O tych z dzieciństwa temat jest. Ale nie znalazłem tematu o tych w ogóle.
Jak na kozetce u psychologa. Każdy tego rodzaju temat traci impet. Nieśmiertelne są te bieżące. Ale niech sobie pohasa. Co i raz coś wypłynie na powierzchnię bajorka pamięci i nie wstyd dopisać.
Kto pierwszy?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Oki.
Nie po dobrzości, ale po tym, co do głowy przychodzi. I na raty.
Na pastwę płomieni Styrona
Egipcjanin Sinuhe Waltariego
Ubik Dicka
Biesy Fiodora
Dzienniki Gwiazdowe, Głos Pana, Pamiętnik znaleziony w wannie Stanisława Wielkiego
Pod wulkanem Lowry'ego
Lewa ręka ciemności ciotki Uli
Ziemia tragiczna Caldwella
Szwejk bez rozwijania tytułu Haszka
Kompleks Portnoya Rotha
Mały Bizon Fiedlera
Rzeźnia nr 5 Vonneguta
Jesień w Pekinie Viana
Naturalnie bez składu i ładu, ale nie o ten skład i ład chodzi. Kozetka. A może przyjdzie pora na uzasadnienia.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
Tam gdzie ewa spadła z drzewa
Bieżunianka szuka wianka i na mnie spoziera
A ja przecież nie mogę
Ale jak będziemy sami...
Wiersz mojego dzieciństwa, żenująca grafomania z jednej strony a z drugiej...
Autor jakiś czas później przetłumaczył wszystkie dzieła Homera.
Zawsze dawało mi to do myślenia.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ze jest nadzieja, trochę jak z Iwanem Bezdomnym z Mistrza i Małgorzaty
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
- Paragraf 22 Hellera,
- Opowieść podręcznej Atwood,
- Rok 1984 Orwella,
- wszystko Eco, Lema, LeGuin, Bunscha, Sheparda, Vonneguta,
- Kroniki Amberu Zelaznego,
- Szwejk Haska,
- Znaczy kapitan Borchardta,
- 451 stopni Fahrenheita Bradbury'ego,
- Cesarz Kapuścińskiego,
- Chatka Puchatka Milnego,
- Muminki, Dzieci z Bullerbyn i Dlaczego kąpiesz się w spodniach, wujku? Lindgren,
- Diuna Herberta,
- Księga dżungli Kiplinga,
- Dumanowski Szostaka,
- Egipcjanin Sinuhe Waltariego,
- Forrest Gump Grooma,
- Kwiaty dla Algernona Keyesa,
- Wszyscy na Zanzibarze Brunnera,
- Limes inferior Zajdla,
- Madame Libery,
- dużo Londona, ze szczególnym uwzględnieniem Bellowa Zawieruchy i Martina Edena,
- Moskwa-Pietuszki Jerofiejewa,
- opowiadania o wiedźminie Sapkowskiego,
- Moscoviada Andruchowycza,
- Mała apokalipsa Konwickiego,
- Proces Kafki,
- Szerszeń Voynicha,
- Trzech panów w łódce, nie licząc psa Jerome'a,
- Tuf Wędrowiec Martina,
- Wojna i pokój Tołstoja,
- Zemsta Skulliona Sharpe'a,
- Dziennik 1954 Tyrmanda.
Wciąż mam poczucie, że o czymś zapomniałam.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Moje dzieciństwo to głównie Mickiewicz i Słowacki choć mnie osobiście bardziej podchodził ten pierwszy.
Do tego pierwsze SF
Czarna chmura - Fred Hoyle
Pomnik - Lloyd Biggle
Ubik - Philip K. Dick
Fale tłumią wiatr - Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Bajki Robotów - Stanisław Lem
Nie pomne tytułu ale pięknie ilustrowana o mitach, najbardziej wbiła mi się w pamięć opowieść o Tezeuszu oraz o czarodziejce zmieniającej ludzi w wieprze (Kirke?)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
O rany boskie, jakżem ja się, będąc dziecięciem, nad tym spłakała
Z zaciśniętymi z emocji zębami czytałam z latarką pod kołdrą, gdyż rodzice zgasili mi światło, bezdusznie oznajmiając, że końcówkę doczytam jutro. Jak oni nic nie rozumieli!
Jak by tu... tego... no więc zamierzam dać tej książce drugą szansę.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Co nie tak z Cortazarem? Kiedyś powieść kultowa. Przyznam, że nic z niej w mej pamięci nie zostało, poza wrażeniem, że była OK. Inaczej w połowie, niż z Sabato O grobach i bohaterach. Też nic nie zostało, poza wrażeniem, że była do dupy.
Dokładam do listy Księgę Koheleta z ST. W sumie tam jest wszystko.
Z tym, że dokładnie zgadzam się z którymś z bohaterów Vonneguta, który mówił że w Braciach Karamazow jest wszystko, co trzeba wiedzieć o życiu, ale to już dzisiaj nie wystarczy. No i dobrze, bo po co by było sięgać po kolejne książki?
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
O Cryptonomiconie i Peanatemie Stephensona zapomniałam!
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Andrzej Sapkowski i cykl wiedźmiński.
Neal Stephenson - "Cryptonomicon" i "Zamieć".
Jacek Dukaj - "Xavras Wyżryn" oraz "Inne Pieśni".
Marion Zimmer Bradley - "Mgły Avalonu".
Neil Gaiman - "Sandman" i "Amerykańscy Bogowie" (dopóki nie kupiłem czytnika, "AB" byli moim wakacyjnym pewniakiem - zawsze zabierałem do walizki, zatem raz w roku, w innym kraju zdarzało mi się tę powieść czytać. Kindle to zmienił, niestety. ).
Richard Morgan - "Modyfikowany Węgiel" - nie mogę się doczekać serialu.
Za dużo fantastyki, zatem na pewno coś pominąłem.
John Le Carre - "Mała doboszka". Nazywam ją arcydziełem. Do tego kilka innych powieści Le Carre - "Wierny ogrodnik" i "trylogia Karli": "Druciarz, Krawiec, Żołnierz, Szpieg", trochę mniej "Jego Uczniowska Mość" i "Ludzie Smileya".
Chyba "Bastion" Stephena Kinga.
Od niedawna - "Śladami Steinbecka" Geerta Maka. Nie czytałem lepszej książki o współczesnej i "dawnej" (sprzed półwiecza i sprzed 30 lat) Ameryce. Dwa razy przeczytałem i ostatnio kusi mnie znowu.
Jean d'Ormesson - "Historia Żyda Wiecznego Tułacza". Uwielbiam. Dołączy być może do niej "Wieczorny wiatr" oraz "Mężczyźni za nią szaleją" i kolejna część, której polskie wydanie w drodze.
James Ellroy - Kwartet L.A. i Underworld Trilogy. Zawsze.
Więcej grzechów nie pamiętam.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Cóż, moja miłość do Pirxa miała różne stadia. Zaczęło się od znielubienia w czwartej (piątej?) klasie podstawówki - nieudane podejście do lektury, nie skończyłem nawet "Testu". I w końcu powrót po latach dziesięciu, może nawet więcej. I reakcja na tekst - ok, całkiem niezłe. Jakiś czas temu była lektura kolejna i w tych opowiadaniach się zakochałem, szczególnie w finałowej "Ananke". Uwielbiam tę fragmentaryczność życiorysu Pirxa - najpierw kadet, zwykły uczniak jakich wielu, ale okazuje się mieć dryg do tego, co robi (chyba każdy chłopak tak chciał - w szkole może i średniak, ale w prawdziwej pracy pokazuje, że wie jak używać głowy i rąk). Później po prostu pilot, komandor, aż w końcu postać wręcz legendarna (to już raczej w "Fiasku", no ale trudno). Plus tematy, jakie Lem porusza. A Dziurman czyta Pirxa, że ciarki przechodzą po plecach. Jakbym słyszał Pirxa, a przy "Odruchu warunkowym" jakbym sam był poddawany deprawacji sensorycznej.
A "Głos Pana"? Co tu dużo mówić - uwielbiam. Mam też wrażenie, że słuchanie podczas wysiłku trochę inaczej angażuje mózg niż po prostu czytanie w fotelu czy łóżku. I zawsze trochę inaczej odbierasz taki tekst.
Naprawdę, nie należy ufać apostołom prawdy. Naprawdę kłamcę zdradza podkreślanie prawdy, jak tchórza zdradza podkreślanie waleczności. Naprawdę wszelkie podkreślanie jest formą skrywania albo oszustwa. Formą narcyzmu. Formą kiczu.
"Oszust", Javier Cercas
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum