FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Chata Marca O'Neila.
Autor Wiadomość
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-13, 21:47   

-Niech cię szlag girl.- rzuciła za kumpelą, ale bez większego żalu. W sumie robiło się późno. Impreza widocznie nie wypaliła, lub wręcz przeciwnie- była tak zajebista, że nie pozostał nikt przytomny by otworzyć drzwi. Ell rozejrzała się jeszcze dookoła, wzruszyła ramionami, wsiadła na motocykl i ruszyła przed siebie.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-14, 07:47   

Marc miał lekką chwilę zamuły, ot, tak po prostu, czasami tak się mu zdarzało, że kompletnie ignorował otoczenie. No i zignorował też dzwonki do drzwi. Przynajmniej te pierwsze, bo potem się zerwał do barierek na dachu i szybko nacisnął guziczek, otwierający bramę.
Spojrzał nieprzytomnie na tych, kto tam stał, o ile jeszcze ktoś stał.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-02-14, 19:00   

- Co? - zapytał, lekko unosząc brwi, nie przestając się przy tym uśmiechać ani na moment.
- Czy ja wiem... - rzekł z udawanym namysłem - A na co masz ochotę, hm?
 
 
Gabi. 
sweet&sexy


Posty: 104
Wysłany: 2008-02-14, 23:36   

-Ja na co mam ochote-zamyśliła się i pochyliła bardziej nad nim-Może na ciebie?-roześmiała się.
_________________
Poupe de cire poupe de son
Suis-je meilleure suis-je pire
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-15, 22:01   

Gra się nie toczy, to robimy przeniesienie akcji :P
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-09, 19:16   

Wróciłem byłem na chwilem.

Taksówka podjechała przed bramę do rezydencji O'Neilów, chwilę postała, a potem wysiadł z niej młody chłopak z długimi czarnymi włosami. Spojrzał najpierw na bramę i znajdującą się za nią częścią rezydencji, a potem rozejrzał się po okolicy. Cały czas tak samo, słonecznie i zielono, nie mgliście i mokro, bogowie, on naprawdę kochał być w domu.
Gdzie mój pilot? Fuck, gdzie mój pilot? - mruknął do siebie, szperając najpierw po kieszeniach, a potem po podręcznej torbie. Znalazł, pyknął guzik, brama rozsunęła się zgodnie z jego wolą.
Wszedł i znowu pyknął bramę. Obejrzał się za siebie, zaśmiał się do siebie, a potem rzucił torby na trawnik i runął do domu, żeby przywitać się z rodzicami.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-12, 17:50   

Brama zaczęła odjeżdżać za nim jeszcze w znajomą sobie okolicę, wtoczył się powoli Marc w samochodzie. Jechał powoli, jakby w ogóle mu nie zależało, by wykorzystywać mocy cuda, którym jeździł.
Wjechał przez bramę, klyknął, żeby się zamknęła i poszedł w stronę siłowni na parterze swojego budynku. Po chwili wrócił tam ze starym, dobrym rowerem. Rama Arrow, całkiem miłe połączenie czerni i żółci, siodełko tragicznie niewygodne, prosta kierownica, miejsce na bidon, przerzutki, wszystko grało.
Znalazł jakieś proste zapinanie, a potem skierował się do swoich rodziców. Napisałem karteczkę: Jestem u siebie, kluczyki do Astona leżą na barze w klubie. Ja przesiadam się na rower. Jak coś, call me somehow.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-08-12, 18:48   

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-18, 21:15   

Wracanie do domu rowerem, okrążając całe miasto było znakomitym pomysłem. Tak znakomitym, że pot postanowił opuścić ciało Marca, mocząc go prawie od stóp do głów. Telefon już dawno padł, górę ubrania już wyrzucił, minęło prawie sześć godzin od wyjechania ze szkoły, a on dopiero wracał do domu.
Prysznic. Nauka.
Byle do jutra.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-08-20, 06:16   

Zakończenie uczenia się uczcił dwoma papierosami, jeden był własnoręcznie skręcany i wypalony na dachu, na leżaku przy basenie, drugi był czarnym Diarumem, które trzymał w ustach, zbiegając po schodach. Wiedział już co będzie robił tej nocy, wyłączając krótki okazjonalny sen przed samym świtem.
Wypadł z domu, wsiadł na rower i pojechał. Po chwili można usłyszeć zbliżający się potrójny dźwięk, a potem zobaczyć Marca jak wypada w pełnym galopie na dziedziniec, a potem na ulicę.
Poklepał konia po szyi z czułością jaką rzadko okazywał ludziom, a potem wbił mu pięty w słabiznę i runął cwałem w dół ulicy.
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-05, 22:08   

Stała opierając się o samochód i mierząc rezydencję O'Neila bacznym spojrzeniem. Wejść? Nie wejść? W sumie ta impreza równie dobrze może zakończyć się katastrofą, jak i spokojnie. Chociaż patrząc wstecz - katastrofa była bardziej możliwa do przewidzenia.
Jeden kącik ust Erici Staunton podjechał do góry w lekkim uśmiechu, na wspomnienie śmierdzącej bomby... swoją drogą do tej pory nie miała pojęcia co sie wtedy z Evanem stało. Założyła ręce na piersi po raz kolejny przeżuwając pytanie czy zaryzykować i wejść wraz z innymi ludźmi do jamy mistrza ciętej riposty. Co zresztą miała innego do roboty? Czytać? Siedzieć w domu z nastroszonym ojcem? Otrząsnęła się. Wszystko było lepsze od tego... postanowiła zaryzykować. Gdyby tylko ktoś jeszcze znajomy był w okolicy. Rozejrzała się szukając swej wiernej podpory i jej dwukołowej bestii.
- C'mon Elly, where are u... - mruknęła potupując niecierpliwie noskiem buta w ziemię. W końcu znudzona oderwała się od auta i ruszyła w stronę wejścia. Ell ją odnajdzie w razie czego.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-05, 22:22   

Anna patrzyła z irytacją na kolesia robiącego jej drinka. Bo knocił sprawę.
- Nie nie nie... całkiem źle to robisz facet. Watch and observe - odgoniła go od barku i sama zaczęła mieszać mohito dla siebie - najpierw to ... potem to... shake it... and voila!
Z zadowolonym okrzykiem przelała drinka do szklanki.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-08, 19:48   

Anna:
Hej, hej, hej! usłyszała za sobą i zanim zdążyła, wiedziona instynktem, odstawić swojego drinka, czyjeś silne ręce uniosły ją w powietrze, a chwilę potem uściskały. Kiedy stanęła wreszcie na ziemi porywaczem okazał się być Chase. Słyszałem już dobrą nowinę! Co prawda z Twoimi marnymi umiejętnościami, aż nie chce mi się wierzyć, że Cię przyjęli, ale... Skoro tak, to może dostrzegli w Tobie coś więcej niż ja. puścił jej oczko.

Erica:
Już z daleka dało się słyszeć ten charakterystyczny warkot silnika. Tak głośno w tej okolicy jeździła tylko Impala Maxa. I rzeczywiście po kilku chwilach czarny samochód z chromowanymi elementami wtoczył się na podjazd.
Samochód zatrzymał się, a silnik po chwili zgasł. Ze środka zaś wysiadł w pełni uśmiechnięty Parker.

Retrospekcja: Parker's house
Do końca retrospekcji nikt inny nie pisze :P chyba, że ktoś bierze udział w scence ;)
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-08, 19:56   

Koniec retrospekcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-08, 20:12   

- Ha! Stevens! - zaśmiała się odwracając i opierając o barek z założonymi na piersi rękoma - rzeczy, w które ty nie wierzysz, nie widzisz i nie rozumiesz jest więcej niż gwiazd na niebie, więc nie jest to nic niezwykłego - rzuciła poetycznie z całkiem nie poetycznym krzywym uśmiechem - dostałam się z palcem w nosie i 10 lokatą. Chyba byli zadowoleni z mego występu. How did you know about it anyway? - kiwając miękko bioderkami do muzyki jaka doleciała do niej ponownie się uśmiechnęła z zadowoleniem.
- Chcesz drinka? Czy nie wierzysz również że potrafię zrobić jakiegokolwiek chcesz? - puściła mu oko częściowo sie odwracając i mieszając swoje własnoręcznie zrobione mohito.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-08, 20:40   

Na swoje szczęście Erica zdążyła odejść już spory kawałek od samochodu, ale nieszczęsny hałas Impali podziałał jak smyczka na energicznie idącą dziewczynę. Zamarła w pół kroku zastanawiając się szybko co robić. Ostatecznie rzuciła okiem do tyłu i z lekkim zdziwieniem zauważyła uśmiech jakiego nie widziała od... - szybko policzyła w myślach - ... co najmniej od 3 miesięcy. Pokiwała głową. Uśmiech nie przeznaczony dla niej.
- Ciekawe... - zaszemrała sama do siebie po czym pokręciła głową i w nastroju odrobinę cięższym niż wcześniej odwróciła się by podjąć wędrówkę. Żeby się z nim zmierzyć (a zapewne będzie musiała to zrobić) potrzebowała czegoś więcej niż własnej odwagi i czupurności, które jakoś nagle wyparowały. Potrzebowała... sama nie wiedziała czego. Ale przed domem O'Neila tego nie znajdzie.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-09, 12:33   

Różowe ferrari spokojnie wjechało na plac przed domem O'Neila. Przez chwilę Lindsay spoglądała jeszcze w lusterko, poprawiając i tak już perfekcyjny makijaż. Wysiadła z samochodu niczym prawdziwa gwiazda filmowa, po czym niespiesznym krokiem udała się w kierunku drzwi wejściowych.
- Show must go on... - westchnęła cicho i by się uspokoić pociągnęła łyka ze swojej piersiówki.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-09, 18:22   

Anna:
Chase uśmiechnął się tajemniczo, a na pytanie o drinka odpowiedział tylko przeczącym ruchem głowy. Wiedziałem, że się dostaniesz. Jesteś po prostu świetna. puścił jej oczko. Wiesz już kiedy zaczynasz zajęcia i kto będzie Twoim opiekunem?

Linds:
Dogonił ją Max. Bezceremonialnie zarzucił rękę na jej ramiona i przycisnął policzek do jej policzka. Cześć mała! Jak się miewasz? zapytał z uśmiechem. Od dawna nie rozmawiali ze sobą, ale chyba rozstanie z Ericą i jakieś ciężkie przeżycia, o których gorąco plotkowano ostatnio chyba nie specjalnie wpłynęły na niego. No może poza tym, ze wyglądał mizerniej niż zwykle i szczuplej.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-09, 20:18   

Dokończyła mieszanie swego mohito i pociągnęła łyczka z zastanowieniem na twarzy.
- Well, thank you. Czasem masz przebłyski rozumu, Chase. - prychnęła z rozbawieniem na komplement. - Tak w sumie... - dodała cicho - to dostałam się. Ale nie zdecydowałam jeszcze czy tam pójdę. - wpatrzyła się najwyraźniej z fascynacją w kolor podłogi przy barku.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-09, 21:18   

Weszła do środka. Jak zwykle tłumy na imprezie - niczego innego się nie należało spodziewać. To jej w sumie odpowiadało. Nikt nie będzie zwracał zbytniej uwagi na jeszcze jedną dziewczynę. Może jakoś uda jej się zgubić.
Ricky potoczyła wzrokiem po obecnych z poważną miną. Radosne iskry które od zawsze były w jej oczach - znikły jakiś czas temu i nie pojawiały się już od dłuższego czasu. W jakiś sposób wydawała się zarazem twardsza ale i jakoś bardziej krucha. Może odpowiedzialnością za ten wygląd należało oskarżyć odrobinę szczuplejszą twarz częściej zamyśloną niż z półuśmiechem... Tak czy inaczej zauważyła Annę przy barku ale rozmawiającą z tym gościem od dziwnego tańca. Wydawała się być zadowolona z towarzystwa, więc Ricky postanowiła jej nie przeszkadzać i dyskretnie by nie zakłócać dyskusji zaczęła szukać tam jakiegoś piwa. Jakoś trzeba było przetrwać a słaby alkohol mógł jej wydatnie pomóc. Przynajmniej do czasu aż nie pojawi się Ell lub Evan.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-09-10, 16:04   

Linds ostatnio miała zbyt wiele własnych problemów, by przejmować się tym, co się dzieje u innych. Słuchała plotek jednym uchem, a wypuszczała drugim. Może coś tam słyszała o rozstaniu Ricky i Maxa, ale trudno powiedzieć czy coś z tego do niej trafiło. Uśmiechnęła się do chłopaka, nieco zszokowana jego zachowaniem i lekko musnęła ustami jego policzek.
- Great, fucking great... And what about you? - uśmiechnęła się promiennie, ale oczy zdradzały coś innego. Przede wszystkim stan lekkiego upojenia.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-10, 22:09   

Zdaje się jednak, że Max też nie bardzo chciał zauważyć problem przyjaciółki. Na pytanie enigmatycznie wzruszył ramionami i pchnął drzwi do tak zwanego bawialnego domku O'Neilów, który był większy niż cały dom Parkerów. Weszli oboje i owionęła ich muzyka, którą ciężko było przekrzyczeć. Po chwili tłum ich rozerwał i rzucił w dwie przeciwległe strony sali.

Anna:
Więc jednak... Nie byłaś warta mojego czasu. powiedział dość smutno Czyś Ty zgłupiała do reszty? Często dostajesz dar od losu co? Często wygrywasz na loterii? przewrócił oczami i chwycił ją za ramiona Ta szkoła to Twoja szansa. Ale Twoja, więc od Ciebie zależy czy ją wykorzystasz. Ja bym pojechał na Twoim miejscu... Bo przecież co Cię tutaj trzyma?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-10, 22:26   

- Myślisz, że tego nie wiem? - zapytała go ostrzej niż miała zamiar, nagle przestając się interesować podłogą i skupiając spojrzenie ciemnobrązowych oczu na jego oczach - Według ciebie po co tyle się męczyłam i starałam, żeby tam sie dostać, znosząc twoje docinki i słuchając cię wtedy kiedy miałam ochotę ci przyłożyć w mordę?
Pokręciła głową i wzięła ze trzy głębokie oddechy zagryzając wargę i starając się uspokoić.
- Co mnie tu trzyma... do tej pory myślałam, że to coś wartego przemyślenia wyjazdu - siadła na jednym ze stołków barowych i podparła bródkę na dłoni. Druga ręką odruchowo przebierała po błyszczącym łańcuszku na szyi - ale po tak długim czasie bez jednego słowa wyjaśnienia, bez najmniejszego smsa, nawet bez głupiego "odwal się" zaczynam myśleć, że nic mnie tu już nie trzyma.
Potrząsnęła głową nie mając ochoty gadać więcej na ten temat, co udowodniła jasno przeskakując na inny.
- Słuchaj ale skoro wiesz, że się dostałam, chociaż prawie nikomu nie mówiłam o tym, wiesz czego wymagają na przesłuchaniu i pytasz o termin rozpoczęcia i nauczyciela... czy ty masz jakieś powiązania z MSA? - popatrzyła na niego wzrokiem, w którym prośba "nie pytaj o poprzednie" i ciekawość mieszały się w jedno enigmatyczne spojrzenie.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-09-11, 10:00   

Ricky znalazła wreszcie swojego Millera niechcący słysząc strzępki rozmowy Anny i tego chłopaka. Otworzyła butelkę i dyskretnie wyniosła się z bliskich okolic barku. Wyglądało na to, że nie tylko dla niej koniec roku był parszywy. Ale po Chillmanie nie spodziewała się czegoś takiego... widać z faceta zawsze wylezie typowy facet - bez względu na to jak miły sie wydawał.
Pokiwała smutno głową i znalazła sobie kawałek ściany bez obściskujących się par w bliskiej okolicy. Przyjrzała sie tłumowi ludzi, którzy flirtowali, podskakiwali gibając sie do muzyki, tudzież zwyczajnie się wydurniali albo prowadzili rozmowy. Ile tu mogło być, 200 osób? 300? I w sumie nikogo w tym tłumie z kim warto by zamienić słowo. Przymknęła oczy i przechyliła butelkę pociągając sporego łyka. Dobrze, że niedługo jej tu już nie będzie. Przełknęła piwo i odruchowo nadstawiła ucho - jeden kawałek się skończył i zaczął się drugi, którego o dziwo nie jarzyła. To ją zaintrygowało - jakaś muzyka, której nie jest w stanie przypisać ani do wykonawcy ani do tytułu? Nie może być... szczególnie, że brzmiało ciekawie. Rozejrzała się i idąc po natężeniu dźwięków jak po sznurku do kłębka odnalazła w końcu sprzęt grający i ku swemu zachwytowi stosy płyt. Pociągnęła jeszcze jednego konkretnego łyka i zaczęła w nich grzebać z zafascynowaniem.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-11, 10:32   

Anna:
Chase spojrzał na nią lekko przekrzywiając głowę i raz jeszcze przewrócił oczami No właśnie nie wiem po co tyle się męczyłaś, skoro teraz zastanawiasz się nad wyjazdem. pokręcił głową i chyba zbierał się do odejścia. Hej, nie spotykaliśmy się dla przyjemności. To nie były randki, nie chodziliśmy za rączki... Miałem Cię czegoś nauczyć. Widać się udało, więc metody nie będziemy kwestionować.

Nagle Anna zobaczyła machającego do niej Parkera, powoli zbliżał się próbując przebić się przez tłum.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-11, 10:47   

- So you won't answer, huh? Typical - pokręciła głową mrużąc oczy i pociągnęła łyka ze swego drinka - dowiem sie tak czy inaczej. - uśmiechnęła się lekko i zauważywszy zbliżającego się Maxa machnęła mu ręką. Po chwili znów rzuciła okiem na Chase'a. - Anyway, I owe you one for your help. Mogę ci postawić piwo kiedyś przy okazji.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-09-12, 10:34   

Z daleka już było słychać bulgot silnika, który z każdą chwilą zbliżał się do posiadłości O'Neila coraz bardziej. Gdy jeździec zatrzymał swój pojazd na wolnym miejscu okazało się, iż jest to nie kto inny jak Evan we własnej osobie, tyle że tym razem przybył na dwóch, a nie na czterech kółkach. Chłopak zsiadł z motocykla i zdjął okulary przeciwsłoneczne z oczu. Rozejrzał się dookoła, po czym zadowolony ruszył do domku w którym impreza rozkręcała się w najlepsze.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-12, 12:20   

Chase uśmiechnął się Jeśli chcesz spłacić ten dług, to jedź do MSA. Przynajmniej spróbuj. Jeśli Ci się nie spodoba, wtedy zrezygnujesz, ale lepiej wycofać się z czegoś co Ci nie odpowiada, niż potem płakać, że się czegoś nie podjęłaś. puścił jej oczko, a potem zauważył zbliżającego się Maxa Uuu... Twój chłoooopak. uśmiechnął się raz jeszcze i szturchnął ją lekko w ramię na pożegnanie. Po chwili gdzieś zniknął w tłumie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2008-09-12, 13:00   

Miała wielką ochotę walnąć czołem w blat ale się powstrzymała: to by wyglądało co najmniej dziwnie. Zamiast tego zaczęła się śmiać i gdy Max się w końcu pojawił obok zwróciła na niego mordkę z krzywym łobuzerskim uśmiechem.
- Hi my cute sweet honey - zrobiła dzióbek z ust i zatrzepotała rzęsami w karykaturze romantycznej miny - właśnie zidentyfikowano cię jako mojego faceta. Ciekawe, że ja nic o tym nie wiem - zachichotała z rozbawieniem. Przyjrzała się Maxowi zastanawiając się czy zapytać jak się ma, chociaż na pierwszy rzut oka miał się średnio. Postanowiła więc być oryginalna i zapytała:
- Wanna something to drink? Wprawdzie nie jestem barmanem ale mam bliżej do napitków. Drinka? Wody? Strychniny w płynie? - popiła swego mohito z lekkim uśmiechem w oczach.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-09-13, 17:59   

Uśmiechnął się ciepło, ale za drinka podziękował. Nie, niedługo siadam za kółko... Chciałem z Tobą pogadać, ale... Może potem. Co u Ciebie? Dawno nie gadaliśmy? zapytał z uśmiechem i zajrzał w brązowe oczy dziewczyny To zabawne. Znamy się od małego, nie zdziwiłbym się gdybym stracił z Tobą dziewictwo, a jakoś nigdy nam przez głowę nie przeszło by spróbować. wzruszył ramionami i obejrzał się za jakąś laską przechodzącą obok.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 13