Tak chciałbym się spytać, tych co czytali obecnie wydane tomy(te po angielsku też).
Co z Moraine? Jestem co prawda w 1 tomie, ale czytam że podobno nie żyje. Prawda to? A jeśli nie to czy robi za dobrą czy złą? polubiłem tę postać, stad to pytanie.
I jeszcze takie pytanie. Jak wygląda sama konstrukcja cyku? Chodzi mi czy to idzie ciurkiem, trzeba czytać tom za tomem. Czy jak u goodkinga gdzie każdy tom to inna opowieść, ale połączona bohaterami i jakąś tam myślą?
Co z Moraine? Jestem co prawda w 1 tomie, ale czytam że podobno nie żyje. Prawda to? A jeśli nie to czy robi za dobrą czy złą? polubiłem tę postać, stad to pytanie.
I psuć taką przyjemność odpowiedzią? Za kilka tysięcy stron sam się dowiesz Napiszę tylko, że wszystko jest możliwe
berengar napisał/a:
I jeszcze takie pytanie. Jak wygląda sama konstrukcja cyku? Chodzi mi czy to idzie ciurkiem, trzeba czytać tom za tomem. Czy jak u goodkinga gdzie każdy tom to inna opowieść, ale połączona bohaterami i jakąś tam myślą?
Co by nie mówić o Jordanie to jednak nie jest rzyg w stylu Goodkinda. To raczej Goodkind zrzyna od Jordana (który zrzyna z Tolkiena, Herberta i innych, ale potem sam rozwija swój świat) i reszty. Zatem Goodkind to popłuczyny po Jordanie, Herbercie, Tolkienie i innych Jordan zaś w zrzynaniu stoi szczebelek wyżej i zrzynkę traktuje jako dobrą bazę do tego, aby dorzucić coś od siebie.
A czytać należy "Koło Czasu" tom po tomie, bo każdy kolejny jest kontynuacją poprzedniego. A akcja rozwija się i rozwija, pogłębia, wprowadzane są nowe postacie i wątki więc pogubisz się na pewno, jeśli nie będziesz czytał tom po tomie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Skończyłem gdzieś na "Ścieżce Sztyletów" (sam fakt, że dokładnie nie pamiętam już wiele mówi...). Jak ktoś lubi "Modę na sukces" - polecam
To najsłabsza część cyklu, ale potem powoli idzie ku lepszemu. Jednak dopiero śmierć autora pozwoliła na to, aby cykl otrząsnąć z całego tego badziewia - poprawiania fałd sukni, opisywania poprawiania fałd sukni i łapania się za łby przez bohaterki, które przez cały cykl są w ewidentnym stanie napięcia przedmiesiączkowego, co zresztą powtarzam za zacną recenzentką tego cyklu z Esensji: http://esensja.pl/ksiazka...t.html?id=14283 "Pomruki burzy" w porównaniu z poprzednikami są naprawdę znakomite i można żałować, że Jordan wybrał męczenie buły zamiast pisania tak cały czas.
Ale wtedy "Koło Czasu" liczyłoby sobie kilka tomów mniej. A to przecież dla kasiory autor zapychał kolejne tomy nic nie wnoszącymi wydarzeniami.
Tixon napisał/a:
Romulus. I wszystko jasne
Uwierz mi, że gdyby nie nieustający sentyment do mojego tytułu już zmieniłbym go sobie na nowy: Smokobójca Ale nie dlatego, ze mnie oskarżasz o sympatię dla "Mody na sukces". Tej przecież nie ukrywałem nigdy. Ale dlatego, że w twoim wpisie wyczuwam nieco drwiny Nie ze mnie, ale z serialu. Kiedyś wreszcie udowodnię wszystkim, ze to serial o Dżenderowej Równości, Rasowej Tolerancji, Pochwała Kapitalizmu z Ludzką Twarzą, Konserwatywnych Wartości itd.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Kiedyś wreszcie udowodnię wszystkim, ze to serial o Dżenderowej Równości, Rasowej Tolerancji, Pochwała Kapitalizmu z Ludzką Twarzą, Konserwatywnych Wartości itd.
a) dożyjemy?
b) zdążysz przed końcem świata?
c) po cóż tyle zwlekać?
Ja tam nawet rozumiem koncepcję świata, w którym kobiety mają nim rządzić - tyle, że role przypisane płciom rzeczywiście z czasem przerodziły się w autoparodię i mówienie o bohaterkach żyjących w ciągłym napięciu przedmiesiączkowym oraz facetach potykających się o własne sznurówki jest całkiem trafne
Trochę szkoda, bo jeszcze tomy 4-5 stanowiły fajne przejście od fantasy przygodowej do epickiej - potem to wyraźnie się sypie. Obecnie już nie widzę szans na powrót do tego cyklu mimo dość pozytywnych opinii zewsząd na temat ostatnich tomów Sandersona - dopychanie się do nich na siłę jest dla mnie odstręczającą perspektywą
_________________ Proszę Państwa! Macie słuszność, wszyscy właściwie macie słuszność. Z tym że oczywiście wynika ona z niewiedzy.
Robert Jordan. Ale nie Koło Czasu, a Conan. Conan Niezwyciężony.
Powieść utrzymana na poziomie (nie to, co czytany wcześniej Wyzwoliciel duetu Carter i Camp). Jest interesująca fabuła - dziewiętnastoletni Conan, parający się złodziejką, dostaje podejrzanie hojną ofertę za dostarczenie paru amuletów. Oczywiście wplątuje się w konflikt między dwoma czarnoksiężnikami, zbójami a żołnierzami, przy okazji obiecuje też uwolnić pewną tancerkę. Jak na proste fantasy, jak najbardziej może być.
Styl pisania Jordana nie przeszkadza, natomiast widać inną charakterystyczną dla niego cechę - kobiety. A raczej jedna, wyjątkowa. Normalnie Nynaeve w świecie Conana. I autor zdrowo sobie na niej używa Trochę drażniło mnie wprowadzenie Persów (nie pamiętam ich u Howarda) oraz Kitaju - to takie psujące klimat, który nieźle splata z motywów z Lovecratfa (księga której przeczytanie czyni szalonym) czy Wagnera (prastara rasa jaszczuroludzi). Autor plusuje również odwołaniami do tego co Conan (chronologicznie) wcześniej przeżył.
A oprócz tego standard - zły i perwersyjny czarnoksiężnik, dużo (pół)nagich niewiast, popisy siły i wytrzymałości.
Może być.
Przyzwoite czytadło.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
"Bastiony mroku" będą albo pod koniec tego, albo na początku następnego roku. Dodatkowo, Zysk potwierdził że wyda kolejne, wciąż niewydane tomy w nowym formacie (czyli 6-7, 9-11).
Na wstępie witam wszystkich, po ciężkich mękach z kodem captcha (rejestracja przez niego jest koszmarna albo ja mam coś z oczami).
Gdzieś już w tym wątku padło pytanie o wersję elektroniczną "Pomruków Burzy", szukałem, szukałem po sklepach ale nie znalazłem. Czy ktoś słyszał czy będzie takowa dostępna?
Niby wszystkie poprzednie tomy mam w formie papierowej ale od pewnego momentu przesiadam się na wersje elektroniczne, za mało miejsca w domu. A "Pomruki Burzy" chodzą za mną jako za wiernym fanem sagi "Koło Czasu" i coś dojść nie mogą
Witam, ja też miałem problemy z rejestracją (Masakra).
Co do lubienia bohaterów: Randa po pomruku dosłownie nienawidzę za przerywanie ciekawych wątków z matem i egwene, co do mata uważam go za najlepszego z nich wszystkich, a Perion w pomruku stracił sporo w moich oczach tak samo Faile
Teraz co do Achaji bo pojawiła się wzmianka, sporo bardziej wole achaje niż wiedźmina, i jakoś nie mam ochoty o nim myśleć a achaja dała mi sporo do myślenia
Jordan ponownie w świecie Conana - Conan obrońca. I ponownie jest jest to solidna rzemieślnicza robota. Conan nieświadomie wplątuje się w próbę rewolucji pałacowej, za którą stoi młody i ambitny mag. Prosta historia zawiera wszystko co najlepsze u Jordana - porządną intrygę, ciekawych bohaterów, przemyślane dialogi i dobrą fabułę.
Może być.
Przyzwoite czytadło.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Na forum totalna cisza, a tymczasem za pare dni premiera angielska ostatniego tomu sagi - Memory of Light.
Czytam te serie od 1994 i az do przedostatniego jej tomu czekalem cierpliwie na polskie wersje. Wreszcie przy Towers of Midnight mialem dosc slamazarnego cyklu wydawniczego Zysk i Spolka i wkurzajacej maniery dzielenia tomu na 2 czesci i wydawania ich pol roku po sobie. Towers przeczytalem w oryginale ponad rok temu, zdazylem to zrobic powtornie i dzis zaczne po raz trzeci, zeby przygotowac sie na wielki final za kilka dni.
Jak sobie pomysle, ze gdybym czekal na Zyska, to nie mialbym pojecia o tylu przeciekawych sprawach (a propos jest juz termin wydania, bo z postow wyzej widzialem ze mialo niby byc do konca 2012), to doprawdy jestem szczesliwy ze moj angielski dal rade. Co i innym szczerze polecam! Wystarczy doprawdy srednia znajomosc jezyka i dobry slownik pod reka, a pozniej z kazda strona juz idzie coraz lepiej.
Kurcze kawal historii mojego zycia przy Randzie i ekipie - az mi troche szkoda, ze za tydzien bede znal zakonczenie!
Ja poczekam jednak na polskie wydanie. I tak mam komplet tego, co się w Polsce ukazało, więc nie będę wybiegał przed szereg. Ale ciekawe, swoją drogą, kiedy przedostatni tom ukaże się u nas. Ten pierwszy, pisany przez Sandersona był lepszy od kilku ostatnich pisanych przez samego Jordana. Z chęcią przeczytałbym tom przedostatni i ostatni. Może na fali popularności Zysk wyda szybciej? Ale chyba nie Bo już by to zrobił.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
No to jak na moje oko poczekasz jeszcze z 3 lata na ostatni tom. Sprawdzalem wczoraj na stronce Zyska i nigdzie nie ma zadnych wspominkow o terminie wydania Towers. Zalosna jest tez ta zmiana formatu w 3/4 cyklu. Mam wszystkie stare tomy w mniejszym formacie i teraz te ostatnie bede musial dokupic w wiekszym...
Tymczasem na stronach facebookowych poswieconych serii (oficjalnych i mniej oficjalnych) wrze jak w ulu. Ludzie pisza jak to od 1990 roku zaczynali z pierwszym tomem (wtedy wyszedl w usa, u nas 1994 bodaj) i pojutrze skonczy sie cos co towarzyszylo im prawie od zawsze. Niektorzy biora urlopy, inni odsylaja dzieciaki do dziadkow, wszystko byle moc zasiasc nad ksiazka w spokoju. Tam naprawde czuc ze wchodzi na rynek cos oczekiwanego, cos jak premiera kinowa jakiejs superprodukcji. A u nas Zysk po raz 15 oglasza termin wydania, po czym nawet nie chce mu sie na swojej stronce podac dlaczego go nie dotrzymal i na kiedy przelozyl.
Co do ostatnich tomow napisanych reka Sandersona - bija na glowe to co w ostatnich latach pisal Jordan. No a Mlodzik skoro Tobie nie przypasily 4 pierwsze tomy, ktore byly w powszechnej ocenie naprawde dobre, to lepiej daruj sobie te serie.
Nie, mnie się wtedy naprawdę podobały. Ale piątego w sprzedaży nie było i nie wiadomo kiedy miał się pojawić, więc zabrałem się za inne książki, które przynajmniej dla mnie były lepsze od Koła Czasu, więc nie chciało mi się wracać do Jordana.
Ja sobie dałem spokój po "Winter's Heart". "Crossroads of Twilight" jeszcze chyba zacząłem, ale lanie wody i męczenie buły spowodowały, że postanowiłem doczytać jak się seria skończy. A teraz już chyba mi się nie chce. Interesuje mnie w zasadzie tylko jedno: czy zgodnie z założeniami historia zatoczyła koło, czy też postanowili się autorzy zlitować nad postaciami i to przełamać.
Do tych, ktorzy zarzucili czytanie po ktoryms tomie - jesli znajdziecie kiedys czas i samozaparcie, polecam mimo wszystko przebic sie przez te ostatnie tomy produkcji Jordana, choc faktycznie meczyl wiekszymi momentami bule niemilosiernie.
PS. Sluchalem przed chwila wywiadu z Barndonem Sandersonem, opowiadal ze samo zakonczenie ksiazki zostalo napisane przez Roberta Jordana przed jego smiercia i ze on mial okazje je przeczytac juz w grudniu 2007. Ciekawe.
PPS. Niektorzy z Stanach przebrneli juz przez caly ostatni tom (wydany 2 dni temu) i recenzje sa euforyczne. Nie czytam specjalnie spoilerow, ale pisza tyle - praktycznie cala 1000-stronicowa ksiazka to jedna wielka Ostatnia Bitwa. Wooow!
Ponoc na wszystkie pytania/teorie udzielone sa odpowiedzi - ale w przypadku niektorych zupelnie inne niz wiekszosc myslala.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum