Muzyka nastraja mnie do klimatów arabskich itp.
Początek bojowy ale później mała zmiana - noi według mnie ten przeskok zniweczył klimat jaki piosenka wybudowała u mnie na początku, a szkoda.
Choć nie powiem nie powiem interesujący oryginalny kawałek, i nawet te przeskoki aż takie złe nie są - po prostu gustuję w mniejszych skokach.
Bardzo fajna rozbujana pioseneczka.
Uwagę zwraca szczególnie (przynajmniej moją) rozkołysana partia basu.
Co prawda nie lubię facetów śpiewających dosyć wysoko, ale co tam utworek i do posłuchania, i do potańczenia.
Bardzo podobają mi się przejścia ze wszystkich instrumentów do samego basu, którego linia nie jest wcale taka strasznie prościutka.
Sympatyczne.
9,5/10
Coś na rozgrzewkę, żeby było zabawniej z textem po angielsku
Prosty motyw rytmiczny, prosta gwizdana melodia, prosty tekst - nic dziwnego że wzieli ten kawałek do rekalmy, skąd zresztą go kojarzę. W dodatku nic nie zmieniając - bang - bank - dobra gra słow, zdolnych speców od marketingu mają. Osobiście mnie taka wesoła "pozytywna" muza na dłuższą mete wqrwia, może dlatego że jestem na swój sposób wesoły i pozytywny - i poprostu nie lubię przesalać. Brzmi bardzo reggaowo tylko wooolniej (a wolność jeśli nie ma masywnych dźwięków jak np. w doom metalu czy postrocku zazwyczaj mnie przynudza), bardzo niemojo. Ale w reklamie czy za jednym przesłuchaniu można znieść.
Napierdalanka, napierdalanka, napierdalanka. Ale miła. Zajrzałam na MySpace i już wiem, dlaczego odczuwałam, że formacja ma podobny wokal do Type O Negative! XDDDDD
Zdecydowanie jednak wolę Type, gdyż jest bardziej melodyjny i melancholijny in general...
Nie oznacza to jednak, że wykonaniu piosnki 'Jesus Hitler' (cóż za prowokująco- powalający tytuł! ) odmawiam kunsztu. Chórek a la gregoriański wprowadza klimacik. Z początku gitary i perkusja nieco podobne do tych w 'Iron Man' (wg mojego laickiego odczucia). Mniej więcej od 3 min. jest spokojniej (bez zbędnego walenia) i ten moment jest urzekający, rzekłabym zwieńczenie całego wysiłku.
Daję 5/10, czyli ni to cienko, ni to porywająco. Kilka razy z rzędu mogę posłuchać, ale się nie podniecam. Ocena podyktowana jest oczywiście moimi osobistymi gustami muzycznymi.
Urzeczona pieśnią tą, daję ją oto Wam do oceny. Pamiętajcie, to ku chwale Ojczyzny, obywatele! <salutuje>
Lao Che- Barykada
Zbyt duże udziwnienie jak dla mnie, nie wiem, może jestem już tak pochłonięty przez kulturę masową, ze mimo iż utwór po polsku śpiewany to za cholerę nie mogłem zrozumieć o co biega autorom. Według mnie piosenka nie tylko powinna wprowadzić w "dany" nastrój ale także przekazać coś od autora do słuchacza, w tym utworze tego zabrakło - lub ja po prostu śłuchać nie potrafię.
Pozostanę jednak przy "drogi Panie" Lao Che - ten ich utwór bardziej do mnie przemawia.
Stary, szukałem tej piosenki tylko nie wiedziałem jak się nazywa. Dzięki
Kawałek świetny. Ma niezgorszy tekst i świetną linię melodyczną. Bez niepotrzebnych dźwięków i co ważne z charakterem.
Co prawda nie jest to dokładnie to w co celuję, ale i tak utwór jest moim zdaniem boski...
10/10
A co!
Najlepszych kawałków Voo Voo takich jak Ćma albo Zasnuty nie ma albo nie ma w całości i ich jakość jest beznadziejna...
No cóż. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma: http://www.youtube.com/watch?v=Bn6BOZYJYC8
No cóż... fajna melodia, przyjemny głos (głosy)... i właściwie tyle można o tym kawałku powiedzieć.
Słuchałem 3 razy. Za pierwszym, myślałem że zasnę- nie dla tego że muzyka beznadziejna, ale pozbawiona polotu.
Dopiero za drugim i trzecim razem wysiłkiem woli postanowiłem postarać się przemóc usypiający charakter utworu i zanalizować go nieco dokładniej.
I wcale zły nie jest, muszę powiedzieć, tylko nadal nie umiem powiedzieć czemu nie chce mi się tego słuchać.
Wszystko jest wspaniałe, tylko całość jakaś taka nijaka.
Zapuściłem sobie przeglądając coś w necie i... musiałem powtarzać cały proces, bo mimo, iż słuchałem, to w pamięci zostało mi niewiele na temat samego kawałka. Po powtórnym przesłuchaniu jest nieco lepiej, ale okazuje się, że 1 wrażenie było całkiem słuszne - kawałek jest ok, słucha się tego przyjemnie, ma fajny refren, przyjemną sekcję rytmiczną i wokal. No i to wszystko - ot, 3 minuty prostej, znośnej muzyki, której można posłuchać - ale nie trzeba na szczęście. Pod koniec sympatyczny motyw gitary - ale tak jak cały kawałek zaledwie sympatyczny. 6/10, ujdzie. No, może z małym minusikiem.
_________________ We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun
We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye
We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
No co mam powiedzieć? Dziadostwo i tyle. A tak na serio - piosenka kompletnie mi obojętna. Nie ma w niej nic co by mnie przyciągnęło. Fakt, wykonanie ładne, wszystko elegancko, czysto zagrane(nie znam się na tym ^^") itp. Ale co z tego? Oni sobie tam śpiewają, całość niby taka wesolutka, rzekomo pobudzająca - a ja usypiam. Mówcie sobie, że fajne, ale mnie nie przekonacie. I tyle. Dziś krótka ocenka.
4/10
To teraz "uszojeb", ale w kobiecym wykonaniu(Luciana Serra) czyli
Aria Królowej Nocy
Znane, ale nie miałem lepszego pomysłu. ^^"
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Zasadniczo to pierwszy raz słyszałem elektroniczną przeróbkę tej opery. Dobrą przeróbkę. Bardziej mi się podobała niż oryginał. Ogólnie nie przepadam za operami, operetkami, etc, etc. Ale akurat ta ma w sobie coś urzekającego. Chociaż może to po prostu ten niesamowity głos Nie ma co dywagować - nie jest złe, ale nie mój styl.
_________________ Zapraszam na bloga - http://wirtokracja.blogspot.com/ I zawsze tak wypadnie, że ten, kto ci nie jest przyjacielem, żądać będzie od ciebie neutralności, a ten kto ci jest przyjacielem, żądać będzie otwartego wystąpienia z bronią. - N. Machiavelli
Nie wiem czy zrobiłeś to specjalnie czy nie, ale chyba dłuższego na jutubie już się znaleźć nie dało ;]
Niemniej jednak, całkiem niezły kawałek, początek kojarzy mi się trochę z bitwą na moście (zabijcie, nie pamiętam nazwy) w Icewind Dale II. Potem mroczna i tajemnicza cisza... Potem do 5 minuty jakieś nudne zawodzenie niewiasty, w końcu odzywa się jakiś męski chór. Lepiej, ciekawszy motyw. Potem następny ciekawy motyw, jednak psuty przez niepasujący tu głos niewiasty moim zdaniem. A końcówka już mi się też z jakąś grą kojarzy xP Może Gothic?
7,5\ 10 dalbym wiecej, ale kobiecy wokal mnie zawiódł.
Jak ktoś nie rozumie tekstu (który imo tu wymiata) to polecam jakieś Lyricsy dla lepszego zrozumienia utworu xP
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Widzę Fako, że próbujesz długością utworu pobić Preva. O.o
Po 1. To- to się dłuży strasznie i jednostajne je ohydnie w brzydkim stylu, co prowadzi do nudy. Po 3 minucie zaczęłam ziewać i aż byłam zdziwiona, że aż tak wcześnie. No ale nie dziw, skoro melodia ciągle taka sama.
Jedyny plus to za sam początek. Jakaś tam groza, troszkę wyższych dźwięków, odpowiednio wprowadza.
Za to największą żenadą jak zwykle jest dla mnie wokal wrzeszcząco- kastracki. Kiedy szepcze to jeszcze jakiś klimacik robi. Późniejsze popisy nie robią na mnie żadnego wrażenia. Facet najarał się czegoś masakrycznie, ma jakieś wizje, podniecony jest i się dziera, po prostu dziera. Inaczej nazwać tego nie można.
Po 2. Instrumanetalnie: wirtuozeria, popisy, wirtuozeria, popisy i w efekcie przesyt tymi 'dobrociami'. Ileż można ładować jakichś tam riffów, vibrett, czy czegoś innego specjalistycznego? Dzięki temu utworowi znam odpowiedź: można aż do zwymiotowania. o.o Być może wszystko to wpisuje się w konwencję gatunku, który preferuje Wintersun. Jednak jak by na to nie patrzeć, jest to szmira w moim skromnym odczuciu. : P
No Sweet, dzięki, że podwyższyłaś poziom tematu po słabiutkich kawałkach Preva i zwłaszcza Faka. Mogę więc ocenić ; >
APC - Counting Bodies Like Sheep
Nie jestem wielkim entuzjastą twórczości Maynarda Jamesa Keenana, a więc Toola i projektów okołotoolowych, a z takim kojarzę właśnie APC. Są to dla mnie zespoły, których muzyka stanowi często przerost formy nad treścią, nie mówiąc już o imidżu np samego Maynarda. Choć nie powiem - 10,000 Days jest świetne. ; )
Ale ten kawałek naprawdę mi się podoba. Nie męczy ucha, nie zamula, i choć ogólnie ma budowę bardzo prostą i składająca się z 3 części - wolnej, szybkiej, najwolniejszej - to daje radę. Keenan tradycyjnie wokalnie sprawuje się ok, choć moim zdaniem do śpiewaka wybitnego sporo mu jednak brakuje.
6/10, jest ok, choć do kawałka raczej nie wrócę.
Dam coś prostego i skomplikowanego bo przy muzyce ambitniejszej typu Peeping Tom niektórzy się gubią...
Metallica - Until it Sleeps
a tu wersja Live. Brzmi lepiej niż studyjna - bardziej mięsiste gitary i takie tam.
Tylko niech ktoś oceni sensownie a nie idzie na łatwiznę, bo to Metallika.
_________________ We care a lot about the army navy air force and marines
We care a lot about the SF, NY and LAPD
We care a lot about you people, about your guns
about the wars you're fighting gee that looks like fun
We care a lot about the Garbage Pail Kids, they never lie
We care a lot about Transformers cause there's more than meets the eye
We care a lot about the little things, the bigger things we top
We care a lot about you people yeah you bet we care a lot.
Jako, że znam ten utwór to się od razu wypowiem.
Tak jak Metallicę lubię, tak ten utwór mi nie podchodzi kompletnie. Jakbym już gdzieś słyszał i to nie raz w ich repertuarze. No i przynudnawy jest, wciąż ten sam motyw, co mi ostatnio nie pasuje zbytnio.
I moim zdaniem ktoś przekombinował z tekstem, niby taki poruszający a bezpłciowy moim zdaniem, wiele takich było.
5\10
Tak, znowu Wintersun, bo jest genialny, epicki i ponadczasowy.
Szkoda, że nie zabijają tam smoków i nie ratują dziewic na rumakach ; d
_________________ Jam jest Aexalven Fendadra, prawa Racica Pięknej Sarenki.
Wstąp do Kościoła Sareńskiego, sprzymierz się z Sarenką i pokonaj złego Swinetana i jego miniony.
Fako odkrył jeden pedalski zespół i nim męczy forum. Napoczątku słyszymy pedalską melodyjke bedaca bękartem polki i melodyjek charakterystycznych dla cyrkowych karuzel. Wszystko to do maksymalnie drętwego perkusyjnego blasta [stopa brzmi jakbym pałker okładał swojego chłopaka śledźem po posladach]. Następnie wodotryski na klawiaszach, jakieś chóry w tle i następny motyw przy którym para równości jedzie do przodu. No i wchyodzi wokal - tu nic nie mam, bo takie wokalizowanie mi podchodzi. Dalej długo długo nic poza to co napisałem powyżej, aż przechodzimi do momentu który brzmi jak konkurs szantów urządzony w "Błękitnej Ostrydze". Po tym znowu zablastowane melodyjki do samego końca, z tym że czasem wokalista się dże czasem nie, czasem chórek wyskoczy czasem nie. Nielubię takiej muzyki, brzmi dla mnie maksymalnie nie autentycznie i drętwo przy czym starsznie sztuczniaście. Pedalskie melodyjki nawet nie zapadają w pamięc, basu nie słychać, perkusja męczy, wodotryski klawiszowo-chórkowe nudzą. Zero fajnych pomysłów, kupa w która powtykano kwiatki dla niepoznaki. 0/10
Cirtih Ungol - niezbyt odkrywcza nazwa dla zespołu power/heavy metalowego. Utwór typowy dla tego typu zespołów - jedyne co podobało mi się w tym utworze to (współ)praca gitar wraz z perkusją. Słuchałbym tego, gdyby nie wokal. Może za bardzo przywiązany jestem do Rhapsody i Blind Guardian, a może po prostu nie trawię innych zespołów power metalowych (jest kilka wyjątków). Nie zapadł mi w pamięć i raczej nie odczuwam potrzeby do ponownego go odsłuchania, ani do dalszego próbowania tego zespołu. 5/10
Bardzo, bardzo, bardzo ciekawy utwór. Wesoły, prosty, język nie-angielski. Przy przesłuchiwaniu dodaje energii, aż podskakuję sobie na krzesełku! xd Zawsze miałam pociąg do folkowych rytmów. Są bardzo naturalne, bliskie duszy. Połączenie z ciężkim brzmieniem i takimże wokalem wcale nie tworzy jakiegokolwiek dysonansu. Wręcz przeciwnie, wszystko się ładnie komponuje. Do tego pofyrtany teledysk i mamy ładną całość. Spodobało się, dlatego też myślę, że zapoznam się z innymi utworami Finntroll. ;>
W sam raz na fazowe wieczory.
7/10
Dosłownie parę minut temu dostałem ten sam utworek od kumpla
Tekst fajny, wokal wesoły i optymistyczny, lekko zabawny moim zdaniem. Wszystko się bardzo ładnie komponuje w całość a i piosenka ma przesłanie wielorakie zależne od interpretacji...
Mała, wesoła perełeczka, jednak nie tyle piękna by się jej bez przerwy przyglądać.
Teledysk jak najbardziej pasuje do całości i pełni rolę swego rodzaju zwieńczenia.
Przyjemnie, zabawnie i bez intelektualnych zatwardzeń acz metaqforyczne.
8/10
Ech, ten chorał odebrał mi nastrój bojowy. Dawno nie słuchałem muzyki, która zmusza do kontemplacji. I nie jest to disco polo rodem z coverów starych hitów na modłę gregoriańską. Te wszystkie składanki typu Masters Of... zepsuły znaczenie tej muzyki sprowadzając ją do paru tandentych zapełniaczy radiowych stacji między kolejnymi gadkami o kolorze włosów Paris Hilton. Buuueee............. Ale nie ma co pluć jadem przy muzyce, która powinna uspokajać. Zatem wracając do tematu, ustawiłem sobie ją sobie do częstego słuchania. Nadaje się w moim przypadku do sytuacji, kiedy mam ochotę ściągnąć z szyi "obrożę" i tłuc nią wszystkich naokoło - czyli średnio raz na tydzień. I choć człowiekiem małej wiary jestem, to nie przeszkadza słyszeć (czy czuć?) jej głębi. . .
A teraz, dla rozluźnienia coś, czym dręczę sąsiadów w realu. I w ogóle, każdego kto mi się nawinie pod rękę. Czemu miałbym was oszczędzać?
O tej muzyce pisałem już w innym dziale. Ale z powodu jej emocjonalności jestem aktualnie w niej zafiksowany. A kiedy tak się dzieje - w posób niebezpieczny i upierdliwy dla otoczenia wciskam takie rzeczy kazdemu, kto się nawinie pod rękę. W ramach uszczęśliwiania na siłę.
Nie mogę się tego oduczyć, czym szkodzę wielu fajnym utworom (moja ukochana już tego soundtracka nienawidzi na przykład). Ale za głos Glena Hansarda przehandlowałbym cały metal, rock i pop - we wszelkich odmianach (na razie jazzu nie ruszam).
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale to jeśli męczysz tym sąsiadów, to ja nie wiem co im by mogło w takiej nastrojowej, spokojnej muzyczce przeszkadzać
Powiem szczerze, że jak włączyłem początek tego utworu, to zacząłem się poważnie zastanawiać co ty widzisz w tym takiego niezwykłego, ot zwykła, przynudzająca ballada - bleeeh, niegodna wymiotu szmatana, i już miałem zakłądkę z teledyskiem spuścić szambem, ale wtedy koleś wszedł z tym swoim ostrym wejściem, "solówką w solówce" i wtedy zrozumiałem. No muszę powiedzieć że koleś daje radę, chociaż ja specjalnie - pomijająć J. Kaczmarskiego - piosenkarzy "solo" nie trawie, i cholernie brakuje mi - szczególnie przy tej wejściówce - mocnego uderzenia z głębi kapeli. Ale nawet pomimo tego można by powiedzieć że gość nadrabia brak kapeli głosem, więc zostanie mu to wybaczone A on na pewno nie występuje razem z jakimś bandem, bo skądś kojarzę jego głos, tylko nie potrafię sobie teraz przypomnieć skąd...
A teraz coś dziwnego - coś co usłyszałem wczoraj pierwszy raz w Empiku, a potem obejrzałem sobie teledyska na jednej z tych ujowych telewizji kablowych w stylu 4fanTV, więc mam pewne mieszane uczucia co do tego zespołu. Problem polega jednak na tym że go nie znam, więc liczę że wypowie się o nim ktoś kto go zna
Z imidżu to wyglądają jakby chcieli powiedzieć - cytując Łaka - "we're so fucking gay" , ale słuchając klawiszy zafascynował mnie ten utwór, mam jakby to powiedzieć - "surogalne wspomnienie po Jimie Morrisonie" kiedy słyszę tą melodię. Polecam też posłuchać sobie innych piosenek z ich płyty...
_________________ "Summoned I come... Why do you come here? I come to serve... Who do you serve? I serve the truth... What is the truth? That we are one people, one voice... Will you follow me into fire? Will you follow me into darkness? Will you follow me into death? I will follow... Then follow."
No dobra, to ja mam ocenić ten tego MGMT - Time to pretend? Łolaboga, czułem się jakby ktoś mi walną dawkę jakiegoś G. Sztampowy podkład strasznie, coś tam skrzeczy, a nie gra. Niedaleko do technowego umca umca powiem szczerze, jakiś mniej ambitny didżej powinien się za to wziąć i przerobić na techniawę raz dwa. o.O Takie to niby hipisowskie? No to ja wolę jednak innych wykonawców i utwory zbliżone do rocka chyba, bo po tym to mnie głowa rozbolała. No i ten wokal... brrr... on był naćpany czymś odurzającym, albo cierpiał na anemię zaawansowaną. Dla mnie pomyłka jakaś.
A teraz zespół którego nie lubię, a wokalista też lubi sobie poużywać. Axel pamiętaj o tlenie! xD No udało im się nagrać czasami coś od czego nie puchną mi uszy. ;P
Dla mnie Gunsi to moja hmm... inicjacja muzyczna. Kiedy usłyszałem pierwszy raz Don't cry to mnie powaliło i zacząłem słuchać muzyki. Ale miałem wówczas ze 14 lub 15 lat. A kiedy u kumpla na MTV zobaczyłem clip... I Slash z tą swoją nonszalancją.... W mołdę.... A Garden of Eden to kawałek z czasów, kiedy Axl nie nosił jeszcze obcisłych spodenek wypychających mu na wierzch penisa - bleh... I nie stroił póz primadonny tonącej w pościelowych balladkach (November Rain). Mocne uderzenie, surowe brzmienie, żadnych smyczków i krecacych bioderkami lasek - wszystko za co kiedyś kochało się rocka. I nikt już tak nie gra takich kawałków. Alboja się już zestarzałem
Łza Do Cieniów Minionych się kręci w oku
Więc skoro grzebiemy w archiwach - to proszę, coś nierozerwalnie związanego z moimi długimi piórami, czarnymi koszulkami, mrocznymi spojrzeniami i wyższością nad wszystkim, co nie było metalem. A to dodatkowo polski metal, zanim nadszedł Vader:
Drogi Shadowrunnerze - boję się, jesteś druga osobą w ciągu ostatnich 7 dni, która zarzuciła mi bycie komunistą (pierwsza określiła mnie kryptokomunistą). W mordę, zaczynam się bać
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ach, KAT. Jestem zbyt młody, aby pamiętać pojawienie się tego zespołu, ale za to ojciec słuchał - również na żywo. Do rzeczy - klasyczna heavy metalowa ballada. Zaczyna się spokojnie, powoli, a kończy już ostrzej. Sama perkusja, gitary i charakterystyczny wokal Kostrzewskiego. Zapadający w pamięć tekst, jeden z niewielu, w których nie pada słowo "szatan", albo nie padają aluzje antyklerykalne (oczywiście, wolę kiedy takowe padają, ale na pewno do tej ballady nie pasują). W sam raz do słuchania na pochmurne wieczory. Jak dla mnie 8+/10
Teraz coś z klimatycznego black metalu. Coś naprawdę długiego. To ten typ piosenki, do której należy usiąść w spokoju i wsłuchać się w muzykę. Jeśli liczycie na coś szybszego - odpuśćcie buforowanie.
Hm... nie przepadam za metalem w ogóle. Czym cięższy tym gorzej. Walenie i szarpanie bez ładu strunami i darcie się wokalisty - najczęściej mało zrozumiałe dla mnie - odstraszają. No i tutaj bardzo pozytywne zaskoczenie. Bardzo takie melodyczne to, spokojne wejście które wprawia w nastrój do słuchania i rozsmakowywania się, nawet wejście ze "śpiewem" tego nie psuje. Wokal pasuje do całego utworu, pewnie w dużej mierze inspirowanego jakimiś skandynawskim folklorem, bardzo przyjemne. Taka ballada która mi się bardzo podobała. Dzięki za ten kawałek. Muzyka relaksacyjna...?
Podobał mi się ten kawałek, ale chyba dlatego, że dawno nie słyszałem takiej muzyki w polskim wydaniu. A Daabu nie lubiłem . Ten brzmi bardzo świeżo i chce się do niego kołysać. Poszukam na youtube, aby dodać do listy. Ciekawe, czy za parę dni nadal będzie mnie kręcił... Póki co - zaliczam do jazdy obowiązkowej przy pisaniu.
Poniżej link do klipu Hello grupy Blackfield. Nie będe się prężył, ze znałem tych muzyków wcześniej i się wymądrzał co mają wspólnego z Porcupine Tree lub rockiem tzw. progresywnym. Poznałem ich dzięki Liście Przebojów Trójki i utworowi End Of The World. Podoba mi się delikatna depresyjność tego kawałka i jego melodyjność. Poza tym mają jeszcze swietny utwór Miss You - ale sprawdza się tylko w wersji koncertowej. A reszta już mnie raczej ziębi.
OMG, nastepny Castrated Rock... ok, to jest muzka dla emo.
Nie mam nic przeciwko piosenkom o miłości, ale osobiście wolę coś.. żywszego i nie tak... przygnebiającego?
Ma się wrażenie, że goście nagrali 10 sekund muzyki i zapętlili w kółko dodajac wokal kastrata.
Powaznie, jak chcecie coś w tych klimatach to polecam Jose Gonzlaez - Heartbeats.
5/10
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Chciałem za sznur chwycić i się wybiczować do krwi w umartwieniu. Ale uspokoił mnie utwór, który zapodałeś. W zasadzie spodziewałem się jakiejś prowokacji (ten tytuł) i już ostrzyłem kły, bo żeby kalać świętość (Enter Sandman) trzeba być mega wyjebistym kolesiem, a wokalista Motorhead, Lemmy - no cóż, nim nie jest, mimo swego wizerunku. Nie jest ba pewno takim muzycznym twardzielem, aby przegonić Jamesa Hetfielda i Larsa Ulricha.
Zatem trochę się uspokoiłem po przesłuchaniu. Zgrabny cover z tego wyszedł nie naruszający istoty utworu - chyba że nieuważnie tekstu słuchałem, bo EMO (!!!) kołatało mi się po łbie!
A na wszelki wypadek, poniżej mój ulubiony rozbudzacz, pobudzacz, elektrowstrząs: Mogwai (nie zwracajcie uwagi na rybki w akwarium, bo teledysku oficjalnego do tego nie ma zdaje się, zarąbiście brzmi też na żywca).
http://pl.youtube.com/watch?v=uiVts2GT-cA
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z Mogwai spotkałam się przypadkiem. Spodziewałam się zupełnie czego innego, tym bardziej, że w jakiejś gazecie było opisane jako hard rock. Stanowczo przesadzili, ale album i tak ściągnęłam i w sumie byłam zadowolona, chociaż przyznam się, że miałam momenty, kiedy chciałam wywalić go do kosza. Jednak nie byłam w stanie dla tych kilku piosenek, które okazały się genialne w swojej prostolinijności. Doskonałym posunięciem było umieszczenie najlepszej piosenki na końcu, właśnie We're no here. Doskonale budowanie napięcie, które mnie jak najbardziej poruszyło. Szkoda, że nie mają tylko jedną tak dobrą piosenkę.
8/10
_________________ Widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w dżdżownicach, w nartnikach i w świerszczach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas.
I potrafimy się śmiać, bo mamy życia dar.
Gdy wyciągamy dłonie ku słońcu i patrzymy przez palce,
widzimy, jak pulsuje w nich ciemnoczerwona krew.
Nawet w ważkach, w żabach i w pszczołach.
Wszyscy żyjemy, każdy z nas...
Pierwsza reakcja - holy sh...
Druga reakcja - weźcie to ode mnie! I tak zostało.
Ok, muzykę tego typu mozna usłyszec na dysko, muzyka typowa, wokal też... sorry, ale tego się nie da słuchac na codzień jeśli sie nie ma różowych ciuchów i nie jest się Sywluwnią z rozmów w toku.
Szczerze, WTF?! Tekst nawet średni mocno.
_________________ All the ways you wish you could be, that's me.
I look like you wanna look.
I fuck like you wanna fuck.
I am smart, capable, and most importantly, I am free in all the ways that you are not.
Gupie... Nudne... Przekrzyczane... Kompletne dno. --"
W zasadzie to nie ma co oceniać, bo jak dla mnie to był jeden wielki ryk. Gitary lecą równo, tylko cholera wie gdzie - pewnie za morze. Ma się te "dyplomy"( ) z angielskiego, ale tekstu za sto diabłów(adekwatne) nie mogłem wyłapać. Siekanka. Do tego nudna i przewidywalna. Co by tu jeszcze... Tak, nie znam się na metalu i go w ogóle "nie czuję". ^^"
1/10
Tutaj macie tekst, bo ciężko jest czasami wyłapać, szczególnie gdy wchodzi w te najwyższe tony, a w tej piosence tekst jest bardzo ważny. Ale warto również śledzić grę babki, bo robi to na prawdę świetnie. ^^
_________________ "Wycinamy pędy i drzewa rąbiemy,
Depczemy korzenie, nasiona palimy,
Nadchodzi ulewa i gleba odpływa,
Pozostaje kamień oraz ciężka glina.
W zielonych łańcuchach nasze ciała gniją.
Ciała wciąż ruchome, chociaż już nie żyją."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum