Konkluzja jest prosta. Politycy podpisują się wyborcom mając w d. armię i używając jej jako kolejnego, prywatnego narzędzia. Stawiają nierealne cele a o niepowodzenia obwiniaą "narzędzia".
Zaprzągłeś do pracy swoją wyobraźnię i oczekiwania.
Tymczasem, film jest bardzo realistyczny.
W pozostałych przypadkach - "żołnierze" kartelu to własnie fajansiarze, a nie elita komandosów. Zwykłe bandziory, z ulicy.
A armie nie są zgromadzone w jednym miejscu.
To nie są dosłownie bogowie - przykład El Chapo wskazuje, że mogą być wszechwładni, nieuchwytni, ale mozna ich też złapac i bez trudu zamknąć.
1. Widzisz źdźbło w oku brata swego, a w swoim belki nie dostrzegasz
2. O ile naciągane fantazje można pod to podciągnąć...
3. Z całym szacunkiem, lecz nie "wpiszesz" mi Pan, iż (rzekomo) potężny kartel narkotykowy nie dysponuje również grupą dobrze wyszkolonych zabójców... Czy tam nie stać go na wynajęcie takowych... Nie no, błagam...
4. Azaliż w którymkolwiek miejscu napisałem, że armie są zgromadzone w jednym miejscu? Przypuszczam że wątpię... Natomiast co jak co, ale miejsce pobytu/zamieszkania bossa powinno być zawsze silnie strzeżone... A tutaj mamy kilku łebków na całą hacjendę...
5. Skoro są tacy wszechwładni i nieuchwytni, to jak można ich złapać i bez trudu zamknąć? Na pewno w odrealnionym "Sicario"...
Innymi słowy, skoro jest tak łatwo, to dlaczego w rzeczywistości wychodzi tak trudno?
Jeden przykład niczego nie dowodzi... "Wyjątek potwierdza regułę", psze Szanownego Pana
Zresztą gdyby to było takie proste jak gada gieroj filmu, to już dawno rozpieprzono by te kartele, czyż nie?
Kartele nie dlatego trudno rozpieprzyć, że to jeden w drugiego komandosy, rangery i delta force (sprawdzić czy nie Los Zetas), tylko dlatego że korupcja, zastraszanie, infiltracja środowisk politycznych i organów ścigania. Cosa Nostra to też nie same Ramba i parszywe dwunastki i jak się znajdzie jakiś sędzia Falcone to piszczą cieniutko jak chór kastratów. Więc ten tego. Walka z kartelami to nie tylko strzelaniny na ulicach, podobnie jak bicie kurew to nie jest jeszcze zwalczanie prostytucji.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
"Wojna o planetę małp" - ostatnia (oby!) część trylogii została koncertowo spartolona:
najebali tu cukru i lukru od zajebania (więc cukrzyca prawie murowana), a wszystko obficie podlane ckliwością, patosem oraz naciągane niczym guma od barchanowych majtów
Thor:Ragnarok kto lubi filmy z Marvela, będzie zachwycony. Najlepsza odsłona świataM. Prowadzenie serii zasługuje na specjalnego Oskara. Praktycznie każdy kolejny film wprowadza ich na coraz wyższy poziom. Tym razem spotykamy Thora, Lokiego i Hulka w klimacie spejsopery Guardiansów.
byliśmy w IMAX - mega wrażenia/w końcu we Wro....
W swojej kategorii 11/10.
Red 2 Red był świetny, dwójka chyba jednak zbyt mocno idzie w parodię, za mocno, aż gdzieś ociierając się o klasę Ferdka Kiepskiego. Ale i tak ogląd się przyjemnie, zasadniczo dla aktorów. Willis jak to Willis, świetny, ale Malkovich wprost cudny. 7/10
Spędziłem weekend na próbach znalezienia czegoś fajnego na Netflixie, to co zmogłem to Security i Świat w płomieniach ale skoro polecasz to luknę na RED 2 mimo niechęci do drugich części
Zastanawia mnie też Lucy...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Spędziłem weekend na próbach znalezienia czegoś fajnego na Netflixie, to co zmogłem to Security i Świat w płomieniach ale skoro polecasz to luknę na RED 2 mimo niechęci do drugich części
Zastanawia mnie też Lucy...
"Trainwreck" z Amy Shumer. Komedia, ale boska.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Gówniaste, gówniane, gówienne gówno. Po seansie przypomniałem sobie Leona, Nikitę, Piąty element, czy chociażby Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec. I zachciało mi się płakać.
Gówniaste, gówniane, gówienne gówno. Po seansie przypomniałem sobie Leona, Nikitę, Piąty element, czy chociażby Niezwykłe przygody Adeli Blanc-Sec. I zachciało mi się płakać.
Ale "Lucy", znaczy się? Bo też mam na liście, ale nie mogę się zebrać i nie mam natchnienia.
Oglądajcie "Dirk Gently's Holistic Detective Agency". Po co męczyć się 1,42 h z filmem, skoro można 5 godzin z serialem?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A ja coraz częściej widzę opinie na temat filmu/serialu/książki w formie: "czyta/ogląda się bez bólu" i to ma być pozytywem. Znak czasów chyba, popkultura gorsza wypiera cały czas lepszą. Niedługo będzie tak, że film będzie ok, jeśli zasypiamy/wyłączamy wkurwieni w połowie a nie po 15 minutach.
A tak swoją drogą, widziałem w weekend naprawdę niezłe gówno.
Atomic Blonde - z Charlize Theron i Jamesem McAvoyem (który aktorsko był tu genialny).
Historia jest prosta. W roku 1989, MI6 wysyła do Berlina swoją najlepszą agentkę, aby ta znalazła tajny mikrofilm z danymi osobowymi agentów brytyjskiego wywiadu. W powietrzu czuć mocno "wind of change", mur berliński kruszy się każdym dniem coraz bardziej a Berlin przypomina garnek z kipiącą zupą. Wydawać by się mogło, że taka opowieść to nic nowego, widzieliśmy tego na kopy. Oczywiście. Czadowa blondyna miażdży jaja agentów KGB, sama zbiera potężne cięgi, ociera krew i smarki, pędzi autostradą znacząc ją czerwoną smugą.
Ale zrobione to jest tak przepysznie , że palce lizać. Mieszanka "Jasona Bourne'a" z Damonem i thrillera szpiegowskiego z taką trochę komiksową estetyką Guya Ritchie po całości. I kupa muzyki "z tamtych czasów". Taki szajs naprawdę polecam.
"Hidden" - bardzo dobry horror autorstwa braci Duffer ("Stranger Things"), który w końcówce został totalnie spieprzony... Tym bardziej szkoda, że do tego momentu wszystko "grało, a nawet śpiewało" Aktorstwo (świetna Emily Alyn Lind!), emocje, muzyka... A później przychodzi zakończenie pasujące tutaj jak dupa do drutu kolczastego. "Paczałem" i oczom nie dowierzałem...
Nocturn animals - Romek i dworkin napisali już wszystko co można tym filmie napisać i jeszcze trochę.
Niepokojący, frustrujacy, dołujący.
8,5/10
M. też się film nie podobał.
Dziewczyna z pociągu - całkiem przyzwoity kryminal z obowiązkowyM twistem + naprawdę dobra Emily Blunt. Znika dziewczyna a zapijaczony bohaterka musi to wyjaśnić. W klimacie Gillian Flynn.
7/10
"To" - najnowsza ekranizacja wypocin pijusa Króla Stacha. Poza fajnym początkiem i ładną muzyką, nie znalazłem tu nic dla siebie. Poddałem się z oglądaniem bodaj 15 min. przed końcem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum