FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Oscary i inne nagrody filmowe
Autor Wiadomość
Gand 
Smart Guy


Posty: 680
Wysłany: 2009-02-23, 15:53   

Wystarczyło pogooglować i można było transmisję oglądać na żywo w necie, nawet obraz z canal + z polskim tłumaczem...

Krótki komentarz: Oscary jeszcze bardziej polityczne i politycznie poprawne niż zazwyczaj. Nie oglądałem wielu nominowanych filmów, ale podsumować można tegoroczne nagrody w ten sposób:
- najlepszy aktor - rola homoseksualisty
- najlepsza aktorka - za rolę w filmie o holokauście
- najlepszy film - nie amerykański, praktycznie bollywood

Warto dodać jeszcze Ledgera, który nagrodę dostał, bo umarł. Całe oscary.
_________________
We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun

We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye

We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-02-23, 16:09   

Romulus napisał/a:
Sean Penn - zagrał geja - męczennika i strzelił w 10.
O statuetkach dla SLUMDOG trudno cokolwiek powiedzieć, kiedy nie widziało się filmu...

"Slumdoga" mam nadzieje obejrzeć w przyszły weekend. Nie umniejszając kreacji Penna - żal mi Rourke'a. Obawiam się, ze była to dla niego pierwsza, a zarazem ostatnia szansa na otrzymanie Oscara. Podobnie była z Billem Murreyem ("Między słowami") czy Salmą Hayek ("Frida") i wielu innych, którzy zagrali swe role życia i już nigdy nie zbliżyli się do tego poziomu. A Penn dostanie jeszcze nie jedną nominację i nie jednego Oscara.
Romulus napisał/a:
Tak czy siak - Kaśkę uwielbiam, zatem się cieszę. A pozostałe nominowane, poza Meryl Streep, pewnie dziewczyny nienawidzą.

Kate dostała Oscara za 6 próbą, ale faktycznie zdaniem dziennikarzy powinna być raczej nominowana za "Drogę do szczęścia".
Romulus napisał/a:
Heath Ledger - zasłużona statuetka, a przy tym dla zmarłego aktora więc sile takiego gestu nie można było się oprzeć (jak w jakimś amerykańskim filmie inaczej: główny bohater przegrywa, ale jednak wygrywa).

Życy czy martwy - rola przednia.
Romulus napisał/a:
Penelope Cruz - tu była chyba niespodzianka. Tak czy siak, film i tak planowałem zobaczyć mimo obecności Scarlett, zatem teraz mam kolejny powód.

To nie była niespodzianka - nawet zdaniem naszych pismaków była to 100% faworytka.
Romulus napisał/a:
Spektakularna porażka Ciekawego Przypadku Benjamina Buttona - jakiś przegrany musiał być a Hollywood nie dało się, widać, uwieść, filmowej baśni.

Przynajmniej dostał jakieś Oscary pocieszenia - pamiętam "Skazanych na Shawshawk" i kilka innych filmów, który przy 7-9 nominacjach nie dostały żadnej statuetki.
Romulus napisał/a:
Ceremonii nie oglądałem (nie ta platforma cyfrowa...), ale czytałem, że była jedną z najnudniejszych zatem nie ma czego żałować chyba. Tutaj obszerna relacja: http://www.tvn24.pl/-1,15...,wiadomosc.html

Jackman ponoć się nie popisał - tylko jego śpiew i taniec z pazurami?) był podobno w miarę dobry. Mimo wszystko to komicy najlepiej się sprawdzają wjako konferansjerzy na tego typu uroczystościach.
Romulus napisał/a:
Nie mogę się doczekać pokazu kreacji i prężenia się w nowych sukniach i biżuterii wartej tyle ile moja życiowa pensja :-) To lepsze niż sport (w każdej dyscyplinie) :badgrin:

Pamiętaj kto uszył sukienkę Angeliny Jolie ;)
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-02-23, 19:24   

Gand napisał/a:
Krótki komentarz: Oscary jeszcze bardziej polityczne i politycznie poprawne niż zazwyczaj. Nie oglądałem wielu nominowanych filmów, ale podsumować można tegoroczne nagrody w ten sposób:
- najlepszy aktor - rola homoseksualisty
- najlepsza aktorka - za rolę w filmie o holokauście
- najlepszy film - nie amerykański, praktycznie bollywood

Warto dodać jeszcze Ledgera, który nagrodę dostał, bo umarł. Całe oscary.


Aleś ty to sprytnie rozgryzł, ale jesteś anty :P Penn dostał Oscara całkowicie zasłużenie i dobrze się stało, bo zagrał fenomenalnie, naturalnie i po prostu sobie na to zasłużył.

O Kate Winslet się nie wypowiem, "The Reader" nie oglądałem, widziałem ją tylko w "Revolutionary Road" gdzie zagrała fenomenalnie, spychając na bok Leonardo diCaprio, który straszliwie przeszarżował swoją rolę, miotał się, wrzeszczał, płakał, zaś Kate zagrała oszczędniej, skromniej, bardziej... przejmująco. Jej rola jest świetna, tyle że samo "Revolutionary Road" jest taką średniastą kopią "American Beauty" przeniesioną trochę w tył w czasie i dużo mniej przekonującą. Ale to nie o tym temat.

"Slumdoga" obejrzę dopiero w piątek, jest jakiś maraton w Multikinie gdzie grają też "Mrocznego Rycerza", więc przy okazji przypomnę sobie rolę Ledgera ;P Ale powiem jedno - ten Oskar zwiększa moje oczekiwania, a dochodzi do tego jeszcze jeden fakt - dzisiaj obejrzałem "Frost/Nixon" i jeżeli "Slumdog" pokonał tak fantastyczny film w wyścigu po Oskary to ja oczeguję czegoś NAPRAWDĘ dobrego.

Zamiast Ledgera wolałbym jednak widzieć z Oskarem Hoffmana za rolę w "Wątpliwości". Ledger zagrał rolę świetną, ale Hoffman to jednak klasa sama dla siebie - zagrał tak jak lubię - bardzo oszczędnie, a jednak przekonująco. To właśnie on z genialną (ale to chyba nie nowość :D) Meryl Streep ciągną cały film mimo średniastego scenariusza. Tak więc muszę zgodzić się z Gandem - chyba największym argumentem za Oskarem dla Ledgera była jego śmierć. No i fakt, że Hoffman już jednego Oskara ma pewnie też ma coś do czynienia.

Tigana napisał/a:
Nie umniejszając kreacji Penna - żal mi Rourke'a. Obawiam się, ze była to dla niego pierwsza, a zarazem ostatnia szansa na otrzymanie Oscara. Podobnie była z Billem Murreyem ("Między słowami") czy Salmą Hayek ("Frida") i wielu innych, którzy zagrali swe role życia i już nigdy nie zbliżyli się do tego poziomu. A Penn dostanie jeszcze nie jedną nominację i nie jednego Oscara.


Nie widziałem "The Wrestler", ale nie zgadzam się z twoją opinią. Może Penn dostanie nominację, a może nie. Oskara dostał teraz, za rolę w której był świetny. To lepsze, niż gdyby jej nie dostał teraz a dostał kilka lat później za rolę, w której jest średni na zasadzie nagrody pocieszenia. Tak Oskara dostał Scorsese i wątpię, żeby mu to sprawiło wielką frajdę. A myślę, że dla Rourke ważny jest sam powrót i fakt, że ktoś go w ogóle docenił ;)

I jeszcze dwa słowa o "Benjaminie Buttonie". Jest to największy przegrany gali, ale to dziwne, bo jak dla mnie on w ogóle nie powinien byc nominowany w tylu kategoriach. Bo jest to film dobry, naprawdę dobry, ale... no kurczę, nie jest to film Oskarowy. Raczej nie nazwałbym go przegranym, bo on naprawdę miał małe szanse. Nie przy takiej konkurencji.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-02-23, 19:47   

Black napisał/a:
dzisiaj obejrzałem "Frost/Nixon" i jeżeli "Slumdog" pokonał tak fantastyczny film w wyścigu po Oskary to ja oczeguję czegoś NAPRAWDĘ dobrego.

To zależy czy lubisz zakrapiane Bollywoodem bajeczki o przeznaczeniu, idealnej miłości, wygranej na loterii (lub w teleturnieju) z małym dodatkiem biedy i nędzy Indii, która jednak jest zabita dechami wszechogarniającego szczęścia, och ach. To jednak dosyć fajny film.
Frost/Nixon bije go na głowę. Dlatego sugerowałem się tylko nominacjami, bo jednak te najlepsze filmy nominowane, przynajmniej według mnie, były. Lada dzień zobaczę Lektora, na koniec jeszcze Milk mi został.
A jak w przyszłym roku Red Cliff Johna Woo nie dostanie co najmniej 10 oscarów to wyjeżdżam do Chin. ;)
pozdrawiam
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2009-02-23, 21:19   

Black napisał/a:
Nie widziałem "The Wrestler", ale nie zgadzam się z twoją opinią. Może Penn dostanie nominację, a może nie. Oskara dostał teraz, za rolę w której był świetny. To lepsze, niż gdyby jej nie dostał teraz a dostał kilka lat później za rolę, w której jest średni na zasadzie nagrody pocieszenia.

Penn juz dostał Oscara za "Rzekę tajemnic" (słynna przemowa - "Tak jak nie ma najlepszego aktora, tak nie było broni masowego rażenia w Iraku") więc specjalnie nie byłoby go za co pocieszać.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2009-02-23, 21:57   

Tigana napisał/a:
Black napisał/a:
Nie widziałem "The Wrestler", ale nie zgadzam się z twoją opinią. Może Penn dostanie nominację, a może nie. Oskara dostał teraz, za rolę w której był świetny. To lepsze, niż gdyby jej nie dostał teraz a dostał kilka lat później za rolę, w której jest średni na zasadzie nagrody pocieszenia.

Penn juz dostał Oscara za "Rzekę tajemnic" (słynna przemowa - "Tak jak nie ma najlepszego aktora, tak nie było broni masowego rażenia w Iraku") więc specjalnie nie byłoby go za co pocieszać.


Faktycznie, przepraszam, nie sprawdziłem tego. Co jednak nie zmienia faktu, że zasłużył sobie na drugą statuetkę swoją rolą. Chociaż powtarzam, dopiero po obejrzeniu "Wrestlera" stwierdzę ostatecznie kto bardziej zasłużył na odznaczenie.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2009-02-23, 22:48   

Jak myślałem, tak się stało. Ale też Ameryki nie wymyśliłem: konkurencja na czerwonym dywanie między paniami była ostra. O facetach nie ma co pisać. Mogliby założyć garnitur szyty przez anonimową krawcową i szpanować, że to John Galiano, a i tak nikt by nie odróżnił.

Wydaje się, moim samczym i lubieżnym okiem, że bank, jeśli chodzi o popularność kiecek, rozbiły panie, które założyły suknie "podparte" na jednym ramieniu (najpiękniejsze: Heidi Klum - cóż za rozcięcie na udzie!!!!!!!!!! - oraz taka ładna dziewusia ze Slumdog...). Jak zauważyły dziewczyny w innym, "babskim" wątku, wiochę odstawiła Sarah Jessica Parker. Wyglądała okropnie. Komentujący kreacje gwiazd w E! Giuliana Rancic i jakiś stylista gej (a jaki nie-gej może zostać stylista i występować w telewizji? Stylista to powinien być synonim geja nieomal) skwitowali ją krótko, acz nie ostro. Na to będzie czas w różnych podsumowaniach po ceremonii.

Kolor czerwony coraz popularniejszy. Ale Kate Winslet wystąpiła niemal klasycznie i naprawdę wyróżniała się na tle pozostałych.

Odnośnie mody męskiej. Jednak Brad Pitt sprawdza się jako trendsetter, bo jego śmieszny wąsik a la Clarke Gable, został "podchwycony" przez innych. Śmiać mi się chciało, ale może śmieję się z mody jutra, więc niepoważny jestem.

Generalnie wśród facetów widac było podział. Małolaty pokroju zniewieściałego Zaca Efrona (choć nie wiem, czy akurat on) pozakładały czarne garnitury, białe koszule i krawaty przypominające cienkie śledzie. Z daleka śmierdziało MTV. Ale to taki zwrot całej ceremonii. Zac Efron, Miley Cyrus i inne małolaty, aby ratować więdnące Oscary (rok temu ceremonia nie cieszyła się wysoką oglądalnością, chyba była jedna z najniższych w ciągu ostatnich lat) były traktowane jako efektowna, eksponowana ozdoba, aby przyciągnąć młodzież przed telewizory. Ale dopiero, kiedy na czerwonym dywanie pojawił się Brad Pitt z Angeliną (nabrała ciałka wreszczie!) - widać było, kto jest królewską parą w Hollywood: luz wymieszany z wyniosłością (Ryan Seacrest znowu został olany - jak on to przeżyje? Już na Emmy lub Złotych Globach został zignorowany przez parę królewską). Witali się ze wszystkimi, jak starzy przyjaciele, ale z dystansem i właśnie wyniosłością. Obydwoje na Oscarach polegli, ale chyba im to jednak nie zaszkodzi.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2010-03-08, 16:27   

Jakby ktoś nie wiedział to właśnie przyznano Oscary ;)

NAJLEPSZY FILM
"The Hurt Locker. W pułapce wojny"
(produkcja: Kathryn Bigelow , Mark Boal , Nicolas Chartier, Greg Shapiro )

AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
Sandra Bullock - "The Blind Side"

AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Jeff Bridges - "Szalone serce"

AKTORKA DRUGOPLANOWA
Mo'Nique - "Precious: Based on the Novel 'Push' by Sapphire"

AKTOR DRUGOPLANOWY
Christoph Waltz - "Bękarty wojny"

REŻYSER
Kathryn Bigelow - "The Hurt Locker"

SCENARIUSZ ADAPTOWANY
Geoffrey Fletcher - "Precious: Based on the Novel 'Push' by Sapphire"

SCENARIUSZ ORYGINALNY
Mark Boal - "The Hurt Locker"

DŁUGOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY
"Odlot" - Pete Docter

FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
"El secreto de sus ojos" (Argentyna)

ZDJĘCIA
Mauro Fiore - "Avatar"

MONTAŻ
Bob Murawski , Chris Innis - "The Hurt Locker"

CHARAKTERYZACJA
Barney Burman, Mindy Hall, Joel Harlow - "Star Trek"

SCENOGRAFIA I DEKORACJE
"Avatar"
kierownictwo artystyczne: Rick Carter , Robert Stromberg; dekoracja planu: Kim Sinclair

KOSTIUMY
Sandy Powell - "Młoda Wiktoria"

MUZYKA
Michael Giacchino - "Odlot"

PIOSENKA
“The Weary Kind" z filmu “Szalone serce"
muzyka i słowa: Ryan Bingham, T Bone Burnett

MONTAŻ EFEKTÓW DŹWIĘKOWYCH
Paul N.J. Ottosson - "The Hurt Locker"

DŹWIĘK
Paul N.J. Ottosson, Ray Beckett - "The Hurt Locker"

EFEKTY SPECJALNE
Joe Letteri, Stephen Rosenbaum, Richard Baneham, Andrew R. Jones - "Avatar"

ANIMOWANY FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
“Logorama" - Nicolas Schmerkin

AKTORSKI FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
“The New Tenants" - Joachim Back, Tivi Magnusson

DŁUGOMETRAŻOWY FILM DOKUMENTALNY
"The Cove"

KRÓTKOMETRAŻOWY FILM DOKUMENTALNY
"Music by Prudence" - Roger Ross Williams, Elinor Burkett

W sumie bez niespodzianek. Jedynie porażka "Białej wstążki" (w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny) oraz ""W chmurach" (scenariusz adoptowany) były zaskoczeniem. Dla mnie zwycięstwo "W pułapce wojny" jest dość kontrowersyjne. Odniosłem wrażenie, ze akademicy chcieli zagrać Cameronowi na nosie nie dość, ze nagradzając tani film, to jeszcze jego ex. A tak na poważnie - oglądałem oba filmy i ani jeden mnie nie uwiódł. "Avatar" - olśniewa wizualnie, ale scenariusz słaby, "W pułapce wojny" nie wychodzi poza schematyczną historyjkę o tym co wojna robi z ludźmi . W dodatku nawet laik jest w stanie wykazać dużą ilość głupot pokazanych na ekranie. Wolałbym żeby wygrały "Bękarty wojny".
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2010-03-08, 18:14   

Zignorowanie AVATARA to ponowne rozminięcie się Oscarów z rzeczywistością. Ale - w sumie - ponad 2 miliardy na koncie i to nie jest jeszcze koniec żniw. Chrzanić Oscary. Lista filmów, które na niego zasługiwały jest dłuższa od tej z filmami, które dostały (choć dyskusyjne jest, czy powinny).
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2010-03-08, 19:49   

Rozminięcie z rzeczywistością? Akademia ma głosować na najbardziej kasowy film czy na ten który im odpowiada? Postaram się wkrótce zobaczyć wszystkich nominowanych do najlepszego filmu to ocenię głębiej. Póki co - Hans Landa z Oskarem mnie bardzo cieszy, reszta mało ważna. :)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2010-03-08, 21:03   

Jander napisał/a:
Póki co - Hans Landa z Oskarem mnie bardzo cieszy, reszta mało ważna. :)

O, dla mnie to też jedyna wiadomość, która mnie ucieszyła, jeśli chodzi o Oscary.

A HURT LOCKER - z tego, co czytałem - to kolejny problemowy film o wojnie. Nic nowego pod słońcem, jak na problemowe kino. Jeszcze nakręcą film o dzielnych kobietach - marines walczących w Iraku z wojną,. okruycieństwem i brakiem równouprawnienia, albo zamiast kobiete będą geje - i temat się wyczerpie a za 10 lat o tym filmie nikt nie będzie pamiętał.

AVATAR zaś - nie rozpływając się nad nim jako arcydziełem - jednak dokonał pewnego wyłomu jeśli chodzi o kino. Wystarczy obejrzeć zapowiedzi kolejnych wysokobudżetowych filmów - wszystko w 3D. Nawet jeśli to moda sezonowa będzie - choć wątpię (już są produkowane telewizory z jakimś jeszcze prostackim 3D; a nawet laptopy) - to i tak bardziej istotna dla kina, niż kolejny film problemowy.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2010-03-08, 21:11   

Romulus napisał/a:
Jander napisał/a:
Póki co - Hans Landa z Oskarem mnie bardzo cieszy, reszta mało ważna. :)

O, dla mnie to też jedyna wiadomość, która mnie ucieszyła, jeśli chodzi o Oscary.

No i Jeff Bridges - należało mu się. Nie rozumiem za to Oscara dla Sandry B. - nie wierzę żeby ta pani zagrała dobrą rolę.
Romulus napisał/a:
A HURT LOCKER - z tego, co czytałem - to kolejny problemowy film o wojnie. Nic nowego pod słońcem, jak na problemowe kino. Jeszcze nakręcą film o dzielnych kobietach - marines walczących w Iraku z wojną,. okrucieństwem i brakiem równouprawnienia, albo zamiast kobiete będą geje - i temat się wyczerpie

Już chyba nakrecili film o tej pani marines, co ja koledzy wyswobodzili. Nie jestem tego pewien, bo potem z tego wyszła sciema, ze to wszystko było sfingowane.

Romulus napisał/a:
(...)a za 10 lat o tym filmie nikt nie będzie pamiętał.

Będa pamiętać jako film, który pokonał Avatara
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2010-03-08, 21:19   

Ameryka ledwo po kryzysie i dalej w czasie wojny - Akademia miałaby wybrać bardzo kasowy, wysokobudżetowy film czy po raz pierwszy coś o Iraku?
Poza tym marudzisz Romulus o kinie problemowym, a dwa poprzednie takie, które zdobyły główną nagrodę, to rewelacyjne Crash i Million Dollar Baby.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2081
Wysłany: 2010-03-08, 21:24   

Generalnie zgadzam się z werdyktem, zwłaszcza jeśli chodzi o "Avatara". Ja też bym mu dał Oscary dokładnie w tych kategoriach, w których dostał - za scenografię, zdjęcia i efekty specjalne. Nic dodać, nic ująć. Pozostałe rzeczy nie były w tym filmie tak fascynujące.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Metzli 
Diablica


Posty: 3556
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-03-08, 22:11   

Romulus napisał/a:
AVATAR zaś - nie rozpływając się nad nim jako arcydziełem - jednak dokonał pewnego wyłomu jeśli chodzi o kino. Wystarczy obejrzeć zapowiedzi kolejnych wysokobudżetowych filmów - wszystko w 3D.


Według mnie, mocno dyskusyjna teza, bo Avatar nie rozpoczął filmów puszczanych w 3D. Co najwyżej ten akurat film bardziej na tym skorzystał i zanotował przez to potężny kasowy sukces.

A co do samych Oscarów, nie przywiązywałam (jak zwykle zresztą) do nich większej uwagi ;)
_________________
Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2010-03-09, 09:51   

Romulus napisał/a:


AVATAR zaś - nie rozpływając się nad nim jako arcydziełem - jednak dokonał pewnego wyłomu jeśli chodzi o kino. Wystarczy obejrzeć zapowiedzi kolejnych wysokobudżetowych filmów - wszystko w 3D. Nawet jeśli to moda sezonowa będzie - choć wątpię (już są produkowane telewizory z jakimś jeszcze prostackim 3D; a nawet laptopy) - to i tak bardziej istotna dla kina, niż kolejny film problemowy.


I właśnie dlatego "Avatar" dostał Oscara za to, co powinien, czyli za: efekty specjalne i scenografię.
Sorry Winnetou, ale pod względem fabularnym było słabiutko. I taka baśń według Ciebie miała wygrać z czymś poruszającym poważniejszą i aktualną tematykę bliższą sercu grona decydujących? :badgrin:
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2081
Wysłany: 2010-03-09, 10:36   

ASX76 napisał/a:
właśnie dlatego "Avatar" dostał Oscara za to, co powinien, czyli za: efekty specjalne i scenografię.
Sorry Winnetou, ale pod względem fabularnym było słabiutko.

Dokładnie. Fabuła "Avatara" była schematyczna do bólu. Ta historia została już przedstawiona w "Pocahontas" i "Tańczącym z Wilkami". Ot, główny bohater, wysłany z misją zwiadowczą przez złych kolonizatorów dysponujących zaawansowaną techniką do ludzi żyjących w zgodzie z naturą i przyłącza się do nich w walce z bezmyślnymi, okrutnymi rasistami chcącymi ich zniszczyć. Ale scenografia, zdjęcia i efekty specjalne faktycznie zachwycają i na długo pozostaną w pamięci. Ja chyba zawsze będę marzył o przeniesieniu się na Pandorę na zawsze, po wsze czasy. ;)

A psychologiczny dramat wojenny porusza tematykę poważniejszą i mniej oklepaną - więc i nagród dostał więcej.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2010-03-09, 12:02   

To zobaczcie, z kim wygrał Titanic, z kim wygrał Zakochany Szekspir, Władca Pierścieni, które to filmy miały w gruncie rzeczy błahą fabułę. To nie jakość fabuły zdecydowała o "klęsce" Avatara.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
You Know My Name 
Vortex Surfer


Posty: 7413
Skąd: wyższe sensy lodu
Wysłany: 2010-03-09, 12:08   

Eee tam. W Titanicu była jeszcze gra aktorska a w avku połowa czasu to animki. Zresztą Titanic był mimo wszystko mniej oklepany niż avek.
_________________
Ziuta na Polconie napisał/a:
Pałac Kultury i Nauki...
Mały, ale gustowny
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2010-03-09, 13:52   

Romulus napisał/a:
To zobaczcie, z kim wygrał Titanic, z kim wygrał Zakochany Szekspir, Władca Pierścieni, które to filmy miały w gruncie rzeczy błahą fabułę. To nie jakość fabuły zdecydowała o "klęsce" Avatara.


Co masz do "Titanica"? --_-

O "klęsce" Avatara zdecydowała nie tylko mizerna fabuła i nijacy bohaterowie. Proszę wreszcie łaskawie zauważyć i wziąć pod uwagę głównego konkurenta - "Hurt Locker", tematykę, którą porusza...
Czy aż tak ciężko zrozumieć, że w takiej sytuacji (Irak) nie w głowie baśniowe pierdoły, lecz porządna dawka większego realizmu?

Ponadto: o co Ci biega, do diaska? Przecież "Avatar" został nagrodzony... Oczekiwałeś, że wygra we wszystkich najważniejszych kategoriach? Za co tu można dawać nagrody poza efektami specjalnymi i scenografią? LOL
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2010-03-09, 16:00   

ASX76 napisał/a:
O "klęsce" Avatara zdecydowała nie tylko mizerna fabuła i nijacy bohaterowie. Proszę wreszcie łaskawie zauważyć i wziąć pod uwagę głównego konkurenta - "Hurt Locker", tematykę, którą porusza...

"Avatar" dostał w tyłek , bo akademicy nie zapomnieli Cameronowi - "jestem królem świata" :mrgreen:

ASX76 napisał/a:
Czy aż tak ciężko zrozumieć, że w takiej sytuacji (Irak) nie w głowie baśniowe pierdoły, lecz porządna dawka większego realizmu?

Tylko dlaczego ten film jest tak przeciętny? Gdzie mu do "Plutonu" czy "Czasu Apokalipsy"? Realizm? Saper, który z buta otwiera bagażnik zaminowanego samochodu?
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15624
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2010-03-09, 16:39   

Tigana napisał/a:


ASX76 napisał/a:
Czy aż tak ciężko zrozumieć, że w takiej sytuacji (Irak) nie w głowie baśniowe pierdoły, lecz porządna dawka większego realizmu?

Tylko dlaczego ten film jest tak przeciętny? Gdzie mu do "Plutonu" czy "Czasu Apokalipsy"? Realizm? Saper, który z buta otwiera bagażnik zaminowanego samochodu?



Drogi Panie, właśnie dlatego użyłem określenia -> "większego" realizmu... Czyli należy rozumieć: większego niż w "Avatarze". :-P

Zgadzam się z pańską opinią co do przeciętności "Hurt Locker". W niczym nie zmienia to faktu, że scenariuszowo "Avatar" leży znacznie niżej. :-P
_________________
Buk, Horror, Dziczyzna
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2010-03-09, 17:13   

Właśnie zobaczyłem Hurt Locker i się zgadzam - kompletne nic. Ale niewygrana Avatara dalej cieszy. ;)
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
ero


Posty: 29
Wysłany: 2010-03-09, 19:23   

Bez przesady, że "Hurt Locker" to nic. Ale jednak trochę na wyższym poziomie powinien być film, który wygrywa najważniejszą kategorię, według mnie. A jeszcze tego za scenariusz to całkiem nie rozumiem.

Sam chyba bym głosował na "Odlot" jako najlepszy film (a scenariusz to na pewno). :-) Szkoda mi też trochę Carey Mulligan, ale może i Bullock sobie zasłużyła - nie wiem, nie widziałem.
 
 
Sammael 


Posty: 668
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-03-11, 15:30   

Najpierw kilka słów o samej gali: była sympatyczna, całkiem wesoło, nie przeciągano niepotrzebnie, ogólnie te 4 godziny zleciały szybko. Jedyne, co denerwowało, to wciskanie reklam po prawie każdej nagrodzie - no ale zdaję sobie sprawę że kasa z tego nielicha :D

Jestem bardzo zadowolony z tegorocznych nominacji - nominowane zostały filmy w większości dobre. Imo jest to najlepszy zestaw od 2006 roku (kiedy to zacząłem się aktywnie interesować Oscarami; za wcześniejsze edycje się nie wypowiadam).

Za to wielkim zawodem były wybory Akademii.

Oscara powinien dostać Avatar (to chyba oczywiste czemu). Ale ok, dokopiemy Cameronowi, w końcu po co być wizjonerem skoro można nakręcić kolejny film o Iraku. Gdyby jeszcze Hurt Locker był jakiś super, to rozumiem. Ale:

The Blind Side
District 9
An Education
Inglourious Basterds
Precious: Based on the Novel "Push" by Sapphire
Up in the Air

Filmy lepsze od The Hurt Locker. Filmy które bardziej zasługiwały na Oscara. Niektóre dużo bardziej (Basterdzi, Dystrykt), niektóre tylko troche (Precious) - ale wciąż - lepsze od THL. Ciekawsze. Głębsze. Bardziej poruszające, dające do myślenia. Z jakimś przesłaniem. Albo będące świetną rozrywką. Że się tak wesprę pewnym demotem:

http://demotywatory.pl/11...-swiecie-rzeczy

"W chmurach" czy "Precious" zostawiły mnie z pewnymi rzeczami do przemyślenia. Na "Avatarze" i Bękartach się bardzo dobrze bawiłem. Po THL pomyślałem właśnie takie "aha" i wyłączyłem. Dlatego nie mam pretensji tylko o pokrzywdzenie Avatara. Mam przede wszystkim pretensje o pokrzywdzenie wszystkich tych filmów powyżej.

Teraz co do nagrody za reżyserię. Jak widać Akademia często posługuje się kluczem "za tą rolę, no ale bardziej w sumie za całokształt" - jak chociażby Jeff Bridges w tym roku. Czemu nie zrobiono tak w tym roku z Quentinem? Kim w porównaniu z nim jest Kathryn Bigelow? Kto to jest się pytam? Hę? Gdzie jej do Tarantino? Tematu Jamesa Camerona już nie poruszam nawet.

Podobnie jest ze scenariuszem oryginalnym; ja jestem bardzo ciekawy w którym momencie scenariusz The Hurt Locker był taki wybitny :-)

Nagrody dla aktorów zostały rozdane słusznie: chociaż miałem nadzieję, że główną męską i drugoplanową kobiecą zgarną gwiazdy "W chmurach", ciężko się nie zgodzić że kreacje Jeffa Bridgesa w "Crazy Heart" i Mo'nique w "Precious" również zasługiwały na wyróżnienie. Oscar dla Waltza to była oczywistość taka sama jak za efekty dla Avatara, natomiast najmilszym zaskoczeniem była nagroda dla Sandry Bullock - której kibicowałem. W gruncie rzeczy zadowolił by mnie Oscar dla każdego kto nie jest Meryl Streep :mrgreen: ale rola Sandry jakoś mnie tak urzekła najbardziej. Plus, Sandra jest obecnie i najlepszą i najgorszą aktorką - ciekawa sprawa.

Ogólnie jest... dość słabo. Mogło być dużo lepiej, ale przynajmniej były dobre nominacje - dzięki czemu zapoznałem się z ciekawymi filmami. Może za rok będzie lepiej :-)
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2010-03-11, 18:52   

Sammael napisał/a:
Najpierw kilka słów o samej gali: była sympatyczna, całkiem wesoło, nie przeciągano niepotrzebnie, ogólnie te 4 godziny zleciały szybko. Jedyne, co denerwowało, to wciskanie reklam po prawie każdej nagrodzie - no ale zdaję sobie sprawę że kasa z tego nielicha :D

Zwłaszcza w dobie kryzysu i wieszczenia końca telewizji Jaką Znamy :-P
Świetne wejście Neila Patricka Harrisa - oby go więcej było, po tym, jak prowadził ceremonię na Emmy Awards dałby radę i Oscary. I zapełniłby lukę po Billy Crystalu. Ale Baldwin z Martinem też nie byli źli.
Sammael napisał/a:
Oscara powinien dostać Avatar (to chyba oczywiste czemu). Ale ok, dokopiemy Cameronowi, w końcu po co być wizjonerem skoro można nakręcić kolejny film o Iraku. Gdyby jeszcze Hurt Locker był jakiś super, to rozumiem.

tia, ale ostatecznie AVATAROWI to w niczym nie było potrzebne. Sukcesem komercyjnym całkowicie przyćmił rangę tej nagrody.
Sammael napisał/a:
W gruncie rzeczy zadowolił by mnie Oscar dla każdego kto nie jest Meryl Streep :mrgreen: ale rola Sandry jakoś mnie tak urzekła najbardziej. Plus, Sandra jest obecnie i najlepszą i najgorszą aktorką - ciekawa sprawa.

Świnia :mrgreen: Podobał mi się jeden z żarcików początkowych, kiedy wskazywali na Meryl Streep właśnie - że jest chyba najbardziej utytułowaną nominacjami do Oscara aktorką na sali. I jednocześnie najczęściej pomijaną :) Ale z Meryl Streep jak z AVATAREM - dla nich ten Oscar to tylko wisienka na torcie. Znowu: przypomnijmy sobie za jaką rolę Al Pacino zgarnął Oscara i jaka ona była blada przy jego klasycznych kreacjach.
SB ma się czym szczycić i cieszyć. W jej wieku coraz trudniej o role. A ile może być gwiazdą takich sobie komedyjek? Może teraz zacznie grać bardziej dramatyczne role.

I musze obejrzeć wreszcie "W chmurach". Filmy J. Reitmana znam wszystkie - od kiedy obejrzałem rewelacyjną, inteligentną komedię "Dziękujemy za palenie" jest to jeden z reżyserów, których filmu należy oglądać.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2011-02-28, 07:57   

Ha! "King's Speech" zatriumfował. Po raz kolejny kameralny film, bez gwiazd i znaczącego budżetu został wyróżniony. Choć "Czarny łabędź" też nie był filmem drogim. Zaskoczenie to brak statuetki dla braci Coen, choć przecież ich film - według krytyków - wcale nie był gorszy. Ale może sprawił to nowy, ponoć sprawiedliwszy, system liczenia głosów.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Max Werner 
Antykwariusz


Posty: 916
Skąd: Fiorina Fury 161
Wysłany: 2011-02-28, 15:39   

Jeśli się nie mylę "True grit" zajmował drugie miejsce w liczbie nominacji (chyba 10 ), nie dostawszy więc żadnej jest wielkim przegranym tegorocznych oscarów. Ale, szczerze mówiąc nie dziwi mnie to wcale, zdziwiony byłem tak wielką ilością nominacji dla tego filmu. Na dobrą sprawę, mimo, że za reżyserię wzięli się osławieni bracia Coen, to tak naprawdę, moim skromnym zdaniem, niewiele sequel różni się od filmowego pierwowzoru z Johnem Wayne w roli głównej, poza oczywiście inną obsadą i wyższą jakością zdjęć. Jak uwielbiam westerny i pierwsze "Prawdziwe męstwo" podobało mi się bardzo, tak w tym nowym nie ma nic nadzwyczajnego, rozczarowałem się nieco, bo spodziewałem się dużo więcej po braciach reżyserach. Western dobry, ale widziałem kilka o wiele lepszych, które też oscarów nie dostały.
Zdecydowany zwycięzca "Jak zostać królem" - całkiem według mnie zasłużenie, bo choć film nie powalił mnie na łopatki, to poza "Incepcją" z tych wszystkich nominowanych był najlepszy.
No i oczywiście zdecydowanie zasłużony oscar dla Natalie Portman - niesamowicie odegrana rola, najwyższa liga!

@ Ale ja dałbym Oscara nr 1 (za najlepszy film) "Incepcji" :)
@2 - a "Malinę" dla najgorszego filmu "Tajemniczej wyspie" :P
 
 
Tigana 
Sandman


Posty: 4427
Skąd: Czerwone Zagłębie
Wysłany: 2011-02-28, 18:25   

Chyba jedynym zaskoczeniem była tak mała liczba statuetek dla "King speech". 4 na 12 nominacji to kiepski wynik. Szkoda Finchera, ale podejrzewam, ze sie jeszcze doczeka swojej statuetki.
Nagrody aktorskie w większości wypadków (3/4) idealnie odzwierciedlają poglądy Akademii wygrały kreację ludzi chorych l(Portman, Firth) lub aktor zmienił swój wygląd fizyczny (Bale).
W sumie nudno i jedno fuck tego nie zmieni.
_________________
"Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois

 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23172
Wysłany: 2011-11-11, 10:49   

Billy Crystal powróci do prowadzenia Oscarów? Trudno było uwierzyć, ale: http://www.empireonline.c...y.asp?NID=32450
To dobra wiadomość, choć ciekawe, czy po tylu latach będzie nadal taki uroczy i zabawny. Zwłaszcza że podoba mi się poziom "chamstwa" Ricky Gervaisa :)
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,41 sekundy. Zapytań do SQL: 13