FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Czy Polska zasługuje na niepodległość?
Autor Wiadomość
Caesar 
Batman


Posty: 119
Wysłany: 2007-12-29, 03:12   Czy Polska zasługuje na niepodległość?

Daleko mi do sprzedajnych kosmopolitów, "otwartych postępowych Europejczyków", którzy po dwóch miesiącach spędzonych w Irlandii czy Anglii na zmywaku zapominają polskiego języka, a "polskość" uznają za maksymalny obciach i wiochę dla "ciemnogrodu". Daleko mi do ludzi, którzy godło kojarzą ze swastyką, Polaka z antysemitą, a NZS uznaje za polskich faszystów (naprawdę, spotkałem takich ludzi). Przyznam jednak szczerze, że źle się czuję wśród "narodu", bo smutno mi się robi, kiedy widzę to chamstwo z brudnymi łapami wycierające sobie czerwone, zapite ryje barwami narodowymi, z hymnem wydzierającym się z poparzonych gówno wartym spirytusem gardłach, wyłudzające masowo zasiłki i naciągające państwo (czyli nas, obywateli) na dopłacanie do ich niepotrzebnych miejsc pracy, z "patriotycznymi", "narodowymi" hasłami na ustach. Czuję się jaknajbardziej patriotą i kocham ten kraj. Ale dzisiejsze jedno piwo za dużo nastroiło mnie do wieczornych przemyśleń - Czy Polska, a raczej Polacy, którzy podobno są suwerenem tego państwa, zasługują na prawo do samostanowienia?
Bo niby dla czego mamy być obdarzeni tymi wszystkimi wolnościami, których nie mają dajmy na to Czeczeni czy Tybetańczycy?
_________________
"Nieszczęścia innych są nam obojętne, chyba że sprawiają nam przyjemność" Jules Renard
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-29, 04:47   

Czeczeńcy to naród który miał szanse zorganizować niepodległe państwo ale jej nie wykorzystał tworząc odcinek ziemii opanowany przez kliki zoorganizowanej przestepczości. Innymi słowy - ten naród musi jeszcze dojrzeć, i paradoskalnie rosyjski ucisk zapewne im w tym pomoże.

Tybetańczycy muszą poczekać na TEN moment. My czekaliśmy 123 lat zanim przyfuksiliśmy. Oni nawet nie są w połowie tej drogi, no ale starają się. ; ) Fuks, fart, z pytaniami dlaczemy my a nie oni, zwracaj się do jakieś wyższej instancji jeśli jesteś wierzacy, w przeciwnym razie kalkuluj z prawdopodbieństwem.

Czy Polacy zasługują na Polskę? Myślę że skoro Polska stoi yako-tako (po japońsku ;) ) to zasługują. Jak stać przestanie to znaczy że coś z nią było nie tak - ale póki stoi - to czemu nie? Myślę że mimo pieluszkowego patriotyzmu przeważającej częsci społeczeństwa i turudnościami z wykształceniem się sensownych elit, to jednak państwo jest potrzebne. Ty postawiłes pytanie prowokująco - czy poslka ma prawo istnieć, bo polacy są tacy a nie insi. Więc ja się pytam - czy tak bardzo nienawidzisz tych niemców i rosjan, szwedów i eskpimosów że chcesz na nich zrzucić odpowiedzialność za nas? Jakim prawem pytam?
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2007-12-29, 11:28   

Caesar napisał/a:
Daleko mi do ludzi, którzy godło kojarzą ze swastyką

Mi też. Mnie nawet daleko do ludzi, którzy swastykę kojarzą z nazizmem.
Caesar napisał/a:
Polaka z antysemitą

Ja z antysemitami kojarzę Żydów - bo przecież tak wielu Żydów nienawidzi Arabów - a Arabowie to też Semici.
Caesar napisał/a:
a NZS uznaje za polskich faszystów (naprawdę, spotkałem takich ludzi).

Zapewne czytaelników "Trybuny", "Dziś" lub "NIE".
Łaku napisał/a:
My czekaliśmy 123 lat zanim przyfuksiliśmy

A nawet 126-127, a w porywach 129 - od 1792/93 (bo de facto już od przystąpienia Stanisława Augusta do Targowicy i II rozbioru Polska była państwem podległym) do 1918/19, a nawet do 1921, bo jeszcze powstanie wielkopolskie w 1919 i powstania śląskie 1919-21.
Co do meritum - nie widzę powodów, żeby odbierać Polakom prawo do samostanowienia. Polacy to naród jak każdy inny - miał bohaterów, zdrajców, neutralnych, niezdecydowanych itd. Polska to naród, który na początku sam się ustanowił, jako "zlepek" plemion północno-zachodniosłowiańskich, i zaczął się rozwijać. Był kilka razy podbijany, kilka razy znajdował się w rozbiciu, ale ostatecznie udowodnił, że nadal chce być narodem polskim, wyzwalając się spod obcej władzy. A i współcześnie jakoś jeszcze 38 milionów Polaków jest w Polsce, a nie za granicą; nie wyrzekli się tego, z czym od zawsze byli związani, czyli języka, kultury, tradycji.
Łaku napisał/a:
ja się pytam - czy tak bardzo nienawidzisz tych niemców i rosjan, szwedów i eskpimosów że chcesz na nich zrzucić odpowiedzialność za nas?

Wiesz, skoro o tym mowa, to - co do Niemców: jest faktem, że Polska znalazła się w rozbiciu dzielnicowym, i kiedy potem musiała walczyć z krzyżakami, to Piastowie nie byli już polską, słowiańską dynastią, tylko polsko-niemiecką - więc częściowo można by (z przymrużeniem oka) zrzucić odpowiedzialność na Niemców, że takich nieudolnych władców nam spłodzili z naszymi władcami. ;) Ale i Polaków można by oskarżyć o to, że pozwolili na małżeństwa polsko-niemieckie (i polsko-ruskie, i polsko-czeskie zresztą też). ;) A co do Szwedów, to np. Radziwiłłowie, którzy zdradzili Rzeczpospolitą na ich rzecz, byli Litwinami. ;) Wszystko jest pogmatwane; biorąc pod uwagę różnorodność i mieszankę narodową ludzi nami władających, trudno powiedzieć, kto (jaki naród) tak naprawdę jest za to odpowiedzialny.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-12-29, 12:11   

Caesar napisał/a:
Daleko mi do sprzedajnych kosmopolitów, "otwartych postępowych Europejczyków", którzy po dwóch miesiącach spędzonych w Irlandii czy Anglii na zmywaku zapominają polskiego języka, a "polskość" uznają za maksymalny obciach i wiochę dla "ciemnogrodu"

Ja mam znajomych w kanadzie. Jak oni posługują się językiem Polskim to każdego polaka by zawstydziło. Wiec się da. od razu mówię Facet jest drwalem. Wiem od niego, że na Polaków odzywających się po Angielsku patrzy się bardzo krzywo. A na takich co ledwo przyjechali a już nie są Polakami patrzy się jak an śmieci.
Caesar napisał/a:
a NZS uznaje za polskich faszystów (naprawdę, spotkałem takich ludzi).

To jest czyta głupota, nie wiedza i ignorancja. Bo w innych karazjach partyzantka Narodowa walczyła z komunistami nawet za cenę Kolaboracji z Nimieckim okupantem. W Polsce NSZ Równo siekły Niemców. Szkoda, że mówi się o nich tak mało
Caesar napisał/a:
Czy Polska, a raczej Polacy, którzy podobno są suwerenem tego państwa, zasługują na prawo do samostanowienia?

Jeżeli ja mają to zasługują. Jeżeli jakoś udało sie nam uniezależnić to widać inny okazali się na tyle słabi że nie potrafili nam tego uniemożliwić to widać na wolność zasługujemy.


Nasz naród nie jest pozbawiony wad. To raczej oczywiste, tylko że to cechuje wszystkie narody. Jako Polacy często popadamy w skrajność. Albo wywyższamy się pod nieboskłon bo ktoś tam wygrał jakaś tam bitwę 300 lub więc lat temu. Albo robimy z siebie naród Sprzedajnych, antysemitów i alkoholików. Narodowa Duma a Narodowe nadęcie to dwie różne sprawy.
Łaku napisał/a:
Czeczeńcy to naród który miał szanse zorganizować niepodległe państwo ale jej nie wykorzystał tworząc odcinek ziemii opanowany przez kliki

Taką mieli naturę. Można się kłócić czy coś takiego jak NARÓD czeczeński istnieje. A nie jest to tylko zlepek podobnych kulturowo i religijnie ludności.
Łaku napisał/a:
Tybetańczycy muszą poczekać na TEN moment. My czekaliśmy 123 lat zanim przyfuksiliśmy

Czasz gra na niekorzyść Tybetańczyków. Chińczycy wypierają ich etnicznie. W Tybecie rodzi się coraz więcej chińczyków. Taka jest polityka rządu w Pekinie od 50 lat. Wkrótce Tybet będzie po prostu chiński
Bernard Gui napisał/a:
Ja z antysemitami kojarzę Żydów - bo przecież tak wielu Żydów nienawidzi Arabów - a Arabowie to też Semici.

To jest jakaś paranoja. Teraz cokolwiek człowiek nie powie boi sie oskarżenia o antysemityzm
Bernard Gui napisał/a:
A i współcześnie jakoś jeszcze 38 milionów Polaków jest w Polsce, a nie za granicą; nie wyrzekli się tego, z czym od zawsze byli związani, czyli języka, kultury, tradycji.

Ale to nie oznacza, ze ten kto wyjechał nie jest Polakiem
Łaku napisał/a:
Więc ja się pytam - czy tak bardzo nienawidzisz tych niemców i rosjan, szwedów i eskpimosów że chcesz na nich zrzucić odpowiedzialność za nas? Jakim prawem pytam?


Tak samo można powiedzieć o kazdym Narodzie. Niepodległość oznacza odpowiedzialność. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie i to nam w zupełności wystarcza. Nikomu niepodległości nie chę oddać. Ale odpowiadając na twoje pytanie. Ja Niemców nie
lubi. Jednak nie aż tak. Byłem przeciwko UE :P jak ktoś jest za to widać che ich obciążyć ta odpowiedzialnością
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-29, 12:46   

Bernard Gui napisał/a:
Ale i Polaków można by oskarżyć o to, że pozwolili na małżeństwa polsko-niemieckie (i polsko-ruskie, i polsko-czeskie zresztą też). ;)

I polsko-litewskie, i polsko-szwedzkie, i pewno jeszcze wiele innych.

Bernard Gui napisał/a:
A co do Szwedów, to np. Radziwiłłowie, którzy zdradzili Rzeczpospolitą na ich rzecz, byli Litwinami. ;)

Zaś Jan II Kazimierz miał pochodzenie zarówno szwedzkie jak i dalekie litewskie. Ze Szwedami jesteśmy zresztą związani od Zygmunta III Wazy, syna króla Szwecji Jana III Wazy i Katarzyny Jagiellonki, córki Zygmunta I Starego. Z Litwinami jesteśmy związani za sprawą Władysława Jagiełły, uważanego zresztą przez Litwinów za ich największego zdrajcę.

Bernard Gui napisał/a:
Wszystko jest pogmatwane; biorąc pod uwagę różnorodność i mieszankę narodową ludzi nami władających, trudno powiedzieć, kto (jaki naród) tak naprawdę jest za to odpowiedzialny.

Dokładnie :mrgreen: Choć z drugiej strony biorąc pod uwagę to, że od 1573 roku mieliśmy elekcyjnych królów - spora część odpowiedzialności spada na Polaków.

A odnośnie tematu. Według mnie Polska zasługuje na niepodległość, czego najlepszym dowodem jest jej istnienie.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-29, 13:23   

Przedewszystkim BG i Asu robicie błąd założenia rozpatrując przez teraźniejsze kryteria państw narodowych jako normy relacje w historii kiedy panowały stosunki fuedalne a później dynastyczno-rodowe i narodowośc naprawdę nie miała wielkiego znaczenia jak teraz. Każda próba takiego rozpatrywania rzeczy jest z góry skazane na fałsz.

toudi napisał/a:
Czasz gra na niekorzyść Tybetańczyków. Chińczycy wypierają ich etnicznie. W Tybecie rodzi się coraz więcej chińczyków. Taka jest polityka rządu w Pekinie od 50 lat. Wkrótce Tybet będzie po prostu chiński

I w tym miejscu należałoby z całą stanowczością postawić pytanie- no i co z tego? Dalejlama może sobie jeździć tak samo jak jeździł Paderewski przed 1917, i też będzie traktowany jako ciekawostka polityczna. Nadal kwestia niepodległości tybetu uzależniona jest od nadejścia kryzysu w samych chinach. Pozatym spójrz ile żydzi nie mieli własnego państwa i jakoś przetrwali, ba w końcu je sobie zbudowali.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-12-29, 13:50   

Łaku napisał/a:
. Każda próba takiego rozpatrywania rzeczy jest z góry skazane na fałsz.

Nie do końca. Bo jeżeli mówimy o okresie królów elekcyjnych. A szczególnie tych barkowych. To należy pamiętać, że jak najbardziej można mówić o państwie narodomym i świdomosci narodowej. Od czasu zjednoczenia dzielnicowego już się ona zaczyna. Okres barku to właśnie początek pewnego nacjonalizmu. Polak katolik, sarmackie pochodzenie itp
Łaku napisał/a:
I w tym miejscu należałoby z całą stanowczością postawić pytanie- no i co z tego?

To z tego, że gdyby było referendum wygrają je Chińczycy.
Łaku napisał/a:
Dalejlama może sobie jeździć tak samo jak jeździł Paderewski przed 1917, i też będzie traktowany jako ciekawostka polityczna

To by tylko potwierdzało to co pisałem. Tybet jest ciekawostką polityczna. Chiny są za silne by im wydrzeć Tybet.
Łaku napisał/a:
Nadal kwestia niepodległości tybetu uzależniona jest od nadejścia kryzysu w samych chinach

Na duży kryzys bym nie liczył przez nastopne 50 lat na pewno. Chiny rosną w siłę i się zmieniają.
Łaku napisał/a:
Pozatym spójrz ile żydzi nie mieli własnego państwa i jakoś przetrwali, ba w końcu je sobie zbudowali.

Trudno tu o porównanie. Inna siłą narodu. może Tybetańczycy potrzebują swojego Hitlera by mieć własne państwo

Ale to już OT
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-12-29, 14:04   

Łaku napisał/a:
Przedewszystkim BG i Asu robicie błąd założenia rozpatrując przez teraźniejsze kryteria państw narodowych jako normy relacje w historii kiedy panowały stosunki fuedalne a później dynastyczno-rodowe i narodowośc naprawdę nie miała wielkiego znaczenia jak teraz. Każda próba takiego rozpatrywania rzeczy jest z góry skazane na fałsz.

Nie do końca. Patrz choćby powstania narodowe Szkotów w czasach feudalnej Anglii, czy historię powstania Szwajcarii. Czasy Edwarda I to początek kształtowania się tożsamości narodowej Anglii. Długonogi popierał angielskich magnatów w sporach o terytoria z możnowładcami francuskimi. Obsadzał na stanowiskach wyłącznie ludzi z królestwa Anglii. Poza tym Jego drugi przydomek - Młot na Szkotów - zawierający nazwę narodu, też o czymś świadczy. To, że kiedyś narodowość nie miała aż takiego znaczenia jak w obecnych czasach, nie znaczy jeszcze, że to znaczenie było zawsze małe.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4487
Skąd: fnord
Wysłany: 2007-12-29, 14:18   

Toudi napisał/a:
To z tego, że gdyby było referendum wygrają je Chińczycy.

A to ci odkrycie. Tylko że gdyby tam nie było żadnego chińczyka to i tak wynik referendum byłby korzystny dla chin. Zgadnij czemu? Podpowiem że z tego samego powodu dla którego w Czeczenii był najwyższy odsetek głosów oddanych na Putina.

Asu napisał/a:
To, że kiedyś narodowość nie miała aż takiego znaczenia jak w obecnych czasach, nie znaczy jeszcze, że to znaczenie było zawsze małe.

Oczywiście że nie i dlatego wyraźnie napisałem o tym że nie miało tak wielkiego znaczenia jak dziś (co nie znaczy że było małe), co ty i Toudi nie wiem jakim sposobem odczytaliście że odrazu neguje całkowicie kwestie narodowością.

Nie można przystawiać współczesnej miarki a co gorsza mitologii narodowych przy interpetacji historii, bo to nieświadome albo i świadome fałszowanie obrazu dziejów. Przykład wymionych przez ciebie Litwinów którzy gnoją Jagiełłe a ubóstawiają Witolda świetnie to obrazuje.
 
 
Caesar 
Batman


Posty: 119
Wysłany: 2007-12-29, 14:39   

Łaku napisał/a:
Czy Polacy zasługują na Polskę? Myślę że skoro Polska stoi yako-tako (po japońsku ) to zasługują.
Jako-tako stoi? Na początku lat 90. byliśmy najszybciej rozwijającym się krajem post-komunistycznym, na tzw. "zachodzie" - do którego podobno chcemy równać, przecierano oczy ze zdziwienia. Wystarczyło kilka lat, żeby z najszybciej rozwijającej się krajów z obozu wschodniego, stać się skansenem i muzeum absurdów. Chciałbym tylko zauważyć, że kraje wyzwolonej Afryki post-kolonialnej też jako-tako stoją - ale ostatnie co mógłbym o nich powiedzieć, to to, że zasługują na niepodległość.

Łaku napisał/a:
Jak stać przestanie to znaczy że coś z nią było nie tak - ale póki stoi - to czemu nie?
Aha, czyli dopóki Rosja i Niemcy łaskawie pozwalają nam jeszcze istnieć, to ok - jeżeli im się ta sezonówka przestanie podobać i skończą z tym cyrkiem to zaczniemy się zastanawiać, co robiliśmy nie tak? Znowu staniemy się biednym, poszkodowanym, zawsze kopanym w tyłek Chrystusem narodów?
Ale żeby zastanowić się teraz, wyciągnąć wnioski z historii już dzisiaj - po co...

Łaku napisał/a:
Ty postawiłes pytanie prowokująco - czy poslka ma prawo istnieć, bo polacy są tacy a nie insi. Więc ja się pytam - czy tak bardzo nienawidzisz tych niemców i rosjan, szwedów i eskpimosów że chcesz na nich zrzucić odpowiedzialność za nas? Jakim prawem pytam?
Punkt dla Ciebie :mrgreen:

Łaku napisał/a:
Tybetańczycy muszą poczekać na TEN moment. My czekaliśmy 123 lat zanim przyfuksiliśmy.
Dokładnie, przyfuksiliśmy. Ale są narody, które walczą równie długo, są równie spójne etniczne, zamieszkują na zwartym terenie i nie mają swoich własnych państw. Nikt się za nimi nie wstawia, bo lepiej odwrócić oczy, niż mieszać się do polityki mocarstw.

Toudisław napisał/a:
Ja mam znajomych w kanadzie. Jak oni posługują się językiem Polskim to każdego polaka by zawstydziło. Wiec się da. od razu mówię Facet jest drwalem.
Ja wiem, że się da, sam mam rodzinę rozsianą po całym świecie dumnie się ze swoją polskością obnoszących. Dobrze wiesz przecież, o czym i o kim mówię. A mało jest takich, którzy już w Polsce się nieczują Polakami?

Bernard Gui napisał/a:
A nawet 126-127, a w porywach 129 - od 1792/93 (bo de facto już od przystąpienia Stanisława Augusta do Targowicy i II rozbioru Polska była państwem podległym) do 1918/19, a nawet do 1921, bo jeszcze powstanie wielkopolskie w 1919 i powstania śląskie 1919-21.
Co do meritum - nie widzę powodów, żeby odbierać Polakom prawo do samostanowienia. Polacy to naród jak każdy inny - miał bohaterów, zdrajców, neutralnych, niezdecydowanych itd. Polska to naród, który na początku sam się ustanowił, jako "zlepek" plemion północno-zachodniosłowiańskich, i zaczął się rozwijać. Był kilka razy podbijany, kilka razy znajdował się w rozbiciu, ale ostatecznie udowodnił, że nadal chce być narodem polskim, wyzwalając się spod obcej władzy. A i współcześnie jakoś jeszcze 38 milionów Polaków jest w Polsce, a nie za granicą; nie wyrzekli się tego, z czym od zawsze byli związani, czyli języka, kultury, tradycji.
Po co mieszacie w to umarłych? Szczerze mówiąc liczyłem na taką argumentację, byłem jej wręcz pewny. Bo my walczyliśmy tyle lat, dumnie ginęliśmy w powstaniach. Ludzie, którzy ginęli w powstaniach dawno nie żyją, dobrze, że przynajmniej nie muszą patrzeć na kraj, za który oddali życie.
38 milionów polaków jest w Polsce, a nie za granicą.Nie wyrzekli się tego, z czym od zawsze byli związani, cyli języka, kultury, tradycji. No i co? Kurdowie też mają swój język, kulturę, tradycję, są jednolici etnicznie, zamieszkują na zwartej przestrzeni - a swojego państwa nie mają.... Abstrachując w ogóle od faktu, że w ogromnej części Polaków "patriotyzm" budzi się wtedy, kiedy zamykają ich deficytową kopalnię, trzeba wyłudzić jakieś większe zasiłki (Dla POLAKÓW przecież) albo krzyczeć o "rozkradaniu majątku NARODOWEGO" (patrzcie, jakim jesteśmy wspaniałym narodem i jaki majątek mamy).
_________________
"Nieszczęścia innych są nam obojętne, chyba że sprawiają nam przyjemność" Jules Renard
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2007-12-29, 16:42   

Łaku napisał/a:
A to ci odkrycie. Tylko że gdyby tam nie było żadnego chińczyka to i tak wynik referendum byłby korzystny dla chin. Zgadnij czemu? Podpowiem że z tego samego powodu dla którego w Czeczenii był najwyższy odsetek głosów oddanych na Putina.

Spoko czaje kpinę. Tylko, że sam się trochę zapętliłeś. Jeżeli chodzi o wybory w Czeczeni to jasne, że były sfałszowane ( przynajmniej według standardów UE ) Bo Mogli tam głosować rosyjscy żołnierze stacjonujący w Czeczeni. Ten zniszczony wojną kraj ma jeszcze kiepską organizację i listy wyborcze albo ni istnieją albo są nie kompletne. Co pozwala głosować i kilak razy. Jasne, że wybory były sfałszowane ale tak samo wygladąły Gdy Czeczenia była niepodległą. należy też pamiętać, że nie mało Czeczenów woli Rosjan bo oni dają szansę na jak taką stabilizację.
Co Do tybetu To ekspansja demograficzna Chin zapewniła by im zwycięstwo w referendum bez potrzeby zafałszowania go.
 
 
Shadowrunner 
Dusza Dzikiego Ludu


Posty: 404
Skąd: Majorat Rabsztyński
Wysłany: 2008-01-01, 14:52   

Caesar napisał/a:
Daleko mi do sprzedajnych kosmopolitów, "otwartych postępowych Europejczyków", którzy po dwóch miesiącach spędzonych w Irlandii czy Anglii na zmywaku zapominają polskiego języka, a "polskość" uznają za maksymalny obciach i wiochę dla "ciemnogrodu". Daleko mi do ludzi, którzy godło kojarzą ze swastyką, Polaka z antysemitą, a NZS uznaje za polskich faszystów (naprawdę, spotkałem takich ludzi). Przyznam jednak szczerze, że źle się czuję wśród "narodu", bo smutno mi się robi, kiedy widzę to chamstwo z brudnymi łapami wycierające sobie czerwone, zapite ryje barwami narodowymi, z hymnem wydzierającym się z poparzonych gówno wartym spirytusem gardłach, wyłudzające masowo zasiłki i naciągające państwo (czyli nas, obywateli) na dopłacanie do ich niepotrzebnych miejsc pracy, z "patriotycznymi", "narodowymi" hasłami na ustach. Czuję się jaknajbardziej patriotą i kocham ten kraj. Ale dzisiejsze jedno piwo za dużo nastroiło mnie do wieczornych przemyśleń - Czy Polska, a raczej Polacy, którzy podobno są suwerenem tego państwa, zasługują na prawo do samostanowienia?
Bo niby dla czego mamy być obdarzeni tymi wszystkimi wolnościami, których nie mają dajmy na to Czeczeni czy Tybetańczycy?


No proszę... jak to dwa lata rządów PiSu potrafią człowieka załamać ;)
_________________
"Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."

Polskie forum eRPG
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-01, 21:54   Re: Czy Polska zasługuje na niepodległość?

Caesar napisał/a:
Przyznam jednak szczerze, że źle się czuję wśród "narodu", bo smutno mi się robi, kiedy widzę to chamstwo z brudnymi łapami wycierające sobie czerwone, zapite ryje barwami narodowymi, z hymnem wydzierającym się z poparzonych gówno wartym spirytusem gardłach

Zdecydowanie musisz zmienić kolegów. :mrgreen:

Caesar napisał/a:
wyłudzające masowo zasiłki i naciągające państwo (czyli nas, obywateli) na dopłacanie do ich niepotrzebnych miejsc pracy, z "patriotycznymi", "narodowymi" hasłami na ustach.

Od wyłudzeń jest policja i skarbówka. Jeśli się daje wyłudzać pieniądze od Państwa, to oszuści znajda się w każdym kraju. To nie jest kwestia narodowa.

Caesar napisał/a:
Czy Polska, a raczej Polacy, którzy podobno są suwerenem tego państwa, zasługują na prawo do samostanowienia?
Bo niby dla czego mamy być obdarzeni tymi wszystkimi wolnościami, których nie mają dajmy na to Czeczeni czy Tybetańczycy?

To nie w Polsce jest problem, a w Czeczenii i Tybecie.
Wszyscy ludzie mają prawo do samostanowienia, tylko niektórym jeszcze nie udało sie go wyegzekwować.
Na niepodległość nie trzeba sobie "zasłużyć". ( Azor, służ ! :badgrin: )
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23175
Wysłany: 2008-01-03, 14:09   

Każdy naród, który jest w stanie wywalczyć sobie niepodległość i ją utrzymać w oczywisty sposób na nią zasługuje.

Czy Tybetańczycy walczą? Dalajlama jeździ po świecie jako maskotka obiegowa popkultury. Ktoś tam się czasem pochyli nad losem Tybetu i nic z tego nie wynika. Muszą Tybetańczycy drzewo wolności podlewać krwią niewinnych, by sparafrazować klasyka. Samo kręcenie młynkami i robienie show na świecie im w tym nie pomoże.

Małe wojenki, powstania i wreszcie świat zacznie o nich myśleć poważnie.
Podobnie z Czeczeńcami. Choć oni akurat ocean krwi wylali, ale też nie potrafili się jako naród zorganizować. Tak mi się wydaje.

Polacy w mojej kołtuńskiej ocenie i tak mają mniej wad niż przedstawiciele innych nacji. Wystarczy wyjechać za granicę i poznać paru autochtonów i nie chodzi mi o z urzedu miłych i nadskakujących ludziach żyjących z turystów.

Naszym plusem jest to, że nasza kultura i społeczeństwo jeszcze nie zostały zakażone polityczną poprawnością i relatywizmem. choć nie leżę plackiem w kościele co niedzielę to jestem w stanie dostrzec różnicę między Arabem sikającym pod kościołem we Francji a przedstawicielem zachodniego społeczeństwa sikającym pod meczetem (także w Europie). Reakcja opinii publicznej na obydwa przypadki jest na zachodzie skrajnie odmienna. Na korzyść różnego rodzaju cwanych Arabów.

Inny przykład z prasy codziennej (chyba Dziennik). W USA 4 letni chłopiec został zawieszony w prawach ucznia w przedszkolu. Za co? Wtulił się w biust swojej nauczycielki. Jeśli te idiotyzmy trafią do Polski i się tu zakorzenią, wtedy możemy się żegnać ze sobą jako Polacy.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-03, 14:38   

romulus napisał/a:
Każdy naród, który jest w stanie wywalczyć sobie niepodległość i ją utrzymać w oczywisty sposób na nią zasługuje.

Zatem najbardziej na niepodległośc zasługuje Rosja i Niemcy - oni najwięcej walczyli "o swoje".
Jakby ZSRR albo faszystowskie Niemcy zdobyli cały świat swoja ideologią i armią to znaczy, że na rządzenie światem sobie zasłużyli, bo go sobie zdobyli. I wszystko byłoby O.K.

Według Ciebie nie ma żadnych zasad, kto silniejszy, ten lepszy; kto kogo wykończy i zajmie jego ziemię ?

Dziękuję, postoję.


romulus napisał/a:
Czy Tybetańczycy walczą? Dalajlama jeździ po świecie jako maskotka obiegowa popkultury.
Polacy byli takimi maskotkami przez cały XIX wiek.


romulus napisał/a:
Małe wojenki, powstania i wreszcie świat zacznie o nich myśleć poważnie.
Podobnie z Czeczeńcami. Choć oni akurat ocean krwi wylali, ale też nie potrafili się jako naród zorganizować. Tak mi się wydaje.

Co, Czeczeni mało krwi przelali?
Masz im za złe, że jeszcze kilku zostało przy życiu? :shock:
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-01-03, 15:45   

Geoffrey napisał/a:
Zatem najbardziej na niepodległośc zasługuje Rosja i Niemcy - oni najwięcej walczyli "o swoje".
Jakby ZSRR albo faszystowskie Niemcy zdobyli cały świat swoja ideologią i armią to znaczy, że na rządzenie światem sobie zasłużyli, bo go sobie zdobyli. I wszystko byłoby O.K.

Gwoli ścisłości ZSRR to nie tylko Rosja, choć ona w tym związku krajów rządziła. A Rosja jako taka, a dokładniej Księstwo Moskiewskie, o swą niepodległość walczyła (między innymi z Polakami)

Geoffrey napisał/a:
Według Ciebie nie ma żadnych zasad, kto silniejszy, ten lepszy; kto kogo wykończy i zajmie jego ziemię ?

Taka niestety proza życia.

Geoffrey napisał/a:
Polacy byli takimi maskotkami przez cały XIX wiek.

Polacy w odróżnieniu od Tybetańczyków także walczyli zbrojnie.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-03, 15:53   

Asuryan napisał/a:

Gwoli ścisłości ZSRR to nie tylko Rosja, choć ona w tym związku krajów rządziła. A Rosja jako taka, a dokładniej Księstwo Moskiewskie, o swą niepodległość walczyła (między innymi z Polakami)

A co ta ścisłość ma do rzeczy?
W ZSRR mówiono po Rosyjsku.
Czy jakby Rosja zdobyła cały świat, to nie miałbys nic przeciwko temu, bo go "sobie wywalczyła" i "taka jest proza życia?" ?

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Polacy byli takimi maskotkami przez cały XIX wiek.

Polacy w odróżnieniu od Tybetańczyków także walczyli zbrojnie.

Masz na myśli XIX-wieczne powstania? Nie rozśmieszaj mnie.
Gdyby nie I wojna światowa i rozpad europejskich imperiów, pisalibyśmy dziś cyrylicą.
A może uważasz, że Niepodległość przysługuje od pewnej wielkości przelanej krwi ( powiedzmy od tysiąca hektolitrów ) i póki odpowiednia ilość młodych ludzi nie pójdzie na rzeź, to Niepodległość się nie należy ?

Po prostu w pewnych warunkach walka zbrojna jest głupotą. Wiedzą o tym Tybetańczycy ( bo Chińczyków zbrojnie nie pokonają ), ale nie wiedzieli o tym Polacy w XIX wieku.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2008-01-03, 17:05   

Ustosunkuję się może do pierwszego postu Caesara, bo jestem globalistą i wcale nie zależy mi na jakiejś tam odrębności Polaków od innych narodów, ale po kolei...
Caesar napisał/a:
Daleko mi do sprzedajnych kosmopolitów, "otwartych postępowych Europejczyków", którzy po dwóch miesiącach spędzonych w Irlandii czy Anglii na zmywaku zapominają polskiego języka, a "polskość" uznają za maksymalny obciach i wiochę dla "ciemnogrodu".

Jestem globalistą, ale z przemyślanymi poglądami. Rzeczywiście czasem tak się zdarza że wyjeżdżając do jakiegoś kraju chcemy uciec od swojego, bo mamy go dość, bo nam się znudził... I ja rozumiem tych ludzi, nie widzę w ich postępowaniu nic złego. Jestem globalistą ponieważ istotnie uważam tradycjonalizm za objaw zacofania, za pewien ogranicznik rozwoju. Czemu trwać w formułkach wymyślanych przez naszych prapradziadków do dziś, nie lepiej samemu tworzyć nowe zamiast opierać się na starym ?
"Polskość" to jednak nie tylko katobetony, głupie tradycje czy mohery na ulicach. To także zdolni młodzi ludzie, którzy są szanowani za granicą za swoją błyskotliwość i umiejętność radzenia sobie w wielu sytuacjach. To również nasi naukowcy, którzy pracują dla rozwoju ludzkości (Polacy mają jednych z najlepszych fizyków na świecie).
Ja osobiście nie czuję się obywatele Polski, lecz raczej obywatelem tej planety. Dla mnie granice i jakie sztuczne podziały nie grają żadnej roli, dlatego świadomie rezygnuję zarówno z religii, jak i tradycji.
Caesar napisał/a:
Przyznam jednak szczerze, że źle się czuję wśród "narodu", bo smutno mi się robi, kiedy widzę to chamstwo z brudnymi łapami wycierające sobie czerwone, zapite ryje barwami narodowymi, z hymnem wydzierającym się z poparzonych gówno wartym spirytusem gardłach, wyłudzające masowo zasiłki i naciągające państwo (czyli nas, obywateli) na dopłacanie do ich niepotrzebnych miejsc pracy, z "patriotycznymi", "narodowymi" hasłami na ustach.

I znów czuć tu zatęchłego ducha uber kapitalizmu, ale niech będzie ta riposta...
Różne jest pojęcie patriotyzmu, warto zauważyć że ludzie prości, żyjący z dnia na dzień mają diametralnie różną od inteligencji definicję patriotyzmu. I jedni drugich raczej nie zrozumieją. Ja zawsze staram się wczuć jak najbardziej w obie strony tego, powiedzmy sobie, konfliktu. Mówisz "nas, obywateli" tak jakby zapominając o tym że tamci też są obywatelami. Bo z definicji tak chyba wynika (chociaż może się mylę). Podstawowe pytanie to kogo oni naciągają - nas, czy ciebie ? Bo to właśnie jest kluczowe pojęcie, co rozumiesz przez "nas", przez obywateli, bo chyba nie do końca rozumiem. Czyżbyś tworzył jakieś podklasy ludzi, którzy nie są obywatelami?
Następnie - "Dopłacanie do ich niepotrzebnych miejsc pracy". Ale dlaczego niepotrzebnych, bo rzuciłeś hasło nie uzasadniając go. Czy uważasz więc że nie powinniśmy dawać tym ludziom możliwości pracy, że nie mają prawa wyboru ?
Trzy - nie wiem czemu łączysz patriotyzm z zasiłkami socjalnymi, bo tak to wynika (może się mylę, ale normalnie tak mi to wygląda)? Nie wiem czy warunki gospodarcze mogą decydować o polskości, ale sam widzisz że jak komuś się nie podoba to jedzie w pisdu i zapomina o Polsce. To co, mamy zamknąć granice? Drugi PRL?
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-01-03, 17:31   

Geoffrey napisał/a:
A co ta ścisłość ma do rzeczy?

To że Rosja, a dokładniej Księstwo Moskiewskie, o swą niepodległość walczyła - inaczej mielibyśmy Wielką Ordę ;) a nie Rosję.

Geoffrey napisał/a:
W ZSRR mówiono po Rosyjsku.

A jedną z większych obraz dla Litwina, Łotysza czy Ukraińca było nazwanie go Rosjaninem. Szkocja jest częścią Wielkiej Brytanii, W Wielkiej Brytanii mówi się po angielsku - nazwij górala szkockiego Anglikiem tylko jeśli Ci zdrowie niemiłe.

Geoffrey napisał/a:
Czy jakby Rosja zdobyła cały świat, to nie miałbys nic przeciwko temu, bo go "sobie wywalczyła" i "taka jest proza życia?" ?

Wtedy być może zechciałbym sprawdzić czy jest na tyle silna by cały świat utrzymać pod swym panowaniem - zdobycie to nie wszystko.

Geoffrey napisał/a:
Masz na myśli XIX-wieczne powstania? Nie rozśmieszaj mnie.

Nie tylko. Mam na myśli bardziej walkę u boku Napoleona, dzięki której namiastkę własnego państwa mieliśmy. Fakt że o wiele mniejszego terytorialnie, fakt że podległego Francji - ale jednak własnego. Mam także na myśli wojnę 1809 roku - wojnę wygraną.

Geoffrey napisał/a:
Gdyby nie I wojna światowa i rozpad europejskich imperiów, pisalibyśmy dziś cyrylicą.

Chyba jednak nie doceniasz poświęcenia polskich nauczycieli prowadzących tajne komplety.

Geoffrey napisał/a:
A może uważasz, że Niepodległość przysługuje od pewnej wielkości przelanej krwi ( powiedzmy od tysiąca hektolitrów ) i póki odpowiednia ilość młodych ludzi nie pójdzie na rzeź, to Niepodległość się nie należy ?

Niepodległość zawsze wynika z przelanej krwi - nie zawsze krwi własnej. Sztuką jest przelać więcej krwi przeciwnika niż on przeleje naszej. O tyle więcej, by przeciwnikowi nie opłacało się uniemożliwiać nam niepodległości.

Geoffrey napisał/a:
Po prostu w pewnych warunkach walka zbrojna jest głupotą. Wiedzą o tym Tybetańczycy ( bo Chińczyków zbrojnie nie pokonają ), ale nie wiedzieli o tym Polacy w XIX wieku.

Jeśli walka zbrojna samemu jest głupotą, to szuka się sprzymierzeńców. Tak jak Polacy znaleźli na początku XIX wieku.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-04, 08:24   

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
A co ta ścisłość ma do rzeczy?

To że Rosja, a dokładniej Księstwo Moskiewskie, o swą niepodległość walczyła - inaczej mielibyśmy Wielką Ordę ;) a nie Rosję.

I co z tego, że walczyła?
Ma przez to prawo do całego świata? Do podbijania innych narodów, bo jest "silna"?


Asuryan napisał/a:
A jedną z większych obraz dla Litwina, Łotysza czy Ukraińca było nazwanie go Rosjaninem.

I mógł swoje niezadowolenie z obrazy cichutko wyszeptać w kiblu, bo publiczna krytyka wielkiego narodu rosyjskiego groziła zsyłką.

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Czy jakby Rosja zdobyła cały świat, to nie miałbys nic przeciwko temu, bo go "sobie wywalczyła" i "taka jest proza życia?" ?

Wtedy być może zechciałbym sprawdzić czy jest na tyle silna by cały świat utrzymać pod swym panowaniem - zdobycie to nie wszystko.

A może odpowiedziałbyś mi na pytanie, a nie opowiadał, co być może byś wtedy zechciał? hę?

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Masz na myśli XIX-wieczne powstania? Nie rozśmieszaj mnie.

Nie tylko. Mam na myśli bardziej walkę u boku Napoleona, dzięki której namiastkę własnego państwa mieliśmy.

Sam przyznajesz, że to była namiastka, nie niepodległość. Więc nie ściemniaj, Asu.

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Gdyby nie I wojna światowa i rozpad europejskich imperiów, pisalibyśmy dziś cyrylicą.

Chyba jednak nie doceniasz poświęcenia polskich nauczycieli prowadzących tajne komplety.

według w/w Romulusa niepodległość zdobywa się krwią, nie tajnymi kompletami.
Tybetańczycy też mają swoje tajne komplety i zostali zjechani przez Romulusa za to, że nie walczą zbrojnie.


Asuryan napisał/a:
Niepodległość zawsze wynika z przelanej krwi - nie zawsze krwi własnej. Sztuką jest przelać więcej krwi przeciwnika niż on przeleje naszej. O tyle więcej, by przeciwnikowi nie opłacało się uniemożliwiać nam niepodległości.

Sztukę tę najlepiej opanował Hitler.
Przelać tyle krwi przeciwnika, żeby jego niepodległości nic nie zagroziło.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-01-04, 08:45   

Geoffrey napisał/a:
I co z tego, że walczyła?
Ma przez to prawo do całego świata? Do podbijania innych narodów, bo jest "silna"?

Jeśli owe inne narody są słabsze - to tak, ma prawo. Takie samo prawo jakie miała starożytna Macedonia, Rzym, czy Polanie.

Geoffrey napisał/a:
A może odpowiedziałbyś mi na pytanie, a nie opowiadał, co być może byś wtedy zechciał? hę?

Ależ odpowiedziałem. Miałbym coś przeciwko utrzymaniu przez Rosję całego zdobytego świata. Miałbym też coś przeciwko zdobyciu tego świata - bo cały świat oznacza także mój kraj. Na tyle by z bronią w ręku próbować nie dopuścić by sobie ten cały świat "wywalczyła".

Asuryan napisał/a:
Sam przyznajesz, że to była namiastka, nie niepodległość. Więc nie ściemniaj, Asu.

Lepsza namiastka niż nic. PRL, tak samo jak Księstwo Warszawskie, też był namiastką niepodległego państwa.

Geoffrey napisał/a:
według w/w Romulusa niepodległość zdobywa się krwią, nie tajnymi kompletami. Tybetańczycy też mają swoje tajne komplety i zostali zjechani przez Romulusa za to, że nie walczą zbrojnie.

Bowiem niepodległość zdobywa się krwią. Tajne komplety pozwalają tylko nie zatracić własnej tożsamości narodowej, gdy wywalczenie niepodległości jest niemożliwe.

Geoffrey napisał/a:
Sztukę tę najlepiej opanował Hitler.
Przelać tyle krwi przeciwnika, żeby jego niepodległości nic nie zagroziło.

No okazało się, że nie opanował. Przelał za mało krwi Rosjan, Amerykanów i Brytyjczyków by niepodległości jego państwa nic nie zagroziło.
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-01-04, 09:24   

Ale romulusowi chodziło raczej o wywalczenie sobie niepodległości, a nie o odbieranie niepodległości innym...

Prev, nie zbudujesz domu zaczynając od dachu. Potrzebujesz fundamentów i masy innych rzeczy, czyli tradycji i historii. Nikt Ci nie każe przyjmować tradycji przodków bezkrytycznie, a historia nie musi zamieniać się w propagandową pogadankę. Zacznij budować nowe, zapominając o starym, a zaręczam Ci, że szybko się pogubisz i ch*ja zbudujesz. Poza tym, co to byłby za świat, w którym brakowałoby różnic kulturowych? Jakiś sowiecki koszmar chyba...
A jeśliś obywatelem świata, to idź sobie pogadaj z Zulusem. Ciekawe czy nie poczujesz żadnej różnicy. Wszyscy jesteśmy ludźmi, tutaj zgoda, ale ludzie się różnią, nie ma się co oszukiwać. Ciąży na Tobie zarówno piętno sarmatyzmu, jak i europejskości, cywilizacji tzw. zachodu i białej skóry. Niezależnie od tego, jakbyś się tego piętna wypierał. Lepiej budować globalne społeczeństwo na zasadzie pokojowego porozumienia zróżnicowanych kultur, niż równać wszystkich do jednego kolorku, wypierając ich z kulturowych naleciałości i pozbawiając tego, co czyni nasze społeczeństwa pięknymi - bogatej kultury i wielkiej historii.
Zresztą, odbierz Zulusowi historię jego przodków, a zostanie Ci zazwyczaj tylko wściekły Murzyn z maczetą i rewolwerem, gwałcący rudowłosą niewiastę i podpalający szkołę z białymi dzieciakami. Zaś duma płynąca z historii własnego narodu daje siłę napędową rozwoju - w przypadku tego nieszczęsnego Zulusa może to być np. - "tak, chcę dorównać wielkością moim przodkom i zbudować silne państwo o wyrazistej kulturze" - a zakładając, że ów Zulus zapozna się z historią przodków w szkolnej ławce, z szacunkiem do przedmiotu, być może zbuduje to państwo nie maczetą, a wiedzą, sztuką i nauką...

My, Polacy, mamy naprawdę wielką historię. W czasach, gdy inne narody Europy tarzały się w pół-totalitarnych dyktaturach, my mieliśmy demokrację. Prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, bo dotyczącą co dziesiątego krajana, ale to i tak dużo, zważywszy na resztę Europy.
Dopóki będziemy pamiętać o tym dziedzictwie, o wielkości naszych przodków, i mądrze z tej pamięci korzystać, dopóty możemy nazywać się narodem bardzo mocno zasługującym na niepodległość.
Mam nadzieję, że nasza polityka się ucywilizuje, że patriotyzm odzyska właściwą kondycję, że buractwo przestanie sobie patriotyzmem wycierać swe czerwone mordy, i że jednocześnie nie damy się wynarodowić Unii.
I oby jak najmniej spotykało się "globalnych" postaw typowych dla Preva, który wyrywanie korzeni myli z ogrodnictwem, i gotów wraz z chwastami wyrywać także kwiaty.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-04, 09:31   

Asuryan napisał/a:
Geoffrey napisał/a:
Sztukę tę najlepiej opanował Hitler.
Przelać tyle krwi przeciwnika, żeby jego niepodległości nic nie zagroziło.

No okazało się, że nie opanował. Przelał za mało krwi Rosjan, Amerykanów i Brytyjczyków by niepodległości jego państwa nic nie zagroziło.

Ach, za mało?
I to jest jedyny błąd Hitlera, że mu się nie udało podbic świata?
Poza tym wszystko robił O.K. ?

Asuryan napisał/a:
jeśli owe inne narody są słabsze - to tak, ma prawo (Rozja do zdobycia świata). Takie samo prawo jakie miała starożytna Macedonia, Rzym, czy Polanie.


Twój świat, to koszmar.
To rzeczywistość, w której trwa ciągła, totalna wojna na wyniszczenie.
Swiat, w którym rutynowo rozpoczyna się wojny, dla samego sprawdzenia swojej siły,
gdzie morduje się ludność cywilną, gazuje sie ich w komorach gazowych tylko po to, żeby obcy naród był mniejszy, słabszy, i żeby nam potencjalnie nie zagrażał.
To świat, w którym najlepiej czuje się Stalin i Hitler.
To świat, w którym najbardziej pożądanym zawodem jest żołnierz,
w którym społeczeństwo żyje tylko po to, by wstąpić do wojska, lub je ubrać i wyposażyć.
W którym cała produkcja państwa przeznaczona jest dla armii, a to, co sie dla armii nie nadaje, idzie na rynek konsumencki.
Świat, w którym zakłady maszyn rolniczych produkują armaty, zakłady maszyn budowlanych - czołgi, a nawozów sztucznych - trotyl.
Świat, w którym z definicji nie ma i nie może być pokoju i bezpieczeństwa, w którym każda propozycja negocjacji pokojowych w permanentnej wojnie jest tylko komunikatem "chwilowo nie mamy więcej czołgów".
Świat, w panuje ciągła wojna - jeśli nawet nie po to, by totalnie unicestwić sąsiada, to chociaż żeby go osłabić na przyszłość. Świat, w którym niemożliwy jest 60-letni okres pokoju w którymkolwiek państwie, w końcu świat, w którym żadne państwo nie współpracuje z drugim - bo to obcy, mogący nam zaszkodzić i osłabić.

Naprawdę się cieszę, że nie żyję na takim świecie.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-01-04, 09:44   

Panowie, chyba się nieco zagalopowaliście...
Mam wrażenie, że nadinterpretujecie. Na zasadzie:
- Uważa się pan za inteligentnego człowieka?
- Tak, uważam się.
- A więc człowiek innej narodowości jest już głupi, tak? A może nie zasługuje on pańskim zdaniem na miano człowieka?
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-04, 10:05   

Dabliu napisał/a:
Ale romulusowi chodziło raczej o wywalczenie sobie niepodległości, a nie o odbieranie niepodległości innym...

Tylko dla kogoś, kto walczy i do tego wygrywa, trudno jest wyczuć różnicę.
Serbowie masakrując Bośniaków byli przekonani, że walczą o niepodległość (Wielkiej) Serbii,
Większość Rosjan wciąż uważa Ukrainę, Litwę, Łotwę za "swoje" ( odebrane im podstępem przez Amerykanów).
Polacy walcząc o niepodległość w 1918 roku nie zawahali się zniszczyć niepodległości Ukrainy.

Dabliu napisał/a:
Nikt Ci nie każe przyjmować tradycji przodków bezkrytycznie, a historia nie musi zamieniać się w propagandową pogadankę. Zacznij budować nowe, zapominając o starym, a zaręczam Ci, że szybko się pogubisz i ch*ja zbudujesz. Poza tym, co to byłby za świat, w którym brakowałoby różnic kulturowych? Jakiś sowiecki koszmar chyba...

Z tym się zgadzam.

Dabliu napisał/a:
A jeśliś obywatelem świata, to idź sobie pogadaj z Zulusem. Ciekawe czy nie poczujesz żadnej różnicy.

To jeszcze zależy, z którym Zulusem porozmawiasz.
Z faktu, że ten Zulus nie dorósł jeszcze do świadomości globalnej ( a może nawet narodowej - bo pozostaje przy plemiennej) nie wynika, że mam się zachowywać tak samo.


Dabliu napisał/a:
Wszyscy jesteśmy ludźmi, tutaj zgoda, ale ludzie się różnią, nie ma się co oszukiwać. Ciąży na Tobie zarówno piętno sarmatyzmu, jak i europejskości, cywilizacji tzw. zachodu i białej skóry.

Ne ciążą na mnie żadne piętna. Sam decyduję, co z mojej historii przyjmuję jako bogactwo, a co odrzucam, jako zło. Historia to nie fatum, które nad nami ciąży, a skarbnica, z której można korzystać. Ale trzeba robić to mądrze, świadomie i selektywnie. A nie według hasła "dobre bo polskie".

Dabliu napisał/a:
Lepiej budować globalne społeczeństwo na zasadzie pokojowego porozumienia zróżnicowanych kultur, niż równać wszystkich do jednego kolorku, wypierając ich z kulturowych naleciałości i pozbawiając tego, co czyni nasze społeczeństwa pięknymi - bogatej kultury i wielkiej historii.

100% zgody.

Dabliu napisał/a:
Zresztą, odbierz Zulusowi historię jego przodków, a zostanie Ci zazwyczaj tylko wściekły Murzyn z maczetą i rewolwerem, gwałcący rudowłosą niewiastę i podpalający szkołę z białymi dzieciakami. Zaś duma płynąca z historii własnego narodu daje siłę napędową rozwoju - w przypadku tego nieszczęsnego Zulusa może to być np. - "tak, chcę dorównać wielkością moim przodkom i zbudować silne państwo o wyrazistej kulturze"

Tylko historia Zulusów to w dużej mierze murzyni z maczetami gwałcący rudowłose niewiasty ;) Na świadomości Afryki ciąży okres kolonializmu i wielkich krzywd wyrządzonych im przez białych ( i ich rudowłose niewiasty) Walka z białym agresorem to najbardziej wyrazista idea z ich historii. I właśnie w w tym przypadku bezkrytycznie przyjmowana historia, swego rodzaju afrykańskie "kombatanctwo" (wy biali musicie nam dać, bo nas kolonizowaliście ) jest przeszkodą w rozwoju Afryki.

Dabliu napisał/a:
My, Polacy, mamy naprawdę wielką historię. W czasach, gdy inne narody Europy tarzały się w pół-totalitarnych dyktaturach, my mieliśmy demokrację. Prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, bo dotyczącą co dziesiątego krajana, ale to i tak dużo, zważywszy na resztę Europy.

I super, z tej wspaniałej tradycji trzeba korzystać.
Ale bez nadęcia i przekonania, jaka to Polska była lepsza od innych.


Dabliu napisał/a:
Dopóki będziemy pamiętać o tym dziedzictwie, o wielkości naszych przodków, i mądrze z tej pamięci korzystać, dopóty możemy nazywać się narodem bardzo mocno zasługującym na niepodległość.

Jeszcze raz - niepodległość nie jest czymś, na co trzeba zasłużyć.
Jest prawem każdego narodu.

Dabliu napisał/a:
Mam nadzieję, że nasza polityka się ucywilizuje, że patriotyzm odzyska właściwą kondycję, że buractwo przestanie sobie patriotyzmem wycierać swe czerwone mordy, i że jednocześnie nie damy się wynarodowić Unii.

Też mam taka madzieję

Dabliu napisał/a:
I oby jak najmniej spotykało się "globalnych" postaw typowych dla Preva, który wyrywanie korzeni myli z ogrodnictwem, i gotów wraz z chwastami wyrywać także kwiaty.

Każdy decyduje za siebie.
Prev woli korzystac z innych ogródków i ma do tego prawo.
Czasami droga do własnych korzeni bywa długa.
Czasami trzeba poczuć smak innego chleba, żeby docenić własny.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Dabliu 


Posty: 834
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-01-04, 11:14   

Geoffrey napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Wszyscy jesteśmy ludźmi, tutaj zgoda, ale ludzie się różnią, nie ma się co oszukiwać. Ciąży na Tobie zarówno piętno sarmatyzmu, jak i europejskości, cywilizacji tzw. zachodu i białej skóry.

Ne ciążą na mnie żadne piętna. Sam decyduję, co z mojej historii przyjmuję jako bogactwo, a co odrzucam, jako zło. Historia to nie fatum, które nad nami ciąży, a skarbnica, z której można korzystać. Ale trzeba robić to mądrze, świadomie i selektywnie. A nie według hasła "dobre bo polskie".


Źle wybrzmiało. Za piętno rozumiem w tym przypadku pewien zbiór zarówno pozytywów jak i negatywów. Tak jak powiedziałeś - skarbnica - w której jednak znajdą się i perły i szklane świecidełka. Należy z niej mądrze korzystać. Chodziło mi jednak o to, że jest to skarbnica właśnie sarmatyzmu, europejskości, zachodu i białej skóry. Ktoś, kto uważa, że jednako może korzystać z takiej skarbnicy i ze skarbnicy np. kultury hinduskiej sam się oszukuje. Bo oczywiście warto poznawać obce kultury i korzystać z ich dobrodziejstw (ponadto kultury zawsze się mieszają, nigdy nie pozostają stałe, niezmienne i czyste), ale nawet najszczersze chęci nie sprawią, że np. Góral czy Ślązak przestanie być Góralem czy Ślązakiem i zacznie być w równym stopniu Hindusem, Eskimosem czy "obywatelem planety". Obywatel-sratel, panie dzieju ;)

Geoffrey napisał/a:
Dabliu napisał/a:
My, Polacy, mamy naprawdę wielką historię. W czasach, gdy inne narody Europy tarzały się w pół-totalitarnych dyktaturach, my mieliśmy demokrację. Prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, bo dotyczącą co dziesiątego krajana, ale to i tak dużo, zważywszy na resztę Europy.

I super, z tej wspaniałej tradycji trzeba korzystać.
Ale bez nadęcia i przekonania, jaka to Polska była lepsza od innych.


Oczywiście. Ale warto pewne rzeczy przypominać, dla jaskrawości przykładu. Bez zadęcia.

Geoffrey napisał/a:
Dabliu napisał/a:
Dopóki będziemy pamiętać o tym dziedzictwie, o wielkości naszych przodków, i mądrze z tej pamięci korzystać, dopóty możemy nazywać się narodem bardzo mocno zasługującym na niepodległość.

Jeszcze raz - niepodległość nie jest czymś, na co trzeba zasłużyć.
Jest prawem każdego narodu.


Tak, ale żeby tworzyć naród, trzeba pamiętać o jego historii, posiadać tożsamość narodową i chcieć tej niepodległości. W tym sensie rozumiem (w tym konkretnym przypadku) znaczenie słowa "zasługiwać" (nie "zasłużyć").
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-01-04, 11:54   

Dabliu napisał/a:
Za piętno rozumiem w tym przypadku pewien zbiór zarówno pozytywów jak i negatywów. Tak jak powiedziałeś - skarbnica - w której jednak znajdą się i perły i szklane świecidełka.

A jest też trochę potłuczonego szkła, więc trzeba uważać, jak się wkłada ręce do tej skrzyni ;)

Dabliu napisał/a:
Chodziło mi jednak o to, że jest to skarbnica właśnie sarmatyzmu, europejskości, zachodu i białej skóry.

Moment - europejskość, Zachód i biała skóra, to już są inne skrzynie, które nie są tożsame z Polską Skrzynią Narodową.
Polska szlachta tez czerpała ze skrzyni europejskości, "wplatając" jej elementy w polska kulturę. Ale nie można powiedzieć, że europejskość jest cżęścią polskiej tradycji. Raczej odwrotnie, Polska tradycja jest podzbiorem europejskiej.

Dabliu napisał/a:
Ktoś, kto uważa, że jednako może korzystać z takiej skarbnicy i ze skarbnicy np. kultury hinduskiej sam się oszukuje. Bo oczywiście warto poznawać obce kultury i korzystać z ich dobrodziejstw (ponadto kultury zawsze się mieszają, nigdy nie pozostają stałe, niezmienne i czyste), ale nawet najszczersze chęci nie sprawią, że np. Góral czy Ślązak przestanie być Góralem czy Ślązakiem i zacznie być w równym stopniu Hindusem, Eskimosem czy "obywatelem planety". Obywatel-sratel, panie dzieju ;)


To wcale nie jest takie proste.
Po pierwsze, przyznaję, że mnie tez śmieszą "polscy Indianie" ubierający pióropusze, lub "hindusi" z Hare Kriszna.
Ale jeśli miałbym wyjaśnić, dlaczego mnie śmieszą, to mam do powiedzenia tylko tyle że "są śmieszni".
Nie ma żadnych racjonalnych powodów, dla których ktoś nie ma być tym, kim chce. To kwestia wyboru, nie genetyki.
I jeśli przykład z Indianami i Zulusem jest śmieszny, to np w ogóle nie śmieszy mnie przypadek koleżanki z mojej szkoły, która wyszła za mąż za Araba z Libanu, bardzo mądrego, kulturalnego chrześcijanina, jednak wrośniętego w kulturę arabską. Teraz dziewczyna wrasta w klimaty libańskie, w swoisty styk kultur ( nie ma to nic wspólnego ze stereotypami o arabach) i naprawdę przyswaja sobie jej elementy. Z miłości do męża i z ciekawości.
Nie widzę żadnych przeszkód, żeby ludzie czerpali z dowolnych źródeł i "skarbnic".
Tylko niech mają przy tym jakiś zdrowy rozsądek.

Jeszcze jeden przykład: Mówiłeś o korzystaniu z róźnych skarbnic, np europejskiej, lub "białej". Tych skarbnic jest więcej i czasami trudno prześledzić, skąd dane skarby się wywodzą. Najlepiej widać to w przypadku dzieci:
Pamiętam, ze w wieku 5-10 lat najbardziej lubiłem filmy Disney'a. Kaczora Donalda przedkładałem ponad wszelkie Żólte Ciżemki i Reksie. Czerpałem ( o zgrozo) pełną gębą z amerykańskiej popkultury w najcieńszym wydaniu.
A Słoń, Lew, Żyrafa, Krokodyl, Małpa - elementy znane każdemu dwulatkowi - to skrzynia afrykańska. Każdy Polski Narodowy pokój dziecięcy znajduje się w Afryce.

Dabliu napisał/a:
Tak, ale żeby tworzyć naród, trzeba pamiętać o jego historii, posiadać tożsamość narodową i chcieć tej niepodległości. W tym sensie rozumiem (w tym konkretnym przypadku) znaczenie słowa "zasługiwać" (nie "zasłużyć").

W takim razie zgoda.
Ale tożsamość narodową i chęć niepodległości ma chyba każdy naród. Zatem każdy naród ma prawo do niepodległości.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2008-01-04, 13:18   

Dabliu napisał/a:
Potrzebujesz fundamentów i masy innych rzeczy, czyli tradycji i historii.

A dlaczego uważasz że akurat te rzeczy muszą być fundamentami? o_O
Dabliu napisał/a:
Poza tym, co to byłby za świat, w którym brakowałoby różnic kulturowych? Jakiś sowiecki koszmar chyba...

Ja nie wiem, czy wy zawsze musicie porównywać globalizację do ZSRR?
Dla mnie różnice ograniczają ludzi, bo nie da się szanować niektórych różnic. Są one w konflikcie (między plemionami na przykład, nawiązując do Afryki) i powodują wony. To one właśnie ograniczają ludzki rozwój.
Dabliu napisał/a:
A jeśliś obywatelem świata, to idź sobie pogadaj z Zulusem. Ciekawe czy nie poczujesz żadnej różnicy.

Poczuję, właśnie przez te głupie różnice kulturowe, dlatego dążę do ich zniesienia.
Dabliu napisał/a:
Ciąży na Tobie zarówno piętno sarmatyzmu, jak i europejskości, cywilizacji tzw. zachodu i białej skóry. Niezależnie od tego, jakbyś się tego piętna wypierał.

Ale nie muszę z tego piętna korzystać, to że ciąży nie znaczy że jest częścią mnie. Sarmatyzm - syf, europejskość - fajnie, po prostu jeden z kontynentów. Biała skóra - po prostu jeden z kolorów.
Dabliu napisał/a:
[...]pozbawiając tego, co czyni nasze społeczeństwa pięknymi - bogatej kultury i wielkiej historii.

Ja nie odczuwam w tym żadnego piękna, tylko część jakiejś historii. I nie mam zamiaru na owej historii się opierać, bo żyje w innym świecie, w którym historia i kultura jest w moim mniemaniu już niepotrzebna (wzajemna niechęć Polaków i Rosjan, czy Polaków i Niemców)
Dabliu napisał/a:
Zresztą, odbierz Zulusowi historię jego przodków, a zostanie Ci zazwyczaj tylko wściekły Murzyn z maczetą i rewolwerem, gwałcący rudowłosą niewiastę i podpalający szkołę z białymi dzieciakami.

No to żeś wyprorokował... A ja wolę widzieć raczej asymilację, na podstawie której niezależnie od koloru skóry jesteśmy równi.
Dabliu napisał/a:
Zaś duma płynąca z historii własnego narodu daje siłę napędową rozwoju - w przypadku tego nieszczęsnego Zulusa może to być np. - "tak, chcę dorównać wielkością moim przodkom i zbudować silne państwo o wyrazistej kulturze" - a zakładając, że ów Zulus zapozna się z historią przodków w szkolnej ławce, z szacunkiem do przedmiotu, być może zbuduje to państwo nie maczetą, a wiedzą, sztuką i nauką...

Moim zdaniem takie podejście jest właściwe dla zacofanych społeczeństw.
Powinno się budować świat oparty na wzajemnych korzyściach, a nie na swoich normach kulturowych. Kiedy jest jeden wspólny cel (stworzenie społeczeństwa ze wspólną kulturą) wielu chce go osiągnąć, chyba że rozpamiętuje historię i chce jej elementy wprowadzać do swojego życia, typu właśnie "Za przodków".
Głupota kosmiczna.
Dabliu napisał/a:
My, Polacy, mamy naprawdę wielką historię. W czasach, gdy inne narody Europy tarzały się w pół-totalitarnych dyktaturach, my mieliśmy demokrację. Prymitywną, z dzisiejszego punktu widzenia, bo dotyczącą co dziesiątego krajana, ale to i tak dużo, zważywszy na resztę Europy.

Ale to już było...
I nie wróci więcej... //muzyka
Dabliu napisał/a:
Dopóki będziemy pamiętać o tym dziedzictwie, o wielkości naszych przodków, i mądrze z tej pamięci korzystać, dopóty możemy nazywać się narodem bardzo mocno zasługującym na niepodległość.

Więc mam budować swój bilans korzyści społecznych na podstawie wydarzeń z przeszłości... Fascynujące xD
Wiesz, ja jednak wolałbym zrezygnować z kultury na rzecz wspólnej asymilacji. Nie wiem, mi po prostu takie podejście jak twoje kojarzy się z ciemnotą (bez urazy proszę)
Dabliu napisał/a:
I oby jak najmniej spotykało się "globalnych" postaw typowych dla Preva, który wyrywanie korzeni myli z ogrodnictwem, i gotów wraz z chwastami wyrywać także kwiaty.

Wyrwać chwasty, kwiaty, zniszczyć płotki i założyć nowy, wspólny ogródek. Oby jak najwięcej takich jak ja.
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-01-04, 14:11   

Geoffrey napisał/a:
Ach, za mało?
I to jest jedyny błąd Hitlera, że mu się nie udało podbic świata?
Poza tym wszystko robił O.K. ?

Nie O.K. Błędem było w ogóle myślenie, że naród niemiecki może opanować cały świat - gdyż na szczęście jeszcze dotąd żaden naród nie miał (i nie ma) tyle siły by zniewolić wszystkie pozostałe.

Asuryan napisał/a:
Naprawdę się cieszę, że nie żyję na takim świecie.

Ależ częściowo żyjesz. Rozejrzyj się dookoła - może dojrzysz Irak, Afganistan czy ziemie zamieszkałe przez Czeczenów, Palestyńczyków, etc.

Geoffrey napisał/a:
Jeszcze raz - niepodległość nie jest czymś, na co trzeba zasłużyć.
Jest prawem każdego narodu.

Pomimo tego prawa jednak jakoś nie mamy niepodległej Czeczeni, Kurdystanu czy Tybetu.

Geoffrey napisał/a:
A Słoń, Lew, Żyrafa, Krokodyl, Małpa - elementy znane każdemu dwulatkowi - to skrzynia afrykańska.

Słoń, Krokodyl, Małpa - to także skrzynia azjatycka. Lwy rozrywały Chrześcijan na arenach znajdujących się w Europie.

Prev napisał/a:
Ale to już było...
I nie wróci więcej... //muzyka

I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce

Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami... //muzyka

Prev napisał/a:
Wyrwać chwasty, kwiaty, zniszczyć płotki i założyć nowy, wspólny ogródek. Oby jak najwięcej takich jak ja.

Oby jak najmniej takich jak Ty --_-
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
  
 
 
Prev 
Wina Korwina


Posty: 751
Skąd: Z Twojego ekranu
Wysłany: 2008-01-04, 14:14   

Asuryan napisał/a:
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce

Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami...

Właśnie jesteśmy tacy sami... Do przodu wyrywa serce, z tych beznadziejnych konwencji i tradycji... Znikło gdzieś za nami. I dobrze.
Czas na nowy rozdział, zupełnie inny od poprzednich.
Cytat:
Oby jak najmniej takich jak Ty

Nadzieja umiera ostatnia, co Asu? xD
_________________
Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/
I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

OGIEN I LÓD - Przystan mil/osników prozy Georgea R. R. Martina


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 13