FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Dziedziniec
Autor Wiadomość
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 16:47   

Skrzywiła się. -Nie lubię orzeszków, no chyba, że w czekoladzie.- stwierdziła w zamyśleniu, jakby to była sprawa wielkiej wagi.
-Oczywiście, że musisz mi opowiedzieć jak ten "ladacznik" podstępem i przemocą ciągnął cię za włosy po plaży by z daleka od wszystkich pozbawić cię czci i honoru i jak to ostatkiem sił mu się wyrwałaś by uciec z krzykiem...- starała się zachować pozory opanowania i nie chichotać. Zbyt głośno. -Bo przecież nie poszłabyś z nim z własnej woli, will you?
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2008-02-09, 17:03   

Na dziedziniec zajechał Dave w swojej kochanej bryce, jak to miał w zwyczaju powoli, bez wybryków, ale za to warcząc głośno silnikiem, jakby chcąc oznajmić swoje przybycie. Szybko zgasił wóz, wysiadł i go zamknął. Gdy dostrzegł Marc'a na dziedzińcu podszedł do niego z plecakiem, który wyciągnął z samochodu, w ręku.
- What's goin' on? - zapytał, unosząc jedną brew ku górze.
 
 
Nevi 
Enigmajczyk


Posty: 383
Skąd: Ascendentowo
Wysłany: 2008-02-09, 17:28   

Man, jest następująca sytuacja. - zaczął Marc, patrząc od jakiegoś czasu na dwie dziewczyny, które chyba osobiście zapraszał na swój melanż roku, no przynajmniej melanż roku w tym tygodniu.
Nie idziemy do naszej kochanej szkółki, lecimy najpierw do mnie po potężną dawkę THC, wykombinujemy coś w mojej chacie... Stary, jeździłeś kiedyś konno na bani? No to masz okazję spróbować! - Marc uśmiechnął się od ucha, ponieważ przypomniały mu się noce, gdy siodłał swojego Swallowa i jeździł zjarany pod światłem księżyca i gwiazd.
Poza tym..., widzisz te dwie dziewczyny? Ja je kojarzę z mojej imprezy. Myślisz, że by reflektowały na taki sposób spędzenia dnia?
_________________
"O cieniach minionych enigmajskiej kultury łkają miliony tych śmiałków, którzy zasmakowali jej w pierwotnej rozkoszy. By wkrótce zwymiotować. Bo czyż można wyobrazić sobie syntezę większych przeciwieństw niż eklektyczny Wieloświat Filarów, gdzie sprzeczność stanowi fundament bytu? To tutaj, w różnorodności Enigmaium odnajdziesz to czego nie chcesz rozumieć: radość pośród cierpiącego świata."
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 18:29   

Wybuchnęła gromkim śmiechem i podrzuciła kolejnego orzeszka tym razem wyżej. Musiała trochę pobalansować głową by go złapać. No nie nie udało się. Orzeszek pacnął ją w czoło.
- Aj... Ell jesteś wiedźmą - oświadczyła podrzucając kolejnego i tym razem łapiąc go jak trzeba. Odwróciła się do koleżanki i siadła tak by ją widzieć, podginając jedna nogę pod siebie.
- No więc słuchaj bardzo uważnie bo nie będę powtarzać. Nie ladacznik tylko Max Parker... i nikt mnie nigdzie nie ciągnął. Sama poszłam. - wyszczerzyła się widząc jej niedowierzające spojrzenie.
- Po prostu jak ty zwiałaś z drugą flaszką tequili zaczęłam cię szukać. Nie znalazłam ale trafiłam na jakiś tarasik nad plażą. Potem on sie tam przypałętał i zaczęliśmy gadać - Ricky odgarnęła kosmyk włosów z oczu z zamyśleniem - Ale nie tak jak poprzednio gryząc się i tnąc ironią - gadać normalnie.
Przerwała i podrzuciła kolejnego fistaszka łapiąc go równie zręcznie jak poprzednie.
- Potem zamiast na imprezę na plaży wyciągnął mnie do knajpki na molo na lody i gadaliśmy tam do późnej nocy. Tylko gadaliśmy. - uśmiechnęła się z ciepłem w oczach na to wspomnienie.
- Ell, z przykrością stwierdzam, że chyba sie pomyliłam co do tego faceta. On jest... inny... - uśmiech zniknął zastąpiony przez zamyślenie - coś w nim jest... i strasznie bym chciała wiedzieć co i dlaczego mnie tak ciągnie by sie dowiedzieć czym jest to coś...
Zjadła kolejne orzeszki przemielając w głowie to co powiedziała.
- Mogłabym tę rozmowę i samego Maxa porównać do tiramisu - powiedziała z humorem - kilka warstw... odgrzebujesz jedną by znaleźć kolejną... jeszcze ciekawszą.-
Przykro mi, że cię rozczaruję ale to były tylko rozmowy... no, pomijając fakt, że okrył mnie kurtką i jak stwierdził, że nieźle wyglądam w jego ciuchach to mu ją zabrałam.
- zachichotała - Teraz kurtka wisi w szafie i pachnie facetem... bardzo fajnie pachnie... jeżeli to Hugo Boss to Max ma u mnie duuuży plus. Ivy szlag trafiał z ciekawości wczoraj jak ją znalazła i nie mogła ze mnie wyciągnąć czyje to jest. - dodała z przekornym śmiechem i podrzuciła kolejnego fistaszka.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 19:39   

Na twarzy Ell malowały się kolejno: rozbrajający uśmiech, uprzejme zainteresowanie, uprzejme zdziwienie. Potem było już tylko gorzej. Kiedy Erica doszła do słów "tylko gadaliśmy" Elly nie wytrzymała parskając śmiechem. Szybko się jednak opanowała, by wysłuchać tej opowieści do końca. Nie trwało to długo, bowiem kolejne były "on jest...inny", a to wybitnie pozostawało w sprzeczności ze światopoglądem dziewczyny.
-Wszyscy są tacy sami.- powiedziała beznamiętnie.- I błagam tylko nie tiramisu, tak lubiłam ten deser...- pokazała Ricky język. Sięgnęła do kieszeni i wyjęła papierosa.- Uważaj panna, żeby cię nie zemdliło. A jak już skończysz go konsumować popukaj się łyżeczką w czoło.- zaciągnęła się fajką i wypuściła kółeczko z dymu. -Nie będę się bawiła w starszą siostrę, nie będę ci tłumaczyć, ze ten koleś chce cię puknąć. Martwię się tylko, że może nie docenić tego jaka na prawdę jesteś...- spojrzała w oczy Ricky, pierwszy raz zupełnie poważnie, bez żadnych głupich min.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 19:57   

Zlatując z wysokiej chmury samozadowolenia popatrzyła na Elly z powagą. Odstawiła torebkę z orzeszkami a potem zabrała jej fajkę.
- Tutaj nie można palić, bejbi - mruknęła i wdeptała fajkę w ziemię. Długo milczała potem wpatrując się w jeden z sygnetów.
- Ell ja wiem, że moje przeczucia co do facetów były do tej pory tragiczne.. ten sukinsyn Dick a jeszcze wcześniej Fairmont z Big Rock i ta jego "kuzynka"... ja wiem, że jestem naiwna i jak ktoś okaże mi trochę przyjaźni mając niecne zamiary to najprawdopodobniej podejdę do niego z sercem na dłoni by je skopał i wdeptał w ziemię. - powiedziała cicho nadal nie podnosząc wzroku. Po chwili jednak spojrzała na koleżankę.
- Wiem też Ell co słyszałam wczoraj i jakie były przeczucia. Ja nie lecę na niego ani tym bardziej nie pozwolę mu sie przelecieć - odgarnęła włosy z twarzy - Jesus, Ell tak nisko mnie oceniasz, uważając że teraz po tylu porażkach znowu pozwolę się skopać? Ja sie gościa uczę... a tak się zachwycam z tej przyczyny, że może po raz pierwszy udało mi się znaleźć kumpla który jest podobny do mnie. Zaznaczam... kumpla. Nie faceta. Nie szukam faceta. I na pewno nie w tym typie.
Wzięła torebkę z orzeszkami i wrzuciła od razu do ust cała garść.
- A poza tym nie mów mi kogo mam traktować jak przyjaciela a kogo nie. Pozwól mi samej zdecydować.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 21:56   

Westchnęła cicho. Sytuacja była gorsza niż podejrzewała. Parker w roli kumpla, cała damska część HHS ryknęłaby zapewne śmiechem. -Nie ciebie skarbie, ale jego. To rozpieszczony, zblazowany chłopak, który od życia bierze wszystko nie zostawiając niczego w zamian. I jeżeli on ma jakieś drugie dno, to aż strach pomyśleć jak paskudne mogłoby być.- przez chwilę wyglądała śmiertelnie poważnie. -Ale oczywiście ty decydujesz.- rozchmurzyła się. -Jesteś zbyt inteligentna by dać się zbajerować. Wierzę w ciebie, ale Parker jako kumpel, rozumiem przelecieć i zostawić. On chyba nawet nie jest zdolny do wyższych uczuć, is he?
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 22:06   

