Aby nie zaspamować tematu dopiszę, że obejrzałem dziś, znowu mimowolnie, po raz kolejny film G. Clooneya "Good Night and Good Luck". Inaczej na niego spojrzałem. Za pierwszym razem był tylko rozprawą, starciem wolności słowa z senatorem McCarthym, czy mackartyzmem ogólnie. Teraz widzę, że to w ogóle film o roli, misji telewizji. I wciąż daje do myślenia.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Aby nie zaspamować tematu dopiszę, że obejrzałem dziś, znowu mimowolnie, po raz kolejny film G. Clooneya "Good Night and Good Luck". Inaczej na niego spojrzałem. Za pierwszym razem był tylko rozprawą, starciem wolności słowa z senatorem McCarthym, czy mackartyzmem ogólnie. Teraz widzę, że to w ogóle film o roli, misji telewizji. I wciąż daje do myślenia.
I muzyka była prima sort
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Zawsze mnie bardziej kręcą takie historyczne, a nie...hmmm...filozoficzne, problemy. Więc McCarthy versus Murrow był podstawowym powodem, dla którego obejrzałem ten film. Reszta była dla mnie epilogiem
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Oglądać Bobra. Zgadzam się ze Spellem, zapracowane 7/10. Dałbym 7,5, ale polscy tłumacze znów się popisali i ochrzcili film "Podwójne życie" - coś we mnie umarło, kiedy to zobaczyłem. Ork poleca.
EDIT: dobra rola Mela Gibsona, Jodie Foster chyba skupiła się na reżyserce, ale trudno się do jej aktorstwa przyczepić. Bardzo dobra muzyka, trochę nawiązań albo raczej wspólnych wątków z "American beauty"; na początku miałem nadzieję, że nie spieprzą filmu słodkawym happy endem, potem miałem nadzieję, że happy end jednak będzie... ale zakończenie idealnie pasuje do wymowy całego filmu. Trochę mnie raziło rozwiązanie wątku młodych, wyczuwało się trochę chciejstwo scenarzysty, ale poza tym scenariusz na dobrym poziomie, na szczęście fabularnych klisz mniej, niż by się można spodziewać.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Obejrzałem Wymyk. Tak jak pisał Stian gdzieś wyżej - must see.
Bardzo dobre polskie kino. Podniósł się nam ostatnio poziom produkcji filmowych w kraju.
Chciałbym zauważyć, że Więckiewicz jest ostatnio w formie. Dobra rola w Różyczce, teraz równie dobry Wymyk, no i jeszcze W Ciemności. Że też kiedyś miałem go za słabego aktora...
CONTAGION - reżyseria Steven Soderbergh. Doborowa obsada, nie ma w tym filmie żadnej słabej roli. Matt Damon, Kate Winslet, Marion Cotillard, Gwyneth Paltrow, Lawrence Fishburne. Film nieco postapokaliptyczny. Nieco. Bazuje na lęku przed zarazą, lęku - co paradoksalne - bardzo racjonalnym. Zaraza zaczyna się w kasynie w Makau. Widz rzucony jest w akcję od 2 dnia jej rozprzestrzeniania się. A roznosi się cholerstwo dosyć szybko. Akcja pokazana jest z perspektywy kilku niezależnych od siebie postaci. Wirus rozprzestrzenia się. Amerykańskie CDC w Atlancie szuka szczepionki, ale jest coraz gorzej. Mamy tu męża jednej z pierwszych zarażonych, który stara się uchronić swoją córkę przed losem swoje żony i pasierba. Szefa CDC, który walczy z wirusem, jego żonę, wirusologa z CDC, wirusologa z WHO, próbującą znaleźć miejsce, gdzie wszystko się zaczęło. Wreszcie, blogera, który nie wierzy ani rządowi, ani koncernom farmaceutycznym i propaguje własną, alternatywną "szczepionkę" (to nie jest pozytywna postać nie do końca, ale jednak). Film jest zimny. Pokazuje beznamiętnie co by było gdyby... Chociażby gdyby wirus ptasiej grypy okazał się ostatecznie bardziej groźny niż w rzeczywistości. Pokazuje też co się dzieje ze zwykłymi ludźmi - niepewność pogłębia brak zaufania, rozsądek przegrywa ze strachem itd. Film jest niezły, ale pozbawiony jest łatwych rozwiązań fabularnych. Nie bez kozery rozgrywa się od 2 dnia epidemii. Dopiero w finale pokazuje, jak do niej doszło. I tu zasadza się projektowana groza fabuły: łatwość rozprzestrzeniania się wirusa. Banalność zarażenia. Tak sobie pomyślałem, że najlepiej wyjdą w przypadku globalnej zarazy, zadupia, peryferia globalnej wioski, choć to z nich równie dobrze może przyjść zagłada dla całej cywilizacji. Film, jak pisałem, bazuje na lęku. Na bardzo prawdopodobnym zagrożeniu. To taka fantastyka bardzo bliskiego zasięgu. Ptasia grypa odrobinę zwielokrotniona w swoich skutkach. http://www.youtube.com/watch?v=4sYSyuuLk5g
Margin Call. Ten film to fabularna próba Hollywood zmierzenia się z kryzysem finansowym. Akcja dzieje rozgrywa się w ciągu 24 godzin, kiedy młody anlityk w banku inwestycyjnym orientuje się, że jego firma "siedzi" na kupie papierów wartościowych pozbawionych wartości. I co gorsze, umoczyła w nie więcej niż sama jest warta. Gdybym miał umieścić ten film na swoistej linii czasowej kryzysu to wyglądało by to tak, chronologicznie: książka Michaela Lewisa "Wielki szort", potem dokumentalny film "Inside Job" (można znaleźc na YouTube z polskimi napisami), następnie "Too big to fail" produkcji HBO i, wreszcie "Margin Call". Aczkolwiek film ten jest raczej kameralnym dramatem, pokazującym jak ci, którzy na końcu ocknęli się z nic nie watymi aktywami hipotecznymi zrobili w jajo największych frajerów, sprzedając im coś co nie miało żadnej wartości, aby ratować własną skórę. Zamiast słuchać naiwniaków z "Krytyki Politycznej", albo naiwniaków z "Occupy Wall Street" i proroków nowej lewicy, obejrzyjcie i przeczytajcie powyższe pozycje. W tym filmie również atutem jest obsada: Zachary Quinto (także producent tego filmu - szacunek, że ma poukładane w głowie), Kevin Spacey, Jeremy Irons, Demi Moore i inni. http://www.youtube.com/watch?v=1jQoScJFNj0
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
hehe, a propos Contagion, to mi się przypomniała wczorajsza rozmowa z kolegą, z którym byłem na tym w kinie:
- Ty, wyszedł już dvdrip Contagion.
- No i co?
- Eee... no nic, tak mówię.
- Ty zamierzasz to jeszcze kiedyś oglądać?
- No, nie
wynudziłem się na tym filmie, zakończenie mnie totalnie rozczarowało, lepiej jakby zamiast tego przeznaczyli piniąszki na ekranizację "Bastionu" Kinga. Można obejrzeć dla świetnej obsady, ale poza nią jestem daleki od zachwytu.
Zaraz zapodaję sobie powtórkę z klasyki, tzn stare The Thing, bo jutro idę na nowe do kina (z pozytywnym nastawieniem).
MrSpellu jakoś czułem, że staniesz w obronie tego dobrych, wyrazistych aktorów, dobrej oprawy wizualnej, oddania epickości książki... właściwie to nie widziałem całego miniserialu, bo darowałem sobie jakoś w połowie. Pamiętam że drażniły mnie też jakieś odstąpienia fabularne od oryginału.
Ja tam w sumie oglądałem dość dawno, ale pamiętam, że robiło na mnie wrażenie.
Być może teraz miałbym inne odczucia, choć wątpię.
Swoją drogą Bastion to mój ulubiony King... tylko ten motyw z cioteczką Abigail, czy jak jej tam było.
No i zobacz, co narobiłeś, Gary Sinise po przeczytaniu Twojego posta poszedł do domu pisać smutne wiersze. Może jeszcze go kopniesz, przecież nie ma uczuć.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
No i zobacz, co narobiłeś, Gary Sinise po przeczytaniu Twojego posta poszedł do domu pisać smutne wiersze. Może jeszcze go kopniesz, przecież nie ma uczuć.
<wygooglawszy, kto to jest>
Przepraszam Panie Gary, naturalnie to nie było nic osobistego. Kto wie, może jakiś dobry tomik poezji wyjdzie z tego wszystkiego?
Właśnie se obejrzniły Rango.
Orku- dziękować za pomysła.
A teraz niechaj kto mi powie: ilu róznych odwołań i do jakich filmów doszukał się w Rango? Ja nie jestem jakos mega filmowa ale znalezione nawiązania mnie rozjechały.
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Odlot. Spodobał mi się na tyle że od razu kupiłem
W czasie oglądania kilka razy wzruszenie ściskało mi gardło - dawno nie doświadczyłem czegoś takiego oglądając bajkę...
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Właśnie se obejrzniły Rango.
Orku- dziękować za pomysła.
A teraz niechaj kto mi powie: ilu róznych odwołań i do jakich filmów doszukał się w Rango? Ja nie jestem jakos mega filmowa ale znalezione nawiązania mnie rozjechały.
Na pewno są nawiązania do "Las Vegas parano" (na autostradzie) i do "Piratów z Karaibów" (scena z Jackiem biegającym po piachu w luku Davy'ego Jonesa, no i herszt szczurów wygląda wypisz-wymaluj jak Barbossa). Do tego sporo spaghetti-westernów (Duch Dzikiego Zachodu ).
utrivv napisał/a:
Odlot. Spodobał mi się na tyle że od razu kupiłem
W czasie oglądania kilka razy wzruszenie ściskało mi gardło - dawno nie doświadczyłem czegoś takiego oglądając bajkę...
Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Muszę chyba zacząć jakąś krucjatę różańcową w intencji zaprzestania nazywania filmów animowanych bajkami .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Na pewno są nawiązania do "Las Vegas parano" (na autostradzie) i do "Piratów z Karaibów" (scena z Jackiem biegającym po piachu w luku Davy'ego Jonesa, no i herszt szczurów wygląda wypisz-wymaluj jak Barbossa). Do tego sporo spaghetti-westernów (Duch Dzikiego Zachodu ).
wiedziałam, że z czymś mi się mocno herszt szczurów kojarzy ale nie wiedziałam z czym semp ju wery macz, bo by mnię dręczyło.
ja tam znalazłam Shreka (niech mi ktos powie, że jeden z mieszkańców nie przypomina spaczonego kota ze Shreka; najlepiej to chyba widać w scenie w podziemiach), Gwiezdne Wojny a konkretnie scenę wyścigów z młodym Anakinem, Szaman-pancernik mi pasuje pod mistrza Oogwaya z Kung fu Pandy, Wielkie oko jak wędrują przez podziemia- oko Saurona, poza tym: muzyczka z jeziora łabędziego i (chyba) nawiązanie do Szekspira tyż się tam znalazły.
Na pewno jest więcej ino ja za mało filmowa
_________________ Pitbull- morderca miejsca w łóżku i Twoich kanapek.
Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Film animowany. Muszę chyba zacząć jakąś krucjatę różańcową w intencji zaprzestania nazywania filmów animowanych bajkami .
Użyłem tego sława celowo dla większego kontrastu - bajka to określenie prawie pejoratywne a ten film naprawdę robi wrażenie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Może nie aż pejoratywne, ale ma w sobie sporą dozę lekceważenia . Odlotem w ogóle jaram się do nieprzytomności, pierwsze naście minut jest w stanie wywrócić światopogląd osobie uważającej animację za "bajki" . A potem jest nadal świetnie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Odlotem w ogóle jaram się do nieprzytomności, pierwsze naście minut jest w stanie wywrócić światopogląd osobie uważającej animację za "bajki" . A potem jest nadal świetnie.
Nie działa w przypadku anime. Mimo widzianego Jin-roh, mimo obejrzanego pierwszego GITSa... dla mnie to nadal są chińskie bajki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum