FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Ustrój Wymarzony
Autor Wiadomość
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2010-03-05, 21:21   

Jednym słowem, dużo zmienisz aby nic się nie zmieniło.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-03-05, 21:27   

Saika napisał/a:
Ubezpieczenia niestety obowiązkowe,
Saika napisał/a:
Żadnych KRUS-ów i innych pierdół. Uwolnienie cen.
Cytat:
Część podatku szłaby wówczas na ochronę zdrowia najuboższych.

Zdecyduj się.
Saika napisał/a:
W sumie niewiele bym zmieniła.

Zmianiła byś bardzo wiele. Tylko że nie masz pojęcia o efektach zaproponowanych przez ciebie zmian
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-05, 21:31   

Toudi, rusz mózgiem. Czy KRUS jest dla każdego? Nie, to ubezpieczenie rolnicze.
Czy my się ubezpieczamy? tak. Ale chciałabym, by wszyscy mogli to zrobić na tych samych warunkach. :roll:

Uwolnienie cen nie oznacza rezygnacji z podatku.
_________________

 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-03-05, 21:36   

Saika napisał/a:
Toudi, rusz mózgiem. Czy KRUS jest dla każdego? Nie, to ubezpieczenie rolnicze.
Czy my się ubezpieczamy? tak. Ale chciałabym, by wszyscy mogli to zrobić na tych samych warunkach. :roll:


Bełkot...

Zrozum, że jestem zwolennikiem zamknięcia KRUSU. Ale ty piszesz jedno z zraz drugie. Zresztą to nie chodzi o sam KRUS tylko o dopłacanie do niego i płacenie za składkę zdrowotną rolników
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-05, 21:39   

Chciałabym równych zasad opodatkowania dla wszystkich. Czy to takie niejasne? Chcę likwidacji grup tu uprzywilejowanych-a taką grupą są mi.in. rolnicy.
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23179
Wysłany: 2010-03-05, 22:18   

Saika napisał/a:
Przede wszystkim państwo musi:
- Być gwarantem przestrzegania prawa stanowionego.

Tu się mogę zgodzić. Państwo, czy jak ta dziw*a będzie się nazywać.
Saika napisał/a:
- Stymulować gospodarkę

Co to za gospodarka, którą trzeba "stymulować"? Jeśli nie daje sobie rady sama - niech zdechnie, a na jej miejsce powstanie coś innego.
Saika napisał/a:
- Zarabiać.

BUEEE... Zarabiające państwo, które jest jednocześnie gwarantem prawa stanowionego i stymuluje gospodarkę? Wzajemnie się wykluczające punkty. Państwo stymulujące gospodarkę i w niej zarabiające... A kto tworzy prawo? Państwo. Jeśli państwo ma zarabiać, to jakie będzie tworzyć prawo?

Saika napisał/a:
Ubezpieczenia niestety obowiązkowe, choć firmy tym się zajmujące powinny ze sobą konkurować.

Przy obowiązkowym ubezpieczeniu, cóż to będzie za konkurencja? skoro wszyscy muszą się ubezpieczyć. Dwie, trzy firmy podbiją rynek i będzie po zabawie.
Saika napisał/a:
Służba zdrowia... Zasadniczo prywatna, ale zachowałabym opiekę publiczna i składki-ścoągane na nasze indywidualne konta. Część podatku szłaby wówczas na ochronę zdrowia najuboższych.

Zacznij zarabiać i sprawdź wówczas, ile będziesz składki zdrowotnej odprowadzać.

Saika napisał/a:
Niski pakiet socjalny nie oznacza braku opieki, którą przejmą organizacje pozarządowe, dotowane przez państwo.

Organizacje pozarządzowe żyjące z dotacji państwa... To jakie one pozarządowe? Jakie niezależne od państwa? Zależne od kołtunów, którzy będą dzielić pieniądze.

Saika napisał/a:
Szkolnictwo zasadniczo prywatne. Firmy mogłyby dotować uczelnie czy tworzyś stypendia dla studentów kierunków, które są ważne dla polityki danej firmy. Nie oznacza to, że państwo nie może tworzyć uniwersytetów, które by z nimi konkurowały-ale prywatne, jako lepiej finansowane i zarządzane, jest z reguły lepsze.

Państwo finansujące szkoły kontra szkoły prywatne. Fajnie. Ale to państwo będzie stanowić prawo, a skoro panstwo ma zarabiać, to jakie to będzie prawo? Równe dla wszystkich uczestników gry rynkowej?

Saika napisał/a:
Drogi i transport publiczne, tak zasadniczo, ale fajnie byłoby, gdyby wzrosła konkurencyjność przewoźników prywatnych.

Zabierz wszystkim samochody, wtedy będa musieli jeździć u przewoźników.
Saika napisał/a:
Drobne poprawki naszego ustroju i sądzę, że byłoby ok.

Ciekawe, jakie. Aż boję się zapytać.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-05, 22:22   

Wybacz, ale na dziś nie chce mi się tego tłumaczyć, nie o tej porze...
Chciałam tylko rzucić w pierwszym poście kwestie, na które trzeba zwrócić uwagę.
Naprawdę, będę miała chwilkę i czysty umysł- zweryfikuję.
Na razie nie chce mi się kłucić.

Romuś jakby prawo traktowało kogoś gorzej, to efektem byłby strajk, nie monopol.
W każdym razie na pewno byłyby osoby niezadowolone, i doprowadziłyby do zmiany niesprawiedliwego systemu.

Państwo stymuluje gospodarkę np. modernizując infrastrukturę, prowadząc politykę korzystną dla inwestorów, etc... :roll:
_________________

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23179
Wysłany: 2010-03-05, 22:49   

Saika napisał/a:
Państwo stymuluje gospodarkę np. modernizując infrastrukturę, prowadząc politykę korzystną dla inwestorów, etc... :roll:

Państwo buduje autostrady od... ilu lat? Aby zapewnić wszystkim sprawiedliwe zasady w ubieganiu się o kontrakty państwo tworzy mnóstwo przepisów i procedur. Te z kolei wydłużają droge do uzyskania kontraktu, zwłaszcza że - aby było sprawiedliwiej - istnieje system odwołań dla tych, którzy przegrali. Znowu dłuższy czas musi minąć, aby była wbita pierwsza łopata w ziemię. Ale, czy to wszystko? Nie. Mamy jeszcze ekologów, którzy dla rzadkiego okazu traszki podniosą larum, ze autostrada niszczy unikalny ekosystem (albo po prostu nie dostali haraczu za swoją zgodę na autostradę). I tak mijają lata. Sprawiedliwe reguły dla wszystkich, demokracja rządzi, więc system odwołań musi być. A kierowcy nadal jeżdżą po dziurawych drogach, bo - aby było sprawiedliwiej i oszczędniej (wszyscy kochamy pieniądze podatników i bardzo je szanujemy) - przetarg wygrywa ten, kto daje najmniej. Ale coś kosztem czegoś. Tniemy więc koszty, aby autostrada była jak najtańsza, żeby obywatele poczuli się zajebiście dopieszczeni tym, że państwo jest tanie i oszczędne. Po roku po autostradzie nie da się jeździć. Państwo biegnie do inwestora: jak to, pacanie, a gdzie nasza fajna autostrada, lepsza niż te faszystowskie w Niemczech? No, jak to gdzie? Kazaliście mi budować za 100 zł to wybudowałem. A że bida z nędzą? Hej, to nie ja ustalałem reguły :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-05, 23:02   

To już kwestia samych przepisów, ale to nie zmienia faktu, że państwo takową funkcję pełni, Romulusie. Inaczej nie ogłaszano by przetargów na te autostrady, pożal się Boże, nad którymi się więcej gada, niż się buduje.
_________________

 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-03-05, 23:17   

Saika napisał/a:

Przede wszystkim państwo musi:
[...]
- Zarabiać.

znasz jakąkolwiek konstytucje jakiekolwiek państwa z takim zapisem?

Podpowiem - nie znasz bo takiego kuriozalnego zapisu nigdzie nie ma.

Ty się zastanów dlaczego.
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-05, 23:28   

No nie ma. Ale nie może być prowadzone w sposób, który zdestabilizuje je finansowo i wpędzi w długi.
To bardzo ładnie brzmi, dbać o ludzi, a nie kasę, ale... Żeby dbać, trzeba umieć liczyć, Łaku.
_________________

 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2010-03-05, 23:42   

Saika napisał/a:
No nie ma. Ale nie może być prowadzone w sposób, który zdestabilizuje je finansowo i wpędzi w długi.

Fajnie ale "nie zbankrutowanie" a "zarabianie" to co innego i radze skonsultowac się z słownikiem. Na prawdę jak nie masz pojęcia o polityce gospodarczej czy finansach publicznych to się poprostu nie wypowiadaj a nie tłuczesz banały "trzeba umieć liczyć".
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-03-06, 08:57   

Romulus napisał/a:

Zacznij zarabiać i sprawdź wówczas, ile będziesz składki zdrowotnej odprowadzać.

Weź mnie nie wkurwiaj --_-

By nie było, że OT, to moim wymarzonym ustrojem jest ten reprezentowany przez doktrynę Dżucze //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2010-03-06, 10:29   

Saika napisał/a:
Demokracja jaka, pytacie?
Generalnie podoba mi się koncepcja systemu hamulców from USA, ale nie wszystkie rozwiązania mi się podobają.

Mi z kolei podoba się demokracja bezpośrednia, taka jaka była w starożytnych Atenach, średniowiecznej Islandii i w dużej mierze we współczesnej Szwajcarii - z dużą liczbą referendów dotyczących wszystkich ważniejszych kwestii.

Np. mierzi mnie, że w Polsce nie przeprowadzono referendów w sprawach:

- zniesienia kary śmierci w 1998 roku
- zdelegalizowania w 2001 roku posiadania niewielkiej ilości narkotyków na własny użytek
- powołania Giertycha i Leppera na ministrów i wicepremierów w 2006, tudzież później ich odwołania
- mundurków szkolnych
- amnestii maturalnej
- przyjęcia przez Polskę traktatu lizbońskiego w 2007
- obniżenia wieku obowiązku szkolnego
- podatku hazardowego
- zmiany flagi z polskiej na unijną na tablicach rejestracyjnych samochodów (ja chcę, żeby przywrócono flagę polską)
- zniesienia immunitetów poselskich

To, że we wszystkich tych kwestiach państwo zadecydowało za mieszkańców i najprawdopodobniej wbrew woli większości, świadczy o tym, że tak naprawdę w Polsce nie ma demokracji, tylko jej karykatura. Quasi-demokracja. Prawdziwa demokracja to zgodnie z definicją władza ludu, a nie władza bandy demagogów wybranych przez część ludu i postępujących wbrew obietnicom przedwyborczym. Demagogów bawiących się ludem i eksperymentujących na nim, w tym na dzieciach. Wymienione punkty to przykłady kpin z demokracji. Bo politycy nie zapytali mieszkańców, co sądzą o immunitetach ani o wieku obowiązku szkolnego ani o traktacie lizbońskim ani o nowym wzorze tablic rejestracyjnych samochodów. Czyli są łże-demokratami, a nie demokratami. Są demokratami fałszywymi.

Co do reszty posta Saiki, to trafnie wypunktował to Romulus.
Spellsinger napisał/a:
moim wymarzonym ustrojem jest ten reprezentowany przez doktrynę Dżucze

Jak napisał w swojej książce o Kim Ir Senie prof. Waldemar Jan Dziak, najwybitniejszy znawca tematyki koreańskiej (i w ogóle dalekowschodniej) w naszym kraju:

"Prostota, sztywność i powszechność struktur hierarchicznych doprowadziła do sytuacji, w której najdrobniejsze sprawy życia obywateli zostały ujęte w dziesiątki różnego rodzaju regulaminów, instrukcji, nakazów i zakazów. Szczegółowe regulaminy i rozporządzenia regulują przeto wszelkie najdrobniejsze prywatne zachowania obywatela, nawet w jego własnym mieszkaniu. Obowiązuje np. szczegółowy regulamin, który określa, gdzie należy powiesić portret Kim Ir Sena, jak o taki portret dbać i czego nie wolno robić w pomieszczeniu, w którym się znajduje.
Liczba szkoleń, kursów, konferencji, narad, odpraw jest w KRLD przeogromna. Ich celem jest nie tylko „edukacja”, ale przede wszystkim zagospodarowanie obywatelowi każdej wolnej chwili i wytworzenie w jego głowie natłoku „jedynie słusznych” myśli i zachowań. Również oszałamiająca dla nas liczba muzeów i izb pamięci, pomników, tablic, transparentów i kolorowych bilboardów na ulicach stanowi nie tylko ważny element indoktrynacji ideologicznej, ale także istotny element kontroli nad jednostką. Symbole obowiązującego ładu, a jednocześnie relikwie obowiązującego kultu, są tu otaczane wyjątkową atencją i uwagą władz. Wymagają więc nadzwyczajnej troski i opieki ze strony obywateli. Każdy pomnik ma w KRLD swoich opiekunów, którzy utrzymują go w idealnym stanie. Sadzenie wokół nich kwiatów, koszenie trawy, czyszczenie i systematyczne „odprawianie modłów ideologicznych” mają wytworzyć atmosferę nieustającego ruchu, pracy, skupienia oraz całkowicie podporządkować obywatela jedynie słusznej sprawie.

Ważnym elementem kontrolnym jest także nakaz obligujący każdego Koreańczyka powyżej 5. roku życia do członkostwa w organizacji politycznej działającej pod egidą partii. To „matka partia” decyduje, kto będzie studiował na wyższej uczelni, kto pójdzie do pracy, a kto do wojska. Zdolności, predyspozycje czy zainteresowania obywatela raczej nie mają tu większego znaczenia. Partia decyduje także o miejscu zamieszkania, rodzaju wykonywanej pracy i wysokości zarobków. Ingeruje również w najbardziej intymne sfery życia. Nie ma np. możliwości, aby mężczyzna zaliczony do klasy uprzywilejowanej poślubił kobietę z klasy „wrogiej”. Również przydział żywności jest uzależniony od pozycji społecznej obywatela i miejsca, jakie zajmuje w hierarchii. To państwo-partia zapewnia obywatelowi bezpłatne nauczanie, opiekę zdrowotną, mieszkanie z kompletnym wyposażeniem (łącznie z wspomnianymi obowiązkowymi portretami Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila) oraz bezpłatny pochówek. Niezwykle precyzyjny mechanizm sprawia, że każdy mieszkaniec KRLD jest tak wkomponowany w system państwa, że poza nim lub wbrew niemu funkcjonować nie może. Ten osobliwy model polityczny faktycznie uzależnia czy wręcz zespala obywatela z partią-państwem tysiącami powiązań, układów i zależności.

Kult Kim Ir Sena rozwinął się na skalę nieporównywalnie większą niż w przypadku Hitlera, Stalina czy Mao Zedonga. Różnica polega nie tylko na długotrwałości tego zjawiska. Sepecyfika KRLD pod tym względem przede wszystkim przejawia się w założeniu, że u – w „kraju Orwella” – wszystkie tezy propagandowe należy rozumieć dosłownie. Tak więc jeżeli w epoce Stalina pisano, że generalissimus jest najwyższym autorytetem w dziedzinie literatury czy ekonomii, to bynajmniej nie chodziło o to, by przekonać obywatela ZSRR, że Stalin jako pisarz jest lepszy od Tołstoja. Oznaczało to „tylko”, że ponad każdą myślą jest myśl i idea nadrzędna – myśl Stalina. W warunkach koreańskich to już nie wystarczy. Jeżeli partia głosi, że Kim Ir Sen jest wybitnym językoznawcą czy teatrologiem albo że czyni cuda, to znaczy, że tak jest naprawdę i że jest on w pełnym tego słowa znaczeniu geniuszem w tych dziedzinach. W zamierzeniu władz ma to ostatecznie przekonać – być może ostatnich wątpiących – że tylko wielki i nadludzki umysł mógł przyswoić tak wielkie obszary wiedzy. [...]
Cały system kultu jest tak skonstruowany, by wytworzyć w społeczeństwie przekonanie, że Kim Ir Sen (w domyśle – partia, państwo) jest wszechobecny. Wszystko widzi, kontroluje, nad wszystkim czuwa. Jego portrety wiszą obowiązkowo w każdej instytucji, uczelni, przedszkolu, żłobku, a nawet w każdym prywatnym mieszkaniu. Wizerunek Kim Ir Sena przyozdabia np. stacje kolejowe oraz każdy wagon pheniańskiego metra (po obu stronach!). Z jego podobizną wydano 100-wonowy banknot dla cudzoziemców. Na jego cześć napisano tysiące pieśni, wierszy i poematów, jego działalności poświęcono opery, widowiska teatralne i seriale filmowe. Wszystkie epizody z jego życia, łącznie z najbardziej banalnymi, były nagłaśniane w środkach masowego przekazu i podnoszone do rangi wydarzeń o znaczeniu historycznym. Jego postać jest obowiązkowym tematem twórczości i inspiracją dla rzeszy artystów – poetów i pisarzy, plastyków, muzyków. Każdy pochód otwierał jego olbrzymi posąg wieziony na ruchomej platformie.

Od połowy lat 60. kultywowanie miejsc pobytu Kim Ir Sena nabrało wielkiego rozmachu. W dziesiątkach fabryk, w szkołach, w spółdzielniach rolniczych, na uczelniach, w jednostkach wojskowych, dosłownie wszędzie, utworzono izby pamięci, w których przechowuje się i kultywuje każdy najmniejszy ślad jego bytności: łopatę, którą miał w ręku, maszynę, którą oglądał, fotel, na którym siedział, długopis, którym pisał, wreszcie uwagi, które poczynił. Pomieszczenia, w których przebywał, oznaczone są specjalnymi tabliczkami, podobnie jak prezenty, którymi obdarował obiekty użyteczności publicznej czy osoby prywatne. W jednym z pheniańskich przedszkoli od kilkunastu lat podaje się to samo nie zmienione menu, które osobiście ułożył Wielki Wódz w trakcie „sprawowania kierownictwa na miejscu”.


Nie ma co, świetny ustrój... :roll: Najbardziej totalitarny, jaki kiedykolwiek w całej historii świata wprowadzono...

Ale o Korei Północnej i o dżucze jest osobny temat. Niedawno się w nim wypowiedziałem, ale póki co nikt nie raczył mi odpowiedzieć. A tak na to liczyłem....

Wypowie się ktoś tam?
http://www.zaginiona-bibl...p?p=86004#86004
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2010-03-06, 10:43   

BG napisał/a:
Nie ma co, świetny ustrój...

Kolejna poszlaka do kolekcji...
_________________
Instagram
Twitter
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8273
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-03-06, 10:57   

BG napisał/a:
- powołania Giertycha i Leppera na ministrów i wicepremierów w 2006, tudzież później ich odwołania
Od tego były wybory.
BG napisał/a:
To, że we wszystkich tych kwestiach państwo zadecydowało za mieszkańców i najprawdopodobniej wbrew woli większości, świadczy o tym, że tak naprawdę w Polsce nie ma demokracji, tylko jej karykatura. Quasi-demokracja. Prawdziwa demokracja to zgodnie z definicją władza ludu, a nie władza bandy demagogów wybranych przez część ludu i postępujących wbrew obietnicom przedwyborczym. Demagogów bawiących się ludem i eksperymentujących na nim, w tym na dzieciach. Wymienione punkty to przykłady kpin z demokracji. Bo politycy nie zapytali mieszkańców, co sądzą o immunitetach ani o wieku obowiązku szkolnego ani o traktacie lizbońskim ani o nowym wzorze tablic rejestracyjnych samochodów. Czyli są łże-demokratami, a nie demokratami. Są demokratami fałszywymi.
Ja pie nie mogę.
BG, spytaj 30 milionów ludzi w dowolnej kwestii, ustalenie czegokolwiek zajmie lata. Dlatego ludzie wybierają swoich przedstawicieli, którym płaci się za usprawnianie państwa. Teoretycznie przynajmniej, bo jak system działa, każdy widzi. Ale demokracja bezpośrednia w naszym kraju oznaczałaby burdel jeszcze większy niż mamy obecnie. To może działać w stosunkowo małych społecznościach, może będzie mogło działać w społecznościach bardziej rozwiniętych (może, nie musi i daleka pieśń), ale obecnie to mrzonka.

Kolejny temat do ignorowania
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-06, 10:58   

BG napisał/a:
Np. mierzi mnie, że w Polsce nie przeprowadzono referendów w sprawach:
[...]
- powołania Giertycha i Leppera na ministrów i wicepremierów w 2006, tudzież później ich odwołania
- mundurków szkolnych
- amnestii maturalnej
[...]
- obniżenia wieku obowiązku szkolnego
- podatku hazardowego
[...]
- zniesienia immunitetów poselskich

Powoływanie ministrów za pośrednictwem referendum, zwalasz mnie z nóg BG... Mielibyśmy stan permanentnego kryzysu rządowego. Nikogo byś nie powołał w ten sposób, żadnego rządu, żadnego premiera. Po co w ogóle parlament? Może wszystko referendami załatwiać, tylko zastanów się ile by to kosztowało, płaciłbyś specjalny podatek na referenda??
Mundurki i amnestia maturalna //facepalm po co w ogóle władza w takim razie, jeśli trzebaby głosować takie kwestie...
Podatki dać w rece społeczeństwu to jak brzytwa, będą machać tnąc bezmyślnie, na oślep.
Co do immunitetu to pomysł do przedyskutowania, musiałby być tylko bardzo dobrze przygotowany projekt, z wieloma możliwościami do wyboru a to łączy się z przygotowaniem masowej akcji informacyjno - edukacyjnej.
Spellsinger napisał/a:
Kolejna poszlaka do kolekcji...
Spellu, wszyscy zainteresowani i tak to wiedzą...
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2010-03-06, 12:32   

toto napisał/a:
Od tego były wybory.

Właśnie że nie były. Bo większość wyborców liczyła na koalicję PO-PiS i taką właśnie powinni byli związać zwycięzcy wyborów zgodnie z wynikiem i oczekiwaniami społeczeństwa. Większość ludzi była przeciwna wprowadzaniu Giertycha i Leppera do rządu. Wprowadzono ich dopiero w maju 2006, mimo że było to problematyczne. Stanowiło to osobny problem. Więc dlatego powinno to być wtedy tematem referendum. Bo nie było z tym tak jak z pozostałymi ministrami.
toto napisał/a:
spytaj 30 milionów ludzi w dowolnej kwestii, ustalenie czegokolwiek zajmie lata

Dlaczego lata? Proste referendum z prostym pytaniem: "czy chce Pan/Pani zdelegalizowania narkotyków na własny użytek?" z opcjami tak lub nie, zaraz po ogłoszeniu wyników uchwalono by adekwatną ustawę. Tak samo z obowiązkiem szkolnym, traktatem lizbońskim, zniesieniem kary śmierci itd.
W Szwajcarii taki system działa sprawnie.
toto napisał/a:
demokracja bezpośrednia w naszym kraju oznaczałaby burdel jeszcze większy niż mamy obecnie.

Skąd to stwierdzenie?
Masz coś przeciwko temu, by kwestie takie jak wymieniłem były regulowane drogą referendów? Z którymi byś się zgodził, a z którymi nie?

Chodzi po prostu o zwiększenie kontroli społeczeństwa nad władzą.
Mag_Droon napisał/a:
Powoływanie ministrów za pośrednictwem referendum

Nie powoływanie ministrów, tylko powoływanie tych ministrów, którzy byli problematyczni z powodu takiej, a nie innej proporcji mandatów w sejmie. Lepper i Giertych reprezentowali partie mające w parlamencie wcale nie większość. I nie mieli duzego poparcia w społeczeństwie.
Mag_Droon napisał/a:
Mundurki i amnestia maturalna //facepalm po co w ogóle władza w takim razie, jeśli trzebaby głosować takie kwestie...

A co, jesteś przeciwny demokracji? Skoro nie chcesz, żeby to ludzie decydowali...
Mag_Droon napisał/a:
Podatki dać w rece społeczeństwu to jak brzytwa, będą machać tnąc bezmyślnie, na oślep.

Referenda byłyby tylko wtedy, gdyby chciano wprowadzić nowy podatek. Obniżać i likwidować podatki można by było bez referendów. Bo na obciążenie nie każdy musi się zgadzać, a o zmniejszenie ciężaru nie trzeba nikogo pytać.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23179
Wysłany: 2010-03-06, 12:58   

BG napisał/a:
toto napisał/a:
Od tego były wybory.

Właśnie że nie były. Bo większość wyborców liczyła na koalicję PO-PiS i taką właśnie powinni byli związać zwycięzcy wyborów zgodnie z wynikiem i oczekiwaniami społeczeństwa. Większość ludzi była przeciwna wprowadzaniu Giertycha i Leppera do rządu. Wprowadzono ich dopiero w maju 2006, mimo że było to problematyczne. Stanowiło to osobny problem. Więc dlatego powinno to być wtedy tematem referendum. Bo nie było z tym tak jak z pozostałymi ministrami.

To znaczy, że większość wyborców nie rozumie, że demokracja to nie ładne obietnice, ale powyborczy realizm. Większość wyborców chciała także 3 milionów mieszkań. Mam zabić za to polityków, bo tego nie spełnili? Oczywiście, że nie - bo trzeba było być przytępawym, aby wierzyć w realność spełnienia tej obietnicy.
BG napisał/a:
toto napisał/a:
spytaj 30 milionów ludzi w dowolnej kwestii, ustalenie czegokolwiek zajmie lata

Dlaczego lata? Proste referendum z prostym pytaniem: "czy chce Pan/Pani zdelegalizowania narkotyków na własny użytek?" z opcjami tak lub nie, zaraz po ogłoszeniu wyników uchwalono by adekwatną ustawę. Tak samo z obowiązkiem szkolnym, traktatem lizbońskim, zniesieniem kary śmierci itd.
W Szwajcarii taki system działa sprawnie.

Bernard, będą wybory, to zapytaj kandydata ze swego okręgu, czy popiera taką legalizację. Na tej podstawie sformułuj swoje stanowisko odnośnie jego kandydatury. Referendum nie jest złe, ale powinno być wykorzystywane tylko w kwestiach najważniejszych, fundamentalnych. Traktat lizboński? Ja nie kumam do końca tego gąszczu eurobiurokratycznego pierdzielenia - choć 5 lat poświęciłem na studiowanie prawa. A ty chcesz, żeby Jan Kowalski z Pierdziuchowa podjął w tym zakresie odpowiedzialną decyzję? Choć - z drugiej strony - nawet parlamentarzyści nie rozumieli nad czym głosują.
BG napisał/a:
toto napisał/a:
demokracja bezpośrednia w naszym kraju oznaczałaby burdel jeszcze większy niż mamy obecnie.

Skąd to stwierdzenie?
Masz coś przeciwko temu, by kwestie takie jak wymieniłem były regulowane drogą referendów? Z którymi byś się zgodził, a z którymi nie?

Ja się nie zgadzam na referenda dotyczące każdej pierdoły - jak np. wspomniane przez ciebie narkotyki. Kwestia ich "legalizacji" to problem mniejszości, a nie większości.

BG napisał/a:
Chodzi po prostu o zwiększenie kontroli społeczeństwa nad władzą.

Muahahahahahahahahahahaha //kas Dobre, dobre... Na pewno wszyscy będą śmigac na te referenda tak, że hoho, a nawet hohohohoho. Przejrzyj sobie przypadki wczesniejszych referendów w Polsce. Jaka była ich frekwencja i skutek. Skończy się to wszystko niczym. Będą przechodzić w drodze referendum ustawy, które poprze zorganizowana grupa ludzi (przeciwnicy aborcji, feministki itd.). A potem inna grupa, wkurzona na to, że przegrała zażąda kolejnego referendum i pójdzie na jeszcze większe udry z przeciwnikami. I tak cały czas - to jest, m.in. ten burdel o którym wspominał toto.
BG napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Powoływanie ministrów za pośrednictwem referendum

Nie powoływanie ministrów, tylko powoływanie tych ministrów, którzy byli problematyczni z powodu takiej, a nie innej proporcji mandatów w sejmie. Lepper i Giertych reprezentowali partie mające w parlamencie wcale nie większość. I nie mieli duzego poparcia w społeczeństwie.

Widac mieli wystarczające, aby dostać się do paralmentu. Byli potrzebni do utworzenia większości w Sejmie i dlatego zostali wykorzystani jako ministrowie. Co miał zrobić Kaczyński skoro nie dogadali się z PO? Popłakać się w kąciku. Nie - zostawił idealistyczne pieprzenie w bambus w schowku na szczotki i pogodził się z politycznym realizmem. Zapłacił za to swoją cenę - ale to już inny temat.
BG napisał/a:
Mag_Droon napisał/a:
Mundurki i amnestia maturalna //facepalm po co w ogóle władza w takim razie, jeśli trzebaby głosować takie kwestie...

A co, jesteś przeciwny demokracji? Skoro nie chcesz, żeby to ludzie decydowali...

No jasne, bo ludzie nie mają możliwości decydowania w obecnym systemie. Nawet na wybory władz samorządowych, bliższych ich codziennym problemom nie chce im się chodzić. Ale na referendum będą śmigać :badgrin:
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-06, 13:06   

BG napisał/a:
toto napisał/a:
Od tego były wybory.

Właśnie że nie były. Bo większość wyborców liczyła na koalicję PO-PiS i taką właśnie powinni byli związać zwycięzcy wyborów zgodnie z wynikiem i oczekiwaniami społeczeństwa. Większość ludzi była przeciwna wprowadzaniu Giertycha i Leppera do rządu. Wprowadzono ich dopiero w maju 2006, mimo że było to problematyczne. Stanowiło to osobny problem. Więc dlatego powinno to być wtedy tematem referendum. Bo nie było z tym tak jak z pozostałymi ministrami.
[...]
Mag_Droon napisał/a:
Powoływanie ministrów za pośrednictwem referendum

Nie powoływanie ministrów, tylko powoływanie tych ministrów, którzy byli problematyczni z powodu takiej, a nie innej proporcji mandatów w sejmie. Lepper i Giertych reprezentowali partie mające w parlamencie wcale nie większość. I nie mieli duzego poparcia w społeczeństwie.
Mag_Droon napisał/a:
Mundurki i amnestia maturalna //facepalm po co w ogóle władza w takim razie, jeśli trzebaby głosować takie kwestie...

A co, jesteś przeciwny demokracji? Skoro nie chcesz, żeby to ludzie decydowali...
Wybory nie są od tego aby narzucić politykom koalicję, bo nie ma takiej w nich opcji. Zresztą ludzie wiedzą jakim człowiekiem jest Jarosław Kaczyński i dając jemu najlepszy wynik dano mu pierwszeństwo w wyborze koalicjanta. A że on chce wykonawców swojej wizji to PO nie miało obowiązku stać się "przystawką" do wykorzystania. Nie ukrywajmy, chciał przejąć resorty mundurowe i sprawiedliwości, oddając PO gospodarkę aby firmowała swoją nazwą jego projekty.
Jeżeli kogoś wybrano do parlamentu, ze sporym poparciem to dlaczego ktoś taki nie moze być ministrem? Nawet jeśli Jareczek chciałby w rządzie Giertycha seniora, Bendera czy kogokolwiek innego to miał prawo go powołać (sobie na pohybel). Nie wiem czy pamiętasz, ale PiS chciał rządzić samodzielnie, ale wtedy musiałby "płacić" za każde głosowanie. Nie było stabilnej większości, to wzięto do koalicji LPR i Samoobronę. Powiedz co problematycznego w tym widzisz. Te partie zebrały sporo głosów, czy uważasz, że Ci co na nie głosowali nie chcieli takiej koalicji.

Dziwnym wydaje się, że mimo deklarowania sporego poziomu wolności politykom związałbyś ręce w każdej kwestii.

Co do mundurków i amnestii. Czy zebrano odpowiednią ilość głosów pod projektem referendum o tą sprawę. Czy Ty wziąłeś udział w takiej inicjatywie. Chcesz demokracji to działaj a nie krytykuj z domu.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-03-06, 13:06   

Romulus napisał/a:
No jasne, bo ludzie nie mają możliwości decydowania w obecnym systemie. Nawet na wybory władz samorządowych, bliższych ich codziennym problemom nie chce im się chodzić. Ale na referendum będą śmigać :badgrin:

Masz rację ale. Generalnie BG ma sporo racji tylko zderzenie z rzeczywistością mocno ją osłabia. Zmienimy wiec rzeczywistość. To nie jest niemożliwe ale trudne . Chodzi o większą świadomość polityczną ludzi. A co do referendum to rozwój internetu i podpis elektroniczny spowoduje że za kilkanaście lat referendum będzie można przeprowadzić szybko i w miarę tanio. Jasne że to na razie SF ale kto wie co będzie za 30 lat ;)
Romulus napisał/a:
Choć - z drugiej strony - nawet parlamentarzyści nie rozumieli nad czym głosują.

No właśnie. Ale IDEA Traktat jest dość jasna. Polska ogranicza swoją suwerenność i stajemy się członkiem pewnego organizmu. I teraz pytanie czy nam się to podoba czy nie. Na innych warunkach wchodziliśmy do EU więc można by się zastanowić czy zmiany nam odpowiadają czy nie.
Romulus napisał/a:
y - jak np. wspomniane przez ciebie narkotyki. Kwestia ich "legalizacji" to problem mniejszości, a nie większości.

Każdej nie. Ale NP. 20 tyś obywateli będzie chciała tego referendum to co ? Jak demokracja to demokracja
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-06, 13:12   

Toudisław napisał/a:
A co do referendum to rozwój internetu i podpis elektroniczny spowoduje że za kilkanaście lat referendum będzie można przeprowadzić szybko i w miarę tanio. Jasne że to na razie SF ale kto wie co będzie za 30 lat
Jak Toudi widzisz rozwoju internetu na wsiach "ściany wschodniej"? Jeżeli teraz nie wyłoży się gigantycznej kasy na uświadamianie ludziom, że mogą coś zmienić własną inicjatywą to za 30 lat to będzie takie samo SF jak dziś.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2010-03-06, 13:21   

Mag_Droon napisał/a:
Jak Toudi widzisz rozwoju internetu na wsiach "ściany wschodniej"? Jeżeli teraz nie wyłoży się gigantycznej kasy na uświadamianie ludziom, że mogą coś zmienić własną inicjatywą to za 30 lat to będzie takie samo SF jak dziś.

Ni jak. To hipoteza i jak mi powiesz że będzie potrzebne 50 lat to tylko przytaknę. Zresztą do takiego głosowanie nie trzeba żeby każdy miał komputer w domu. Powstaną tez lokale wyborcze. W każdej np. Gminie będzie terminal do głosowania. Takich "lokali" będzie potrzeba o wile mniej niż tych klasycznych do tego nie potrzeba będzie tylu ludzi w komisji a potem do liczenia. Liczę jednak że komputeryzacja wsi postępuje. Do neta nie trzeba kabla a łączność z satelitą więc odpadaj koszty " ciągnięcia druta " na prowincję. Jeden odbiornik na wieś i dzielimy sygnał. Jasne, że to kosztuje ale coraz trudnij sobie poradzić bez internetu.
 
 
Daniel

Posty: 182
Wysłany: 2010-03-06, 14:16   

Demokracja jest patologią, o czym już Arystoteles pisał, a wielu upatruje w niej najdoskonalszy ustrój państwa. Nie da się tego zrobić, to utopia. Bez odpowiedzialności na swoje wybory zawsze będziemy mieć do czynienia z niesprawiedliwością. Demokracja ze swoją tajnością jest właśnie takim ustrojem. Po cóż więc poświęcać czas temu co już w podstawach jest niesprawiedliwe.
Żyjemy już w czasach nowych technologii informatycznych i wystarczy wykorzystać je dla potrzeb zarządzania. Na mądrości można coś logicznego zbudować, a nie na głupocie sprzątaczki dumnie głosującej na tych, co mówią że odbiorą bogatym i dadzą biednym.
Nie ma nawet świadomości tego, że głosuje za kradzieżą, a więc niesprawiedliwością.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-06, 14:33   

To komu udzieliłbyś prawa decyzji? Kto jest wystarczająco mądry i komu o tym oceniać, jako że sprzątaczki wykreślasz z przekonaniem o jej głupocie (i.e. wywyższając się nad nią). Nie lepiej postarać się wyedukować ubogich duchem? Pokornie, pracą u podstaw.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8273
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-03-06, 16:27   

Nie wiem, co mnie podkusiło (dobra, shoutbox), ale znów zajrzałem.

BG napisał/a:
Cytat:
Od tego były wybory.

Właśnie że nie były. Bo większość wyborców liczyła na koalicję PO-PiS i taką właśnie powinni byli związać zwycięzcy wyborów zgodnie z wynikiem i oczekiwaniami społeczeństwa. Większość ludzi była przeciwna wprowadzaniu Giertycha i Leppera do rządu. Wprowadzono ich dopiero w maju 2006, mimo że było to problematyczne. Stanowiło to osobny problem. Więc dlatego powinno to być wtedy tematem referendum. Bo nie było z tym tak jak z pozostałymi ministrami.
BG, rozumiem wybory w taki sposób, że głosuję na ludzi o możliwie najbardziej zbliżonych poglądach do moich własnych. Gdy coś takiego jest niemożliwe, wtedy dokonuję selekcji negatywnej i staram się wybrać tych, którzy najmniej mi się nie podobają. Albo nie głosuję i narzekam na idiotów, którzy wybrali naszą władzę. Zazwyczaj jest tak, że u różnych partii ludziom podobają się różne rzeczy (u jednych niskie podatki, u innych kara śmierci, itp.). Niestety rzadko jest tak, że ludzie zgadzają się we wszystkich sprawach z poglądami głoszonymi przez jakąś partię/organizację i muszą dokonywać trudnych wyborów. Decydują na czym bardziej im zależy, lepsza jest kara śmierci, niższe podatki, otwarcie na zachód, czy współpraca ze wschodem. I głosujemy i liczymy, że ludzie popierani przez nas będą w stanie zrealizować swoje przedwyborcze plany, czy też obietnice. Widząc wyniki wyborów (np. w 2005 roku w Polsce, żadna partia nie mogła rządzić samodzielnie) zastanawiamy się, czy popierana przez nas opcja będzie w stanie spełnić obietnice. Mniej nas obchodzi z kim to zrobią (oczywiście są pewne granice), liczymy przede wszystkim na efekt. I pod tym względem nie rozumiem, dlaczego żądasz, żeby politycy mieli tuż po wyborach powszechnych pytać wyborców w referendum, czy dany człowiek jest do zaakceptowania jako wicepremier/minister. Ludzie wybrali, dali jakiś mandat władzy, politycy mają się dogadać między sobą i realizować swój program. Ten, kto będzie w stanie ugrać najwięcej, tego wyborcy pochwalą w następnych wyborach. Kaczyński zagrał va banque (po fiasku rozmów z PO, jego każda decyzja była grą va banque).

BG napisał/a:
Cytat:
spytaj 30 milionów ludzi w dowolnej kwestii, ustalenie czegokolwiek zajmie lata

Dlaczego lata? Proste referendum z prostym pytaniem: "czy chce Pan/Pani zdelegalizowania narkotyków na własny użytek?" z opcjami tak lub nie, zaraz po ogłoszeniu wyników uchwalono by adekwatną ustawę. Tak samo z obowiązkiem szkolnym, traktatem lizbońskim, zniesieniem kary śmierci itd.
W Szwajcarii taki system działa sprawnie.
Odpowiedź na te argumenty już padła. Kto będzie chciał głosować tak często w referendach i kto za to zapłaci? W skali kraju, każde referendum to pewnie koszty powyżej 100 mln zł. To nie jest mało pieniędzy. A zainteresowanie ludzi referendami pokazuje, że te ich mało obchodzą. Ostatnim, które miało akceptowalną (ale nie oszałamiającą) frekwencję było referendum przed przystąpieniem Polski do UE. Ja przynajmniej o innych nie słyszałem.
Poza tym, spytaj ludzi, czy chcą, żeby pięć dni w tygodniu było wolnych, a dwa pracujące, na pewno odpowiedzą, że tak. Mądrzy pomyślą, że szkoda się męczyć, bo taka bzdura nie przejdzie, a głupi, głupi zagłosują na tak.

BG napisał/a:
Cytat:
demokracja bezpośrednia w naszym kraju oznaczałaby burdel jeszcze większy niż mamy obecnie.

Skąd to stwierdzenie?
Masz coś przeciwko temu, by kwestie takie jak wymieniłem były regulowane drogą referendów? Z którymi byś się zgodził, a z którymi nie?

Chodzi po prostu o zwiększenie kontroli społeczeństwa nad władzą.
Czemu większy burdel? Bo widzę, że ludzie nie są w stanie się dogadać w grupach dziesięcioosobowych, widzę jak działa demokracja lokalna. Im więcej ludzi, tym trudniej dojść do porozumienia.
Ale ok, przyjmijmy, że głosowane byłoby wszystko w referendach. Kto by pytania referendalne układał? Posłowie? Ale czy pytanie referendalne nie powinno zostać zaakceptowane przez ogół? Dochodzimy do absurdu. Demokracja pośrednia ma na celu usprawnienia działania państwa, które jest zbyt duże, żeby mogło być rządzone przez demokrację bezpośrednią. Rozumiem, że nie podoba ci się sposób jej działania. Ale to, co proponujesz wprowadziłoby więcej chaosu. I nie poprawiłoby działania państwa jako takiego. Ładne marzenie, ale w zderzeniu z rzeczywistością nie ma szans. Polska to nie są Ateny, gdzie żyło kilka/kilkadziesiąt tysięcy obywateli, którzy mogli się spotkać i pogadać. Nas jest ze 30 milionów (przynajmniej z prawami wyborczymi) i trudno mi sobie wyobrazić, żeby taka masa ludzi mogła dojść do porozumienia w sprawie ustalenia miejsca i terminu spotkania. W dużych społecznościach proste środki zawodzą i jest potrzeba posłużenia się tymi bardziej skomplikowanymi. Podobnie w programowaniu. Coś, co jest dobre w małym programie, będzie fatalne dla dużego systemu. Życie.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-06, 16:35   

Toto, referendum to bardzo użyteczne narzędzie, ale jego stosowalność ograniczają koszta. Więc stosuje się je (i stosować powinno) w sprawach bardzo istotnych. Poza tym- dajcie spokój, istnieje cos takiego, jak inicjatywa obywatelska... Przypomnijcie sobie o tym następnym razem, gdy będziecie marudzić. :roll:
_________________

 
 
toto 
Carrot Guerilla


Posty: 8273
Skąd: Magic Kingdom
Wysłany: 2010-03-06, 17:44   

Zdaję sobie sprawę, że referendum jest przydatnym narzędziem. Ale nie można posługiwać się nim stale, w sprawach drobnych. Jeśli wszystkie kwestie miałyby być rozstrzygane za pomocą referendum, to mielibyśmy bezustanny paraliż decyzyjny. I niezwykle kosztowną zabawkę. Do głosu ludzi można się odwoływać w sprawach bardzo ważnych dla narodu, np. wejście/wyjście w struktury NATO czy UE, zmiana konstytucji, ustroju państwa. Ale na pewno nie w sprawach takich jak wybór wicepremiera, koalicji rządzącej, czy różnych decyzji administracyjnych. Od tego są wybory.

Inicjatywa obywatelska, istnieje, to prawda. Ja kojarzę jedynie taką, żeby święto Trzech Króli było dniem wolnym od pracy. Fakt, od dawna omijam wiadomości, ale zawsze coś się do świadomości przebije (wiem, kto z najważniejszych partii może kandydować w wyborach prezydenckich, słyszałem o trzęsieniu ziemi w Chile). Widać, Polakom nie zależy.
_________________
es­te­ta eks­tra­or­dy­na­ryj­ny

To wprawdzie zbyteczne, ale może jednak.

Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
 
 
Saika 
Czarna katana


Posty: 2969
Skąd: Z Pierwotnego Chaosu
Wysłany: 2010-03-06, 17:46   

Wiesz co? nawet się z Tobą zgadzam, jeśli o to referendum chodzi...
A co do tego, czy nam zależy... Wiesz, nawyki z poprzedniego ustroju chyba. :mrgreen: ;)
_________________

 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2010-03-06, 18:38   

Romulus napisał/a:
To znaczy, że większość wyborców nie rozumie, że demokracja to nie ładne obietnice, ale powyborczy realizm.

Jasne, tylko jak to rozwiązać? Pozbawić ich praw wyborczych? Pozbawić ich obywatelstwa? Czy jeszcze coś innego?
Romulus napisał/a:
trzeba było być przytępawym, aby wierzyć w realność spełnienia tej obietnicy.

Albo w realność dania każdemu stu milionów i obniżenia cen o sto procent. :lol: Oczywiście masz rację.
Romulus napisał/a:
Referendum nie jest złe, ale powinno być wykorzystywane tylko w kwestiach najważniejszych, fundamentalnych. Traktat lizboński? Ja nie kumam do końca tego gąszczu eurobiurokratycznego pierdzielenia - choć 5 lat poświęciłem na studiowanie prawa. A ty chcesz, żeby Jan Kowalski z Pierdziuchowa podjął w tym zakresie odpowiedzialną decyzję?

Które dla przykładu kwestie uważasz za najważniejsze i fundamentalne?
I czy w związku z tym, co napisałeś, uważasz, że nie powinno być referendum w sprawie traktatu lizbońskiego?
Dla mnie np. kwestia wieku obowiązku szkolnego jest dość ważną kwestią, podobnie jak kara śmierci czy immunitety poselskie.
Romulus napisał/a:
Ja się nie zgadzam na referenda dotyczące każdej pierdoły

Ale mam nadzieję, że traktatu lizbońskiego ani kary śmierci za pierdoły nie uważasz.

A przy okazji, ciekaw jestem, czy w roku 1999 większość społeczeństwa była za, czy przeciw wprowadzenia gimnazjów. Bo na różnych forach z ankietami na ten temat wszędzie widzę, że gimnazja są odbierane negatywnie i że tamtej reformy nie powinno było się przeprowadzać.
Romulus napisał/a:
Przejrzyj sobie przypadki wczesniejszych referendów w Polsce. Jaka była ich frekwencja i skutek. Skończy się to wszystko niczym.

Tak czy inaczej, ciekaw jestem, jaka byłaby frekwencja w kwestii przywrócenia kary śmierci, traktatu lizbońskiego czy obowiązku szkolnego. I jakie by były wyniki.
Romulus napisał/a:
Co miał zrobić Kaczyński skoro nie dogadali się z PO? Popłakać się w kąciku.

Zrobić nowe wybory.
Romulus napisał/a:
jasne, bo ludzie nie mają możliwości decydowania w obecnym systemie. Nawet na wybory władz samorządowych, bliższych ich codziennym problemom nie chce im się chodzić. Ale na referendum będą śmigać

Błędne postawienie sprawy. Obecnym problemem nie jest to, że ludzie nie chodzą na wybory ani na referenda, tylko to, że politycy w kampanii przedwyborczej mówią jedno, a po zwycięstwie robią coś zupełnie innego - najczęściej coś, czego w ogóle nie zapowiadali. Bo czy PO w swoich kampaniach przedwyborczych zapowiadało obniżenie wieku obowiązku szkolnego i wprowadzenie podatku hazardowego? Jakoś nie kojarzę. Pamiętam natomiast, że mówili coś o zniesieniu immunitetów poselskich. Nie znieśli ich. Zasadniczy problem polega na tym, że w obecnym polskim prawie nie ma żadnego mechanizmu wymuszającego na politykach rządzących spełnienie przedwyborczych obietnic. Nie ma żadnej ustawowej kary dla polityków za postępowanie wbrew obietnicom. Nie ma dla nich grzywny ani więzienia. Jedyne, co ich może potem spotkać, to przegrana w kolejnych wyborach - ale i to nie jest pewne. Nie ma takiej gwarancji. Niby SLD po wygranej z 1993 przegrało w 1997, ale potem i tak wygrało w 2001. Niby AWS, czyli późniejsze PO i część PiS przegrało w 1997, ale potem wróciło w 2005 i w 2007.
Mag_Droon napisał/a:
Wybory nie są od tego aby narzucić politykom koalicję, bo nie ma takiej w nich opcji.

A szkoda.
Szkoda też, że wybory nie są od tego, by narzucać politykom wszystko to, co mają robić. teoretycznie w demokracji władza ma pełnić rolę służebną wobec obywateli, ale w praktyce najczęściej jest odwrotnie - czyli nie jest to demokracja.
Mag_Droon napisał/a:
ludzie wiedzą jakim człowiekiem jest Jarosław Kaczyński i dając jemu najlepszy wynik dano mu pierwszeństwo w wyborze koalicjanta.

Tak, nawet jeśli później się okaże, że kłamał w swoich wypowiedziach i deklaracjach przed wyborami (np. że nie będzie koalicji z Samoobroną), a potem będzie się bezczelnie usprawiedliwiał i wykręcał.
Mag_Droon napisał/a:
Czy zebrano odpowiednią ilość głosów pod projektem referendum o tą sprawę. Czy Ty wziąłeś udział w takiej inicjatywie. Chcesz demokracji to działaj a nie krytykuj z domu.

Nie wiem, czy ktokolwiek organizował taką inicjatywę. Ja nie mam żadnych zdolności organizacyjnych i chciałbym, żeby zorganizował to ktoś, kto takie zdolności posiada. I wziąłbym w tym udział, gdyby coś takiego było. Złożyłbym swój podpis.
toto napisał/a:
Kto będzie chciał głosować tak często w referendach i kto za to zapłaci? W skali kraju, każde referendum to pewnie koszty powyżej 100 mln zł.

Głosowanie elektroniczne na pewno byłoby dużo tańsze.
toto napisał/a:
spytaj ludzi, czy chcą, żeby pięć dni w tygodniu było wolnych, a dwa pracujące, na pewno odpowiedzą, że tak. Mądrzy pomyślą, że szkoda się męczyć, bo taka bzdura nie przejdzie, a głupi, głupi zagłosują na tak.

Mam nadzieję, że wtedy frekwencja byłaby na tyle niska, że nic by to nie zmieniło. Poza tym: kto miałby wpaść na pomysł akurat takiego referendum? Przecież samo pytanie jest absurdalne.
toto napisał/a:
Kto by pytania referendalne układał? Posłowie?

Inicjatywa obywatelska.
toto napisał/a:
Polska to nie są Ateny, gdzie żyło kilka/kilkadziesiąt tysięcy obywateli, którzy mogli się spotkać i pogadać.

No i w Atenach grubo ponad połowa mieszkańców nie była obywatelami, a więc i żadnych praw politycznych nie mieli. Większość mieszkańców to byli metojkowie i niewolnicy. Zresztą tak samo z obywatelstwem rzymskim - większość mieszkańców Rzymu nie była obywatelami.
Polska musiałaby najpierw zostać podzielona np. na kantony, jak Szwajcaria. Stać się Federacją, a nie państwem jednolitym, jak teraz. I chyba wiele osób musiałoby utracić obywatelstwo i prawa wyborcze.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo Solaris


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 2,2 sekund. Zapytań do SQL: 13