FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Glen Charles Cook
Autor Wiadomość
Kennedy 
Sepulka


Posty: 601
Skąd: Chasm City
Wysłany: 2009-12-03, 20:34   

ASX76 napisał/a:
Wszystko byłoby jak najbardziej cacy, gdyby nie moja obawa o wytrzymałość tak grubej książki, tzn. czy nie dojdzie do załamań/przełamań bloku...

Widziałem dzisiaj Kroniki... w księgarni i raczej nie ma takiej opcji, są całkiem porządnie wydane (jak na miękką okładkę ;) ) i książka się ładnie otwiera bez wyginania i zaginania grzbietu. Do tego format jest chyba nieco większy niż zwykle, przez co lektura, pomimo 920 stron, nie powinna być, od strony czysto technicznej, nieprzyjemna.
Mam duże parcie na tę książkę, chyba dlatetgo że to trzy tomy w jednym. Chyba sobie sprawię na mykołaja... tylko jest kilka innych tytułów w które bym się chętnie zaopatrzył. I w rezultacie już sam nie wiem, no zobaczy się.
_________________
Znalazłem swoją religię, nic ponad książkę nie wydawało mi się ważniejsze. Bibliotekę poczytywałem za świątynię.
J-P.S.
 
 
metronom 


Posty: 8
Skąd: Urwany z choinki
Wysłany: 2009-12-11, 22:17   

ASX76 napisał/a:
Wszystko byłoby jak najbardziej cacy, gdyby nie moja obawa o wytrzymałość tak grubej książki, tzn. czy nie dojdzie do załamań/przełamań bloku... Poza tym niewygodnie się czyta obszerne pozycje wydane w miękkiej oprawie.

Książka jest bardzo wytrzymała, woziłem ją przez dwa tygodnie w przedniej części plecaka fotograficznego i okładka nadal świetnie się trzyma, nie doświadczyłem również żadnych problemów z rozklejaniem się stron czy przełamaniem samej książki.


"Kroniki Czarnej Kompanii" to mój pierwszy kontakt z twórczością Cooka. Skoczyłem dziś je czytać i niestety jestem bardzo mocno rozczarowany zakończeniem. Jak można było je tak zepsuć? Autorowi chyba zabrakło pomysłu albo jaj aby rozegrać to inaczej. Ponadto uważam, że dwie z głównych postaci - Konował i Pani są najsłabszymi z całej, występującej tutaj, bandy.
W ogólnym rozrachunku całość czytało mi się bardzo przyjemnie, nie mogłem oderwać się od literek dopóki nie przeleciała mi przed oczami ostatnia ze stron. Spodobało mi się wiele z zawartych tutaj pomysłów, zaciekawiły historie. Zgrzytałem zębami jedynie przy niektórych wątkach związanych z Konowałem i Panią, a przy zakończeniu mało nie pościerałem sobie zębów :-|
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4632
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-12-12, 18:21   

Biję się mocno z chęcią zakupu tego wznowienia, mimo że mam całość w poprzednim wydaniu. Chyba jednak kupię. Mam do Czarnej Kompanii ogromny sentyment.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-02-12, 20:35   

Korzystając ze wznowienia Czarnej Kompani postanowiłem przeczytać ponownie trzy pierwsze tomy i muszę przyznać, że znajomość całości jako klucza pozwala spojrzeć na początkowe tomy w nieco innym świetle.
W pierwszym tomie Czarna Kompania zaciąga się na służbę do Pani. Przed wiekami była ona potężną istotą. Wraz z mężem, człowiekiem o czarnym sercu, noszącym miano Dominatora oraz zniewolonymi pomniejszymi magami, nazywanymi Dziesięcioma, Których Schwytano, stworzyła imperium grozy. Jednak Dominacja (jak określano tamte czasy) skończyła się wraz z pojawieniem się Białej Róży; kobiety, która ich pokonała i pogrzebała pod ziemią. Legendy nie mówią o jej sile nic poza tym, że nie była w stanie ich unicestwić.
Mijają wieki i Pani wraz ze Schwytanymi udaje się wydostać; pierwsze co robi, to uniemożliwienie powrotu mężowi. Drugie - zaczyna budować imperium.
Przeciw niej powstają buntownicy, wierzący, że Biała Róża odrodzi się, aby pokonać ostatecznie zło.
Podobieństwo do Tolkiena i jego Saurona jest wyraźne: Wieża, jako centrum, potężne Oko, Schwytani odpowiednikami Nazguli; ale jest to zamierzony efekt, z którego Cook również żartuje (ziemie wokół wieży Pani - wedle wyobrażeń buntowników - miały de facto przypominać Mordor). Zresztą, później używa tych skojarzeń, demitologizując Schwytanych, czy Panią (picie herbaty, czy piknik w późniejszych tomach).
W przypadku Czarnej Kompani drugie czytanie jest właściwie niezbędne, bo dopiero posiadając klucz w postaci znajomości całości, jest się w stanie odfiltrować przekaz Konowała i zobaczyć wydarzenia takimi, jakie są (znając motywy postępowania Pani inaczej odczytuje się sceny, w których Konował przedstawia inną wykładnię).
Tom drugi pozwala ujrzeć Kompanię oczami obserwatora z zewnątrz. Poza tym, można go odebrać jako opowieść o człowieku, który znalazłszy łatwe lecz zdecydowanie złe moralnie rozwiązanie swoich problemów, stacza się, by osiągnąwszy dno, rozpocząć mozolną próbę odkupienia swych win.
Trzeci tom przenosi uwagę na Panią, czyniąc z niej kluczową postać i zmusza do przemyślenia jej postawy; odkrywa również kulisy uwolnienia Pani.
Również sensu nabierają odpowiedzi i żarty Tropiciela.
Różnice w tłumaczeniu występują. Najbardziej widoczne są zmiany w imionach bohaterów - Lichwiarz zamienia się w Zdziercę, Hagop w Wypieracza, Płotno w Twardzieja, porównując bezpośrednio z poprzednim wydaniem widać też subtelne zmiany w zdaniach, tak, że to tłumaczenie czyta się odrobinę lepiej.
Powtórna lektura utwierdziła mnie, że ocena 10/10 była zasłużona.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Oranea


Posty: 15
Wysłany: 2010-02-12, 22:32   

Tomasz napisał/a:
Biję się mocno z chęcią zakupu tego wznowienia, mimo że mam całość w poprzednim wydaniu. Chyba jednak kupię. Mam do Czarnej Kompanii ogromny sentyment.

Ja raczej się nie skuszę, chociaż to stare wydanie trochę mi się już rozkleja. ;) Chociaż to nowe wydanie jest naprawdę ładne, więc naprawdę kusi. No i może nowe tłumaczenie będzie też bardziej spójne, bo stare wydanie tłumaczyło chyba trzech tłumaczy na zmianę i gdy czytało się tomy ciągiem, to czuło się różnicę.
_________________
..::Eppur.Si.Muove::..
>>>Srebrzyście<<<
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-02-12, 23:03   

Tłumaczenia : Pierwsze dwa tomy Michał Jakuszewski
Trzeci Beata Jankowska-Rosadzińska
Czwarty i Siódmy Grażyna Sudoł
Piąty, Szósty, Ósmy, Dziewiąty i Dziesiąty Jan Karłowski
Oranea napisał/a:
Ja raczej się nie skuszę, chociaż to stare wydanie trochę mi się już rozkleja. Chociaż to nowe wydanie jest naprawdę ładne, więc naprawdę kusi.

Skuś się, skuś :)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Urshana 


Posty: 745
Skąd: Silesia
Wysłany: 2010-02-13, 08:24   

Ja sprawę załatwiłam tak, że kupiłam bratu w prezencie. Dostęp do książki jest, a jedno miejsce na półce wiecej.
 
 
Oranea


Posty: 15
Wysłany: 2010-02-13, 19:17   

Tixon napisał/a:
Skuś się, skuś

Może lepiej nie? :D Muszę stosować chociaż wstępną selekcję, żeby nie utonąć w tych ksiązkach. ;)
_________________
..::Eppur.Si.Muove::..
>>>Srebrzyście<<<
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2010-02-13, 19:33   

Ciekawe, czy ujednolicili imiona i nazwy we wszystkich tomach, pamiętam, że każdy tłumacz postępował w inny sposób. Jeden przekładał nazwy miast, przydomki, a drugi zostawiał oryginalne, albo dawał jeszcze inne. I trochę trudno było się połapać.

Ja się zastanawiałam nad kupnem, ale tak szczerze mówiąc, to tylko pierwszy tom mi się podobał, chociaż raziły trochę przeskoki w czasie. Jeden akapit, zastanawiają się nad jakąś akcją, a kolejny akapit, to już pół roku po tej akcji. Reszta taka średnia była.

Oranea napisał/a:
Może lepiej nie? :D Muszę stosować chociaż wstępną selekcję, żeby nie utonąć w tych ksiązkach.

Zawsze możesz to stare wydanie sprzedać. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-07-05, 11:52   

Elektra napisał/a:
Ciekawe, czy ujednolicili imiona i nazwy we wszystkich tomach, pamiętam, że każdy tłumacz postępował w inny sposób. Jeden przekładał nazwy miast, przydomki, a drugi zostawiał oryginalne, albo dawał jeszcze inne. I trochę trudno było się połapać.

Ujednolicili.

Kontynuując przygodę z Czarną Kompanią, właściwie po raz pierwszy miałem w łapkach papierowe wersje Gry Cienia oraz Snów o Stali. Zanim jednak ruszyłem z Kompanią na południe, czekała mnie ponowna konfrontacja ze złem w Stalowym Grocie.
Cook ponownie zrobił na mnie wrażenie kreacją postaci negatywnych. W tym wypadku mamy grupę ludzi wietrzących łatwą kasę, przyciąganych przez Grot (niczym tolkienowski Pierścień). Nie są to mili i sympatyczni ludkowie, a hieny cmentarne, można więc uprosić i powiedzieć, że są źli. Jednak kontakt ze złem absolutnym ich zmienia, na gorsze (deprawacja jak pierścień), ale również i na lepsze (widząc do czego prowadzi zło, bohater nie chce podążać tą drogą).
Resztki Kompani powlekły się na południe, ku miejscu swego powstania, zbierając po drodze strzępy swojej historii. I im są bliżej, tym coraz ważniejsze staje się pytanie - czym naprawdę była Kompania? Są bowiem ludzie, którzy to wiedzą, jednak nie zamierzają podzielić się wiedzą.
Po raz kolejny przyjdzie też zmierzyć się ze złem, tym razem w postaci Władców Cienia. I tak jak wcześniej, zło u Cooka, chociaż jest groźne, nie stanowi równie ostatecznej siły, co u innych pisarzy. Wg autora, zło z definicji jest mniej efektywne, chociażby poprzez brak umiejętności współpracy - mimo, że mają wspólny cel, każdy ciągnie na swoja stronę, przeszkadza innemu i czeka na potknięcia. Często też zło bywa chaotyczne.
Niejako więc groźniejsi od wrogów bywają sprzymierzeńcy, po wrogach przynajmniej wiadomo czego się spodziewać.
Znowu - wciągająca lektura. Czekam na Kroniki Murgena.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Sabetha 
Baba Jaga


Posty: 4566
Wysłany: 2010-10-29, 21:51   

Do przeczytania „Czarnej Kompanii” zostałam namówiona. Mało tego, w trosce o moje dobro zaopatrzono mnie w egzemplarz, który w swym opasłym wnętrzu zawiera „Czarną Kompanię”, „Cień w ukryciu” i „Biała Różę”. A że był to czas, kiedy miłościwie zapadłam na zapalenie oskrzeli i leżałam w łóżku, na przemian rzężąc, kaszląc i czytając, połknęłam Cooka w mgnieniu oka.
Gdybym miała w kilku zdaniach streścić przeczytane tomy, rzekłabym, że stare (co nie znaczy, że paskudne) Zło w osobie Pani ściera się tu z Dobrem, reprezentowanym przez (owianą legendą i obłożoną przepowiedniami jak dobra kanapka szynką) Białą Różę, a pomiędzy niewiastami pętają się zabijaki z Czarnej Kompanii, służąc raz jednej, raz drugiej. Bynajmniej nie z wyrachowania – ot, po prostu życie.
Oczywiście takie streszczenie nawet w części nie przekazuje wszystkich wątków i niuansów historii Czarnej Kompanii. Nie jest też w stanie odmalować sympatii, jaką z miejsca wzbudza w czytelniku medyk-narrator zwany Konowałem czy Kompanijni czarodzieje, śmiertelnie poważni w „pracy”, za to w czasie wolnym nieustający w robieniu sobie nawzajem głupich dowcipasów. Nie zdradza nawet ułamka przewrotności Pani, która przy tym wszystkim potrafi być całkiem sympatyczną niewiastą, gdy tylko ma okazję wziąć urlop od bycia Naczelnym Złem.
W „Kronikach Czarnej Kompanii” jest wszystko, co fani fantastyki podobno lubią: magia i miecze, bohaterstwo i łotrostwo, humor i groza (zamek z trupów naprawdę zapada w pamięć). Jest też sporo nawiązań do Tolkiena (kto czytał, z pewnością wie, o czym mowa), jednak nie w sensie popularnej „zrzynki”, a raczej pastiszu. Jednym słowem, klasyka, po którą warto sięgnąć, nawet jeśli Wielkie Zło (i nie mam tu na myśli Pani) jest tak złe, że aż zabawne, a grzechy stylistyczne autora (tłumacza?) z pewnością wymagają paru zdrowasiek.
_________________
"Wewnątrz każde­go sta­rego człowieka tkwi młody człowiek i dzi­wi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-03-20, 01:25   

Kroniki Murgena znane również pod nazwą Powrotu Czarnej Kompani.
Tomy niezwykłe nie tylko ze względu na nowego (nieco przyciężkawego) Kronikarza, ale również z powodu nietypowego pomieszania czasowego - Ponure Lata zaczynamy od oblężenia Dedżagore*, by po chwili przeskoczyć do czasu, w którym to stanowi tylko złe wspomnienie. Niestety, w obecnych tomach klucz w postaci znajomości całości, więcej przeszkadza, niż pomaga - wiedząc o co w tym wszystkim chodzi, nie ma elementu zaskoczenia. Z drugiej strony pozwala dostrzec drobne, wydawało by się nic nieznaczące elementy, z których składa się plan.
Murgen, spoglądając Kompanię, nie ma złudzeń Konowała, nie przedstawia ich w romantycznym świetle. To nie są mili ludzie ale i sam Murgen nie należy do sympatycznych chłopców, czego nie ukrywa. Wyraźnie widać też niechęć, brak zaufania czy też obowiązkowe kwestionowanie rozkazów (a także stanu psychicznego) dowódców.
Oprócz samej wojny na dalekim południu, dużo miejsca poświęcone jest licznym przeżyciom kronikarza (za co mu się obrywa :P ), jego snom i wyprawom. W efekcie czego czyni to postać Murgena centralną - jak zresztą każdego kronikarza, przy czym Cook co i rusz zmienia powody tego, co mu się chwali. Dosyć istotną zmianą (a w kontekście przyszłych tomów bardzo ironiczną) jest marginalizacja śmierci braci, ograniczona do wpisu w kronice - zero łez, zero emocji.
I ponownie - lektura wielce zacna, wciągająca. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na ostatnie dwa tomy. Najlepsze, moim zdaniem.



*- tak po prawdzie to od lakonicznego zapisu o spłonięciu kronik, ale nie czepiajmy się.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-08-10, 17:32   

Skończyłem jakiś czas temu Księgi Południa i zastanawiam się czy przez przypadek chystka w którą smarkał Konował nie stanie się w przyszłych tomach potężnym magicznym artefaktem...
Inna sprawa, że czyta się wyśmienicie mimo, że określenia hard to kill czy zabili go i uciekł powstały specjalnie z myślą o kilku bohaterach cyklu.
Cały tom wg mnie ukradł Skrzynka rozważaniami o kopaniu ziemniaków i wpływie wielkiej polityki na życie uprawiających je osób.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 19:27   

Mniemam, iż pijesz do Lancy? :>

Jeśli tak, wiedz, że to był jeden z fajniej wprowadzonych artefaktów do działania.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-08-10, 22:25   

Tixon napisał/a:
Mniemam, iż pijesz do Lancy? :>

Jeśli tak, wiedz, że to był jeden z fajniej wprowadzonych artefaktów do działania.
Pewnie tak, z tym, że to tak erpgowo wyglądało... Wokół Lancy wielu niezłych magów ganiało i nic nie wyczuli.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-08-10, 22:27   

Mag_Droon napisał/a:
Pewnie tak, z tym, że to tak erpgowo wyglądało... Wokół Lancy wielu niezłych magów ganiało i nic nie wyczuli.

Na to mam jedynie odpowiedź, że Pierścienia też tak łatwo nie odkryto :P
I o ile dobrze pamiętam, Lanca okazała się Lancą dopiero po tym jak wsadzono ją jednmu z magów w brzuch? Popraw jeśli się mylę.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
makatka 
Zapluta Wiedźma


Posty: 939
Skąd: wprost z absurdu
Wysłany: 2011-08-11, 07:25   

oj Tixon.. tak smakowicie przedstawiłeś zasadność kolejnego sięgnięcia po Kompanię, że się chyba skuszę :-o
_________________
Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.

zimo, zimo... WYPIERDALAJ!
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-09-22, 20:06   

Tixon napisał/a:
Lanca okazała się Lancą dopiero po tym jak wsadzono ją jednmu z magów w brzuch? Popraw jeśli się mylę.
Wydaje mi się, że w rozmowach Władców Cienii wychodzi jakiś przedmiot, a przecież jeden z nich był czasem w okolicy lancy. Ale pewien nie jestem.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
GilGalad 
Szperacz


Posty: 394
Wysłany: 2011-09-22, 20:53   

Cytat:
I o ile dobrze pamiętam, Lanca okazała się Lancą dopiero po tym jak wsadzono ją jednmu z magów w brzuch? Popraw jeśli się mylę.


Owszem, tak było. Nie mniej cały wątek traci urok przez to, że trafił się w najgorszych jak dla mnie tomach 7-8, przynajmniej z tych co przeczytałem (jeszcze dwa mi zostały).
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.


James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2011-09-22, 20:59   

GilGalad napisał/a:
trafił się w najgorszym jak dla mnie tomie

Rozwiniesz to?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
GilGalad 
Szperacz


Posty: 394
Wysłany: 2011-09-22, 21:20   

Tixon napisał/a:
Rozwiniesz to?


Ogólny poziom Cook trzyma cały czas na poziomie dobrego czytadła, jednakże fabuła już nie jest tak wciągająca jak wcześniej, nie ma już tego napięcia i emocji jakie wydobywały z czytelnika przede wszystkim pierwsze trzy tomy (zwłaszcza scena zasadzki na Szept i Kulawca - ten wątek moim zdaniem dzięki swojej prostocie był majstersztykiem Cooka, w moim przypadku tworzył świetne napięcie). Jest mi już deczko obojętny los bohaterów, znudziło mi się ciągłe zmartwychwstawanie charakterów, mimo iż było to w miarę sensownie pokazane przez autora. Kronikarz Murgen to już inna sprawa, skupia się bardziej na opisowym przedstawieniu losów CK (moim zdaniem to idzie na minus, sporo lania wody i powtarzania) i jest niezwykle oporny. Jego użalanie się nad tym, iż Kapitan ciągle ma jakieś tajemnice też jest nieciekawe.
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.


James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-09-22, 22:11   

GilGalad, śmieszna rzecz, ale z prawie każdego zdania wyciągnąłbym całkiem odwrotne wnioski. Dla mnie im dalej z CK tym lepiej.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
GilGalad 
Szperacz


Posty: 394
Wysłany: 2011-09-22, 22:42   

Hah, ja jednak wolę pierwsze tomy, im dalej tym gorzej. ;) Chociaż tak jak wyżej pisałem, dwóch ostatnich tomów jeszcze nie znam.
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.


James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
  
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2011-09-23, 08:27   

Nie sądzę, żeby Woda śpi (niedługo kończę) jakoś szczególnie Cię zawojowało w takim razie. Mi natomiast podoba się bardzo.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
GilGalad 
Szperacz


Posty: 394
Wysłany: 2011-09-23, 18:36   

Zobaczymy. Czekam, aż szanowne wydawnictwo wyśle mi w końcu egzemplarz Zagłady. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Tix chwalił 10 tom jako jeden z lepszych, a na polecanych przez niego pozycjach rzadko kiedy czułem niedosyt. :-)
_________________
Ł napisał/a:
Fantastyka jest dziwką Stephesona, a nie Stepheson dziwką fantastyki.


James Joyce napisał/a:
Jest to wiek utrudzonego kurewstwa, po omacku szukającego swego boga.
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-15, 13:18   

Nie miałem wcześniej do czynienia z Czarną Kompanią, więc niedawno kupiłem nowe wydanie czterotomowe. Kończę czytać "Kroniki Czarnej Kompanii" i powiem tak: "Czarna kompania" oraz "Cień w ukryciu" są świetne, już dawno nie czytałem czegoś tak dobrego, dawno też się nie zdarzyło że gry i komputer przegrywały całodobowo z książką, a tu proszę....Niestety, "Biała róża" zdecydowanie słabsza, przygody Konowała już nie tak ciekawe, bohaterowie, których polubiłem albo zniknęli z głównego planu albo zginęli (zabijanie Woła i Zalewacza, którzy mogli być ciekawymi kompanami to nie jest dobry pomysł), zaś gdy musiałem czytać historie Bomanza czy Gawrona to mało co nie usypiałem...Chyba nawet pominąłem w tych wypadkach parę stron:-/ Mam nadzieję ze następne tomy będą lepsze. Mimo wszystko w skali Fantasty i tak wystawiam 5/6. Ale przez "Białą różę" czuję cholerny niedosyt. No ale przede mną oprócz reszty "Czarnej Kompanii" zarówno "Pieśń Lodu i Ognia" jak i "Malazańska Księga poległych" (oba cykle kupione w całości, ale jeszcze nie miałem kiedy czytać).
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-01-16, 23:46   

iselor napisał/a:
(...)zaś gdy musiałem czytać historie Bomanza czy Gawrona to mało co nie usypiałem...
"Gawrona"? A nie Kruka? o0

Kolejne tomy Kompanii są całkiem dobre, warto przeczytać. Oczywiście to nie ten sam poziom co pierwsze części ale jest i tak nieźle:)
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2012-01-16, 23:57   

Idę o zakład, że Gawrona. To ten pomniejszy czarodziej, co śle listy w 3 tomie do Konowała.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2012-01-17, 08:35   

Gawron. Kruk był w innej książce.

Cytat:
Kolejne tomy Kompanii są całkiem dobre, warto przeczytać. Oczywiście to nie ten sam poziom co pierwsze części ale jest i tak nieźle :)

Moja ulubiona jest chyba pierwsza część cyklu.
Później raz jest lepiej, a raz gorzej.

iselor napisał/a:
No ale przede mną oprócz reszty "Czarnej Kompanii" zarówno "Pieśń Lodu i Ognia" jak i "Malazańska Księga poległych" (oba cykle kupione w całości, ale jeszcze nie miałem kiedy czytać).

Jako ciekawostkę spróbuj zdobyć cykl Videssos, Turtledove'a.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2012-01-17, 13:09   

iselor napisał/a:
Mam nadzieję ze następne tomy będą lepsze.
Dwie ostatnie są wybitne (czyli cztery powieści), nie daj się tylko Księgom Południa i wszystko będzie git.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 14