FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Klaps - Bicie - Maltretowanie

Czy uwazasz bicie za skuteczny srodek wychowawczy?
tak
32%
 32%  [ 10 ]
nie
67%
 67%  [ 21 ]
Głosowań: 31
Wszystkich Głosów: 31

Autor Wiadomość
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-07, 11:03   Klaps - Bicie - Maltretowanie

"Niewinny" klaps, lanie za kolejna jedynke w szkole a na koniec headline na portalu, miedzy innymi newsami, ze ojciec zakatowal trzyletnie dziecko.
Najpierw klaps, toche jak zabawa, bo przeciez dziecko przez pieluche nie poczuje...
Niby jeden klaps, ale kto za nim najbardziej gardluje, czy ten kto zastosuje jednego klapsa czy ten ktorego dziecko ma oczy jak panda?
Jeszcze jak jedni z drugimi przypomna sobie jak to nasz premier Atrakcyjny Kazimierz mowil, ze jego i brata (braci) ojciec z kosciola za to, ze "zle sie zachowywali" wyprowadzal przez zakrystie na "trzy szybkie" to jakie wzorce powstaja?
Jesli bicie nie przeszkadza byc w zyciu premierem, to co ja mam sie zastanawiac nad "skutecznym rad sposobem", przeca pas wisi, co mi wiecej trzeba?
Do czego to prowadzi?
Przyklady: http://miasta.gazeta.pl/w...iecibijaca.html oraz wiele listow z cyklu "Powrot Taty" (tez na Gazecie).

Reka rodzica (pas, kabel, kij, itp.) jest ciezki, i o ile nie "wybije" dziecku z glowy wybrykow to upokorzy a poczucie wartosci, bezpieczenstwa, dziecinstwo wybije, skutecznie i na lata, dlugie lata, czasem na zawsze.

Ja kocham wiec nie bije. Nie jestem idealem, ale do listy swoich bledow wychowawczych bicia nie dokladam.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-10-07, 11:34   

Głosuję na "nie" - bo bicie dziecka (nawet wymierzenie mu klapsa) to nie jest IMHO żadna metoda wychowawcza. Raczej wyraz bezsilności rodziców, ich braku umiejętności porozumienia się z dzieckiem.
A przecież dziecko jest takim samym człowiekiem, jak jego rodzice (tylko z troszkę mniejszym doświadczeniem) - i tak samo należy mu się szacunek.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Arlzermo 
Dorsz Marienburski


Posty: 402
Skąd: Chrzanów/Wrocław
Wysłany: 2008-10-07, 13:49   

Wytłumaczcie mi jak to jest - moi rodzice, znajomi i wsyzscy których znam nie raz dostali owego "morderczego" klapsa i jakoś nic im się od tego nie stało. A obecnie wszyscy próbują nam wciskać, że klaps = dzieciobójstwo. Rozumiem prawa dziecka, ale nie przesadzajmy. Świat się nie skończy jak się dzieciaka czasem pacnie w ucho. Żeby było jasne - nie neguję innych metod wychowawczych. Choćby te prezentowane w "Superniani" też są niezłe, więc jak ktoś chce to niech je stosuje. Kwestia wyboru i doboru metod wychowawczych do charakteru dziecka. Jedno posłucha, a drugie trzeba trzepnąć żeby zrozumiało.
Co do jednego jestem pewien - jeśli w rodzinie braknie pewnych podstawowych cech, chyba nie muszę wymieniać jakich, to nieważne jakiej metody byśmy nie użyli - będzie ona zła. Podstawą jest mocna więź rodzice - dziecko.
Niech mi ktoś wytłumaczy - jakim prawem państwo zabrania mi wychowywania dziecka w dowolny sposób?! Szlag mnie trafia gdy słyszę o uchwałach zabraniających dawania klapsów dziecom. Sytuacje gdy dziecko nabija się z matki, a ta nawet nie może na niego krzyknąć stają się coraz bardziej popularne. Powtórzę jeszcze raz - prawa dziecka - jak najbardziej, ale nie przesadzajmy.
Klaps to bezsilność? No proszę... Jedni krzykną, inni wstawią do kąta a jeszcze inni pacną w ucho. Co za różnica?
_________________
"Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-10-07, 13:58   

Arlzermo napisał/a:
Jedni krzykną, inni wstawią do kąta a jeszcze inni pacną w ucho. Co za różnica?

Zasadnicza. Gdy dyskutujesz z kolegami, rówieśnikami, znajowymi i oni mówią coś, co nie jest po Twojej myśli, to przecież od razu, w pierwszej reakcji, w ucho ich nie pacasz, nie? ;) Najpierw rozmawiasz, prawda? Nie bardzo rozumiem, dlaczego w stosunku do dzieci miałaby obowiązywać inna zasada.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-10-07, 14:11   

Arlzermo napisał/a:
Niech mi ktoś wytłumaczy - jakim prawem państwo zabrania mi wychowywania dziecka w dowolny sposób?! Szlag mnie trafia gdy słyszę o uchwałach zabraniających dawania klapsów dziecom.
Wydaje mi się, że ustawa ta ma za zadanie zatuszowanie indolencji organów odpowiedzialnych za kontrolowanie nadużyć - kuratorów, policji. Ostatnimi czasy coraz częściej się słyszy o dzieciach skatowanych przez rodziców. Oczywiście takim przypadkom trzeba zapobiegać, ale wydaje mi się, że osoby upoważnione wcale nie miały ochoty przyglądać się poszczególnym rodzinom i sprawdzać, czy wychowanie przebiega prawidłowo, czy też dzieci są bite. Naturalnie łatwiej jest zakazać w ogóle dotykać dziecka, wtedy będzie można od razu i bez tracenia czasu na rozważanie poszczególnych przypadków odbierać prawa rodzicielskie hurtowo i na pniu.

Osobiście nie wyobrażam sobie wychowania dwulatka bez klapsa od czasu do czasu. Taki berbeć nie rozumie tłumaczeń, nie przemówią do niego ani barwne opisy wielorakich zagrożeń ani tyrady etyczne :roll: Oczywiście w miarę, jak dziecko zaczyna pojmować świat należy zacząć mu tłumaczyć pewne sprawy, jednak póki jest zdolne jedynie do jedzenia, spania, wbiegania pod samochód i wkładania palców do kontaktu jedynym sposobem by je jakoś opanować, jest zastosowanie naturalnych metod wychowania, czyli krzyku i klapsów.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-07, 14:33   

Arlzermo napisał/a:
Rozumiem prawa dziecka, ale nie przesadzajmy. Świat się nie skończy jak się dzieciaka czasem pacnie w ucho.
Czy jak ktos dorosly oleje
Twoja uwage, zignoruje to co powiesz, to co //pacnij , czy moze jakos inaczej. Moze po prostu chcialbys ale boisz sie reakcji. A przy dziecku odpada lek przed reakcja, dochodzi pojecie, ze masz prawo bic i juz. Latwo idzie wiec stosujesz.
jachu napisał/a:
Osobiście nie wyobrażam sobie wychowania dwulatka bez klapsa od czasu do czasu.
Rozumiem, ze to doswiadczenie.
jachu napisał/a:
tyrady etyczne
Odpowiem Mikaelem: hahaha, tyrady etyczne nie trafiaja do doroslych, dwulatek traci zainteresowanie Twoim czwartym - piatym slowem. A potem w ogole nie zwraca uwagi a jesli twoj ton jest ostrzejszy niz zwykle reaguje ucieczka (w placz, zamkniecie, itp.).
jachu napisał/a:
wbiegania pod samochód i wkładania palców do kontaktu
Co do pierwszego przypadku to wystarczy malca trzymac za reke, puiszczac w sytuacjach latwiejszych do kontroli. W drugim przypadku wystarczy w IKEI kupic zabezpieczenie ;) , to lepsze od klapsow.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2008-10-07, 14:39   

Co do klapsów to zasadniczo odróżniać należy karcenie od znęcania się.

Klaps jako kara - ok. Ale używanie tej metody karcenia wymaga przede wszystkim dojrzałości od rodzica. I kwalifikacji wychowawczych. Klaps jako lanie z powodu każdego "występku" dziecka to już jest chore. Klaps jako jedna z najsurowszych kar, wymierzana rzadko i w ostateczności - dlaczego nie?

Teraz się zdemaskuję: też mi się zdarzało otrzymać nie tyle klapsa co solidne lanie. Wszystkie takie "baty" pamiętam do dziś i mogę powiedzieć, że były zasłużone. Wiedziałem dlaczego dostaję w skórę. A kiedy widzę czasami rodziców z dziećmi, kiedy w hipermarkecie ciągną dziecko przez dział zabawek i mają pretensje, że płacze bo chce zabawkę i pac, przez tyłek i "już cię nigdy gówniarzu nie zabiorę, w domu będziesz siedział..." - to mam ochotę takiego rodzica też "pacnąć". Ciąganie dziecka do działu zabawek to jak wpuszczanie psa do spiżarni ze świeżo uwędzoną wędliną. Nie skończy się dobrze dla nikogo. Ale "pacnąć" trzeba, aby pokazać, kto rządzi. Tego typu zachowania uważam za niedojrzałe i takiego "karcenia" sam jako rodzić będę się wystrzegał.

Ale jeśli mi dziecko mimo próśb, gróźb, ostrzeżeń, wczesniejszych kar - nadal będzie robiło coś co może się dla niego skończyć źle - to nie wykluczam, że "przez tyłek" pociągnę. Ale wolałbym tej ostateczności uniknąć, szczerze mówiąc. Bo takie pacnięcie, to jednak objaw bezsilności rodzica, jego klęski wychowawczej. Bo co po takim "pacnięciu" dalej? Jaką karę wymyśleć, aby dziecku do wyobraźni przemówiła? Dlatego wolę takie karcenie trzymać bardziej jako zawieszony kij, straszak psychologiczny. Mój dziadek - znam to z opowieści - tak swoje dzieci utrzymywał w posłuszeństwie czasami. Kiedy mieszka się na wsi i ma się 8 dzieci, z czego połowa to chłopaki, których upilnować trudno oraz całe gospodarstwo na głowie... Tak czy siak, dziadek wieszał na oparciu krzesła pas. Nigdy go nie użył - wystarczył ten "niemy" argument, zapowiedź ostateczności, aby ojca i wujków w ryzach trzymać. Kiedy coś zbroili, wyciągał przy obiedzie pasek z szafy i wymownym gestem wieszał na oparciu, a potem patrzył na nich i pytał, kto, co i dlaczego. I przez całe życie nigdy nie musiał na swoje dzieci ręki podnosić.

Kiedy jednak oglądam w telewizji lub czytam o akcjach przeciwko dawaniu klapsa, to zawsze się od nich dystansuję. Raz, że nie mam zamiaru dzieci bić, ale nie chcę też, aby mi odbierano możliwość dania klapsa. Dwa - jakiś czas temu na Zachodzie (we Francji? na pewno w jakimś oświeconym społeczeństwie) była podobna akcja. Ale została ośmieszona, kiedy okazało się, że pewna parlamentarzystka z PE, orędowniczka i przewodnicząca komitetu, sama dziecko trzymała w angielskiej szkole znanej ze stosowania kar cielesnych wobec dzieci (nie była to jakaś mordownia ale ekskluzywna szkoła dla dzieci elit...). Zatem z dystansem podchodzę do takich akcji.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-10-07, 14:53   

Ach, romulusie, Twój post przypomniał mi, że moja babcia miała zawsze przez ramię ścierkę przewieszoną. Tak niby nic, a każde z nas wiedziało, że w razie jakby co... Nie przypomninam sobie, aby ta ścierka była w bojowym "użyciu".

Trochę mi przykro, bo my tu sobie dyskutujemy, używamy argumentów takich lub innych, możemy się nawet pokłócić, a tymczasem kwestia bicia czy klapania dzieci to nie jest coś, co da się drogą ustawową rozwiazać. Tylko edukacja może pomóc - i od razu trzeba się nastawić na wieloletni brak sukcesów.
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-10-07, 15:16   

Mag_Droon napisał/a:
jachu napisał/a:
tyrady etyczne
Odpowiem Mikaelem: hahaha, tyrady etyczne nie trafiaja do doroslych, dwulatek traci zainteresowanie Twoim czwartym - piatym slowem. A potem w ogole nie zwraca uwagi a jesli twoj ton jest ostrzejszy niz zwykle reaguje ucieczka (w placz, zamkniecie, itp.).
Ale o co ci chodzi? Cytujesz wyrwany z kontekstu fragment mojej wypowiedzi i czynisz mi wykład, pomimo, że w tym zakresie napisałem niemal to samo co ty :roll:

Mag_Droon napisał/a:
wystarczy w IKEI kupic zabezpieczenie ;)
Rozumiem, że jesteś aktywnym pracownikiem IKEI i walczysz o prowizje :mrgreen:

romulus napisał/a:
też mi się zdarzało otrzymać nie tyle klapsa co solidne lanie. Wszystkie takie "baty" pamiętam do dziś i mogę powiedzieć, że były zasłużone. Wiedziałem dlaczego dostaję w skórę.
Dokładnie. Miałem tak samo. Zdarzyło mi się dostać parokrotnie. Zawsze jednak zasłużyłem, a moi rodzice nie nadużywali tego rodzaju kary.

Beata napisał/a:
Głosuję na "nie" - bo bicie dziecka (nawet wymierzenie mu klapsa) to nie jest IMHO żadna metoda wychowawcza. Raczej wyraz bezsilności rodziców, ich braku umiejętności porozumienia się z dzieckiem.
Nie wiem czy zauważyłaś jak to jest w świecie zwierząt? Gdy suka chce zaprowadzić porządek z niesfornym młodym, chwyta go zębami za kark i lekko potrząsa. Zdarza się, że szczenię zapiszczy, ale w konsekwencji maluch wie już gdzie jego miejsce i czego robić mu nie wolno... Czy uważasz, że przedstawiona wyżej suka jest bezsilna, bo nie umie się porozumieć ze swoim małym? ;)

romulus napisał/a:
Raz, że nie mam zamiaru dzieci bić, ale nie chcę też, aby mi odbierano możliwość dania klapsa.
Podpisuję się pod tym.
Kary cielesne to bardzo trudna sprawa, jednak pospolity klaps który jest uzasadniony bardzo złym zachowaniem, w moim pojęciu może być pomocny. Egzekwowanie posłuszeństwa za pomocą klapsa bywa nieuniknione, aczkolwiek warto się kontrolować i nie dopuszczać do nadużycia.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-07, 15:39   

jachu, chodzilo w ogole o sensownosc tyrad etycznych, bo w Twojej wypowiedzi zabrzmialo to jakbys stosowal i zauwazyl nieskutecznosc. a co do kontaktow, to chcialem wskazac, ze sa powszechnie dostepne srodki, ktore w ogole eliminuja zagrozenie, bo klaps nie zbyt e tym przypadku jest skuteczny.
jachu napisał/a:
Nie wiem czy zauważyłaś jak to jest w świecie zwierząt? Gdy suka chce zaprowadzić porządek z niesfornym młodym, chwyta go zębami za kark i lekko potrząsa.
Ta, sa jeszcze inne ciekawe zachowania psow, np. pies startuje do krycia kazdej suki w rui i rezygnuje tylko wtedy kiedy ta go dotkliwie pogryzie lub ucieknie. Z tego chyba nie bierzesz przykladu, co??
jachu napisał/a:
Czy uważasz, że przedstawiona wyżej suka jest bezsilna, bo nie umie się porozumieć ze swoim małym?
Mysle, ze to raczej za daleko idace porownanie.

A co do watku ujawnien: ja bylem bity i moj ojciec na pewno wierzy, ze robil to wtedy kiedy ja zasluzylem. Obecnie zauwazam, ze przypisuje sobie zasluge "zrobienia ze mnie czlowieka" jak to zwykl mawiac. Ale zauwazyle jednoczesnie, ze siedem lat po mnie (tyle moja siostra jest ode mnie mlodsza) duzo grubsze przewiny przechodzily jej nasucho i w jej przypadku tez uwaza, ze jego metody daly dobry skutek.
Efektem jest to, ze skladam "tesciom mojej zony" zyczenia dwa razy do roku i okazyjnie jeszcze ze trzy razy do roku rozmawiam z nimi o czyms innym niz pogoda za oknem.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-10-07, 17:38   

Mag_Droon napisał/a:
jachu, chodzilo w ogole o sensownosc tyrad etycznych, bo w Twojej wypowiedzi zabrzmialo to jakbys stosowal i zauwazyl nieskutecznosc.
Rozumiem. W takim razie przepraszam. Uznałem twoją wypowiedź jako niezrozumienie mojego posta.

Mag_Droon napisał/a:
Mysle, ze to raczej za daleko idace porownanie.
Być może. Mi chodziło jednak o to, aby pokazać, że czasem drobna kara cielesna nie świadczy o bezsilności rodzica ani o braku kontaktu z dzieckiem.

Mag_Droon napisał/a:
A co do watku ujawnien: ja bylem bity i moj ojciec na pewno wierzy, ze robil to wtedy kiedy ja zasluzylem. Obecnie zauwazam, ze przypisuje sobie zasluge "zrobienia ze mnie czlowieka" jak to zwykl mawiac. Ale zauwazyle jednoczesnie, ze siedem lat po mnie (tyle moja siostra jest ode mnie mlodsza) duzo grubsze przewiny przechodzily jej nasucho i w jej przypadku tez uwaza, ze jego metody daly dobry skutek.
Nie wnikam w metody wychowawcze twoich rodziców względem ciebie i twojej siostry. Niemniej, uważam, że chłopców i dziewczynki wychowuje się nieco inaczej, więc podejście w kwestiach wychowania musi być inne ;)

Mag_Droon napisał/a:
Efektem jest to, ze skladam "tesciom mojej zony" zyczenia dwa razy do roku i okazyjnie jeszcze ze trzy razy do roku rozmawiam z nimi o czyms innym niz pogoda za oknem.
Widzisz, każdy przypadek jest inny. Ja, jak już wspomniałem, kilkakrotnie dostałem w skórę. A jednak z rodzicami mam bardzo dobry kontakt i rozmawiam z nimi w miarę często. Uważam, że dobrze mnie wychowali i dzięki nim "wyszedłem na ludzi", za co jestem im wdzięczny. Wdzięczny jestem też za to, że te parę razy dostałem w tyłek, bo to pozwoliło mi zdefiniować co w życiu jest złe, a co dobre, co mogę zrobić, a co nie... Uważam, że te lania przyniosły w moim przypadku pozytywny skutek.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Beata 
deformacja IU


Posty: 5372
Wysłany: 2008-10-07, 19:10   

jachu napisał/a:

Nie wiem czy zauważyłaś jak to jest w świecie zwierząt? Gdy suka chce zaprowadzić porządek z niesfornym młodym, chwyta go zębami za kark i lekko potrząsa. Zdarza się, że szczenię zapiszczy, ale w konsekwencji maluch wie już gdzie jego miejsce i czego robić mu nie wolno... Czy uważasz, że przedstawiona wyżej suka jest bezsilna, bo nie umie się porozumieć ze swoim małym? ;)

W świecie zwierząt faktycznie tak jest - jako wieloletni właściciel różnych suk i psów potwierdzam w całej rozciągłości. Tylko jest jedno "ale" - mam wrażenie, że na drabinie rozwoju ludzie stoją ciut wyżej (choć przyznaję, czasami trudno to "na oko" zaobserwować ;) ), więc nie jestem przekonana, że ten przykład jest adekwatny.

Z własnego doświadczenia wiem jedno - ilekroć ktoś próbuje mnie do czegoś "przekonać" argumentami hmm... ręcznymi (zaliczam do nich również krzyk), tyle razy uzyskuje tylko jedno - zacinam się na "kamień", zastygam w uporze na mur, żelazo i beton. I zupełnie nieważne jest, kto ma rację - skutek jest za każdym razem taki sam - unikam jak ognia tego człowieka, omijam szerokim łukiem. Z opowiadań rodziny wiem, że zawsze tak było - jako dziecko pozytywnie reagowałam wyłącznie na rozmowę - moja hodowla wymagała szalonej cierpliwości. ;)
_________________
Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
 
 
Jachu 
princeps senatus


Posty: 3207
Skąd: Dom-na-Drzewie
Wysłany: 2008-10-07, 19:26   

Beata napisał/a:
Z własnego doświadczenia wiem jedno - ilekroć ktoś próbuje mnie do czegoś "przekonać" argumentami hmm... ręcznymi (zaliczam do nich również krzyk), tyle razy uzyskuje tylko jedno - zacinam się na "kamień", zastygam w uporze na mur, żelazo i beton. I zupełnie nieważne jest, kto ma rację - skutek jest za każdym razem taki sam - unikam jak ognia tego człowieka, omijam szerokim łukiem. Z opowiadań rodziny wiem, że zawsze tak było - jako dziecko pozytywnie reagowałam wyłącznie na rozmowę - moja hodowla wymagała szalonej cierpliwości. ;)
To ty tak masz. A jak wiadomo, każdy człowiek jest inny, np. ja ;) W opisanej przez ciebie sytuacji, ja reaguję inaczej i z tego co wiem, zawsze tak reagowałem. Na mnie krzyk specjalnie nie działa, natomiast argument siły - owszem. Podobnie mam z kwestią nacisku psychicznego. Jak byłem nastolatkiem, ojciec nie stosował kar cielesnych, a właśnie nacisk psychiczny. On działał na mnie bez zarzutu.
_________________
Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz //orc [Stary Ork]

Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje //utrivv [utrivv]

"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
 
 
Shadowmage 


Posty: 3213
Skąd: Wawa
Wysłany: 2008-10-07, 20:02   

Klaps dzieciakowi jeszcze nigdy w niczym nie zaszkodził. Nie chodzi tu o to, żeby od razu spowodować u niego płacz. Już samo klepinięcie jest skuteczne, bo daje do zrozumienia, że nie należy tak postępować - a słowo nie zawsze trafia. Coś, co napisał romulus - nie stosowany zawsze, bo powszednieje, ale jako groźba za poważne wykroczenie, jak najbardziej.
Mówię ze swojego przykładu, można było do mnie mówić ile się chciało, a ja i tak robiłem po swojemu. Ale wystarczyło mi czasem "przylać", a od razu nabierałem rozumu. I szczerze powiedziawszy jestem wdzięczny rodzicom za stosowanie "kar cielesnych". Zresztą właśnie patrzę na swojego brata. W życiu nie dostał w skórę, pozwala sobie na dużo. I coś czuję, że w skórę dostanie... ale przez życie. Chyba lepiej trochę pocierpieć za młodu niż później zostać boleśnie skonfrontowanym z brutalnym światem.
Być może są osoby, które samą charyzmą potrafią wymóc na dzieciakach posłuszeństwo. Ale jeszcze nie spotkałem takich.
_________________
 
 
Wilko 
Blue


Posty: 99
Skąd: Castle in the Sky
Wysłany: 2008-10-08, 13:22   

Ja jestem raczej przeciwko podnoszeniu na dzieci ręki, ale jestem w stanie zrozumieć, że czasem można stracić cierpliwość do nieznośnych dzieci. O wiele bardziej popieram rozmowę z dzieckiem. To nie jest tak, że raz się powie i już jest grzeczne, ale jak będzie powtarzało się w kółko to zapamięta. Znam kilkoro takich dzieci na które nigdy nie podniesiono ręki, a co ciekawsze zawsze są posłuszne rodzicom.

jachu napisał/a:
Nie wiem czy zauważyłaś jak to jest w świecie zwierząt? Gdy suka chce zaprowadzić porządek z niesfornym młodym, chwyta go zębami za kark i lekko potrząsa. Zdarza się, że szczenię zapiszczy, ale w konsekwencji maluch wie już gdzie jego miejsce i czego robić mu nie wolno... Czy uważasz, że przedstawiona wyżej suka jest bezsilna, bo nie umie się porozumieć ze swoim małym? ;)


W świecie zwierząt leją małe bez opamiętania : P Jachu skoro uważasz przestarzałe metody za słuszne i jedyne, bądź sobie zwierzakiem, ale wydaje mi się, że nie po to mamy rozwinięty język, żeby z niego nie korzystać chociażby podczas karania.

Ja też nie raz w dzieciństwie dostałam tęgie lanie, ale jakoś nie wspominam tego najlepiej. Z resztą dużo bardziej oddziaływały na mnie inne kary niż lanie. Pobolało chwile i można było dalej robić to samo. : P

Zresztą zakazanie dawania klapsa nie wprowadzi nagle gwałtownych zmian, raczej może spowodować to, że niektórzy nie będą mogli zapanować nad dzieckiem, to trzeba by było niektórym zmienić sposób myślenia i sposób wychowywania dziecka.
_________________
Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-08, 13:44   

Tiaaa, do prowadzenia samochodu trzeba zdac egzamin a jak masz dziecko to wychowujesz je bez wzgledu na to czy/jakie masz kwalifikacje.... Moze to w tym lezy problem?
Czesto dochodzi jeszcze kwestia autorytetu, ktory kiedys mialo sie z tytulu bycia rodzicem, obecnie ludzie raczej szukaja autorytetow niz je przyjmuja, na bycie autorytetem trzeba sobie zasluzyc. Pasem kreuje sie strach, i przekonanie, ze jak sie stanie po drugiej stronie pasa daje wladze.
Stad wspomnienia rodzinne, ze pas dziadka wisial a pas ojca byl juz w uzyciu.
Wobec dynamiki rozwoju, mnogosci wzorcow do wybrania to my dla dzieci musimy sie starac byc atrakcyjni a nie one wobec nas posluszne.
Auctoritas to nie imperium choc i jedno i drugie oznacza wladze.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-10, 20:41   

Proszę o zmienienie pytania w ankiecie, gdyż jest nie adekwatne do tematu. O ile jestem przeciwko biciu dzieci, o tyle uważam kary fizyczne (cielesne), taki jak klaps, za skuteczny środek wychowawczy. Dla mnie danie klapsa niegrzecznemu dziecku nie jest równoznaczne z jego biciem.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-10, 22:28   

Asu, wyobraź sobie, że ktoś dużo od ciebie silniejszy na siłę rzekłada cieprzez kolano i daje klapsa. Tylko jednego bo dziesięcioma mółby cie zabić, taka jest różnica. I pomyśł czy czułbyś się pobity.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-10-12, 00:57   

Myślisz że jak byłem dzieciakiem, to takiego klapsa nie dostałem? Ewentualnie paskiem po tyłku? Otóż dostałem, nawet nie pamiętam ile razy - tylko nie uważałem tego za bicie, a w pełni zasłużoną karę. Ba, wolałem nawet dostać po tyłku niż usłyszeć teksty w stylu "ja Ci bym nieba przychyliła, a Ty w podzięce ranisz mnie swoim postępowaniem".
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2008-10-27, 13:16   

Ciekawe, ile z Twoich wspomnień to ówczesne przekonanie o zasłużonej karze, a ile to racjonalizacja post factum //mysli . Ja za każdym razem kiedy dostawałem w skórę (rzadko, to fakt), miałem wyłacznie poczucie krzywdy i upokorzenia.

Dwie obserwacje odnośnie bicia/karcenia.

Pierwsza: jeśli uznamy bicie/klapsy za ostatecznyśrodek wychowawczy, to co zrobimy, jeśli przestanie działać? No bo jeśli po jednym klapsie potomek nadal bryka, to mamy dwa wyjścia: albo eskalacja konfliktu i dwa klapsy, albo wycofanie się, utrata twarzy i rodzicielskiego autorytetu. W pierwszym przypadku dwa klapsy znów mogą nie wystarczyć i wtedy serwujemy trzy albo zmieniamy rękę na pas (i teoretycznie możemy ten ciąg zdarzeń eskalowac ad mortem usrandum). Skutek: albo w końcu przestajemy bić (bo nie chcemy dziecka trwale skrzywdzić fizycznie), albo przechodzimy od karcenia do przemocy (czym skutkuje przemoc, wiemy chyba wszyscy). A poza tym dziecko w końcu dorośnie i może nam najzwyczajniej w świecie oddać (sąsiad z bloku naprzeciwko w końcu zlał swojego ojca, kiedy "klapsy" zaczęly go wkurzać).

Druga: na ile klaps tak naprawdę jest racjonalnie stosowaną karą, a na ile wyładowaniem frustracji i gniewu rodzica? Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie spotkałem się z tym, żeby rodzic karał fizycznie swoje dziecko na zimno i racjonalnie, zawsze towarzyszyło temu zaczerwienienie twarzy, wściekły grymas i komentarze typu "No, gówniarzu, teraz się doigrałeś!". A w sytuacji silnego wzburzenia, gdy rodzic ma ciężką rękę, nietrudno o przekroczenie granic "obrony koniecznej". Powiedzmy sobie wprost, bicie (bo klaps to troszkę eufemizm, uderzenie ma na celu wywołanie bólu, choć niekoniecznie szkody fizycznej) nie może być stawiane jako środek wychowawczy na równi z na przykład dwutygodniowym szlabanem na telewizor (Wieczorna rozmowa rodziców w łózku w stylu "Kochanie, mały znów nabroił, co z tym robimy" "No, nie wiem, może byśmy go sprali?" jakoś nie mieści mi się w zielonym łbie). Bicie zazwyczaj nie jest aktem kary, tylko aktem doraźnej zemsty. Waaaaaaaaaaaaaagh.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
Zła 
Lód


Posty: 463
Skąd: Wrocław - Łódź
Wysłany: 2008-10-27, 13:37   

Każdy i tak postąpi tak jak będzie chciał, jeśli zdecyduje się na dziecko.
Jedni będą bić, inni nie.
Ja sama nie będę mieć dzieci i dobrze, bo dziecko miałoby ze mną piekielne życie. Pamiętam tylko jedno lanie i to było zasłużone w pełni, jeśli dostałam jakieś klapsy to nie mogę sobie ich przypomnieć, wiec to nie jest istotne czy je dostałam czy nie.
A czemu rodzice dają klapsy dziecku? Tracą cierpliwość, chcą by dziecko zachowywało się jak mały dorosły, chcą by zachowywało się tak sobie tego życzy rodzic. No, ale dziecko to dziecko, więc takie życzenia są pobożne, a rodzic jako osoba dorosła powinien się opanować i nie pokazywać słabości dając klapsy dzieciakowi, który nie rozumie zbytnio o co chodzi.
_________________

 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-27, 14:02   

Zła napisał/a:
Tracą cierpliwość, chcą by dziecko zachowywało się jak mały dorosły, chcą by zachowywało się tak sobie tego życzy rodzic.
Sami chca aby dziecko zachowywalo sie jak dorosly podczas gdy oni zachowuja sie jak dzieci.... Makabra, sam czasem sie na tym lapie i musze "trzymac" pion a nie znizac sie do metod corki.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Panterka 


Posty: 43
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-10-27, 14:06   

Poczytałam sobie posty.
Jestem rodzicem i zdarzało mi się dawać klapsy synowi, gdy był młodszy. Zazwyczaj po kilku ostrzeżeniach typu "Nie rób tego", "Nie wolno", "Bo dostaniesz klapsa".
Teraz nie muszę. Syn zmądrzał (trudno powiedzieć że wydoroślał) i można mu większość rzeczy klarownie wytłumaczyć.
Aczkolwiek uważam, że ustawa zbyt ingeruje w metody wychowawcze rodziców. Znowu zaczynają od d.... strony. Zamiast zakazywać - lepiej uświadamiać, zapobiegać maltretowaniu.
O wiele bardziej spodobałaby mi się ustawa o przymusowej kastracji pijaków, którzy robią dzieci jakby byli królikami, nie bardzo zajmując się ich dalszym losem. O wiele bardziej spodobałaby mi się ustawa o obowiązkowych wykładach o antykoncepcji. I o samej antykoncepcji ustawa byłaby przydatna.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-10-27, 14:25   

Panterka napisał/a:
Zamiast zakazywać - lepiej uświadamiać, zapobiegać maltretowaniu.
Wiesz, fajny pomysl, nikt tam jeszcze nan nie wpadl zapewne. A moze przez porownanie do ksiegi wyjscia pomysleli, ze trzebaby 40 lat czekac i uswiadamiac to pomyslano, ze warto jakis paragraf dopisac. Jak myslisz, jak dlugo trzeba by uswiadamiac, ze zabijanie innych jest "be" bez odpowiednich paragrafow kk? Czy tu tez tylko uswiadamianie wystarczy. ;)
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Panterka 


Posty: 43
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-10-27, 14:50   

No chyba nikt nie wpadł, albo słabo się do tego przyłożyli, skoro muszą sięgać do (moim zdaniem) tak ostatecznych środków jak ustawa o zakazie klapsa.
Czy naprawdę ludzie są aż tak głupi, że muszą istnieć paragrafy "nie zabijaj"?
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2008-11-25, 07:57   

NEWS z Rzeczpospolitej, 25 listopada 2008 r. (podkreślenia moje):

"Kary cielesne nie oznaczają zaraz bicia dziecka, a bez takich elementów przymusu nie sposób czasem zapewnić mu bezpieczeństwa.

To stanowisko Rady Legislacyjnej przy premierze negatywnie oceniające przygotowany przez resort pracy projekt noweli ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Przewidywał on karanie za kary cielesne wymierzane dzieciom przez rodziców.

Rada zaznacza w uzasadnieniu opinii, że zdaje sobie sprawę z elementów populizmu widocznego przy tej próbie wyeliminowania zjawiska określanego biciem dzieci i dodaje nieco ironicznie, że trudno podnosić racjonalne argumenty wobec obrońców „naszych dzieci”, jednakże zdecydowanie polemizuje z projektem.

Karcenie, nawet fizyczne, nie oznacza przecież bicia dziecka, a bez stosowania elementów przymusu i przemocy nie sposób zapewnić nawet elementarnego bezpieczeństwa małemu dziecku.

Osoby odpowiedzialne za zdrowie i wychowanie są zmuszone ograniczać wolność dzieci, swobodę ich poruszania, muszą zapewnić realizację obowiązku szkolnego, nie mogą pozwalać na swobodny wybór miejsca nocowania, np. w lesie. Aby to realizować, sam system nagród, bez dozwolonego prawem naruszania określonych dóbr prawnych, czyli karcenia, nie wystarczy. Znany w doktrynie tzw. kontratyp karcenia wychowawczego małoletnich funkcjonuje od lat i jego eliminacja może się okazać bardzo niebezpieczna – napisano w opinii.

Przed biciem i poniżaniem, przed znęcaniem się i naruszaniem godności chronią przepisy kodeksu karnego. Dotyczą one wszystkich, bez względu na wiek pokrzywdzonego, a więc również małoletnich, dzieci. Cały rozdział k.k. zatytułowany „Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece” nastawiony jest na ochronę rodziny przed przemocą fizyczną, psychiczną i ekonomiczną.

Jak powiedział „Rz” prof. Jarosław Warylewski z Uniwersytetu Gdańskiego, autor projektu opinii, Rada Legislacyjna zwykle tylko wskazuje poprawki do projektów, jeśli tym razem wydała negatywną opinię – to jest to mocne stanowisko.

Wątpliwości rady budził też pomysł rozszerzenia działań organów władzy o programy przeciwdziałania przemocy w rodzinie, które pociągnęłyby za sobą duże koszty, a których skuteczność nie jest przesądzona."

Zatem rząd dostał argument, bo stanowisko Rady Legislacyjnej nie jest wiążące. Ale nawet premier chyba nie był zwolennikiem zakazów ustawowych.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-11-25, 08:33   

Tylko jakos wszyscy wielcy madrale jak ognia boja sie wyznaczania granicy, a bez granicy jest jak sama nazwa wskazuje bezgranicznie. I tyle.
Znaczy, ze "jest super, jest super wiec o co Ci chodzi?", czyli szum w mediach kiedy nalezy polaczyc sie w oburzeniu z tzw. opinia publiczna a potem cichcem nic robiac sprawie leb ukrecic. Zwylem nazywac taka sytuacje "standardzikiem jazzowym".
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2008-12-10, 10:12   

A tu ciekawy artykulik z GW.

Motywacje czynow a aspiracje. Przerazajace jest to, ze to tylko ci, ktorzy poszli na terapie.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
martva 
grzeczna dziewczynka


Posty: 1942
Wysłany: 2008-12-10, 10:24   

Czytałam wczoraj. Straszne.
_________________
Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23160
Wysłany: 2008-12-10, 10:37   

Straszne. Ja na codzień mam do czynienia ze znęcaniem się (tak się nazywa to w języku prawniczym), którego podłożem jest nadużywanie alkoholu (to ok. 10 procent moich spraw). Alkoholizm zabija uczuciowość wyższą, albo ją degenruje co jest doskonałym podłożem do bicia i nie wywołuje żadnej refleksji. Tu mamy do czynienia z jakąś formą "racjonalnego", uświadomionego używania przemocy - łatwiej o krytyczną refleksję, ale też świadczy o zamiarze jednoznacznie.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,71 sekundy. Zapytań do SQL: 16