Standardowo jak w każdym tego typu temacie - tutaj macie notkę biograficzną na jego temat.
I szereg równie sztampowych pytań: co czytaliście? Jaka jest wasza opinia na jego temat? Co was najbardziej urzekło w pisarstwie Llosy, a co odstręczało?
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Stary temacik, ale że jestem świeżo po lekturze jednej z książek tego autora, odkurzam go.
Pierwsze spotkanie z tym pisarzem uważam za zadowalające, Miasto i psy to powieść, po którą warto sięgnąć. I nie tylko ze względu na fakty, na które najłatwiej zwraca się uwagę przy okazji jej reklamowania - książka, którą publicznie palono w Limie, skandalizujący debiut z 1962 roku, pierwsze nieocenzurowane wydanie itd. Miasto i psy to dobra powieść, trochę autobiograficzna, ale przede wszystkim ukazująca prawa rządzące społeczeństwem latynoamerykańskim.
Chociaż jak zwykle przy sięganiu po literaturę iberoamerykańską czuję się jak dziecko we mgle, odbierając tylko tą najbardziej powierzchowną część lektury...
I jeszcze słowo do tego braku cenzury, śmiesznie przy tym wygląda wykropkowywanie przekleństw (przynajmniej na początku), mam nadzieję, że to tylko przez fakt zgodności tłumaczenia z oryginałem
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Posiadam i czytałem najlepsze: Rozmowa w Katedrze, Ciotka Julia i skryba oraz Pantaleon i wizytantki.
Właśnie się zastanawiam czy jeszcze warto zakupić którąś z pozostałych.
Co do treści biograficznych, z tego co czytałem to chyba wszystkie jego książki są mniej czy bardziej biograficzne.
Po wielu latach obecności wśród faworytów, wreszcie się udało i całkowicie zasłużenie Llosa został laureatem Literackiej Nagrody Nobla. Kto nie zna "Rozmowy w Katedrze", "Ciotki Julii i skryby" i innych utworów autora, ma teraz okazję nadrobić zaległości i sięgnąć po utwory Peruwiańczyka.
Tak, zawędrowałam i tu, by siać zło i zgorszenie.
Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać "Miasto i psy" i faktycznie bardzo mi się ow książka podobała- stylistycznie bardzo "nieuczesana", pozornie "chaotyczna", "brudna", wręcz-niegrzeczna. Drażni (w pozytywnym sensie) czytelników przyzwyczajonych do przejrzystości kompozycyjnej. I chwała za to!
To taka notka na cześć pisarza, słynnego ostatnio nieudanymi wyborami i pozornie tylko antymuzułmańską wypowiedzią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum