Nie ukrywam, ze do założenia tematu zainspirował mnie artykuł na onet.pl
Podane tam przykłady są rozbrajające, a ostatni to prawdziwy majstersztyk:
“Night of the Day of the Dawn of the Son of the Bride of the Return of the Revenge of the Terror of the Attack of the Evil, Mutant, Alien, Flesh Eating, Hellbound, Zombified Living Dead Part 2: In Shocking 2-D".
Jeśli to autentyk to chciałbym to zobaczyć.
Oczywiście oprócz kretyńskich tytułów są jeszcze nasi specjaliści od tłumaczenia, którzy potrafią nawet zwykły tytuł uatrakcyjnić
A jakie wy macie wspomnienia z najbardziej odjechanymi tytułami filmów (lub ich tłumaczeniami)?
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
"Elektroniczny morderca" aka "Terminator"
"Sting" - owszem "Żądło", ale też "Przekręt"
Ladykillers, czyli zabójczy kwintet
Beverly hills ninja - Wielki biały ninja
Under Siege- "Liberator"
Million Dolar Baby - "Za wszelka cenę"
Blade Runner - "Łowca androidów"
Basic instinct - "Nagi instynkt"
Dark Blue "Policja"
Fallen "W Sieci Zła"
I Know What You Did Last Summer "Koszmar Minionego Lata"
I Still Know What You Did Last Summer "Koszmar Następnego Lata"
I'll always Know What You Did Last Summer "Koszmar Kolejnego Lata"
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Się czepiacie niektórych tytułów. ;P Ja tam uważam, że niekiedy lepiej puścić wodze fantazji, niż tłumaczyć dosłownie. Macie pomysły, jak należałoby przetłumaczyć np. właśnie Dirty Dancing, żeby oddać klimat? Albo Blade runner? Argument, żeby zostawić w oryginale, nie zawsze pasuje. ;P
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Ale właśnie w niektórych przypadkach - a na pewno w tych, które podałaś - lepiej zostawić tytuł oryginalny.
Swoją drogą dobrze, że Blade Runnera nie przetłumaczyli, wzorem książki, na "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?"
Swoją drogą dobrze, że Blade Runnera nie przetłumaczyli, wzorem książki, na "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?"
Łomatko! Teraz już rozumiem... "Czy androidy..." to po prostu "Blade Runner" jest?
To ja już wolę tytuł w oryginale, niż słowo-cudo-twórstwo na podobieństwo robienia z "Die Hard" - "Szklanej pułapki"...
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
I tak źle, i tak nie dobrze. Ostatnio w kinach pojawił się film "The Eagle Eye" i nie przetłumaczono go na polski - "Sokole oko" chyba nie zyskałoby zbytniego przyklasku publiczności.
A co powiecie na "Dirty Dozen"? Wiadomo "Parszywa dwunastka" - tytuł jak najbardziej OK, chociaż w filmie ta nazwa dotyczy raczej kwestii niemycia się tytułowych straceńców. Niestety nie mamy w naszym słowniku słowa, które oddałoby i "pparszywość" i "brud" jednocześnie.
Beata napisał/a:
Łomatko! Teraz już rozumiem... "Czy androidy..." to po prostu "Blade Runner" jest?
Tak - chociaż film oprócz motywu szukania replikantów nie ma z ksiażka nic wspólnego
Beata napisał/a:
To ja już wolę tytuł w oryginale, niż słowo-cudo-twórstwo na podobieństwo robienia z "Die Hard" - "Szklanej pułapki"...
Do pierwszej części tytuł pasował.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Wszystko zależy od inwencji i twórczości tłumacza. Wyobraźcie sobie jak śmiesznie byłoby obejrzeć nowego Bonda z tytułem przetłumaczonym na nasz, swojski język. No bo jak inteligentnie i w miarę możliwości wiernie przełożyć "Quantum of Solace"? Raczej ciężko.
Ale swoją drogą jeśli chodzi o tłumaczenie tytułów, to mnie najbardziej powala "Depresja Gangstera". W wersji oryginalnej "Analyze This!". A później "Nawrót Depresji Gangstera" czyli dosyć swobodna wariacja na temat tytułu brzmiącego "Analyze That!"
"The Eagle Eye" i nie przetłumaczono go na polski - "Sokole oko"
No i dobrze, bo by jeszcze skojarzenia z MASHem budził. Pomijając już fakt, że "eagle" to orzeł.
Tigana napisał/a:
Do pierwszej części tytuł pasował.
Tylko tłumacz taki jakiś mało perspektywiczny wariant wybrał. Zastanawiam się, co go powstrzymało przed przełożeniem tego tytułu jako "Twardziel" albo coś podobnego.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Ale właśnie w niektórych przypadkach - a na pewno w tych, które podałaś - lepiej zostawić tytuł oryginalny.
Wydaje mi się, że należałoby na te przekłady spojrzeć też pod kątem czasu, w którym powstawały. W latach 80. język angielski nie był tak popularny i oryginały mogły sprawiać problemy.
Taki Terminator to zupełnie z czym innym by się kojarzył. A jak się widziało Elektroniczny morderca, to już było wiadomo, o czym będzie film.
Beata napisał/a:
Tylko tłumacz taki jakiś mało perspektywiczny wariant wybrał. Zastanawiam się, co go powstrzymało przed przełożeniem tego tytułu jako "Twardziel" albo coś podobnego.
Mało perspektywiczny... no niestety nie był jasnowidzem. Tak samo jak ten, który wymyślił Obcy - decydujące starcie. Skąd mógł wiedzieć, że Ripley jeszcze tyle razy będzie się musiała z nimi użerać?
A Szklana pułapka to bardzo fajny tytuł, znacznie lepszy niż Twardziel.
Mnie ostatnio irytuje przekładanie tytułów, ale wcale nie na polski, tylko na jakąś mieszankę nie wiadomo po co, np.: Cloverfield jako Projekt: Monster. Po co ten monster? Od kiedy takie słowo istnieje w języku polskim?
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Lub coś z tej bajki. Z grubsza by się zgadzało . A moi faworyci to:
Into the wild - "Wszystko za życie"
Million dollar baby - "Za wszelką cenę"
In Bruges - "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj". Zło, brrrr.
The Departed - "Infiltracja".
Fear and loathing in Las Vegas - "Las Vegas parano". Cud, miód i orzeszki.
Eternal Sunshine of the Spotless Mind - "Zakochany bez pamięci". Gwałt na tytule. Tyle mi na razie przychodzi do zielonego łba. Waaaaaaaaaaaaagh
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
A Szklana pułapka to bardzo fajny tytuł, znacznie lepszy niż Twardziel.
Hihihi... wszystkim się nie dogodzi... każdy ma własne "ulubione" kawałki...
Temat bardzo perspektywiczny - mamy szanse się tu pięknie... różnić.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Naprawdę chcesz mi powiedzieć, że "Okruch spokoju" brzmi dobrze dla nowego tytułu filmu o Bondzie? Jak dla mnie tłumaczenie na siłę to jednak pomysł dosyć kiepski, bo zawsze pozostaje uczucie lekkiego skrępowania Zawsze ma się wrażenie, że można było to zrobić lepiej, albo chociaż inteligentniej. Albo można to było po prostu zostawić w oryginale, tak jak to dystrybutorzy "QoS" zrobili, za co im chwała
Naprawdę chcesz mi powiedzieć, że "Okruch spokoju" brzmi dobrze dla nowego tytułu filmu o Bondzie?
Jeśli Bond szuka ukojenia w zemście i je znajduje to czemu nie
Filmy z Bodem zawsze miały oryginalne tytuły -"Die another day" - "Śmierć nadejdzie jutro"czy "Tomorrow never day" - "Jutro nie umiera nigdy" - chociaż mnie akurat ten drugi polski tytuł pasuje.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Naprawdę chcesz mi powiedzieć, że "Okruch spokoju" brzmi dobrze dla nowego tytułu filmu o Bondzie?
Naprawdę . W ogóle to z tłumaczeniami jest jak z kobietami, wierne nie są piękne, piękne nie są wierne. Ale da się tłumaczyć, tylko z najnowszym Bondem jest ten kłopot, że wraz z filmem ruszyła ogólnoświatowa kampania reklamowa innych produktów (zdaje się, że telefony komórkowe, cola i inne), w spotach i innych reklamach używa się tytułu oryginalnego, więc pewnie z tego względu marketingowcy zdecydowali się na pozostawienie oryginalnego tytułu. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
"Duplex" czyli "Starsza pani musi zniknąć" :D chociaż w tym przypadku lepsze takie niż dosłowne tłumaczenie. Jednak w niektórych przypadkach fantazja ponosi tłumaczów
(...), więc pewnie z tego względu marketingowcy zdecydowali się na pozostawienie oryginalnego tytułu. Waaaaaaaaaaaaaaaagh.
Ja słyszałem, zę wszystkim, poza Angolami, szczena opadła jak usłyszeli tytuł nowego Bonda, bo jest o wiele mniej chwytliwy niż "Casino Royal" i słabo rozpoznawalny. No i zapadał decyzja, żeby nowy Bond reklamować jako "007 Quantum of Solace "
BTW film początkowo miał mieć tytuł "The Blood On Your Face" - dopiero Craig interweniował.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
niż słowo-cudo-twórstwo na podobieństwo robienia z "Die Hard" - "Szklanej pułapki"...
Z tym jest ciekawie, bo jak to przetłumaczyć na polski? A druga część "Die Harder"? Więc w tym przypadku uważam, że nawet może być.
Stary Ork napisał/a:
Eternal Sunshine of the Spotless Mind - "Zakochany bez pamięci". Gwałt na tytule.
A z tym zgodzę się w 100%. Oryginał pięknie brzmi moim zdaniem.
Najbardziej mnie wkurza tłumaczenie tytułu "The Libertine" na "Rozpustnik". Polski tytuł pozbawiony jest dwuznaczności oryginału, a film przecież nie jest tylko o jego stosunkach z kobietami i stylu życia. Fakt, Libertyn brzmi kiepsko... dlatego wolę oryginalne tytuły.
Standardowy Prison Break...
No i chyba geniusz nad geniusze: "The Wedding Day", czyli "Pretty Man, czyli chłopak do wynajęcia"
Ja chyba wolę już żeby został tytuł w oryginale niż mają być takie tłumaczenie jak wspomniane przez was czy jak dobrze zauważyłem jeszcze nie przytoczony przykład Kelly's Heroes co przetłumaczono u nas Złoto dla zuchwałych. Oczywiście z treścią filmu się zgadza ale wolę tytuł angielski. Później przynajmniej nikt nie będzie się z nas śmiał jak choćby z Elektronicky mordulec czyli Terminator po czesku.
_________________ "Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak Bistro Californium
No dobra... ale co wtedy z polską "szklaną pułapką III", która się działa w NY... i nie było w niej szkła? O ile w 1 szkła było pełno, w dwójce też trochę by się znalazło... o tyle 3 to już jednak ani szklana, ani pułapka. Że o 4, którą powinno się nazwać "szklana porażka" nie wspomnę.
Nie można mówić, że tłumacz się machnął tworząc tytuł "Szklana pułapka". Nie jego wina, że nie spodziewał się kolejnych części, w których szkła i pułapek nie będzie. Zrobił, co mógł. Dużo filmów i książek zawiera /nie tylko w tytule/ jakieś żarty lub gry słowne, których po prostu nie da się przetłumaczyć na język polski. Rodzimy czytelnik jest stratny, ale co poradzisz? Koniec, kropka.
Ale Die Hard to ani idiom ani gra słów. Po prostu Szklana Pułapka pozostaje efektem kreatywnego lenistwa tłumacza, któremu nie chciało się rozpatrywać różnych możliwych kombinacji tych dwu słów.
"La La Land" to przykład filmu, który ma tytuł dość głupio brzmiący, a okazał się być dobrym filmem.
Dobrze, że nie przetłumaczono go na polski, np. na "Kra Kra Kraina" czy "Kra Kra Kraj".
Shadowmage, Tigana, dobrze przynajmniej, że ostatecznie wycofano się z tytułów "Elektroniczny morderca" i "Wirujący seks" i powrócono do oryginalnych tytułów.
Moim zdaniem tytułów filmów powinno się albo nie tłumaczyć, albo tłumaczyć zgodnie z oryginałem zamiast popuszczać wodze fantazji. A przynajmniej, nie powinno być w tej kwestii wolnej amerykanki.
W sumie to szkoda, że w przypadkach tłumaczenia, zwłaszcza niedosłownego, tytułów obcojęzycznych filmów, nie podaje się imienia, nazwiska i funkcji człowieka, który wymyślił nowy tytuł dla filmu. Wtedy przynajmniej byłoby wiadomo, na kogo konkretnie się skarżyć. I kto personalnie może aspirować do tytułu Półgłówka Roku.
Bo jak się wprowadza takie zmiany jak:
Fight Club - Podziemny krąg
Highlander - Nieśmiertelny
The Hangover Part II - Kac Vegas w Bangkoku
The king's speech - jak zostać królem
The Basketball Diaries - Przetrwać w Nowym Jorku
Hide and seek - Sił strachu
El Niño - 9 mil
Truth or Dare - Raz dwa trzy umierasz ty
Coraline - Koralina i tajemnicze drzwi
Black Hawk Dawn - Helikopter w ogniu
One for the money - Jak upolować faceta
Cruel Intentions - Szkoła uwodzenia
How the Grinch stole Christmas - Grinch: Świąt nie będzie
A walk to remember - Szkoła uczuć
Hunger - Zagadka nieśmiertelności
Phantasm - Mordercze kuleczki
Suicide Squad - Legion Samobójców
Wadżda - Dziewczyna w trampkach
Paulette - Babcia Gandzia
Asterix: Le domaine des Dieux - Asteriks i Obeliks: Osiedle bogów
The inbetweeners movie - Seksualni, niebezpieczni
Moonlighting - Na wariackich papierach
Czy wspomniane już przez przedmówców, to nie wiem, czy się śmiać, wściekać czy płakać.
Ciekawe, czy dystrybutorzy filmów w poszczególnych krajach, którzy tłumaczą w sposób bardzo dowolny i odbiegający od oryginału tytuły filmów, w jakikolwiek sposób konsultują się z producentami/reżyserami i pytają, czy dane znaczenie tytułu filmu mu odpowiada.
Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby twórcy tych filmów byli zadowoleni z tak "kreatywnych" zmian w tytułach.
I serio, chciałbym zobaczyć reakcję Tony'ego Scotta na informację, że tytuł jego filmu "Hunger" Polacy przerobili na oznaczający "The Riddle of Immortality". I chciałbym zobaczyć reakcję Todda Phillipsa na przerobienie tytułu "The Hangover Part II" na oznaczający "Hangover Vegas in Bangkok", reakcję Rogera Kumble'a na przerobienie tytułu jego filmu "Cruel intentions" na oznaczający "School of Seducing", reakcję Adama Shankmana na przerobienie tytułu "A Walk to Remember" na oznaczający "School of Feelings", reakcję Davida Finchera na przerobienie "Fight Club" na "Underground Circle", reakcję Toma Hoopera na przerobienie "King's speech" na "How to became a king", reakcję Roberta Heatha na przerobienie "Truth or Dare" na "One two three die you", reakcję Julie Ann Robinson na przerobienie "One for the money" na "How to hunt a guy", reakcję Dona Coscarelli'ego na przerobienie "Phantasm" na "Morderous Balls", reakcję Russella Mulcahy'ego na przerobienie "Highlander" na "Immortal" itd.
I tylko czasami polski tytuł jest lepszy od oryginalnego, np. "Przerwana lekcja muzyki" brzmi lepiej niż "Girl, interrupted".
Wiem, że kretyńskie tłumaczenia tytułów filmów to nie jest tylko polska przypadłość (Finom i Portugalczykom zdarzają się równie "kreatywne" pomysły na tytuły), ale w Polsce jest tego chyba wyjątkowo dużo.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum