FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Neon Genesis Evangelion
Autor Wiadomość
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2008-01-29, 02:45   Neon Genesis Evangelion

Zobaczyłem Neon Genesis Evangelion - o ile przez pierwsze 20 odcinków jest tylko nieźle(sytuację ratuje Pen Pen), tak potem gdy wszyscy zaczyna się mieszać i kręcić robi się bardzo ciekawie, na psychoanalitycznej karuzeli głównego bohatera. W sumie spodziewałem się więcej mistyki i symboliki, ale "zmiana motywu" zupełnie mi nie przeszkodziła i oceniam serię bardzo pozytywnie. Po filmie End of Evangelion spodziewałem się już więcej psychoanalizy, a dostałem prawie wyłącznie akcję, z paroma ciekawszymi motywami.
Ogólnie - dwa ostatnie odcinki 9/10, cała reszta 6,5/10(oczywiście bez tej reszty zakończenie niezmiernie trudno byłoby zrozumieć).
pozdrawiam
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
Nolaan
Przybysz ze szlaku.


Posty: 9
Skąd: Kaer Morhen
Wysłany: 2010-02-12, 17:44   

Ha, mam coś lepszego :P
Wczoraj obczaiłem Rebuild Of Evangelion 1.0. Fajnie to zrobili, niech mnie gęś kopnie. Czasem miałem wrażenie że za szybko z akcją lecą, ale to drobiazg. Ogółem nieźle to wszystko posklejali do kupy, podrasowali i wypuścili w świat. Podoba mi się ^^
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-03-17, 21:29   

Neon Genesis Evangelion
Najkrócej ujmując - bełkot do którego nawrzucano masę symboli aby na siłę nadać głębię.
Starając się uzyskać poważny efekt, przesadzili,w skutek czego jest odwrotnie - natrafiłem na znakomite podsumowanie tego : „Na początku myślałam, że jedyną istotą bez tragicznej przeszłości w tym anime jest pingwin. Później dowiedziałam się, że przeprowadzano na nim eksperymenty genetyczne i miał zostać uśpiony”. Symbole atakują co chwila (nawet eksplozje Aniołów mają kształt krzyża), a od mistyki aż powietrze gęstnieje. Postacie wygłaszają frazesy, główny bohater miota się z miejsca na miejsce. W efekcie - tego nie da się oglądać i traktować poważnie. W dodatku poziom żartów jest żenująco niski, obecny jest też tandetny fanservice.
Jakby tego było mało, zakończenie (ostatnie dwa odcinki) wygląda jakby komuś zabrakło chęci i/lub pieniędzy, krótko mówiąc - ssie. Ogólnie NGE jest takim Paulo Coelho wśród anime.

Neon Genesis Evangelion - Death and Rebirth
To szybkie przypomnienie tego co było w serii TV oraz fragment "normalnego" zakończenia Evangelionu z filmu End of Evangelion. I to robi smak, ale... szkoda tracić na to czas, skoro można od razu przejść do EoE.

Neon Genesis Evangelion - The End of Evangelion
Czyli "właściwe" zakończenie serii, dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich... to niebo a ziemia w stosunku do wszystkiego co było wcześniej - jest i wciągająca akcja, sensowna fabuła i - wreszcie - klimat. W końcu nienachalnie widać, że piloci to dzieciaki z poważnymi problemami psychicznymi, a nie emowate gówniarze, zaś głównym zadaniem anime jest zaciekawić odbiorcę, nie zaś prawić mu banały o świecie. I to się ogląda z przyjemnością. Niestety, jest jeszcze część druga, o której już się tego nie da powiedzieć. Właściwie ostatnie 30 minut to oglądanie siłą rozpędu i życzeniem "niech się to już w końcu skończy".
W ostatecznym rozrachunku - szkoda na to czasu.

PS W kręgu anime powyższa opinia jest równoznaczna ze stwierdzeniem, że Diuna Herberta ssie :>
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Fenrir 


Posty: 96
Skąd: Lublin
Wysłany: 2010-03-17, 22:16   

Szczerze to NGE polecano mi od samego początku mojej przygody z anime i długo się przed tą serią broniłem. Po po pewnym czasie obejrzałem i nie mam pojęcia co inni widzą w tym anime O.o
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2010-03-17, 22:34   

Fenrir napisał/a:
Szczerze to NGE polecano mi od samego początku mojej przygody z anime i długo się przed tą serią broniłem. Po po pewnym czasie obejrzałem i nie mam pojęcia co inni widzą w tym anime O.o

Wiesz, można dopatrzeć się tam wielu ciekawych rzeczy, zwłaszcza ze współpracą z wikipedią :)
Cytat:

Reżyser serialu Neon Genesis Evangelion i filmów z nim związanych powiedział, że stworzył postaci, które symbolizują wiele różnych rzeczy dla różnych odbiorców. Zabieg ten miał uniemożliwić oglądającym dojście do jednej teorii i wyprowadzenie jednakowych wniosków. W efekcie, wśród fanów powstało wiele teorii dotyczących symboliki bohaterów.
Niektóre interpretacji zakładają, że:
Rei, Asuka, Shinji i Misato reprezentują różne metody, za pomocą których ludzie potwierdzają własną egzystencję, indywidualność oraz oddzielają się od innych ludzi
Shinji, Rei i Asuka reprezentują odpowiednio ego, superego i id
Rei i Asuka reprezentują Freudowski Tanatos i Eros a Shinji Destrudo.
Shinji, Rei i Asuka reprezentują japońskich bogów Susanoo, Amaterasu i Ama-no-Uzume.
Shinji, Rei i Asuka są odpowiednio archetypami trzech zaburzeń osobowości: unikającej, schizoidalnej i narcystycznej.
Rei, Shinji i Asuka reprezentują trzy kategorie rozpaczy według Søren Kierkegaard.
Pięcioro dzieci (Rei, Shinji, Asuka, Toji i Kaworu) reprezentuje pięć stopni akceptacji śmierci według Kübler-Ross: zaprzeczenie, złość, wahanie się, depresję i akceptację.
Shinji i Asuka reprezentują świat kultury wschodniej i zachodniej.
Ritsuko i Misato reprezentują antagonizm intelektu i emocji.
Toji i Kensuke reprezentują odpowiednio pacyfizm i militaryzm.
Toji i Kensuke są odpowiednio parodią Harry'ego S Trumana i Douglasa MacArthura.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2011-11-28, 13:42   

Tak mi to przypomniało jaki szok przeżyłem pare dni temu kiedy się dowiedziałem, że zrobili kolejny z pierdyliona rimejków Evangeliona i udało im się tam nawet wpakować nowego pilota gdzieś do całej historii...
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2011-11-28, 13:44   

Ale to chodzi o te cztery filmy rimejkujące serial? Jeszcze ich nie badałem, jak sprawdzisz to napisz.
 
 
Black
Żydowska Małpa


Posty: 370
Wysłany: 2011-11-28, 14:06   

Tak, o to chodzi. Na razie są dwa z czterech filmów z tego co wiem, w Japonii ma być w kinach dopiero na wiosnę przyszłego roku. Ale jakoś nie chce mi się oglądać - pierwszy Evangelion mi się za bardzo podobał, żeby teraz oglądać siakieś rimejki. Z drugiej strony pewnie w końcu z ciekawości obaczę.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2012-11-01, 12:36   

Tixon napisał/a:

Ja się w tym prawie pogubiłem. Oglądałem serial (bez rewelacji, należę do tych co się nie zachwycają, chociaż oceniłem całkiem wysoko, nie pytajcie czemu), potem podaj End od Ewangelion, następnie Death and Rebirth.

To dość słaba kolejność, zwłaszcza że Death and Rebirth są powtórką/zapowiedzią przed EoE.

Dla mnie jak na pierwszy raz to najlepiej obejrzeć najpierw 24 z 26 odcinków serialu (wersję reżyserską), następnie obejrzeć End..., a później obejrzeć końcówkę w wersji serialowej czyli 25 i 26. W takim trybie Death and Rebirth można sobie w ogóle darować. Oczywiście przedstawiam taką opcję jako zwolennik teorii że końcówka filmowa i serialowa nie są alternatywną wobec siebie, ale uzupełnieniem.

Ogólnie żeby zrozumieć Evangeliona trzeba mieć na względzie historie produkcji i fakt tego że Anno strollował fanów/produkcję i wymusił stworzenie filmu w którym bez ograniczeń mógłby pokazać to co chciał (czasowych i bez cenzury obyczajowej). Przy czym w niczym nie ujmuje to serialowej końcówce, która przez swoją orginalność i zniuansowanie wielu wątków stanowi sama w sobie perełkę. Acz zrozumiałe jest że gdy ktoś 1 raz ogląda Evangeliona to chcę mięsa a nie prawie godzinnej introspekcji.

Ogólnie jestem w trakcie kolejnej podjary tą serią - pod wieloma względami to genialny obraz, nie tylko w półce anime. I mam tak że z biegiem czasu, czytania różnych intepretacji i tworzenia swoich, rośnie u mnie ocena całości. Oglądam też rebuilda, narazie 1 i 2 ale narazie wstrzymuje się z głosem. Ciekawi mnie co będzie w 3 i 4, końcówka 2 sugeruje totalne odejście od wątków serialowych.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2013-06-28, 19:13   

Evangelion: 3.0 You Can (Not) Redo - no to zakręcili z alternatywną linią fabuły i przeniesieniem akcji na 15 lat do przodu. Parę fajnych patentów, ale całość sprawia wrażenie efekciarskiego przekombinowania. Trudno osądzać do końca, bo film wiele pokazuje ale niewiele wyjaśnia. Czekam na 4.0.

Berserk Golden Age Arc III: Descent - mocna rzecz. Przydałby się filmowi lepszy montaż bo czasem napięcie uchodzi w ślamazarnych przejściach scen i cała konstrukcja scenariusza jakoś słabo akcentuje moment kulminacyjny. Poza tym wszystko na swoim miejscu - krew, flaki i hentai.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2014-10-29, 13:51   

Postanowiłem wyjść z jaskini i obejrzałem cały Neon Genesis Evangelion. Od mniej więcej 20 odcinka robi się konkretny mindfuck, o ostatnie dwa ryją beret aż miło. Trochę teraz boję zabierać się za filmy, by sobie wrażenia nie popsuć. Ale pewnie sięgnę.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2014-10-30, 19:58   

The End of Evangelion jest znakomity. Też uważam, że to nie jest alternatywne zakończenie tylko uzupełnienie zakończenia serialowego. I kompletnie nie rozumiem symboliki ostatniej sceny :)

Wyraz ekspresji? Shinji uświadomił sobie, że podjął złą decyzję? Muszę to przetrawić.

@Następny w kolejce Cowboy Bebop //spell
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2014-10-31, 08:29   

Spellu - jeśli chodzi o filmowy remake Evangeliona to poczekaj jeszcze trochę bo wychodzi czwarty ostatni film na dniach jakość. W ogólnym zarysie pierwsze dwa to swobodny remake serialu, z tym że third impact nadchodzi wcześniej, a 3 i 4 to już całkiem alternatywna historia dziejąca się na 15 lat do przodu. Po trzecim filmie mam mieszane uczucia, ale nie skreślam.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2014-10-31, 13:20   

No właśnie doczytałem co i jak i postanowiłem poczekać na IV część :)

Dalej mam lekki mętlik z zakończeniem The End of Evangelion, konkretnie z ostatnią sceną. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest to jakiś knurski trolling ze strony reżysera. Bo nawet w powiązaniu ze wcześniejszą, podobną sceną w LCL (?) odnoszę wrażenie, że coś mi umknęło. Asuka wraca. Dlaczego? To był jej akt woli? Akt woli Shinjiego? Czy akt woli Rei/Yuri/Lilith? Shinji ją dusi, bo uznaje że dokonał "złego zakończenia" i ludzkość powinna dopełnić przemienienia?

Czy też dusi ją z bezsilności? Bo jako jedyna do końca kładła mu kłody pod nogi i wygarnęła, że Shinji nie potrzebuje jej, tylko kogokolwiek, by ten miał audytorium do użalania się nad sobą (w konsekwencji tej sceny Shinji decyduje, że znany mu świat powinien zginąć - to po tej scenie ludzkie pola AT zaczynają się rozpadać). W tym wypadku Asuka symbolizowałaby cierpienie zadawane przez innych. Shinji bojący się tego cierpienia (ale przecież jednocześnie go pragnie!) dusi ją i przestaje w momencie, gdy ta głaszcze go po twarzy (potem jest płacz i obrzydzenie). Czyli ta scena byłaby alegorią relacji międzyludzkich (zwłaszcza gdy się ją powiąże z zakończeniem serialu).

Coś mi umknęło.
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2015-06-09, 08:24   

Cowboy Bebop jednak przetrwał próbę czasu. W sumie fabuła całości jest cienka jak dupa węża, ale sposób jej sprezentowania to mistrzostwo świata. Ta pretekstowość wydarzeń tylko po to by pożąglować konwencjami westernu, noir, klasyki sci-fi to czysta radość kina.


MrSpellu napisał/a:
Dalej mam lekki mętlik z zakończeniem The End of Evangelion, konkretnie z ostatnią sceną. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie jest to jakiś knurski trolling ze strony reżysera. [...]
Coś mi umknęło.


Poczytaj trivię odnośnie tej sceny o tym jak knur-reżyser podduszał voice-aktorkę by brzmiała przekonująco. :mrgreen: W ogóle w całym Evangelionie sceny duszenia, uduszenia i podduszania przewijają się na granicy fetyszyzmu i metafory. Nie ma jednej odpowiedzi, ale sam fakt że bohaterowie po tym wszystkim nie odnajdują się w nowym edenie jak wielu to widzi, tylko właśnie wracają do świata gdzie jest ból, rozdzielność i zależność od siebie, jakby utwierdza wybór Shinjego. Po tych wszystkich psychodelicznych jazdach, introspekcjach i kosmicznym balecie, ta prosta, pierwotna czynnośc jaką jest duszenie drugiej osoby stanowi kropkę nad i. Zdecydowałeś się na taki świat to masz. Lepszego nie będzie dla człowieka w kształcie jakim znany. Alternatywną jest roztopienie się w morzu, i zostanie Solarisowym oceanem pokrywającym planetę.
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2015-07-22, 13:52   

Ja się złapałem na tym że choć oglądałem serie już parę razy, to cały czas znajduje w niej coś do mielenia w czaszce. Teraz opracowałem teorią intepretacyjną którą będę testował przy następnym sensie.

Rozchodzi się o Anioły które w końcówce schodzą na 2 plan. W sumie dotąd widziałem ataki aniołów jako serię wydarzeń, dopiero niedawno przyszedł mi do głowy pomysł żeby spróbować to ująć jako proces. Nie znalazłem tej teorii na http://wiki.evageeks.org (polecam szczególnie dział theory & analysis) ale nie jest ona kolizyjna z nazwijmy to wiodącymi wyjaśnieniami NGE.

Mianowicie jeśli założyć że działania aniołów są w jakiś sposób skoordynowane, to widać płynną zmianę tej strategii w przeciągu całej serii - od bezpośrednich fizycznych ataków, do prób nawiązania kontaktu, a nawet asymiliacji. Wydaje się że kolejne anioły w jakiś sposób uczą się na błędach poprzedników, a jeśli oglądamy NGE z punktu widzenia aniołów, to jes to rozpaczliwa a czasami nieporadna próba nawiązania pierwszego kontaktu z ludzkością. Anioły same wydają się skonfundowane, zwłaszcza że egzystują w otoczeniu gdzie oprócz ludzkości i ich samych, występują sztuczne anioły (evangeliony) oraz nad-anioły czyli Adam i Lilith, czyli istoty od których wzieła początek reszta życia. Oczywiście jest jeszcze jeden gracz - włócznia longiniusa jako artefakt również posiada coś na kształt własnej woli, choć zazwyczaj pozostaje pasywna.

Jakie są dowody że anioły są połączone W jednym z ostatnich odcinków, w której dokonuje się fuzja ostatniego "anielskiego" anioła z eva 00, przez moment widać jak z evangeliona wyrasta coś co fani nazwali "angel tower": http://vignette2.wikia.no...=20120402013500 czyli wszystkie dotychczasowe anioły połączone. W połączeniu z tym co "mówi" o samotności sam Anioł do Rei używając jej odbicia, daje to do myślenia. Później jest następuje epizod Kaworu który choć nazywany aniołem, technicznie jest hybrydą duszy Adama z ludzkim ciałem. Oczywiście dusza w evangelionie nie ma sensu metafizycznego, tylko paranaukowy. W każdym razie niezwykła wiedza KAworu o reszcie pilotów wynika moim zdaniem z tego że dusze poprzednich aniołów, po eliminacji ich form fizycznych wracają do swego źródła stworzenia - czyli do Adama. Analogicznie dusze ludzi wracają do Lilith, co widzimy w EoE. KAworu zna więc na wylot Shinjego, Rei i Asukę (z tą nie spotyka się bezpośrednio ale kontroluje jej Evangeliona wiedząc dokłądnie czyja dusza jest w środku i czemu jest wycofana) dlatego że jego dzieci - anioły wcześniej weszły w bezpośredni kontakt z umysłami pilotów.

Dlatego paradoksalnie mimo że w EoE nie ma już aniołów jako takich, to właśnie ich scenariusz (a nie Gendo czy Seele) się wypełnia. Prawdziwym celem Kaworu w ostatnim odcinku serialu jest moim zdaniem uświadomie Rei jej prawdziwego pochodzenia skutkiem czego ta buntuje się przeciw planom Gendo. Kaworu daje się zabić, ale powraca w EoE jako jeden z aspektów fuzji Lilith/Rei/Adam.
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2015-07-22, 13:57   

Jak możesz, zrób mi listę jak to się teraz powinno oglądać, bo zgubiłem się w połowie.
Spróbuję to ogarnąć, chociaż obawiam się, że skończę //mur
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Ł 
dziura w niebycie


Posty: 4468
Skąd: fnord
Wysłany: 2015-07-22, 14:31   

Myślę że jeśli chce się zrozumieć Evangeliona to trzeba go odczytować jako utwór science-fiction, gdzie jest zachowana wewnętrzna logika przedstawionego świata. To że występują w nim odniesienia religijne czy nawiązania psychologiczne nie czyni go ani dziełem religijnym ani fabularyzowanym podręcznikiem pscyhologii w weekend. Jeśli postacie w całym show używają terminów religijnych czy psychologicznych to używają ich jako kryptonimów zjawisk (para)naukowych. I tak przez dusze rozumiemy nie dusze w sensie religijnych ale coś na kształt https://pl.wikipedia.org/wiki/Pole_morfogenetyczne (pseudonaukowa obalona teoria z którą jednakże Dukaj flirtował w "Czarnych Oceanach"). Tak samo żeby zrozumieć "komnatę Guf" nie trzeba sięgać do pism kabalistów z której nazwa pochodzi , tylko raczej do "Nowego Umysłu Cesarza" Penrosa'a: http://laboratoria.net/aktualnosci/3986.html
 
 
Tixon 
Ukryty Smok


Posty: 6273
Skąd: Piła
Wysłany: 2016-08-06, 17:31   

Analiza Evangeliona, a przynajmniej początkowych odcinków. Muszę jeszcze znaleźć coś co ładnie opowiada o zakończeniu ;)
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?

MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.

Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew? :/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13