Problem z dzisiejszą polską Lewicą jest taki, że wydaje się być wszystkim, tylko nie tym , czym lewica powinna być najsamprzód - partią klasy pracującej, czyli mocno uogólniając, ludzi żyjących z pracy najemnej. Lewica polska nie artykułuje (albo robi to nieudolnie) postulatów ekonomicznych i prawnych klasy pracującej, koncentrując się na hałaśliwych kwestiach genderowych, obyczajowych, wyznaniowych, wplątując się w tzw. tematy zastępcze i to właśnie pozwoliło Pisowi zgarnąć sporą część elektoratu, która w tradycyjnych demokracjach stanowi labourzystowskie mięcho.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Artykułuje, tylko nikt jej nie słyszy. Za to wszyscy wyolbrzymiają ochronę praw osób LGBT coś tam, bo to akurat pasuje pisiorom i kato fanbazie do wojny kulturowej. Aczkolwiek ostatnio to umilkło, bo społeczeństwo tych seansów nienawiści nie zasysa, jak się okazuje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ale to nie jest tylko problem lewicy polskiej tylko ogólnie światowej to samo jest w UK, US i EU, geje, transy, minorities wszelkiego typu są noszeni na rękach i używa się ich postulatów jako broni politycznej, a że wielu ludzi ma problem z tym że mimo pracy zarabia tak mało że ledwie im starcza od 1 do 1, a w US to jeszcze potrzebują food stamps to furda. Jak nie wierzę w różne spiskowe teorie dziejów tak czasami nachodzi mnie nieodparte wrażenie że ci którzy dysponują prawdziwym majątkiem tak właśnie grają nastrojami społecznymi żeby nic nie warte miedzy innymi mniejszości seksualne tak mąciły wodę ażeby przypadkiem nikt nie spojrzał na tych przy kasie i nie podjął decyzji ze szkodą dla nich.
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
Jeśli ktoś swój program artykułuje tak, że go nie słychać, to powinien dać sobie spokój z uprawianiem polityki.
Polska Lewica to albo pogrobowcy PZPR i starego systemu, albo hipsterskie towarzystwa wzajemnej adoracji, szukające rozgłosu w nośnych medialnie ale krótkotrwałych problemach zapalnych. Przed ostatnimi wyborami przeglądałem ich programy wyborcze, są dramatycznie słabe - zbiór górnolotnie brzmiących ogólników, dających wrażenie, że gdyby przypadkiem doszli do władzy, za cholerę nie wiedzieliby, jak rządzić krajem.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
PRAWICA: A bo lewica to się tylko LGBTQWERTY zajmywa, a o prostego człowieka to nikt się krużwa nie upomina! Zboczeńce! Dewianty!
LEWICA: Hej, pogajdamy o progresji podatkowej i podwyżkach w budżetówce, mmmkay?
PRAWICA: JESU JESU MARKSIS!!!!111!111!!
KURTYNA: opada z westchnieniem rezygnacji
I tak to się żyje w tej Polsce powoli.
KS napisał/a:
Jeśli ktoś swój program artykułuje tak, że go nie słychać, to powinien dać sobie spokój z uprawianiem polityki.
