FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
Nasze postrzeganie krajów i narodów.
Autor Wiadomość
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-01, 23:24   

Geoffrey napisał/a:
To już chyba parę lat minęło od tego czasu ?
Postrzeganie trochę się poprawiło.

Wiem. Ale ja odniosłem się do tego:
Soulforged napisał/a:
Sympatią darzę (...) Czechy- Głownie za historię, narodową mądrość i optymizm, jak i wspólnotę kulturową z Polską.

Bo za historię raczej ich sympatią darzyć nie można.
Geoffrey napisał/a:
To zapraszam na Litwę. Masz u mnie piwo, jak się dogadasz z Litwinem, który nie będzie używał rosyjskiego ani polskiego.
Na szczęście nie udała się ani rusyfikacja, ani polonizacja Litwinów.

Czyli trochę się zmieniło od XVI-XVII wieku?
Bo wtedy na Litwie większość szlachty, a z czasem i mieszczan, używała języka polskiego. Wcześniej był to język ruski.

Czyżby zapomnieli oba te języki?

Dodałbym,że niestety, powiodła się próba anglicyzacji Szkotów i Irlandczyków - bo większosć z nich mówi dziś po angielsku.
Geoffrey napisał/a:
Rosjanie z Moskwy i Petersburga mają zdecydowanie inną wymowę - nie mówiąc o Azji i naleciałościach tubylczych

No tak. A np. Włosi i ich historia to Celtowie, Rzymianie, Longobardowie, Arabowie, Normanowie i Wielki Architekt Świata wie. co jeszcze. ;)
Geoffrey napisał/a:
Grecy, Szwajcarzy, Belgowie, Brytyjczycy - to wszystko mniej lub bardziej ścisłe zlepki.

Taa... Grecy to zlepek Greków "właściwych" ze Słowianami, Szwajcarzy - Włochów z Niemcami i Francuzami, Belgowie - Celtów, Rzymian i Germanów, brytyjczyc - tak samo jak Belgowie itd.
Geoffrey napisał/a:
Każdy jest tym, za kogo się uważa.
Narodowość to kwestia świadomości, nie genetyki.

Wiem. Ale np. nie wiem, za kogo uważał się Lenin, bo on nie lubił Rosjan, a np. Żydów cenił.
Geoffrey napisał/a:
Nie wszystko co "się mówi" jest prawdą.

No tak, racja. Ale powiedzenie pozostało.
Geoffrey napisał/a:
Przynależność do narodu ( a bardziej oddziaływanie środowiska) jest jednym z ważniejszych czynników wpływających na wychowanie/działanie człowieka, ale na pewno nie można przyjąć, że w pełni determinuje jego zachowanie.

Ależ wiem.
Geoffrey napisał/a:
Narodowość to nie wyrok, Bernardzie.

Wiadomo, że w każdym narodzie zdarzają się i patrioci, i odstępcy od własnego narodu.
Geoffrey napisał/a:
Mało jest narodów o tak wielkim umiłowaniu wolności, jak Rosjanie.
Pewnie dlatego, że w zasadzie nigdy jej nie zaznali.

No tak.. jak wiadomo, "najbardziej brakuje nam tego, czego nigdy nie mieliśmy".

Tylko dlaczego Rosjanie wciąż popierają Putina i jego kumpli?
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-02-02, 00:14   

Bernard Gui napisał/a:
(...) za historię raczej ich (Czechów) sympatią darzyć nie można.
Tylko że sympatia często jest irracjonalna ( tak jak nienawiść).
To nie jest "nagroda" "za zasługi" ;)

Bernard Gui napisał/a:
Czyli trochę się zmieniło od XVI-XVII wieku?
Bo wtedy na Litwie większość szlachty, a z czasem i mieszczan, używała języka polskiego. Wcześniej był to język ruski.
Czyżby zapomnieli oba te języki?

Na szczęście tak !

Po pierwsze - nie ma się czym chwalić, ze Litwini mówili po polsku.
Bo to oznacza, ze Polska stworzyła warunki do polonizacji Litwinów.
Całe szczęście, ze udało im się odrodzić język, bo przepadliby tak jak Prusowie.
Co ciekawe - Czesi też ledwie się utrzymali - po I wojnie język czeski był praktycznie martwy, wszyscy Czesi mówili po niemiecku.

Po drugie - nie myl Rusi z Rosją.
Kiedy pisałeś o języku rosyjskim, myślałem, że chodzi Ci o czasy ZSRR.
Dużo wtedy nie brakowało do rusyfikacji Litwy.
Natomiast język ruski, to ten, którym posługiwano się na Rusi Kijowskiej - najbliższy współczesnego ukraińskiego.
Litwini w XIV w. przejęli od Tatarów kontrolę militarną nad rozległymi i gęsto zaludnionymi obszarami Rusi Kijowskiej, ale jako mniejszość szybko przejęli od niej zwyczaje, prawa i język.


Bernard Gui napisał/a:
Ale np. nie wiem, za kogo uważał się Lenin, bo on nie lubił Rosjan, a np. Żydów cenił.

Jakoś mi ten problem nie spędza snu z powiek ;)

Bernard Gui napisał/a:
Tylko dlaczego Rosjanie wciąż popierają Putina i jego kumpli?

Oto jest pytanie !
Myślę, że człowiek, który niczego nie ma, może nie wiedzieć, czego chcieć.
Chce wszystkiego i to w nieodpowiedniej kolejności.
Wódki, wolności, stabilizacji, bezpieczeństwa, dumy narodowej, samochodów, wakacji w ciepłych krajach, zdrowia, odpowiedzi na ważne pytania itd.
Jeśli ja mam wódkę, samochód, wolność i bezpieczeństwo, to po paru latach życia wiem, że od biedy bez pierwszych dwóch rzeczy mógłbym się obejść.
Ktoś kto tego nie skosztował - nie wie.
Może myśleć, że poczuje się lepiej, kiedy jego kraj wygra Wielką Wojnę, albo kiedy uwierzy w Szczerą Prawdę podawaną przez rządowe media.
Rosjanom bardzo zależy na sile i wielkości swojego kraju.
To jakaś głęboko zakorzeniona falliczna obsesja, wynikająca z tragicznej historii.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-02, 00:22   

Geoffrey napisał/a:
Po pierwsze - nie ma się czym chwalić, ze Litwini mówili po polsku.

To nie jest kwesta chwalenia się. Do Piotra wielkiego w państwie Moskiewskim Polski był językiem nie mal użedowym. Litwini ocalili swój język i kulturę dzięki polakom bo oni w czasach zaborów spisywali ją i pozwolili jej przetrwać. Teraz litewski tez ma problemy w Wilnie ponoc mówi się miesznką polskiego i rosyjskiego. Inna sprawa że prawdziwych Litwinów już prawie nie ma teraz Słowianie móiący po litewsku.
Geoffrey napisał/a:
Po drugie - nie myl Rusi z Rosją.

Język Ruski to nie to samo co współczesny rosyjski
Geoffrey napisał/a:
Oto jest pytanie !

Bo czują się silni. Putin jest Genialnym przywódca Rosja nie miał takiego od dawna.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-02, 11:11   

Geoffrey napisał/a:
Tylko że sympatia często jest irracjonalna ( tak jak nienawiść).
To nie jest "nagroda" "za zasługi"

Ależ wiem. To opiera się tylko na odczuciach, skojarzeniach itd.
Geoffrey napisał/a:
Po pierwsze - nie ma się czym chwalić, ze Litwini mówili po polsku.

Ależ ja się tym nie chwalę.
Geoffrey napisał/a:
Bo to oznacza, ze Polska stworzyła warunki do polonizacji Litwinów.

Polska stworzyła takie warunki, bo sami litwini na to pozwolili.
Gdyby nie wspólne interesy (najpierw pokonanie krzyżaków, a później pokonanie Moskwy) i nie unie w Krewie, Horodle i Lublinie, nie byłoby tego.
Geoffrey napisał/a:
Po drugie - nie myl Rusi z Rosją.
Kiedy pisałeś o języku rosyjskim, myślałem, że chodzi Ci o czasy ZSRR.

Nie mylę Rusi z Rosją.

Nie pisałem o języku rosyjskim. Pisałem o ruszczeniu i polszczeniu Litwinów.
Geoffrey napisał/a:
język ruski, to ten, którym posługiwano się na Rusi Kijowskiej - najbliższy współczesnego ukraińskiego.

Wiem. Ale język ruski był rozumiany jako język małoruski, tzn. jako, jak byśmy dziś powiedzieli, ukraiński i białoruski rozumiany łącznie.
Geoffrey napisał/a:
Jakoś mi ten problem nie spędza snu z powiek

A czy ja napisałem, że mnie spędza? o_O
Tak samo jak nie spędza snu z powiek problem, czy Iosif Dżuwaszwili, będąc dyktatorem Rosji Sowieckiej, uważał się za Gruzina, czy Rosjanina, czy po prostu "człowieka sowieckiego".
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Geoffrey
Pan Kocki


Posty: 562
Skąd: Via Regia
Wysłany: 2008-02-02, 11:49   

Bernard Gui napisał/a:

Geoffrey napisał/a:
Po pierwsze - nie ma się czym chwalić, ze Litwini mówili po polsku.

