a Terlikowscy posłali swoje dzieci do katolickiej szkoły. Szkoły te znane są na ogół z wyższego poziomu oraz nieco bardziej wyselekcjonowanych uczniów.
urban legend
Albo dobry marketing, nie przeczę.
Dalej jest to jednak racjonalna decyzja oparta o nieracjonalne przesłanki
Rodzice które chcą odseparować dzieci od świata (i to jest naprawdę chore) zakładają własne szkoły.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Albo w ogóle uczą dzieci w domu.
Co do przykładu z dzieckiem ateistów i komunią - pełna zgoda. Faktem jest jednak ,że w okresie dzieciństwa przypada tylko jedno takie wydarzenie, czyli właśnie komunia. Z odwrotnej perspektywy takich sytuacji będzie o wiele więcej, bo nawet głupie Haloween jest co roku.
Na marginesie chciałabym zauważyć, że nie znam ateisty, który zabraniałby dziecku chodzić do kościoła. Znam natomiast sporo przypadków, w których proboszcz nie dopuścił dziecka do komunii, bo rodzice ślubu nie mieli.
Nigdy nie mówiłam, że państwo Terlikowscy nie mogą wychowywać swoich dzieci, jak chcą. Nie odbiera mi to jednak prawa do oceny tego modelu wychowawczego i współczucia tymże dzieciom w pewnych kwestiach i tylko to było przedmiotem moich wypowiedzi w ramach dyskusji. Pani Terlikowska, jako dorosła kobieta, ma prawo do swoich wyborów, a życie zgodne z wyznawanym światopoglądem, jak wspominałam wcześniej, jest godne szacunku.
Inna kwestią jest sposób wdrażania wyznawanych wartości dzieciom, nawet bardzo małym (w wieku przedszkolnym) i to budzi moje zastrzeżenia.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Na marginesie chciałabym zauważyć, że nie znam ateisty, który zabraniałby dziecku chodzić do kościoła. Znam natomiast sporo przypadków, w których proboszcz nie dopuścił dziecka do komunii, bo rodzice ślubu nie mieli.
Paralela nie do końca paralelna. Bo ateista z założenia nie powinien innym zabraniać, bo to on nie wierzy a nie jest odpowiedzialny za niewiarę innych w swoim otoczeniu. A kościól ma słuszność w takim niedopuszczaniu. Religia sankcjonuje, ze jeżeli młody członek kościoła sam nie wybiera świadomie (chrzest, komunia) to powinien mieć oparcie w opiekunach, którzy wzorem mu będą. Jeżeli sami nie żyją zgodnie z sakramentami to po co pchają dzieci?
Nie wpychajmy do jednego wora katolickiej wiary i światopoglądu, postrzeganie haloween jako ZUA albo "chronienie" dzieci przed kontaktem ze światem to właśnie światopogląd i z wiarą nie ma nic wspólnego. Równie dobrze można wskazywać poglądy lewicującego De Mello
Można być lekarzem i używać homeopatii lub przeciwnikiem łatwego dostępu do broni (światopogląd) i trzymać w domu m16 (bo się wierzy iż to nas obroni, zapewni bezpieczeństwo)
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Na marginesie chciałabym zauważyć, że nie znam ateisty, który zabraniałby dziecku chodzić do kościoła. Znam natomiast sporo przypadków, w których proboszcz nie dopuścił dziecka do komunii, bo rodzice ślubu nie mieli.
Paralela nie do końca paralelna. Bo ateista z założenia nie powinien innym zabraniać, bo to on nie wierzy a nie jest odpowiedzialny za niewiarę innych w swoim otoczeniu. A kościól ma słuszność w takim niedopuszczaniu. Religia sankcjonuje, ze jeżeli młody członek kościoła sam nie wybiera świadomie (chrzest, komunia) to powinien mieć oparcie w opiekunach, którzy wzorem mu będą. Jeżeli sami nie żyją zgodnie z sakramentami to po co pchają dzieci?
Ale mnie chodzi o sytuację, kiedy dziecko samo chce. Chodzi do kościoła z własnego wyboru. I jest karane niemożnością przystąpienia do sakramentu za wybory światopoglądowe swoich rodziców.
Poza tym, to była uwaga na marginesie, niezwiązana z tematem.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Mogę się nie znać, ale świadomą czy nie, Kościół powinien chyba przygarnąć taką owieczkę, nie zaś szczuć ją psami, żeby sobie wróciła do bezbożnego ateistycznego chlewu
W końcu ciągle coś tam bełkocą o miłości bliźniego i tak dalej.
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
That's kind of my point.
Jakoś nikt nie ma nic przeciwko chrzczeniu nieświadomych niemowląt.
Wszystkie ośmiolatki są tak samo świadome (lub w przybliżeniu) - czemu zatem je różnicować, w dodatku wg np. formy związku rodziców?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Przepraszam, chyba przegapiłem moment, w którym wszyscy księża dopuszczający dzieciaki do komunii niezależnie od stanu cywilnego ich rodziców zostali posłani do gazu, albo nie zauważyłem stosownego cytatu z KKK, w którym zawarto zakaz udzielania komunii takim dzieciakom. Bez przesadyzmu, błagam.
Nikt nie mówił, że jest to praktyka powszechna. Niemniej nie jest to też problem marginalny. Jak na razie tylko ty przesadzasz:) Poza tym szło głównie o to, że YNMN stwierdził, iż słusznie się dzieciom niewierzących dostępu do sakramentów odmawia i że powinna to być praktyka powszechna.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Zastanawiam się, czy tak trudno zrozumieć, że cały czas mowa o wierzącym dziecku pary ateistów. Czy to, że rodzisz się w rodzinie ateistów, automatycznie skazuje cię na ateizm? Ludzie...
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Czyli żaden ośmiolatek nie jest zdolny do wiary. Z tym się w pewnym stopniu zgadzam, stąd uważam, że decyzję o chrzcie powinno się podejmować w wieku np. 16 lat. Praktyka jest jednak inna. Ale jeśli dziecko ateistów chce chodzić do kościoła, tak jak dzieci wierzących, to należy mu tego zabronić? Hm, a co z : "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie"?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Znaczy co? Zabronić? Nie wypuszczać z domu, aż gówniarz zmądrzeje?
BTW, ośmiolatkowi chodzi o to, żeby być dziećmi i robić to, co one. Nie chce być wytykany palcami i czuć się z czegoś wykluczony. Nieważne, czy to komunia czy Halloween. Mnie jest to na tyle obojętne, że pozwoliłabym na jedno i na drugie. No, ale ja jestem znana z lenistwa ideowego
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Zaraz to na mszę można wejść tylko z dowodem?
Jeżeli 8 latek chce wierzyć niech wierzy, chce modzić na mszę niech chodzi ale jeżeli rodzice nie chcą go zaprowadzić to chyba nie wina księdza?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Utrivv, ja w to księdza nie mieszam, ba, nawet bym powiedziała, że ksiądz nie ma tu nic do rzeczy. No chyba, że odmawia owemu ośmiolatkowi udzielenia sakramentu, bo mamusia lub tatuś coś tam. Wtedy w moich oczach grzeszy i należy mu się porządny kopniak w rzyc
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
A nie, bo sakramenty to chyba nie opłatki od pseudoaniołka z supermarketu. Nie każdy może sobie, ot tak, przyjmować.
Zgodziłbym się z tym, gdyby KK nie chrzcił masowo niemowlaków.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Powolałam wyżej ten sam argument, ale został uznany, za, cytuję: "z dupy". Razem z resztą moich argumentów. Darowałam sobie zatem dalszy udział w dyskusji:)
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Cintryjko, mówiłaś o hipotetycznym wierzącym ośmiolatku. Jest to co najmniej kuriozalne*, Fidel ujął to dosadniej.
*Z punktu etycznego, prawnego i psychologicznego, a przynajmniej te jako pierwsze przychodzą mi na myśl.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Cintryjka, rozmawiamy o pewnej akademickiej sytuacji na krawędzi ateizm-wiara/religia w kontekście społecznym/psychologicznym/praw czlowieka/etc a Ty jako argumentu używasz wypowiedzi postaci której nauki są częścią składowa danej wiary ergo jako regułę wg której mają postępować ateiści podajesz regułę jednej z religii. Pojmujesz już czemu Twój argument był z dupy ponieważ?
A nie, bo sakramenty to chyba nie opłatki od pseudoaniołka z supermarketu. Nie każdy może sobie, ot tak, przyjmować.
Zgodziłbym się z tym, gdyby KK nie chrzcił masowo niemowlaków.
Tia, ale przynajmniej w tym przypadku czyni jakieś pozory, wymaga sakramentu rodziców, chrzestnych. Bo chrzestni nie są po to by na komunię wręczyć najokazalszy prezent. Tylko po to by świadczyć.
W ogóle w kwestiach wiary od kilku lat łatwiej mi zrozumieć fundamentalistów (np. takich Terlikowskich) niż tych co religię traktują jako targowisko, z którego wezmą to i owo a reszty nie tykają.
E. Sam zresztą jako to targowisko religię traktowałem, z bezsensu owej postawy sprawę sobie zdałem i zostałem ateuszem, bo w kwestii absolutu to preferuję ten szwedzki.
@Fidel:Zastanawia mnie, czy ty to robisz specjalnie. Napisałam wyraźnie, że zabranianie dzieciom, których rodzice są ateistami, przystępowania do komunii, praktykowane przez kapłanów kościoła Katolickiego (wszystko jedno, kto te dzieci do kościoła przyprowadza, babcia czy sąsiadka), stoi w sprzeczności z fundamentalnymi zasadami wiary, którą ci kapłani mają krzewić i ze słowami samego Jezusa. Wymaganie, żeby kapłani postępowali zgodnie z zasadami własnej religii, uważasz za absurdalne?
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum