Ostatnio kupuję wegetariańskie "przetwory". Pasztet koperkowy z cieciorką, pasztet pomidorowy, paprykarz, paprykarz z kaszą jaglaną. Muszę przyznać, że mi bardzo smakują. Choć ten paprykarz z kaszą jaglaną raczej mniej od "zwykłego" wegetariańskiego paprykarza. Ten został moim hitem śniadaniowym i w pracy wcinam kanapki z nim.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale ten temat jest w kulinariach tak dla zmylenia, wiesz? O wege żarciu w tym sąsiednim
I żeby nikt mnie nie kasował w trakcie przenoszenia - nie lubię pasztetów sojowych (wnioskuje ze ten pomidorowy jest pomidorowo-sojowy?), znaczy nie lubiłam jak jadłam ostatnio. To dawno było. Miały taką nutkę smakową która mi strasznie nie pasowała, nie wiem co to było, ale było niezależne od producenta.
Za to wszelakie domowe rzeczy ze strączkowców pieczone w foremce i krojone na plastry - ubóstwiam. Tylko rzadko mi się chce robić częściej niż raz na rok, bo jestem strasznie leniwym stworzeniem.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Chodzi o paprykarz warzywny, produkowany przez firmę Primavika, czy Sante?
Jeśli ten pierwszy, to szczerze mogę polecić pasztety ciecierzycowe z zielonym pieprzem.
Rezygnacja z glutaminianu sodu przez firmę Sante, paradoksalnie znacznie poprawiła smak i jakość ich produktów. Jeszcze w 2006 roku, ładowali sporo chemii do produktów takich jak pasztety.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Kupowałem kiedyś pasztety na próbę i wszystkie jak jeden były obrzydliwe. Aż raz dostałem gratis od przedstawiciela, trzypak mini puszeczek. I to było coś pysznego. Ale to lata już minęły i nie pamiętam firmy. Trzeba by znowu może potestować.
Ja z wegetariańskich rzeczy to ostatnio kupiłem rydze no i dżem 100% owoców słodzony sokiem z jabłek - pycha Pasztet tylko z dzika.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ach, Primavika i ach - z kasza jaglaną - megatotal!
Megatotal to był kiedy jeszcze istniała firma ''Zdrowy Styl''
Pasztety z borowikami, suszonymi śliwkami, rodzynkami, oliwkami, papryką, pieczarkami, koperkiem.
_________________ ''Imagination will often carry us to worlds that never were. But without it we go nowhere''
Sympatyczna odpowiedź dla argumentu 'człowiek bez mięsa jest taaaaki słabiutki'.
Obiło mi się ostatnio o oczy że Mike Tyson też jest weganinem.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Ciekawe ile ten wegetarianin zjada oprócz marchewki i pora odżywek dla sportowców? Bo te mięśnie to na pewno nie od sałaty i kalafiora
Cytat:
Mistrz Europy w trójboju siłowym obala również wszelkie stereotypy na temat diety wegańskiej i z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru wyjaśnia, że weganie nie jedzą ani trawy, ani liści.
- Zarówno dieta wegetariańska, jak i wegańska, może być bardzo urozmaicona i nie ograniczać się jedynie do sałaty. Mamy do dyspozycji szeroka gamę orzechów, nasion, roślin strączkowych, oczywiście warzyw i owoców, makarony, ryże, które urozmaicają dietę. Poza tym wiele z nich jest bogatym źródłem białka. Część z nich jest również wysokokaloryczna, co ułatwia zbudowanie masy i siły, niezbędnych w moim sporcie - wyjaśnia sportowiec.
Podkreśla, że często spożywa kalorie w formie płynu, robiąc sobie specjalne shaki i napoje w stylu smoothie. Jak sam przyznaje, samo jedzenie nie jest wystarczające, stąd kalorie "na mokro".
To pogrubienie a propos 'marchewki i pora'. Pewnie część tych jego szejków jest oparta na białku sojowym, które wszystkożerni mięśniacy też pochłaniają, nie?
Stary Ork napisał/a:
Je uszy
I nie wiem czy odpowiedzieć 'wtedy jeszcze nie był' czy 'nie połknął, więc się nie liczy'
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
A może oni po prostu nie rozumieją słowa wegetarianin?
Cytata
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
To pogrubienie a propos 'marchewki i pora'. Pewnie część tych jego szejków jest oparta na białku sojowym, które wszystkożerni mięśniacy też pochłaniają, nie?
Ale to jasne, że można zbudować masę bez mięsa (ani nawet produktów pochodzenia zwierzęcego). Na świecie działa wielu takich kulturystów, etc. Najważniejsze i tak są odżywki (i chemia). Co prawda tacy sportowcy rzadko osiągają pierwsze miejsca, ale zachodzą wysoko. Ergo - mięsna konieczność to tylko mit.
Nawet ja się złamałem. Od lat jadłem mięso w umiarkowanych ilościach, a po głowie chodziła mi całkowita rezygnacja. No i prawie się udało. Od dwóch miesięcy nie miałem "prawdziwego" mięcha w ustach. Nie potrafię zrezygnować tylko z ryb, czuję się po nich zbyt dobrze - i fizycznie, i psychicznie (a jem sporo). Nie korzystam też z masła, sera ni mleka (czasem wrzucę chudy odpowiednik tego ostatniego). Można chyba powiedzieć, że to styl życia pozbawiony nasyconych kwasów tłuszczowych.
Minusem takiego podejścia jest czas spędzany w kuchni. Każdego dnia po pracy muszę w niej przesiedzieć 20-30 minut dłużej niż kiedyś, jako że prawie wszystko robię sam od podstaw.
Ale to jasne, że można zbudować masę bez mięsa (ani nawet produktów pochodzenia zwierzęcego).
Nie dla wszystkich, zdziwiłbyś się. Ile się nasłuchałam, to moje. Ba, raz usłyszałam od pewnego znanego pisarza 'bo moja siostra jest wegetarianką i jest niższa ode mnie o głowę'. No dobra, zapytałam, a ile miała lat jak przestała jeść mięso? Dziewiętnaście, usłyszałam w odpowiedzi. A rosła jeszcze wtedy, drążyłam złośliwie? Nooooo, w sumie już nie
Szczegółowe pytania co jem, a czego nie, a potem - to jak sobie radzę bez białka zwierzęcego (które, kurde, jem!) to standard.
Dieta bezmięsna jako powód zerowych efektów po wprowadzeniu w życie jakiejś tam dawki ruchu - też to słyszałam, za mało białka więc nie mam z czego robić mięśni. Na niewinną sugestię że bądź co bądź włosy i paznokcie też są zbudowane z białka a jakoś rosną jak szalone, było zapowietrzanie się i wykłady o dietetyce (szok że jak ludzie się dowiadują że nie jesz mięsa, to wszyscy jak jeden mąż stają się specami od dietetyki).
dworkin napisał/a:
Nie potrafię zrezygnować tylko z ryb, czuję się po nich zbyt dobrze - i fizycznie, i psychicznie.
Obstawiam kwasy omega ileś
dworkin napisał/a:
Nie korzystam też z masła, sera ni mleka
Podziwiam, masło nie jest mi potrzebne do szczęścia (chociaż czasem mam ochotę i jem), ale bez jogurtu i serów różnych byłoby ciężko.
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
zok że jak ludzie się dowiadują że nie jesz mięsa, to wszyscy jak jeden mąż stają się specami od dietetyki
Jestem Polakiem, więc znam się na wszystkim
martva napisał/a:
bez serów różnych byłoby ciężko
Kazomorfina, zią Nie jestem uzależniony od sera. W każdej chwili mogę przestać. Przestałem, widzisz? Nie jem sera. Nie jem sera... Nie je... OMNOMNOMNOMNOM
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
I teraz przez Ciebie muszę pójść wciągnąć kawałek fety
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Oj nie, bez serów to ja sobie swojej prywatnej diety nie wyobrażam, szczególnie tych pleśniowych, mmm... Chociaż jeszcze nie tak dawno nie sądziłam, że kiedykolwiek może w niej zabraknąć mięsa
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
E, ja od poniedziałku jestem na bułkach, chrupkach kukurydzianych, ziemniakach z masłem i kisielu, i jakoś żyję.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Zapach kiełbasy oraz mięsa obsmażanego przed duszeniem, taki słodkawy smrodek - nie jestem w stanie wytrzymać. Bleh.
Obecność mięsa mi nie przeszkadza, pod warunkiem że trzyma się z daleka od mojego talerza
_________________ Potem poszłyśmy do robaków, które wiły się i kłębiły w suchej czerwonej glebie. Przewracały błoto i uśmiechały się w swój robaczy sposób, białe, tłuste i bezokie.
-Myślimy, ze słuszne jest i właściwe dla dziewczyny, by umarła. Dziewczyny muszą umierać, jeśli robaki mają jeść, jest w najwyższym stopniu słuszne, aby robaki jadły.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum