FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Haruki Murakami
Autor Wiadomość
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-06-13, 10:02   Haruki Murakami


Haruki Murakami - ur. 12 stycznia 1949 w Kioto - popularny współczesny japoński pisarz i tłumacz. Ukończył Dramat Klasyczny na Wydziale Literatury Uniwersytetu Waseda w Tokio w 1975 r. W latach 1974-1981, razem z żoną Yoko, prowadził klub jazzowy "Peter Cat" w dzielnicy Kokobunji w Tokio.

W wieku 30 lat wydał swoją pierwszą powieść Hear the Wind Sing (1979). Po napisaniu powieści wysłał ją na konkurs literacki i zajął pierwsze miejsce, zdobywając nagrodę Gunzō. Kolejnymi utworami Murakamiego były: Pinball, 1973 (1980) i Przygoda z owcą (1982). Trylogia (tzw. Trylogia Szczura) została uhonorowana Nagrodą Literacką Naoma dla Początkujących Pisarzy. Następne książki takie jak: Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland (1985, nagroda Junichi Tanizaki), Tańcz, tańcz, tańcz (1988) i Na południe od granicy, na zachód od słońca (1992) ugruntowały jego pozycję jako pisarza, a także przyniosły mu sławę na Zachodzie, głównie w Stanach Zjednoczonych. W latach 1986-1988 mieszkał we Włoszech, gdzie napisał jedną z nielicznych powieści realistycznych w swoim dorobku, Norwegian Wood (1987). Książka odniosła oszałamiający sukces, a Murakami stał się gwiazdą mediów. Nie mogąc znieść złych stron sławy, w 1991 r. przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował na Uniwersytecie Princeton, a od 1993 na Uniwersytecie Williama Howarda Tafta w Santa Ana. Po trzęsieniu ziemi w Kobe, a także ataku gazowym sekty Najwyższa Prawda w tokijskim metrze w 1995 r. powrócił do kraju. W tym samym roku ukazała się Kronika ptaka nakręcacza, oceniana przez krytyków jako największe osiągnięcie literackie pisarza (nagroda Yomiuri w 1996 r.). W 1997 napisał Underground, w 1999 r. Sputnik Sweetheart, a w 2002 - Kafka nad morzem. Jest autorem kilku zbiorów opowiadań.

Murakami jest także tłumaczem, przełożył z angielskiego utwory takich autorów, jak m.in. Francis Scott Fitzgerald, Raymond Carver, John Irving, Truman Capote.

Jak sam mówi, poczuł chęć pisania na meczu baseballowym w 1978 r., sam nazywa to "objawieniem".

Źródło: Wiki

    1979 Hear the Wind Sing
    1980 Pinball, 1973
    1982 A Wild Sheep Chase
    1985 Hard-Boiled Wonderland and the End of the World
    1987 Norwegian Wood
    1988 Dance Dance Dance
    1992 South of the Border, West of the Sun
    1992-1995 The Wind-Up Bird Chronicle
    1997 Underground (non fiction)
    1998 The Place That Was Promised (Sequel to Underground) (non fiction)
    1999 Sputnik Sweetheard
    2002 Kafka on the Shore
    2004 After Dark (English version due to 2007)
    2006 Blind Willow, Sleeping Woman (Collection of Murakami's short stories)


---

Jestem na finiszu Przygody z owcą, chyba jego najbardziej znanej książki. Po pierwsze jest to coś innego niż dotychczas czytane przeze mnie książki, ale przyczyną jest to, że to pierwsza książka pisana przez Japończyka jaką czytam. Inne prowadzenie fabuły, narracji, nacisk na inne elementy, takie nowe to, świeże i nieodkryte wcześniej przeze mnie. Podoba mi się chociaż trzeba było się wczuć i przyzwyczaić do stylu autora. Czasem fajnie sięgnąć po coś takiego.

A teraz co inni sądzą o jego książkach, co polecają, a co odradzają, czyli podyskutujmy. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Kamila 


Posty: 36
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-06-13, 19:08   

Skądś znam to nazwisko...
Zaczęłam swoja przygodę od "Końca Świata i Hard Boiled Wonderland" ( polecam ;-) ) - książki troszkę odbiegającej od twórczości Murakamiego, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potem dostałam w prezencie urodzinowym " Kronikę Ptaka Nakręcacza" i... twórczość tego pisarza mnie zauroczyła. Przeczytałam większość tego, co zostało u nas wydane.

Cenię jego ksiązki. Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne, ale akcja toczy się w innym, egzotycznym dla nas, Europejczykom pod względem mentalności, obyczajów itp. Ciekawie opisują przeżycia wewnętrzne bohaterów, no i trochę magii, "fantastyki" w tym jest.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-06-15, 18:28   

Mad tylko jedną książkę przeczytał i już temat założył ;P

Przeczytałam jego dwie książki: wspomnianą wcześniej "Przygodę z owcą" i "Na południe od granicy, na zachód od słońca". Mam już kupionych 6 jego kolejnych książek, jeszcze ich nie przeczytałam ;P Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po jego książki, zostały mi przez kogoś polecone (niech żyje szeptana reklama ;) ). Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość. Co zauważyłam po przeczytaniu tych dwóch książek, to fakt, że bohaterowie są na wskroś przeciętni, nie mają nie wiadomo jakich atrybutów. Mający mniej więcej za sobą 30 lat życia, ale bez wielkich osiągnięć - obraz współczesnego Japończyka? ;) Nie wiem jak sprawa się ma z innymi książkami Murakamiego. Mam zamiar to sprawdzić w najbliższej przyszłości :))
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-06-15, 19:01   

Metzli napisał/a:
Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po jego książki, zostały mi przez kogoś polecone (niech żyje szeptana reklama ;) ).

Nie czarujmy się, Magiel truł o Murakamim na przy każdym spotkaniu. Aż człowiek dla świętego spokoju sięgnął. ;)
Metzli napisał/a:
Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość.

To moim zdaniem jest spowodowane łatwością z jaką przekuje swoje myśli na papier, jest to jasne dla innych nacji i tradycji niż tylko azjatycka.

"Przygoda z owcą" zawiera wiele wtrąceń o przeciętności i nudzie. Rozważa czy bohater jest nudny, czy tak jest na prawdę, czy tylko jemu się tak wydaje. Opisywanie najzwyczajniejszych czynności, codziennych i powtarzanych cały czas tez wpływa na odbiór bohaterów

Kamila napisał/a:
Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne

"Przygoda z owcą" była napisana 26 lat temu. ;) Ale to fakt, książka nie porusza sprawa jednorazowych a raczej dylematy przed którymi stają ludzie cały czas: sens, cel, spełnienie, marzenia, szansa. Takie to banalne, ale wszyscy się z tym gryzą. ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Kamila 


Posty: 36
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2008-06-15, 19:11   

MadMill napisał/a:
Kamila napisał/a:
Powieści Murakamiego mają specyficzny klimat... Są na wskroś współczesne.
"Przygoda z owcą" była napisana 26 lat temu. ;)


Mad, ale co to przeszkadza, że w26 lat temu? Może nie wspomina w nich o technice itp ( i dobrze, nie samym sf człowiek żyje )ale dotyczy w pewnym sensie czasów nam współczesnych.

MadMill napisał/a:
książka nie porusza sprawa jednorazowych a raczej dylematy przed którymi stają ludzie cały czas: sens, cel, spełnienie, marzenia, szansa


Dla mnie przede wszystkim pokazuje samotność współczesnego człowieka... prawie w każdej powieści.

No i przede wszystkim, kultura, mentalność Japończyków... Niby inna niż nasza, ale niektóre rzeczy można uznać za uniwersalne.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-09, 23:55   

Mam za sobą lekturę dwóch kolejnych książek, Wszystkie boże dzieci tańczą (recenzja pojawiła się na blogu ;) ) oraz Po zmierzchu

Bardzo lubię sięgać po książki tego pisarza, głównie ze względu na to, że wiem czego mogę się po nim spodziewać. Jakoś zawsze tak jest, że sięgnięcie po którąś z jego książek traktuję jak taki pewien odpoczynek, wytchnienie. Biorę do ręki i oczekuję przyjemnej lektury, jak do tej pory inna sytuacja nie miała miejsca. Ale przyszła mi do głowy myśl, że ktoś może to potraktować jako zarzut dla tego autora. W końcu cały czas pisze w ten sam sposób, nie próbuje niczego nowego, ale idzie utartym szlakiem. Często stawia się taki zarzut pisarzom, że wydają kalki swoich poprzednich książek, pisząc dokładnie takie książki jakie się od nich oczekuję. Czy kolejne książki Murakamiego to kalki, można użyć takiego sformułowania?

Doszłam też do wniosku, że główną siłą w książkach Murakamiego są dialogi prowadzone przez bohaterów. Wszystko przez fakt, że są takie... zwykłe. Zupełnie jak oni sami. Takie dialogi równie dobrze każdy mógłby przeprowadzić w swoim codziennym dniu, miałyby taką samą postać. Chodzi mi o to, że sformułowania nie są wyszukane jak czasami się to zdarza. Dobrze się to czyta, ale nikt by takich nie użył w normalnej rozmowie. A te u Murakamiego są takie na wskroś zwyczajne.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-11-10, 13:51   

Zastanawiam się czy nie robimy błędu patrząc na Murakamiego jako na Japończyka. On pisze o Japonii, czasem o tamtejszym widzeniu świata, ale przez własne, bardzo zamerykanizowane spojrzenie.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-10, 14:15   

A jak inaczej mamy na niego patrzeć? Przecież jest Japończykiem z krwi i kości ;) I nawet jeśli jego punkt widzenia jest zamerykanizowany, jak sam piszesz to mimo wszystko jest to coś innego do czego przywyklyśmy.
Ale tak prawdą mówiąc podczas ostatniej lektury zadałam sobie pytanie jak wygląda jego pozycja w kraju jako pisarza. Jest bardzo znany na Zachodzie, ciekawe czy tak samo sprawa wygląda w Japonii. A może jest zupełnie nieznany?
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-11-10, 14:25   

Otrzymanie Kiriyama Prize w 2007 roku i ciągłe wymienianie od jakiegoś czasu w kolejce do literackiego Nobla raczej nie dotyczyłyby pisarza nieznanego. Murakami jest gwiazdą.
_________________
 
 
Sunshine 


Posty: 216
Wysłany: 2008-11-11, 19:03   

Czytałam "Norwegian Wood". Książka wywarła na mnie duże wrażenie, wydawała sie jednocześnie tak zwykła i tak... magiczna. Murakami pisze w ujmujący sposób typu "wstałem z łóżka, napiłem sie kawy i podszedłem do okna". Niby takie nic, a u tego autora każde słowo pasuje, żadne zdanie nie jest przypadkowe. I te wplatane co chwila refleksje o człowieku, odnoszone do rożnych rzeczy, zjawisk... Taki magic realism. Powiedziałabym, że książka wydała mi się też nieco filozoficzna. Przede mną "Kronika ptaka nakręcacza" i "Kafka nad morzem". Przy stertach zaległych książek sięgnę po nie w pierwszej kolejności, nie tylko dlatego, że spodziewam się dobrej lektury. Również dlatego, że są z biblioteki i goni mnie termin. ;)
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-11-12, 08:50   

Polecam również "Przygodę z owcą". Styl Murakamiego jest dość charakterystyczny, więc jeżeli komuś przypadnie do gustu jedna powieść, to jest szansa, że pozostałe się spodobają.
_________________
 
 
rosye

Posty: 3
Wysłany: 2008-11-12, 23:57   

Metzli napisał/a:
Co ciekawe, Murakami bardzo dobrze przyjmuje się ogólnie mówiąc na Zachodzie. A przecież czuć w nich tą japońską kulturę, tak inną od dobrze nam znanej. Ale może to siła tej książki, pewna przynajmniej dla nas świeżość.


Hmm, uważam że patrzenie na Murakamiego przez pryzmat japońskiego pisarza jest zupełnie bezsensowne. Bo Murakami jak na pisarza japońskiego pochodzenia jest najmniej japoński jak to tylko możliwe. Porównując jakąkolwiek jego książkę z którąś z powieści Kawabaty Yasunariego (wybaczcie, ale nie mam zielonego pojęcia czy dobrze to odmnieniłam [o ile to się w ogóle odmienia :D ]) to przysięgam Wam, nie znajdziecie w niej grama Japońskości np., takiej jaka jest zawarta w książkach Yasunariego.
  
 
 
Taclem


Posty: 72
Wysłany: 2008-11-13, 08:52   

Dokładnie to samo miałem na myśli pisząc o jego zamerykanizowanym spojrzeniu :-)
_________________
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-11-14, 23:12   

Nie będę się kłócić, tym bardziej, że twórczości wymienionego przez ciebie autora nie znam. Przyznaję się bez bicia ;) Murakami może być zamerykanizowany, ale ciągle pozostaje Japończykiem. Że nie jest wystarczający japoński? Może i tak. Ale nie można go traktować jako pisarza Zachodu, że tak to szerzej już ujmę. Może na styku dwóch tak różnych kultur powstała pewnego rodzaju... hybryda. Nie tak japoński, za mało amerykański. Jeśli nie jak na Japończyka, to jak powinniśmy patrzeć na Murakamiego? Kim chcielibyście go zrobić? ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Achmed

Posty: 24
Wysłany: 2008-11-18, 00:49   

Dla mnie Murakami jest jednak zdecydowanie bardziej japoński niż amerykański. Chociaż, owszem, nie tak japoński jak Yukio Mishima, Yasunari Kawabata czy Kobo Abe.
 
 
Deslair

Posty: 12
Wysłany: 2008-12-01, 23:38   

Ja się zabrałam za Murakamiego, jak za większość książek, zaintrygowana okładką. Nie jest to dobra cecha, ale nieco łagodzi ją fakt, że nie jest to jedyne kryterium wyboru i jednak rekomendacja stoi wyżej w hierarchii przesłanek do zakupu. Jednakowóż często zdarza mi się kupować książki czy płyty ze względu na okładki, co sprawia, że moja kolekcja może nieraz przedstawia wątpliwą wartość merytoryczną czy artystyczną, ale na pewno jest ładna.

Pierwszą książką, którą kupiłam, była Przygoda z Owcą, którą ledwie zaczęłam czytać i porzuciłam dowiedziawszy się, że jest ostatnią częścią trylogii (staram się wszelkie 'sagi' czytać chronologicznie), po czym kupiłam Norwegian Wood. I ja akurat jestem nieco zawiedziona. Choć nie, to złe określenie, mi po prostu nie odpowiada, zawiedziona może jestem niejako, że mi książka nie odpowiada, zresztą... to ciężko wyjaśnić, i jakiś dziwny autorefleksyjny offtop się robi ;P

Prostota stylu, zwyczajność bohaterów, oszczędne opisy najnormalniej mnie jako całokształt przygnębiają. Książka wydaje mi się jako twór niejako jednowymiarowa (jako całokształt, fabuła niekoniecznie jest jednowymiarowa, zwłaszcza, że jak już Sunshine zauważyła, jego wydaje się ona nieco filozoficzna) autor bardzo mocno skupia się na opisywaniu przeżyć bohaterów, jednak lakonicznie, nie wnikając w ich emocje czy uczucia, nie zdradzając z nich nic ponad to, co bohaterowie sami wyznają.

Stawia na refleksyjność i filozoficzność (podkreśliło mi filozoficzność ;P jak powinna brzmieć poprawna formuła gramatyczna, to zmienię..?) sam za wiele 'od siebie nie dając', bo pomijając brak jakiegokolwiek zdobnictwa językowego, właściwie nie mówi nic ponad to, co czytelnikowi niezbędnie potrzebne do przemyśleń, żadnych wniosków nawet sam nie sugeruje, ograniczając się do mocno zdawkowych opisów. Tylko nieco bardziej rozbudowana od narracji opowieść włożona jest w usta bohaterów, ale jest ona bardzo spersonalizowana, chaotyczna i wybiórcza. Byłoby to pozytywne w innej książce i niewątpliwie tak bezosobowa, zobiektywizowana narracja świadczy o kunszcie technicznym autora, ale w tym przypadku odnoszę wrażenie, jakby pożałował mi on dosłownie wszystkiego.

Książka czyta się błyskiem, bo pisana jest prostym językiem, ale dla mnie jest bardzo obciążająca emocjonalnie.

Potężny edit: W sumie to nie potrafię ocenić, czemu stworzyłam własną, alternatywną wizję Norwegian Wood, skoro właśnie jestem w trakcie czytania tej książki. Żyję na styku wymiarów i coś czasem zgrzyta czy jak? :P Albo w matriksie coś zmieniają.

W każdym razie oczywiście pisany jest w pierwszej osobie, w ogóle nie ma odrębnego narratora, tylko główny bohater opisuje wszystko skupiając się na przekazaniu biegu zdarzeń w swoim życiu i tylko niekiedy towarzyszących im emocji. Ech, nie mam już siły jutro tego poprawiać, przemyślę i ew. zredaguję dzisiaj później.

Dobranoc (3.25).
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-02-08, 21:18   

Przymierzam się do tego pisarza gdzieś od roku i jakoś ciągle nie mogę się zdecydować. Jak możecie to zaproponujcie od której jego książki najlepiej zacząć. Któraś z powieści czy na początek lepiej zbiór opowiadań?
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-08, 23:15   

Łatwiej by mi było gdybym miała przeczytane wszystkie jego książki, które zostały wydane u nas. I tak np. pozycji wskazanej przez Cornego nie czytałam, jeszcze ;) Z tych co sama czytałam na pierwszy raz poleciłabym Po zmierzchu albo Na południe od granicy, na zachód od słońca, sama swoją przygodę z Murakamim zaczęłam od tej drugiej. Krótkie powieści, tworzące zamkniętą całość. Dużo dobrego słyszałam o Kronikach ptaka nakręcacza, ale tutaj znowu uwidaczniają się moje braki czytelnicze. Na pewno nie poleciłabym opowiadań, tutaj zgodzę się, że przechodzą bez większego echa.
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2009-02-08, 23:21   

To ja powiem inaczej nie zaczynać od Tańcz, Tańcz, Tańcz na początek dobrą ksiażka wydaje się Koniec świata i Hard-boiled Wonderland jest to połączenie Murakamiego z nutką cyberpunka. Chyba najbardziej przystępna dla czytelnika fantastyki. :)

Cytat:
Na pewno nie poleciłabym opowiadań, tutaj zgodzę się, że przechodzą bez większego echa.

A czytałaś Wszystkie boże dzieci tańczą? Jak dla mnie przedni (a nawet więcej niż przedni) zbiór opowiadań z reszta nie tylko dla mnie [link]
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-08, 23:31   

Magiel napisał/a:
A czytałaś Wszystkie boże dzieci tańczą, jak dla mnie przedni (a nawet więcej niż przedni) zbiór opowiadań z reszta nie tylko dla mnie [link]


Czytałam. Dałam też krótką recenzję u siebie na blogu, wystawiając wcale nie taką złą ocenę. Jednak w porównaniu z innymi pozycjami tego pisarza zbiorek wypada o wiele bladziej. Zaznaczę, że w wypadku tego autora nie oznacza to pozycji słabej, po którą nie warto sięgnąć. Warto tylko niekoniecznie w pierwszej kolejności. Wcześniej, niedługo po przeczytaniu Wszystkie boże dzieci tańczą sądziłam, że to pozycja idealna dla osoby zaczynająca przygodę z Murkamim, teraz przyszło zrewidować ten pogląd.

Biedny Tomasz, trzy głosy i każdy inny ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-02-09, 01:18   

Metzli napisał/a:
Biedny Tomasz, trzy głosy i każdy inny ;)


Im więcej głosów tym lepiej, jakoś się jednak lista kształtuje :-)
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-02-09, 08:04   

Moim zdaniem najlepsze książki Murakamiego to Kronika ptaka nakręcacza i Kafka nad morzem. Sam zacząłem przygodę z tym pisarzem od Po zmierzchu, ale myślę, że najlepsze na start będzie wymienione wcześniej Wszystkie boże dzieci tańczą (zbiór opowiadań) lub Przygoda z owcą (jedna ze starszych książek pisarza), które pokazuje na co stać autora. ;)
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-09, 17:52   

toto napisał/a:
Przygoda z owcą (jedna ze starszych książek pisarza), które pokazuje na co stać autora. ;)


Zaczynanie od ostatniej części trylogii już na samym starcie? Dla jasności, nie mam nic do zarzucenia tej książce, jednak dawanie jej już na sam początek nie wydaje się aż takim dobrym pomysłem. Aczkolwiek, Mad chyba właśnie od tego zaczął i jakoś nie zraził się do autora. Zaczynam się skłaniać do zdania, że jeśli komuś podejdzie styl Murakamiego nie ma aż tak wielkiego znaczenia od jakiej jego książki zacznie. Ale żeby wygłaszać takie tezy należałoby najpierw mieć przeczytane wszystko co wyszło spod jego ręki, cóż potrzeba na to czasu ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
batou 


Posty: 507
Skąd: Tai chi
Wysłany: 2009-02-09, 21:22   

Maeg napisał/a:
na początek dobrą ksiażka wydaje się Koniec świata i Hard-boiled Wonderland jest to połączenie Murakamiego z nutką cyberpunka. Chyba najbardziej przystępna dla czytelnika fantastyki.

Tak zaczynałem i tak też polecam zaczynać innym. Ja na Murakamiego wpadłem znajdując tytuł tej książki na liście lektur cyberpunkowych, kiedy jeszcze miałem fioła na punkcie tego typu literatury. Okazało się, że cyberpunka jest tam naprawdę niewiele, ale książka jest rewelacyjna, a Murakami stał się jednym z moich ulubionych pisarzy.
Ważna rzecz - warto po to sięgnąć bez czytania recenzji, czy nawet blurba. Główna siła tej książki to zaskoczenie, a w jej opisach zbyt często wykładają kawę na ławę.
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-02-10, 13:09   

Cytat:
Zaczynanie od ostatniej części trylogii już na samym starcie?
Nie odczułem wielkich problemów w związku z nieznajomością wcześniejszych książek. To raz. Nie spotkałem się z polskimi wydaniami wcześniejszych części tej trylogii (w Polsce chyba nie wydano). To dwa. To świetna książka jest. To trzy. ;)
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2009-02-10, 13:34   

toto napisał/a:
ie odczułem wielkich problemów w związku z nieznajomością wcześniejszych książek. To raz. Nie spotkałem się z polskimi wydaniami wcześniejszych części tej trylogii (w Polsce chyba nie wydano). To dwa. To świetna książka jest. To trzy.

Mógłbym się podpisać pod tym. Tego nie mogę do końca pojąć dlaczego Muza nie zdecydowała się do tej pory wydać dwóch pierwszych tomów.
Toto a czytałeś Tańcz, Tańcz, Tańcz? To w pewnym sensie kontynuacja Przygody z owcą.

Chciałem się odnieść do jeszcze dwóch kwestii.

Na pierwszej stronie padła teza, że Murakami jest pisarzem zamerykanizowanym. Rozumiem takie określenie Sedii, która w Stanach mieszka długo i w pewnym stopniu wrosła w ich kulturę i mentalność ale Murakami mieszkał w USA tylko 4 lata, a wcześniej 2 lata we Włoszech. Wychował się w Japonii, wrastał w ich kulturę więc ciężko mi zrozumieć tę tezę, że niby nie jest pisarzem japońskim.
Ponadato (odpowiadając na pytanie Metz) Murakami wyjechał z Japonii gdyż nie mógł znieść swojej popularność w kraju. Jest on tam bardzo doceniany i kilka nagród też otrzymał.
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
  
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8272
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2009-02-10, 15:03   

Tańcz, tańcz, tańcz jeszcze przede mną. Ale to dopiero za jakiś czas. Najpierw muszę nadrobić zaległości.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Werdandi 


Posty: 26
Skąd: Łódź
Wysłany: 2009-02-13, 17:38   

Metzli napisał/a:
Z tych co sama czytałam na pierwszy raz poleciłabym (...) Na południe od granicy, na zachód od słońca

A ja nie. Też zaczynałam od tej książki i, prawdę mówiąc, gdyby nie wiele pochlebnych opinii o Murakamim, z jakimi się spotkałam, zapewne nie sięgnęłabym po kolejne.

W zasadzie wciąż przede mną tytuły uznane za najlepsze, tj. Koniec świata i Hard-boiled Wonderland czy Kronika ptaka nakręcacza itd., a na podstawie dotychczas przeczytanych jego książek (Na południe od granicy, na zachód od słońca, Po zmierzchu, Norwegian wood) trudno mi jeszcze jednoznacznie się o HM wypowiadać. W każdym razie zauważam u tego pisarza drażniącą tendencję do powielania własnych schematów, tak jakby chciał na siłę zapełnić więcej kartek. W przypadku każdej z przeczytanych przeze mnie książek odnosiłam wrażenie, że spłyca zarówno osobowość bohaterów, jak i ich wzajemne relacje, niekiedy zaś całe wątki. Jak gdyby nie potrafiąc rozwinąć danego pomysłu, zasłaniał go licznymi niedopowiedzeniami, który to zabieg częściowo usprawiedliwia jego obecność w tekście. Dlatego właśnie postacie ciągle nie mogą sobie czegoś powiedzieć, nie chcą o czymś rozmawiać, wszystko jest tajemnicą której nie wolno zdradzić. Mnie to przeszkadza. Dobitnie widać to w rzeczonej Na południe od granicy, na zachód od słońca, gdzie ukochana głównego bohatera jest taaaaak tajemnicza i niedostępna, że aż nie chce się dalej czytać :-?
_________________
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-02-13, 23:33   

Zgodzę się, że Murakami używa pewnego schematu. Dlatego nigdy nie czytałam jego kilku książek pod rząd. Ta powtarzalność prezentowanych historii może być traktowana jako zarzut, ale ja lubię sięgać po jego książki, gdzie prozaiczność splata się z pewną abstrakcją. Biorąc kolejną pozycję do ręki wiem co otrzymam i na pewien sposób odpoczywam przy tych książkach.

Spłycanie relacji bohaterów - tak. Ale nie traktowałam bym tego jako wybieg autora wynikły z braku pomysłów czy nieumiejętnością poradzenia sobie z historią. Raczej jako zamierzony ruch, aby lepiej ukazać prozaiczność życia, samotność, płytkość relacji międzyludzkich.

możliwe spoilerki Na południe od granicy...

Werdandi napisał/a:
Dobitnie widać to w rzeczonej Na południe od granicy, na zachód od słońca, gdzie ukochana głównego bohatera jest taaaaak tajemnicza i niedostępna, że aż nie chce się dalej czytać :-?


Ale o to właśnie chodzi - on nic praktycznie o niej nie wie. Ma tylko jakieś pielęgnowane wspomnienia z dzieciństwa, ale jednak dla niej zostawia swoje dotychczasowe ułożone życie. Żonę, dzieci, dobrą pracę... Przy zwykłym romansie efekt nie byłby tak mocny. Mnie ta książka zachęciła, żeby sięgnąć po kolejne ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4625
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-02-24, 17:57   

Stanęło na tym, że dzisiaj kupiłem "Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland", tych które wymienialiście nie znalazłem w księgarniach, a jakoś miałem na niego dzisiaj ochotę. Postaram się szybko za niego wziąć to podzielę się potem opinią.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Qfant


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 13