Dom, jak to dom w Newport. Spory, porządnie wyposażony... Dave ponoć potrafi wpłynąć na swoich starych, a Ci z kolei jacyś wspaniali nie są. To po prostu jego zdolności. Ma wszystko czego może chcieć ktoś taki jak on. Elektronika wszelkiego rodzaju, wszystkie konsole, gry, komputer z genialnymi osiągami i równie dobry telewizor. A wszystko to w jego pokoju towarzyszy innym niezbędnym do życia meblom.
W pokoju Dave'a paliła się jedynie lawowa lampa rozświetlając pokój na czerwono. Muzyka płynęła z głośników ustawionych wokół pokoju, podłączonych do komputera. Dobre nagłośnienie, cokolwiek by nie robił. Tym razem postawił na coś spokojniejszego, wolniejszego, choć sam generalnie słuchał "ostrej" muzyki, co widać po jego ubiorze.
- Napijesz się czegoś? - zapytał nieco przyciszonym głosem Gabie siedzącą obok niego na jego łóżku.
Cały czas rozglądała się po pokoju, gdy Dave zapytał ją o to co chce pić, przez jakiś czas wpatrywała sie w jego oczy, dopiero po chwili jakby wyrwana z transu odpowiedziała-Jeśli masz to napiłabym sie jakiegoś soku-Znowu wróciła do poznawania pokoju, przyglądała się każdej rzeczy, którą zauważyła. Sama nie wiedziała czemu ją to tak interesowało.
Dave skinął jedynie głową i obiecał, że wróci za chwilę, by zaraz zniknąć za drzwiami do pokoju, by krzątać się w kuchni. W pokoju było trochę ciemnawo. Wszystko - szafa, łóżko, biurko było dość przeciętne jak na Orange County, ale były wykonane starannie. Łóżko stało w rogu pod ścianami, okna nie były zasłonięte, bo nie było takiej potrzeby. Do pokoju wkrótce z dwoma szklankami soku pomarańczowego wrócił Dave. Podał jedną Gabi, siadając obok niej. Sam ze swojej upił łyk i odłożył na szafkę nocną.
Czekała na niego oparta rękami na łóżku, zerkała na wejście, gdy wszedł uśmiechnęła się i napiła się soku, trzymała w ręce szklankę z sokiem, spojrzała na niego ponownie-Ładny pokój-stwierdziła.
- Dziękuję - odparł z uśmiechem, po czym objął ją w biodrach jedną ręką - Jesteśmy sami... Rodzice wybrali się za moją namową na jednodniowe wakacje... - uśmiechnął się lekko do niej. Ubóstwiał wpływ jaki wywierał na ludziach. No, przynajmniej na swoich starych.
-Sami powiadasz-zaśmiała się zalotnie-To musimy to jakoś wykorzystać-spojrzała mu w oczy i pochyliła się lekko. Teraz dzieliły ją centymetry od jego usta.
Położyła jedną dłoń na jego policzku i całowali się nadal, dryga ręka powędrowała na jego udo. Całowała go coraz łapczywiej, wyglądało to tak jakby dawno nie całowała sie z facetem.
Pociągnął ją delikatnie w kierunku łóżka, by na nim, nie przerywając pocałunku, miękko paść. Ręka, która spoczywała na udzie powędrowała wyżej na pośladki dziewczyny, a on oddawał się pocałunkowi.
Gabie uśmiechnęła się słodko, na chwilę przerywając pocałunki. I po chwili zaczęła całować Dave'a jeszcze namiętniej niż wcześniej. Za to kamera spokojnie i powoli prześlizgnęła się po całującej parze ukazując wszelkie piękne krągłości Gabrielle i zatrzymała się na lampie z lawą by zrobić ściemnienie.
... Dla jednych te zmiany wiązały się z całkiem nową sytuacją, w której już nie liczy się tylko jedna osoba, ale dwie. Z sytuacją, w której kumple nagle schodzą na dalszy plan, a najważniejsza staje się ona...
To był jeden z tych nudniejszych wieczorów, kiedy nie było nic do roboty, a wszyscy kumple i kumpele są zajęci swoimi sprawami... Albo sobą nawzajem. Dave leżał na łóżku w pokoju wyraźnie znudzony. Jedną nogę opierał na kolanie drugiego i kiwał nią w rytm muzyki płynącej z głośników.
- They can't take me outside
They can't take me down
They can't take my thoughts 'cause
I will smash their face into the ground
I want to fucking break it
Feel this anger building
Feel this blow your mind
Feel this break the silence
I can't keep my hate pent up inside - pomrukiwał pod nosem, zgrywając się nie najgorzej z głośną muzą.
- For fuck sake... - wyrwało mu się w końcu i siadł na łóżku, krzywiąc się niemiłosiernie - Haven't been so bored for AGES! - rzucił podniesionym głosem do szafy stojącej akurat naprzeciw niego. "Cisza przed burzą?" - przeszło mu przez myśl, ale zaraz machnął ręką i puścił to dziwne podejrzenie w niepamięć. Lepiej, żeby jutro się coś ciekawego działo...
Przez głośną muzykę nie usłyszał pukania do swojego pokoju. Dopiero po chwili zobaczył jak drzwi się otworzyły i stanęła w ich progu jego mama. Dave... Dobrze wiesz, że szanuję Twoją prywatność i pukam przed wejściem, nie mniej korzystając z mojej władzy rodzicielskiej wchodzę bez pozwolenia. uśmiechnęła się ciepło Chcę Ci tylko powiedzieć, że ojciec jutro przyjeżdża... A ja do święta i kilka dni później mam wolne... Uradowany?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Na twarzy chłopaka wykwitł lekki uśmiech, który w ciągu chwil poszerzył się.
- That's just... - urwał, szukając odpowiedniego słowa - Awesome, ma! - zawołał uniesionym głosem i uściskał matkę z entuzjazmem. Dla jednych idolami są wokale ze znanych zespołów, czy członkowie boys bandów. Dla kujonów jakieś postacie historyczne czy inne napoleony. Dla niego wzorem do naśladowania i wspaniałym człowiekiem godnym sobowtóra był jego ojciec. Stąd ta, dość nietypowa dla niego, reakcja na tę wieść.
- Dawno nie spędziliśmy czasu we trójkę - przyznał w namyśle. Podszedł do komputera i obrócił gałką przy głośniku, ściszając nieco muzykę i wrócił do matki
- O której przyjeżdża? - zapytał, w duchu modląc się, że jego przyjazd wypadnie podczas zajęć szkolnych i będzie miał dobry pretekst by legalnie zerwać się z lekcji.
Nie urwiesz się z lekcji... powiedziała poważnie, ale zaraz uśmiechnęła się ciepło No może z popołudniowych zajęć. Ojciec przyjeżdża po południu. Mam nadzieję, że tym razem nie przyleci wojskowym helikopterem, aby na pewno się nie spóźnić. roześmiała się serdecznie. Wybierzemy się jutro na kolację... A propos... Nie jesteś głodny?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Pstryknął palcami, gdy okazało się, że nie wszystkie lekcje go ominą, jednak uśmiechał się lekko w swój dziwny, jakby zawadiacki sposób. Był do tego uśmiechu tak już przyzwyczajony, że stał się dla niego całkiem naturalny.
- Zbyt dobrze mnie znasz... - rzucił, jakby mając jej to za złe, jednak w rzeczywistości, choć w szkole olewał wszystko po kolei, doceniał fakt, że matka dobrze go rozumie... No przynajmniej wie co mu czasem po głowie chodzi. Choć to nie zawsze dobrze z drugiej strony...
- Sure, a bit... - przyznał. Rzeczywiście był nieco głodny i mało dziś zjadł i to całe nudzenie się tylko zaostrzyło jego apetyt.
Zejdź zaraz do kuchni... Przygotuję Ci coś. Powiedz tylko na co masz ochotę... zapytała cofając się do drzwi i znikając w ich progu na korytarzu. To jak? Może jakieś dobre danie wegetariańskie? Czy zamówić coś?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Fast foody zamawiam niemal co dzień, a nie każdego dnia mam okazję posmakować specjałów własnej matki - mrugnął do niej porozumiewawczo. Chłopak na chwilę uniósł wzrok w zamyśleniu i począł stukać w udo palcami w rytm jednego z ulubionych utworów.
- I'm not sure, ma, zrób coś... Domowego - uśmiech wrócił na jego twarz i poszerzył się nieco po chwili - Choć w zasadzie ostatnio mam straszny apetyt na mięso... Mógłbym jeść je tonami.
Domowy hamburger? Hot dog? zaproponowała schodząc po schodach. Coś tam wymyślę. Swoją drogą, nie wybierasz się na jakieś spotkanie ze znajomymi? W Twoim wieku trzeba się bawić... zauważyła znikając w kuchni i szukając odpowiednich garnków, co łatwe nie było zważywszy, ze kuchnia wykorzystywana była od święta.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Założę się, że każdy zajęty swoimi sprawami - rzucił, idąc za nią. W końcu co lepszego miał do roboty? A z matką pogadać rzadko może, chyba, że przez telefon, ale to nie to samo, prawda?
- Nie martw się, mamo, nie zapominam się bawić, choć może to wyglądać inaczej... Jeśli brać pod uwagę moje... Usposobienie - powiedział, siadając przy jednym ze stołków niby barowych ustawionych wokół okrągłego stołu, przy którym zwykle jadał (jeśli nie jadł w swoim pokoju). Kto normalny przykrywał by do stołu dla jednej osoby?
Mama Chillmana spojrzała na niego tak jakby nie rozumiała o czym chłopak mówi Hamburger, czy hot dog? zapytała rozbrajająco, a potem uśmiechnęła się szeroko Okej... Widziałam w Twoim pokoju zdjęcie jakiejś dziewczyny... Kto to i kiedy ją poznam?
I w tym właśnie momencie zaczął dzwonić telefon Dave'a
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Hamburger - odparł lakonicznie i rozsiadł się nieco wygodniej. Spojrzał na matkę, unosząc lekko brwi.
- Oh... No wiesz, some lady... - uśmiechnął się lekko, jakby te słowa wszystko tłumaczyły, po czym dodał - Przy najbliższej okazji, może wpadnie w święta, ale- - i w tym momencie urwał, słysząc znajomy dźwięk banjo.
Dave nie odebrał od razu, wyjął komórkę z kieszeni i chwilę słuchał muzyki ustawionej na dzwonek. Wkrótce do banjo dołączyła się perkusja a następnie gitara elektryczna poczęła wyć wraz z dwoma innymi instrumentami. Po krótkiej chwili do tego wszystkiego dołączył wokal...
- Whoa, Black Betty, bam-balam, go-ooh, Black Betty, bam-balam, Black Betty had a child, bam-balam, that thing gone wild, bam-balam, she's always ready, bam-balam, she's so rock steady, bam-balam!... Alright! - i w tym momencie wcisnął przycisk z zieloną słuchawką na telefonie.
- I have to change a ringtone, man, nie mogę się powstrzymać przed odsłuchaniem pierwszej minuty utworu, który mam jako dzwonek - rzekł z rozbrajającą szczerością.
- Oh... - odparł jedynie i zmarszczył czoło w namyśle, po czym nieco odsunął telefon od ust i przykrył go drugą dłonią.
- O wilku mowa. Kumple zbierają się na wypad na jakiś posiłek - przyznał i po chwili namysłu odezwał się już do Maxa - Hey? I dunno, man, już na szamę jestem... Umówiony. Ale w razie czego do was dołączę, mmm'kay? - zapytał, parodiując przy tym tak zwanego Pana Mackey z South Parka i uniósł brwi odruchowo.
Jennifer uśmiechnęła się do syna lepiąc z mielonego mięsa kotlet. Wreszcie rzuciła go na elektrycznego grilla, a po chwili dodała też bułki, które były wcześniej zakupione.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- How the heck did you know? - uniósł brwi lekko zdziwiony, ale zaraz machnął ręką - Well, whatever... Zadzwoń do niej, myślę, że będzie wdzięczna, a wiesz, że nie zawsze mogę zjeść domowy obiad, więc trochę zostanę jeszcze w domu. Ale mam jedno proste pytanie - co to u diabła ryczy Ci do telefonu, lew jakiś? - ściągnął, tym razem, brwi, gdyż wyraźnie słyszał wcześniej jak kot po drugiej stronie mruczał jak najęty, ale przez telefon brzmiało to jak niezidentyfikowane charczenie, nic więcej.
Chwilę to trwało, wreszcie jednak hamburger z odpowiednimi, domowymi dodatkami i serem pojawił się na ladzie przed Dave'em mama się tylko uśmiechnęła i zabrała do zmywania naczyń, żeby nie przeszkadzać w rozmowie.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Dave schował komórkę do kieszeni przy nodze i spojrzał na swój posiłek z uśmiechem.
- Thanks, ma - zerknął na matkę, po czym nie czekając ani chwili dłużej wgryzł się hamburgera - Jak w pracy? - zapytał matkę po połknięciu pierwszego gryza i przed wzięciem się za drugi.
Jennifer uśmiechnęła się i usiadła na przeciwko swojego syna Jak to w pracy... Nie ma o czym opowiadać. Chyba, że rzeczywiście jesteś zainteresowany nowym projektem badawczym, który chcę podjąć. Ale to przecież nudne... Jak tam w szkole? Twoje oceny? Powinnam się wybrać na rozmowę z nauczycielami?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- To już wolę posłuchać o tym projekcie - zaśmiał się krótko i pokręcił lekko głową - Normalnie... Jak to w szkole. A nauczyciele się nie czepiają, więc cię rozmowy nie czekają żadne... Ale o czym ten projekt? - uniósł lekko brwi, wyraźnie zainteresowany, choć spodziewał się raczej czegoś niesamowitego, rewolucyjnego. Ugryzł hamburgera, spoglądając na matkę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum