Jak wyżej. Z całym szaconkiem, ale wiersz krzysz-pana, choć tematycznie oklepany, jest lepszy. Nie mówię z restą, że mój jest jakiś szczególny. Stać Was na więcej. Więcej, niż mnie.
To tylko moje subiektywne odczucie, nie bierz tego do siebie i nie przejmuj się.
Twój to taki... właściwie trudno mi to zdefiniować...
Co to jest? O czym ma być?
Wiersz krzysz-pana jest jakiś bardziej klarowny...
Ale może to ja tępa jestem...
A co do formy-tu się nie wypowiem. Nie znam się na tym.
Choć sama czasami zadaję gałt swojej naturze i bawię się formą-nie wzniosłam się na wyżyny Dreama w tym względzie (ale On jest fanem proga i moim muzycznym guru).
To tylko moje subiektywne odczucie, nie bierz tego do siebie i nie przejmuj się.
Nie biorę do siebie Tylko używając słowa "grafomania" trzeba umieć go obronić. Najlepiej posiadając jakąś wiedzę w temacie
Saika napisał/a:
Twój to taki... właściwie trudno mi to zdefiniować...
Co to jest? O czym ma być?
Na moje oko jest to wiersz opisujący smutek po kimś.
Saika napisał/a:
A co do formy-tu się nie wypowiem. Nie znam się na tym.
Na moje oko jest to rodzaj wiersza wolnego, w którym jako ciekawostka występują rymy wewnętrzne oraz semantyczne, i nie tylko. Słowem; jest jakiś konstrukcyjny koncept
Akurat wiersz Spella (sorry, Mistera Spella ) jest bardzo jasny, klarowny czy jak tam chcesz go nazwać. Dokładnie wiadomo, o czym jest, a zmienny rytm strof obrazuje emocje autora, szok, gniew, niechcenie (albo niemożność) pogodzenia się z sytuacją, zaakceptowania nieodwracalnego. W ogóle druga strofa jest ciekawa, z tymi powtórzeniami - masz jak na dłoni jedność człowieka i natury. A ostatnia strofa to prawie haiku (jakby tam było np. "rozrywa" zamiast "rwie" to formalnie byłaby).
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
jakby tam było np. "rozrywa" zamiast "rwie" to formalnie byłaby
W oryginale było właśnie rozrywa, ale zmieniłem na rwie, by zachować zgodność z drugą strofą: drży, grzmi, rwie. Forma haiku chyba sugerowałaby wyciszenie, akceptację. A raczej nie o to mi chodziło.
Są takie dwie chwile, w których nic się nie liczy.
Te dwie chwile łączą ze sobą dwa szczyty.
Pierwszy szczyt - gdy na Rysy się wspiąłem.
Drugi... O drugim tylko Tobie opowiem...
Kim jest ten starzec, człowiek przy straganie?
On był tam zawsze, dziadek i... kawaler?
Jest on sam przecież, całkiem tak realny.
Sam ten pan żyje, wierzcie mi, powiadam.
Nikogo kto utuli,
Niczego czym otuli,
te zziębnięte dłonie
i gardło schrypnięte.
Ból tłumi myśli
Myśli mieszają zmysły
Gdzie kwiaty zwiędły.
Zobaczyłam tego starca, jak zachęca kupujących. Starego, zgarbionego człowieka, zawsze handlującego w dni targowe, zawsze samego. Nie wiadomo, gdzie mieszka, czy w ogóle ma mieszkanie, czy ma do kogo usta otworzyć na co dzień. Handlującego byle czym, czasem kwiatami z ogródka, czasem jakąś starzyzną. Często będącego obiektem kpin, a czasem cichego współczucia. Cichego - bo jawne współczucie i bezpośrednią chęć pomocy odbiera jako litość i unosi się honorem - często przesadnie (z naszego punktu widzenia) reagując. Taki stały element na rynku, część lokalnego kolorytu. A jednocześnie ktoś, o kim po wyjściu z targowiska natychmiast zapominamy. A on zostaje sam ze sobą.
A technicznie: w trzecim wersie zamiast "jest on" napisałabym "on jest" ze względu na rytm. W drugiej strofie brakuje mi dwóch przecinków, po "nikogo" i "niczego". W trzeciej - zastanawiam się nad słowem "gdzie". Może lepsze byłoby "gdy"? Niby jest bardziej dosłowne, ale... sama nie wiem.
I faktycznie, masz rację - haiku na końcu daje ten element pogodzenia się z rzeczywistością, akceptację. Jakiś taki stoicyzm przegranego, starego, samotnego człowieka.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
A technicznie: w trzecim wersie zamiast "jest on" napisałabym "on jest" ze względu na rytm.
Kim jest ten
On był tam
Jest on sam
Sam ten pan
Beata napisał/a:
W drugiej strofie brakuje mi dwóch przecinków, po "nikogo" i "niczego".
Zależało mi na braku pauzy.
Beata napisał/a:
W trzeciej - zastanawiam się nad słowem "gdzie". Może lepsze byłoby "gdy"? Niby jest bardziej dosłowne, ale... sama nie wiem.
Ale chodzi mi o miejsce, a nie czas
Slicznie dziękuję za merytoryczne uwagi. Co do haiku, to był eksperyment. I też właśnie odnoszę wrażanie, że ta forma bardziej skłania ku refleksji niż buntowi. Ale to jest chyba cecha haiku?
A technicznie: w trzecim wersie zamiast "jest on" napisałabym "on jest" ze względu na rytm.
Kim jest ten
On był tam
Jest on sam
Sam ten pan
Ach, że w pionie też? BTW, jak się nazywa taki utwór, który można odczytać w pionie (jak ten list z ostrzeżeniem w "Szatanie z VII klasy")? Przy okazji, naprowadziłeś mnie na nowy trop (ciekawe, czy czasem nie jestem teraz jak moja pani polonistka, która zawsze wiedziała, co poeta miał na myśli ) - ten starzec z wiersza jest kimkolwiek. To może być każdy z nas. Może niekoniecznie w sensie zawodu wykonywanego, ale w sensie samotnego życia, z pewnością.
MrSpellu napisał/a:
Beata napisał/a:
W drugiej strofie brakuje mi dwóch przecinków, po "nikogo" i "niczego".
Zależało mi na braku pauzy.
No to jazda, spróbuj to na głos, żeby było bez pauzy.
MrSpellu napisał/a:
Ale to jest chyba cecha haiku?
Nie jestem specem od haiku. Dla mnie haiku jest zapisem chwili, zatem - by je "rozkodować" - konieczny jest moment na zastanowienie. Może to stąd się bierze?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
No to jazda, spróbuj to na głos, żeby było bez pauzy.
Twoje czytanie:
Nikogo <pauza> kto utuli <pauza>
Niczego <pauza> czym otuli <pauza>
te zziębnięte dłonie <pauza>
i gardło schrypnięte <stop>
Moje czytanie:
Nikogo kto utuli <pauza>
Niczego czym otuli <pauza>
te zziębnięte dłonie i gardło schrypnięte <stop>
Jest różnica w tempie, prawda?
Cytat:
Ach, że w pionie też? BTW, jak się nazywa taki utwór, który można odczytać w pionie
Oj, zmuszasz mnie do sięgnięcia po Kulawika Później sprawdzę. Nie tylko chodzi o to, że w pionie. Tworzy to też oddzielną strofę, czyli jakby dwie strofy w jednej
Cytat:
ten starzec z wiersza jest kimkolwiek. To może być każdy z nas. Może niekoniecznie w sensie zawodu wykonywanego, ale w sensie samotnego życia, z pewnością.
Właśnie bardziej w stronę samotności. Starzec to raczej stan umysłu. Cały czas spotyka ludzi, nawiązuje z nimi kontakt, ale nigdy z tego kontaktu nic nie wynika. Co najwyżej ktoś od niego coś kupi, on coś sprzeda i tak przez całe życie. Życie bez nikogo i dla nikogo. I teraz pytanie za sto punktów : Czy autor tak się czuje, czy może gdzieś to zaobserwował? Moim zdaniem to nie ma znaczenia
Beata napisał/a:
Nie jestem specem od haiku. Dla mnie haiku jest zapisem chwili, zatem - by je "rozkodować" - konieczny jest moment na zastanowienie. Może to stąd się bierze?
Też nie jestem specem od haiku, ale zawsze haiku kojarzyło mi się z refleksją, która jest przeciwieństwem IMO "buntu" (bardziej chodzi mi o stan ducha). Wiem za to, że podoba mi się ten koncept umieszczania haiku na końcu utworu
Kim jest ten starzec, człowiek przy straganie?
On był tam zawsze, dziadek i... kawaler?
Jest on sam przecież, całkiem tak realny.
Sam ten pan żyje, wierzcie mi, powiadam.
Nikogo kto utuli,
Niczego czym otuli,
Zziębnięte te dłonie
i gardło schrypnięte.
Ból tłumi myśli
Myśli mieszają zmysły
Gdzie kwiaty zwiędły.
x x x' xx, xx x xxx?
x x x' xx, xx x xxx?
x x x' xx, xx x xxx.
x x x' xx, xx x, xxx.
xxx(a) x xxx(b),
xxx(a) x xxx(b),
xxx(c) x xx
x xx xxx(c).
A z tymi przecinkami, to mnie nie przekonałeś. Bo misie wydajesie, że tam instynktownie człowiek deklamujący pauzę wykona. Znaczy, trzeba specjalnie walczyć, żeby ten odruch pokonać.
Zajrzyj do tego Kulawika, co? Męczy mnie ta nazwa, szczególnie że już kiedyś wiedziałam i zapomniałam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Tropił mnie krasnolud, com mu diament skradł
Szedł moim śladem, nieustępliwy gad
Połknąłem diament, taka jego mać
Musiałem przepraszać, a przepraszając... srać...
Spotkałem giganta, wielki był jak dąb
Nie grzeszył rozumem, głupi był jak głąb
Gonił mnie po lesie, chętnie by mnie zjadł
Walnął czołem w konar i jak kłoda padł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum