Grafitowe Lamborghini z rykiem potężnego widlastego silnika mknęło ulicami Newport w stronę wyjazdu z miasta. W środku siedział Evan zaciskający ze złości szczęki i mocno ściskający palcami skórzaną kierownicę wozu. W środku dość cicho grała muzyka, lecz bynajmniej nie były to znajome, ciężkie brzmienia jakie zwykł słuchać. Wycieraczki miarowo odgarniające z przedniej szyby auta kolejne fale spadającej z nieba wody mierzyły nieubłagany upływ czasu. Tak wiele się ostatnio zdarzyło, a on nie mógł już znieść tego całego napięcia. Pisk opon zastąpił na chwilę dźwięk silnika, gdy Ballmer skręcił raptownie w lewo wduszając przy tym gaz w podłogę. Przez chwilę wszystkie cztery koła buksowały, nim znalazły wreszcie przyczepność i z rykiem przypominającym swą głośnością uderzenie pioruna katapultowały auto do przodu...
Michael postawił kołnierz kurtki i ruszył przed siebie.
Sportowa torba z ciuchami, kilkanaście dolarów w kieszeni, telefon.
Z każdą minutą oddalał się od swojego domu. Z każdą minutą robiło się coraz później.
Oczywiście nieraz nocował poza domem. Czasem zdarzało mu się spać pod gołym niebem.
Tylko zawsze rano wracał do siebie.
Przynajmniej teraz każdy tramwaj czy autobus jest dobry- pomyślał.
Bo nie masz dokąd wracać przyjacielu. I możesz jechać gdziekolwiek.
Robiło się coraz chłodniej. Michael włożył zziębnięte ręce do kieszeni dżinsów.
Dotknął malutkiej, pogniecionej wizytówki.
Skulona nieco na siedzeniu pasażera ojcowskiego Nissana liczyła krople tak wytęsknionej ulewy spływające po szybie. W sumie był to jedyny sposób by nie myśleć o tym... o czym nie chciała myśleć. Ale myśli i tak pętały się po łbie nieproszone. Głównym pytaniem jakie sobie zadawała było: czemu aż tak ją strzeliło to co widziała niedawno? Przecież miał prawo szwendać się z każdą panną na jaką miał ochotę, nawet najbardziej zeszmaconą jak w tym przypadku. Podłą, samolubną, płytką jak woda w kałuży... Erica zgrzytnęła zębami. Dlaczego do cholery musiał pokazać na co go stać w momencie kiedy... no właśnie. Wnioski i zakończenie ostatniej myśli były na tyle przerażające, że pospiesznie wróciła do liczenia kropli wody, wdzięczna, że ojciec nie przerywa ciszy.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Nathan był z siebie dumny. Wydawało mu się, że Erica jest zadowolona z przyjęcia i tylko trochę zmęczona. Uśmiechnął się do niej, ale ona nie widziała tego. Wpatrzona smutnymi oczami w krople spływające po szybkie. Wreszcie spuściła wzrok i przygryzła lekko dolną wargę.
The End
Starring:
Caylith
Eithel
ArFF
Noise
Derriuz
Sygin
with special appirence:
KapitanOwsianka
Executive producer: Captain Oats
Directet by: Umiar Kukazoo
Script by: Captain Oats
Cameras: Lost Library
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum