"Cicha noc" - autorskie dzieło (scenariusz + reżyseria) z 2017 roku młodego Piotra Domalewskiego jawi się jako jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat... Po stokroć warto!
Co w tym filmie było wyjątkowego? Obejrzałem to kilka dni temu i ani mnie grzało ani ziąbiło.
Widziałem dziesiątki takich dzieł. Jeden z najlepszych filmów ostatnich lat? Waszmość albo ironizuje, albo żartuje.
1. Taaaaa, już mi się chce wymieniać filmy w których dochodzi podczas jakiegoś spotkania rodzinnego do konfliktu.
2. Mam ci Różę postawić w opozycji?
1. Miały niby być dziesiątki, a tymczasem nawet jednego tytułu Pan nie podałeś
2. Czemuż od razu w opozycji, skoro wyraźnie napisałem, że "Cicha noc" jest jednym z najlepszych polskich filmów ostatnich lat, a nie, że najlepszym...
Trzy bilbordy za Ebbing, Missouri. Cholera, w końcu film o czymś. Dobry, momentami bardzo dobry. Znakomita gra aktorska.
Byłem ostatnio na nocnym seansie, parę osób na sali.
Dzięki temu jednak oglądało się kameralnie.
Świetny film. Uważam, że zdecydowanie więcej niż "dobry". Aktorzy wymiatają, ale sposób pokazania postaci, ich nakreślenie, dialogi, przekręcanie sposobu odbioru postaci, po prostu to jest bardzo dobrze napisane.
Chciałbym więcej takich filmów w kinach.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
W moim komciu o książce napisałem że książka jest dość hermetyczna, osadzona w popkulturze fantastyczno-komputerowej lat 80, I dla ludzi spoza moze być "trudna". Do podobnego w wniosku doszła ekipa Steva i dość mocno przekształciła fabułę - co widowisku pewnie wyszło na dobre. Starali się zachować klimat, co jako tako wyszło, i dać akcję w dobrym stylu, co tez wyszło. Poszli bardziej w kierunku akcja Y-A.
Także film spoko - ma troche smaczków, choć nie ma pod tym względem podejścia do knigi. Wizualnie perfekcyjnie, pod koniec moralizatorstwa pół kilo.
Dam z czystym sumieniem 7/10 , ale rekordy kasowe jakie RPO bije są chyba wynikiem nazwiska reżysera.
Biografia Toni Harding, światowej sławy łyżwiarki. Fragmentaryczna. Trochę w reportażowym stylu, mało to fabularne. Myślałem, że będzie to historia zmagań z konkurentką Nancy Kerrigan a rzecz skupia się na zjebanej matce i mężu przygłupie. Lekkie rozczarowanie ale można zobaczyć.
6/10
Biografia Toni Harding, światowej sławy łyżwiarki. Fragmentaryczna. Trochę w reportażowym stylu, mało to fabularne. Myślałem, że będzie to historia zmagań z konkurentką Nancy Kerrigan a rzecz skupia się na zjebanej matce i mężu przygłupie. Lekkie rozczarowanie ale można zobaczyć.
6/10
Pamiętam że na którejś olimpiadzie bodaj została zdyskwalifikowana za położenie "świni" innej łyżwiarce - może to właśnie była Kerrigan.
[Edyta]
a nie do końca tak - właśnie przeczytałem w wiki, choć niewiele się pomyliłem.
Harding to raczej postać z hamerykanskiego pół światka - nakręcenie o niej filmu uznaje za pewną abberacje.
To tak jakby w Polsce nakręcić film... bo ja wiem? O Dudzie?
Pewne rzeczy po prostu lepiej zapomnieć, przemilczeć.
PS. A co do sławy Harding to pogłoski o niej są mocno przesadzone.
Rozczarowanie. Nadzwyczaj interesująca postać Desmonda Dossa, świetny temat i nadzwyczaj marne wykonanie. Pierwsza połowa, kooooooszmarnie rozciągnięta, nudna, landrynkowa, przesłodzona. Druga sztuczna i równie nudna. Wszystko tu szwankuje, marny scenariusz, marne zdjęcia, głównie teatralne aktorstwo, prymitywizm charakterologiczny postaci, nachalny dydaktyzm i przesłanie za każdym razem wypowiadane z dykcją i wyłącznie wielkimi, drukowanymi literami. I głupawe sceny w rodzaju sądu wojennego czy sceny zdjęcia snajpera - facet leży kilkanaście godzin z ciężkimi ranami obu nóg, nafaszerowany morfiną, jednak ze stoickim spokojem, stalową ręką i refleksem godnym szpadzisty zdejmuje pierwszym strzałem, niemal niewidocznego snajpera. I ma przy tym minę gościa, który właśnie trafił rzutkę, no i w sumie jest zadowolony.
Gdzieś, ktoś powiedział, że to współczesny Szeregowiec Ryan. No niestety, koło Szeregowca Rayana to nawet nie leżało. W każdym aspekcie to krok w tył.
Można obraz zobaczyć ze względu na postać prawdziwego Dossa i filozofii jaką wyznawał. Bo jako film wojenny to strefa spadkowa drugiej ligi. Szkoda, że nie zrobił tego Eastwood.
5,5/10
Bo jest stary. Przez całe życie zrobił już tyle fajnych rzeczy, których ASX by nie ogarnął przez trzydzieści swoich żyć i w związku z tym zwyczajnie ma wyjebane.
"Hostiles" 2017 - świetny, bezpardonowy i miażdżący jaja początek westernu psychologicznego... Niestety, dalej już tak dobrze nie jest i w efekcie końcowym otrzymujemy rozwleczoną historię o tolerancji, a także jej braku, zemście, wybaczaniu krzywd... Mocną stroną filmu jest aktorstwo. W sumie można sobie darować, niestety.
Przy okazji przypominam o fajnym, bardzo klimatycznym i realistycznym "Wind River" - kino zemsty, ale za to jak zrobione...
Zdjęcie przedstawia dwuletniego Clinta z rodzicami i ciocią Ethel. To ostatni przypadek okazania przez niego dziecięcej radości; pół roku później przestał pić chrzczonego bourbona i zerwał z niemrużeniem oczu.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Powidoki. Jak dla mnie spoko.
W sumie nie rozumiem o co chodzi z tym nie wiadomo o czym film/po co .
Powiedziałbym nawet że dzisiaj obraz bardzo aktualny.
"Anon" - kolejny film sci-fi od Netflixa. I wciąż widać, że platforma ta nie potrafi zaproponować ciekawego filmu w tym gatunku. Widać również, że jednak się stara. Fabuła filmu osadzona jest w niedalekiej przyszłości, w której naszą rzeczywistość zastąpiła augmented reality - tzw. rozszerzona rzeczywistość. Prywatność jest zatem przeszłością. Bohaterem jest policjant, który prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstw popełnionych przez nieuchwytną zabójczynię, która "wykasowuje się" z zapisów pamięci i ofiar i wszystkich, którzy się z nią zetknęli.
Punkt wyjścia nie jest zatem specjalnie oryginalny, ale to nie zarzut. Problemem filmu nie jest samo rozwiązanie zagadki, co brak napięcia. W takim przypadku na plan pierwszy można byłoby wysunąć wizję świata. Niemniej, jest ona dziwna i pusta. Widać to na ekranie. Film kręcony jest w niemal sterylnych wnętrzach, w otoczeniu jakiejś postindustrialnej, neo-sreo-jakiejśtam architektury, dominują szarości, wymuskane kadry. Wygląda to nieźle - lubię taki zimny styl wnętrz. Ale jednocześnie świat ten jest jakiś pusty: mało ludzi na ulicach, samochody jakieś takie ustandaryzowane i z innej epoki. Tak, jakby to była wizja nie rzeczywistości z "nakładką", tylko jakiejś całkowicie sztucznej, wirtualnej.
Najgorsze jest to, że nic z tego nie wynika. To jest, ani nie wiemy co się z tymi ludźmi stało, że ich nie widać - poza jedną sceną - ani, dlaczego to wszystko takie "wyciszone". Mogę domniemywać, że akcja rozgrywa się na boku "zasadniczej" rzeczywistości, w bocznych ulicach, pustych apartamentach. Ale nadal nie ma pewności, ani tego, czy i jakie to ma znaczenie. Może nadmiar bodźców związanych z rozszerzoną rzeczywistością doprowadził do takiego "rozproszenia"? Cholera wie, może nawet scenarzysta i reżyser nie wiedzieli.
Zatem ten film ładnie wygląda, ma niezłą obsadę, dobry, ale zmarnowany pomysł. Może następnym razem Netflixowi się uda. Zwłaszcza że czytałem, iż planują dużo tytułów w sci-fi, bo to gatunek cieszący się popularnością wśród widzów tej platformy. https://www.youtube.com/watch?v=RJOoYhQcQBI
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wszystko oglądasz to co powiesz o The Rain, warto rzucić okiem?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Wszystko oglądasz to co powiesz o The Rain, warto rzucić okiem?
Chciałbym wszystko oglądać. "The Rain" to serial, do tego postapo. Ale po pierwsze: duński; a po drugie: czytałem, że nie warto - więc jeśli kiedyś, to w bardzo odległej przyszłości.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
Fabuła filmu osadzona jest w niedalekiej przyszłości, w której naszą rzeczywistość zastąpiła augmented reality - tzw. rozszerzona rzeczywistość. Prywatność jest zatem przeszłością. Bohaterem jest policjant, który prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstw popełnionych przez nieuchwytną zabójczynię, która "wykasowuje się" z zapisów pamięci i ofiar i wszystkich, którzy się z nią zetknęli.
