Temat zakładam, bo coraz więcej osób zapoznaje się, lub zamierza się zapoznać, z twórczością tego pana, a MAG ma wydać jego książkę. Byłą już o nim mow, gdy dyskutowaliśmy o NW.
China Tom Miéville (ur. 6 września 1972 w Norwich) - angielski pisarz i polityk, z wykształcenia antropolog.
Książki [edytuj]
* King Rat (1998)
* Dworzec Perdido (Perdido Street Station, 2000)
* Blizna (The Scar, 2002)
* Iron Council (2004)
* Un Lun Dun (2007)
Kto już czytał, niech się pochwali. Reszta zamierza czytać czy nie? I jak się zapatruje na książkę z MAGa?
W sumie nie mam do powiedzenia wiele więcej niż to co napisałem w recenzji Dworca Perdido . Książka wciągnęła mnie od samego początku, a w połowie już kupowałem Bliznę, którą chcę jeszcze w tym roku przeczytać. Gdzieś czytałem, że Zysk jeszcze w 2008 r wyda Iron Council, więc powieści z Bas Lag mielibyśmy dostępne w komplecie. Un Lun Duna też na pewno kupię. Ktoś za tę Ucztę Wyobraźni musi płacić
Warto sięgnąć po Mieville'a bo to pisarz obdarzony przeogromną wyobraźnią i potrafił stworzyć bardzo spójną i na wskroś nową wizję świata. Jeśli jeszcze jest tak jak słyszałem w audycji "Tam i z powrotem" i w kolejnych powieściach fabuła nie ustępuje tej wizji to Mieville podskoczy wysoko w moim rankingu pisarzy
Ja czytałem tylko "Bliznę" i książka bardzo mi się spodobała Poluję teraz na "Dworzec Perdido", ale ciężko jest to teraz dostać... Mam nadzieję, że Zysk wyda Iron Council - na pewno bym ją kupił.
Czekam tez na Un Lun Dun (MAG w zapowiedziach ma ten tytuł juz po polsku - LĄ NIE DYN), ale przy nim najpierw poczekam na recenzje, bo to w końcu juz nie Las Bag
A wracając do samej Blizny - kiedyś na innym forum napisałem takie coś:
Cytat:
Skończyłem czytać "Bliznę" Ch. Mieville'a. Książka jest po prostu świetna. Jest to coś pomiędzy fantasy a science-fiction (trudno powiedzieć czego więcej). Interesująca fabuła oraz dobrze rozwinięci bohaterowie są atutami tej książki. Poza tym książka ma ciekawą konstrukcję Co parę rozdziałów są interludia, czyli przerywniki, w których narratorem stają się jakies postacie drugoplanowe albo ukazana jest akcja dziejąca się w tym samym czasie, ale w innym miejscu. Dodatkowo są też różne typy narracji - pierwszoosobowa i trzecioosobowa, a akcja nie jest widziana tylko jednymi oczyma Moge tylko polecić tą powieść - takie książki mógłbym czytać nawet codziennie
I w sumie się nadal z tym zgadzam Dodałbym tylko, że Mieville osadził akcję w bardzo fajnym miejscu
Z Mievillem pierwszy raz zetknęłam się przy lekturze Blizny i za bardzo nie wiedziałam, czego mam się spodziewać.
Książka mnie porwała, urzekła pomysłem, wspaniałymi bohaterami i samą historią stworzonego przez autora świata.
Podobnie było w przypadku Dworca Perdido. Mieville, to autor którego książki mogę kupować w ciemno.
_________________ "Life is a bitch and then you die."
Laura Roslin "Battlestar Galactica"
Ja Dworzec czytałem po angielsku i to była udręka - ze zrozumiałych względów Ale fabularnie mi się bardzo opdobało, więc BLIZNĘ kupiłem w ciemno i się nie zawiodłem. I tak będzie dalej, choć nie wiem, czy Un Lun Dun kupię, bo to niby dla młodszych czytelników. A posiadanie dla posiadania mnie nigdy nie kręciło
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie podeszła mi twórczość tego pana. Zachęcona pozytywnymi recenzjami sięgnęłam po Dworzec Perdido, ale bardzo się męczyłam przy tej lekturze. I chociaż ja lubię się pomęczyć przy czytaniu, to tutaj ani fabuła, ani bohaterowie, ani świat przedstawiony mi tego nie wynagrodziły. Dałam sobie spokój po ponad dwustu stronach.
Może jeszcze sięgnę kiedyś po Un Lun Dun, ale jakoś specjalnie na tę książkę nie czekam.
_________________ Nie mów kobiecie, że jest piękna. Powiedz jej, że nie ma takiej drugiej jak ona, a otworzą ci się wszystkie drzwi.
Jules Renard
Dworzec skończony jakiś czas temu. Słyszałem bardzo wile o taj ksiązce i głównie dobre lub rewelacyjne opinie. Jak już mi się udało książkę dopaść z sporymi oczekiwaniami się za nią zabrałem. Początek był dla mnie ciężki nie wiedziałem w którą stronę pójdzie fabułą a styl nie co mnie męczył. Trudno mi się było przyzwyczaić do nie typowej scenografii powieści. Jednak gdy te problemy zostały przezwyciężone czytało mi się coraz lepiej i lepiej. Autor miał kilka naprawdę dobrych pomysłów i trzeba przyznać że stworzył coś nieszablonowego i bardzo oryginalnego. Czytając Dworzec Perdido maiłem jednak pewne skojarzenia np. z Twórczością Stephensona oraz z Akwafora. Z tym pierwszym z powodu Jacka "pół pacierza" a z Akwafora przez zajęcia głównych bohaterów.
Muszę przyznać, ze jednak nieco się na tej książce zawiodłem. Spodziewałem się jakiegoś ewenementu jakiś super ambitnych treści a dostałem tego raczej nie wile za to miałem bardzo dobrą książkę akcji i przygody w niespotykanej dotąd scenerii. Po bliznę sięgnę tez pewnie za jakiś czas
Przeczytałem "Dworzec Perdido" i chyba na tym poprzestanę. Mieville pisze w stylu, który mi nie leży. Doceniam pomysłowość, jednak nie zmienia to faktu, że przy lekturze nudziłem się jak mops.
Well done... Powiadają, że tylko krowa zdania nie zmienia. Wraz z lekturą coraz to nowszych (bynajmniej nie tylko w sensie nowości wydawniczych) książek, mój gust ewoluuje. W recenzji skupiłem się na pozytywnych elementach powieści (starałem się do tego podejść bardziej jako obiektywny recenzent, a nie czytelnik patrzący na książkę wyłącznie z punktu widzenia własnych upodobań), więc...
Przecież ja nic nie mówię, ostatnio Twoja recka mi wpadła w ręce jak czegoś szukałem. Wszystkie znaki na ziemi i niebie jednak wskazują na to, że Dworzec Perdido to była książka tylko pomysłów, bez jakiejś ciekawej fabuły. Podobno w Bliźnie się China poprawił bardzo, bardzo i ta książka już jest kompletna.
_________________ "Życie... nienawidź je lub ignoruj, polubić się go nie da."
Marvin
że Dworzec Perdido to była książka tylko pomysłów, bez jakiejś ciekawej fabuły. Podobno w Bliźnie się China poprawił bardzo, bardzo i ta książka już jest kompletna.
No nie powiem że Fabuła nie była ciekaw. Ona byłą raczej przeciętna. Ta książka to trochę zmarnowana szansa. China Miéville stworzył ciekawe społeczeństwo i właściwie tyle. Zostawił je od tak bez jakiejś głębszej analizy bez ukazania czegoś innego niż tylko powierzchni. A szkoda bo to byłą szansa na ciekawa analizę tak wielkiego i różnorodnego miasta.
Well done... Powiadają, że tylko krowa zdania nie zmienia. Wraz z lekturą coraz to nowszych (bynajmniej nie tylko w sensie nowości wydawniczych) książek, mój gust ewoluuje. W recenzji skupiłem się na pozytywnych elementach powieści (starałem się do tego podejść bardziej jako obiektywny recenzent, a nie czytelnik patrzący na książkę wyłącznie z punktu widzenia własnych upodobań), więc...
Ale może w 2003 roku nie był jescze "wyewoluowany"
Wszystkie znaki na ziemi i niebie jednak wskazują na to, że Dworzec Perdido to była książka tylko pomysłów, bez jakiejś ciekawej fabuły.
Fabuła jest prosta, co nie znaczy, że nieciekawa. Do plusów zaliczyłbym po pierwsze ujmujący (mnie osobiście), nieco barokowy styl narracji, barwny język i kreację arcyciekawych bohaterów, ze szczególnym uwzględnieniem postaci drugoplanowych i epizodycznych. jakoś tak wwiercają się one w umysł. No i klimat całości - Kafkowo-Schulzowo-Lovecraftowski. Mnie się bardzo
MadMill napisał/a:
Podobno w Bliźnie się China poprawił bardzo, bardzo i ta książka już jest kompletna.
Mimo wszystko wolę Dworzec, ze względu na atmosferę miasta i na Ćmy, które bardzo polubiłem
Toudisław napisał/a:
China Miéville stworzył ciekawe społeczeństwo i właściwie tyle. Zostawił je od tak bez jakiejś głębszej analizy bez ukazania czegoś innego niż tylko powierzchni. A szkoda bo to byłą szansa na ciekawa analizę tak wielkiego i różnorodnego miasta.
No, bez przesady, trochę tam jednak widać tej jego antropologicznej zajawki. Mnie się zwłaszcza podobała wizyta Lin w domu rodzinnym i w ogóle opis zachowań rodzinnych w tradycyjnych społecznościach Khepri.
Chociaż z Mieville'a czasem nazbyt wyłazi ten jego anarcho-socjalizm...
No, bez przesady, trochę tam jednak widać tej jego antropologicznej zajawki. Mnie się zwłaszcza podobała wizyta Lin w domu rodzinnym i w ogóle opis zachowań rodzinnych w tradycyjnych społecznościach Khepri.
Chociaż z Mieville'a czasem nazbyt wyłazi ten jego anarcho-socjalizm...
Były takie wstawki ale było ich po prostu za mało. A ta zrobiła mi tylko smaka na więcej i potem już fabułą poszła w kierunku akcji i łapania Ćiem. A trochę szkoda bo miał rewelacyjną szanse na prześwietlenie społeczeństwa. Khepri to tylko jedna z wielu ras ukazana nie co po łebkach. Dal mnie to zmarnowana szansa bo chyba tego oczekiwałem.
Dabliu napisał/a:
Chociaż z Mieville'a czasem nazbyt wyłazi ten jego anarcho-socjalizm...
A ja tego tam nie widziałem mimo iz nos mam wyczulony na wszelkie objawy lewactwa Krytyka tego ustroju nie musi oznaczać poglądów socjalistycznych. Bo to była oligarchia monopoli itp. Konserwatywnym liberałom i kapitalistycznym anarchistom tez by nie podszedł taki ustrój.
Chociaż z Mieville'a czasem nazbyt wyłazi ten jego anarcho-socjalizm...
A ja tego tam nie widziałem mimo iz nos mam wyczulony na wszelkie objawy lewactwa Krytyka tego ustroju nie musi oznaczać poglądów socjalistycznych. Bo to była oligarchia monopoli itp. Konserwatywnym liberałom i kapitalistycznym anarchistom tez by nie podszedł taki ustrój.
Hmm, bardziej mi chodzi np. o wybielanie przestępców, że niby tacy oni bidni, a ta zua wuadza tak srodze ich karze.
Natomiast społeczeństwo wolnych Garuda, to przecież apologia społeczno-prawno-gospodarczych poglądów Mieville'a, jak na moje oko.
BTW, ciekawy dylemat moralny na koniec postawił.
Hmm, bardziej mi chodzi np. o wybielanie przestępców, że niby tacy oni bidni, a ta zua wuadza tak srodze ich karze.
Trochę zahaczyłeś o coś co w Dworcu... bardzo mi się podobało - niejednoznaczność postaci. Tak naprawdę ciężko tu wskazać pozytywnego bohatera. No może Lin, bo reszta w jakiś sposób pozostaje ubabrana.
Co do przedstawiania poszczególnych ras, to ja nie czuję jakiegoś dużego niedosytu. Mieville fajnie równoważy opisy miasta, charakterystykę jego mieszkańców i snutą opowieść. Przecież np. Garudów poznajemy bardzo dobrze i to zarówno tych wolnych, przemierzających pustynię jak i tych mieszkających w Nowym Crobuzon.
Dabliu napisał/a:
BTW, ciekawy dylemat moralny na koniec postawił.
Bardzo ciekawy. Kompletnie się czegoś takiego na koniec nie spodziewałem. Myślałem, że ta historia pozostanie niedopowiedziana. Zostawiło to trochę książkę w pamięci na długo po przeczytaniu.
Hmm, bardziej mi chodzi np. o wybielanie przestępców, że niby tacy oni bidni, a ta zua wuadza tak srodze ich karze.
Patrzymy z perspektywy człowieka który sam ma nie jasne interesy i szemrane kontakty. Do tego przekształcania to żeczywiscie mało przyjemna kara . Ale masz rację Milicja byłą tutaj tylko w czarnych barwach.
batou napisał/a:
Trochę zahaczyłeś o coś co w Dworcu... bardzo mi się podobało - niejednoznaczność postaci. Tak naprawdę ciężko tu wskazać pozytywnego bohatera. No może Lin, bo reszta w jakiś sposób pozostaje ubabrana.
No faktycznie. Ale to raczej warunek kategoryczny większość dobrych powieści. Nawet Lin można by się czepiać. No bo uciekinierka zdradziła własne plemię bo dla pieniędzy i ego podjęła się pewnego zadania
Dabliu napisał/a:
Natomiast społeczeństwo wolnych Garuda, to przecież apologia społeczno-prawno-gospodarczych poglądów Mieville'a, jak na moje oko.
Może i tak. Jednak to plemie nomadów i to latających. Przedstawienie ich inaczej było by nie naturalne nie co.
Dabliu napisał/a:
BTW, ciekawy dylemat moralny na koniec postawił.
No ciekawy. Ja się spodziewałem że coś jeszcze wyjdzie na jaw
Czytam teraz Bliznę. Nie czytałam Dworca Perdido, bo nie mam skąd go wziąć. Czy popełniam jakieś kosmiczne foux pas?
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
No, no... to bardzo poważna deklaracja... pozwolisz, że we właściwej chwili Cię zaskoczę telefonem.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Skończyłam właśnie lekturę Blizny. Dobra książka. Kompletna. Wszystkie elementy się równoważą – kreacja świata, przygody bohaterów, psychologiczna motywacja działania.
MOŻLIWE SPOILERY
Autor parę razy mnie zaskoczył – hybrydą człowieka i silnika, wysokością wyroku dla Bellis. Doceniam również zagadki wewnątrz zagadek w zagadkach – gdy wydaje się, że już wszystko zostało ujawnione, a wszystkie ukryte motywy działania rozpracowane, okazuje się, że to wcale nie koniec, że jeszcze jakiś królik w kapeluszu pozostał. Trochę niedosytu odczuwam w związku z interludiami – mam nadzieję, że w następnych książkach zakotwiczonych w Bas-Lag więcej o grindylow się dowiem.
Dołączam China Mieville’a do mojej prywatnej Listy Autorów Czytywanych.
_________________ Niewiedza nie jest prostym i biernym brakiem wiedzy, ale jest postawą aktywną; jest odmową przyjęcia wiedzy, niechęcią do wejścia w jej posiadanie, jest jej odrzuceniem.
Karl Popper
Mam mieszane uczucia co do taj książki. Czytało mi się ją dobrze i nawet lepiej niż Dworzec. Teraz poczułem jak ta książka potrafi się wyróżniać na tle innych. Autor miał naprawdę dobre pomysły i umiał je zrealizować. Jednak pewne sprawy zgrzytają. Widać nie lubię Arkadni bo za dużo widzę w niej dziur.
Spoilery
No bo zgadnicje co się stanie gdy na odizolowanym skrawku "Lądu" w ciasnocie smrodzie i ciągłym zagrożeniu zgromadzimy wygnańców, odszczepieniec, przestępców i wszelkie niższe warsty niższej do tego wymieszane kulturowo etnicznie i religijnie . Otuż powstanie świat idealny ( no prawie ) gdzie nie ma przestępczości Patologi nienawiści czy izolacji się społeczeństw. Nawet najbardziej kiedyś znienawidzone jednostki teraz cieszą się szacunkiem.
Mamy świat z idealną ekonomią. Cud i miód. Gdzie Wszyscy zmieniają poglądy albo od razu albo w przyjemnych obozach reedukacyjnych z których wychodzą szczęśliwi i wierni obywatele.
koniec
To naprawdę w pewnym momencie przestaje być śmieszne.
Ogólnie oceniam książkę pozytywnie pomijając wycieki poglądów Autora
Mieville jest świetnym pisarzem, ale i socjalistą. Właśnie dlatego, że pisze dobrze, ma bogatą wyobraźnię, wybaczam mu to Może być i trockistą, jak dla mnie.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Ogólnie oceniam książkę pozytywnie pomijając wycieki poglądów Autora
Myślę, że akurat taką drobną błahostkę można mu z pełną odpowiedzialnością wybaczyć Wykreowany przez niego fantastyczny świat nie może być idealny i musi mieć jakieś wady, a system polityczny w nim panujący musi być ułomny... Zaś przemycanie własnych poglądów do pisanych przez siebie powieści nie jest zapewne nowym zjawiskiem w szeroko pojętej fantastyce, dlatego też Mieville nie jest wyjątkiem.
_________________ Życie to dziwka, czytasz za mało, a potem umierasz [Stary Ork]
Zaginiona to zamknięte środowisko, coś jak oddział zamknięty krążący wokół Czarnej Dziury Szaleństwa, najlepiej nie zwracać uwagi na sens bo on tu rzadko występuje [utrivv]
"Finezja perfidii rozumowania ściga się w nich z cyniczną sofistyką" [prof. Waltoś o działaniach PiS dot. wymiaru sprawiedliwości]
Myślę, że akurat taką drobną błahostkę można mu z pełną odpowiedzialnością wybaczyć
I tak i nie. Bo w "Dworcu" mi to nie przeszkadzało i nie było tak widoczne. Tutaj jest już bardzo silne i pływa na realizm powieści. Ja wiem że to tylko Fanatyka ale czy nie może mieć jakiś logicznych podstaw ? Armada jest sama w sobie mało reistyczna. Ale jej Utopijna wizja zaczyna męczyć bo trudno uwierzyć że taki moloch mógł by żyć bez problemów które charakteryzują każde społeczeństwo. I to nie jest już tylko przemycanie poglądów ale propaganda. Bo jak słyszę o reedukacji to mnie ciarki przechodzą po plecach. Chciałbym by takie wspaniały pomysł jakim jest Armada. Miał dobre "plecy" to powinna śmierdzieć i walczyć z problemami. Chciał bym czuć atmosfer zatłoczonego pirackiego miasta. A nie mieć wrażanie że Armada jest wyludniała i mieszkają a niej tylko świeci nawróceni z miejskich mętów
Dabliu napisał/a:
Hmm, bardziej mi chodzi np. o wybielanie przestępców, że niby tacy oni bidni, a ta zua wuadza tak srodze ich karze.
Ponoć "Iron Council" jest jeszcze bardziej nacechowany politycznie. Poza tym nie zgodzę się, że społeczeństwo w "Bliźnie" jest wyidealizowane. Jak dla mnie było tam sporo nieprawidłowości i niesprawiedliwości, a sam system był jak dla mnie opresyjny.
Jak dla mnie było tam sporo nieprawidłowości i niesprawiedliwości, a sam system był jak dla mnie opresyjny.
Był. Ale to byłą swego rodzaju represja wyidealizowana. Taka "demokratyczna dyktatura" jak Rządy ludu. Jednostka trzyma władzę za przyzwoleniem ogółu. Przecież głowna bohaterka uciekła z NC bo bała się represji za sam fakt znania kogoś. Przy tym Armada wydawała się rajem na ziemi bo za zdradę nawet nie świadomą dostali tylko mocno w skórę. Nie mowie że tam nie było żadnych nieprawidłowości. Ale społeczeństwo żyło dostatnio i bez problemów rasowych czy etnicznych. I chyba nikomu nie przeszkadzało że żyją z rabunku morderstw i kradzieży. Tacy cudowni piraci co zabijają tylko złych kapitanów a dla załogi niosą wyzwolenie. Sysetem społeczny w Armadzie był zrobiony po prosty tak nie realistycznie, że aż mierził
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum