Wysłany: 2021-09-18, 22:23 Księgarnie poza cyfrowym piekłem.
Naturalnie kupuję głównie w sieciowych księgarniach, bo taniej. Ale nie tylko dlatego. Mieszkam w małym mieście, gdzie dwie księgarenki jakoś sobie radzą, ale nie mogę pójść do nich, by pobuszować w papierze. Do Warszawy jeżdżę sporadycznie, a wtedy nigdy nie pominę okazji, by nie poświęcić choć godziny na grzebanie po stolikach i półkach. W sieci wiem czego szukam, oraz jak szukać. Tutaj po prostu sobie wędruję i biorę do ręki ( do ręki!) i pacze. Dla ludzi pokroju Neo, zrobionych z zielonych cyferek, to może nie być podniecające, ale dla tych, którym Legion na imię jezd to branie i paczenie małym świętem. Jak pójście do fryzjera, wybieranie nowego bucika itp. Chyba kobiety to lepiej zrozumieją. I wbrew temu co sugeruje Fidelio, nie jestem skostniały, bowiem z pewnością w dużo większym stopniu korzystam z zalet elektronicznej książkowości w obiegu ogólnoświatowym, niż nie wytykani przeze mnie palcem cyfrowym robiacy sobie podśmiechujki malkontenci. Lubię chodzić do księgarni i przeglądać stosy książek. Komuś nie pasi?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Małe miasta to ostatni przyczółek zwykłych księgarń.
Tam nie ma klienta który utrzyma Matrasa (czy inną sieć.) w lokalnej "galerii"
natomiast ich oferta to typowe mydło i powidło. To już nie ten zapach, nie ten smak.
Realnie rynek zweryfikował klasyczne księgarnie. Złoty czas lat '90 szybko minął, nowe technologie zawładnęły ludźmi - żadna filozofia. Łatwiej, wygodniej kupić przez net, sięgając do opinii innych czytelników. Niestety cena też zrobiła swoje.
Poruszana kwestia regulowania ceny książek chyba nie ma na celu ratowania księgarń, ale ochrony rynku.
Jeśli o mnie chodzi to do księgarń nie chodzę, ponieważ w moim mieście chyba żadnej już nie ma. Zostały tylko dwa Empiki. Może jakiś antykwariat, w którym także nie bywam. W Empiku bywam, głównie po to, aby pooglądać książki. Czasami kupię jakąś prasę. Czasami odbiorę przesyłkę z empik.com, ponieważ - niezależnie co napiszecie - to się czasami bardziej opłaca niż w innych sklepach z książkami.
Kiedyś była w Płocku księgarnio-kawiarnia, ale wytrzymała niespełna dwa lata i musiała się zwinąć. Choć była przyjemnym miejscem, można było się napić - w moim przypadku - jakiejś dobrej ice tea, pooglądać książki z małych wydawnictw, a nawet kupić jakąś. Jednak za mało było chętnych klientów do kupowania książek. Ludziom się chyba zwyczaje pozmieniały, zresztą mnie na pewno. Bo większość książek kupuję w wersji elektronicznej. W papierze na zasadzie wyjątku - bo chcę mieć jakiś tytuł w takiej formie.
I choć przyczyniam się do upadku księgarń, to jednak nie wydawnictw, ponieważ kupując książki w wersji elektronicznej - kupuję ich więcej niż kupowałbym w papierze. Czasami po prostu chcę książkę przeczytać a nie ją trzymać na półce, aby łapała kurz, nie wiem po co, skoro do niej nie wrócę.
Takie księgarnie zapewne dalej będą istnieć, w dużych miastach. Tak jak istnieją jeszcze sklepy z płytami cd, dvd, blu-ray, czy winylami. Jako niszowe przedsięwzięcia.
W Lizbonie jest taka fajna księgarnio-kawiarnia-centrum kulturalne: Ler Devagar. Na terenie starej fabryki, którą miasto postanowiło ożywić. Teraz jest to takie hipsterskie miejsce z knajpami, galeriami, alternatywą wszelaką. I Ler Devagar fajnie się wpisało w ten krajobraz. Polecam wyguglać obrazki. Ale jak pisałem, nawet takie sławne miejsca z samych książek już nie żyją, to jeden z filarów ich działalności.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Poruszana kwestia regulowania ceny książek chyba nie ma na celu ratowania księgarń, ale ochrony rynku.
Ale jakiego rynku i po kiego spleśniałego... grzyba, skoro w ten sposób się go z.jebie?
W Empiku niezmiernie rzadko kupi się taniej. No, chyba że robią wyprzedaż, ale to i tak zazwyczaj na słabsze książki. Poza tym podejście do klienta mają tam ch.jowe patrząc na to co dzieje się z reklamacjami.
Empik jest dobry tylko na oglądanie i macanie książek oraz komiksów.
Z księgarniami mam ten problem, że interesujących mnie rzeczy nie ma, a jak już są, to ja te książki już dawno mam. A druga sprawa, że trochę głupio się czuję wychodząc z księgarni bez książki, więc czasami i tak coś wezmę, choć właściwie nie potrzebuję. Dlatego wolę nie zachodzić.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Sam ostatnio kupuję na pęczki książki w antykwariatach na alledrogo, z dostawą tylko do paczkomatu (bo tak najwygodniej). 5-10 książek na raz, nie przekraczam zazwyczaj kwoty 5 zł, dostawa 8,99 zł i gromadzą mi się na półkach odpady z różnych czystek w bibliotekach. Plusem jest to, że nabywam książki, których nigdzie indziej już nie znajdę (nie ma ich np. w katalogu Biblioteki Raczyńskich) praktycznie za bezcen, minusem jest to, że drastycznie zmniejsza mi się powierzchnia półkowa, a czasu na czytanie nie przybywa. Ale takie sobie znalazłem źródło endorfin ostatnio, bo mi takie kupowanie sprawia sporo przyjemności.
Już nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłem jakąś książkę dla siebie w księgarni i nie z litości dla sympatycznego pana księgarza. Do tego wybór w tej księgarni był żaden, same jakieś Mrozy i Harlequiny.
Bawi mnie ta dyskusja. "Nie wchodzę tam, wchodzę ale nie kupuję, wchodzę, żeby potrzymać, ale księgarnie są jak kościoły i mają być wszędzie. Przed wojną były i nikomu to nie przeszkadzało." Humor zeszytów.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Lubiłem stacjonarne księgarnie, rozmowy z księgarzami (tak się mówi?), to było ciekawe, czasem zabawne tylko że te czasy chyba minęły, inteligentni sprzedawcy otwierają piekarnie czy cokolwiek innego co przynosi zyski (pozdrawiam pana z piekarni na Kasprzaka oczytanego, wymyślającego wiersze na poczekaniu, inny dla każdego klienta ).
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Omawiamy problemy pierwszego świata. Cieszmy się, że właśnie takie problemy mamy. Na dobrą sprawę i tak kupuję pewnie ze 2-3 razy więcej książek niż czytam, więc podwyżka o 20-30% mnie jakoś szczególnie nie zaboli. Będę kupował mniej książek (za tyle samo kasy), ale ilość przeczytanych tytułów pozostanie raczej podobna. Problemów rynku książki to nie rozwiąże, a moim zdaniem jeszcze bardziej uderzy w małe księgarnie, zyskają na tym głównie pośrednicy, którzy wynegocjują sobie tylko jeszcze wyższe marże.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Poruszana kwestia regulowania ceny książek chyba nie ma na celu ratowania księgarń, ale ochrony rynku.
Szczerze przeczytałem to zdanie kilka razy i nie mogę pojąć jak ty doszedłeś do takiej konkluzji że jednolita cena na nowości w jakikolwiek sposób będzie chroniła rynek.
@ASX eee nie znasz się ostatnimi czasy nowości Egmontu na empik.com miewają ceny jak W TK albo Tantisie.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
@ASX eee nie znasz się ostatnimi czasy nowości Egmontu na empik.com miewają ceny jak W TK albo Tantisie.
Bardzo poważny zarzut pod adresem najlepszego łowcy okazji na ZB i nad wyraz chybiony
Otóż:
1. na dany tytuł "wchodzi się" przez Ceneo albo LubimyCzytać (w zależności gdzie taniej), więc mam 37-39% obniżonej ceny na starcie.
2. w TK mam zniżkę lojalnościową 7%
3. nie robię zakupów bez dodatkowych kodów rabatowych w wysokości 5-10%.
Zaraz tam zniewagę że przez Ceneo albo LC to wiadomix ale fakt nie biorę pod uwagę tych lojalnościowych zniżek bo idea bycia przywiązanym do jednego sklepu do mnie nie przemawia. A bez nich to jak pisałem empik.com miewa konkurencyjne ceny na nowości Egmontu przynajmniej ostatnimi czasy.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Czyli nie kupujesz tylko chodzisz pomacać. Zajebiście, z pewnością się z tego utrzymają.
nie bardzo rozumiem o co wtf ?
Tajne komplety działają kilka już dobrych lat (10?) więc se radzą.
To lokal w stylu filmowych księgarni amerykańskich - bardziej dom kultury książki
kawa, ciacho, jakiś pisarz, prelekcja i tym podobne
Zaraz tam zniewagę że przez Ceneo albo LC to wiadomix ale fakt nie biorę pod uwagę tych lojalnościowych zniżek bo idea bycia przywiązanym do jednego sklepu do mnie nie przemawia.
A bez nich to jak pisałem empik.com miewa konkurencyjne ceny na nowości Egmontu przynajmniej ostatnimi czasy.
1. Oj, znowu zniewaga, bo nie jestem podwiązany do jednego sklepu, wszakoż moim ulubionym jest sklep MAG-a i do niego jestem diablo przyspawany!
Ponadto, nie jest to kwestia idei, lecz czystego pragmatyzmu, gdyż TK zapewnia najniższe ceny (po wliczeniu zniżki lojalnościowej i kodów rabatowych) oraz możliwość odbioru osobistego (dzięki czemu odpada "bujanie się" z czasochłonnymi i wku...rzającymi procedurami reklamacyjnymi).
2. Nawet bez zniżki lojalnościowej, ale z dodatkowym kodem rabatowym, TK > Empik.
Poruszana kwestia regulowania ceny książek chyba nie ma na celu ratowania księgarń, ale ochrony rynku.
Szczerze przeczytałem to zdanie kilka razy i nie mogę pojąć jak ty doszedłeś do takiej konkluzji że jednolita cena na nowości w jakikolwiek sposób będzie chroniła rynek.
Ale nie ja tak twierdzę, tylko pomysłodawcy/zwolennicy. https://www.prawo.pl/poda...021,507844.html
Wprawdzie w tym artykule wspomina się o stacjonarnych księgarniach, ale moim zdaniem jest już za późno na ich ratowanie. Z tego już biznesu większego niż niszowy nie będzie. Co wcale nie jest taką złą wiadomością.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jeśli o mnie chodzi to do księgarń nie chodzę, ponieważ w moim mieście chyba żadnej już nie ma.
Z ostatniej księgarni u nas zrobili czytelnię przy PCK. Pustawo tam.
Zresztą to jest znak czasów. Księgarnie znikają, kioski Ruchu zmieniają się w miejsca odbioru paczek z możliwością wypicia kawy i zjedzenia hot doga. Poczta polska staje sie bazarem u ruskich.
Też nie rozumiem jak sztywna cena ma chronić rynek - próbuje przerobić to na sztywną cenę na piwo dla lepszego zobrazowania (dla siebie). Wychodzi mi że znikają mali producenci, zyskują koncerny i średni gracze. Knajpy tu zależy czy jedna cena w ogóle - czy byłby rozdział detal/serwis, ale na pewno wycięłoby część. Na pewno spadłoby spożycie browca na rzecz 18%+ (czyli wódka)
Zresztą to jest znak czasów. Księgarnie znikają, kioski Ruchu zmieniają się w miejsca odbioru paczek z możliwością wypicia kawy i zjedzenia hot doga. Poczta polska staje sie bazarem u ruskich.
Poczta jest następna w kolejce po księgarniach do odstrzelenia. Działają jeszcze tylko z 3 powodów: korespondencja sądowa i urzędowa, przyzwyczajenie, zwłaszcza starszych ludzi i możliwość nadania paczki zagranicznej tam, gdzie ciężko o kuriera. Za 10 lat poczta będzie do likwidacji.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum