No dobra, Robale :D Niezwykle uprzejma pani z recepcji na Oleandrach orzekła, że 12 stycznia możecie przyjechać w dowolną ilość osób, bo miejsca i tak będą
No to świetnie.
Regissa napisał/a:
Ale zakwaterować się można dopiero od 16.00 (jak to schroniska).
No ale wcześniej będzie można zostawić tam plecaki (o ile komuś będzie chciało się tam iść)
Regissa napisał/a:
I może się trafić, że będziecie mieć cały pokój tylko dla siebie
Byłoby czadowo. A może i ty Regissko zostaniesz na noc
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ale zakwaterować się można dopiero od 16.00 (jak to schroniska).
No ale wcześniej będzie można zostawić tam plecaki (o ile komuś będzie chciało się tam iść)
Można, można, daleko nie jest, a przecież to ma być survival dla niektórych
Tigana napisał/a:
Regissa napisał/a:
I może się trafić, że będziecie mieć cały pokój tylko dla siebie
Byłoby czadowo. A może i ty Regissko zostaniesz na noc
Jako typowy Krakus staram się ograniczać wydatki, jeszcze by mi na grzańczyka nie starczyło Ale dzięki za zaproszenie, jeszcze będziecie mnie mieli dość
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Można, można, daleko nie jest, a przecież to ma być survival dla niektórych
Czyli ASX dostanie wszystkie nasze plecaki i pójdzie sam na Oleandry Ciut ryzykowne - dla plecaków.
Regissa napisał/a:
Jako typowy Krakus staram się ograniczać wydatki, jeszcze by mi na grzańczyka nie starczyło Ale dzięki za zaproszenie, jeszcze będziecie mnie mieli dość
Zawsze można zrobić ściepę forumową - na grzańczyka. Kto kogo będzie miał dość - oto pytanie.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
THX Regg
Niestety zwykły tłumacz nic nie wskóra (musi znać branżę - czyt. język techniczny). Zobaczymy co się da zrobić. Jeśli znajdę, to przyjeżdżam do Krakowa (i odpadnie mi kawał pracy i stresu z tłumaczeniem )
_________________ Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli - Monteskiusz
Dostałem dzisiaj nową rozpiskę na III semestr studiów i wynika z niego , niestety dla ASX że mam za tydzień.....chwila napięcia.... napięcie rośnie....sięga zenitu .... WOLNE I BĘDĘ MÓGŁ PRZYJECHAĆ DO KRAKOWA //impreza
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Niestety mój następny wolny termin to dopiero Dzień Kobiet w marcu. Tak więc weekend lutowo-marcowy zdecydowanie odpada. Ewentualnie mógłbym się pojawić w granicach 23/24 lutego.
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ja niestety nie będę mógł przyjechać (proszę odwołać orkiestrę i zwinąć czerwony dywan ) - najpierw muszę intensywnie popracować nad wyleczeniem się w końcu (łatwiej napisać, niż zrobić) z miłości z góry skazanej na porażkę, a nie ma sensu, żebym przyjeżdżał i wyglądało to tak kiepsko, jak w Warszawie, czyli ani me, ani be, ani kukuryku.
Od dłuższego czasu jestem zdruzgotany psychicznie (emocjonalnie), więc trudno się ode mnie spodziewać otwartości, spontaniczności... etc. etc., a co za tym idzie chęci do zabawy.
W moim przypadku niedyspozycja "serca" ma bardzo negatywny wpływ na ogólnie rzecz biorąc wszystko, tak więc... przepraszam za Warszawę i Kraków.
Ja niestety nie będę mógł przyjechać (proszę odwołać orkiestrę i zwinąć czerwony dywan
a ja już orkiestrę zamówiłem i przemówienie powitalne zacząłem pisać Jak mogłeś mi to zrobić Niedobry ASX, niedobry . A ta, która złamała Ci serce jeszcze gorsza
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Ja niestety nie będę mógł przyjechać (proszę odwołać orkiestrę i zwinąć czerwony dywan ) -
Jak usuniesz tego posta w ciągu 24 godzin ominą cię konsekwencję. To najlepsza propozycja jaką dostaniesz.
A tak na serio to daj spokój i przyjeżdżaj obiecuje dobrze mówić o Kayu
Ładnie mnie zachęciliście, nie ma co: najpierw survival run, później plecaki, następnie szantaż z użyciem przemocy fizycznej, że nie wspomnę już o inszych, niedopowiedzianych konsekwencjach...
Hm... teraz ja zaczynam się bać... (jak pewnego razu napisała Elektra-sama).
A tak na poważnie, to naprawdę nie czuję się na siłach, żeby przyjechać. I tak nie będzie ze mnie żadnego pożytku, a płakać, mimo wszystko, wolę w odosobieniu (gdzie nikt nie będzie widział łez nieokrzesanego barbarzyńcy).
Topienie smutków w wodzie ognistej to nie dla mnie, ponieważ istoty problemu nie rozwiąże, niestety.
ASX jest dobry, ponieważ chce, również Wam, oszczędzić swego żałosnego widoku, obrazu emocjonalnej nędzy i rozpaczy (w Warszawie przynajmniej jako-tako trzymałem się przysłowiowej kupy i udało mi się nie rozkleić, ale tym razem na cud nie ma co liczyć).
Drogi Tigano, to nie ja (byłam Ewą... ) Ci "to" uczyniłem, lecz zwyczajna proza życia, które często różni się od tej wymarzonej i nadspodziewanie łatwo potrafi rozwiać niczym dym, najpiękniejsze sny, a wówczas pozostają tylko nagie, odarte z magii marzeń, krwawiące tęsknotą, utracone bezpowrotnie, nadzieje i złudzenia, pozostawiające trwałe ślady w sercu. Trudno się po czymś takim podnieść. Niegdyś, wydawało mi się, że wiem tyle, ile trzeba, że potrafię sobie poradzić z każdą sytuacją, "nosiłem głowę w chmurach", udzielałem "mądrych" rad na prawo i lewo, podśmiewałem się z zawiedzionych uczuć innych..., aż wreszcie sam znalazłem się w pozycji "horyzontalnej". Stąd widok był już diametralnie inny i w końcu przejrzałem na oczy, pojąłem istotę pewnych spraw, o których wcześniej tylko wydawało mi się że wiem. Zaiste, kosztowna to lekcja pokory w wymiarze emocjonalnym.
Z pewnością najmniejsza choćby odpowiedzialność nie leży po stronie nadobnej niewiasty, która "złamała mi serce". To nie jest jej wina, że, najwidoczniej, według niej, nie pasujemy do siebie na tyle, żeby mogło być z tego coś więcej, niż "tylko" koleżeńsko-przyjacielska więź. Przecież to byłby istny koszmar, by nie rzec piekło, gdyby ludzie łączyli się ze sobą wyłącznie z powodu uczucia miłości drugiej osoby, podczas gdy sami nic takiego do niej nie czują. Do "tanga trzeba dwojga", Drogi Przyjacielu, inaczej się po prostu nie da.
Orkiestra niech lepiej zagra innym forumowym Pielgrzymom, których, jak mniemam, nie zabraknie. Zasługują na to bardziej, niż ja.
Co do przemówienia - może kiedyś się przyda. W innych, lepszych czasach.
ASX jest dobry, ponieważ chce, również Wam, oszczędzić swego żałosnego widoku, obrazu emocjonalnej nędzy i rozpaczy
Nie myśl o nich, jakby tak podchodził do sprawy to w ogóle bym się nie pojawiał. Lubię się znęcać nad innymi, a mój widok wprawia ich od razu w fatalny nastrój.
No nic, zapowiada się fajna zabawa też bez mnie. Cieszycie się, nie?
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
ASXiku drogi powiem krótko - PRZYJEŻDZAJ. Przynajmniej na te pare godzin zapomnisz o teraźniejszości. I jeszcze jedno - naprawdę nie mogę czytać jak robisz sobie autodeprecjacje. Wszystko z twojej winy? A właśnie, że nie. Jesteś super gościu, a tamta bylła po prostu Ciebie nie warta. I tego się trzymaj.
MadMill napisał/a:
Cieszycie się, nie?
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
A ja dziś tak mimochodem, na wszelki wypadek zamówiłam Wam nocleg na Oleandrach To teraz proszę bez wymówek i użalań się nad sobą
Mad, to do Ciebie też się odnosi!
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
W ten weekend mam dwa egzaminy, może nie są to jakieś straszne przedmioty, ale jednak to egzaminy i wypadałoby na nich być i coś napisać. Po drugie to jest przedostatni zjazd na uczelni i pewnie będzie znowu od cholery rzeczy związanych z przyszłymi egzaminami na ostatnim zjeździe... btw może pierwszy raz w tym semestrze będą na wszystkich przedmiotach. Nie chce mi się aż wierzyć.
Regissa napisał/a:
A Wredzik?
W pewnym wieku Padre zrobił z siebie emeryta, a ci tylko by siedzieli i patrzyli w telewizję popijając Warkę Strong w zaciszu własnej jaskini. ;P
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
W ten weekend mam dwa egzaminy, może nie są to jakieś straszne przedmioty, ale jednak to egzaminy i wypadałoby na nich być i coś napisać.
No, dobra. Jako pedagog muszę ustąpić przed takimi argumentami, ale czynię to niechętnie...
MadMill napisał/a:
W pewnym wieku Padre zrobił z siebie emeryta, a ci tylko by siedzieli i patrzyli w telewizję popijając Warkę Strong w zaciszu własnej jaskini. ;P
Wredziu, i co Ty na to? Z Twojego końca świata nie tak trudno się do nas przebić A i telewizor w jakiejś piwnicy, gdzie serwują doskonałe piwo, na pewno się znajdzie
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
ASXiku drogi powiem krótko - PRZYJEŻDZAJ. Przynajmniej na te pare godzin zapomnisz o teraźniejszości. I jeszcze jedno - naprawdę nie mogę czytać jak robisz sobie autodeprecjacje. Wszystko z twojej winy? A właśnie, że nie. Jesteś super gościu, a tamta bylła po prostu Ciebie nie warta. I tego się trzymaj.
Święte słowa Tig !
ASX76 pakuj się i przyjeżdżaj ! - wiem z własnego doświadczenia, że najlepiej rzucić się w wir zajęć, spotkań, rozrywek. Wszystko, byle by tylko nie dać sobie czasu na myślenie i rozpamiętywanie. Jednym słowem przyjazd do Krakowa byłby dobrym lekarstwem I tego się trzymaj
A z kobietami często tak bywa, że same nie wiedzą czego chcą (też wiem z własnego doświadczenia )
Ja się postaram być. Jeszcze nic pewnego, ale się postaram
_________________ Pisząc nie trzeba tak wyczerpywać przedmiotu, aby nic nie pozostało dla czytelnika. Nie chodzi wszako o to, aby ludzie czytali, ale aby myśleli - Monteskiusz
Mad - w przeciwieństwie do Ciebie ( ) zachowałem jeszcze resztki sumienia, dlatego nie zamierzam pogarszać stanu ducha Innych swą żałosną facjatą (można z niej czytać jak z otwartej księgi) i brakiem otwartości. Ja już tak mam, że gdy w sprawach sercowych dzieje się źle, to się zamykam i dość obsesyjnie ( ) medytuję co z tym fantem począć.
Drogi Tigano - doceniam żart i dziękuję za wsparcie, choć, prawdę rzekłwszy, stanowczo za dużo użył Waszmość wazelinki. Niestety, jestem niepodatny na takie zabiegi.
Błagam o wybaczenie, jeśli urażę, ale kwestia tego, jakim ona jest człowiekiem, jej wartości... etc. etc., jest Ci kompletnie obca, tak więc grzecznie i pokornie proszę o nie używanie określeń typu: "była ciebie niewarta".
Regissa - to nie wymówki i raczej nie użalanie się nad sobą, jeno smutek i żal, które tkwią gdzieś w środku jestestwa, choć, rzecz oczywista, każdy może to interpretować jak chce.
Toudisławie - o tym i o innych kwestiach możemy podyskutować innym razem, kiedy nieco dojdę (albo i nie ) do siebie. Póki co jestem zombi.
Zacna Jeke - masz naprawdę duży dar przekonywania, a niezrównana siła Twego intelektu prawie powala mnie na kolana ( ), ale w chwili obecnej nie trafiają do mnie logiczne argumenta. Chyba faktycznie bez przemocy fizycznej się nie obejdzie. Trzeba mnie spuścić przez kolano i bić dopóty, dopóki rozum nie wróci na właściwe miejsce.
Ostatnimi czasy czytacie więcej fantastyki ode mnie, może więc ktoś natknął w którejś z ksiąg na skuteczną recepturę miłosną. Przydałoby się lubczyku jakowegoś zadać... :-P
P.S. Kombinowałem, jak by tu się uczciwie wykręcić od przyjazdu, a rozwiązanie spadło z nieba ( ) - akurat w samą porę zdążyłem się przeziębić... Jestem teraz chodząco-łkającą bombą bakteriologiczną, zatem czuję się jako-tako usprawiedliwiony.
może więc ktoś natknął w którejś z ksiąg na skuteczną recepturę miłosną.
Miłość jest jak chandra, a na chandrę najlepszym remedium jest gra na dudach
Zatem zostawmy AEsIksika w spokoju, bo jeszcze zrobi sobie coś gorszego, niż jedno marne przeziębienie. Choć przeziębienie doskonale leczy się grzańczykiem. Galicyjskim ma się rozumieć
A czy Waćpaństwo mają już jakąś określoną strategię pojawiania się na dworcu Kraków Główny? Kiedy ma wyruszyć komitet powitalny z pieśnią na ustach?
_________________ Paskudny otacza nas świat. Ale to nie powód, byśmy wszyscy paskudnieli. Yurga z Zarzecza
Drogi Tigano - doceniam żart i dziękuję za wsparcie, choć, prawdę rzekłwszy, stanowczo za dużo użył Waszmość wazelinki. Niestety, jestem niepodatny na takie zabiegi.
Dobra wazelinka w dużych ilościach nigdy nie zaszkodzi
ASX76 napisał/a:
Błagam o wybaczenie, jeśli urażę, ale kwestia tego, jakim ona jest człowiekiem, jej wartości... etc. etc., jest Ci kompletnie obca, tak więc grzecznie i pokornie proszę o nie używanie określeń typu: "była ciebie niewarta".
Ostatni raz w tym temacie. Już pisałem na MAGu - nie możesz wszystkich niepowodzeń miłosnych brać do siebie i mówić, że to tylko i wyłącznie twoja wina. W depresje chcesz się wpędzić ? Jasne, ze nie znam sytuacji, ale z mojego doświadczenia wiem, ze wina najczęściej leży po obu stronach. I tego będę się trzymać. Twoje życie - twoje decyzje.
ASX76 napisał/a:
Chyba faktycznie bez przemocy fizycznej się nie obejdzie. Trzeba mnie spuścić przez kolano i bić dopóty, dopóki rozum nie wróci na właściwe miejsce.
To można załatwić od reki.//bicz2
Regissa napisał/a:
A czy Waćpaństwo mają już jakąś określoną strategię pojawiania się na dworcu Kraków Główny? Kiedy ma wyruszyć komitet powitalny z pieśnią na ustach?
W moim wypadku klasycznie - 9.39 z Katowic, a w Krakowie powinienem sie zameldować o 11.19
Elektra, Jake? A co z wami?
_________________ "Z gustami literackimi jest po trosze jak z miłością: zdumiewa nas, co też to inni wybierają"
Andre Maurois
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum