Przecież i tak się urodzi z tego najwyżej ofiara in-vitro, czyli dziecko bez duszy.
W ogóle to zajebiście brakuje mi łotrzyka, który pozwiedzałby podziemia i kulturalnie informował: "Panowie, kurwa, za niski level mamy".
Co do ustawień to mam świeżo złożonego kompa, więc zwyczajnie musi działać najlepiej jak się da.
Widziałem właśnie w necie filmik jak śmiga na starym Pentium D 945 więc chyba faktycznie pójdzie na każdej maszynie
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Przebiegłem się człowiekiem pieśniarzem, klasa cud-miód i cycki z nutellą, bardzo uniwesalny, może dać w ryj, buffować, przywoływać, nawet lekko dpsić.
Jander, jak brakuje Ci wyporności to zmień broń na dystansową, też będzie nabijać Skupienie.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Szybciej nabijają dwa nożyki, łuk jest za wolny, ale korzystam przy standardowym cheacie "tank blokuje wejście, reszta strzela zza jego głowy". Jeden przeciwnik to dla mnie fraszka i igrasza, bo po prostu rzucam na niego paraliż i cioram, jak mu zejdzie to ponawiam do skutku.
Szybciej nabijają dwa nożyki, łuk jest za wolny, ale korzystam przy standardowym cheacie "tank blokuje wejście, reszta strzela zza jego głowy". Jeden przeciwnik to dla mnie fraszka i igrasza, bo po prostu rzucam na niego paraliż i cioram, jak mu zejdzie to ponawiam do skutku.
To nie cheat, to taktyka
EDIT: W sumie żadna klasa postaci nie jest od gracza jakoś szczególnie wymagana ani zakazywana; narzekanie na brak rogala jakoś do mnie nie przemawia, bo mamy dość postaci które mogą pełnić jego funkcje.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Dobra, skończyłem questy dla panteonu i widzę kolejny mankament, który mi w tej grze przeszkadza. Im dalej w las, tym wybory moralne są bardziej kosmetyczne, po łebkach i w zasadzie bez znaczenia. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Widać to np. w przypadku questa dla Rymrganda. Do portalu prowadzą dwie drogi. Na "złodzieja" (długa i z mozolna skradanka, ale bezkrwawa) lub klasyczne wyrąbanie sobie krwawej ścieżki. Jaka jest różnica? Komentarz kapłana, że tyle niewinnych ofiar... ale w sumie co tu robisz? W momencie, gdy idę jak biały człowiek do białego elfa i go przekonuję, że może lepiej nie otwierać tego portalu, to efekt jest dokładnie ten sam (PD i reputacja), jak gdybym się tam zakradł. Jest to drobiazg, pierdoła, ale jednak irytuje. No bo niby jestem znany z życzliwości i uczciwości, a tu rzeźnia jak w pierwszym Terminatorze
1) Ujeb smoka dla Hylei (aczkolwiek questa zaliczysz też jak smoczycę zostawisz w spokoju).
2) Ujeb arcydruida i arcykapłankę dla Beratha (kapłankę przekonasz do samobójstwa, druidowi musisz pomóc toporem).
3) Ujeb Misia i/lub Lwicę dla Galawaina
4) Przekonaj lub ujeb bladego elfa i zamknij portal dla Rymrgranda. Choć można też dać elfowi kryształ co by sobie przeszedł na drugą stronę, to też zaliczy questa (ale dostaniesz ujemną reputację).
Też jestem na tym etapie i mnie rozbawił quest dla Beratha. Zupełnie nieplanowanie zrobiłam rzeźnię w świątyni, wyszłam stamtąd, zero zainteresowania ze strony ludzi. Jakoś przy okazji poszłam pogadać z jakimś wodzem i ten mi powiedział "słyszałem o rzeźni w świątyni, nie wiadomo kto to zrobił". Zabrakło mi odpowiedzi w stylu " <dyskretnie wyciera ostrze z krwi o płaszcz> [Spokój]".
Czuję, że to już końcówka gry, temu ją odwlekam jak tylko się da, aktualnie wracam do Caed Nua, bo przy ostatnim pobycie utknęłam jakoś na 8 poziomie xD.
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
No taka ciut po łepkach jest i czuć wyraźnie mniejszą ilość questów pobocznych/smaczków. Ogółem to ostatnie miasto jest trochę irytujące (dla mnie przynajmniej). No i długość loadingów powoli robi się nie do zniesienia. Ale główna oś fabuły jest tak ciekawa, że znoszę to wszystko bez problemów xD.
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Ok, ścieżki Od Nuy pod koniec też już się robią monotonne. Milion pincet walk z tymi samymi przeciwnikami, z których już nawet expa nie ma czy dropa. Żeby to jeszcze jakoś różnorodne było, ale nie, ciągle to samo i jeszcze więcej tego samego >,<. Zawiodłam się, bo naprawdę liczyłam na powtórkę z twierdzy strażnika.
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
No i długość loadingów powoli robi się nie do zniesienia.
U mnie tego problemu nie ma, bo gry mi stoją na SSD. I czy się stoi, czy się leży, lokacje ładują się jak pojebane
A co do reszty to pełna zgoda. Dodam jeszcze twierdzę, która niby jest, ale tak naprawdę nie wiadomo po co. Więcej interakcji było już w Morrowindzie Lochy pod twierdzą pod koniec były już nużące. Ostatni ciekawy wątek był chyba na piętrze wampirów.
Powiedzmy sobie szczerze, ta gra jest niedopracowana. Ale, ALE i tak jest zajebista. Arcanum też miał wpizdu baboli, a jednak jest kultowe. IMO PoE II to będzie dopiero coś. Fanbaza jest i spokojnie na kicku się uzbierają fundusze.
Z ręką na sercu mogę przyznać, że bawiłam się doskonale do końca drugiego aktu (to zakończenie, wow, mocne), a potem zaczyna się równia pochyła. Chyba ich po prostu terminy ścigały, innego wyjaśnienia nie widzę.
_________________ "Nie tak to trudno zostać filozofem, jak waszmość pan rozumiesz: chwal tylko, co drudzy ganią, myśl jak chcesz, byleby osobliwie,
kiedy niekiedy z religii zażartuj, decyduj śmiele a gadaj głośno; przyrzekam, iż ujdziesz wkrótce za wiellkiego filozofa..."
"Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" Ignacy Krasicki
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Problem nie jest w tym, że Akt III jest słaby, problem jest taki że ciągnęliście na post-orgazmicznym chillu po Akcie II, zamiast jak biali ludzie pójść na fajkę.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum