Może i się rozejrzała, ale nigdzie z wody nie wystawał, ani na plaży się nie relaksował w tej chwili. A on miał niecny i podły plan wobec Anny i to był doskonały moment na wdrożenie go. Płynąc zanurzony pod wodą (jak słona woda piecze w oczy!) dorwał się do niej od tyłu, jakkolwiek to nie brzmi, złapał w pasie pewnie ramionami i wyprostował się. Wynurzając się przy tym i unosząc Annę na jakieś pół metra. Wredny uśmiech widniał na jego twarzy.
Uniosła lekko brew
-[i]Doprawdy? Myślałam, że przyciągasz tak każdego zwierzaka.[/i]
Rzuciła z udawanym zdziwieniem, po czym uśmiechnęła się ukazując rząd swych równych, idealnie białych zębów. Delikatnym klepnięciem w udo, przywołała psa do siebie, a następnie podrapała go za uchem.
[i]- What... when... YIKES![/i]
Takie i podobne okrzyki zdumienia w towarzystwie chichotów i pisków padły z ust Anny wziętej z zaskoczenia, jakkolwiek by to nie brzmiało. Niewiele ważąca i wzrostu skromnego była na tyle niewielkim ciężarem, że Chillman uniósłby ją i nad głowę zapewne. Oraz był w stanie rzucić w dal. Co za ulga, że tego nie zrobił. Wczepiła się za to rękami w jego ramiona i wijąc się próbowała uwolnić.
[i]- For God's sake, man, what are you doing? Playing at "Jaws"? Whatever you do don't bite![/i] - dodała szybko na koniec by ten pomysł nie przyszedł mu do głowy zanim nie zabroni.
Brunet uśmiechnął się wesoło. [i]- Zazwyczaj zwierzęta wyczuwają, że nie jestem dobrym człowiekiem. Może ten znalazł we mnie coś dobrego.[/i] - powiedział i otrzepał spodnie z piasku [i]- Jestem Peter...[/i] - powiedział i wyciągnął dłoń w kierunku Rayen.
Spojrzała na niego spod lekko przymrużonych powiek.
-[i]Czy to jakaś przestroga? Powinnam się Ciebie bać?[/i]
Zaśmiała się melodyjnie i uścisnęła wyciągniętą w swoim kierunku dłoń chłopaka.
-[i]I'm Rayen.[/i]
Przedstawiła się i skinęła delikatnie główką. Starała się być grzeczna, w końcu jak mówią, najważniejsze jest pierwsze wrażenie.
[i]- Tylko jeśli to lubisz...[/i] - powiedział, uśmiechając się wyzywająco. Nagle wpadł na pomysł. [i]- Hej, jesteś może głodna? Ponoć dają tutaj najlepsze homary.[/i] - wskazał ruchem głowy molo. [i]- Osoba, z którą miałem zjeść lunch nie przyszła i raczej już nie przyjdzie, więc może dotrzymasz mi towarzystwa? Nie lubię jadać samotnie.[/i]
Właściwie i tak nie miała żadnych planów, a lunch gdzieś zjeść było trzeba, zwłaszcza że jej żołądek zaczynał "domagać się uwagi".
-[i]Homary powiadasz...[/i] Przyjrzała mu się badawczo [i]Skoro tak je wychwalasz to... chętnie ich spróbuję.[/i]
Skinęła głową na znak zgody i zajęła się przypinaniem smyczy do obroży swojego psa.
I wpadł na genialny pomysł. Mógł zrobić coś, czego nie dało się w normalnych warunkach ze względu na ryzyko. A co dokładnie? Cóż...
- [i]I raaaz...[/i] - rzucił lekko się nachylając i prostując - [i]I dwa...[/i] - tym razem nachylił się bardziej i wyprostował bardziej energicznie - [i]I trzy![/i] - podrzucił ją tak, by po szybkim klęknięciu spadła mu nogami na ramiona. Już sam myślał, że się zapadnie w wyniku tej wątpliwie zgrabnej sztuczki. W końcu straszna chudzina z niego. Ale z drugiej strony... Ona malutka.
[b]Derr, chcecie się tam połamać? Za dużo swobody? ;)[/b]
Peter uśmiechnął się i po chwili ruszyli w kierunku schodów prowadzących na molo. [i]- Uczysz się w Newport?[/i] - zapytał z umiarkowanym zainteresowaniem, chowając ręce do kieszeni.
[b]Grunt, że obie postacie grają:D Jak się połamią, masz kolejny wątek, więc nie zrzędź:P[/b]
[i]- Chilllmaaaan! You're insane![/i]
Ku swemu zdumieniu najpierw znalazła się w powietrzu a potem siedziała mu na ramionach i z głupią miną wczepiała się rękami w pierwszą rzecz jakiej dopadła - czyli za szyję, w ślicznym uścisku dusiciela. Nawet kciuk był na grdyce. Złapała oddech by go objechać teraz za traktowanie jej jak piłki do siatkówki, ale szybko stwierdziwszy, że nic jej w sumie nie jest tylko spiorunowała go wzrokiem - co jej średnio wyszło ze względu na szalone rozbawienie na twarzy. [i]- Jak mnie połamiesz będziesz tego żałował i płakał.[/i]
Skinęła głową twierdząco.
-[i]W HHS[/i] dorzuciła jeszcze, by wszystko było jasne. [i]and you?[/i]Zerknęła na chłopaka z wyraźnym zaciekawieniem.
Znała już trochę społeczność szkolną, a jego widziała po raz pierwszy co dawało jej wiele do myślenia.
[i]- Ja też... [/i]- odpowiedział z trudnym do zdefiniowania uśmiechem na twarzy. Zerknął na Rayen [i]- Starting on Monday.[/i] - zaczęli wspinać się po schodach. [i]- Cóż... Przynajmniej będę znał już kilka osób w szkole.[/i] - uśmiechnął się szerzej.
Leeeci do przodu... I wyprostował się. Dy tyyyłu... I znów stoi prosto. Udało mu się złapać równowagę, gdy stał już na nogach, ale nie zmieniało to faktu, że za cholerę nie mógł złapać oddechu. Musiał na siłę odciągnąć jedną dłoń Anny od swojej szyi, bo padłby lada moment bez życia.
- [i]Ja cię połamać, a Ty mnie udusić chcesz[/i] - rzucił, wyrównując oddech i dodał po chwili - [i]Nie martw się, gdybym Cię połamał to pewnie leżałabyś na mnie i dostał bym za swoje, bo bym się utopił, tak więc... Sprawiedliwość zawsze wygrywa, nie?[/i] - uniósł brwi, spoglądając na nią ku górze i mrużąc oczy przed promieniami słońca.
- [i]Idziemy na brzeg?[/i]
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum You cannot attach files in this forum You can download files in this forum
FAQ
Search
Memberlist
Usergroups
Register
Log in
[ CLOSED ]