"Avengers" to, na razie, najlepsze co mogło się przytrafić w kinie pstrokaciźnie Marvela I, może "Iron Man 3" (nie oglądałem jeszcze "Strażników Galaktyki"). Mam nadzieję, że "Age of Ultron" nie będzie ociężały i nie zabraknie mu humoru.
A właśnie przed chwilą obejrzałem "Kapitana Amerykę" część drugą, czyli "Zimowego Żołnierza". Miałem już jako taki pogląd, czym się to wszystko z grubsza skończy. Pierwszy sezon "Agentów TARCZY" i aktualnie emitowany sezon drugi dzieją się w tle finału "Zimowego żołnierza" i mierzą się "na codzień" z konsekwencjami wydarzeń z filmu. A sam film - zdecydowanie lepszy od części pierwszej. Brakowało humoru i lekkości, ale - z drugiej strony - dobrze, że humor i ironia nie stały się jakimś szczególnym wyróżnikiem komiksowych adaptacji. A może nie zaszkodziłoby wziąć te fabuły w większy nawias dzięki temu?
Film porywający nie był, tajemnicę Zimowego Żołnierza dało się przewidzieć, bo jednak schematy fabularne takiego kina to nie jest coś, z czego łatwo się wyzwolić. Ale mimo wszystko było to fajne. Zwłaszcza finał, który nie był typowym happy endem i zostawił trochę miejsca na ciąg dalszy.
Były także dwie sceny po napisach, które ten ciąg dalszy obiecują. Nie dziwię się, że Christopher Nolan krytykuje takie zakończenia ze scenami po napisach. Wprowadzają je chyba tylko po to, aby - w kinie - ludzie musieli wysiedzieć napisy. Najpierw te "główne" a potem jeszcze te "drobne". Irytujące.
Póki co, wracam do "Agentów TARCZY" w oczekiwaniu na kolejnych "Avengersów".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Niektóre komiksy Marvela, te o Spidermanie to dopiero obelga dla inteligencji Z DC pewnie tak samo. Ale przecież nie dlatego się je tworzy i czyta, aby były strawą intelektualną Przynajmniej nie wszystkie. Toteż szukam przez ostatnie miesiące czegoś interesującego w tym gatunku. Ale tak, aby nie jarać się jakimiś bredniami. Ciężko idzie. Mam wrażenie, że to co warto już powoli ogarniam. Ale zostało jeszcze kilka tytułów, mam nadzieję.
Natomiast filmy o superbohaterach, te Marvelowskie, to - przede wszystkim - pstrokacizna, dodatek do kubła popcornu i kubasa z colą/pepsi. Ale fajnie się je ogląda. Nie bolą w głowę. Szybko się o nich zapomina. Raz na jakiś czas, jak kubełek z KFC czy zestaw z McDonald's - mogą być
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jestem jednym wielkim bólem, gdy widzę "naukę" i sposób pracy "naukowców" w Agentach S.H.I.E.L.Du, co zupełnie nie przeszkadza mi czerpać radochy podczas oglądania .
Nie dla głębi i i żelaznej logiki ogląda się te filmy.
W sumie większość tych filmów o superbohaterach jest głupia.
Dzięki Ci, Boże, za ten wpis. Myślałam już, że to tylko ze mną jest coś nie tak.
Jeśli zrobią kiedyś film o Wilq Superbohaterze, to będzie on nie tylko głupi, ale i wulgarny, psze pana . Chociaż wulgarny to złe słowo, to jakby powiedzieć że Jeżow był niesympatyczny .
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Popieram te lepszą, wartościowszą część ludzkości która sensu w filmach o superbohaterach nie widzi.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A jest jakiś sens w filmach o Indianie Jonesie? W "Gwiezdnych wojnach"? We "Władcy Pierścieni"?
Zlikwidujmy całe rozrywkowe kino i oglądajcie Bergmana
Nie wiem na czym to polega ale sympatyczny brodacz w plastikowej zbroi który wokół siebie zmienia prawa fizyki świata w którym się porusza i nikogo to nie interesuje (a zwłaszcza tajnych agentów rządu USA) sprawia nachodzi mnie przemożna chęć wyłączenia tegoż. Już wolę tydzień dla rolników i obrady sejmu. Czym to się różni od tego?
https://www.youtube.com/watch?v=JDb7x9y339k
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
A miecz świetlny takiego efektu nie wywołuje? A przecież też gwałci prawa fizyki.
Tak samo jak "Sokół Milennium" pędzący przez wszechświat niczym wyścigówka na torze F1. A nawet szybciej
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie wiem na czym to polega ale sympatyczny brodacz w plastikowej zbroi który wokół siebie zmienia prawa fizyki świata w którym się porusza i nikogo to nie interesuje (a zwłaszcza tajnych agentów rządu USA)
Przecież jak mu młotek spadł na Ziemię w Thorze 1 to od razu zrobili Area 51 wokół niego. Zresztą podoba mi się ten motyw że odkrycie Asgardu napędziło wyścig zbrojeń na Ziemii. Nie żeby jakaś wielka logika, ale sympatycznie popychają pewne wątki do przodu w całym cyklu. Pewnie motywacja Iron-Mana odnośnie zielonej i przyjaznej energii, będzie miała rozwinięcie w A2 w postaci Ultrona.
I tak jak jestem fanem Nolanowskich Batmanów (The Dark Knight Rises traktuje jako sirjaśną rozprawę o polityce) tak bardzo lubię Marvelowski międzyfilmowy metaplot o zaczarowanych kamyczkach.
A jest jakiś sens w filmach o Indianie Jonesie? W "Gwiezdnych wojnach"? We "Władcy Pierścieni"?
Zlikwidujmy całe rozrywkowe kino i oglądajcie Bergmana
Trzy pierwsze mogę oglądać w nieskończoność, na dwóch Iron Manach zasypiałem w końcówce (napieprzanie się po mordach to ja lubiłem w Street Fighterze).
A miecz świetlny takiego efektu nie wywołuje? A przecież też gwałci prawa fizyki.
Tak samo jak "Sokół Milennium" pędzący przez wszechświat niczym wyścigówka na torze F1. A nawet szybciej
SW to baśń alegoryczna więc to nie przeszkadza tak jak nie przeszkadza pocałunek budzący księżniczkę ale nawet jeżeli potraktujemy go jak rzeczywistość - wszystko dzieje się dawno temu w odległej galaktyce w której pewne prawa fizyki są inne (dla wszystkich) albo może przekaz dotarł do nas zniekształcony? W końcu świadkowie tych zdarzeń już nie żyją a jeżeli nawet żyją to po tylu latach pamięć płata figle.
Filmy o superbohaterach dzieją się "teraz", prawa fizyki obowiązują tylko niektórych. Hulk przykładowo zatrzymuje jednym ciosem ogromny statek - nawet jeżeli Hulk waży tonę to prawo zachowania momentu pędu w tym momencie przestaje działać i to nie tylko wobec Hulka ale i wobec statku na który jeszcze chwile wcześniej to prawo działało.
Thor trzyma młotek który klei się do powierzchni ziemi gdy nie jest przez Thora trzymany (nie jest ciężki - gdyby był zapadał by się aż natrafił na skałę macierzystą ) - w jaki sposób młot wie kto go trzyma? Czemu gdy Thor rzuca młotem ten zachowuje się jak młot o dopiero po pewnym czasie zaczyna się kleić do powierzchni?
Widziałem scenę gdy Thor wali młotem w tarczę i zgadnijcie co się wtedy dzieje?
Cytat:
Zderzenie sprężyste – zderzenie, w którym w stanie końcowym mamy te same cząstki (obiekty) co w stanie początkowym i zachowana jest energia kinetyczna.
Gdyby nastąpiło Thor stałby w miejscu a właściciel tarczy zapadł by się pod ziemię więc musiał to byc zderzenie niesprężyste i energia kinetyczna została stracona.
Ok, tarcza i młot były z tego samego metalu (czemu tarcza się nie klei? ) ale kości Thora chyba nie?
