FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Tides of Numenera
Autor Wiadomość
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-03-10, 08:31   

Stary Ork napisał/a:
Bo się rozwija Edge a nie pule //orc W każdym razie przeżyłem Miel Avest i jestem pod niesłabnącym wrażeniem tej gry. Następnego robię czerwono-srebrnego glaive'a i niech świat płonie //orc

Samodzielnie rozwinalem inta najwyzej o 4 pkt, na poczatku gry, reszta pochodzi z questow, encounterow, odkryc oraz itemow. Bo faktycznie nie opyla sie rozwijac statow przy lvlowaniu, w trakcie kolejnych przygod i dialogow same rosna, calkiem wysoko. Ale tez to jest piekne w pierwszym podejsciu, nieporadne odkrywanie i niedoskonalosc postaci. W nastepnych bedziemy juz tylko srubowac demony zniszczenia.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-10, 10:09   

Ale walka w tej grze jest mało ciekawym elementem. Fajniejsze są smaczki jak nagadanie przeciwnikowi w trakcie walki, a nawet w kilku przypadkach da się niemilców przeciągnąć na naszą stronę //spell

Następna postać - złotousty jebaka //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-03-10, 10:33   

Ha, nabyłem ustrojstwo do czytania w myślach. WHERE IS YOUR GOD NOW? :badgrin: :badgrin: :badgrin:
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-10, 11:41   

A ja odkręciłem Matkinę. Trzeba było zagadać do kogoś innego gdzieś indziej, wrócić do niej i dać se wbić kosę pod żebra //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-03-10, 20:52   

Pozegnanie z Rhin: "Zrobilam z ciebie boga - boga przyjazni i odnajdywania."

  
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-10, 21:34   

Skończyłem. I zrobiłem rzecz knurską. Odrzuceńcy ocaleli, główny bohater ocalał. Ale w okolicy przyda się kilkaset nowych szpitali psychiatrycznych //spell

Następnie wczytałem grę i wybrałem opcję nie aż tak rzeźnicką, ale poszedłem ostro w srebro. Główny bohater wsiąknął resztę odrzuceńców. Rozpacz spytał dlaczemu. No to odpowiedziałem, że nie chcę umierać //spell Reakcją był #stupor

Poeksperymentowałem z zakończeniami i nie ma czegoś takiego jak zakończenie idealne. Najbardziej mi się spodobały te dwa //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-03-10, 22:11   

Zjedzcie szkło i umrzyjcie, ja jeszcze w Bloomie a wy takie rzeczy wypisujecie --_-
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-10, 22:43   

Tak czy inaczej gra jest dość krótka. Licznik na steam pokazuje mi 30h, ale bardzo dużo wczytywałem (by sprawdzić co się stanie, gdy zrobię coś inaczej). No i kilka razy musiałem zrobić dłuższe AFK, bo dziecko w nocy wołało. Myślę, że rzeczywista wartość to jakieś 25h.

Na razie tytuł mnie zmęczył, ale wrócę do niego. Na bank.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-03-11, 12:47   

I ja skonczylem, a Steam pokazal mi 40 godzin na liczniku. Staralem sie przeczytac kazda linijke tekstu i odkryc kazda tajemnice, takze przez wielokrotne ladowanie gry i sprawdzanie innych mozliwosci. To bylo faktycznie meczace. Ostatecznie jestem zadowolony, choc nie nasycony, o czym napisze pozniej.

A co do zakonczenia, nie ma idealnego rozwiazania, ale najbardziej podobaly mi sie dwa z nich. Za pierwszym razem zamknalem Porzuconych w Matkinie, co dalo dobry (w sensie dobroci serca) rezultat. Potem wybralem restart do poczatku historii - i to jest moim zdaniem najlepsze wyjscie, bo Rozpacz zgadza sie dac Porzuconym spokoj na czas mniej wiecej ludzkiego zycia, a potem ich zabiera.
  
 
 
ASX76 
zrzęda


Posty: 15588
Skąd: z grzędy
Wysłany: 2017-03-11, 14:01   

Panowie, prawdziwy grajek nie wczytuje gry, aby sprawdzić co się stanie, kiedy dokona innego wyboru, ino wybiera inaczej "dupiero" podczas kolejnego giercowania - w ten sposób drugie podejście będzie znacznie ciekawsze :-P
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-11, 14:32   

Tak pisze tylko człowiek, który nie ma rodziny, dzieci i ma fchuj wolnego czasu :)
To nie przytyk, to stwierdzenie faktu. Sam tak kiedyś robiłem.

@dworkin,

Ale to z Matkiną to tak średnio, bo dziewczyna w końcu kończy jak kończy. IMO mocne zmarnowanie potencjału. Już znacznie lepsze jest wrzucenie jaźni odrzuceńców do Miiki. Najbardziej, abojawiem, paladyńskie zakończenie.

Drugie rozwiązanie też jest złe, bo to półśrodek jest.

Najbardziej knurskie to właśnie zniszczenie Rozpaczy (argumentując, że to dla dobra odrzuceńców, bo to nasza rodzina - Rozpacz wtedy nie zabija głównego bohatera) i ocalenie odrzuceńców. Kosztem Sagus Cliffs i Bloom gdzie dziesiątki tysięcy ludzi popada w obłęd i zaczyna się rzeź. Matkina pięknie to komentuje, że dokonałem rzeczy niezwykłej. Czuje do mnie większe obrzydzenie niż do Pierwszej et consortes. Pierwsza gratuluje kręgosłupa, a Callistege... cóż, ma pecha //spell

A najbardziej srebrne, to wciągnięcie jaźni do siebie mówiąc przy tym, że nie chcemy umierać //spell Callistege czuje do nas podziw i zostaje naszą przyjaciółką na dłuuuugie lata //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-03-11, 14:59   

Jak pisalem, nie ma idealnego rozwiazania, kazde za to ma inny charakterek i reprezentuje inny Nurt. A wariant Matkiny jest pozytywny, bo przeciez dokonuje ona samych dobrych rzeczy i potem spoczywa w spokoju ducha. Wolalem wybrac zaprzyjazniona siostre niz fantom z przeszlosci (ktory choc na to zasluzyl, nie pasuje mi w meskim ciele //spell ). Zreszta Matkina traktuje to jako szanse odkupienia, ktorą wykorzystuje.
 
 
dworkin 


Posty: 3985
Wysłany: 2017-03-13, 13:58   

No to tak... Gra sprawila mi wielka przyjemnosc. Mimo duzej ilosci bledow, brakow i niedopatrzen jest po prostu swietna. Dlaczego? Ze wzgledu na zajebisty setting, swiat Numenery, ktory nakrywa Planescepe jak chce, kiedy chce i czym chce. Potencjal tego uniwersum jest olbrzymi, a Nowy Torment wykorzystal tylko jego ulamki. Miejsca, w ktorych rozgrywka styka sie tu z caloscia Numenery oraz Dziewiatego Swiata sa najglebsze i pozwalaja ekstrapolowac ich naprawde szerokie horyzonty. Oto wrzechswiat nieskonczonych mozliwosci w glab i wszerz, mozliwosci bardzo ciekawych i zawsze wciagajacych na jeszcze jedna godzinke.

Sam glowny watek fabularny jest za to tylko ok, widac, ze zostal potraktowany skrotowo na rzecz rozwoju swiata. Ten ostatni rozbudzil we mnie apetyt na wiecej historii, wiecej kompanow i jeszcze wiecej mozliwosci. Czlonkowie druzyny sa spoko, ale ich questy zbyt plytkie i male. Glowny watek podobnie. Postac Pana Wcielen mnie ostatecznie zawiodla, chcialbym bardziej podazac jego sladami i chcialbym wiecej jego udzialu. Wszystko mialo znacznie wiekszy potencjal.

Bol ToN polega wiec na tym, ze zostal zrobiony w pospiechu i z ze zbyt mala iloscia sil/czasu na rzeczywiste zamiary. Kickstarter --_- Niemal w kazdym punkcie gry uderza skrotowosc, a wiele watkow az prosi sie o szersze zarysy. Para poszla jednak w setting i na reszte nie starczylo. Kickstarter --_-

Tym, do czego mam ambiwalentny stosunek, jest ilosc konicznego do przeczytania tekstu, na czym glownie polega rozgrywka. To bardzo ambitne, ale w dzisiejszych czasach prawie szalone. Sam, po wejsciu do Klifow Sagusa, rozbilem sie o wall of text pierwszych napotkanych npcow i chwile zajelo mi przyjecie tego stanu rzeczy. Trudno mi sobie wiec wyobrazic, by gracz niemajacy odpowiedniego doswiadczenia z lektura lub klasycznymi role-playami byl w stanie to zaakceptowac. Serio, jest tu wiecej pisma niz w Starym Tormencie. Co mi osobiscie juz nie przeszkadza, a nawet sie raczej podoba, ale obiektywnie chyba zadna gra nie powinna wymagac az tyle czytania.

Oczywiste minusy to: toporny interfejs, toporna i zbyt niedbale zaimplementowana mechanika, toporna rozgrywka, slaby, toporny i latwy system walki, latwe do zaliczenia testy w dialogach. Co razem czyni ToN bardziej przygodowka-paragrafowka z akcentem rpg niz pelnokrwista gra role-playing.

Co do spolszczenia, rowniez zostalo zrobione w pospiechu i bez rozmachu. Jest pelne literowek i brakow w postaci linijek nieprzetlumaczonego tekstu, zas ustepow czytanych na glos ma naprawde niewiele. Kazda z glownych postaci wyglasza tylko pare odzywek. Fronczewski czyta ze 3-4 akapity. Slabo.

I mimo wszystko gra jest zajebista, lepsza niz Pillarsy i znacznie lepsza niz Tyranny. Widac, zalety, ktore wymienilem, maja dla mnie najwieksze znaczenie, a reszta przy nich blednie. Ogolnie jednak uznaje Starego Tormenta za lepsza produkcje i czekam na kolejna odslone Numenery/Dziewiatego Swiata, zeby to zmienic. GRAAAĆ!
  
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2017-03-13, 14:24   

dworkin napisał/a:
No to tak... Gra sprawila mi wielka przyjemnosc. Mimo duzej ilosci bledow, brakow i niedopatrzen jest po prostu swietna. Dlaczego? Ze wzgledu na zajebisty setting, swiat Numenery, ktory nakrywa Planescepe jak chce, kiedy chce i czym chce. Potencjal tego uniwersum jest olbrzymi, a Nowy Torment wykorzystal tylko jego ulamki. Miejsca, w ktorych rozgrywka styka sie z caloscia Numenery sa najglebsze i pozwalaja ekstrapolowac naprawde szerokie ramy kosmosu. Bowiem jest to swiat nieskonczonych mozliwosci w glab i wszerz, mozliwosci bardzo ciekawych i zawsze wciagajacych na jeszcze jedna godzinke.


powtarzam po raz kolejny - kompletnie nie masz pojęcia o świecie Planescape'a....
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2017-03-13, 14:42   

Dworkin, w zasadzie z całością się zgadzam.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Stary Ork 
Świnia z klasą


Posty: 10141
Skąd: Sin Tychy
Wysłany: 2017-03-13, 14:59   

dworkin napisał/a:
Serio, jest tu wiecej pisma niz w Starym Testamencie.


Korekta obywatelska.
_________________
* W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
 
 
iselor 


Posty: 342
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-11-16, 00:13   

Mimo tego, że zawsze uważałem Planescape Torment za tytuł wybitny, zawsze mieszczący się w pierwszej dziesiątce, nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Nie do końca mój „klimat”, bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki i to „podniecanie się” wszystkich pytaniem: Co może zmienić naturę człowieka? Pewnie dlatego że zawsze uważałem je za nieco pseudo-filozoficzny bełkot, gdyż nie ma wg mnie czegoś takiego jak natura człowieka :) Mniejsza z tym. Nigdy nie otaczałem tego tytułu kultem ani uwielbieniem, więc i na Torment: Tides of Numenera, nie czekałem z wypiekami na twarzy.
Przyszedł jednak czas, że i ja grę skończyłem. I nie ukrywam że po wielu negatywnych opiniach w internecie, jestem zaskoczony. I to mile.
Numenera (tak będę określał tę grę w dalszej części tekstu) przenosi nas w absurdalnie odległą przyszłość (około miliarda lat) prawdopodobnie na Ziemię, choć ciężko mówić o śladach naszej cywilizacji, bo w uniwersum gry, świat był świadkiem upadku i powstawania wielu cywilizacji, zaś my trafiamy na etap cywilizacji zbliżonej do średniowiecza, choć co chwila natrafić tam można na tajemnicze artefakty przeszłości (tzw. numenery właśnie) będące wytworem zaawansowanej techniki. Nasz główny bohater też jest niejako takim...wytworem. W Dziewiątym Świecie, który zbadamy istnieje istota zwana Panem Wcieleń – uzyskał on nieśmiertelność przenosząc świadomość z ciała do ciała. Sęk w tym, że opuszczone ciało...także zyskuje świadomość i staje się de facto nowo-narodzonym człowiekiem. Nasz bohater jest właśnie takim nowo-narodzonym, który musi odnaleźć miejsce w tym dziwnym świecie; zwłaszcza że ścigany jest przez tajemniczą istotę zwaną Rozpaczą.
Nasz bohater jest nieśmiertelny niczym Bezimienny w Tormencie, choć jest parę wydarzeń podczas których może zginąć już bezpowrotnie. Co ciekawe, śmierć, ta ostateczna, nie spotka nas nigdy w czasie walki. Raz że jest to niemożliwe – nikt oprócz Rozpaczy nie może nas zabić Bezpowrotnie, dwa – walki jest w tej grze bardzo niewiele. Fani erpegów mogą być zdumieni, bo może się okazać że po broń sięgną pierwszy raz po kilku godzinach rozgrywki. Czy to dobrze? W zasadzie tak: gra bowiem nie broni stworzyć postaci nastawionej na walkę i rozwiązującej problemy w ten sposób. Zwłaszcza że i wśród towarzyszy są tacy bardziej od gadki i tacy bardziej od walenia mieczem po gębach….No właśnie. Towarzysze. Podróżujemy z maksymalnie trojgiem spośród sześciorga. Są całkiem fajnie napisani, choć trzeba przyznać że tylko dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Erritis, nieco tępy, z wybujałym ego potężny wojownik, który wręcz świeci (naprawdę!) aurą swej „zajebiaszczości” i będący parodią wszelkiej maści dzielnych rycerzy i innych herosów z popkultury oraz Rhin, około jedenastoletnią dziewczynkę, która jest postacią typowo fabularną i stała się jedną z moich ulubionych towarzyszy w ogólnie pojętym cRPG – walczy słabiutko (choć ma dużą zręczność i jak dostanie broń dystansową opartą na zręczności staje się świetnym wsparciem), pada bardzo szybko gdy już ją zaatakują, jednak...jest najlepiej napisaną postacią w Nu menerze, ma świetny quest z nią związany, jej dialogi z innymi towarzyszami wywołują uśmiech no i...gada z kamieniem, ale dlaczego to sami odkryjecie :)
Mówiłem że więcej tu się gada niż walczy? Rozmów jest bardzo wiele, opisów w pomiędzy nimi także, czasem nieco wodolejnych, jednak na plus. Zdecydowaną większość questów możemy rozwiązać za pomocą odpowiedniej rozmowy i to na różne sposoby – dialog możemy poprowadzić różnie, zależnie od naszych zdolności (typu Zastraszanie) czy ogólnie: światopoglądu. Dialogi te determinują jaki Nurt (czyli de facto: typ charakteru) dominuje u naszej postaci co będzie miało pewien wpływ na zakończenie gry. Walka zaś, której jest niewiele, rozgrywana jest w systemie turowym, choć nic by się nie stało gdyby był to tryb z aktywną pauzą bo by przyśpieszyła – brak tu bowiem tej….taktycznej głębi z choćby Świątyni Pierwotnego Zła. No ale jest ok.
Nie wspomniałem nic o mechanice, która jest oparta na „papierowym” systemie RPG Numenery i choć ów system nie jest dla mnie do końca „jasny”, w czasie gry bez problemu zobaczycie że rozwój postaci jest dosyć przyjemny i daje pewne...ciekawe możliwości.
Co jeszcze? Nie wspomniałem o muzyce ani grafice? Szczerze mówiąc ta pierwsza sobie pogrywała gdzieś tam w tle i kompletnie nie zwracałem na nią uwagi czyli pewnie jakaś rewelacyjna nie była, choć utwór z menu głównego mi się podoba. Graficznie jest zaś w zasadzie tak jak w pierwszych Pillarsach, gdyż gra powstała na tym samym silniku.
Czy Tides of Numenera to godny następca starego Tormenta? Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Gra ze starym Tormentem wspólny ma tylko tytuł, nieśmiertelnego, bezimiennego bohatera i to że jest izometrycznym drużynowym erpegiem. Oczywiście, ma bardzo dobrą fabułę, z wieloma zakończeniami, jednak klimat gry jest zupełnie inny, osobiście też uważam że setting, będący miszmaszem fantasy, sf i postapo jest o wiele ciekawszy i przypomina mi trochę „Księgę Nowego Słońca” Gene’a Wolfe’a. I szczerze mówiąc: szybciej wrócę do Numenery niż do starego Tormenta. Okazało się bowiem że dostałem tytuł wybitny, jeden z najlepszych erpegów w historii gatunku. I taka mała dygresja na koniec: często starzy gracze (tacy w moim wieku, czyli około trzydziestki i starsi) mówią że kiedyś „gry były lepsze”. Pewnie niektóre tak, jednak myślę że nie erpegi; od kilku lat przeżywamy renesans gatunku, być może to właśnie teraz jest Złota Era cRPG. Gry Obsidianu, Lords of Xulima, Legend of Grimrock 1 i 2, nowy Torment, wielu zachwyca się serią Original Sin (osobiście akurat od tego cyklu się odbiłem). Myślę że ostatnio (czyli od czasu pojawienia się pierwszych Pillarsów i pierwszego Legend of Grimrock) mamy do czynienia z lepszymi erpegami niż w za czasów Black Isle i Bioware (licząc do upadku Troiki, bo potem była „posucha”). No, to tyle w temacie :) Kto nie grał – niech gra w Torment: Tides of Numenera.
 
 
Trojan 


Posty: 11269
Skąd: Wroclaw
Wysłany: 2021-11-16, 00:42   

iselor napisał/a:
bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki


co to znaczy ? bardzo okrojony.
to był raczej tak 1:1 przeniesiony
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13