FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Parker's house
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-12-07, 17:20   

Kirsten stoi w kuchni od dłuższego czasu i wpatruje się w okno nad trzymaną w ręku szklanką wody. Jest przybita, widać, że brakuje jej syna.
(akurat kończy się muzyka) Gdy do kuchni wchodzi James i obejmuje żonę.
Dzień dobry kochanie, jak się czujesz?
- A jak mogę się czuć? James jak długo jeszcze? Twoja metoda wychowawcza się nie sprawdziła! Proszę Cię, pojedź po niego.
- Skarbie, Max niedługo zrozumie, że chce wrócić. Przecież tutaj jest jego dom.
- Ale to nie powinno tak być... Nasz syn powinien być w domu. Masz po niego pojechać!

Powiedziała grobowym tonem i wywinęła się z jego ramion, po czym udała się do sypialni, zamykając za sobą drzwi.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-12-07, 23:25   

James ruszył więc do stojącego na stole laptopa by zamówić sobie bilet lotniczy, ale ważniejsze jednak było to co działo się w sypialni, gdzie Kirsten przypomniała sobie wreszcie, że przecież nie jest sama. Może to instynkt macierzyński, a może wyczuła, że coś nie tak z Lizy, bo sięgnęła po komórkę i wybrała do niej numer.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-14, 12:26   

Kirsten siedziała przy stole z kieliszkiem wina i wpatrywała się trochę tępo w widok za basenem. Widać było po niej przybicie, nie wiedziała zupełnie jak poradzić sobie z zaistniałą sytuacją.
James wrócił do domu i rzucił marynarkę i teczkę na kanapę. Wyszedł na taras z tym swoim uśmiechem i objął żonę całując ją w głowę.
Kochanie, coś się stało? zapytał robiąc tę swoją nieco głupawą minę.
- Lizy jest w ciąży...
- oh...
zdołał tylko odpowiedzieć...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-20, 22:08   

Max, poruszając się w rytm muzyki, jeszcze w szlafroku idzie ku kuchni, kiedy chowa się przed kamerą za filarem muzyka na trochę cichnie, a do kuchni wchodzi już Max ciężko przeziębiony. Przy wyspie stoją Kirsten i James.
Hi dad... mom... powiedział pociągając nosem i udając ciężko chorego.
- Nic Ci nie jest synku? zapytała Kirsten podchodząc do niego i dotykając jego czoła Gorączki nie masz.
-Chyba trochę się przeziębiłem... Może zostałbym dzisiaj w domu?
zaproponował
- Świetny pomysł, zadzwonię po lekarza dla Ciebie. powiedział James uśmiechając się w ten swój sposób, w jaki uśmiechał się gdy wykrył podstęp.
- Albo lepiej po prostu się położę i odeśpię?
- Tak zrób, a ja przygotuję Ci naleśniki.
dodała Kirsten.
- Jesteś pewien, że ta choroba nie ma nic wspólnego z tym, że musisz się w szkole spotkać z Ericą i Evanem? zapytał James.
Max rzucił mordercze spojrzenie swemu ojcu, a potem jakby oklapł. Zróbcie mi kawy... Idę się ubrać. westchnął i ruszył do domku nad basenem.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-29, 16:55   

Max wyszedł spod prysznica, zdążył już wysuszyć głowę i wyżelować ją w twórczy nieład szybko naciągnął przylegające bokserki i dżinsy, kiedy do domku wparowała Kirsten. Jees, mom! Trochę prywatności! krzyknął zwijając się by się zasłonić, w efekcie tracąc równowagę i padając na łóżko.
Och wybacz... odpowiedziała odwracając się, ale zaraz sobie zdała sprawę, że w zasadzie już po krzyku. Max podniósł się z łóżka i uśmiechnął Podpisałam odbiór wielkiej paki dla Ciebie... To chyba ten nowy silnik. powiedział Ach... I zaprosiłam Lizy, by u nas zamieszkała. Tata jest ciągle w rozjazdach, a w jej stanie Elisabeth powinna być pod stałą opieką, ulokujemy ją w Twoim domku nad basenem.
Max zrobił żałosną minę zbitego szczeniaka Mooom!
Kirsten już cofała się do domu Nie ma gadania. Skrzynia jest w garażu, stoi na miejscu Twojej Impali... uśmiechnęła się do niego i zamknęła za sobą drzwi.
Pfff... To tyle jeśli chodzi o samodzielne mieszkanie. naciągnął podkoszulek alkoholiczkę i jakieś klapki japonki i ruszył by obejrzeć nowy silnik swojej Impali.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-30, 19:02   

Max oparty nad odsłoniętym silnikiem Impali obracał w ręku klucz, ósemkę, powoli zabierał się do ponownego rozkręcania samochodu, w końcu było co przy nim teraz robić. W pół ruchu jednak zatrzymał się i oparł się o samochód plecami odrzucając klucz do skrzynki i wyciągając telefon. Uśmiechnął się wybierając numer, a potem przykładając telefon do ucha.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-30, 20:47   

Max cały czas oparty o samochód, z założoną jedną ręką na piersi (drugą trzymał telefon), stał spoglądając na podjazd. Okey, przyjadę po Ciebie wieczorem, koło ósmej. Pasuje? zapytał podświadomie uśmiechając się w ten swój sposób.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-30, 20:54   

Amm... Trafię o ile podasz mi adres... powiedział i odbił się od samochodu i zaczął szukać czegoś do pisania, kiedy znalazł dodał Okej... Możesz mówić...

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 19:16   

James wrócił do domu i zamknął za sobą drzwi. Nadal był ciężko zaskoczony zaistniałą sytuacją. Kirsten wyszła z sypialni smarując dłonie jakimś kremem. Coś się stało, James? zapytała.
- Zdaje się, że nakryłem Annę jak jej chłopak uciekał przez okno z jej pokoju. powiedział i spojrzał na żonę, która uśmiechnęła się pod nosem z wrodzoną sobie pobłażliwością.
- A wiesz, że nie ma w domu Maxa, a Lizy przyjedzie dopiero koło dziesiątej? zapytała, a Jamesowi zaświeciły się oczy.
- Ouuu... Idę po Skrable. powiedział z uśmiechem i niemalże biegiem ruszył do sypialni.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-14, 21:14   

Max siedział koło basenu na leżaku. Na kolanach miał laptopa i pisał coś zawzięcie.

... Ponoć pierwsza książka zawsze jest rodzajem autoterapii, uporaniem się z tym co nas gryzie. Dobrze, jeśli nie będę musiał iść do terapeuty, a przy okazji uda mi się na tym trochę zarobić... Bo kiedy znajdzie się już swoją ścieżkę, to trzeba nią podążać, nawet jeśli może wydawać się głupia.

Kamera najechała na ekran komputera, na którym widniała strona tytułowa książki pisanej przez Maxa. Parker kończył właśnie pisać sam tytuł: Migrujący Łoś...

The end

Executive producer:
Captain Oats

Starring:
Caylith
Eithel
Derriuz
Noise
and ArFF as Ray
with special appirience Captain Oats


Directed by:
Umiar Kukazoo

Script by:
The O.C.: Popularity

Cameras:
Lost Library

I jak zwykle dajcie mi trochę czasu na uporządkowanie fabuły i zrobienie plotek :P Jutro powinniśmy ruszyć z nowym odcinkiem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-16, 11:01   

... i nagle Max spadł z łóżka, budząc się tym samym. Nad jego głową dzwonił budzik. Parker był sam. Z jego ust wydobył się cichy i przeraźliwie smutny jęk, po czym narzucił sobie kołdrę na łeb i gdzieś z jej wnętrza doleciało. Raaany, muszę wziąć zimny prysznic... Zaczynam wariować.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-16, 23:00   

Max zbiegł po schodach z góry, już ubrany. Niestety, wysiedlony ze swojego azylu nie był w stanie w jakikolwiek sposób zobaczyć, czy ktoś niepowołany nie siedzi w salonie. A siedzieli. Kirsten, wraz z panią MacNamara. Oh, Max! ucieszyła się Kirsten. Właśnie z Jaqueline rozmawialiśmy o balu debiutantek. Pomożesz nam w organizacji? zapytała, a Max zaczął gorączkowo szukać jakiej wymówki, I can't, because I have this... Thing, and it...
- Max...
zrobiła minę mówiącą, że jej nie przekonał.
- No dobrze... Ale nie zmusicie mnie bym władował się w smoking. powiedział kwaśno.
- To tradycja! Pamiętam dobrze, jak ja miałam bal debiutantek...
Max przewrócił oczami i z tym swoim uśmiechem wszedł do kuchni by zjeść coś na śniadanie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-17, 00:07   

Dom otwarty u Parkerów oznaczał dom otwarty. Dlatego nie zawracając sobie głowy pukaniem do drzwi frontowych dobiegła do kuchennych i wpadła przez nie - mały blond huragan z rozbawionym acz nieco niepewnym wyrazem twarzy. W filuternym kapelutku.
- Cześć Maxiu - oświadczyła do chłopaka, kręcącego się po kuchni, cmoknęła go w policzek i wskoczyła na wyspę, gdzie się usadowiła wygodnie - udzielisz mi tu azylu na chwil parę? Wujostwo jest w nastroju "we've got to talk about something serious..." - dodała niskim głosem, który miał parodiować wuja, po czym uśmiechnęła się z rozbawieniem.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-17, 11:17   

If you stop calling me "Maxy-boy" powiedział nieco ospale i groźnie, przy czym sprzedał jej spojrzenie wyraźnie świadczące o tym, że mu to nie odpowiada i lepiej go posłuchać. It's pretty gay. pokiwał głową robią parodię kwaśnej miny i odstawiając kubek kawy. O czymś poważnym? To może podrzucić Cię do szkoły?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-17, 11:28   

- Aha. Wyglądali... dziwnie. Oboje. Jasne, że chcę. - kiwnęła głową zgodnie na żądanie nie nazywania go Maxiem. Ale co mogła zrobić - przyzwyczajenia z dzieciństwa kiedy taplali się jako czterolatkowie w baseniku. - A ty też nie wyglądasz na szczęśliwego. - przyjrzała mu się uważnie i na oślep sięgnęła po jabłko w misce niedaleko stojącej. Białe zęby wgryzły się w owoc. - Something's wrong?
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-17, 11:34   

Nah... powiedział nieprzekonująco, ale zatuszował to swoim uśmiechem, któremu nawet Anna nie bardzo mogła się oprzeć Bo działa seksapil :P . Zmarszczył brwi There is this... i aż prosiło się tutaj o słówko "girl", ale Max zmienił zdanie There will be cothylion. powiedział poważnie I mam pomóc w jego organizacji. Pewnie Dr. Kim wyznaczy kogoś w liceum.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-17, 11:40   

- Come on, man... - mruknęła uśmiechając się do niego czarująco i przyjaźnie (Przyjaciel :P ) - wiem, że bale to coś czego faceci nie cierpią,ale to nie powód by mieć taką minę. Seriously, what happened... - przechyliła na bok patrząc na niego ciepło i przyjaźnie. I starając się zignorować ten zabójczo śliczny uśmiech... ehh... gdyby tylko nie traktowała go jak brata... zmusiła się do przegonienia bardzo dziwnych pomysłów z głowy na temat jej i Parkera jako pary. Trochę chore. I nierealne z jej punktu widzenia. Był przyjacielem. Tyle. Brązowe oczy patrzyły na niego pytająco i w sposób budzący zaufanie - tak w sam raz by się zwierzyć.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-17, 13:22   

Westchnął Ech... Hormony buzują i zaczynam głupieć. uśmiechnął się do dziewczyny Czuję się lekko zagubiony w tej całej sytuacji. Widzisz, there is that girl... powiedział wreszcie Ray, to prześliczna dziewczyna i lubię ją, ale jak zabrałem ją na randkę to wpadłem na Ricki i Ballmera. powiedział wreszcie tak jakby to z siebie wyrzucił. No i kiedy już Ray odwiozłem i przyszedł ten moment na goodbye kiss, to... przygryzł dolna wargę Spanikowałem... Zadzwonił telefon a ja zwiałem. przewrócił gałami i podciągnął trochę suwak swojej bluzy. Idziemy, mała, nie ma na co czekać...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-02-17, 13:37   

Zeskoczyła z wyspy z szerokim uśmiechem - Parker panikuje przy dziewczynie. THAT I didn't expect. Ale każdemu się może trafić. Ray? Zaraz... to nie ta co ci spadła w ramiona? Znam ją! Miła ale trochę dziwna. - oświadczyła z uśmiechem wgryzając się w jabłko - Double date. I jak było? I mean... ty... Evan Ballmer... Erica? Wszystko w porządku? - poprawiła torbę i niemal tanecznym krokiem ruszyła do wyjścia.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-17, 17:41   

Zostałem oblany kubłem zimnej wody, potem zamarzły oceany, a potem Erica zrobiła się trochę chłodna. powiedział spokojnie Za to Evan jest moim skrzydłowym. dodał rozbawiony sytuacją i minął salon, w którym Kirsten planowała wraz z Jaqline kotylion.

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-04-09, 19:39   

W domku nad basenem siedziała sama Lizy. Była wyraźnie przygnębiona, a drobne usta jej drżały. Mimo wsparcia Parkerów była tym wszystkim przytłoczona. A do tego wszystkiego nie miała odwagi spojrzeć w oczy Ricky. Była po prostu przerażona. I już wiedziała, że nie poradzi sobie z tym sama. Sięgnęła po telefon i wybrała odpowiedni kontakt. Numer Evana...

I końcówka na
Kotylionie
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-08-21, 10:37   

Parker stanął przy oknie domku przy basenie i wyjrzał na zewnątrz. Lało jak z cebra i było to makabrycznie przytłaczające. Odwrócił się i spojrzał na Lizzy, która siedziała na łóżku. Prawą nogawkę dżinsów miała rozerwaną, a z pod niej wystawał długi, biały gips.
- Jesteś pewna, że chcesz stąd wyjechać? Dopiero wczoraj wypuścili Cię ze szpitala... Może powinnaś razem z mamą jeszcze trochę poczekać? - zapytal, a Lizzy odpowiedziała mu uśmiechem i zapięła swoją torbę.
- Max... - chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała. Westchnęła ciężko.
- Jak się trzymasz? - zapytał i usiadł koło niej na łóżku.
- Pusto... - powiedziała ponuro. - Niby nie chciałam tego dziecka, ale teraz...
Objął ją ramieniem i przytulił mocno do siebie.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-08-21, 20:01   

Chwilę siedzieli tak w milczeniu. Hej, może podrzucić Cię do Erici? zapytał wreszcie, a kiedy Lizzy chciała zaprotestować jego uwagę przykuł dzwoniący, zupełnie bez polotu telefon. Maxowi już dawno znudziły się kawałki jako dzwonki i inne takie rzeczy, więc miał ustawiony normalny dzwonek telefoniczny. Sięgnął po BlackBerry'ego i spojrzał na wyświetlacz. Wciągnął ze świstem powietrze i odebrał. - Przepraszam Cię Lizzy... Nie wstawaj z łóżka, za chwilę Ci pomogę. - powiedział i przyłożył słuchawkę do ucha.

Przeniesienie akcji do: Willi Morganów
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-08-24, 19:01   

Lizzy opierając się na ramieniu Maxa, który dźwigał jej torbę weszła do salonu, gdzie stanęła jak wryta. Powitało ją kilka uśmiechniętych twarzy. W tym Parkerowie, Anna i Dave.
- Myślałaś, że puścimy Cię bez pożegnania? - Max rzucił retoryczne pytanie i podprowadził ją do kanapy. Zaraz koło Lizzy usiadła Kirsten i objęła ją ciepło.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-08-24, 19:16   

Sytuacja była co najmniej dziwna. Tak ją Anna odbierała, ale nie miało sensu robić z igieł wideł. Nie wnikała w to wszystko co się działo głębiej - zapewne by nie zgłupieć z wrażenia. Ale Liz lubiła, nawet mimo to, że nie znała jej tak dobrze. Za to brakowało kogoś kogo zwykła była w myślach nazywać "wrzaskliwsza z duetu bab". gdzie była Ricky. Blond główka pokręciła się z zafrasowaniem zastanawiając się czy czarnulka w ogóle się pojawi. W końcu najlepsze przyjaciółki itepe... chociaż sądząc po niektórych plotkach już niekoniecznie...
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-08-24, 19:30   

Max zostawił Lizzy na plotach z Kirsten i podszedł do Anny. - Wyglądasz jakbyś czuła się nieswojo... Wiesz, nie chciałem Cię zmuszać, byś tu dzisiaj przychodziła, ale Lizzy nie ma tutaj zbyt wielu przyjaciół, a chciałem ją jakoś pożegnać. - wytłumaczył się, a potem zerknął na Dave'a. - So... You and Dave... - zaczął przeciągać słowa, jakby był plotkującą czternastolatką. - No? - spojrzał na nią wyczekująco.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-08-24, 19:39   

- Rozumiem, Maxiu - uśmiechnęła się lekko - jeżeli się kogoś żegna to każda uśmiechnięta mordka się przyda. Chociaż - przybrała lekko zakłopotaną minę - jedna osoba powinna tu być na pewno a nie ma. Nie chce plotkować... ale czy one w ogóle się dogadały?
Zamilkła na moment. - Me and Dave? Ależ to proste. Jesteśmy tam gdzie byliśmy na samym początku, czyli dogadujemy się na nowo. It's okay.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-08-24, 19:47   

Uuuu... Dogadujemy się na nowo. - zacytował lekko ją przedrzeźniając. Chwilę potem westchnął. - Nie wiem... Dałem jej znać, ale wiesz... Dziewczyny są dziwne. - puścił jej oczko. - Zaraz się wybiorę do Erici. Zadzwonię tylko do Rayen. - uśmiechnął się wyciągając telefon z kieszeni. Odszedł kawałek i wybrał numer Ray.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Sygin 
Żywe Srebro:)


Posty: 449
Wysłany: 2009-08-24, 19:51   

Rzuciła w niego fistaszkiem krzywiąc się przeraźliwie ale i z rozbawieniem za to przedrzeźnianie, po czym z spokojem pociągnęła coli marząc o Mojito i przysunęła się nieco bliżej do Dave'a. Jeśli bowiem ktoś tu był kogo mogła nazwać odpowiednio bliskimi osobami to właśnie tych dwóch dziadów.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-08-24, 20:05   

Nie gadał zbyt wiele, pozwolił sobie zostawić gadkę Maxowi, tym bardziej, że Lizzy znał niezbyt dobrze i nie chciał na powitanie trzepnąć czegoś głupiego. Szczerzył się, zamiast tego, jak głupi, trzymając wykałaczkę w zębach i objął ramieniem przysuwającą się Annę i spojrzał na nią, uważając, by nie wbić jej wykałaczki w oko.
Zerknął odruchowo na wykałaczkę, robiąc przy tym przezabawnego zeza i wyciągnął ją z ust, wsadzając sobie po chwili do kieszeni.
- Ech, to nie to samo - mruknął nieco ponuro, lecz wciąż się uśmiechając.
- Swoją drogą, to jeśli Ricky się zjawi, to będzie okazja, bo wdrożyć nasz plan, nie, Anno? - puścił jej oczko.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13