Podrzuciła kolejnego fistaszka do góry leniwym ruchem i złapała go w paszczę.
- Nie mam pojęcia jaki on jest Ell i do czego zdolny. I dlatego zamierzam sie dowiedzieć czy jest to drugie dno... a może trzecie lub czwarte. Koleś opinię ma... nawet ja słyszałam - wyszczerzyła się a potem puściła oko.
- Ale na pewno mnie nie ogłupi. Tutaj coś jednak jest - postukała się w głowę i wyciągnęła kolejne dwa fistaszki.
- Ciekawe czy uda mi się złapać oba - dodała wracając do poprzedniego humoru i podrzuciła niemal jednocześnie oba. Oba opadły na ziemię.
- Crap... - mruknęła - poprzestanę na osiągnięciu jednego celu... - powiedziała nieobecnym głosem po chwili patrząc bez mrugnięcia oka w jakiś nieokreślony cel. Ale nie wiadomo było czy ma na myśli akurat fistaszki.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 22:19   

-Brzmi rozsądnie. a tym celem będzie?- spojrzała odnosząc wrażenie, że nie chodzi jej o orzeszki. -Bo widzisz Parker to chyba nie jedyny facet w twoim otoczeniu na chwilę obecną?- Ricky poczuła na sobie przeszywające spojrzenie koleżanki.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-09, 22:26   

Na parking wjechało grafitowe Lambo, które od razu przyciągnęło uwagę wszystkich. Ryk potężnej, wolnossącej widlastej dwunastki i basowy pomruk dobywający się z tłumika robiły wrażenie. Przez na wpół uchylone okno można było dostrzec Evana, który kierował owym wyśnionym pojazdem oraz dosłyszeć ciężkie brzmienia muzyki dobywającej się z potężnego systemu audio. Widząc Erikę i jej koleżankę pomachał do nich, po czym zaparkował na najbliższym wolnym miejscu, wyłączył silnik i wysiadł z auta. Po wciśnięciem jednego przycisku na kluczyku uruchomił alarm i ruszył w stronę dziewczyn.
- Cześć dziewczyny. Jak tam? - zagadnął wesoło.
Zapewne słyszał kilka ostatnich ich słów, lecz nie dał tego po sobie poznać.

Spalam punkt lansu ;)
  
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 22:26   

Zaśmiała sie cicho. Kolejny fistaszek wykonał lot nurkujący.
- Dlaczego uważasz, że zaraz musi chodzić o faceta...
Przeczesała czuprynę ręką i wystawiła twarz na słońce.
- Faceci są dziwni. W jednym momencie wiesz czego sie po nich spodziewać, a w innym momencie robią jakiś numer którym niszczą kompletnie podstawy wiary w ich zdrowy rozsądek...
Przeniosła wzrok na Elly.
- Nie... nie ma obecnie w okolicy żadnego męskiego obiektu godnego zainteresowania. Mógł być jeden ale sie wygłupił tyle razy, że nie wiem czy potrafię mu darować znowu. O wilku mowa... - westchnęła ciężko
- What's up Evan? - zapytała spokojnie i podrzuciła kolejnego fistaszka.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 22:37   

-To może powinnaś poszukać damskiego...- zdążyła powiedzieć. Podniosła wzrok na Evana, uśmiechnęła się rozbrajająco. -Właśnie rozmawiam z koleżanką i wyobraź sobie ona twierdzi, że natura faceta jest skomplikowana. Ja natomiast z całym przekonaniem twierdzę, że jesteście prości jak budowa cepa i rzadko kiedy kierujecie się czymś bardziej złożonym niż popęd... Co Ty o tym sądzisz?
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-09, 22:38   

Przyjazd Evana zrobił wrażenie na wszystkich. Na moment chyba cała szkoła zapomniała o numerze jaki wykręcił na imprezie u Marca. A do tego to jego nowe Lambo. Po prostu cudo. Jakaś dziewczyna rzuciła mu powłóczyste spojrzenie. Kilku chłopaków kiwało głowami z podziwem. W końcu to Lambo.

Pamiętajcie o opisaniu ciuchów...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 22:42   

- Nienienienienie... natura faceta nie jest skomplikowana. Po prostu nie do przewidzenia jest co on zaraz wykombinuje - zmarszczyła czoło - zresztą babki natura też.
- Ładna bryka Evan - dodała patrząc z uznaniem na auto wzrokiem miłośnika koni mechanicznych.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-09, 22:43   

- Wszystko zależy od faceta. - powiedział do niej poważniejąc nieco - Jeśli chodzi o mnie, to u mnie popęd schodzi na znacznie dalszy plan. Nie jestem męską dziwką, jak niektórzy w tej szkole. - uśmiechnął się krzywo na te słowa. - Natomiast co do budowy facetów, to sprawę, przynajmniej w moim przypadku, komplikuje porywczość i poczucie dumy. Dlatego rozpieprzyłem tą imprezę. Nie będę dawał z siebie robić ofiary pierwszemu lepszemu ważniakowi. - zakończył hardo swą wypowiedź przenosząc na chwilę wzrok na Erikę. Na słowa o samochodzie uśmiechnął się tylko i kiwnął głową w podzięce.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 22:55   

-Nie widzę nic złego w byciu męską dziwką. To takie... naturalne. Bez urazy oczywiście- wzruszyła ramionami, jakby podkreślając, że to tylko jej zdanie.- Jak dla mnie to tłumaczenie jest zupełnie zbędne.- przeniosła wzrok na Ricky.- Cokolwiek by nie kombinował będzie to zapewne nakierowane na rozsiewanie swojego materiału genetycznego.- uśmiech, który teraz malował się na jej twarzy był po prostu rozbrajający i nie było do końca wiadomo, czy mówi o jakimś konkretnym facecie, czy zupełnie ogólnie.

spalmy punkt cynizmu, co nam szkodzi ;)
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-09, 22:59   

I rzeczywiście tekst rzucony przez Elizabeth rozśmieszył parę osób, które miały okazję go usłyszeć. Najgorzej jednak poczuł sie Evan, któremu w zasadzie opadły ręce. Po takiej puencie, w zasadzie niewiele można było odpowiedzieć nie podając się na śmieszność. A coś trzeba było odpowiedzieć by śmiesznym nie być.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 23:10   

- Sooo true... - zaśmiała sie cicho podrzucając kolejnego fistaszka.
- Chociaż Ell... generalizowanie tez jest trochę nie fair... nie wszystkie babki są przecież chodzącymi fabrykami kosmetyków. Możliwe że gdzieś tam lata jakiś osobnik który od zapylania kwiatków woli je wąchać.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-09, 23:11   

- Czyli lubisz męskie dziwki? - uśmiechnął się szeroko. - A choroby weneryczne też preferujesz? Wszak jest to standardowe wyposażenie każdej dziwki. Tak samo jak małe móżdżki i intelekt godny pożałowania nawet na tle przedszkolaków. Nie wiem, czy lubisz facetów, którzy myślą nie tą główką co trzeba, ale mam nadzieję, że nie. To byłaby tragedia... - powiedział udając troskę i smutek. Musiała przyznać, że idealnie panował nad mimiką twarzy.

Spalamy punkcik cynizmu xD
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-09, 23:14   

Podnosi ręce gestem wyrażającym "poddaję się".
- It's all on you girl... I pass out - śmieje sie i z roli aktywnego rozmówcy przeradza sie w rolę aktywnego słuchacza oglądającego pojedynek słowny. I łykającego fistaszki.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-09, 23:16   

Tym razem to Ell poczuła się głupio. W końcu przed chwilą ten chłoptaś udowodnił jej, że jest równie durna jak połowa dziewczynek w Harbor High. Paskudnie było poczuć się w ten sposób. I do tego wszystkiego jeszcze wyszło na to, że lubi kretynów, którzy dla seksu zrobią każde świństwo...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 23:24   

-Naturalne są także trzęsienia ziemi, powodzie i epidemie cholery... A to chyba jeszcze nie oznacza, że je lubię.- odparła spokojnie. -Choroby weneryczne zostawiam tobie, bo jak widzę świetnie się w nich orientujesz. A znajdź mi chociaż jednego faceta, który pomyśli logicznie, kiedy wszystkie jego szare komórki bawią się tam w dole?- wymownie wskazała palcem. Lubiła takie słowne przepychanki. Dawały dużo satysfakcji, szczególnie kiedy rozmówca był bystry i grał czysto.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-09, 23:25   

Widząc minę Ell Evanowi zrobiło się głupio. - Sorry. Nie chciałem Cię urazić. Mówię jednak od razu, że na kolana padał nie będę - uśmiechnął się rozbrajająco. - Tak nawiasem mówiąc, wspaniała maszyna. - od razu domyśliła się, że chodzi mu o jej motor. - Ale jeśli chodzi o myślących facetów, to pozbywając się przesadnej skromności, właśnie na jednego patrzysz. - uśmiechnął się niewinnie.
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-09, 23:38   

Ell uśmiechnęła się rozanielona. -Komplement z ust znawcy...- wskazała brykę Evana- ...pure gold.- mrugnęła do niego wesoło. -Bystry jesteś i ładnie wybrnąłeś...- mówiła spokojnie tonem, który przypominał znawcę. Po czym roześmiała się serdecznie.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Noise 
Furiat...


Posty: 652
Skąd: Behind you
Wysłany: 2008-02-09, 23:46   

- A dziękuję, dziękuję. - uśmiechnął się z uznaniem. - Prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się tak błyskotliwej rozmowy. - mrugnął do Ell nie przestając się uśmiechać - Dobra, fuck that. Czas zacząć gadać po ludzku. - wyszczerzył zęby. - Na zakończenie powiem to dość dosadnie. Pierdolę ludzi, dla których każdy powód jest dobry, żeby się pieprzyć z byle kim. To żałosne i dziecinne. A teraz pogadajmy o czymś przyjemniejszym. Zamknęłaś już licznik w swojej Mambie? - zapytał z wyraźnym zainteresowaniem.
 
 
Gabi. 
sweet&sexy


Posty: 104
Wysłany: 2008-02-10, 01:59   

Przyjechała rozespana swoim Fordem, wysiadła zabrała torbę i wolnym krokiem szła do szkoły. Ubrana jak zawsze bardzo seksownie w niebieską koszulkę na ramiączkach z jakimś napisem, białe szorty i japonki.
_________________
Poupe de cire poupe de son
Suis-je meilleure suis-je pire
 
 
Lothrien 
neverwhere


Posty: 328
Skąd: cz-wa/k-ce
Wysłany: 2008-02-10, 10:40   

-Wstyd się przyznać, ale nie...- uśmiechała się spoglądając znad ciemnych okularów na Evana. -Te śliczne literki, układające się w zgrabny napis Corsa, dają mi niecałe 180 KM mocy.- roześmiała się, bowiem oczywistym było, ze moc nijak nie bierze się z literek.- I wierz lub nie, ale nie miałam jeszcze okazji wycisnąć z tej bestii wszystkiego co ma mi do zaoferowania, ale myślę, ze niebawem się to zmieni...- przez chwilę się nad czymś zastanawiała. -Wiesz, zastanawiam się czy powinnam cię spytać o to samo, chociaż ja na twoim miejscu poruszałabym się tym kociakiem z lanserską prędkością 20km/h i tylko wokół domu, by żaden dzieciak nie naruszył struktury lakieru.
_________________
Myślisz nie mów...
Mówisz nie pisz...
Piszesz nie podpisuj się...

http://valenth.com/feed/455146/Ambrosia+Nectar
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-10, 11:32   

Słysząc że rozmowa schodzi na tematy stricte techniczne czyli na których średnio się zna, podrzuciła kolejnego orzeszka, złapała z małpią zręcznością do ust i podjadając rozejrzała się po dziedzińcu. Potem sięgnęła do torby, wyjęła rozpiskę i popatrzywszy na nią skrzywiła sie lekko:
- PE... damn...
Kolejny fistaszek poszybował w górę. Ricky kłapnęła paszczą łapiąc orzeszka, jednym uchem słuchając technicznej rozmowy Ell i Evana a drugim oraz oczami badając ponownie działania zawartości dziedzińca czyli co w danym momencie wyrabia bananowa młodzież.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-02-10, 11:40   

Bananowa młodzież wlewała się do głównego budynku i poszczególnych pawiloników, zupełnie tak jakby wiedziała coś czego nie wiedziała ta nie bananowa młodzież. Szybko stało się jasne, że chodzi o dzwonek, bo ten zadźwięczał głośno, wzywając wszystkich na zajęcia.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Caylith 
Her Gothic Majesty:P


Posty: 1403
Skąd: z głębi nocy...
Wysłany: 2008-02-10, 11:43   

- Nosz kurde... już? - jęknęła i wstała niechętnie.
- Ell nie wiem co ty masz teraz ale mnie sie kroją podskoki, rzuty piłką i cała masa tego typu shitu. Idę na PE pogimnastykować się - wykrzywiła się z niezadowoleniem.
- See ya 'round. Bye Evan - kiwnęła chłopakowi głową z uśmiechem, złapała torbę i powoli ruszyła w stronę budynku kończąc w pośpiechu resztki fistaszków.
_________________
"- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."

"- We're from different worlds"
"- That's not true..."

"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Żuławski


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,8 sekundy. Zapytań do SQL: 13