Zaginiona Biblioteka

Londyn - All Saints' club

Tanit - 2009-01-24, 20:35
: Temat postu: All Saints' club
Klub 'All Saints' znajduje się przecznicę dalej od mieszkania Michelle na Chicheley St. Ekskluzywny, dwupiętrowy. Utrzymany w orientalnej stylistyce. Przy wejściu obowiązuje pierwsza selekcja, na piętro, kolejna, tym razem stricte gatunkowa. Arabskie rytmy mieszają się z tonami muzyki klubowej dając tym ciekawy efekt. Skąpo ubrane kelnerki obsługują klientów najlepszymi trunkami i przekąskami. W końcu o elitę i błękitną krew trzeba odpowiednio dbać.
KapitanOwsianka - 2009-01-28, 11:27
:
Srebrno szary Rolce Royce zatrzymał się tuż przy wejsciu do klubu, do którego zdążyła się już zebrać kolejka. Szofer wysiadł rozkładając parasol, zaczęło na prawdę nieźle padać, otworzył drzwi dla pasażerów i osłonił parasolem zarówno wysiadającego Micka, jak i Alexa. Zamknął drzwi i podprowadził obu w kierunku markizy chroniącej ochroniarzy przed deszczem.
No proszę... A myślałem, że z Piekła nie można trafić tam gdzie są sami święci. Mick uśmiechnął się pod nosem, na swój żarcik i spojrzał w oczy ochroniarzowi.
Tanit - 2009-01-28, 13:24
:
Mężczyzna był wysoki, blady i miał wyjątkowo chłodne spojrzenie.
-Witamy w All Saints' - powiedział spokojnym głosem - Zapraszamy na piętro i życzymy udanej nocy.
Otworzył im drzwi. W środku było ciepło. Krótki korytarz prowadził do oświetlonej sali. Młody chłopak ubrany w garnitur najlepszej jakości zaproponował im zdjęcie płaszczy zanim skierowali się wyściełanymi czerwonym dywanikiem schodami na górę. Światło w korytarzu było delikatniejsze, ciepłe, podobnie było na całym piętrze. Było przestronnie, stoliki, kanapy, i fotele stały w odległości nie pozwalającej zbytnio podsłuchiwać, co utrudniała oczywiście specyficzna muzyka. Bardziej klimatycznie niż na dole choć nadal cholernie drogo. Tam czekał na nich kolejny usłużny chłopak i poprowadził ich na miękkie kanapy do wolnego stolika.
KapitanOwsianka - 2009-01-28, 14:00
:
Zanim jednak zostali wprowadzeni na górę Mick pokiwał przecząco głową i gestem zatrzymał jednego z kelnerów. Interesuje nas dół. Stolik, z którego dobrze widać parkiet i całą salę. powiedział spokojnie, bez żadnej władczości, czy czegoś w tym stylu, ale i bez prośby w głosie.
Tanit - 2009-01-28, 14:23
:
Kelner zawahał się chwilę ale po chwili skłonił się lekko.
Jak sobie państwo życzą, proszę za mną... poprowadził ich przez salę wynajdując odpowiedni stolik z dwoma wygodnymi fotelami. Czy odpowiada państwu? Życzą sobie panowie kieliszek czegoś?
Noise - 2009-01-28, 16:14
:
- Tak, PANOM podoba się ten stolik. - powiedział cierpko, akcentując przy tym słowo "panom" i gromiąc kelnera wzrokiem za obrazę, jakiej się dopuścił. W końcu nazywanie jego i Micka państwem było niczym innym, jak nazwaniem ich gejami, a na tych akurat miał uczulenie. Alex rozejrzał się dookoła, lecz w końcu postanowił spocząć w fotelu i rzekł do kelnera - Dla mnie Krwawą Mary raz.
KapitanOwsianka - 2009-01-28, 16:35
:
Mick odpowiedział przeczącym ruchem głowy, nie był zainteresowany "drinkami". Usadowił się wygodnie i zaczął powoli rozglądać po klubie za potencjalnymi ofiarami. Co prawda nie miał pojęcia w kim gustuje Alex, ale sam szukał czegoś co przykuje jego spojrzenie, kogoś, komu po prostu nie będzie w stanie się oprzeć.
Noise - 2009-01-28, 16:54
:
O'Loughlin rozparł się wygodnie w fotelu i podobnie jak Mick zaczął rozglądać się dookoła w poszukiwaniu ofiary. Gustował w typie mrocznych gothek i tym podobnych, słuchających mocniejszej muzyki panien, choć wiedział od początku, że w tym miejscu może mieć problemy ze znalezieniem odpowiadającej jego ustom przedstawicielki płci pięknej. Dlatego też postanowił poszerzyć zakres poszukiwań do ponętnych ciemnowłosych, które wpadną mu w oko i które mają to "coś", co przykuwa uwagę.
Tanit - 2009-01-28, 17:02
:
Młody kelner speszył się, najwyraźniej nie pracował zbyt długo inaczej nie dopuściłby się takiego przejęzyczenia. Panowie wybaczą Skłonił się i po kilku chwilach wrócił z drinkiem.
W klubie bawiło się całkiem sporo osób a i przekrój typologiczny prezentował się okazale. Dwie grupki bogatych szczyli obojej płci okupowały dwie strony parkietu. W spokojniejszych zakątkach osoby w wieku trzydziestu lat wzwyż, biznesmeni z dziewczynami, a nawet jakiś otyły burżuj w otoczeniu kilku panienek. Tylko jedno ich łączyło: pełen portfel.

Czarnowłosych było kilka. Dwie bawiły się w grupce całkiem niedaleko ich stolika, obie, wraz ze szczupłą blondynką były duszą towarzystwa. Spokojniejsza z pozoru, siedziała przy barze i flirtowała z barmanem. Najwyraźniej rozmowa się nie kleiła skoro szybko zarzuciła konwersację na rzecz innej, w trzyosobowej grupce. Inna siedziała najwyraźniej znużona 'męskimi rozmowami' obok i tylko powoli sączyła drinka.
KapitanOwsianka - 2009-01-28, 18:29
:
Alex... Mick powiedział spokojnie zwracając tym samym na siebie uwagę drugiego wampira. Kiedy Alex podążył za spojrzeniem Saint-Johna dostrzegł młodą parę wchodzącą właśnie do klubu. Oboje musieli niedawno uzyskać pełnoletność i dowody osobiste. Pytanie skąd kasa na taki klub. Szybko się wyjaśniło, kasę miała ona, najpewniej córka jakiegoś bogatego biznesmena, śliczna dziewczyna, aż emanująca swoim zbuntowaniem. Czarne włosy, naturalnymi falami spadały na ramiona i plecy dość mocny makijaż i ubiór przypominający kalifornijskiego punkrocka. Może właśnie dlatego mieli problem z uzyskaniem stolika. Ochroniarz ich wpuścił pewnie po sowitym napiwku. Chłopak ubrany w trochę za dużą koszulę i dżinsy, czuł się tutaj wybitnie nie na miejscy, widać to było w każdym jego ruchu.
Mick przywołał kelnera gestem. Proszę zaprosić tych dwoje do naszego stolika... powiedział wskazując na parę. Są piękni...
Noise - 2009-01-28, 18:37
:
Alex natychmiast podążył za wzrokiem Micka i utkwił spojrzenie swych niebiesko-szarych oczu w dopiero co przybyłej parze. Nie zwrócił najmniejszej uwagi na chłopaka, którego obdarzył jednie przelotnym spojrzeniem. Skupił się natomiast na dziewczynie, której wygląd z miejsca przypadł mu do gustu i wywołał na ustach lekki uśmiech. - Doskonały wybór panie Saint-John, ale jeśli chodzi o kwestię wyboru, to nie pijam z chłopców. - rzekł zwracając swe spojrzenie na towarzysza.
KapitanOwsianka - 2009-01-29, 10:20
:
Mick uśmiechnął się pod nosem, ale nie było czasu na komentowanie, bo młoda para już się znalazła przy stoliku.
Bardzo panom dziękuję... powiedziała dziewczyna, widać odważniejsza Podobno w całym klubie nie ma już wolnego stolika. Chciałam, żeby wpuszczono nas na górę, ale tam ponoć mogą wchodzić tylko członkowie klubu. pokręciła głową i pociągnęła chłopaka za rękę sadowiąc się koło Alexa. Na pewno nie będziemy przeszkadzać? zapytała.
- Nie... odpowiedział Mick I tak niedługo będziemy wychodzić... powiedział patrząc jej w oczy, zaraz jednak zwrócił swoje zainteresowanie na chłopaka.
Noise - 2009-01-29, 16:36
:
- Alex. - rzekł do dziewczyny uśmiechając się uprzejmie i wyciągnął do niej dłoń, a gdy odwzajemniła jego uścisk schylił się delikatnie i musnął grzbiet jej dłoni ustami. - Usiądź proszę, napijesz się czegoś? - zapytał siadając obok dziewczyny i unosząc rękę w górę, by przywołać kelnera. Przez chwilę patrzył bez skrępowania na dziewczynę, lecz szybko zdał sobie sprawę, iż może to być dla niej frapujące - Prędzej spodziewałbym się Ciebie w Hell, niż tutaj. - zagadnął ze śmiechem.
KapitanOwsianka - 2009-01-29, 16:42
:
Uśmiechnęła się naturalnie. Hell jest zamknięte. Jakiś klient przećpał i skończył w zaułku bez ducha. Z resztą chciałam zabrać Fernando do jakiegoś eleganckiego miejsca. Wiecie ile kosztowało mnie wejście do tego lokalu?
Fernando był chyba hiszpańskiego pochodzenia i Alex mógłby się założyć, że jest imigrantem. Ciekawe jakim cudem zdołał poderwać tę dziewczynę. Zupełnie do siebie nie pasowali, ona śmiała, wręcz przebojowa, on trochę zahukany i przerażony Londynem. Mick nachylił się do Fernanda i zaczął z nim po cichu rozmawiać.
Noise - 2009-01-29, 23:16
:
Alex pokręcił głową ze zrezygnowaniem i mruknął. - Idiota. - lecz zaraz uśmiechnął się szerzej, rozbawiony nieco jej słowami - Nie wiem ile, ale pozwól, że postawię Ci drinka. - to rzekłszy uniósł rękę w górę i gestem wezwał kelnera, by podszedł do ich stolika czym prędzej, a w międzyczasie zajął się konwersacją z dziewczyną, której imienia jeszcze nie poznał. - Postaram się, by następnym razem wpuścili Cię tu bez problemu.
KapitanOwsianka - 2009-01-30, 14:33
:
Dziewczyna uśmiechnęła się i nagle poczuła się jakoś nieswojo. W trakcie rozmowy z Alexem odruchowo się do niego przysunęła i nagle zdała sobie sprawę z tego, że przecież przyszła tutaj z kimś innym. Cofnęła się więc dość gwałtownie, na tyle, że nie mogłoby to ujść uwagi człowieka, a co dopiero wampira. Poszukała jakiegoś wsparcia w Fernando, ale ten był tak pochłonięty wpatrywaniem się w Saint-Johna, gdy ten coś mu szeptał na ucho, że nawet nie zwracał uwagi na dziewczynę.
Noise - 2009-01-30, 16:21
:
Alex odpowiedział na jej uśmiechem uśmiechem niewymuszonym i naturalnym, co zdarzało mu się nader rzadko. Dodatkowo jej reakcja na ich bliskość spowodowała, jedynie, że jego kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej. - Czego się napijesz...? - zapytał po chwili z lekkim akcentem na końcową część zdania, gdyż do tej pory nie poznał jej imienia, a przybycie kelnera gotowego na przyjęcie zamówienia było aż nader trafną okazją, by się tego dowiedzieć.
KapitanOwsianka - 2009-01-30, 19:09
:
Oh!.. przypomniała sobie nagle, że się nie przedstawiła Maxime - tak mam porąbanych rodziców, ale wszyscy i tak mówią do mnie Max... powiedziała z uśmiechem i jakby wiedziona złością na Fernando, przysunęła się bliżej do Alexa Poproszę... A co Ty pijesz? zapytała sięgając po stojącą opodal, wypełnioną czerwonym płynem szklankę.
Mick jak na zawołanie oparł się wygodnie i zaczął przyglądać całej scenie.
Noise - 2009-01-30, 22:32
:
- Maxime... - powtórzył, jak gdyby smakował sam dźwięk jej imienia - Mnie się to imię podoba - dodał po chwili, a lekki uśmiech nie schodził z jego twarzy rozjaśniając jego lico. - Bloody Mary. - szepnął jej do ucha, gdy zapytała się o nazwę jego trunku. Delikatnie wciągnął powietrze przez nos delektując się zapachem jej włosów i skóry, świeżością płynącą z jej młodego wieku, ale najbardziej jego apetyt pobudził szum krwi w tętnicach i odgłos bicia serca, który był tak przyjemnie wyraźny z tej niewielkiej odległości jaka ich teraz dzieliła.
KapitanOwsianka - 2009-01-30, 23:36
:
Dziewczyna przyciągnęła szklankę do ust chichocząc cicho, ale nie zdążyła upić łyka, ani nawet powąchać płynu. Fernando zerwał się od stołu, na jego twarzy malowała się wściekłość. Mam dość! Zabierasz mnie do tego... tutaj wstawił kilka przekleństw po hiszpańsku I jeszcze flirtujesz z innym? Jesteś zwykłą zdzirą! wrzasnął i pobiegł wściekły do wyjścia, po tej scenie. Dziewczyna była tak zaskoczona, że zamarła bez ruchu i dopiero po chwili odstawiła szklankę i chciała ruszyć za Fernandem, ale Mick schwycił ją za nadgarstek. Poczekaj... powiedział spokojnie Daj mu ochłonąć, to gorąca krew. Alex wypatrzył ten dziwny błysk w oczach wampira, już wiedział, że kłótnia i wybuch Hiszpana to sprawka Saint-Johna. Ja do niego pójdę, spróbuję go udobruchać. powiedział wreszcie i powoli podniósł się. Postawił kołnierz swojego płaszcza i ruszył do wyjścia za Fernandem.
Noise - 2009-01-30, 23:51
:
Gra, wszystko to tylko gra mająca na celu zdobycie pożywienia. Ale jakże pięknie on to rozegrał! Alex w duszy radował się z kunsztu Micka, wszak lepiej chyba tego wszystkiego upozorować się nie dało. - Wątpię, żeby szybko tu wrócili. Twój przyjaciel wyglądał na wyjątkowo wzburzonego, a Hiszpanom złość przechodzi bardzo powoli. - wyszeptał jej do ucha i przytulił lekko, niezbyt nachalnie, by nie zbić jej z tropu, czy wprawić w zakłopotanie. Jednocześnie delikatnym ruchem ręki poprowadził dłoń dziewczyny z powrotem, by odstawiła jego szklankę na stolik, po czym kiwnął na kelnera i rzekł mu na ucho - Krwawą Mary raz. Normalną. - ostatnie słowo lekko zaakcentował, mając nadzieję, że kelner jest wystarczająco domyślny, a gdy odszedł ponownie skupił się na dziewczynie. - Zamowiłem Ci Krwawą Mary, może być?
KapitanOwsianka - 2009-01-30, 23:58
:
Dziewczyna cały czas patrzyła na drzwi, za którymi zniknął Mick. Przygryzła dolną, uszminkowaną ciemną czerwienią, wargę i pokiwała głową. Na delikatną pieszczotę nawet nie zwróciła uwagi. Odwróciła się wreszcie do Alexa Ależ mnie zdenerwował, w sumie mogą nie wracać. powiedziała wreszcie, była piękna, taka wzburzona. Pierś falowała przyspieszonym oddechem, żyły na szyi nabrzmiały. Nazwał mnie zdzirą! powiedziała jeszcze oburzona i znowu zajrzała w oczy Alexa. Odetchnęła głębiej i nagle w głowie zawitał jej pomysł. Chcesz się kochać? prostota i naturalność tego pytania aż zaskoczyły Alexa.
Noise - 2009-01-31, 00:10
:
Z początku nie odzywał się nic, chcąc przeczekać jej wzburzenie, co jak się okazało było wyjątkowo trafnym pomysłem. Gdy usłyszał jej propozycję najpierw udał zaskoczonego jej bezpośredniością i pomysłem, lecz zaraz roześmiał się krótko i serdecznie - Jeśli obiecasz mi, że mnie nie wykorzystasz i pozostawisz po sobie coś więcej, niż wspomnienie i majtki, to się zgadzam. - rzekł uśmiechając się uwodzicielsko.
KapitanOwsianka - 2009-01-31, 10:33
:
Zmierzyła go wzrokiem mówiącym, że jego słowa nie specjalnie przypadły jej do gustu. A Ty myślisz, że co? Po jednej nocy zacznę z Tobą chodzić? Ile Ty w ogóle masz lat? Trzydzieści? zapytała rozbawiona i spojrzała Alexowi wyzywająco w oczy.

W tym czasie grafitowy Rolce Royce zdążył dogonić i zrównać się z moknącym Fernandem. Samochód zatrzymał się gwałtownie koło niego i przez okno wyjrzał Mick Fernando! Wsiadaj, podrzucę Cię gdzieś, gdzie będziesz mógł utopić smutki. powiedział uśmiechając się nieznacznie. Hiszpan tylko przez chwilę się wahał. Podszedł do samochodu i wsiadł. Rolce powoli ruszył. Obaj siedzieli w milczeniu.
Noise - 2009-01-31, 12:35
:
- Liczyłem na małżeństwo, ale możemy zacząć od chodzenia ze sobą jeśli wolisz. - powiedział ze śmiechem i spojrzał jej w oczy tak, jak ona to zrobiła, nie przerywając kontaktu wzrokowego, dodał po chwili. - Dwadzieścia sześć. - uśmiech lekki wypłynął na jego usta, a potem nachylił twarz w jej stronę i pocałował ją śmiało.
KapitanOwsianka - 2009-01-31, 12:51
:
Już chciała rzucić jakąś uszczypliwą uwagę, kiedy ją pocałował. Przez moment wydawała się zaskoczona, ale zaraz zagrała chemia i odwzajemniła pocałunek wplatając dłoń w jego włosy, a drugą dotykając jego policzka. Kiedy się od siebie oderwali uśmiechnęła się Widzisz... powiedziała z westchnieniem Chłopaka już mam, a Twój przyjaciel właśnie po niego pobiegł. Więc interesuje mnie tylko jednorazowy skok w bok. westchnęła znowu i spojrzała na wyjście Chyba jednak już nie wróci. Idziemy? zapytała.

Tym czasem Mick nachylił się nad Fernandem w samochodzie, zbliżył się do niego i ich spojrzenia się skrzyżowały. Jesteś taki zagubiony i przestraszony tym miastem, a przy tym i odważny. Przyjechałeś tutaj za pracą, tak? i pogładził go delikatnie po policzku. Chłopak odtrącił szybko rękę wampira i odsunął się pod drzwi.
- Nie wiem jak Ty, ale ja pedziem nie jestem... powiedział poważnie, co rozbawiło Saint-Johna. Wampir przez chwilę się nad czymś zastanawiał gładząc językiem zęby. Wreszcie błyskawicznym ruchem przyciągnął chłopaka do siebie i brutalnie wbił mu zęby w szyję. Krew popłynęła strumieniem zalewając jego ciało rozkoszą. Chłopak wyprężył się, ale zaraz opadł bezwładnie poddając się rozkoszy rozlewającej się po jego ciele. Trochę to trwało. Mick lubił się delektować. Słuchać słabnącego bicia serca. Jeszcze chwila i ostatnie uderzenie serca chłopaka.
Odepchnął od siebie ciało, tak, że stuknęło głową w szybę i otarł jedwabną chusteczką usta rozpierając się wygodnie na kanapie. Krew w nim buzowała przyjemnie odbierając siły na jakikolwiek ruch. Jedź do fundacji, a potem pozbądź się ciała. spojrzał jeszcze na dwie ranki na szyi. Złożył pocałunek na nich i te szybko się zagoiły.
Noise - 2009-01-31, 15:30
:
- Zawsze możesz zmienić go na lepszy model. - powiedział z uroczym uśmiechem na ustach i mrugnął do niej znacząco jednym okiem. Zaraz jednak obdarzył ją kolejnym, tym razem znacznie bardziej namiętnym niż poprzedni, pocałunkiem i rzekł. - Więc gdzie chcesz iść?
KapitanOwsianka - 2009-01-31, 16:02
:
I znowu przez moment była skrępowana, chyba nagłe pocałunki, nie były tym co lubiła. Nawet nie specjalnie odwzajemniła pocałunek, wysupłała się wreszcie z jego objęć i wstała. W sumie mnie jest obojętne. Do Ciebie na przykład? zaproponowała, ale zaczynała się czuć dośc nieswojo. Kiedy złość na chłopaka opadła, zaczęła najwyraźniej zastanawiać się nad tym swoim pomysłem. Chciała się zemścić, a teraz miała pójść do łóżka z facetem, którego nie znała...
Noise - 2009-01-31, 16:48
:
- I see... - mruknął i sięgnął po swego "drinka" osuszając połowę zawartości szklanki kilkoma łykami pod rząd, po czym uniósł w górę dłoń, by po raz kolejny przywołać kelnera. Gdy ten już podszedł, Alex kazał mu zamówić taksówkę i wręczył mu stu dolarowy banknot w ramach napiwku. - Wydaje mi się, że rozmowa przy kawie będzie lepszym rozwiązaniem niż seks. - powiedział do Max, chcąc uspokoić dziewczynę. W końcu szkoda by było stracić ofiarę na samym końcu polowania.
KapitanOwsianka - 2009-01-31, 17:46
:
Spojrzała na niego jakoś cieplej i pomasowała się po łokciu. Dzięki... powiedziała z uśmiechem i ruszyła spokojnie w kierunku wyjścia, gdzie odebrała swój płaszczyk i po chwili, poprawiając włosy czekała już na Alexa. To dokąd jedziemy?
Noise - 2009-01-31, 18:02
:
Alex odpił zawartość swej szklanki, po czym wstał i podążył ku wyjściu wraz z Maxime. Tam również odebrał swój płaszcz i szykując się do wyjścia na dwór odpowiedział na jej pytanie. - Do mnie oczywiście. - rzekł z uśmiechem. - Taksówka czeka, chodźmy. - dodał po chwili i uchylił drzwi przepuszczając dziewczynę pierwszą. Szybkim krokiem ruszył za nią i otworzył jej drzwi, by nie zmokła za bardzo, a gdy wsiadł po niej, powiedział taksówkarzowi gdzie ma jechać. W drodze wyciągnął jeszcze telefon, i wysłał krótką wiadomość do Micka.