To nie jest tylko kwestia artykulacji, to jest kwestia dostępu do mediów na przykład. Lewica może zgłaszać ustawę za ustawą, ale jak nie zajmą się tym mainstreamowe telewizje (a ze znanych powodów nie zajmą), to pies z kulawą pytą o tym nie usłyszy i się tym nie zainteresuje, a projekty i tak trafią do zamrażarki. Z TVP wiadomo jak jest, a do TVN działaczy lewicowych zaprasza się w zasadzie wyłącznie przy okazji spraw obyczajowo-kulturowych, za to od dyżurnych ekspertów z Centrum im. Adama Smitha nie można się opędzić - a jak już ktoś z lewicy się pojawi, to zwykle tylko po to, żeby red. Morozowski mógł go protekcjonalnie obśmiać. Sorry, taki mamy klimat. Wbrew entuzjastom nowych mediów dużej polityki nie da się po prostu robić bez czasu antenowego w dużych stacjach, a tu w zasadzie cały rynek jest obstawiony przez POPiS albo ciągnie z niego zyski. Niewiele lepiej jest w tradycyjnej prasie i portalach zależnych, chociaż w porównaniu z taką Rzepą Trybuna to w zasadzie waga musza. Niby jest KryPol, niby GazWyb czasem robi jakąs lewicową wrzutkę, ale w porówaniu z uwagą skupioną na PO i Partii to są fistaszki. W młodszych segmentach wiekowych, gdzie zainteresowanie klasycznymi mediami jest najmniejsze, lewica ma sporo większe poparcie niż wśród starszych wyborców (podobnie jak Konfa, co znamienne, bo sytuacja obu stronnictw w mediach jest dość podobna). Działacze lewicy i posłowie Lewicy ciągle wspierają np. pracowników strajkujących czy będących w sporach zbiorowych z pracodawcami, ale nikt poza zainteresowanymi się o tym nie dowie, bo jest jak jest. I potem powstaje durny mem, że Lewica to tylko postkomuchy albo sojowe latte ze Zbawixa.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jeśli ktoś swój program artykułuje tak, że go nie słychać, to powinien dać sobie spokój z uprawianiem polityki.
KS, nie zgodzę się. To jest wyłącznie moja prywatna obserwacja i tylko na podstawie artykułów Onetu, którego namiętnie czytam, ale mniejsze partie spoza POPiSu są notorycznie ignorowane przez media.
Nagłówki typu "Opozycja goni PiS w sondażach" albo "Opozycja wygrywa/przegrywa o włos głosowanie w Sejmie" zazwyczaj oznaczają, że to PO goni, albo wygrywa te głosowania. Ergo opozycja = PO. To tworzy pewną narrację, że poza PO w Polsce nie ma opozycji. Lewica może krzyczeć tak głośno jak chce, ale jeśli nikt jej nie podstawi mikrofonu, nikt też nie usłyszy jej postulatów.
Noż kurde, jaka biedna ta Lewica, nikt jej słuchać nie chce, do mediów nie chcą bidoków dopuścić, co za bezprawie i niesprawiedliwość. Och, my są niewinne panienki, to inni źli nas tak krzywdzą. No przestańcie...
A kto tak zarządzał swoją polityką medialną przez ostatnie 25 lat, że wszystko potracił? Kto przepierdolił kapitał polityczny z lat 90?
Żeby było jasne, ja serducho mam po lewej stronie. I właśnie dlatego boli mnie, jak patrzę, co wyrabia ta zbieranina nieudaczników i pseudokarierowiczów.
Pseudo, bo prawdziwy karierowicz to przynajmniej ma ambicję, jakieś cele, gdzieś chce się wspiąć, pomijając motywy. A ci zadowalają się ochłapami, minimalistyczny plan na życie, przekroczyć 5% i załapać się do Sejmu, jeszcze parę miejsc w samorządach i jest git, na chlebuś z masełkiem wystarczy.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Noż kurde, jaka biedna ta Lewica, nikt jej słuchać nie chce, do mediów nie chcą bidoków dopuścić, co za bezprawie i niesprawiedliwość. Och, my są niewinne panienki, to inni źli nas tak krzywdzą. No przestańcie...
Wyżej pyty nie podskoczysz, i tyle. Żaden prywatny nadawca nie będzie promował pomysłów, które go uderzą po kieszeni.
KS napisał/a:
Kto przepierdolił kapitał polityczny z lat 90?
Miller i jego jaczejka. Najpierw w wyborach prezydenckich wystawiając Ogórek, a potem w parlamentarnych bratając się z Palikotem. Choć w obu przypadkach było to dla SLD jak przysłowiowy chuj w szprychy.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Miller to dziadyga starego chowu, opieranie się na nim było błędem, to jasne, ale wcześniej Kwaśniewscy "wyprowadzili" z lewej strony co się dało, bo im się socjaldemokracja zamarzyła. A ich ludzie tylko patrzyli, za jaki geszeft by się zabrać.
Był wybór między "nowoczesnymi komuchami" i "betonowymi komuchami", czyli z deszczu pod rynnę.
Miałem wrażenie, że jedynie Bugaj miał wtedy dobry pomysł na zagospodarowanie elektoratu - chciał stworzyć coś w rodzaju partii labourzystowskiej z naciskiem nie na ideologię, a na pracę od podstaw, prawa pracownicze, współprace ze związkami zawodowymi, które powinny być naturalną bazą dla lewej strony sceny politycznej. Bugaj to mądry i przyzwoity człowiek, ale polityk marny, nie przebił się.
I tak Lewica straciła krok po kroku elektorat pracowniczy. Ci mniej zarabiający, sfrustrowani głosują na Pis, który przelicytuje w obietnicach każdego i co ważne ma władzę, by od razu coś rzucić na stół. Lepiej sytuowani głosują na PO, bo liczą, że przy tej władzy coś skapnie z pańskiego stołu, a jak nie to przynajmniej będzie "normalnie".
I nie widzę nikogo na Lewicy kto miałby pomysł jak ten elektorat odzyskać.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Ale tego pracowniczego elektoratu też już nie ma, rozwalcowały go trzy dekady neolibu, edukacji do przedsiębiorczości, zauszania firmy, agencji pracy tymczasowej i kastrowania związków z tych narzędzi, które w cywilizowanym świecie dają im realne możliwości. Kolega Włoch ma o nas Polakach niespecjalną opinię (z grubsza można ją sprowadzić do Co wam kierownik każe, to zrobicie, tylko barwniej), dziwi go, że polscy pracownicy nie upominają się o swoje podczas kiedy Włosi potrafią na dwie godziny odejść od maszyn, bo firma kupiła na stołówkowy obiad najtańsze wino. Fantazjowanie o jakimś pracowniczym elektoracie to mrzonki na wodzie pisane, bo do tego trzeba by jakiegoś poczucia wspólnoty interesu, przynależności do pewnej klasy, solidarności grupowej. A tego ni chu-chu nie widzę.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Fantazjowanie o jakimś pracowniczym elektoracie to mrzonki na wodzie pisane, bo do tego trzeba by jakiegoś poczucia wspólnoty interesu, przynależności do pewnej klasy, solidarności grupowej. A tego ni chu-chu nie widzę.
Nie widzisz właśnie dlatego, że brak siły politycznej, która jednoczyłaby ludzi wokół wspólnych celów.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Dodaj to tego, że wspomniany Bugaj (też na niego w pewnym momencie głosowałem), wylądował jako wsparcie dla ... PISu ...
To co się dziwisz, że tenże PIS zgarnął sporo wyborców lewicy i tak ogólnie, to ekonomicznie stoi bardziej po lewej stronie właśnie.
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Fantazjowanie o jakimś pracowniczym elektoracie to mrzonki na wodzie pisane, bo do tego trzeba by jakiegoś poczucia wspólnoty interesu, przynależności do pewnej klasy, solidarności grupowej. A tego ni chu-chu nie widzę.
Nie widzisz właśnie dlatego, że brak siły politycznej, która jednoczyłaby ludzi wokół wspólnych celów.
Nie ma wspólnych celów, bo Polak Polakowi Polakiem i mamy wskaźniki zaufania społecznego na poziomie Skavenów i żyję w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja. Do tego nie trzeba siły politycznej, tylko dekad ewolucji.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie ma wspólnych celów, bo Polak Polakowi Polakiem i mamy wskaźniki zaufania społecznego na poziomie Skavenów i żyję w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja. Do tego nie trzeba siły politycznej, tylko dekad ewolucji.
Tak mógłby się zaczynać Manifest Politycznego Bankructwa.
Nic nie róbmy i jakoś to będzie. Czysty taoizm
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Znane są metody by przebić się do mediów, tylko trzeba chcieć, jak się nie umi to trzeba na naukę do Ś.P. Leppera, do Śpiewaka czy nawet Kołodziejczaka, do tego takie działania od razu budują kapitał społeczny tylko że nasza lewica to jednak klasą robotniczą, rolnikami czy ubogimi zajmować się nie chce
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Utrivv, ja Cię proszę, nie rozsiewaj trefnych memów.
utrivv napisał/a:
na naukę do Ś.P. Leppera
Lepiej nie.
utrivv napisał/a:
do Śpiewaka czy nawet Kołodziejczaka
Ale to wszystko są ludzie którzy na swoich akcjach zdobywają poparcie ograniczone i krótkotrwałe, poważnej siły na samych happeningach nie zbudujesz, nawet jeśli przez 30 sekund pokażą Cię w Faktach. Bo poważne siły mają tymczasem długotrwałą ekspozycję, a efemerydy, jak to one, gasną.
utrivv napisał/a:
nasza lewica to jednak klasą robotniczą, rolnikami czy ubogimi zajmować się nie chce
Chce i zajmuje, tylko do publiki to nie dociera. I tu wracamy do mediów głównego nurtu.
KS napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Nie ma wspólnych celów, bo Polak Polakowi Polakiem i mamy wskaźniki zaufania społecznego na poziomie Skavenów i żyję w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w chuja. Do tego nie trzeba siły politycznej, tylko dekad ewolucji.
Tak mógłby się zaczynać Manifest Politycznego Bankructwa.
Nic nie róbmy i jakoś to będzie. Czysty taoizm
Trzeba robić swoje, i tyle. Ale oczekiwać cudów jest w stanie tylko osoba mająca powierzchowny i sporadyczny kontakt z rzeczywistością.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Orku ale to są twoje podejrzenia że czy wiesz na pewno że oni działają i pracują nad problemami zwykłych ludzi? Nie chodzi mi o ustawy ale właśnie o działanie na tzw. dołach
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A mnię wydaje, że ci co myślą że Lewica działa gdzieś u podstaw, w najbiedniejszych dzielnicach, daje kanapki głodnym dzieciom w Wałbrzychu czy nie wiem, zapadłej wiosce na Podkarpaciu są po prostu w błędzie.
To myślenie życzeniowe lewaków(tak, piję do Orka), więcej robi Caritas niż jakaś lewicowa organizacja.
Z medialnych postaci Lewicy to Ikonowicz coś robi, przynajmniej go pokazują, a reszta? Jakieś przykłady ?
Caritas jest finansowane głównie z funduszy publicznych (PFRON, fundusze marszałkowskie, samorządowe - małżonka pracuje, więc ten, tego). Poza tym dla nich to nie jest trudne robić więcej niż inni, bo Caritas to JEBUTNA i patologiczna organizacja. Z resztą zgadzam się, od bezpośredniej pomocy są NGO-sy, samorządy czy instytucje państwowe, partie polityczne zajmują się zupełne inną działalnością - ale akurat takie Razem mocno angażuje się w akcje strajkowe (np. w Solarisie), prowadzi program porad prawnych, Konieczny dość mocno działa u nas w zbiorkomie.
m_m napisał/a:
Z medialnych postaci Lewicy to Ikonowicz coś robi, przynajmniej go pokazują, a reszta? Jakieś przykłady ?
Masz Joannę Erbel na przykład, masz ruchy miejskie, masz anarchistów blokujących eksmisje. A akurat Ikonowicz to jeździec bez głowy, mam co do niego mieszanie uczucia.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Kolega Włoch ma o nas Polakach niespecjalną opinię (z grubsza można ją sprowadzić do Co wam kierownik każe, to zrobicie, tylko barwniej), dziwi go, że polscy pracownicy nie upominają się o swoje podczas kiedy Włosi potrafią na dwie godziny odejść od maszyn, bo firma kupiła na stołówkowy obiad najtańsze wino.
A to nie jest aby tak że firma włoska we Włoszech musi się układać ze swoimi pracownikami bo nie ma wyjścia, a z polskimi jak za dużo będą podskakiwać to zwiną majdan i do innego zasobnego w tanią siłę roboczą kraju pojadą ? (ofc nie mówię że z dnia na dzień, ale jeśli takie cyrki jak opisujesz dziejące się we Włoszech tutaj by się powtarzały z równą częstotliwością to koniec końców taką decyzję koncern podejmie)
_________________ W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
W mojej branży wydatki na siłę roboczą są tak znikomą pozycją w bilansie w porównaniu z innymi kosztami (zwłaszcza przenosin), że to nie wchodzi w rachubę. Taniej jest dawać podwyżki niż zwijać manele, transportować tysiące ton maszynerii, rozpieprzać logistykę żeby potem w nowym miejscu szukać równie wykwalifikowanej siły roboczej. Tyle, że my się nie umiemy upominać.
EDIT: Z resztą w ogóle przemysł w dużej mierze tak ma .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Pokaż mi tych orłów lewicy, którzy wg ciebie robią swoje.
Stary Ork napisał/a:
Ale oczekiwać cudów jest w stanie tylko osoba mająca powierzchowny i sporadyczny kontakt z rzeczywistością.
Czyli oczekiwanie od polityków lewicy wyczucia politycznego, zrozumienia potrzeb wyborców, umiejętności dokonywania strategicznych wyborów to oczekiwanie cudów?
Nie mamy nic do zaoferowania, poza ładnym szyldem i dobrą prezencją, głosujcie na nas, bo my jesteśmy ci dobrzy, razem uratujemy planetę i wszystkie dzieci nasze są. Zajebutny program.
_________________ Kiedy jesteś martwy, nie wiesz, że jesteś martwy. Cały ból odczuwają inni.
To samo dzieje się, kiedy jesteś głupi.
(Lemmy)
Pokaż mi tych orłów lewicy, którzy wg ciebie robią swoje.
Biejat, Zawisza, Dziemianowicz-Bąk.
KS napisał/a:
Czyli oczekiwanie od polityków lewicy wyczucia politycznego, zrozumienia potrzeb wyborców, umiejętności dokonywania strategicznych wyborów to oczekiwanie cudów?
Nie mamy nic do zaoferowania, poza ładnym szyldem i dobrą prezencją, głosujcie na nas, bo my jesteśmy ci dobrzy, razem uratujemy planetę i wszystkie dzieci nasze są. Zajebutny program.
A czego w ogóle oczekujesz, co byłoby możliwe do zrealizowania? Bo na razie tylko wychodzisz z pozycji Przyjdźcie i zróbcie mi lewicę na miarę moich potrzeb .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jest taka bardzo ciekawa książka "Powrót do Reims" Didiera Eribon, który to autor, homoseksualista, zastanawia się m.in. czemu jego rodzina, robotnicza, dawniej zaangażowana w ruchy lewicowe, mająca w historii przeprowadzane aborcje, teraz jest wiernymi wyznawcami Le Pen. Jego przemyślenia idealnie pasują też do naszej rzeczywistości. Polecam.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Nie wiem czy pasują, bo u nas lewica - zwłaszcza w porówaniu z francuską - to nigdy nie była dominująca siła (mówię o demokratycznej lewicy, a nie o PZPR) - rządy SLD to raczej był wynik rozczarowania Balcerowiczowskimi najntisami . Gdyby francuskie związki zawodowe ogłosiły niepodległość, to by zajęły miejsce Francji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, my jednak mieliśmy i mamy zupełnie odmienną sytuację. Nawet nie wspominam o różnicy w roli KRK w polityce.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum