FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Chata Evana
Autor Wiadomość
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-08, 19:55   

- You heard him, hon - zaśmiała się cicho czekając ze swej strony na połączenie z Ell. - Cholera, zajęte - mruknęła po kilkunastu sekundach i rozłączyła się. - Spróbuję za chwilę. - dodała po czym postanowiła spożytkować ten czas na obejrzeniu potwora Dave'a, wokół którego to choppera zaczęła łazić, oglądać tył i przód i w ogóle zachwycać się konstrukcją. - Dasz mi się kiedyś przejechać?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-08, 19:59   

- Anytime, anywhere. Po prostu poproś a mój agent rozpatrzy propozycję w ciągu następnych trzydziestu dni - zaśmiał się, nie odejmując ani na chwilę telefonu od ucha. C'mon, man, pick it up! - pomyślał, krzywiąc się lekko.
- A tak na serio, to jeśli chcesz to możesz i teraz - dodał po chwili.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-12-08, 22:03   

Wreszcie w słuchawce odezwał się znajomy głos Yeah, speak to me... a Dave mógłby przysiąc, że w tle słychać "Carry on my wayward son" i bulgot silnika Impali. Widać Max wreszcie naprawił samochód, w sumie to logiczne, bo miał wystarczająco czasu.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-08, 22:42   

- Then we're goin' to have a little feast - rzucił cicho z uśmiechem i jak pozostali chwycił za telefon i wybrał odpowiedni numer, czyli numer do restauracji. Odczekawszy kilka sygnałów, w słuchawce odezwał się kobiecy głos. - Dzień dobry. Chciałbym zamówić trzy porcje chińszczyzny, homara i wołowinę duszoną w czerwonym winie. - potem Evan podał jeszcze adres na który wszystko ma zostać przywiezione, po czym podziękował grzecznie i się rozłączył. - Done. - powiedział z nieukrywaną satysfakcją w głosie i wyszczerzył się szeroko.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-08, 22:47   

- I see your baby is up and running - ucieszył się Dave - Great. Where the heck are you? I'm back to Newport. Wybacz, że mnie nie było i zniknąłem bez słowa, za długo by opowiadać... Organizujemy imprezę na cześć mojego powrotu, liczę na to, że się zjawisz... Przyjacielu - dodał na końcu. Czuł, że powinien był to podkreślić, sugerując po dość dziwnym tonie, jak mu się zdawało, Maxa. A może po prostu nie spojrzał na telefon kto dzwoni? Dziwne.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-08, 23:03   

- Super - Erica, która wcześniej zdążyła wrócić od motocykla - widać nie miała ochoty zapoznawać się z nim akurat teraz - zjechała plecami po framudze drzwi i siadła w progu wyciągając długie nogi przed siebie - żarcie jest, picie powiadasz, że też... a towarzystwo się złazi.
Telefon ponownie powędrował do ucha, podczas gdy numer Ell się wybierał. W oczach Ricky odmalowała się zaduma. Zastanawiała sie co jej najmilejsza dusza właśnie robi i jak się czuje... zważając na średnio miłe okoliczności, w jakich sie znalazła. Czas najwyższy by ją jakoś rozerwać.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-12-08, 23:16   

Dave usłyszał cichy śmiech w słuchawce telefonu. Dave, bardzo chętnie bym wpadł, ale jest mały problem. Jestem akurat poza miastem i nie bardzo mam jak wrócić. powiedział wesoło.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-08, 23:22   

- Damn it... Well... Then come back as soon as you can, we will save some tequila for ya, 'kay? - zapytał z usmiechem do słuchawki. Śmiech po drugiej stronie wyraźnie go rozluźnił i wyluzował - Nie będę kłamać, nie będziemy czekać bo jestem głodny i spragniony jak po miesięcznym pobycie na Saharze, ale im wcześniej wrócisz tym prędzej poświętujemy z okazji mojego powrotu. A jak nie wrócisz, to sam się do ciebie wybiorę, buddy. Jakoś się zobaczymy. Póki co - see ya! - zawołał do słuchawki i rozłączył się po usłyszeniu odpowiedzi i komórkę wpakował w spodnie.
- Max jest na jakimś odludziu - wzruszył lekko ramionami - Szkoda, ale cóż poradzić... To kiedy zacznie się impreza? Może od razy coś chluśniemy? - zapytał z wyraźną niecierpliwością w głosie.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-09, 00:32   

- Ah, there she is...
Szeroki uśmiech pojawił sie na twarzy Erici gdy sygnał łączenia zmienił sie w głos, a na wyświetlaczu zamiast dwóch strzałek łapanego połączenia pojawiła się skarykaturowana mordka Ell - niezwykle podobna do prosięcia ale niewątpliwie mająca jej rysy. Pożegnalny prezent Vanessy miał zastosowanie.
- Hi sweety. Nic się nie stało poza tym, że stać się może impreza. Chillman powstał z martwych. I nawet zakosił z piekła choppera, na którym pojawił się u Evana. No i... kombinujemy imprezę w Ballmer's Mansion. And you're invited. Pooowiedz, że przyjdziesz... - dokończyła ciepłym głosem.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-09, 11:26   

Uśmiech spłynął z twarzy jak zmyty wodą.
- Oh... are you sure? It's gonna be fun - zapytała jeszcze dla wszelkiej pewności. - No ale jak się upierasz to trudno. Może jakoś przeżyję towarzystwo dwóch wariatów przechwalających się czyja rura wydechowa ryczy głośniej, i kto ma dłuższą nogę... Jak byś zmieniła zdanie to przyjedź, babe.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-10, 08:54   

- Ja bym proponował najpierw zapalić, potem zjeść, a na koniec się napić. Pasuje Ci taka wersja wydarzeń Dave? - zapytał Evan, po czym wsiadł na swój motocykl i uruchomił silnik, który natychmiast zaskoczył i zaczął pracować jednostajnie, acz głośno. - Odprowadzę maszynę do garażu i zaraz wracam. - rzucił krótko i szybko wprowadził jednoślad do garażu. Minutę później już wracał w stronę Ricky i Chillmana wolnym, wyluzowanym krokiem. - Here I am. - powiedział z uśmiechem stając obok Dave'a.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-10, 15:00   

- Zapalić... Sure, why not, cokolwiek do palenia nie masz na myśli. A skoro już przy tym jesteśmy... Nie masz nic przeciw? - wyciągnął z kieszeni paczkę Lucky Strike'ów lightów i wskazał na nią. O ile dobrze pamiętał, to Evan nie palił, a Ricky chyba rzuciła.
- A zresztą, poczekam - stwierdził i schował paczkę, po czy skinął na Ballmera - Prowadź, mistrzu.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-10, 18:41   

Wyraźnie uradowany odpowiedzią Dave'a Evan uśmiechnął się, po czym kiwnął lekko ręką i powiedział. - C'mon then. A jak chcesz palić, to ja nie widzę żadnych przeciwwskazań. Czuj się jak u siebie stary. - po tych słowach ruszył wolnym, wyluzowanym krokiem w stronę domu, a po drodze chwycił Ricky w ramiona i niosąc ją wszedł do domu. - Would you...? - zapytał Chillmana obracając głowę do tyłu i wymownym spojrzeniem obrzucając drzwi. - Szkło, fajka czy skręt? - zapytał Dave'a, gdy wspinali się po schodach do jego pokoju.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-10, 19:31   

- Great - rzucił z uśmiechem, wyciągając jednak jednego z Lucky Strike'ów i zamknął drzwi wchodząc do środka z fajką już w gębie. Odpalił papierosa swoją ulubioną benzynówką i polazł za nimi. - Szkło, I guess - odparł po krótkim namyśle, rozglądając się wnętrzach, zaciągając się za każdym razem potężnie i z widoczną na jego twarzy ulgą po każdym buchu.
- Na motocyklu nie da się palić - wyjaśnił na wszelki wypadek, po czym dodał już dłuższą wypowiedź:
- Y'know, this place didn't change a bit.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-10, 19:38   

Podniesiona znienacka pisnęła cicho i wybuchnęła serdecznym śmiechem.
- Okej, porywają mnie i na rękach noszą. See ya... - rozłączyła się i nadal się szczerząc złapała Evana mocniej. - Nie waż się mnie upuścić, Ballmer... a przynajmniej na żadną powierzchnię mniej miękką niż łóżko albo kanapa. I tak w ogóle to bardzo mi się ta nowa metoda podróżowania podoba... - machnęła ręką z telefonem wielkopańsko i przybrała nadęta minę. - więc możesz mnie tak nosić stale, my dear... - dodała z rozbawionymi iskierkami w zielonych oczach i radośnie machnąwszy odzianą w niedowiązanego trampka nogą. Zaczynało być wesoło... jedyną średnio radosną rzeczą było, że Ell nie mogła przyjść ale Ricky postanowiła złapać ją później.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-11, 13:12   

- Dream on. - odpowiedział krótko, po czym zaśmiał się i strzelił Ricky w tyłek. Gdy weszli do jego pokoju, Evan najpierw podszedł do wielkiego łóżka, na którym położył Ericę, a następnie usiadł obok niej i wyciągnął z małej szafki metalowe pudełko. Gdy je otworzył ze środka natychmiast dało się poczuć charakterystyczną woń marihuany. Evan wyciągnął foliowy woreczek oraz szklaną lufkę o fikuśnym kształcie nieco poskręcanego saksofonu i włożył odpowiednią ilość "zioła" do lufki. - Wanna start? - zapytał z uśmiechem patrząc na Dave'a i wyciągając w jego stronę załadowane szkło. - By the way, nie używaj swojej benzynówki, bo smak będzie ohydny.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-11, 16:50   

Prychnęła i siadła sobie po turecku zbierając rozsiane po łóżku papiery z tekstami i próbne zapisy nutowe - wszak muzyka nie mogła być tylko w głowie, trzeba ją było gdzieś utrwalić. Czując dziwny zapach pociągnęła nosem.
- Weeds? - zapytała konkretnie zdumiona. Gdy mówili o paleniu myślała, że chodzi o fajki a tu widać cięższa artyleria... Przeniosła wzrok z Evana na Dave'a pozwalając swojej tresowanej brwi podjechać wysoko do góry. - nice... jak twój stary to wywęszy będziesz miał kłopoty. A ja z tobą bo cię nie powstrzymałam. - mruknęła z rozbawieniem sięgając po jeszcze jeden papier. Przebiegła wzrokiem po tekście od niechcenia i skreśliwszy jedno słowo zastąpiła je innym. - By the way, let me try it, guys later, ok?. - mrugnęła do chłopaków z rozbawieniem - nigdy nie próbowałam, a kiedyś musi być ten pierwszy raz.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-11, 21:01   

- Jeśli panienka nie chce zaczynać, to sam chętnie to zrobię - odparł z uśmiechem i wziął do ręki szkło, po czym z kieszeni wyciągnął... Zapalniczkę gazową, tanią jaką mają milion innych mieszkańców tej planety. No z grubsza taką.
- Awaryjna, jakby benzyna się skończyła - odparł, wskazując na zapalniczkę i podpalił zielsko, ciągnąć przy tym cały czas powietrze przez lufkę. Gdy zorientował się, że żar sam już idzie, to zgasił zapalniczkę i ciągnął aż została mu w płucach resztka miejsca na czyste powietrze. Tak więc podał lufkę, biorąc ostatni wdech i wstrzymując oddech, wraz z zapalniczką Evanowi. I trzymał ile dał tylko radę. Gdy już czuł skurcze przepony wołającej o kontynuowanie naturalnemu procesowi wdechów i wydechów wypuścił prawie niewidzialną chmurkę. Dobrze się wchłonęło.
- Well, zawsze możesz oświadczyć, że odrabiałeś pracę domową z chemii i stąd ten smród - powiedział gdy lżej mu było, po tym całym wstrzymywaniu, oddychać.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-11, 23:10   

Z prawdziwym zainteresowaniem przyjrzała się procesowi ciągnięcia dymu z lufki w wykonaniu Chillman'a i aż ją przytkało na maleńką ilość dymu jaka wypuścił.
- Nah.. this can't be good. Or maybe it is? - mruknęła z niedowierzaniem. Co było w tym dymku takiego dobrego, że połknął prawie cały? Pokręciła łebkiem na poły spodziewając się, że zaraz zrobi się niebieski na twarzy i kipnie na dywanie Evana, ale nic takiego się nie stało. Za to telefon zawibrował jej w kieszeni.
- Ooo... może Lizzy zmieniła zdanie - ucieszyła się i odebrała telefon nie patrząc nawet na to kto dzwoni.
- Hi bitc... - zaczęła i nie dokończyła gdy rzuciła okiem odruchowo na numer. Prosięcej karykatury tam nie było. Był za to obrazek gorylicy drapiącej się w tyłek. - Linds? Is that you? - zapytała na koniec ostrożnym tonem.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-13, 23:07   

Westchnęła ciężko... tylko syczenia tu brakowało.
- Oh sure... why not. W sumie to obie mamy równie przyjemną sytuacje w domu pewnie - mruknęła zgryźliwie, ale z minimalną ilością zrozumienia dla paskudnych syknięć. - Gdzie chcesz pogadać? Bo w sumie ja się od swojego domu staram trzymać z daleka kiedy tylko mogę... on a beach? Or you choose... - dodała spokojnie i cicho, takim tonem jak należy przemawiać do nadpobudliwych i wariatów.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-15, 15:27   

Westchnęła ciężko, zlazła z łózka i podreptała na taras by kolesie mogli sobie palić spokojnie. A ona nie lubiła prowadzić rozmów tego typu przy publiczności. W dodatku palącej zielsko.
- Możemy się spotkać za jakieś pół godziny. Na przykład na molo. Your's dad's leaving? - zdumiała się nieco, chociaż przez tą rewelacje, kilka innych rzeczy stało się nagle jasnych. - Mój ojciec z kolei jest w separacji z Ivy... która wyprowadziła się dwa tygodnie temu.
Oparła się łokciem o balustradę, a na roześmianej do tej pory twarzy pojawiło się smętne zamyślenie. Dobry nastrój szlag trafił. - Ok... gotta go. Pogadamy za pół godziny, ok? - obejrzała się w stronę pokoju skąd wypływały zapachy palonej marihuany. Głos Ricky nagle stał się całkiem inny. Zupełnie nie tak jakby rozmawiała z jedną z najmniej przez siebie lubianych osób, ale z kimś mającym taki sam cyrk w życiu jak ona. Poczekała na odpowiedź.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-18, 00:02   

Rozłączyła się i dłuższą chwilę z namysłem patrzyła na blednący wyświetlacz. Pomysł, że Ivy i ojciec Lindsay mogą teraz mieszkać razem wydał jej się raptem bardzo... logiczny. Ogarnęła ją złość. Tak... Ivy i jej fagas świętują a jej stary nie nadaje się do życia, jest cieniem siebie i w ogóle ciężko sie do niego odezwać czy wydusić z niego jakiekolwiek słowo przez ten nastrój. A ona jeszcze zbiera za to! Uch...
Ericka odwróciła się na pięcie i wróciła do pokoju.
- Gotta go. Umówiłam się z...kimś na plaży za pół godziny, na dyskusję, która nie zapowiada się miło. Bawcie się dobrze, chłopaki. - uśmiechnęła się do nich z roztargnieniem łapiąc swoją torbę i pakując telefon do kieszeni. Klepnęła Dave'a w ramię.
- Welcome home, man - mruknęła z uśmiechem, by po chwili odwrócić się do Evana nad którym pochyliła się i wycisnęła mu na ustach słodkiego buziaka. - You know where to find me... - zrobiła gest rozmowy przez telefon - więc w razie czego dzwoń.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-19, 16:52   

- Luzik stary, mój ojciec przebywa w domu tak często, jak śnieg gości w Kalifornii. - powiedział Evan szczerząc się szeroko i szybko przejął szkło od Chillmana, gdyż towar jeszcze lekko się tlił. Pospiesznie włożył lufkę do ust i zaczął delikatnie się zaciągać, przy czym proces ten trwał długo, bardzo długo rzec by można. Minęła dobre pół minuty, gdy Evan skończył bucha i wciągnął odrobinę powietrza do płuc, które przytrzymał tam drugie pół minuty, po czym wypuścił. Cały czas wodził wzrokiem za Ricky rozmawiająca przez telefon, a gdy powiedziała, że musi iść wcale nie wyglądał na zadowolonego. - Come back as soon as possible. - powiedział zaraz po tym, gdy dała mu buziaka i uśmiechnął się szeroko. - So, Dave, it seems that we're gonna have a green gay party with lots of food. - powiedział przekazując mu szkło - But now, inhale my friend, inhale.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-12-19, 18:07   

- Green gay party.. oh my god... - stęknęła zdegustowana, wzięła jakąś poduszkę i cisnęła nią w Evana - Ty... tylko się nie spal doszczętnie. Wolałaby, żebyś mnie poznał następnym razem jak mnie zobaczysz... Wrócę. Obiecuję. - dodała. Zresztą i tak naprawdę nie miała ochoty wracać do domu, co się ostatnio często zdarzało. Może znowu zadekuje się tutaj... Evan lepszy niż naburmuszony i nabzdyczony stary, puszczający gniewne szlagiery z lat osiemdziesiątych. Wzięła torbę i wyszła z pokoju. Już po chwili szybki stukot nóg na schodach oraz chwilę później ryk silnika BMW dał znać, że "Ricky has left the building."
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-19, 19:04   

Dave westchnął ciężko słysząc słowa Evana.
- That's what I was just about to say. But hell, może jakieś ufo-kobiety przylecą do nas i nam potowarzyszą. Chociaż... She-alien...? Naaah! - zawołał zdegustowany, a wszystko to mówił jakby serio brał pod uwagę takie prawdopodobieństwo. Przejął fifkę od Ballmera i przyłożył do ust. Jako, że żar zdechł, to wyciągnął zapalniczkę gazową, którą miał na wszelki wypadek i podpalił powtarzając poprzedni rytuał. Długie ciągnięcie, trochę powietrza na koniec, żeby gardło oszczędzić i wstrzymanie oddechu. Szkło oddał Evanowi.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-19, 22:02   

- Nie martw się kochanie, nie poczekam z obiadem. - rzekł do Ricky z szerokim uśmiechem w odpowiedzi na jej słowa, po czym skupił całą swą uwagę na Dave'ie.
- Nie ma to jak dobry trójkącik. Tylko ty, ja i Mary Jane. - powiedział wesoło przejął szybko szkło od Chillmana, by powtórzyć proces inhalacji, nim żar zgaśnie. W trakcie zaciągania się wyciągnął rękę w prawo i chwycił pilota na którym wcisnął przycisk "Play", a z głośników popłynęła muzyka.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-12-20, 18:40   

- Well... Gotta beer? - zapytał, unosząc lekko brwi - I hope food will be delivered soon... - podrapał się po brodzie w zamyśleniu - De-livered. Hmm... Well, sure I hope there will be no liver too - dodał ni to żartobliwie, ni to na poważnie. Myśli prędko zaczęły wkraczać mu na inny tor.
- Hej, co byś powiedział na to, żeby później zerknąć na mojego choppera? Słyszałem, że co nieco na mechanice się znasz i zastanawiam się czy mógłbyś zrobić z nim coś... Ciekawego - uśmiechnął się lekko.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-12-20, 21:39   

- To beer or not to beer... That's the fuckin' question... - powiedział z poważną miną Evan parodiując dzieło Szekspira. - Jasna sprawa stary, piwko chłodzi się w lodówce na dole. - rzekł wstając z łóżka i gestem pokazując Chillmanowi, by ruszył za nim. W drodze do lodówki odpowiedział mu na resztę pytań. - Coś niecoś się znam, ale na Twoim miejscu cudów bym nie oczekiwał. - rzucił z uśmiechem, oglądając się na Dave'a przez ramię. - No to co byś chciał z nim zrobić? - zapytał skręcając w tym momencie do kuchni. Zrobił jeszcze parę kroków, po czym otworzył drzwi do lodówki, w której było sporo piwa różnych marek, w tym europejskich, zarówno w puszce jak i w butelce. - Częstuj się. - powiedział biorąc do reki butelkę ciemnego piwa, które wprawnie otworzył zębami, a kapsel wypluł do zlewu, po czym upił sporego łyka.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-12-27, 21:37   

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2009-01-12, 22:33   

Cichy warkot BMW oznajmił okolicy, że Ricky ponownie się pojawiła w rezydencji Evana. Na dodatek uzbrojona w pudełko chińszczyzny, które stało sobie obok kierownicy. Czarnowłose dziewczę zaparkowało z łomotem i wyskoczyło sprężyście z bryki, przesadzając jednym skokiem drzwiczki samochodu. Rozprostowała się szybko i rozejrzała zwracając uwagę na to czy z okna Evana nie idą tumany dymu...może goście są jeszcze przytomni...
Z tą myślą sięgnęła po pudełku kurczaka z curry, otworzyła je i zamieszawszy pałeczkami w środku ruszyła do drzwi, przez które sama się wpuściła - tak jak zwykle.
- Honey, I'm home! - wydarła się z rozbawieniem włażąc po schodach i pochłaniając kawałek kurczaka - więc lepiej schowaj kochankę pod łóżkiem... jestem w połowie schodów... - dodała po chwili - a teraz przed drzwiami...
Wylazła na samą górę i wetknęła głowę do pokoju Evana ciekawa jak sytuacja tam wygląda.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Wydawnictwo MAG


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13