FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Dziedziniec
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-17, 16:13   

O tej porze nie było już wielu ludzi w szkole, w zasadzie tylko pracownicy. Evan miał jednak szczęście, widać trening drużyny przedłużył się, bo paru chłopaków wychodziło ze sportowej sali rozmawiając o czymś zawzięcie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-17, 17:40   

Evan natychmiast ruszył w kierunku chłopaków wychodzących z sali jednocześnie nadal rozmawiając przez telefon - Samochód przyprowadzę za jakąś godzinę, może dwie. Do widzenia. - po czym rozłączył się i zaczepił jednego ze sportowców - Cześć. Szukam Nathana Scotta. Jest jeszcze na sali?
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-17, 17:50   

Chłopak zmierzył go wzrokiem zastanawiając się czy jakoś dojechać pierwszakowi, czy mu przywalić, czy wrzucić go do kontenera na śmieci, czy wreszcie odpowiedzieć. Widać zmęczenie po treningu w nim wygrało, albo nie miał pomysłu na pojazd bo wskazał na wyjście z sali gimnastycznej.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-17, 17:54   

Evan dostrzegając spojrzenie jakim obdarzył go tamten sportowiec nie podziękował ani słowem, tylko skierował się szybkim krokiem w stronę wyjścia z sali i tam czekał na kapitana drużyny.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-17, 18:01   

Nathan wyszedł po chwili i minął Evana nie zwracając na niego większej uwagi. Rozmawiał z rudą, wysoką dziewczyną, która niosła pompony, więc musiała być cheerleaderką. Rozmawiali zawzięcie o kimś nowym w drużynie, kto ma zacząć treningi od następnego dnia.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-17, 18:05   

Evan ruszył za nimi i po chwili zrównał się z nimi. Odezwał się, gdy jedno z nich skończyło mówić. Nie chciał się nikomu wcinać w zdanie.
- Przepraszam, że przerywam. Chciałbym z Tobą porozmawiać Nathan, jeśli znajdziesz chwilę czasu. Chciałem zgłosić się do drużyny. - starał się zachować uprzejmy, acz w miarę wyluzowany ton.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-17, 18:12   

Chłopak uniósł wysoko brwi Znamy się? zapytał lekko zaskoczony Jestem trenerem? dodał szybko drugie pytanie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-17, 18:56   

- Wybacz. Jestem Evan Ballmer. - powiedział lekko speszony i wyciągnął dłoń najpierw do dziewczyny, a potem do Nathana. - Kiedy macie najbliższy trening? - zapytał.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-17, 19:00   

Jutro... Jak widzisz nie jestem trenerem, więc raczej nie do mnie powinieneś wyskakiwać z tym, że chcesz do drużyny wstąpić. powiedział w czasie, kiedy dziewczyna uścisnęła dłoń Evana. No chyba, że chciałeś mnie prosić bym Cię ściskał za rączkę, jak będziesz gadał z McCoyem...
Nathan...
przerwała mu dziewczyna.
Chłopak machnął ręką i ruszył w kierunku parkingu.
Nie przejmuj się nim... zgrywa twardziela. Pogadaj jutro z trenerem i pewnie będziesz mógł przyjść na trening, albo zrobi Ci jakiś test.
Z pod parkingu dał się słyszeć głos Nathana Kim! Idziesz?
Pomachała mu ręką i uśmiechnęła się do Evana. Trzymaj się... machnęła ręką na pożegnanie i pobiegła w kierunku Scotta.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-17, 19:31   

- Za rączkę może nie, ale za co inne... - odgryzł się Evan i uśmiechnął wesoło. Jednakże Nathan nie mógł się gniewać, bo jego ton był przyjazny i widać było, że Evan tylko żartuje. Na słowa dziewczyny kiwnął tylko głową i uśmiechnął się lekko.
- Dzięki. Niewiele osób jest dla mnie tak miła, ze względu na moją złą sławę. - odprowadził dziewczynę na parking i sam wsiał do swojego wozu. Po chwili rozległ się ryk potężnego silnika Lamborghini, a potem pisk opon, gdy Evan pojechał do domu.

:arrow: Chata Evana.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-20, 23:29   

Pogwizdując jak szczygieł z zadowolenia, że już spokój z zajęciami na jakiś czas wyszła z budynku z rękami w kieszeniach, na zewnątrz pozostawiwszy tylko kciuki. Sygnety połyskiwały w słońcu gdy szła po schodach a potem przez dziedziniec i rozsiadała sie na jednej z ławek. Torbę rzuciła obok siebie i chwilowo nie mając nic do roboty oparła sie o oparcie łokciami i w pozie całkowicie wyluzowanej pozwoliła sobie wystawić twarz na słońce na wpół przymykając oczy za ciemnymi okularami.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 09:55   

Bezgłośnie, jak tylko on potrafił, Evan podszedł do Eriki i stanął za jej plecami i kucnął zbliżając usta w stronę jej ucha - Nie śpij bo Cię ukradną kochanie - powiedział szeptem pozbawionym jakichkolwiek emocji, po czym szybko odsunął swą głowę, aby uniknąć wszelakiej maści obrażeń związanych z przestraszeniem dziewczyny.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 10:19   

Max wrzucił torbę z książkami do bagażnika i wyciągnął z niego drugą, tym razem sportową. Za niedługo miał się rozpocząć jego pierwszy trening od długiego czasu i czuł trochę tremy. Zamknął bagażnik z hukiem i przekręcił kluczyk w zamku, po czym ruszył z powrotem w kierunku szkoły rozglądając się za Elizabeth.
Tak się stało, że zamiast Elly w oczy mu wpadła Erica i... Evan. I to w zażyłości. Zacisnął usta w złości, które aż pobielały i zdecydował, że nie będzie im przeszkadzał, dlatego ruszył w kierunku krużganków, usilnie starając się "nie zauważyć" dziewczyny.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-21, 11:09   

Otworzyła jedno oko. Jeden kącik ust uniósl sie w krzywym usmiechu po czym sięgnęła ręką na oślep do tyłu i trafiwszy na głowę Evana odsunęła go od swego ucha. Ręka wolnym ruchem wróciła na oparcie.
- Nie jestem platynową kolią Svarowskiego, man, żeby miał mnie ktoś kraść. Raczej dosyć poślednim czarnym diamentem. - powiedziała spokojnym lekko rozbawionym głosem osoby której jest dobrze tak jak jest na słoneczku i na ławce. Przymknęła oko.
- What's up? - dodała nie ruszając się z miejsca wyciągając tylko nogi przed siebie i krzyżując je w kostkach.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2008-02-21, 16:18   

Dziedziniec momentalnie wypełnił się szczebiotem trzech dziewczyn, które właśnie wyszły z budynku. Przodem, pewnym krokiem, szła Lindsay będąca w dość podłym nastroju z powodu nawału prac domowych. Znowu będzie musiała znaleźć jakiegoś frajera, który za nią to wszystko zrobi..
Blond włosy, które swobodnie okalały ładną twarz, sprawiając wrażenie lekko nieuporządkowanych, tak naprawdę wymagały starannego układania. Szła, słuchając paplania przyjaciółek składającego się przeważnie z zachwytów na jej temat, podziwu dla niej, najnowszych plotek oraz... jeszcze raz z zachwytów na jej temat. Uśmiechając się do znajomych napotykanych po drodze, czasami rzuciła jakieś słówko w kierunku przyjaciółek, na które te reagowały chichotem.
W pewnym momencie zauważyła Ricky, jakiegoś chłopaka, który wyraźnie ją.. adorował oraz Maxa. Momentalnie podjęła decyzję i zastąpiła Parkerowi drogę, jednocześnie dając znak Cindy i Sam, że mają odejść.
- Hello sweety! Gdzie się tak spieszysz?
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-21, 17:10   

- Na razie nic, ale co ty na to, gdybym Cię ukradł dzisiejszej nocy? - zapytał siadając obok niej. - Prawdę mówiąc nie wiem jeszcze co to będzie, bo waham się między dwiema opcjami. - uśmiechnął się tajemniczo, a w jego oczach błyszczały iskierki, będące zapowiedzią czegoś zwariowanego.
- Chciałbym pogadać, ale nie mogę. - powiedział po chwili. - Idę na trening drużyny kosza. Cya around hunny - uśmiechnął się i wstał ruszając w stronę auta. Po drodze obrócił się jeszcze i puścił jej oczko.
Z samochodu zabrał torbę i zostawił w nim plecak, po czym ruszył na salę gimnastyczną.

:arrow: Hala Sportowa
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-21, 17:31   

Ell wyszła z budynku szkoły i... Zatrzymała się gwałtownie. Gdzieś obok przemknęła jej rozchichotana Lins, której nie dało się nie zauważyć. Nie ona jednak przykuła uwagę dziewczyny. Do uszu Ell doleciały słowa Evana: -gdybym Cię ukradł dzisiejszej nocy? uniosła brwi do góry i zamrugała gwałtownie. -Wow...- uśmiechnęła się do siebie, poczekała aż chłopak odejdzie i "ciężko" siadła obok Erici.
-Girlllll!!! What was that?!
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-21, 18:39   

Vanessa wrzuciła książki do szafki. Z dużo lżejszą torbą udała się na dziedziniec. Zobaczyła na ławce dwie znajome dziewczyny. Ell i Ericę. Pomachała im, po czym podeszła.
-Cześć- powitała je radośnie, jednocześnie ściągając duże, czarne okulary, które miała na nosie. - Jak tam? Mogę?-zapytała i wskazała wzrokiem pusty kawałek ławki.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-21, 19:26   

- Jasne Evan.. daj znać jak będziesz miał coś ciekawego - rzuciła za nim zdecydowana nie latać i nie pytać o szczegóły.
Po chwili słysząc dwa pytania zadane żeńskimi głosami otworzyła oczy ponownie, a widząc dwa cienie żeńskich kształtów, zsunęła okulary na czubek nosa i spojrzała na dziewczyny z zadowoleniem błogiego lenistwa.
- Hey Ell, hey Vanessa.. jasne siadajcie. Ławka jest publiczna... chociaż sądząc po pozie w jakiej ją zajęłam mogłaby być tronem - zaśmiała sie po czym wyprostowała się w miarę robiąc miejsce dziewczynom.
-Ell chodzi ci o hasła Evana? I have no idea! - wybuchnęła cichym śmiechem - ale w sumie powinnam się bać, bo jak ostatnio miał na myśli coś zwariowanego to klęknął przede mną na korytarzu i wygłosił mowę w stylu rycerskim.
Teraz śmiała się już na dobre, aczkolwiek nie z Evana a raczej z tego dziwnego wydarzenia.
- Czasem mnie zastanawia co mu sie roi w tej metalowej łepetynie - mruknęła po chwili z krzywym uśmiechem i ponownie wyciągnęła nogi przed siebie aczkolwiek rąk nie rozkładała na oparciu tylko zaplotła je na piersi.
- A co tam ciekawego u was?
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-21, 20:08   

-Matematyka na jutro...- odpowiedziała kwaśno Elizabeth. -Nie wiesz gdzie ten Twój drugi romeo może być? Miał mi podać swoje zadania do sprawdzenia.- wystawiła buźkę na słoneczko. W jej głosie prawie wcale nie było już słychać niechęci do Parkera, albo całkiem nieźle to ukrywała.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-21, 20:12   

Vanessa uśmiechnęła się radośnie i usiadła na ławce. Torbę rzuciła gdzieś w jej okolicach. Założyła nogę na nogę i obróciła w stronę dziewczyn.
-Moim skormnym zdaniem, oczywiście nie znam tego Evana za dobrze, jest taki no rycerksi.- powiedziała i wyszczerzyła się.
-U mnie ciekawego nic. Poza tym, że wczoraj widziałam różowe ferrari- powiedziała z wyraźnym nieskamiem
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-21, 20:12   

- Jaki drugi Romeo... - zapytała z ogłupieniem, ale po chwili skojarzyła matematykę i kwaśne miny Ell - aaa.. Parker... a ja wiem? Nie mam GPSa ustawionego na kolesia. Ale moge ci jego numer podać to się zdzwonicie - dodała spokojnie szukając komórki. Po chwili popatrzyła na Ell gdy dotarła do niej cała wypowiedź
- A przepraszam dlaczego Romeo i dlaczego drugi? I kim jest pierwszy, my dear?
- Vann i co... zabójczy oczojebny widok.. aż się mózg lasuje, no nie? - zachichotała stukając po telefonie w liście kontaktów. - Ja mam jakiś głupawy referat z historii... o hiszpańskiej inkwizycji - skrzywiła się.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-21, 20:20   

-Oj straszny... Na początku myślałam, że to nie jest prawdziwe. To znaczy to ferrari. No bo kto normalny robi takie coś z takim samochodem?!- powiedziała i skrzywiła się delikatnie.
-E tam od razu głupawy, historia jest znośna- uśmiechnęła się- U mnie gorzej z chemią i innymi ścisłymi bzdurami ...- dodała.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-21, 20:22   

Parker stanął jak wryty, na początku nie poznając Lindsay. Wreszcie jednak uśmiechnął się szeroko i puścił do niej oczko. Na trening, kochanie. A po drodze muszę zahaczyć o Elizabeth. Chcesz mi potowarzyszyć? zapytał powolnym krokiem ruszając w kierunku trzech dziewczyn.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-02-21, 20:24   

Z budynku szkolnego wyszedł Chillman leniwym, powolnym krokiem. Sprawiał wrażenie przybitego... Choć, gdyby przyjrzeć mu się uważniej, równie dobrze mogło być to jedynie znudzenie. Nie znudzenie, jak na lekcji fizyki, znudzenie jak na kazaniu w kościele, w którym zabrakło tlenu, a ksiądz opowiadał o swoich młodych czasach. Szczęście, że nie był katolikiem. Szczęście, że do żadnej religii się nie zaliczał. Chyba, że ktoś wymyśliłby taką, skoncentrowaną na wyluzowanym bogu. To byłoby coś... Przerwał te bezsensowne rozmyślania, kręcąc lekko głową i pokonując rytmicznym, powolnym krokiem schody stopień po stopniu, stawiając mniej więcej krok na sekundę. Równie dobrze mógłbym w tym tempie zasnąć maszerując. Jego wzrok mimowolnie przeniósł się na panienki zebrane na ławce. Nie, nie laski, zazwyczaj tak ich nie nazywał, panienki brzmi zabawniej. Przynajmniej dla niego.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-21, 20:25   

- Kto normalny, laska? - nikt normalny... no chyba że jest blondynką brzydzącą sie bowlingiem i zachowująca się jak ostatnia idiotka...ale jej o normalność nie da sie posądzać. Silikon uderzył jej na mózg - dodała mściwie sama nie wiedząc dlaczego, po czym wyszczerzyła się. Założyła ręce za głowę, kładąc telefon na kolanie.
- Nie mówię, że historia jest zła... po prostu nie chce mi sie tego pisać, ale trzeba...
Rozejrzała się czy aby odwrotnie normalnej nie ma w okolicy i zauważyła Chillmana wlekącego się jak na pogrzeb.
- Ooo...a tu mamy przykład kolesia, który jest najnormalniej w świecie wycyckany z życia... ej Chillman... come here - zawołała machając na niego - and chill, man - wyszczerzyła się.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-21, 20:34   

-To tej całej Lindsay? Ale trzeba przyznać, że się z ze swoim samochodem świetnie dopełnia. I ona sztuczna, a różowe ferrari jeszcze bardziej. Chociaż... Silikon jest gorszy od jej samochodu.- powiedziała.
-Jak myślisz, chyba powinnam sobie odessać tłusz i zrobić silikony.- rzuciła ironicznie, udając "różową" panienkę- Tak, to naprawdę dobry pomysł.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-21, 20:44   

-Nie chce jego numeru.- powiedziała tonem obrażonego dziecka. -Skarbie, nie rób ze mnie wariatki. Przecież obie widzimy jak Evan na Cibie patrzy... No chyba, ze Ty nie widzisz, bo w tym czasie wlepiasz wzrok w Parkera.- zażartowała nieco złośliwie. I odsunęła się na wypadek kuksańca. -Samochód bajeczny, jak cała ona... Ciekawe skąd takie się biorą?
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-21, 20:53   

Popatrzyła na Ell w ciszy chowając telefon. Po czym westchnęła.
- Ja wiem... ja muszę coś z tym zrobić - po czym rzuciła okiem na Vann - lady, mamy cię za swoja więc błagam nie puszczaj w obieg tego co tu usłyszysz, oki?
Po czym znowu rzuciła okiem na Elly.
- I nie wlepiam wzroku w Parkera. He's just a nice guy... nice... takie jak ja to on ma daleko w poważaniu i traktuje je tylko jako koleżanki a nie jako materiał na dziewczyny - powiedziała cokolwiek marudnie i przyciszonym tonem zerkając na boki czy aby nikt więcej poza dziewczynami nie słyszy.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
  
 
 
Ofelia 


Posty: 287
Wysłany: 2008-02-21, 20:57   

Uśmiechnęła się do niej i powiedziała:
-Ja? Nie ten typ, chyba nie jestem plotkarą -
Jej wzrok wyraźnie dawał do zrozumienia "Nigdy w życiu". Założyła spowrotem okulary i wystawiła twarz do słońca.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Katedra


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 1,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13