Próbowałeś kiedyś strzelać ze strzelby? Spodziewał bym się że ręka Thora się rozpadnie, niechby się tylko złamała ale tak zupełnie nic?
http://www.youtube.com/wa...g-B8BJzwc#t=164
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ultrivv chciałbym kiedyś odbyć kosmiczną odyseję po Twoim umyśle, krainie w której nie istnieje umowność, a dumania takie jak "w jaki sposób młot wie kto go trzyma? " powodują iskrzące erupcję irytacji oraz szalone gonitwy myśli. To byłoby jak oglądanie narodzin Ziemii, nie skażonej czasem i blazowaniem, na której wszystko jest tak nowe, a każdy problem urasta do rangi epickiej szachmat rozkminki.
Istnieje, istnieje, tylko wybiórczo. Choć obiektywnie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ułomności, przypadki odpowiadające estetycznie/emocjonalnie są oceniane na plus, zaś negatywny stosunek do pozostałych jest racjonalizowany z użyciem innej miary. Obiektywną przykłada się równo do wszystkich. Jak zwykle, rzecz sprowadza się do emocjonalnego odbioru.
Istnieje, istnieje, tylko wybiórczo. Choć obiektywnie reprezentują dokładnie ten sam rodzaj ułomności, przypadki odpowiadające estetycznie/emocjonalnie są oceniane na plus, zaś negatywny stosunek do pozostałych jest racjonalizowany z użyciem innej miary. Obiektywną przykłada się równo do wszystkich. Jak zwykle, rzecz sprowadza się do emocjonalnego odbioru.
Na pewno w jakimś sensie tak. Jednak Pan Ł mówi o umowności która w avengers dotyczy tylko kilku postaci, cała reszta żyje sobie w normalnym świecie a we wspomnianych SW umowność dotyczy całego uniwersum - mój umysł się buntuje, nie potrafię nakłonić go do tego by wierzył w to co dzieje się na ekranie
Panie Ł, weź Pań lupę wyobraźni i zerknij proszę na mój avatar, zaraz wszystko stanie się prostsze.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Mnie do superbohaterów dawno, dawno temu potwornie zraziła stylistyczna sraczka calego universum Marvela (i w mniejszym stopniu DC); świat w którym bez problemu w jednej knajpie może wylądować nordycki bóg piorunów, ex-król Atlantydy, prawdziwy, najprawdziwszy czarodziej, kosmiczny kosmita z kosmosu i McChujwico von Chujwiskąd? Nie bierze mnie ta estetyka jakoś, i nie dziwię się ludziom którzy mają do tego dystans, bo nazwanie tego eklektyzmem to jak nazwanie pawia melanżem smaków. No nie da się, no i co zrobisz, no nic nie zrobisz
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Mnie do superbohaterów dawno, dawno temu potwornie zraziła stylistyczna sraczka calego universum Marvela (i w mniejszym stopniu DC); świat w którym bez problemu w jednej knajpie może wylądować nordycki bóg piorunów, ex-król Atlantydy, prawdziwy, najprawdziwszy czarodziej, kosmiczny kosmita z kosmosu i McChujwico von Chujwiskąd? Nie bierze mnie ta estetyka jakoś, i nie dziwię się ludziom którzy mają do tego dystans, bo nazwanie tego eklektyzmem to jak nazwanie pawia melanżem smaków. No nie da się, no i co zrobisz, no nic nie zrobisz
Z całego universum poruszył mnie tylko pierwszy Iron Man. Drugiego da się też obejrzeć (z trójką już gorzej), ale to właśnie jedynka z paluchem w dupiszczu może otrzymać atest "dobry film o superbohaterze"
Z całego universum poruszył mnie tylko pierwszy Iron Man. Drugiego da się też obejrzeć (z trójką już gorzej), ale to właśnie jedynka z paluchem w dupiszczu może otrzymać atest "dobry film o superbohaterze"
Jedynka i dwójka - spadku jakościowego nie widzę. Trójkę boję się tykać.
Ja zaś, prosta baba ze wsi, po prostu ni chuchu nie potrafię brać serio tych superhipermegazajebistych bohaterów w dziwacznych wdziankach. Ba, nawet ćwierćserio. Zaraz mnie ogarnia pusty śmiech. Albo znudzenie. A przecież lubię bajki, mam fatalny gust filmowy i słabość do Chrisa Hemswortha. Trudno więc zrzucać mi brak dobrej woli odnośnie "Thora" czy "Avengersów"
_________________ "Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek i dziwi się, co się stało".
T. Pratchett "Ruchome obrazki"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum