Której byś nie przeczytała pierwszej - najprawdopodobniej będzie to Twoja ulubiona książka Vonneguta . Osobiście polecam zrobić tak samo jak ja i rozpocząć od Kociej Kołyski. Jest chyba najbardziej reprezentatywna.
Ja zacząłem od Galapagos i sobie chwalę. Ale to było ze trzydzieści lat temu i na dodatek w krótkim czasie przeczytałem kilka sztuk więc w sumie nie wiem. Może po kolei?
Galapagos zdało mi się... no nie wiem - najsłabsze ? najinniejsze
późniejszych książek nie czytałem - i podobnie
w liceum łyknąłem "na raz" większość Vonnegutów
Ja zacząłem od Rzeźni, bo była na liście lektur. Potem systematycznie czytałem wszystko co mi w ręce wpadło. Jakbym miał wskazać, to wskazałbym Pianolę, Kocią kołyskę i Galapagos. Choć wspomniana Rzeźnia numer pięć też nie byłaby złym wyborem.
Tak właśnie planuję. Rzeźnię kiedyś za szczyla zaczęłam, ale wtedy to było zbyt trudne i efekcie nudne dla mnie. Zostawię to sobie na koniec, po tych 3 co wymieniłeś.
Wątek założony wczoraj i już zupełnie nie na temat.
Szybko idzie, prawdaż.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Po 300 stronach Do błyskawicy podobne Ady Palmer się poddałem.
Na myśl o pozostałych tomach tej tetralogi, o kolejnych 4000 stron w tym trudnym stylu aż mnie wstrząsa. Coś jak proza Pynchona.
Nie podeszła mi wizja świata ani bohaterowie. Żegnam bez żalu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum