żeby pomogły, ale przynajmniej się do ziemi przyzwyczaimy . |
nosiwoda napisał/a: |
Prodigy "Narayan". A potem przejdę do jeszcze klasyczniejszych ich kawałków. |
You Know My Name napisał/a: |
No nie sądzę, żeby przeszło. To chyba nie jest zmiana na lepsze |
nosiwoda napisał/a: |
"...nothing like the Sun" Stinga. IMO najlepszy jego album kiedykolwiek. |
Sabetha napisał/a: |
A teraz sobie zapuszczę coś, co znakomicie oddaje istotę ludzkiej egzystencji: |
Stary Ork napisał/a: |
Jaaaa mmmmm chyba ściebie. Najlepszy album Stinga to "Ten summoner's tales", któremu depcze ostro po piętach "Bring on the night". Więc jeśli nie masz jakichś ostrych argumentów, które mnie przekonają, to będziemy się strzelać o świcie i, jeśli Bóg da, o ósmej ja będę śniadać, a Ty stygnąć. |
Kod: |
[youtube]LINK[/youtube] |
Kod: |
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=oPOLR0KdgWM[/youtube] |
Fidel-F2 napisał/a: |
[youtube]https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpagev=UFWj6eD5NQ4[/youtube]
i dupa, coś robię nie tak |
MORT napisał/a: |
btw, świetna muza |
Sabetha napisał/a: |
Sprzątam przy "Thirteen tales from urban bohemia" The Dandy Warhols. Piosenki bardzo proste, po cztery akordy na krzyż, a brzmią niesamowicie fajnie |
nosiwoda napisał/a: |
Oni jeszcze żyją? Pamiętam ich tylko z "Last junkie on Earth". |
Fidel-F2 napisał/a: |
nieprawdaż? zwłaszcza jak na niemiecką kapelę |
marekpiotr1984 napisał/a: |
Weekend - ona tańczy dla mnie, idealne na sylwestra |
Romulus napisał/a: |
Ale z tym Psem to ni ch.ja nie rozumiem, czym się populacja ludzka podnieca. No rzyg jakich mało. |
Romulus napisał/a: |
Ale z tym Psem to ni ch.ja nie rozumiem, czym się populacja ludzka podnieca. No rzyg jakich mało. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Musisz być bardzo smutnym człowiekiem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Sammael, nie żartuj. Porównujesz kawałki niezłej muzyki z jakimś chujwiczym. |
Dark23 napisał/a: |
Witam wszystkich po długim czasie mojej nieobecności, powracam z osłuchiwaną nową płytą zespołu Acid Drinkers gdzie chłopaki poprawili się z graniem. Nowa płyta nazywa się "La Part Du Diable" osłuchuję tą płytę ile wlezie. naprawdę polecam |
Romulus napisał/a: | ||
Really, czy spamujesz dosyć prymitywnie? |
toto napisał/a: |
Ja w końcu przekonałem się do Gogol Bordello. |
sanatok napisał/a: |
dobry[...] hip-hop |
sanatok napisał/a: |
Orku drugi raz już przywracasz mi wiarę w dobry, zaangażowany hip-hop. |
Stary Ork napisał/a: |
Naści Non-Prophets, czyli Sage Francis i Joe Beats, punchline goni punchline |
You Know My Name napisał/a: |
Kupili mnie bitem. |
ugsmag napisał/a: |
- There is a theory held by some that the world is controlled by an alien race of shape-shifting lizard-people. While doing research for the song, “Reptilian Agenda” you were warned by one of your sources to, “Think carefully before you start talking publicly about this stuff”. Is “Reptilian Agenda” a challenge to the lizard people to come and get you?
- In a word? Yes. Haha. |
Cytat: |
- Does Reptilian Agenda reflect your actual feelings or is there something satirical there I'm completely missing?
- It's complicated. Not completely satirical. |
Cytat: |
The children wanna know if I believe in the Reptilians!
I tell em ‘I don’t know’ but on the TV I see lizards. |
utrivv napisał/a: |
Powracam do Manu Chao |
Jezebel napisał/a: |
Wielu twierdzi, że to najlepszy album w dorobku zespołu. |
MrSpellu napisał/a: |
Co to jest Eurowizja? |
MrSpellu napisał/a: |
Ja wie co to jest Eurowizja, tylko nie wiem po co to jest |
Stary Ork napisał/a: |
Miałem potężne zwarcie na synapsach i od dwóch dni nie mogę się pozbyć tego: |
Fidel-F2 napisał/a: |
Nie dałem rady przetrwać |
Stary Ork napisał/a: |
Uwielbiam takie narastające wokalne galimatiasy, nawet jeśli są podane w nieznośnie progresywny sposób. Ale za udział wzięła miedzy innymi Anneke van Giersbergen, a ją kocham od wieków bezdennie i straszliwie. |
Jezebel napisał/a: |
nie godzi się tak fragmentaryzować albumu koncepcyjnego |
nosiwoda napisał/a: |
Tego słucham po raz dziesiąty: |
Jezebel napisał/a: |
Pogańskie walenie w bębny, czyli nowy album Wardruny, 'Runaljod - Yggdrasil'. |
Jezebel napisał/a: |
Mogę Ci podrzucić cały album (i poprzedni), jeśliś zainteresowany |
Cytat: |
Syf, brud, garage punk. |
Cytat: |
Kto widział punk z dobrym (muzycznie: możliwości, osiągi, skill) wokalem? |
dworkin napisał/a: |
Kto widział punk z dobrym (muzycznie: możliwości, osiągi, skill) wokalem? |
dworkin napisał/a: |
Dla ratowania honoru forum, klasyk post-punka: |
dworkin napisał/a: |
A Bauhaus niszczy system. |
mad5killz napisał/a: |
Orku, w Polsce zrodził się nowy PRO8L3M. |
Stary Ork napisał/a: |
Produkcja taka se, przerwy między zwrotkami irytujące, flow nieporywający, ale rymy miały swoje momenty. Warto poznać, powiadasz? |
mad5killz napisał/a: |
czy kojarzysz DJ Steez'a? |
Stary Ork napisał/a: | ||
Niestety nie. Godny kojarzenia? Bo tutaj bit nie zgrywa się z nawijką, ale to wina raczej nawijacza (któremu jak całkiem sporej ilości lokalnych nawijaczy bit przeszkadza, no i ma problemy z emisją); przerwy są naprawdę irytujące - a to już wpadka produkcji, podobnie jak niespójność brzmienia (jeśli miał być kontrast, to emce powinien wrzeszczeć, a tutaj ani gniewu, ani nawet złostki w głosie, a skille nieszczególne) . Z polskim rapem rozstałem się siakieś parę lat temu, widujemy się od czasu do czasu, ale chemia gdzieś uleciała . |
mad5killz napisał/a: |
Ej, DJ Steez to DJ Steez, ratuje Cię ostatnie zdanie z posta wyżej. (: |
mad5killz napisał/a: |
Nie rozumiem ani słowa, ale czuję jakbyśmy siedzieli na ławce i o tych samych "bólach" gadali. |
Stary Ork napisał/a: |
Fidels gonna fiddle |
Fidel-F2 napisał/a: |
a teraz na poważnie
Wy serio tego słuchacie? |
nosiwoda napisał/a: |
Fidel - na szczęście nie jesteś moją dziewczyną |
nosiwoda napisał/a: |
a Tobie obiecywałem ni mniej, ni więcej |
nosiwoda napisał/a: |
I don't bitch and whine when I don't get my way, więc może Ty też przestań? |
Fidel-F2 napisał/a: |
oczywiście, że nie kliknąłem, nie muszę czytać harlequina by wiedzieć, że to kicha |
Fidel-F2 napisał/a: |
a Living Colour to fajna kapela, mieli kiedyś świetną płytkę Vivid; czemu ich słuchasz? |
nosiwoda napisał/a: |
Bo lubię dobrą muzykę, co wykazałem w poprzednich postach i tu się potwierdza. |
MrSpellu napisał/a: |
Ilekroć komuś puszczałem Electro Glide in Blue, to zawsze było pytanie czy to George Michael |
k napisał/a: |
Co ty wiesz o karze |
Stary Ork napisał/a: |
Jesienna deprecha is coming |
Fidel-F2 napisał/a: |
Kim Wilde w tym teledysku kreci mnie jak cholera. Niezmiennie od kilkudziesięciu lat. |