Jak długo można siedzieć w książkach? Każdy fan fantastyki i literatury ( a szczególnie polonistka, którą jestem) odpowie - całe życie! Ale czasami trzeba opuścić Zaginioną Bibliotekę, aby spotkać się twarzą w twarz i wymienić myślami na temat fantastyki w gronie zarówno obcych, jak i znajomych osób.
Dlatego pragnę Was serdecznie zaprosić na Festiwal Fantastyki Pyrkon 2013, który odbędzie się od 22 do 24 marca w Poznaniu, a dokładniej na terenie Targów. Aby nasi uczestnicy byli jeszcze bardziej zadowoleni z tego wydarzenia - otwieramy dla Was główne wejście budynku (zaraz obok PKP) i nie będzie on zamykany na noc. Jeden z pawilonów MTP zamieni się w noclegownię, a drugi w całodobowe centrum rozrywki
Idźmy dalej - Anna Brzezińska, Ewa Białołęcka, Marek Huberath, Jakub Ćwiek, Jacek Inglot, Piotr Rogoża, Witold Vargas - to tylko część nazwisk czołowych polskich pisarzy fantastyki, których będzie można spotkać. Mamy też przygotowanego gościa-niespodziankę zza granicy.
Przypominam także, że do 22 lutego można zgłaszać swoje punkty programu i podzielić się tak cenną wiedzą, której użytkownikom tego forum na pewno nie brakuje.
Nie wiem jeszcze co zrobię w piątek (bo teoretycznie do 15 mam zajęcia na których koniecznie muszę być, a przynajmniej prowadząca tak twierdzi), ale sobota i niedziela jest pewna.
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Tegoroczny Pyrkon, pomimo małych problemów, można zaliczyć do udanych. Ponad dwanaście tysięcy osób (i to mimo nieszczególnie sprzyjającej pogody), dziesiątki stoisk cały czas obleganych, setki osób w kolejkach do autografów… Zupełnie nie widać czarnych chmur wiszących nad branżą, a szczególnie jej literacką częścią. A może to jednak jest jakiś sposób - rozmyć granice fantastyki, otworzyć się szerzej na popkulturę, poszukać odbiorców poza gettem.
Duża liczba odwiedzających wiązała się z ciągłymi kolejkami, do samej akredytacji czekałem ze trzy godziny, ale - co jest charakterystyczne dla Pyrkonu - współkolejkowicze nie pozwalali się nudzić. Chętni do rozmów i żartów, uprzyjemnili ten czas.
Kiedy już dostałem się na teren targów i otrzymałem informator (coraz bardziej upodobniający się objętościowo do książki), uderzył mnie ogrom możliwości. Po prawej stronie (budynek 7a) gry : planszowe, karciane, komputerowe, po lewej (budynek 7) stoiska : z książkami, mangami, grami, gadżetami… Do tego dwa budynki z salami prelekcyjnymi (a jedna ciekawsza od drugiej), pokazy, atrakcje non stop, a i to jeszcze nie wszystko… Summa summarum, pierwszego dnia konwentu udało mi się wziąć udział w jednej prelekcji (poświęconej pisaniu opowiadań, wygrała z „Jak zamawiać pizzę”), resztę czasu spędziłem ze znajomymi (bądź ich szukając).
Dzień drugi rozpocząłem od obiecującej „Dyskusji o klasyce” poświęconej Tolkienowi (Hobbit i Władca). Niestety, prowadzący sami przyznali, że znawcami tematu to oni nie są, książki czytali dawno, a i to nie wszystkie, i bardziej im zależy, żebyśmy to my mówili. No to mówiliśmy, jako tako trzymając się tematu, chociaż nie obyło się bez odwołań do Silmarillionu.
Zupełnie inaczej wyglądała prelekcja Marcina Przybyłka „Życie - gra bez reguł”. Od dawna jestem zdania, że Marcin prowadzi jedne z najciekawszych prelekcji, a obecną tylko potwierdził moją opinię. Profesjonalne przygotowanie, ciepła postawa - po chwili kupił całą publikę.
Mając do wyboru spotkanie autorskie z Jackiem Dukajem lub z Robertem M. Wegnerem, wybrałem tego pierwszego. Chociaż na spotkanie przeznaczono aulę, była cała zajęta, musiałem szukać wygodnego kawałka podłogi. Który okazał się aż za wygodny, bo ciepło plus leniwa atmosfera spotkania aż prosiły się o drzemkę. Zresztą patrząc po sali widziałem, że nie ja jeden miałem problem z ciążącą głową.
Ze spotkania wyszedłem dziesięć minut przed zakończeniem, cwanie myśląc, że w ten sposób bez problemu znajdę się na początku kolejki po autografy. Cóż… nie ja jeden miałem ten pomysł, ale i tak nasza kolejka była krótsza od tej do Mastertona.
Na następną prelekcję - poświęconą prezentacji Gamedec Board Game - spóźniłem się prawie o połowę. A szkoda, bo z tego co widziałem, gra zapowiada się bardzo ciekawie.
Po przerwie obiadowej próbowałem dostać na prelekcje z bloku animo-komiksowego. Jednak zarówno do „Te Best of… AMV!” jak i „My Little Pony, czyli kucykowe studium fenomenu” nie szło się dostać! Nie tylko nie dało się wejść do sali, ale nawet przecisnąć choćby w pobliże. Organizatorzy, przyznajcie im więcej miejsca w następnym roku!
Niedzielę zaczęliśmy od burzy mózgów „czy zmienia się dzisiaj czas”. Negatywna odpowiedź nas ucieszyła - dzięki temu zdążyliśmy na niezapomnianą prelekcję o różnych dziwnych czołgach. Przodowały niemożliwe konstrukcje sowieckie (które, o dziwo, działały), ale wyrazy „uznania” zdobył też czołg nowozelandzki, zbudowany z… blachy falistej.
Nie był to koniec dziwnych pomysłów, bo następnym punktem programu było spotkanie z ludźmi z analizatorni. A ci dzielili się z widownią co lepszymi kwiatkami. Udzielili też odpowiedzi na najważniejsze dla mnie pytanie - czy będzie więcej analiz wydanych już książek. Będzie.
Dopiero pod koniec konwentu udało mi się zahaczyć o blok poświęcony RPGom i obie prelekcje, na jakich byłem („Po co komu poczucie bezpieczeństwa” oraz „Bohaterem być”), sprawiły, że żałowałem, iż nie mogłem być na większej ich liczbie. Ale tak to zwykle jest z konwentem - chciałoby się być w trzech miejscach naraz.
Już szykując się do powrotu do domu, zacząłem sobie zadawać pytanie : co dalej, Pyrkonie? Z roku na rok jest to coraz większa impreza, rozszerzająca swój zakres zainteresowań, otwarta na nowe inicjatywy i prowadzona przez już doświadczonych organizatorów. Chyba czas przestać mieć złudzenia, jaki konwent w Polsce stał się najważniejszy.
_________________
Czego przykładem jest choćby zawieszenie sporej części projektów przez wydawnictwo MAG. I informacje o kolejnych upadłych wydawnictwach.
Ukryta Wiadomość:
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum