Dzisiaj ma swoją premierę książka Anny Brzezińskiej zamykająca cykl o Twardokęsku, Letni deszcz. Sztylet. Na stronie można znaleźć recenzję. Autorem jest Romulus, a sam tekst nie traktuje wyłącznie o ostatniej części, ale jest próbą przedstawienia całościowego spojrzenia na cykl.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Fajna jest stronka poświęcona cyklowi: http://www.runa.pl/saga-o-zboju-twardokesku.html
Można na niej także współtworzyć glosariusz Szkoda że okładki nie są bardziej powalające, bo chętnie bym sobie je w formie tapet ściągnął.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
W przerwie PEANATEMY przeczytałem w jeden wieczór tom pierwszy Wielkiej Wojny. Bardzo mi się podobał, choć to nie moje klimaty za bardzo. Ale na pewno lepsze niż jedno z dziełek tego partacza Ringo (1612 się zwało chyba, błeeeee........). Znakomity styl, ale to nie nowość dla nikogo, kto zetknął się z twórczością tej autorki. Z niecierpliwością czekam na tom 2, ktory mam nadzieję przeczytać w najbliższy weekend. Choć pierwszy dostaje "tylko" 4 na Fantaście, to warta jest ta książka polecenia. Czwórka bierze się stąd, że do mnie nie podchodź bez rozbudowanej fabuły. Pomysł nie nowy, ale znakomicie poprowadzony i rozegrany. Niedługo zacznę kompletować powieści tej autorki do swojej biblioteczki. To pewne.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Wziąłem się i spiąłem i skorzystałem z okazji, że dziś w pracy byłem niewidzialny, nikt ode mnie niczego nie chciał, nie szukał, nie chciał rozmawiać. Postanowiłem niewidzialność wykorzystać i pogłębić chwytając 2 tom Wielkiej Wojny. I cały dzionek przebiegł obok szybko, że ani się nie obejrzałem a siedziałem w domu i doczytywałem ten tom do końca ignorując nawet Modę Na Sukces, co, niestety, zdarza mi się coraz częściej swoją drogą (a dzieje się dzieje: Bruk, jak zwykle realizuje swój ambitny cel, czyli przespać się z każdym kto ma choć związek z samcami Forresterów, w tym z mężem swojej córki, która wpycha go w ramiona swojej matki dając im błogosławieństwo). No nic, przez Annę Brzezińską i Grzegorza Wiśniewskiego nie wiem, czy Tejlor bzykała się z Nikiem, czy Bruk po bzykanku z Rydżem bzykała się z Nikiem, czy Rydż po bzykanku z Bruk pojechał za nią do Nika, aby nie dopuścić do tego bzykanka i co z tego wyszło (może trójkąt, na zgodę?)? Zatem dziękuję tym autorom serdecznie. Zwłaszcza że kolejne odcinki obejrzę dopiero w poniedziałek
A cóż napisać o 2 tomie? Lepszy od pierwszego i to znacznie. Znalazłem tu wszystko co lubię w twórczości Brzezińskiej, czyli niesamowity klimat jej opowieści tym razem w scenografii I wojny światowej, przedstawiony niemal poetycko, wciągający od pierwszej do ostatniej historii. Ech...
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
A cóż napisać o 2 tomie? Lepszy od pierwszego i to znacznie. Znalazłem tu wszystko co lubię w twórczości Brzezińskiej, czyli niesamowity klimat jej opowieści tym razem w scenografii I wojny światowej, przedstawiony niemal poetycko, wciągający od pierwszej do ostatniej historii. Ech...
Czy biorąc pod uwagę powyższe, jak również wrażenia z lektur: "Wody głębokie jak niebo" i cykl o Twardokęsku, w dalszym ciągu uważasz, że Sapkowski jest lepszy od Brzezińskiej?
Może teraz zrozumiesz moje święte oburzenie spowodowane tym, iż "Na ziemi niczyjej" nie otrzymało nagrody Żuławskiego, tylko jakiś tam Kosik.
A cóż napisać o 2 tomie? Lepszy od pierwszego i to znacznie. Znalazłem tu wszystko co lubię w twórczości Brzezińskiej, czyli niesamowity klimat jej opowieści tym razem w scenografii I wojny światowej, przedstawiony niemal poetycko, wciągający od pierwszej do ostatniej historii. Ech...
Czy biorąc pod uwagę powyższe, jak również wrażenia z lektur: "Wody głębokie jak niebo" i cykl o Twardokęsku, w dalszym ciągu uważasz, że Sapkowski jest lepszy od Brzezińskiej?
Może teraz zrozumiesz moje święte oburzenie spowodowane tym, iż "Na ziemi niczyjej" nie otrzymało nagrody Żuławskiego, tylko jakiś tam Kosik.
1. Sapkowski nie jest gorszy od Brzezińskiej. Ani Brzezińska nie jest gorsza od Sapkowskiego. Obydwoje bardzo podnieśli poziom i są bez wątpienia gwiazdami polskiej fantastyki.
2. Co do nagrody to trudno mi się wypowiedzieć. Mnie przed postawieniem "Na ziemi niczyjej" 6 na Fantaście powstrzymała opowiadaniowość tego tomu. Z kolei Kosika cenię za to, że z sukcesem uprawia science fiction a tego w Polsce niedostatek i serce mi rośnie na myśl o kolejnej powieści RK. Podobnie jak z niecierpliwością czekam na kolejną Brzezińską. I jeszcze jakiś czas temu, rok lub dwa nie do pomyślenia byłoby, żebym miał jakieś oczekiwania od pisarzy, który nie są Sapkowskim, Dukajem. AB ugruntowała u mnie pozycję królowej polskiej fantasy za zwieńczenie sago o Twardokęsku. Dopóki się nie ukazała byłem sceptyczny, mimo żywionej sympatii.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
1. Sapkowski nie jest gorszy od Brzezińskiej. Ani Brzezińska nie jest gorsza od Sapkowskiego. Obydwoje bardzo podnieśli poziom i są bez wątpienia gwiazdami polskiej fantastyki.
(...)
Nie do końca to chciałem przeczytać, niemniej dzięki i za to.
Gwiazda Sapkowskiego jakby przygasła ostatnimi czasy, natomiast pani Brzezińska ciągle/zawsze pisze na bardzo wysokim poziomie i nie robi czytelników w ciula.
Skoro już o gwiazdach polskiej fantastyki... Muszę w tym miejscu, korzystając z okazji, koniecznie wspomnieć o jednym autorze - Marek Huberath... Nazwisko coś Ci mówi?
Czy kiedykolwiek miałeś z jego twórczością do czynienia?
1. Sapkowski nie jest gorszy od Brzezińskiej. Ani Brzezińska nie jest gorsza od Sapkowskiego. Obydwoje bardzo podnieśli poziom i są bez wątpienia gwiazdami polskiej fantastyki.
Tyle, że Brzezińska stale świeci na firmamencie, publikując takie cacka jak "Wody głębokie jak niebo" i "Na ziemi niczyjej", a gwiazda Sapkowskiego nie dość że błyska rzadko to jeszcze zaczyna wyglądać na gwiazdę spadającą.
Romulus napisał/a:
AB ugruntowała u mnie pozycję królowej polskiej fantasy za zwieńczenie sago o Twardokęsku. Dopóki się nie ukazała byłem sceptyczny, mimo żywionej sympatii.
Bardzo jestem ciekawy jak mi ten cykl podejdzie przy ponownej lekturze, bo nie ma szans żebym się zabrał za nowy tom, jak w ogóle nie pamiętam co było we wcześniejszych.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
Właśnie skończyłem Sagę o Twardokęsku.
Sztylet to chyba najlepsze zwieńczenie cyklu jakie miałem przyjemność czytać. Zresztą zaczątki tego zakończenia w krótkich fragmentach przyszłości poszczególnych postaci dawało się już zauważyć od poprawionego pierwszego tomu.
Fortuna jednym daje ponad miarę mimo braku zasług. Inni mimo lat pracy otrzymują ból i troski. Sprawiedliwość nie istnieje. Bogowie są mikrzy i nikczemni, ludzie takoż.
A wszyscy jako te tytułowe plewy na wietrze.
Sam finalny tom kradnie (znowu!) Wężymord. Dialogiem przy studni. Inna rzecz, że to mój faworyt całej sagii. W jakiś sposób to wszystko zaczął i świadomie, znając cenę, popchnął ku końcu. Dla mnie no. 1.
Tyle. Może napiszę jeszcze o całym cyklu, ale zastanawiam się czy warto. Oraz do jakiego trunku porównać ostatnią część?
Cały cykl to jedne z lepszych książek jakie w życiu czytałem (co ważne nie ma słabszych tomów).
Naprawdę warte polecenia.
_________________ Płyńcie łzy moje poprzez smutku knieje! Wygnani na wieki, niechże was opłaczę; Gdzie czarny ptak nocy haniebną pieśń pieje, Tam dni pędzić będą tułacze.
------------------
Otóż, pod wpływem tytułu: Letni Deszcz Kielich przyszło mi porównanie pierwszych trzech części do trunków
Plewy na wietrze to garść pytań, zagadek, postaci rzuconych w świat, o którym pojęcie mamy takie jak o obrazie po pierwszych trzech ruchach węgielka w ręku artysty. Porównanie do Eriksona wydaje się być jak najbardziej na miejscu. Pierwsza część to bardzo dobre piwo, odświerzający smak wobec wielu wydanych cykli (Jordan, Eddings, Goodkind). Syci tak językiem, rysem postaci, nazewnictwem jak i nastrojem. Po prostu chce się sięgnąć po więcej.
Żmijowa Harfa to czas kiedy pierwszy raz wydaje się czytelnikowi, że wie już o co chodzi. Tak mniej więcej do połowy uzyskujemy więcej odpowiedzi niż pytań. Do połowy, bo potem jest kolejny skok na głęboką wodę nowych pytań, wątpliwości, nieścisłości (ex-post pozornych). Druga część to dobre wytawne wino. Co prawda posiada pewną goryczkę, ale zawsze wierny druch musi polec, aby młody książę wszedł na drogę rekonkwisty. Bukiet oszałamia.
Letni Deszcz Kielich to mocna, wytrawna brandy bądź whisky. Oba trunki smakują przednio, ale nie sposób nie mieć przez dłuższy czas uczucia "garbowania" podniebienia. Każdy wybór bohaterów jest zły, wszystkie próby obracają się przeciwko nim. Z każdym krokiem oddają coraz większą część siebie w nadziei, że jeszcze mają szansę. Że nie w pełni jeszcze umarli.
Letni Deszcz Sztylet to był już galop do zakończenia, od połowy nie dawało się nawet oderwać. No i dalej nie wiem do czego go porównać.
W końcu sięgnąłem po "Wody głębokie jak niebo" i jestem pod wielkim wrażeniem. Ania nie tylko treścią i scenerią, ale i stylem nawiązuje do przeszłości. Te opowiadania czyta się, jakby się było małym smarkiem, który z otwartą buzią wsłuchuje się w opowieść babci.
Coś pięknego.
Jednocześnie czytam "W kraju niewiernych" i jak na razie nieco gadżeciarski Dukaj robi na mnie mniejsze wrażenie, niż baśniowa Brzezińska.
Zapraszamy do działu Zapowiedzi na stronie Runy: http://www.runa.pl/zapowiedzi/
gdzie pojawiła się informacja o nowej książce Anny Brzezińskiej. Będzie nią drugi tom opowiadań o Babuni Jagódce zatytułowany "Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny":
"Wilżyńska Dolina nie ma wielu powodów do sławy. Pleban załadował na drabiniasty wóz dobytek i gospodynię i niecnie zdezerterował. Władyka szuka chwały na bitewnych polach. Zdesperowani wieśniacy kryją się po krzakach. No, ale jest jeszcze wiedźma. Ginekologiczna znakomitość pięciu powiatów. Posiadaczka zaklęcia 'piękna-i-młoda', kijów-samobijów, stada kur ziejących ogniem oraz cudownego remedium na hemoroidy...."
Czekam z niecierpliwością i radością Już zapowiedź wywołała uśmiech na twarzy. I nawet administratywistka Kempa, która jazgocze w tv mi go nie zmyje z twarzy
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Marudzisz. Uwielbiam Babunię Jagódkę, a Brzezińska ma prawo do czegoś lżejszego, w końcu ostatnio skończyła epicką sagę o Twardokęsku. Cieszę się bardzo na kolejną jej książkę.
Napisałem tylko o swoim oczekiwaniu, a Ty od razu zarzuciłaś mi marudzenie... To nadużycie z Twojej strony.
Marudzisz.
Niezawodny Waszmość Nosiwoda nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał okazji do pognębienia ASX-a, który, w przeciwieństwie do brutalnego, zionącego niechęcią agresora, nie jest niegodziwym spamerem, lecz uczciwym, rzetelnym i kulturalnym użytkownikiem. Ot, takim forumowym gołąbkiem pokoju.
Teraz nawet napiszę na temat, aby nie zostać oskarżonym o: morderstwo, podpalenie, gwałt i czort wie co jeszcze.
Cieszę się, że niedługo ukaże się nowa książka Pani Brzezińskiej. Ta autorka jest gwarantem co najmniej dobrej książki. Nigdy nie schodzi poniżej wysokiego poziomu.
Podejrzewam, że po Twardokęskowych doświadczeniach ma dość angażowania się w sagi/cykle i teraz skupi się głównie na niezobowiązujących (czasowo i objętościowo) historiach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum