FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Szczepan Twardoch
Autor Wiadomość
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-04-18, 21:41   Szczepan Twardoch

Szczepan Twardoch - rocznik '79, pisarz, a z wykształcenia socjolog. Jako niezależny publicysta pisał w "Życiu", "Opcjach", "Frondzie", "Arcanach" i "Strzale". Były redaktor dwumiesięcznika "Christianitas" - dział literacki. Jego opowiadanie "Obłęd rotmistrza von Egern" nominowane było do nagrody Nautilus za rok 2003 i zajęło w głosowaniu 4 miejsce. Opowiadanie pod tytułem "Rondo" zdobyło Nautilusa za najlepsze opowiadanie roku 2006.

Bibliografia
Obłęd rotmistrza von Egern - 2005 (zbiór opowiadań)
Sternberg - 2007
Epifania wikarego Trzaski - 2007
Przemienienie - 2008

Strona autora

---

Ostatnio było mi dane zapoznać się z pierwszą pozycją z bibliografii autora. Podchodziłem ostrożnie, bo sam autor nie cieszy się jakimś wielkim ogólnym uznaniem, raczej skrywa się gdzieś w mgle czy w cieniu polskich autorów, nad czym po lekturze Obłędu... ubolewam, bo autor to nadzwyczaj ciekawy. Obłęd... jest naprawdę dobra pozycją, sam autor poprzez postacie i wydarzenia opisane w opowiadaniach oddał bardzo sprawnie istotę samego "zjawiska" obłędu jaki dotyka ludzi. Posłużył się wojną oraz uczuciami i przeżyciami z nią związanymi. Mnie skłoniło do sięgnięcia po kolejne pozycje.

Wiem, ze parę osób się także ostatnio za Twardocha "wzięło", a więc może podyskutujemy? ;)
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-04-21, 13:49   

Mnie się Obłęd bardzo podobał. Wprawdzie nie wiem, czy słowo 'podobał' tutaj pasuje, bo książka jest dość ponura, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. No, oprócz ostatniego opowiadania, które mi zupełnie nie pasowało.

Książka podobała mi się na tyle, że sięgnęłam po Sternberg, a w planach mam przeczytanie kolejnych powieści.

Sternberg
nie wywarł już na mnie takiego wrażenia jak Obłęd. Bo już wiedziałam, czego się mniej więcej spodziewać. Przeszkadzały mi pewne przeskoki w akcji, bo wydawałoby się, że powinna to byś opowieść o braciach Sternberg, a tu nagle znajdujemy się w samym środku jakiejś bitwy. Albo siedzi sobie parę osób przy śniadaniu, rozmawiają i planują zdobycie władzy, a potem tylko opis, czy im się wszystko udało. Trochę za łatwo i skrótowo było to przedstawione. Ale mimo wszystko ciekawie przedstawione są postawy i zachowania ludzi w obliczu rewolucji i kontrrewolucji. I zupełnie nie przeszkadza mi, że autor sięgnął po rewolucję francuską i przeniósł ją do Austrii, bo w końcu niezupełnie o miejsce wydarzeń tutaj chodzi.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2008-04-21, 16:36   

Twardoch jest dobry w opowiadaniach, a i to nie we wszystkich. Kiedy pierwszy raz przeczytałem OBŁĘD w miesięczniku Science Fiction (ukazuje się jeszcze?) to dzięki temu opowiadaniu kupowałem ten magazyn regularnie przez jakiś czas... Podobnie, jak dzięki Kuzynkom Pilipiuka. Potem panowie opowiadania zaczęli przerabiać na powieści i już przestało być fajnie :-(
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MadMill 
Bucek


Posty: 5403
Skąd: hcubyw ikleiw
Wysłany: 2008-05-23, 14:36   

Spotkanie ze Szczepanem Twardochem w Empiku, w Silesia City Center w Katowicach, 30 maja godzina 17:00.
_________________

"Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2008-07-16, 10:33   

Skończyłem Obłęd rotmistrza von Egern i jestem zadowolony z wyboru. Twardoch stworzył bardzo ciekawą pozycje. Choć lekkie zastrzeżenia mogę mieć do ostatniej historii, która nie do końca mi pasowała do trzech pierwszych. Mam wrażenie, że znalazło się ono tam tylko w roli zapychacza, by było więcej stron. Gdyby jednak było otoczone podobnymi tekstami, pewnie jego ocena była by wyższa.
Tytułowego obłędu też trochę później zabrakło, ale prezentowane sytuacje to wynagradzały.

Bardzo ciekawą postacią jest właśnie von Egern, ciekawe czy Twardoch po niego jeszcze kiedyś sięgnie (a może już to zrobił?) i coś o jego życiu nam opowie. Bo jak dla mnie to jedna z ciekawszych postaci w polskiej fantastyce.
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-07-16, 10:59   

Maeg napisał/a:
Bardzo ciekawą postacią jest właśnie von Egern, ciekawe czy Twardoch po niego jeszcze kiedyś sięgnie (a może już to zrobił?)

W powieści Sternberg, która jest pewnym rozwinięciem świata przedstawionego w Obłędzie, występuje w roli bardzo epizodycznej. Bardzo, bardzo epizodycznej.

Ale wydaje mi się, że więcej opowiadań, czy powieści z nim w roli głównej już nie będzie.
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2008-07-16, 11:44   

To trzeba będzie Stenberga dopisać do listy "przeczytać". Już nie tyle ze względu na von Egerna, co świat.
Spolier
Bo do momentu aż pod koniec drugiego opowiadania Twardoch nie wyjaśnił, że to rotmistrz wałęsa się po równoległych światach sądziłem, że to raczej jakiś alternatywny świat, choć czasem znane nazwy zbijały z tropu.
koniec
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2008-08-17, 19:31   

http://www.dziennik.twardoch.pl/?p=238

Opowiadania napisał/a:
“Bodhisattwa”, “Żywot i śmierć św. Felicjana”, “Maniera tenebrosa” oraz “Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek”.


Nowy zbiorek Twardocha już we wrześniu. Ja nie czytałem żadnego z czterech opowiadań. Więc pewnie się skuszę.
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-08-28, 12:02   

"Epifania wikarego Trzaski" przeczytana. Spodziewałem się po tej książce dużo, po tylu dobrych opiniach, jakie słyszałem o tym autorze. Nieco się zawiodłem niestety, ale tylko nieco bo, książka nie była zła. Mnie chyba nie do końca pasował pomysł i sceneria. Jednak jedno jest pewne. Twardoch ma dobre pomysły i zmusza do myślenia. "Epifania wikarego Trzaski" to książka pełna kontekstów i odwołań. Naprawdę dużo treści w stosunkowo cienkiej książeczce. Autor poruszył całą pulę problemów społecznych, politycznych i religijnych. Aż trudno mi powiedzieć, jakie sam ma poglądy, bo właściwie tutaj wszystkie poglądy (albo ludzie je prezentujący) spotyka klęska.
Przeszkadzało mi przedstawienie Śląska. Bo gdybym nie wiedział, że autor stamtąd pochodzi, to bym pomyślał, że na Śląsku nigdy nie był. Nie wiem, po co chciał pokazać taki a nie inny obraz. No cóż, może było mu to potrzebne albo naprawdę tak widzi ten region. Tak czy siak książka warta przeczytania, bo na pewno nietuzinkowa.
 
 
Tyraela 
Femme Fatale


Posty: 652
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2008-08-28, 14:54   

Elektra napisał/a:
Mnie się Obłęd bardzo podobał. Wprawdzie nie wiem, czy słowo 'podobał' tutaj pasuje, bo książka jest dość ponura, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. No, oprócz ostatniego opowiadania, które mi zupełnie nie pasowało.

Twardoch mógł wpleść jakoś to ostatnie opowiadanie trochę bardziej, niż tylko w realia. Anna mogła okazać się rudym duchem rewolucji itp., tymczasem tak ni z gruchy ni z pietruchy to zakończenie O.o
Co nie zmienia faktu, że przyłączę się do pozytywnych głosów na temat "Obłędu", pokręcona i wciągająca książka, a zarazem krótka, idealne na jeden, relaksujący wieczór.
_________________
"Jaka jest lepsza nagroda niż ta, kiedy unosimy broń nad pokonanym wrogiem, którym pogardzamy, a potem ją opuszczamy? O tak, szlachetność to najcenniejsza rzecz na świecie."
H. Duncan "Atrament"
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-11-06, 12:20   

Tyraela napisał/a:
Co nie zmienia faktu, że przyłączę się do pozytywnych głosów na temat "Obłędu",

"Obłęd" to naprawdę pozycja godna uwagi. Lepsza IMO niż "Epifania". Opowiadanie było z początku nieco specyficzne i jak się już przyzwyczajałem, to czytało się je bardzo dobrze. Styl autora jest rzeczywiście rewelacyjny, z narracją nieco podobną jak u Orbitowskiego, to znaczy na równie wysokim poziomie. Szkoda wielka, że to jednak pisarz w dużej mierze niedoceniany. Mam nadzieję, że będzie o niem jeszcze głośno.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2008-11-06, 13:48   

W najnowszym "Czasie Fantastyki" jest obszerny wywiad z autorem. Sporo miejsca jest tam poświęcone właśnie "Epifamii"
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Maeg 
Trójkoświr


Posty: 2425
Skąd: 127.0.0.1
Wysłany: 2008-11-20, 14:20   

No dobrze może w końcu kilka słów o najnowszym zbiorku Twardocha, czyli Prawem Wilka. Pierwsza myśl po przeczytaniu to im dalej trzyma się on od tematyki esbecko-ubeckiej tym lepsze opowiadania piszę. Trochę negatywnie nastawia mnie ów fakt do Przemienienia które czeka na półce. Jeśli będzie po powtórka z Bodhisatwy, to może być miernie. To jest najsłabsze opowiadanie ze zbiorku, na szczęście też najkrótsze. Jeśli jednak ów thriller ma przypominać Żywot i śmierć św. Felicjana, to już lepiej. Akurat te opowiadanie jest już bliższe temu co lubię u Twardocha, czyli jest w nim dawka obłędu, poza tym napisane sprawnie, czyta się dobrze w przeciwieństwie do pierwszego.

Dopiero jednak od Maniera tenberosa zaczyna się tak naprawdę świetna lektura. To chyba najlepsze opowiadanie w zbiorku, obłęd pełną parą. Ostatnie Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek zbliżone do Maniery, również świetne, trochę może słabsze od poprzedniego. To jak Twardoch poprowadził fabułę może się podobać.
Dobry zbiorek, na pewno nie gorszy od Obłędu, szkoda tylko że nie lepszy. Obraz całości mi psuje pierwsze opowiadanie.
_________________
"Czytam, bo inaczej kurczy mi się dusza"
— Wit Szostak

Bistro Californium
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-11-21, 11:44   

"Sterenberg" już za mną. Nieco dziwna ta książka. Jednak to chyba już cecha charakterystyczna dla tego pisarza. Tak czy siak powieść jak na mój gust bardzo dobra. Uniwersum jak w "Obłędzie Rotmistrza Von Egern". Konstrukcja fabuły i bohaterów jak dla mnie tez udana. No i to, co jest silną stroną tego autora to język. Twardoch staje się dla mnie jednym z najlepszych polskich pisarzy.
 
 
Sharin 
Pigeon Slayer


Posty: 1200
Wysłany: 2008-11-25, 14:22   

„Pisać na chłodno, pisać na wkurzeniu”
(Cytaty pochodzą z rozmowy Szczepana Twardocha z Krzysztofem Głuchem; w: „Czas Fantastyki. Kwartalnik dla zaawansowanych”; Nr 4 (17) 2008; s.38-47.)

Szczepan Twardoch napisał/a:
Nigdy nie myślałem o sobie, jak o autorze wyłącznie fantastyki. Dużo tej literatury czytałem i na niej, poniekąd, się wychowywałem, z pewnością miała spory wpływ na moją metodę pisarką. Ale od dobrych dziesięciu lat nie czytam fantastyki – pewnymi wyjątkami, jak Dukaj, Orbitowski czy Huberach. Nie chcę się od fantastyki odcinać, bo szanuje to, że cokolwiek bym zrobił, to i tak większość moich czytelników, to będą czytelnicy fantastyki. I dla nich piszę. Natomiast pracując nad powieścią czy opowiadaniem, nie myślę o „zachowaniu” pierwiastka fantastycznego. Przynależność książki to nie mój problem. Od gatunkowych dystynkcji jest krytyk. Właściwie nawet nie wiem co to fantastyka. „Epifania...” to dobry przykład. Napisałem taką powieść, czy też nowelkę, jaka mi się wymyśliła. Nie rozważałem czy to ma być fantastyka, głowę zaprzątało mi, żeby to było dobra proza. I teraz inni mają problem, jak tę książkę zaszeregować.


Według mnie bardzo dobre podejście do pisania. Kiedyś w jednym ze swoich felietonów Feliks Kres przekonywał, że książkę można napisać na dwa sposoby:
a). mając gotowy plan działania;
b). oraz idąc ‘na żywioł’ (mówiąc kolokwialnie).
I nie jest tak naprawdę ważne, który z tych sposobów zostanie wykorzystany. I w jednym i drugim przypadku znajdą się wirtuozi słowa, którzy będą pisali na swój ‘mistrzowski’ sposób. W końcowym efekcie liczy się przecież tylko to czy tekst będzie dobry.
Wracając do wypowiedzi pana Szczepana... Wynika z niej, że jest on raczej zwolennikiem pisania nie pod dyktando wydawnictwa (krytyków), lecz tworzenia dla siebie, dla czytelników. Takie postępowanie wydaje mi się jak najbardziej wskazane, gdyż uważam, że pisarz nieskrępowany żadnymi konwencjami jest bardziej oryginalny. Czuje on większą swobodę, ma większe pole manewru i dzięki temu nie myśli ciągle o tym, aby nie narodzony jeszcze tekst spełniał jakieś konkretne formy gatunkowe. Autor może całkowicie poświęcić się pracy twórczej. Może właśnie dzięki takim postępowaniom powstaje na naszym rynku coraz więcej hybryd gatunkowych? Przecież granica pomiędzy fantasy, SF czy horrorem nie zaciera się sama.

Szczepan Twardoch napisał/a:
(...) powieść, do której siadam, (...) Ma być skonstruowana jak thriller – dochodzi do wybuchu wielkiej bomby atomowej w środku Europy. Ale jednocześnie chcę, żeby to była proza wysoka: językowo, stylistycznie i psychologicznie.


Coś czuje, że będzie dążył to napisania książki (chodzi o powieść „Przed zmierzchem”), która choć odpowiadałaby formom literatury popularnej to będzie także wysoko refleksyjna. Czy jest do pogodzenia? Według pana Twardocha jak najbardziej i za przykład podaje on powieść Forsytha „Dzień Szakala”(...) to jest wielka literatura. Łatwo o niej powiedzieć „sprawna warsztatowo literatura popularna”, ale to nie wyczerpuje wszystkiego, czym jest ta książka. Wspaniale snują się wokół siebie da wątki. Język jest prosty, w opozycji do wyszukanej frazy Manna. Forsyth kojarzy mi się z Szekspirem, który też była autorem literatury popularnej. Owszem „Szekspir wiedział wszystko” jak powiedział Alan Bloom. Ale nie zapominajmy, że teatr elżbietański był Hollywoodem tamtych czasów, a ludzie oglądali sztuki dla krwi, zdrady, porubstwa, trupów i szermierki.
Być może autor ma rację. Zastanawia mnie tylko pytanie: czy książka taka będzie posiadała jakąś konkretnie grupę odbiorców? Czy nie powinien autor obawiać się, że fani literatury popularnej odrzucą ją, bo będzie ona dla nich za trudna a środowiska bardziej intelektualne nawet do niej nie zajrzą?

Szczepan Twardoch napisał/a:
(...) jestem głęboko przekonany, że drogą do finansowego sukcesu nie jest węszenie gustów czytelnika, ale szukanie własnego oryginalnego stylu i tematyki. Szukanie niszy w rynku, tak jak to się na przykład teraz dzieje z kryminałami w realiach Polski XX-lecia, to prosta droga do nieautentyczności. Gdyby zależało mi tylko na zarabianiu pieniędzy, nie brałbym się za pisanie książek, bo to na pewno nie jest prosta droga do zamożności. Skoro wziąłem się za literaturę, to nie po to, żeby odrzucić to, na czym mi najbardziej zależy. Gdybym miał traktować literaturę po prostu jak zawód taki, jak każdy inny, to poszukałbym sobie innego, prostszego i bardziej dochodowego. (...) sądzę, że niezależność finansową jako pisarz można osiągnąć tylko przez autentyczność. Dlatego bez obaw napisałem książkę „Ziemne wybrzeża”, która się dzieje w roku 1957 na Spitsbergenie – temat zupełnie nie eksplorowany. Podobnie „Przemienienie”.


Bycie oryginalnym na dzisiejszym rynku wydawniczym to na pewno nie lada wyzwanie. Zwłaszcza dla pisarza, który ciągle musi starać się o możliwość bycia drukowanym. Nie zapominajmy, że wydawnictwa także mają swoje wymagania. Zdecydowanie rzadziej ‘wypuszczają’ na rynek coś super oryginalnego, bo istnieje realna szansa, że na tym nie zarobią. Pisarz nie mając do wyboru zbyt wiele wydawnictw musi siłą rzeczy w pewien sposób pisać ‘pod czytelników’. No chyba, że jest on już cenionym literatem.
Bardzo chciałbym, aby pan Szczepan faktycznie dążył przede wszystkim do ‘czegoś nowego’. Może nie zarobi na tym, ale na pewno zapewni sobie rzesze sympatyków. Jak tylko znajdę chwilkę czasu to na pewno zapoznam się z jego twórczością bliżej.
Jeżeli zaś chodzi o książkę „Zimne wybrzeża” to choć jej nie czytałem to jednak nie wydaje mi się, żeby była jakaś wybitnie oryginalna. Powstaje przecież w obecnym czasie wiele tekstów łączących historię z fantastyką, które w większym lub mniejszym stopniu są pisane ‘ku pokrzepieniu serc’.

Szczepan Twardoch napisał/a:
„Lód” to jednak z najlepszych polskich powieści ostatnich lat, słusznie opływa w laury. Ale raczej nie dotyka istoty akurat tego problemu.* Dukaj ma w sobie coś nieludzkiego. Potraktował historię, tak jak wcześniej bawił się systemami filozofii – Platonem w „Perfekcyjnej niedoskonałości”, Arystotelesem w „Innych pieśniach”. Dukaj jakby nie dostrzegał, moim zdaniem, tego momentu, w którym historia przekracza ludzkie zrozumienie. Dla niego historiozofia jest nauką wyjaśnioną tak jak fizyka newtonowska.


Historiozofia jest chyba bardzo na topie skoro co drugi pisarz się nią zajmuje. No może przesadzam, ale na pewno wielu miało z nią styczność. Przypatrując się temu zjawisku ze stanowiska historyka dwudziestego wieku powiem tylko tyle, że wszystkie te publicystyczne debaty gmatwają jedynie problem a nie rozwiązują go. Dlaczego? Przyczyną jest brak możliwości jednoznacznego odpowiedzenia na pytania, które stawiają sobie literaci w swoich tekstach. Co rządzi historią, porządek czy chaos? Jakie znaczenie dla historii mają rewolucje? To są pytania czysto retoryczne. Odpowiedź będzie uzależniona od osoby a właściwie od szkoły historycznej, do której należy lub w obrębie której się jedynie wychował odpowiadający. Owszem, czytelnikom mogą się podobać takie refleksje, gdyż według niego podnoszą wartość danej książki. Zgadzam się. Pisarza, który zagłębia się w tego typu rozważania na pewno można zaliczyć do tych z ‘wyższej półki’. Nie oznacza to jednak, że twórca taki kiedykolwiek odpowie sobie i nam na postawione przez historiozofów pytania.

Krzysztof Głuch: A jak Twój historyczny nos ocenia współczesny stan rewolucji? Czy dopiero dojrzewa? Czy jej czas się dopełnił?
Szczepan Twardoch napisał/a:
Tutaj wracamy do pytania, czy historia upoważnia nas, żeby się czegoś spodziewać. Ja jestem przekonany, że nasz świat dobiega końca, tak jak skończył się ancien regime. Wydarzeniem, które zakończy naszą rzeczywistość, będzie „redefinicja”. To taki termin, który ukułem na swoje potrzeby, żeby nie mówić „nowa rewolucja”, bo to już nie będzie rewolucja, rewolucja była tylko jedna, teraz będzie coś innego. (...) Uważam, że ku redefinicji pcha nas m.in. islam w Europie i europejska zapaść demograficzna. Muzułmanie podbiją Europę pokojowo. Bo dzisiejsi muzułmanie nie potrafią walczyć. To już nie są wojownicy z epoki Saldynam podbojów tureckich, zdobywania Hiszpanii. Przykładem wszystkie wojny izraelskie. Jeden mały Izrael, gdzie sami Żydzi, bez amerykańskich żołnierzy, chociaż z amerykańską pomocą finansową, są w stanie pokonać jednocześnie pięć arabskich potęg. Na wzgórzach Golan cztery okopane izraelskie czołgi zatrzymały całą dywizję. Sparta naszych czasów.


O takiej redefinicji będzie powieść „Przed zmierzchem”. W sumie to już się nie mogę jej doczekać. Co do samej „redefinicji” to nie za bardzo potrafię rozszyfrować jej sens historyczny. Czyżby autorowi chodziło o zmianę w sposobie postrzegania pewnych wartości przez przyszłe pokolenia?

Na tym zakończę swój komentarz odnośnie kwestii poruszanych przez Szczepana Twardocha. Mam nadzieję, że kogoś zaciekawiłem na tyle, że sam sięgnie po „Czas fantastyki”.
Pozdrawiam!
Sharin, Pigeon Player

* Problem dotyczy ‘wskrzeszenia’ historiozofii w literaturze polskiej. Szczepan Twardoch stara się w wywiadzie wskazać, iż akurat powieść „Lód” Jacka Dukaja nie jest dobrym przykładem tego zjawiska.
_________________
Próżnia doskonała

Próżnia Doskonała na Facebooku
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-12-14, 19:45   

Maeg napisał/a:
Trochę negatywnie nastawia mnie ów fakt do Przemienienia które czeka na półce. Jeśli będzie po powtórka z Bodhisatwy, to może być miernie. To jest najsłabsze opowiadanie ze zbiorku, na szczęście też najkrótsze. Jeśli jednak ów thriller ma przypominać Żywot i śmierć św. Felicjana, to już lepiej. Akurat te opowiadanie jest już bliższe temu co lubię u Twardocha, czyli jest w nim dawka obłędu, poza tym napisane sprawnie, czyta się dobrze w przeciwieństwie do pierwszego.

Przemienienie przypomina Żywot i śmierć św. Felicjana. Tzn. te części współczesne (w miarę). Tylko nie ma tam elementów nadprzyrodzonych.

Na razie przeczytałam dwa opowiadania z tego zbioru i nie są takie złe (nie mam tak negatywnych wrażeń po Bodhisattwie jak Maeg), ale też nie zachwyciły. I nie zrobiły takiego wrażenia, jak te z Obłędu. Teraz głównie irytuje mnie słaba korekta. Wypatrzyłam parę literówek, ale przede wszystkim nie mogę patrzeć na 'Mi' na początku zdania zamiast 'Mnie'. Rozumiem, że ktoś może tak powiedzieć, czasem napisać, ale w książce nie powinno to mieć miejsca. --_-
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4475
Skąd: fnord
Wysłany: 2008-12-14, 22:56   

Dwa kolejne opowiadania "Prawem Wilka" są lepsze. Dużo. Co do Bodhisattwy to uznaje je za średniaka, ale z zupełnie innych powodów niż Magiel. Eee.. co do korekty nie mam zastrzerzeń ale to moja specyfika, chyba - elektro a czy to nie jest w wypowiedzi jakiegoś bohatera czasem - i nastepne pyt - czy wszyscy bohateoriwie musza prowadzić dialogi (/wewnętrzne) zawsze ortodoksyjnie poprawnie gramatycznie? ; )
 
 
Elektra 


Posty: 3693
Skąd: z Gdyni
Wysłany: 2008-12-15, 06:13   

Ł napisał/a:
elektro a czy to nie jest w wypowiedzi jakiegoś bohatera czasem - i nastepne pyt - czy wszyscy bohateoriwie musza prowadzić dialogi (/wewnętrzne)

Tak pomyślałam na początku. Przy pierwszym takim zwrocie. Ale jeśli trzy różne osoby, w trzech różnych sytuacjach i różnych rozmowach tak mówią, to trudno mi mówić o specjalnym założeniu. A jak ktoś mówił po śląsku, czy w inny stylizowany sposób, to się nie czepiałam. ;)
_________________
Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-05-21, 21:53   

Właśnie przeczytałem Epifanię... . Dawno, od premiery Chrztu Ognia nie przeczytałem książki przy jednym posiedzeniu. No, ale dzieło Twardocha jest trochę krótsze... To chyba jeden z dwu zarzutów: drugi to, że bohaterowie i ich "przemiany" są nieco przewidywalne. Ale jako, że autor trochę pojechał z tzw. smrodkiem edukacyjnym (co było do przewidzenia, po przeczytaniu gdzie publikował) to jest to jak najbardziej do zaakceptowania. Opróecz tego jest to świetnie napisana minipowieść, szczególnie postać Czarnego Dziadka robi wrazenie, reszta postaci też trzyma poziom, mimo tego co powiedziałem wyżej. Aby nie marnować "chwilowego uprawostronnienia" łapię się za Prawem Wilka - może uda mi się łyknąć przed łikendem.
Swietna książka i autor, o którym fama jak na razie dobrze prawi.
Warto, zaprawdę powiadam Wam!
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4626
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-05-22, 19:31   

"Epifania" jest bardzo dobra. Ale faktem jest że mogła być lepsza. Jednak to chyba taka rzecz, że jakby ją Szczepan rozciągnął, pogłębił to by siadła. A tak, mimo że przewidywalna, że naciągane przemiany, że postawy życiowe bardzo naiwne, to jednak urzeka. Coś w niej jest. Na jej konto trzeba też zapisać to, że od czasu zamilknięcia RAZa, nikt prawicowych poglądów w fantastyce tak wyraziście nie wykłada. Twardoch wszedł więc w dość dużą dziurę, jednocześnie trzymając swój styl i poziom.
"Prawem wilka" jest dość mocno rozbite na dwa pierwsze teksty i dwa kolejne. Inne tematy, nawet jeśli w podobnych rejonach krążą, inne style opowieści. Pierwsze dwa są bardzo dla czytelnika, dwa następne bardziej od i dla autora, mniej fabularne, czy sensacyjne, bardziej ku refleksji. Mnie wszystkie cztery przypadły do gustu. W kolejce do przeczytania czeka jeszcze "Przemienienie" i "Zimne wybrzeża".
A dotąd najbardziej cenię sobie "Sternberga"
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-05-27, 19:11   

Prawem Wilka ma ewidentnie dwa oblicza - jedno to w sumie słaby i przewidywalny obraz dwu "otrzeźwień". Szczególnie to pierwsze jest jakieś takie puste, Bodhisattwa to najsłabszy tekst ST jaki czytałem.
Opowiadania o R. to już inna liga - jak Premiership przy Ekstraklasie. Nastrój w Manierze ... i Rondzie ... przypomina to co pokazał Istvan Szabo w Mefisto, Riedlu czy Hanussenie (podobny czas, podobne miejsce), czyli porażkę człowieka w spotkaniu z wszechopresywnym systemem (u ST utoższamiany z diabłem).
Zawsze bardziej ciągnęły mnie historie upadku niż powroty synów marnotrawnych.

Zacząłem czytać Sternberga. Dobre, choć historii opartych o Wielką Rewolucję widziało się sporo. Zabieg polegający na przeniesieniu jej z Paryża do Wiednia niby taki prosty a tak udany. Jak na razie idzie nieźle.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-07-08, 07:28   

Przeczytałem Przemienienie.To nie Fantastyka a bardzo dobry Thriller/sensacja/ kryminał Opisuje chyba dość dobrze działalność UB i ludzi którzy tam pracowali. No i jest to książka po prostu dobrze napisana. Styl Twardocha bardzo mi odpowiada i już się ciesze na jego inne książki.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2009-07-08, 22:34   

Takoż i Zimne Wybrzeża nie powinny Cię zaskoczyć (konwencją) ni znudzić (poziomem). Świetna powieść. Choć Sternberg dla mnie, jak i Tomasza najlepszy, choć bardzo podobną tematykę z jednakowymi nawet wnioskami poruszał Most nad otchłanią Lewandowskiego. ST po prostu lepiej pisze.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4626
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-07-12, 11:53   

Mag_Droon napisał/a:
Takoż i Zimne Wybrzeża nie powinny Cię zaskoczyć (konwencją) ni znudzić (poziomem). Świetna powieść. Choć Sternberg dla mnie, jak i Tomasza najlepszy, choć bardzo podobną tematykę z jednakowymi nawet wnioskami poruszał Most nad otchłanią Lewandowskiego. ST po prostu lepiej pisze.



"Zimne wybrzeża" jeszcze przede mną, początek tylko sobie liznął, jak zawsze to czynię przy zakupie nowych książek. Wiele sobie po nich obiecuję.
"Przemienienie" świeżo przeczytane. Nie ma źle, nawet jest dobrze, choć temat około IPNowski, tzn UB kontra kościół mnie trochę drażni w polityce. Ale w literaturze w wykonaniu Twardocha wyszło bardzo dobrze. Tylko akcji chciałbym więcej w tej powieści.

Cieszę się że zgadzamy się co do "Sternberga", to trochę niedoceniona polska powieść. Nie wiem dlaczego.
Ciekawe to porównanie do "Mostu nad Otchłanią". Chyba będę musiał sobie powieść Lewandowskiego odświeżyć. Poszedł on na pewno inną konwencją, nie podobało mi się gdy czytałem aż tak bardzo, ale tematycznie rzeczywiście zmierza do tych samych wniosków.

A wczoraj kupiłem najnowszą książkę Twardocha "Zabawy z bronią". Tym razem nie fabuła, a felietony o, jakże by inaczej, broni. Kulturowo, politycznie i praktycznie. Zapowiada się smakowicie. Do tego bardzo ładne wydanie, twarda okładka.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2009-08-20, 22:27   

Nominacja dla Twardocha
 
 
Sebaa 

Posty: 82
Wysłany: 2009-08-21, 10:26   

Witam :-)

Jesli chodzi o Twardocha
To zdecydowanie nalezy do mej prywatnej 10 ulubionych polskich pisarzy.
Do tej pory łyknąłem wszystko.

Co do nagrody Mackiewicza. To już sama nominacja to wielkie wyróżnienie, wczesniej ze swiata fantastyki dostał ja tylko Dukaj.

Poza tym nominacje dostał obok takich nazwisk jak Wildstein, Cenckiewicz, Gontarczyk, Rymkiewicz.

Na marginesie Józef Mackiewicz wystepuje w epizodzie w "Zimnych ..."


Podobno ostatnia jego publicystyczna ksiazka "Zabawy z bronią..." jest świetna.
 
 
Tomasz 
Kain Czarny


Posty: 4626
Skąd: Skraj Nieba
Wysłany: 2009-08-21, 14:14   

Sebaa napisał/a:
Co do nagrody Mackiewicza. To już sama nominacja to wielkie wyróżnienie, wczesniej ze swiata fantastyki dostał ja tylko Dukaj.


Wychodzi że
Dukaj wszędzie przeciera szlaki :)
A Twardochowi kibicuję, ale myślę że samej nagrody nie zdobędzie.

Sebaa napisał/a:
Poza tym nominacje dostał obok takich nazwisk jak Wildstein, Cenckiewicz, Gontarczyk, Rymkiewicz.


Ja tam niekoniecznie bym uważał wszystkie te osoby za szanownych pisarzy obok których warto dostać nominację :P Ale Rymkiewicz to pierwsza liga.

Sebaa napisał/a:
Podobno ostatnia jego publicystyczna książka "Zabawy z bronią..." jest świetna.


Co kto lubi. Przeczytałem. Pierwsze części, traktujące o broni w kontekście kulturowym i politycznym są w istocie świetne. Potem przychodzi do technicznych szczegółów i to już nie do końca dla mnie. Kto z bronią wiele do czynienia nie ma, to ta część może go znudzić. Przeczytać warto. Ale proza Twardocha lepsza.
_________________
"Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
 
 
Sebaa 

Posty: 82
Wysłany: 2009-08-21, 15:07   

Cytat:
Wychodzi że
Dukaj wszędzie przeciera szlaki :)
A Twardochowi kibicuję, ale myślę że samej nagrody nie zdobędzie.


Nie Dukaj, a Ziemkiewicz(czlonek Jury) zainteresował reszte Jury tą książką. I dopiero po tej lekturze Jury przesądziło o nominacji.

Pewnie glownej nagrody nie zdobędzie(10 tysiecy dolarow plus medal z podobizna Józefa Mackiewicza z napisaem" Tylko prawda jest ciekawa")

Ale są jeszcze 2 wyroznienia specjalne(chyba kazdy dostaje po 3 tysiace dolcow)

Oby jedno wyroznienie zdobył Twardoch. Mysle, iż taki zbior jak "Prawem Wilka" ma szanse zalabac za serce takie persony jak Nowak, Bartyzel, Trzadel czy Michalkiewicz. :-) Będe trzymał Kciuki.

Nagrode głowną pewnie zgarnie Sławomir Cenckiewicz - bo jego ksiazka jest najbardziej w duchu mackiewczowska.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23109
Wysłany: 2009-08-21, 16:47   

Sebaa napisał/a:
Nagrode głowną pewnie zgarnie Sławomir Cenckiewicz - bo jego ksiazka jest najbardziej w duchu mackiewczowska.

Też tak uważam, choć mocnym kandydatem jest Wildstein z Doliną Nicości. Wprawdzie powieść nie podobała mi się za bardzo z uwagi na oczywiste i bijące po oczach resentymenty autora (względem terroru michnikowszczyzny - nudzi mnie już to). Ale atutem ogromnym jest rzecz niespotykana w literaturze nagradzanej choćby NIKE: fabuła. W ogóle jakaś jest, książka traktuje o czymś a nie jest wydumanym smęceniem autora. Wildsteinowi o coś chodzi, na czymś mu zależy i to coś jest na ogół wyśmiewane przez ta literacką hołotę beztalenci (Shuty et consortes). A chodzi mu po prostu o to, że budowanie społeczeństwa i państwa na syfie, kłamstwie i hipokryzji musi skończyć się źle. I ma rację.

A w temacie: w końcu muszę Twardocha przeczytać. Znałem go do tej pory z Obłędu Rotmistrza von Egern publikowanego lata temu w Science Fiction. I jakichś pojedynczych opowiadań. Potem moją sympatię dla polskiej fantastyki przesłoniła Fabryka Słów i badziew przez nią wypuszczany. Wpisuję go sobie, z okazji nominacji, na listę zakupową.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Sebaa 

Posty: 82
Wysłany: 2009-08-21, 17:00   

Co do debiutu Twardocha to pierwsze dwa opowiadania mnie zmiotły! A kolejne dwa już średnie, no może ostatnie dobre.
Co do FS to nie mam zdania na temat tego wydawcy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 13