Ależ ja się tym nie chwalę.

No dobra.
Zdawało mi się, że czuję tu nutkę wyrzutu w stosunku do Litwinów, że mówili po polsku, a potem przestali. "Zapomnieli".
Bernard Gui napisał/a:
język ruski był rozumiany jako język małoruski, tzn. jako, jak byśmy dziś powiedzieli, ukraiński i białoruski rozumiany łącznie.

Jeśli chodzi Ci o okres Rusi Kijowskiej i bezpośrednio po nim, to język ruski był rozumiany jako dzisiejszy ukraiński, białoruski i rosyjski.
To Kijów był stolicą i centrum cywilizacyjnym, a Moskwa małym, prowincjonalnym miasteczkiem, któremu dopiero najazd tatarski dał szansę rozwoju.
Z logicznego punktu widzenia to język rosyjski jest "małoruski".
Samego określenia "małoruski" używała dopiero carska administracja po przejęciu ziem ukraińskich od Rzeczypospolitej, czyli wschód - po powstaniu Chmielnickiego, za zachód - po rozbiorach. I używała go raczej w celu rusyfikacji Ukraińców - żeby uwiarygodnić nań swoje panowanie.
_________________
Χριστoς aνέστη εκ νεκρων, θανάτω θάνατον πατήσας, καi τοiς εν τοϊς μνήμασι ζωήν χαρισάμενος.
 
 
fdv 


Posty: 1085
Skąd: Neverland
Wysłany: 2008-02-05, 21:24   

Tak przeczytalme tego posta i jak zwykle ubawil mnie Prev z tym fragmentem o wybiciu narodu. (pewnie sie okaze ze to specyficzne poczucie humoru) Dziwi mnie ta nienawisc do USA tak jakby to ten kraj byl odpowiedzialny za najwieksze zbrodnie w historii swiata a nie Hitlerowskie Niemcy i ZSRR.

Stany sa genialnym krajem pod tym wzgledem ze wystepuje tam wyjatkowa wspolpraca wielkich koncernow, szeroko pojetego biznesu z kadra naukowa na ich uniwersytetach. Niesamowity postep techniczny zawdzieczamy wlasnie stanom, a nie Rosji czy Chinom. Mozna narzekac na ich ped do bycia mocarstwem, czy tez na to ze wydaja tak kolosalne pieniadze na technologie militarne. Tylko jakos mam wrazenie ze zapomina sie o tym ze wiele technologii militarnych wczesniej czy pozniej jest wykorzystywana w cywilnym przemysle. Podnosi to standard zycia kazdego kto siedzi teraz przed komputerem i czyta ten post. Nie jest przypadkiem ze nagordy Nobla laduja wlasnie u naukowcow ktorzy pracuja w stanach(owszem wielu z nich pochodzi z innych krajow, ale to wlasnie uniwesytety ze stanow w polaczeniu z biznesem daly im mozliwosc swoich badan)

Co do Hollywood to wiecie tam nie tylko powstają filmy typu "Transformers" ale też takie jak "Zabójstwo Jessy James'a przez tchórzliwego Roberta Forda"

Ale zeby nie bylo, ze jestem tak bezkrytyczny do stanow to zdaje sobie sprawe ze maja duzo przewin na swoim koncie poczynajac od osiedlania indian w rezerwatach, niewolnictwa, czy tez wykreowanie fast foodów. To jednak wydaje mi się ze stany duzo zrobily dla swiata chodz moze nie kazdy zdaje sobie sprawe z ilu ich dokonan mysli technicznej wykorzysuje w zyciu codziennym.

Back to topic: Ja w zasadzie każda narodowsc lubie, kiedy przyjrzec sie historii, kulturze kazdego pojedynczego panstwa mozna odnalezc cos fascynujacego niektore mialy potkniecia w swej historii tak jak np Niemcy, ale nie przekresla to ich dorobku kulturowego czy wkladu w rozwoj swiata.

Jedynym państwem którego szczerze nienawidze jest Rosja (ZSRR) Kraj który dał sie uwiesc Leninowi, idei komunizmu nie zasluzy pewnie nigdy w moich oczach na szacunek. Do czego sie przekonuje z kazdym dniem obserwujac jak ten narod nic sie nie nauczyl na wlasnej histori i dalej biernie popiera Putina i jego wizji Rosji jako imperium.
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-05, 21:49   

fdv napisał/a:
Dziwi mnie ta nienawisc do USA tak jakby to ten kraj byl odpowiedzialny za najwieksze zbrodnie w historii swiata a nie Hitlerowskie Niemcy i ZSRR.

A nie Anglia przy okazji? W końcu jaki kraj podbił 1/3 świata i gnębił ludność tej części?
fdv napisał/a:
Niesamowity postep techniczny zawdzieczamy wlasnie stanom, a nie Rosji czy Chinom

Stanom i Japonii, powiedziałbym.
fdv napisał/a:
Jedynym państwem którego szczerze nienawidze jest Rosja (ZSRR) Kraj który dał sie uwiesc Leninowi, idei komunizmu nie zasluzy pewnie nigdy w moich oczach na szacunek.

Po pierwsze Lenin nie był do końca Rosjaninem, tylko był pochodzenia rosyjsko-żydowsko-niemiecko-szwedzkiego.

Po drugie Rosjanie nie dali mu się zwieść. Przeciwnie. Kilka miesięcy po październikowym zamachu stanu bolszewicy sromotnie przegrali w wyborach. I wybuchła wojna domowa, w której prawdziwi Rosjanie stali na czele wojsk "białych". A kosmopolityczni Rosjanie oraz Żyd Lejb Dawidowicz Bronstein (pseud. "Trocki") dowodzili wojskami "czerwonych"; również kosmopolityczni Rosjanie, oraz przedstawiciele mniejszości narodowych, jak Żydzi, Ormianie, Łotysze, Polacy, Gruzini itd. tworzyli kadry CzeKi, a później NKWD, oraz obsady załóg Gułagów.

Prawdziwa Rosja to prawosławie, carat i bojarzy, a nie Leniny, Staliny czy inne Dzierżyńskie.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
fdv 


Posty: 1085
Skąd: Neverland
Wysłany: 2008-02-05, 22:17   

Co do Anglii to mam mieszane uczucia, jednak ich "gnebienia" bym nie porownywal do obozow koncentrayjnych czy soweckich łagrow.

Japonia owszem ma bardzo duzy wklad w postep techniczny tak samo jak Korea, czy niektóre z panstw UE. Wyeksponowanie stanow mialo na celu przeciwstawienie ich, opiniom jakoby nic nie zrobili dla swiata.

No ok Lenin nie byl do konca Rosjaninem, ale chyba poczuwal sie do bycia nim niezaleznie jak jego drzewo genealogiczne wygladalo. Co do Rosjan nie zmienia to faktu ze to tam jednak udalo sie wprowadzic komunizm i to oni zafunodwali sobie i kilku innym panstwom proces uwsteczniania cywilizacyjnego zamist rozwijac sei jak inne kraje zachodnie przez ponad pol wieku.
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-05, 22:27   

fdv napisał/a:
Co do Anglii to mam mieszane uczucia, jednak ich "gnebienia" bym nie porownywal do obozow koncentrayjnych czy soweckich łagrow

Poczytaj sobie o podbojach Anglii, to może zmienisz zdanie. Jak na warunki średniowieczne czy nowożytne, to ich niszczycielska polityka wobec podbitych krajów była bardzo daleko posunięta.
fdv napisał/a:
No ok Lenin nie byl do konca Rosjaninem, ale chyba poczuwal sie do bycia nim niezaleznie jak jego drzewo genealogiczne wygladalo.

Czy ja wiem? Wiem tyle, że on gardził Rosjanami, a np. cenił Żydów. Może po prostu był kosmopolitą.
fdv napisał/a:
Co do Rosjan nie zmienia to faktu ze to tam jednak udalo sie wprowadzic komunizm

W Jugosławii, na Kubie i w Chinach też udało się wprowadzić kominuzm (nie licząc państw bloku sowieckiego, ale tam to Rosjanie sami wprowadzili komunizm przy pomocy miejscowych kolaborantów oraz Żydów. I nie licząc Korei Północnej, ale tam też były wojska sowieckie od sierpnia 1945), a jednak o tych państwach nie wspomniałeś w tym negatywnym kontekście.
fdv napisał/a:
i to oni zafunodwali sobie i kilku innym panstwom proces uwsteczniania cywilizacyjnego zamist rozwijac sei jak inne kraje zachodnie przez ponad pol wieku.

Chiny też zafundowały sobie uwstecznienie przez chore pomysły Mao - z tymi dymarkami itd. Poza tym ZSRR prowadził wyścig zbrojeń z USA, wiec nie mów, że był tak do końca uwsteczniony - bo pod pewnymi względami, jak np. produkcja broni czy rakiet kosmicznych były bardzo daleko zaawansowane. Chiny za Mao takiego wyścigu nie prowadziły. Dopiero w latach 80. to się zmieniło.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
fdv 


Posty: 1085
Skąd: Neverland
Wysłany: 2008-02-05, 22:41   

Nie nie byli uwstecznieni i nie sa :D To ze w jakims obszarze przemyslu mieli/maja jakies sukcesy na skale swaitowa, nie zmienia faktu ze bardzo duzy procent ich spoleczenstwa zyje tak jakby swiat stanal w miejscu 50 lat temu. Niewazne jest jakie mieli sukcesy na polu zbrojen czy programow kosmicznych tylko to czy potrafili te technologie wykorzystac dla dobra spoleczenstwa w cywilnym przemysle. Chiny, Kuba etc byly nasladowacami ZSRR wiec nie ma to nic wspolnego z moim postrzeganiem tych krajow, to nie te panstwa stworzyly komunizm jakotaki.
_________________
W życiu - oczekujemy co najwyżej sporej porcji bezrefleksyjnej zabawy i przyczynku do dalszej zabawy.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-05, 22:44   

fdv napisał/a:
To ze w jakims obszarze przemyslu mieli/maja jakies sukcesy na skale swaitowa, nie zmienia faktu ze bardzo duzy procent ich spoleczenstwa zyje tak jakby swiat stanal w miejscu 50 lat temu

Nie zaprzeczam.
fdv napisał/a:
Niewazne jest jakie mieli sukcesy na polu zbrojen czy programow kosmicznych tylko to czy potrafili te technologie wykorzystac dla dobra spoleczenstwa w cywilnym przemysle.

Temu też nie zaprzeczam.
fdv napisał/a:
Chiny, Kuba etc byly nasladowacami ZSRR wiec nie ma to nic wspolnego z moim postrzeganiem tych krajow

Ale przecież to jakos świadczy o tych krajach, skoro naśladowały ZSRR? I świadczy niezbyt dobrze. ZSPP przecież ich do tego nie zmuszał; najwyżej wspierał na różne sposoby.
fdv napisał/a:
to nie te panstwa stworzyly komunizm jakotaki

Zależy jaki komunizm. Są różne rodzaje komunizmu. Np. maoizm to trochę co innego, niż stalinizm, który z kolei jest czymś innym niż leninizm. Itd.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-09, 01:27   

Jako, że pracuję w jednym z instytutów zajmujących się sondażami, ostatnio przeprowadzaliśmy sondaż dot. stosunków Polski z Rosją oraz naszym postrzeganiem innych krajów. Przeprowadziłem sporo rozmów z respondentami i wynikały z nich ciekawe rzeczy. Na pyt. który kraj jest najbardziej przychylny Polsce, ludzie odpowiadali zdecydowanie najczęściej, że Wielka Brytania. Dalej, ale już ze zdecydowanie mniejszą ilością głosów, znalazły się Czechy i Słowacja. Natomiast jako kraj najmniej przychylny Polacy wybierali w większości Niemcy. Za Niemcami z nieco mniejszą ilością głosów byłą Rosja. Innych państw nie typowali.
Jeśli chodzi o rosyjskich przywódców (po II wojnie światowej), za najbardziej przychylnych Polsce ludzie uznawali przeważnie Jelcyna i Gorbaczowa. Na drugim biegunie zdecydowanie widzieli Stalina. Co ciekawe Putina umiejcowiali w 90% przypadków na jednym z ostatnich miejsc, przeważnie tuż przed Stalinem. Jedna osoba uznała nawet, że Putin jest mniej przychylny Polsce niż był Stalin.
Na pytanie dot. przyczyn obecnego kryzysu pomiędzy Polską a Rosją, ludzie odpowiadali, że głównymi tego przyczynami są sprawy z przeszłości (m.in. Katyń) a także zwrócenie się Polski na zachód, głównie w stronę USA.
Co ciekawe bardzo podobnie odpowiadali ludzie młodzi (od 18 lat w górę) jak i ci starsi (do 65 lat).
Wyniki sondażu wraz z komentarzem powinny się pojawić w którymś z najbliższych wydań Dziennika Polska.

EDIT

W sobotnim wydaniu będą wyniki i omówienie tego sondażu.
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-09, 18:21   

Nabu Nezzar napisał/a:
Na pyt. który kraj jest najbardziej przychylny Polsce, ludzie odpowiadali zdecydowanie najczęściej, że Wielka Brytania. Dalej, ale już ze zdecydowanie mniejszą ilością głosów, znalazły się Czechy i Słowacja.

Dziwię się, że nigdzie tutaj nie ma Węgrów.
Nabu Nezzar napisał/a:
Natomiast jako kraj najmniej przychylny Polacy wybierali w większości Niemcy

Dziwię się, że nie USA. Wszak o ile wiem, to Amerykanie przodują w wymyślaniu dowcipów na nasz temat. Chociaż w Niemczech pewnie też tego nie brakuje...
Nabu Nezzar napisał/a:
Za Niemcami z nieco mniejszą ilością głosów byłą Rosja. Innych państw nie typowali

Dziwne. Przecież Ukraińcy też w ogromnej części nienawidzili Polaków. Pytani zapomnieli chyba o rzezi wołyńskiej z 1943. //mysli
Nabu Nezzar napisał/a:
Jeśli chodzi o rosyjskich przywódców (po II wojnie światowej), za najbardziej przychylnych Polsce ludzie uznawali przeważnie Jelcyna i Gorbaczowa. Na drugim biegunie zdecydowanie widzieli Stalina

Który nie był rosyjskim, tylko sowieckim (a dokładneij gruzińskim, przynajmniej z pochodzenia) przywódcą.
Nabu Nezzar napisał/a:
Jedna osoba uznała nawet, że Putin jest mniej przychylny Polsce niż był Stalin.

:shock: OMG Tego to bym się nie spodziewał.
Nabu Nezzar napisał/a:
Na pytanie dot. przyczyn obecnego kryzysu pomiędzy Polską a Rosją, ludzie odpowiadali, że głównymi tego przyczynami są sprawy z przeszłości (m.in. Katyń)

A czy politykę Nowosilcowa, Apuchtina i innych wobec Polski też wymieniali?
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Nabu Nezzar 
Gildyjczyk


Posty: 619
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-10, 00:10   

Bernard Gui napisał/a:
A czy politykę Nowosilcowa, Apuchtina i innych wobec Polski też wymieniali?
W tym pytaniu mieli wybrać maksymalnie dwie przyczyny z siedmiu im wymienionych. Nie pamiętam już wszystkich siedmiu, ale były ta m.in. takie rzeczy jak zaszłości z przeszłości (np. Katyń), zwrócenie się Polski na zachód, niepogodzenie się przez Rosję z utratą wpływów na państwa bloku wschodniego czy też sprawa tarczy antyrakietowej. Pozostałych trzech nie pamiętam:P
_________________
Peace is a lie, there is only passion.
Through passion, I gain strength.
Through strength, I gain power.
Through power, I gain victory.
Through victory, my chains are broken.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-12, 09:51   

Bernard Gui napisał/a:
Chińczycy - za historię, kulturę, duchowość taoistyczną, mądrość, wynalazczość, muzykę.

A co Chińczycy wynaleźli ? :shock: Są odtwórczy aż do bólu stagnacja i tyle
Bernard Gui napisał/a:
Indianie - za historię, kulturę, religię.

Indianie nie mają religii :P prymitywne wierzenia w duch przodków to nie zupełnie religia. Historii prawie też nie mają
Cytat:
Norwegowie - za wikińskie korzenie, historię, kulturę, mitologię skandynawską, black metal, i krajobraz swojego kraju (fiordy, wodospady itd.)

No tak Fiordy to ich zasługa XD sami robili
Asuryan napisał/a:
Wolność dla Szkocji i Irlandii (Północnej) :!: :!: :!:

Tylko Irlandii północnej dobrze tam gdzie jest :P jakoś nie chcą do Irlandii a Semem nie ma sensu. z Szkocją to oni jak by dostali złoża na morzu północnym to dawno by się anglikom kazali pocałować gdzieś :P
 
 
Soulforged 


Posty: 340
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2008-02-12, 10:19   

Toudisław napisał/a:
A co Chińczycy wynaleźli ? :shock: Są odtwórczy aż do bólu stagnacja i tyle


In Google we trust

Toudisław napisał/a:
Indianie nie mają religii :P prymitywne wierzenia w duch przodków to nie zupełnie religia. Historii prawie też nie mają


Jeśli te wierzenia są jakoś usystematyzowane (w formie rytuałów) i spajają grupę razem, to jest to religia.
Te prymitywne wierzenia były elementem który trzymał plemię/grupę/społeczność razem, wiązały się z pewnymi świętami, obrzędami itp. więc była to religia.
I niby czemu nie mają histori? To, że pamiętają ją nieco inaczej niż my, albo inne mają do niej podejście nie znaczy że jej nie mają.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-12, 10:30   

Soulforged napisał/a:
In Google we trust

Czy to tak wile ? Ile z tego pzredostało się na zachód ? ile z tego wynaleziono równolegle ? Papier z włókien konopi ? ok ale papirós był wcześniej duuuuuużo wcześniej.
Proch ? Takiś pewien ? Bo ja słyszałam że archeologowie odnaleźli pewien grobowiec w którym były ślady prochu na ubraniu człowieka o Indoeuropejskim pochodzeniu i datowali go na kilka wieków przed "wynalezieniem przez chińczyków" Jeżeli chińczycy wynaleźli proch to czemu przez kilkanaściw wieków nic z nim ine zrobili >? nie mili broni palnej ? Bo go nie wynaleźli tylko przejęli.
Zaobacz na daty tych wynalazków. Około tyśąca lat p.n.e i co dalej ? NIC zastój.
Soulforged napisał/a:
I niby czemu nie mają histori? To, że pamiętają ją nieco inaczej niż my, albo inne mają do niej podejście nie znaczy że jej nie mają.

Zależy w jakim rozumieniu. Bo oni historii nie zapamiętywali nie spisywali. Tylko nie jasne opowieści powiązane z duchami i zwierzętami. To kultury bardzo prymitywne
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-02-12, 12:32   

Toudisław napisał/a:
Czy to tak wile ?

Jest tego więcej, Soul podał tylko linka do części z nich.

Toudisław napisał/a:
Proch ? Takiś pewien ? Bo ja słyszałam że archeologowie odnaleźli pewien grobowiec w którym były ślady prochu na ubraniu człowieka o Indoeuropejskim pochodzeniu i datowali go na kilka wieków przed "wynalezieniem przez chińczyków"

Według Wikipedii proch czarny wynaleziono w Chinach w IX wieku, w okresie późnej dynastii Tang (618 - 907r.). Wynalazku prawdopodobnie dokonali przypadkowo alchemicy taoistyczni poszukujący eliksiru nieśmiertelności. Pierwsze zapiski na temat prochu wyglądają na ostrzeżenia w tekstach alchemicznych, aby nie mieszać składników prochu razem. W tym przypadku zgadzam się z Wiki.

Toudisław napisał/a:
Jeżeli chińczycy wynaleźli proch to czemu przez kilkanaściw wieków nic z nim ine zrobili >? nie mili broni palnej ?

Ależ robili, mimo że wynaleźli go przez pomyłkę. Używali go w bombach zapalających miotanych z katapult. Niecały wiek później użyli go w innym swym wynalazku - rakiecie. Armata (bombarda) wynaleziona 3 wieki później też jest chińskim wynalazkiem.

Innym chińskim wynalazkiem jest miotacz ognia wypuszczający stałą wiązkę płomieni (miotacz bizantyjski wypuszczał tylko jej porcję).

Toudisław napisał/a:
Zaobacz na daty tych wynalazków. Około tyśąca lat p.n.e i co dalej ? NIC zastój.

To Ty spójrz jeszcze raz, za to dokładniej - kompas, proch, druk, soczewka, komorowa sluza kanałowa, zegar mechaniczny z wychwytem i napędem wodnym oraz papierowe pieniądze to VIII-X wiek naszej ery.

Toudisław napisał/a:
Bo oni historii nie zapamiętywali nie spisywali. Tylko nie jasne opowieści powiązane z duchami i zwierzętami. To kultury bardzo prymitywne

Owszem prymitywne, ale przez swój prymitywizm urocze. Swoją drogą nie wiele bardziej prymitywne od przedchrześcijańskich Słowian :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-12, 13:00   

Cytat:
Swoją drogą nie wiele bardziej prymitywne od przedchrześcijańskich Słowian :mrgreen:

Bzdura. Ktoś kto ma taką wiedzę historyczną nie powinien walić takich pierdół. Po pierwsze Słowianie mieli skomplikowaną religię z panteonem bóstw a nie z duchami przodków. Po drugie jest wile legend z czasów przed hrześcijańskich. Są też przesłanki na posiadanie pisma. Do tego dochodzi metalurgia rzemiosło itp
Asuryan napisał/a:
Ależ robili, mimo że wynaleźli go przez pomyłkę. Używali go w bombach zapalających miotanych z katapult. Niecały wiek później użyli go w innym swym wynalazku - rakiecie. Armata (bombarda) wynaleziona 3 wieki później też jest chińskim wynalazkiem.

Sporadycznie ale boni palnej jak muszkieti itp nie znjadziesz.
Chodzi mi o ogólną konkluzję. Ilu chińczyków dostało naukową nagrodę Nobla ? A gdzie w tych wynalazkach matematyka metalurgia. Ile z nich zostało po prostu ukradzionych z innych kultur. Teraz większość chińskiej wynalazczością zaczerpniętej jest z ukradzionych badań.
 
 
Asuryan 
Król Bogów

Posty: 3386
Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-02-12, 13:58   

Toudisław napisał/a:
Po pierwsze Słowianie mieli skomplikowaną religię z panteonem bóstw a nie z duchami przodków.

Nie wszyscy północnoamerykańscy Indianie mają nieskomplikowaną religię związaną tylko z duchami przodków (a te które mają, to także wierzą w duchy zwierząt i Wielkiego Ducha, a nie tylko w duchy przodków). Mówi Ci coś nazwa Sotuknang i Koyangwuti :?: A może wiesz kim są bliźnięta Nayanezgani i Tobadzistsini :?: Ewentualnie bracia Kwatee i Tihtipihin :?:

Toudisław napisał/a:
Po drugie jest wile legend z czasów przed hrześcijańskich.

Myślisz że Indianie ich nie mają :?: Owszem, większość z nich związana jest ze zwierzętami, ale nie ma co się temu dziwić - zwierzęta odgrywały w życiu półnoamerykańskich Indian o wiele większą rolę niż w przypadku Słowian (jak zresztą u ludów koczowniczych w porównaniu z osiadłymi).

Toudisław napisał/a:
Są też przesłanki na posiadanie pisma. Do tego dochodzi metalurgia rzemiosło itp

Co znów uwidacznia przewagę osiadłego trybu życia nad koczowniczy.

Toudisław napisał/a:
Sporadycznie ale boni palnej jak muszkieti itp nie znjadziesz.

Nie tak znowu sporadycznie. Muszkietu nie znajdziesz, bo stanowił on kolejne (po mniej udanym arkebuzerze) europejskie udoskonalenie chińskiego wynalzku - armaty.

Toudisław napisał/a:
Teraz większość chińskiej wynalazczością zaczerpniętej jest z ukradzionych badań.

Sprawiedliwość dziejowa. Skoro ukradliśmy chińskie wynalazki i je ulepszyliśmy, to teraz oni kradną nam nasze :mrgreen:
_________________
"Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2008-02-14, 09:58   

Toudisław napisał/a:
A co Chińczycy wynaleźli ? Są odtwórczy aż do bólu stagnacja i tyle

Oprócz tego, co było już podane w linku Soulforgeda, i przez Asuryana, to - latawce, parasole, sejsmograf, zapałki i pistolet (pierwsza wzmianka z 1288 roku). Nie wspominając o atramencie i wielu nowych rozwiązaniach zastosowanych w medycynie.
Toudisław napisał/a:
Indianie nie mają religii prymitywne wierzenia w duch przodków to nie zupełnie religia. Historii prawie też nie mają

Na to już Asu odpisał.
Toudisław napisał/a:
No tak Fiordy to ich zasługa sami robili

Czepianie się. Jak myślisz, dlaczego zatytułowałem ten temat "Kraje i narody", a nie tylko "narody"?
Toudisław napisał/a:
Ile z tego pzredostało się na zachód ?

A co to ma do rzeczy?
Toudisław napisał/a:
Ilu chińczyków dostało naukową nagrodę Nobla ?

Nie aż tak mało; byli również nobliści amerykańscy chińskiego pochodzenia.
Zresztą mogę równie dobrze zapytać - ilu Polaków dostało naukową nagrodę Nobla? ;)
Toudisław napisał/a:
A gdzie w tych wynalazkach matematyka metalurgia

System dziesiętny to nie matematyka? :D
Co do metalurgii, to akurat Chińczycy jako pierwsi zbudowali wielkie piece.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Toudisław 
Ropuszek

Posty: 6077
Skąd: Z chińskiej bajki
Wysłany: 2008-02-14, 11:33   

Bernard Gui napisał/a:
Zresztą mogę równie dobrze zapytać - ilu Polaków dostało naukową nagrodę Nobla? ;)

Więcej niż chińczyków ? XD Jedna Skłodowska, ale też jej córka tylko ze już jako Francuzka
Bernard Gui napisał/a:
Nie aż tak mało; byli również nobliści amerykańscy chińskiego pochodzenia.

Zapytam ILU ?
Cytat:
Nie wspominając o atramencie i wielu nowych rozwiązaniach zastosowanych w medycynie.

Które już byłu znane w babilonce czy Indiach
Bernard Gui napisał/a:
A co to ma do rzeczy?

Ma bo Sau sugeruje ze od nich coś ukradliśmy. A ja mówię że Chińczycy głównie odwzorowują. Wiele przeleli od podbitych kultów. Zresztą jak tacy wynalazczy są to czemu Chiny przez 1000 lat mało co się zmieniły ? Zresztą gdy przybyli tam europejczycy jak Marco Polo Chiny rządzone były przez mongołów których nie lubisz
Bernard Gui napisał/a:
Co do metalurgii, to akurat Chińczycy jako pierwsi zbudowali wielkie piece

Pierwszy raz o tym słyszę. Jak znam życie wzięli od Hetytów
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2009-04-30, 12:37   

Alrauna napisał/a:
Rumunów - też subiektywne uprzedzenia, rodzeństwo miało dość bliski z nimi kontakt, jakoś nie przypadli mi do gustu

Skoro już o "Rumunach" mowa...
Cztery dni temu wróciłem z sześciodniowego objazdu naukowego do Romanii (zwanej w Polsce "Rumunią") i muszę przyznać, że to obaliło parę moich stereotypowych wyobrażeń na temat tego kraju. "Rumunia" często jest kojarzona z biedą, zacofaniem, bandami i wysoką przestępczością i tym podobnymi, niezbyt miłymi rzeczami. Otóż moje wrażenia z podróży są takie: poziom życia mają generalnie zbliżony do tego w Polsce; pod pewnymi względami ten poziom jest niższy, a pod pewnymi nawet chyba wyższy. Zdecydowanie więcej jest tam szpetnych bloków z czasów komuny, i praktycznie wszystkie albo prawie wszystkie z tych bloków są cały czas szare, zaniedbane i niepomalowane, w przeciwieństwie do wielu bloków w Polsce i Słowacji. Zresztą, wiele z tych bloków zostało zbudowanych dość dziwną techniką, bo "łączoną" - tzn. jeden rząd między oknami to wielka płyta, drugi cegły. Jednak zdecydowaną przewagę mają bloki w całości z wielkiej płyty - brzydszej niż nasze wielkie płyty.
Z drugiej strony, starówki wielu miast są znacznie ładniejsze niż starówki w Polsce - np. starówki w Oradei, Braszowie, Timisoarze. Pełno pięknych cerkwi o wnętrzach ociekających złotem i bardzo misternie i bogato zdobionych dachach i poddaszach. Stare budynki (ratusze, kamienice z czasów chapsburskich) robią naprawdę pozytywne wrażenie.
Na ulicach wszystkich miast, w których byłem i przez które przejeżdżałem, wiele przejść dla pieszych ma taki świetny patent, że nad lampami w sygnalizacji świetlnej jest zamieszczony wyświetlacz-licznik, który pokazuje, ile sekund zostało do momentu zmiany światła - jeśli akurat pali się zielone światło, to u góry zielony licznik odlicza, za ile sekund włączy się czerwone i analogicznie z czerwonym. W ten sposób każdy przechodzień wie, czy opłaca mu się biec w kierunku przejścia i czy zdążyłby przejść. Dla kierowców są takie same oznaczenia. Szkoda, że w Polsce nie ma czegoś takiego - warto byłoby wprowadzić.
Poza tym, niezależnie od miasta, w Romanii 90% taksówek jest żółta - w różnych odcieniach - raz jasnożółtym, raz pomarańczowożółtym, raz złotym, raz złotobrązowym - ale żółta; wiele innych ma dachy i ramy okienne żółte, a dół czerwony lub srebrny; najczęściej taksówkami są nowe Dacie Logan, ale nie tylko. No i te taksówki od razu skojarzyły mi się z Nowym Jorkiem.
Nie jest to zresztą jedyna rzecz nasuwająca skojarzenie z USA - np. na wzgórzach w pobliżu Braszowa i Rasnowa są umieszczone litery układające się w napisy - nazwy miast - tak jak z Hollywoodem.
No i w porównaniu z Ukrainą, w której byłem na wyjeździe uczelnianym w zeszłym roku, w Romanii są nieporównywalnie lepsze warunki sanitarne - na stacjach benzynowych nie ma "stóp Lenina", czyli wychodków - latryn z drewnianą podłogą i dziurą w środku, z dwoma prostokątami na stopy, oczywiście taka "kabina" jest bez bieżącej wody - zresztą na Ukrainie w ogóle jest duży deficyt zarówno w samej bieżącej wodzie (w wielu mieszkaniach i budynkach woda jest zakręcona i niemożliwa to włączenia od godz. 24 do 6 rano), jak i w dostępie do tej wody. W Romanii na każdej stacji benzynowej jest normalna toaleta z umywalką i mydłem w płynie.
A w pensjonatach trzygwiazdkowych to już w ogóle warunki są luksusowe - w każdym pokoju telewizor z kilkudziesięcioma kanałami, łazienka z kabiną prysznicową taką jak u nas (nie stara, z zardzewiałym brodzikiem jak na Ukrainie), na umywalce kilka saszetek z szamponem i albo jedno duże, normalne mydło, albo kilka małych, okrągłych mydełek w opakowaniach, a na ścianie zawieszona suszarka. Na parterze takiego trzygwiazdkowego pensjonatu zawieszony na ścianie telewizor LCD. Z kolei w pensjonatach czterogwiazdkowych telewizory LCD są już w każdym pokoju, a łazienki duże i z wanną.
A co do rzekomo wysokiej przestępczości, to jakoś tego nie zauważyłem - po jakimkolwiek mieście w Romanii szedłem tak, jak chodzę normalnie przez Bydgoszcz czy przez Toruń lub Gdynię.
Poza tym, wbrew pewnym stereotypom, w Romanii jest więcej Węgrów niż Cyganów; zresztą wiele miast w Transylwanii jest dwujęzycznych, z podwójnymi napisami na wszelkich szyldach: rumuńskim i węgierskim.
W ogóle Romania to piękny kraj, górzysty, pełen zabytków, o bogatej przyrodzie i ciepłym klimacie (jak tam dojechałem w zeszły poniedziałek, to już, oprócz mleczy, były dmuchawce - a kiedy wyjeżdżałem w sobotę, to już były same dmuchawce). Poza tym, w Romanii jest dużo bocianów, chyba jeszcze więcej niż u nas. Jadąc od miasta do miasta, na wsiach regularnie, bardzo często mija się bocianie gniazda z lokatorami lub brodzące w wysokiej trawie bociany.
Polecam wszystkim wycieczkę do Romanii!
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Uriel 
Basileios Iakovos


Posty: 53
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2009-06-24, 00:20   

BG napisał/a:
Na ulicach wszystkich miast, w których byłem i przez które przejeżdżałem, wiele przejść dla pieszych ma taki świetny patent, że nad lampami w sygnalizacji świetlnej jest zamieszczony wyświetlacz-licznik, który pokazuje, ile sekund zostało do momentu zmiany światła - jeśli akurat pali się zielone światło, to u góry zielony licznik odlicza, za ile sekund włączy się czerwone i analogicznie z czerwonym.


Ten patent widziałem też na Ukrainie i Danii. W całej rozciągłości popieram pomysł wprowadzenia takich świateł - ciekawe czemu nas to ominęło.

BG napisał/a:
Nie jest to zresztą jedyna rzecz nasuwająca skojarzenie z USA - np. na wzgórzach w pobliżu Braszowa i Rasnowa są umieszczone litery układające się w napisy - nazwy miast - tak jak z Hollywoodem.


Zapraszam do Żabna w Małopolsce :) Na wyjazdówce z miasta jest na zboczu wzgórza ułożony całkiem spory napis "Ave Maryja" dla pielgrzymów idących do Odporyszowa. Jak widać, jesteśmy kreatywniejsi ;)

Co do moich sympatii i antypatii:

Rosjanie -> Za historię i fascynującą kulturę. Przy czym zaznaczam, że mam tu na myśli kulturę okresu przedpiotrowskiego - gdy Rosja stanowiła faktycznie przedłużenie kultury bizantyjskiej. Imperialna Rosja Piotra I i późniejszych władców była dla mnie ciekawym zlepkiem zachodniego absolutyzmu (biurokratyzacja, oparcie władzy na wojsku i urzędnikach) z tradycjami monarchii bizantyjskiej (sakralizacja władcy, znaczny udział Kościoła w państwie, dążenia uniwersalizacyjne kultury). Odnośnie Rosji po 1917; jak to ktoś dobrze powiedział (Sołżenicyn?), Rosjanie i Rosja byli pierwszymi ofiarami komunizmu. I za to należy im współczuć. Teza brzmi rewolucyjnie, ale jakby nie patrzeć - Lenin, Stalin, Beria, Ordżonikidze, Dzierżyński, Trocki, Kamieniew - pierwsza wierchuszka Rosji Radzieckiej i ZSRR była średnio rosyjska.

Anglicy -> Cóż, z jakiegoś powodu to oni, a nie Szkoci czy Irlandczycy stworzyli największe imperium dziejów. Podoba mi też ich ustrój, do niedawna świetnie wyważona kombinacja republiki i monarchii. Ale ostatnia wizyta w York i doniesienia o "poprawnych politycznie" projektach ustaw w Zjednoczonym Królestwie wywołują u mnie opad szczeny i rąk. Co się z nimi dzieje?

Litwini -> Tak, lubię ich. Szkoda że idea współpracy polsko-litewskiej gruchnęła wraz odrodzeniem się naszych państw po 1918 roku i należy ją od początku budować. Cieszą mnie sukcesy Polaków na Litwie i powiem szczerze - bardzo by mnie ucieszyło, gdyby posłem ze Suwalszczyzny został jakiś Litwin. Zgrzyta mi tylko ostatnio opublikowany nakaz używania litewskich nazwiska zamiast polskich, ale... Może będę uprawiał historiozofię, ale myślę że ostatniego słowa w naszych stosunkach nie powiedziano. Wierzę że (niekoniecznie poprzez UE) Polska i Litwa ponownie się zbliżą.

Duńczycy -> Za kompletny luz i chillout, jakich doświadczyłem podczas wyjazdu do Kopenhagi. Wchodzisz na ulicę na czerwonym świetle - kierowca cię bez problemu przepuszcza. W centrum portu stoi zabytkowy schron? Zróbmy z niego park. Za dużo samochodów na ulicach? Postawmy parkingi do wypożyczania rowerów (w Krakowie się coś takiego pojawiło - żal, że płacić trzeba elektronicznie). Poza tym Kopenhaga - piękne, pełne zabytków miasto z duszą. Coś jakby Kraków rzucić gdzieś w okolicę Gdańska. Jedyny mankament? Rowerzyści którzy suną po ścieżkach z prędkością Concordów, rozjeżdżając wszystko co jest od nich miększe.

Żydzi -> Za poczucie humoru. Polecam każdemu lekturę "Przy szabasowych świecach" albo dowolnego innego zbioru humoru żydowskiego. Momentami finezją przebijają skecze Monty Pythona.

Ukraińcy -> Koniec koncertu życzeń. Wizyty we Lwowie i Kijowie były ciekawe - ale nie zmieniły mojego zdania o Ukraińcach. Tym, którzy uważają, że należy pogodzić się z ukraińskim Lwowem, polecam lekturę najnowszego numeru "Nowej Europy Wschodniej", albo osobistą wizytę w mieście. Ilość rozpadających się kamienic, na których dachach rosną drzewka (sic!), a ściany zdobi tablica "Zabytek architektury" poraża. Podobnie na Łyczakowskim - spora część polskich nagrobków ma porozbijane zdjęcia, odłupane kawały kamienia. Niby to samo co z Wilnem - ale tam Ostra Brama jest pięknie zadbana, zabytki na bieżąco odnawiane, bez problemu zdobędziesz polonijne czasopismo (na trasie Wilno-Niemenczyn nawet w przydrożnym barze było). Z drugiej strony - czy ktokolwiek słyszał o polskim kandydacie na prezydenta Ukrainy? Albo o polskich posłach w ichnim parlamencie?

Francuzi -> Po części ze względu na sympatię do Anglików, po części z własnej winy nie mogę się do nich przekonać. Trzy lata nauki języka nie przyniosły rezultatu - dalej po wejściu na francuskojęzyczne strony odruchowo szukam guzika "Anglais". Tak samo wyjazd do Paryża czy tygodniowe wakacje pod Tuluzą (Wróć. Prowansja to nie Francja!). Z drugiej strony - jak można nie lubić kraju w którym się ma rodzinę? ;)
_________________
 
 
Romulus 
Imperator
Żniwiarz Smutku


Posty: 23175
Wysłany: 2009-06-24, 08:01   

Uriel napisał/a:
Litwini -> Tak, lubię ich. Szkoda że idea współpracy polsko-litewskiej gruchnęła wraz odrodzeniem się naszych państw po 1918 roku i należy ją od początku budować. Cieszą mnie sukcesy Polaków na Litwie i powiem szczerze - bardzo by mnie ucieszyło, gdyby posłem ze Suwalszczyzny został jakiś Litwin. Zgrzyta mi tylko ostatnio opublikowany nakaz używania litewskich nazwiska zamiast polskich, ale... Może będę uprawiał historiozofię, ale myślę że ostatniego słowa w naszych stosunkach nie powiedziano. Wierzę że (niekoniecznie poprzez UE) Polska i Litwa ponownie się zbliżą.

Szkoda że Litwini lubią nas mniej, niż my ich. Ale to podobny "odruch", jak w przypadku Polaków i Niemców. Polscy turyści zadeptują Wilno i okolice. W zasadzie w stolicy Litwy mozna czuć się, jak w dowolnym polskim mieście. Nie ma problemów ze spotkaniem Polaka, placówki polskich banków, stacje benzynowe Orlenu, polska wódka w sklepach, w knajpkach nie ma problemu z dogadaniem się po polsku - aczkolwiek to akurat nie jest regułą. To tak, jakby na Pomorze zjeżdżały watahy niemieckich turystów i trudno byłoby w Gdańsku usłyszeć język polski :) Dla mnie Wilno, Troki i Kowno ustępują razem i osobno polskim miastom i zamkom. Nic ciekawego tam nie widziałem - to znaczy, nic takiego co by mnie oszołomiło. Z całej wyprawy zapamiętam tylko anioła z cmentarza na Rossie. Kuchnia taka sobie - ale za to miodki przednie, piwo smaczne. Wilno jest czyste i bezpieczne i tu mogłyby polskie miasta wziąć przykład. A poza tym - to kraj, który można odwiedzić - jak stwierdziliśmy z kolegą - po to, aby przekonać się, że nie ma tam po co wracać.

Kierowcy litewscy to większe bydło na drodze niż Polacy, co jest jakoś budujące - ale jadąc tam samochodem trzeba uważać, bo zasady ruchu drogowego obowiązują tam chyba na papierze.

Uriel napisał/a:
Ukraińcy -> Koniec koncertu życzeń. Wizyty we Lwowie i Kijowie były ciekawe - ale nie zmieniły mojego zdania o Ukraińcach. Tym, którzy uważają, że należy pogodzić się z ukraińskim Lwowem, polecam lekturę najnowszego numeru "Nowej Europy Wschodniej", albo osobistą wizytę w mieście. Ilość rozpadających się kamienic, na których dachach rosną drzewka (sic!), a ściany zdobi tablica "Zabytek architektury" poraża. Podobnie na Łyczakowskim - spora część polskich nagrobków ma porozbijane zdjęcia, odłupane kawały kamienia. Niby to samo co z Wilnem - ale tam Ostra Brama jest pięknie zadbana, zabytki na bieżąco odnawiane, bez problemu zdobędziesz polonijne czasopismo (na trasie Wilno-Niemenczyn nawet w przydrożnym barze było). Z drugiej strony - czy ktokolwiek słyszał o polskim kandydacie na prezydenta Ukrainy? Albo o polskich posłach w ichnim parlamencie?

Lwów byłby perłą wschodu, gdyby nie był takim syfem. Jak go wspominam: brud, nędza, sobiepaństwo, marne alkohole, chyba że komuś wystarczy spiryt. Zabytki rzeczywiście dramatycznie podupadają. A nasze drogi w porównaniu z ich drogami to autostrady przyszłości. Ale Ukraina to właśnie przykład kraju, który zyskałby dużo, gdyby wstąpił do Unii Europejskiej. Widać to na przykładzie - kontraście z Litwą i Polską. Niech mi ktoś mówi, że UE to zło, to go śmiechem zabiję za każdym razem.

Euro 2012 to będzie ciekawe doświadczenie dla turystów odwiedzających Ukrainę :) Stadiony może uda im się zbudować, ale strach będzie chodzić po okolicy.
_________________
There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
 
 
MrSpellu 
Waltornista amator


Posty: 19049
Skąd: Milfgaard
Wysłany: 2009-06-24, 12:23   

Romulus napisał/a:
Szkoda że Litwini lubią nas mniej, niż my ich. Ale to podobny "odruch", jak w przypadku Polaków i Niemców. Polscy turyści zadeptują Wilno i okolice.

Kiedyś wlazłem na polsko-litewski serwer World of Warcraft gdzie lwią część GMów byli Litwini. O rany boskie, moje polskie przywitanie się nagrodzono litewskimi przekleństwami i husarską obroną rodaków. Bitwa na słowa trwała dobre pół godziny XD No, goście nie przepadają za nami XD

Uriel napisał/a:
Anglicy -> Cóż, z jakiegoś powodu to oni, a nie Szkoci czy Irlandczycy stworzyli największe imperium dziejów.

Pod tym kątem kapitalnie się czyta Wyspy Davisa, gdzie facet próbuje wyjaśnić ten "fenomen" :)

Uriel napisał/a:
Żydzi -> Za poczucie humoru. Polecam każdemu lekturę "Przy szabasowych świecach" albo dowolnego innego zbioru humoru żydowskiego. Momentami finezją przebijają skecze Monty Pythona.

Zgadzam się. Mam nawet swój egzemplarz (szabasowych świec, a nie Żyda XD ). Raz byłem nawet świadkiem powstawania żydowskiego kawału. Na początku moich studiów (równo pół dekady temu XD ) wybrałem się z ciotką na raid po Krakowie w celu zwiedzenia zabytków. Była już 17.00 lub tak jakoś i ciocia chciała mi jeszcze pokazać zdobienia jednej z synagog (zastrzelcie mnie, nie pamiętam której). Wchodzimy do przedsionka, i oglądamy (wstęp całości płatny!) podchodzi do nas Żydek i zaprasza do środka:

Żydek: ależ proszę wejść.
Ciotka: nie nie, już zamykacie tutaj, już wychodzimy (zwiedzanie chyba właśnie do 17.00).
Żydek: ależ nie szkodzi, proszę wejść.
Ciotka: ale tutaj wstęp widzę płatny a już nie mamy pieniędzy...
Żydek: cooo? nie macie pieniędzy? to wy mnie nie mówcie, że już zamykamy XD

Uriel napisał/a:
Z drugiej strony - jak można nie lubić kraju w którym się ma rodzinę?

Dlatego lubię tylko rodzinę, a za resztą Francuzów nie przepadam XD
_________________
Instagram
Twitter
 
 
Jander 
Nonholik


Posty: 6189
Skąd: Kolabo. miasto Tichy
Wysłany: 2009-06-24, 13:20   

Romulus napisał/a:
Polscy turyści zadeptują Wilno i okolice.

Turyści to inna sprawa, w Wilnie i w okolicach jest naprawdę duża grupa autochtonicznych Polaków. Ba, tamtejsi Polacy mówią lepszą polszczyzną niż krajowi. :)
Wybieram się tam zresztą akademicko na badania społeczności polskich w tym roku, w sumie dla mnie powrót do miejsca pochodzenia.
_________________
www.lovage.soup.io
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2009-06-24, 16:15   

Uriel napisał/a:
kulturę okresu przedpiotrowskiego - gdy Rosja stanowiła faktycznie przedłużenie kultury bizantyjskiej.

Słowianofilstwo? ;) Spoko, też mam ciągoty ku temu. :-) Piotr I zgermanizował i zflamandyzował Rosję, nadając rosyjskim miastom niemiecko brzmiące nazwy oraz zmuszał swoich poddanych do ślepego naśladowania wzorców zachodnich - słynne zgalanie bród, noszenie zachodnich strojów, zmiany w regułach oficjalnych przyjęć itd. Przy czym, co ciekawe, Petersburg pierwotnie nazywał się Sankt Piterburh - od holenderskiego, a nie od niemieckiego. Ciekawe, czy Kronschtadt, Schlisselburg czy Jekatierinburg też się na początku nazywały odholendersko, czy od razu odniemiecko - w przeciwieństwie do Sankt Piterburha.
No i to, że Piotr Wielki przeniósł stolicę z Moskwy do Piterburha, też świadczy o zerwaniu przez niego z tradycją Rusi Moskiewskiej.
Uriel napisał/a:
jakby nie patrzeć - Lenin, Stalin, Beria, Ordżonikidze, Dzierżyński, Trocki, Kamieniew - pierwsza wierchuszka Rosji Radzieckiej i ZSRR była średnio rosyjska.

Uljanow był w 2/4 Rosjaninem, w 1/4 Żydem, w 1/8 Niemcem i w 1/8 Szwedem - czyli jednak żaden element nie był u niego tak duży, jak rosyjski. ;) Ale fakt, że nie był w 100% Rosjaninem (zresztą, ja też nie jestem w 100% etnicznym Polakiem - np. wiem, że jestem w 1/128 Niemcem (Bawarczykiem) i prawdopodobnie w podobnych proporcjach jestem Żydem i Tatarem - nazwisko mam typowe dla Żydów aszkenazyjczyków, a jak się ogląda zdjęcia rodziny mojego dziadka, to im dalsi to przodkowie, tym bardziej skośne oczy mają ;) ).
Dżugaszwili, Beria, Bronstein faktycznie nie byli Rosjanami (mimo że mówili po rosyjsku), ale już np. Iwan Sierow jak najbardziej był Rosjaninem. Niestety. Tak samo jak Bierut, Radkiewicz oraz późniejsi Natolińczycy byli Polakami. Popiełuszkę też zabili Polacy.
Uriel napisał/a:
z jakiegoś powodu to oni, a nie Szkoci czy Irlandczycy stworzyli największe imperium dziejów

Co świadczy o ich zdolnościach wojskowych, organizacyjnych i administracyjnych, ale nie o rozwiniętej kulturze (choć wiadomo, że Anglicy też mieli wielu wybitnych literatów i innych ludzi kultury).
Uriel napisał/a:
lekturę "Przy szabasowych świecach"

Znam to od dawna - oba tomy (osobiście bardziej cenię drugi) i też lubię żydowski humor; zresztą u nas w rodzinie ten rodzaj humoru jest od dawna znany. W ogóle to do żydowskiego humoru zaliczają się też m.in. filmy Mela Brooksa, który sam jest Żydem i podkreśla swoją żydowskość (np. grajac rabina w "Robin Hood. Faceci w rajtuzach); także Rick Moranis (m.in. Lord Hełm w "Kosmicznych jajach") jest Żydem.
Uriel napisał/a:
Tym, którzy uważają, że należy pogodzić się z ukraińskim Lwowem, polecam lekturę najnowszego numeru "Nowej Europy Wschodniej", albo osobistą wizytę w mieście.

Byłem we Lwowie w zeszłym roku (niedługo znowu planuję tam pojechać) i stwierdziłem, że choć nadal jest to jedno z najpiękniejszych miast, jakie widziałem, to jednak sowieci zepsuli tam warunki budując nowe dzielnice mieszkaniowe ze szpetnych wielkich płyt i w dodatku bez rozbudowywania wodociągów - co spowodowało tragiczne braki wody w całym mieście, bo przed wojną sieć wodociągów była dostosowana do ówczesnej liczby mieszkańców i ich mieszkań, to po wojnie przestało wystarczać. Beznadzieja.
Tak swoją drogą, to chciałbym, żeby Ukraina jak najszybciej weszła do Schengen - żeby można było jeździć do Lwowa i okolic bez stania 5 godzin na granicy w jedną stroną i godzinę w drugą. Bo to relikt postsowiecki, to stanie na granicy, wypełnianie kwestionariuszy, czekanie 2 godziny na zwrot paszportów, nie licząc 3 godzin stania w kolejce.

Romulus napisał/a:
Niech mi ktoś mówi, że UE to zło

W obecnym kształcie to na pewno zło. A stanie się jeszcze większym złem po ratyfikacji traktatu lizbońskiego.

A do krajów, które wymieniałem wcześniej, dodam jeszcze Austrię jako lubianą. Wiedeń to europejska stolica kultury, z Austrii pochodziło wielu wybitnych kompozytorów, pisarzy i uczonych, no i oczywiście ekonomistów. ;) Tych ze szkoły austriackiej oczywiście. Poza tym, Habsburgowie to najbardziej mieszana etniczni i narodowościowo dynastia europejska. Zgodnie z dewizą cesarza Maksymiliana "Niech inni prowadzą wojny, a ty, szczęśliwia Austrio, zaślubiaj", Habsburgowie wżenili się w dynastie hiszpańskie, portugalskie, francuskie, angielskie, polsko-litewskie (panujące też nad ziemiami czeskimi i węgierskimi - właściwie to jedna dynastia - Jagiellonowie, będący zresztą potomkami dynastii litewskiej (Giedyminowiczów), dynastii ruskich (w tym Rurykowiczów) i Piastów) oraz w dynastie z innych części "Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego". W związku z tym, jako potomkowie królów tylu państw, zgodnie z zasadą legitymizmu, Habsburgowie mogliby domagać się panowania nad prawie całą Europą.
Niektórzy uważają, że Austriacy to po prostu południowi Niemcy, ale oni z północnymi Niemcami mają tyle samo wspólnego, ile Bawarczycy i Saksończycy - bo dialekt bawarski (górnoniemiecki) obejmuje Austrię i południową część obecnych Niemiec, natomiast dialekt dolnoniemiecki - północne Niemcy i Holandię. Różnica między językiem używanym w północnych Niemczech a tym w południowych Niemczech i w Austrii jest większa niż różnica między językiem polskim a serbochorwackim.

O ile Niemcy w znaczeniu sprusakizowanym (przez Bismarcka) zawsze kojarzą mi się negatywnie, o tyle Austria - pozytywnie.

A odnośnie dynastii, to ciekawa jest genealogia. Parę przykładów:
Jagiełło był potomkiem Piastów. Jego matka, Julianna twerska, była wnuczką Eufemii kujawskiej, siostry Władysława Łokietka. Czyli to, że został królem Polski, wynikało również z jego pochodzenia - był potomkiem królów i książąt Polski z dynastii Piastów.

Od momentu poślubienia przez Kazimierza Odnowiciela Dobroniegi, córki Jarosława Mądrego i wnuczki Włodzimierza Wielkiego, wszyscy kolejni Piastowie byli potomkami Rurykowiczów.

Elzbieta Rakuszanka (Habsburżanka), żona Kazimierza Jagiellończyka, była również potomkinią Piastów - i to zarówno ze strony ojca, jak i ze strony matki. Jej ojciec, Albrecht II Habsburg, był wnukiem Ludwika I brzeskiego, a jej matka była córką Zygmunta Luksemburskiego - prawnuka Kazimierza Wielkiego.

Córka Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, Zofia Jagiellonka, została matką Albrechta Hohenzollerna - ostatniego wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. Czyli - paradoks historii - prawnuk Jagiełły, pogromcy krzyżaków spod Grunwaldu, objął najważniejszą funkcję u krzyżaków. Z tego wynika również, że wszyscy następni Hohenzollernowie, najpierw jako lennicy polskich królów, potem jako samodzielni książęta Prus, następnie jako królowie Prus, wreszcie jako cesarze zjednoczonych przez Bismarcka Niemiec, byli potomkami Piastów i Jagiellonów. Notabene, do czasów Fryderyka Wilhelma I wszyscy oni znali język polski.
Wychodzi z tego, że Bismarck - zacięty wróg polskości - zrobił cesarzem Niemiec potomka Bolesława Chrobrego, Giedymina, Władysława Jagiełły, Włodzimierza Wielkiego i Kazimierza Wielkiego. Oraz książąt czeskich.
Kolejny paradoks historii.

Karol X Gustaw, król Szwecji, który dokonał słynnego "potopu", również był potomkiem Jagiellonów. Jego matka Katarzyna była potomkinią Marii Hohenzollern - prawnuczki Kazimierza Jagiellończyka. Czyli jego pretensje do tronu polskiego i litewskiego nie były bezpodstawne - przecież był potomkiem Giedymina i Kazimierza Wielkiego.

Również matka wcześniejszego króla Szwecji, Gustawa II Adolfa (najwybitniejszego dowódcę wojskowego w XVII w.), była potomkinią tej samej Marii Hohenzollern.

Z kolei od czasu, gdy cesarz Ferdynand I Habsburg poślubił Annę Jagiellonkę - córkę Władysława Jagiellończyka, a wnuczkę Kazimierza Jagiellończyka i Elzbiety Rakuszanki - i miał z nią syna, Ferdynanda II Habsburga - każdy kolejny cesarz Austrii również był potomkiem Piastów i Jagiellonów. Oraz Rurykowiczów i Przemyślidów. Aż do 1918 r.
W 1977 Otto von Habsburg, będący do dziś głową rodu, przyjechał do Krakowa na ponowny pogrzeb swojego przodka - Kazimierza Jagiellończyka.

Córka Mieszka I, Świętosława, została żoną króla Szwecji Eryka Zwycięskiego, a później króla Danii Swena Widłobrodego, z którym miała syna Kanuta Wielkiego, który podbił Anglię.
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Uriel 
Basileios Iakovos


Posty: 53
Skąd: Małopolska
Wysłany: 2009-06-24, 16:55   

@ BG -> Z miastami Katarzyn jest ogólnie ciekawe zjawisko - Jekaterynburg założono za Katarzyny I (czyli wdowy po Piotrze I) i wyraźnie tutaj słychać germańskie brzmienie. Natomiast w wypadku Jekaterynodaru (obecnie Krasnodar), założonego za czasów Katarzyny II Wielkiej, widać nawrót do tradycji słowiańskich. Piotr I w ogóle jest fascynującą postacią, zwłaszcza w porównaniu ze współczesnymi mu władcami Europy (litościwie pominę naszych saskich królików).

Co do narodowości komunistów - chodziło mi o to, że Rosjanie zaczęli wśród bolszewików zdecydowanie dominować dopiero niejako w drugim pokoleniu. Jakby nie patrzeć, marksizm jest filozofią zachodnioeuropejską, sprowadzoną na grunt rosyjski z zewnątrz.

Kultura angielska - ustrój państwowy, sztuka wojny i tradycje polityczne też, jakby nie patrzeć to elementy kultury. ;) Poza wymienionymi przez Ciebie, ciekawa jest angielska szkoła filozoficzna - już od Rogera Bacona nastawiona na empiryzm i pragmatyzm. No i "Lewiatan" Hobbesa - obok "Księcia" podstawa dla każdego polityka i politologa ;)

Z granicą współczuję - ja podczas moich wizyt jeszcze ani razu nie stałem dłużej jak godzinę. Inna sprawa, że przekraczaliśmy granicę pieszo, więc ani nam paszportów nie zabierali (dawaliśmy je tylko na chwilę do czytnika), ani przykrości nie robili. Problemy miał tylko znajomy z roku, który podając się (zgodnie z prawdą) za uczestnika uczelnianego wyjazdu wylegitymował się paszportem Kazachstanu (do czego też miał prawo, jako obywatel tamtego kraju).

Z Habsburgami problem jest taki, że obecna głowa rodu (Otto Habsburg) jest przewodniczącym Unii Paneuropejskiej (czy jakoś tak) i niechętnie odnosi się do tak "niepostępowego" ustroju jak monarchia. Gavrliu Principie, cożeś Ty, <beep> uczynił w Sarajewie?! //pisowcy
No i nie zapominajmy o panie na Żywcu, Karolu Olbrachcie Habsburgu, który w 1939 w stopniu pułkownika bronił II RP przed wojskami swojego rodaka. ;)

Jander napisał/a:
Turyści to inna sprawa, w Wilnie i w okolicach jest naprawdę duża grupa autochtonicznych Polaków. Ba, tamtejsi Polacy mówią lepszą polszczyzną niż krajowi. :)


Polecam wizytę w mieścinie Niemenczyn (jakieś 20 km od Wilna w stronę Białorusi). Ponad 60% mieszkańców (włącznie ze starostą) stanowią Polacy. Polski, rosyjski i litewski przeplatają się tam na okrągło.

@ Romulus -> Tyle, że stosunki polsko-niemieckie nigdy nie układały się na zasadzie dobrowolnej unii. ;) No i ciężko mówić o zorganizowanej akcji polonizacyjnej w stylu Kulturkampfu. Poza tym - Polacy na Pomorzu Zachodnim faktycznie stanowili przed 1945 zdecydowaną mniejszość. Na Wileńszczyźnie co najmniej od XV wieku stanowili widok codzienny. Dlatego nie spieszyłbym się ze stawianiem w jednym rzędzie Ziem Odzyskanych i Kresów.
A co do Jewro 2012 - taaa, to będzie piękne... Chyba specjalnie będę do Empiku chodził po gazety zachodnie, żeby reportaże poczytać.
_________________
 
 
BG 
Wyżełłak


Posty: 2082
Wysłany: 2009-06-24, 21:49   

Uriel napisał/a:
Natomiast w wypadku Jekaterynodaru (obecnie Krasnodar), założonego za czasów Katarzyny II Wielkiej, widać nawrót do tradycji słowiańskich

Katarzyna II, mimo że była czystej krwi Niemką (choć urodzoną w Szczecinie), po przybyciu do Rosji okazała się neofitką zafascynowaną rosyjskością i prawosławiem i z wielkim zapałem uczyła się rosyjskiego. W przeciwieństwie do swojego męża Piotra Ulryka (późniejszego cara Piotra III), który mimo że był w 1/4 Rosjaninem (wnukiem Piotra I), a w 3/4 Niemcem, który nienawidził Rosji, prawosławia i duchowości, a kochał Prusy, luteranizm i wojsko, czyli zupełnie się nie nadawał na władcę Rosji, mimo swojego pochodzenia i spadkobierstwa.
No i Katarzyna II wzięła sobie na kochanka Rosjanina - Siergieja Sałtykowa, z którym potem miała syna Pawła, późniejszego cara (Piotr III się zdziwił "Skąd ona te dzieci bierze?" :lol: ), a później wdała się w romans z Polakiem, Stanisławem Poniatowskim (przyszłym królem Polski - wiadomo, że to dlatego ona chciała widzieć go na tronie polskim - bo wiedziała, że będzie jej uległy, bo ma do niej słabość).
Polecam książkę Henri'ego Troyata o Katarzynie II - to też była ciekawa postać. Troyat poza tym napisał książki o Piotrze Wielkim, Iwanie Groźnym i Aleksandrze I.
Uriel napisał/a:
Rosjanie zaczęli wśród bolszewików zdecydowanie dominować dopiero niejako w drugim pokoleniu. Jakby nie patrzeć, marksizm jest filozofią zachodnioeuropejską, sprowadzoną na grunt rosyjski z zewnątrz.

Racja, Marks, mimo żydowskiego pochodzenia, był wychowany w kulturze niemieckiej; był ochrzczony w obrządku luterańskim i uczęszczał w gimnazjum na lekcje religii prowadzone przez pastora. Zresztą, prekursorzy komunizmu - Charles Fourier i Robert Owen - też byli z zachodniej Europy. A pierwsze organizacje komunistyczne zaczęły powstawać w Niemczech i Francji, skąd przeniosły się na wschód.
Z drugiej strony, nie można zapominać o chińskich tajpingach - którzy już w latach 60. XIX w. założyli własne komunistyczne quasi-państwo.
Uriel napisał/a:
Kultura angielska - ustrój państwowy

Parlamentaryzm? Owszem, jest to dość dobre rozwiązanie, ale jednak wolę rozwiązanie irlandzkie - bardziej wolnościowe. :-) (chodzi oczywiście o średniowiecze, choć i teraz w Irlandii jest duża wolność - na pewno większa, niż w Polsce)
Uriel napisał/a:
sztuka wojny

Walijscy łucznicy? ;) Taktyka Plantagenetów - francuskiego pochodzenia? ;)
Uriel napisał/a:
angielska szkoła filozoficzna - już od Rogera Bacona nastawiona na empiryzm i pragmatyzm. No i "Lewiatan" Hobbesa - obok "Księcia" podstawa dla każdego polityka i politologa

No i lord Acton - jeden z ojców nowoczesnego liberalizmu. Choć Francja też takich miała - np. Tocqueville'a. Czy ekonomistów, takich jak Frederic Bastiat.
Uriel napisał/a:
Inna sprawa, że przekraczaliśmy granicę pieszo

My autokarem.
Uriel napisał/a:
Gavrliu Principie, cożeś Ty, <beep> uczynił w Sarajewie?!

Jak na ironię, on chciał się zemścić na Franciszku Józefie za zniewagę Serbów, ale zabił tego, który akurat chciał dać autonomię narodom słowiańskim zamieszkującym Austro-Węgry. Kto wie, może gdyby cesarzem został Franciszek Ferdynand, a nie Karol, to Austro-Węgry by przetrwały?
_________________
Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Neil Gaiman- blog w polskiej wersji językowej


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,5 sekundy. Zapytań do SQL: 14